Skocz do zawartości

Kierowca C, C+E


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, paazik napisał:

Myślę nad kursem i chciałbym się dowiedzieć jak to wygląda od kuchni.

 

- Praca (nie jazda) po 15 godzin dziennie;

- Często jazda w nocy, nie ma regularnego trybu życia;

- Duży stres związany z jazdą na czas, masz się wyrobić na daną godzinę do firmy, masz zdążyć dojechać na parking, masz zmieścić się w czasie pracy;

- Na kraju pracujesz 5-6 dni z rzędu, a potem 45h wolnego (czasami 24h ale godziny muszą zostać oddane) i znowu do pracy, są też systemy zagraniczne czyli 2 tygodnie w trasie 1 tydzień w domu, albo 3/1, 4/2 jak się dogadasz z pracodawcą, albo wokół komina (po minimum 10h pracy wracasz do domu);

- Problemy z dostępem do toalet i pryszniców (nie zawsze uda się tobie stanąć tam gdzie są dostępne, a czasami nie masz czasu, żeby się zatrzymać, bo minuty gonią);

- Zarobki są mega różne, jak mieszkasz na wschodzie, to pewnie zarobisz o połowę mniej niż osoby z centrum lub zachodu kraju. W większości przypadków płacone z przejechanego kilometra (co jest nielegalne ale tak płacą i co im zrobisz), stoisz to nie zarabiasz, mało jeździsz to mało zarabiasz.

- W lecie w aucie jest piekarnik, gdy pauzujesz w ciągu dnia. W zimie jest ok, bo ogrzewanie postojowe daje w miarę radę.

- Na rynku jest mnóstwo firm, które wykorzystują pracownika i płacą marnie (chociaż i tak zarobisz ,,sporo" ale kosztem życia prywatnego. Ta praca jest dobra dla osób z długami do spłacenia, lub osób które chcą pojeździć z 4-5 lata, aby odłożyć na zakup nieruchomości i przekwalifikować się);

- Zero rozwoju. Jedynie możesz kupić własną ciężarówkę i pracować dla siebie;

- W Polsce na parkingach jest spoko. Na Zachodzie syf, kiła i mogiła, nie na moje nerwy;

- Trzeba zapierdalać. Chyba, że jeździsz na kontenerach to masz tylko 4 bolce do odblokowania, ale na plandekach to i pięć razy dziennie będziesz rozsuwał oba boki i dach, a na chłodniach zapierdzielał paleciakiem na rozładunku w sklepie i słuchał hałasu agregatu;

- Nic nie zaplanujesz, bo nigdy nie wiesz gdzie pojedziesz, ani kiedy wrócisz. Korki, wypadki, przestoje na rozładunkach/załadunkach. Czasami na firmie możesz i kilka dni odstać, bo będzie im się lepiej opłacało trzymać towar na twojej naczepie i zapłacić karę, niż go rozładować i przerzucać kilka razy;

- Na parkingu zawsze znajdziesz kompanów do chlania piwa, wódki, szczególnie w weekendy, ale i w tygodniu (co dla mnie jest oburzające i nie do pomyślenia) wielu kierowców nie żałuje sobie;

- Możesz usłyszeć wiele opowieści dziwnej treści od innych kierowców (szczególnie na forach transportowych, jeśli chodzi o zarobki, godziny pracy itp.);

- Wszystkie służby kontroli tylko czekają, aby ci dowalić karę za 3 minuty przegięcia czasu jazdy. W Polsce to jeszcze ok, bo mandat w PLN, ale za granicą to już będzie bolał portfel. 

 

Jazda autem sama w sobie jest fajna, dopóki nie przyjdzie tobie jeździć non stop po nudnych autostradach (łatwo jest usnąć w trakcie jazdy szczególnie w nocy). Nic nie pozwiedzasz, bo nie ma na to czasu. Zobaczysz jedynie tyle ile widać przez szybę w trakcie jazdy. Praca dobra na kilka lat (które utracisz z życiorysu), żeby się dorobić.

 

Realne zarobki? Zobacz na ogłoszenia na OLX. Szału nie ma, szczególnie teraz jak ceny poszły 5 procent w górę w ciągu roku, a zarobki kierowców nadal takie same. Pamiętaj, że na umowie będziesz miał minimalną krajową, a reszta pieniędzy pod stołem.

 

Plusy? Nikt nie stoi obok ciebie, jesteś sam w kabinie, nie musisz użerać się z innymi pracownikami. Jedynie telefony od szefa/dyspozytora - gdzie jesteś, kiedy dojedziesz, kiedy wyjedziesz, ile masz godzin jazdy.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gołodupiec dzięki za wpis. O większości tego co napisałeś wiem.

Jak oceniasz chłonność rynku? Czy jest duży niedobór kierowców?

Osobiście myślałem o zrobieniu C, C+E jako awaryjną opcję jakby moja branża znów dostała po dupie.

Byłem dzisiaj w jednym ośrodku szkoleniowym i okazało się, że jest dużo osób na kursach. Jakbym chciał się dzisiaj zapisać na jazdy to czas oczekiwania 3 tygodnie.

Zastanawiam się czy wchodzić w to, do wydania nie mała kasa a nie chciałbym potem być w tłumie który nie może dostać roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, paazik said:

Jak oceniasz chłonność rynku? Czy jest duży niedobór kierowców?

Osobiście myślałem o zrobieniu C, C+E jako awaryjną opcję jakby moja branża znów dostała po dupie.

Byłem dzisiaj w jednym ośrodku szkoleniowym i okazało się, że jest dużo osób na kursach. Jakbym chciał się dzisiaj zapisać na jazdy to czas oczekiwania 3 tygodnie.

Zastanawiam się czy wchodzić w to, do wydania nie mała kasa a nie chciałbym potem być w tłumie który nie może dostać roboty.

 

Jakie masz doświadczenie w jeździe codziennej? Przesiądnięcie się z osobówki na ciężarówkę kat. C dla jednych jest łatwe dla drugich mniej. IMO warto zacząć na busach zanim się wpakujesz łatwiej ci bedzie to prawko robić. Mnie gość na egzaminie nawet zapytał czy jeździłem wcześniej a zdałem za 2 razem egzamin. Do tej pory nie czuję się komfortowo wsiąść za kółko. Weź też pod uwagę to że warto by mieć zaufanego człowieka który weźmie cię pod swoje skrzydło i normalnie jak człowiekowi wytłumaczy co jak i gdzie. Tak na szkółce, czy już w samej pracy. Polecam zacząć od kursu kwalifikacji wstępnej (bez tego nie możesz pracować i nie wyrobisz prawka bo potrzebny jest kod 95 wbity ) - moim zdaniem większość go robi jako 2 rzecz (a to błąd)a od tego warto zacząć bo sporo wiedzy wpada przed kursem i będziesz się pewniej czuł na samym kursie jak wyjedziesz na miasto. U mnie wszystko było z dupy strony. 

 

Dzisiaj jeżdżę na busach, ale powoli się bedę kierował w stronę ciężarówek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Trevor napisał:

Jakie masz doświadczenie w jeździe codziennej? 

 

Jeżdżę dużo osobówką, lubię jeździć. W wolne dni biorę samochód i jeżdżę bez celu po mieście, autostrady czy po jakiś zadupiach. Wbijam na autostradę i jadę 100, 150 km w jedna stronę zawijam i wracam do domu. Jestem samotnikiem, odcinam się wtedy od tego świata i chyba to mnie ciągnie.

 

40 minut temu, Trevor napisał:

Weź też pod uwagę to że warto by mieć zaufanego człowieka który weźmie cię pod swoje skrzydło i normalnie jak człowiekowi wytłumaczy co jak i gdzie. Tak na szkółce, czy już w samej pracy. Polecam zacząć od kursu kwalifikacji wstępnej (bez tego nie możesz pracować i nie wyrobisz prawka bo potrzebny jest kod 95 wbity ) - moim zdaniem większość go robi jako 2 rzecz (a to błąd)a od tego warto zacząć bo sporo wiedzy wpada przed kursem i będziesz się pewniej czuł na samym kursie jak wyjedziesz na miasto.  

 

Nie znam nikogo w tej branży więc pewnie sam będę się uczył wszystkiego ale ogarniałem bardziej skomplikowane rzeczy i wiem że prędzej czy później ogarnę i ten temat. Ułożyłem sobie plan i kwalifikację miałbym robić razem z teorią ale chyba masz rację, można zrobić wcześniej i zobaczyć czy będzie mnie nadal ciągnęło no i koszt niższy jakby się odwidziało.

 

49 minut temu, Trevor napisał:

IMO warto zacząć na busach zanim się wpakujesz łatwiej ci bedzie to prawko robić. 

Dzisiaj jeżdżę na busach, ale powoli się bedę kierował w stronę ciężarówek. 

 

Zastanawiałem się nad busami ale odpycha mnie ta ciasnota, w ciężarówce jest jednak o wiele więcej przestrzeni. 

Pracujesz nadal w Poczcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, paazik said:

Zastanawiałem się nad busami ale odpycha mnie ta ciasnota, w ciężarówce jest jednak o wiele więcej przestrzeni. 

Pracujesz nadal w Poczcie?

 

Nie. Zrobiłem sobie teraz przerwę. Miałem się zabrac za busy z kontenerem/plandeką i w Polskę, ale stchórzyłem trochę i zaczynam od poniedziałku pracę w DHL. Blizej domu, zarobki o prawie tysiaka wyższe. Roboty pewnie będzie więcej, ale zobaczymy. Nie nastawiam się na tak nie nastawiam się na nie zobaczymy jak będzie. Myśle że będę tez cały czas szukał na troche większego busika żeby po Polsce pojeździć, ale narazie generalnie mam duzy zjazd po tej przerwie taki troche emocjonalny, problemy ze snem i z jedzeniem, więc musze się ogarną,ć i działać jak już się ogarnę. Niestety zauwazyłem że przerwa dłuższa niż miesiąc źle an mnie wpływa. Rozleniwiam się. Na poczcie praca była fajna ale zarobki mizerne. Objeździłem się dobrze bo praktycznie całą Łódź i okolice kojarzę. Wiekszośc tras w łódzkiej poczcie objeździłem i uznałem że nie ma po co wracać. Dzwonili że chcieli mnie z powrotem ale dałem spokój. Stać w miejscu już mi się znudziło. Siedzenie w jednej firmie więcej niż 3 lata uważam za głupotę przynajmniej jesli o mnie chodzi. Teraz wypadałoby zrobić krok na przód, ale podreperuje troche domowy budżet (z takimi zarobkami 2 pensje starczą), i wtedy będę działał. 

 

Jeśli o mnie chodzi szukanie pracy pracując nie wchodzi w grę. W robocie zazwyczaj zasuwam, i padam na ryj jak wracam więc musze odejść żeby szukać pracy. Zmiana pracy i uczenie się nowych rzeczy wśród nowych ludzi zbyt mnie emocjonalnie obciąża. Tak już mam nic nie zrobię. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@paazik Też jestem samotnikiem. Nie lubię za długo przebywać z ludźmi. Dobrze mi się z nimi pracuje z doskoku dlateog jako kurier praca mi pasowała. Inna sprawa że będąc dłużej w trasie trzeba się liczyć z tym że 100% czasu praktycznie jesteś sam w samochodzie. Na krótką metę to wydaje się dobre ale nie jest takie do końca. Jest rzeczywiście takie wrażenie że życie ucieka. Sporo czasu się siedzi za kółkiem, a czasem w przerwach się myśli. I to jest problem. Bo jak zaczynasz mysleć to sobie myslisz co ja robie ze swoim czasem. I choć to do pewnego stopnia błędne myslenie bo przecież w pracy i tak ktoś inny dysponuje naszym czasem to jednak IMO trzeba myslec o krótszych kursach żeby być w domu codzinnie i mieć jakieś życie (przynajmniej odsapnąc chwilę we własnym mieszkaniu a nie gdzieś na parkingu z ochlejusami obok). Tak jak kolega wyzej pisał coś za coś. Zarabiasz to nie masz życia. Zacząłem to trochę rozumieć pół roku temu jak się zdarzały przestoje w pracy to myślałem właśnie o tym. inna sprawa że czas spędzony na przestojach zamiast na rozmyślania warto przekuc w coś sensownego. IMHO ta praca na krótka metę jest super. Jazda większym samochodem na pewno daje satysfakcję i samo zrobienie prawka daje dumę że się cos takiego zrobiło (dla mnie było to trudne bo sie bardzo spiąłem żeby to prawko zrobić i dosłownie rok z życia był podporzadkowany tylko pod to żeby to skończyć). 

 

Prawko mam. Minął rok pandemia przeszła. Byłem na rozmowie na ciężarówkę zaraz po odejściu z poczty, ale samochód stary, zajeżdżony. nawet jedynki nie mogłem wrzucić. I tak to na początku wyglada. Młodemu dadzą starego grata. Nawet na poczcie zimą jeździłem takimi samochodami że masakra. Był tydzień gdzie zdałem 7 samochodów w ciągu 5 dni na warsztat. Trafiałem na wszystkie możliwe trasy (choć powiem że takie o średnim czasem wysokim stopniu trudności) i jakoś sobie tam radziłem zawsze wszystko na czas z klientami z uśmiechem - podobno sporo ludzi mnie chwaliło bo zawsze fajnie sprawe sie udawało załatwić. Poznałem sporo ludzi, troche też polubiłem. Czasem specjalnie przyspieszałem robote żeby sobie zostac chwilę gdzieś na pogaduchach :) 

 

Ja generalnie się zastanawiam jeszcze. Myślę że na ciężarówkach pojeżdżę chwilę jak sie uda to doprowadzić do końca ale nie wiem czy w dłuższej perspektywie coś bedę z tym działał. Musze sie jeszcze solidnie zastanowić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdżę od ośmiu lat. 

Praca na pewno nie dla każdego. 

 

Wg. mnie @Gołodupiec myli się co do parkingów na zachodzie.. u nich w 99% jest spoko, u nas tylko na autostradach i nowych eskach.

 

Czasem myślałem o zmianie pracy.. 

życie ucieka między palcami ale ogolnie jest spoko.

Wolność. 

 

Pracując na miejscu osiem godzin plus dojazdy po zajeb. korkami polskich miastach i też w sumie ci wyjdzie że robisz po 10,12 godzin. 

 

Dla mnie ta praca jest git. 

Z ludźmi bym oszalał. 

 

Trzeba jednak do międzynarodówki mieć twardy charakter, samotność czasemi daje się we znaki. 

 

Chłonność rynku gigantyczna. 

Kierowców zawodowych brakuje ok. 100 tysięcy. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja doszedłem do etapu kryzysu wieku średniego i pozbyłem się już aspiracji, teraz tylko dociągnąć do finału. To ma być opcja zapasowa na wszelki wypadek. Szmat czasu pracuję w trybie zmianowym (weekendy, święta, dnie i noce po 10-12 godzin), od wielu lat pracuję na kontraktach po europie więc nauczyłem się żyć w samotności, bywa ciężej ale daje radę ogarnąć. Do uczucia uciekającego życia też się przyzwyczaiłem. Chyba właśnie dlatego mnie tam ciągnie, minusy podobne do mojej obecnej pracy, mniejszy zarobek ale nie zajeżdżasz organizmu robiąc przez kilka godzin w ulewnym deszczu.

 

Dzięki @PyrMen @Trevor @Gołodupiec.

Edytowane przez paazik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@paazik ja jeździłem 4 lata zestawem na międzynarodówce. Tak z grubsza to wszystko dokładnie opisał Ci @Gołodupiec. Podpisuje się pod tym obiema rękoma. 

Według mnie szkoda życia w kabinie. 

A jeśli chodzi o zapotrzebowanie na kierowców to zawsze będzie, ponieważ Polskim firma transport się nie opłaca ale co roku dobierają nowe zestawy😃 

Ja nadal jestem kierowca, ale pracuje na miejscu, od 8-12 godz. Żałuję że tak długo jeździłem na zachód. 

Zależy w jakim rejonie Polski mieszkasz, ale na zachodzie min tą 7 musisz dostać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta robota to w skrocie jedno wielkie gówno. Ja robie na C w kurierce, codziennie w domu jakies 9-12h pracy, ale jestem mega niezadowolony z takiej pracy bo rozwoju tam nie widze, przedewszystkich chodzi o wyzysk pracodawcow ktorzy chca na Tobie zarobic, umowa na najnizsza to oczywiscie standard, nie wiesz o ktorej wrocisz, jebanie ciezkich palet paleciakiem, rozladunek samemu na firmach moga cie widlakiem sciagnac ale jak masz 15 punktow dziennie to lepiej zebys sam to zrobil, bo zanim ci to sciagna, podpisza to minie z 20min.. Pracuje juz tak 4 lata, w roznych firmach, 2 miesiace pracowalem na miedzynarodowce na duzych autach ale to juz w ogole dla mnie patologia.. jeszcze bylem wtedy na stawce 50gr za kilometr, a wyslali mnie do Warszawy gdzie pol dnia czekalem az mnie sciagna.. Jedno wielkie gowno i to szukanie tych normalnych pracodawcow a nie dziadow to jest poprostu meczace.. Dla mnie tam kazdy to jest dziad ktory chce sie na tobie dorobic, no bo przeciez auto jak nie jezdzi to nie zarabia..

 

Taki troche podczlowiek jestes.. ale plus taki ze nie trzeba pracowac z ludzmi.. chociaz przy tych wszystkich minusach to nie wiem czy ma znaczenie.. Bo jak zjebany nieraz przychodze do biura sie rozliczyc i widze tych co sobie siedza w bialej koszuli a ja ujebany jak swinia, zmeczony.. to naprawde zaluje ze taki kierunek obralem ale takie jest zycia, mialem inne wyobrazenia tej pracy ale rzeczywistosc jak zwykle okazala sie inna.

Edytowane przez david001
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.05.2021 o 21:17, Gołodupiec napisał:

Zero rozwoju. Jedynie możesz kupić własną ciężarówkę i pracować dla siebie

A potem drugą, trzecią... to nie rozwój?

Ponieważ:

W dniu 22.05.2021 o 14:24, PyrMen napisał:

Chłonność rynku gigantyczna. 

Kierowców zawodowych brakuje ok. 100 tysięcy.

 

 

W dniu 21.05.2021 o 21:17, Gołodupiec napisał:

Problemy z dostępem do toalet i pryszniców (nie zawsze uda się tobie stanąć tam gdzie są dostępne, a czasami nie masz czasu, żeby się zatrzymać, bo minuty gonią);

Taki jeden to mówił, że sikał do butelki. :)

 

W dniu 21.05.2021 o 21:17, Gołodupiec napisał:

jesteś sam w kabinie,

Nie naciskają jazdę we 2, żeby nie było przestojów?

 

Co do samotności to nie można czasem wziąć pasażerki?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minutes ago, david001 said:

Dla mnie tam kazdy to jest dziad ktory chce sie na tobie dorobic, no bo przeciez auto jak nie jezdzi to nie zarabia..

 

Coś w tym jest. Ostanio szukałem pracy i byłem w ciężkim szoku jak typ do mnie to możesz dzisiaj jechać? A umowa, a obejrzenia samochodu, jakies wprowadzeinie żeby na poczatku samym nie odjebać. Kopara do samej ziemi i niepoważne zachowanie. Bo samochód musi jeździć. To już wiadomo co jest w takiej firmie jedynym wyznacznikiem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Trevor napisał:

 

Coś w tym jest. Ostanio szukałem pracy i byłem w ciężkim szoku jak typ do mnie to możesz dzisiaj jechać? A umowa, a obejrzenia samochodu, jakies wprowadzeinie żeby na poczatku samym nie odjebać. Kopara do samej ziemi i niepoważne zachowanie. Bo samochód musi jeździć. To już wiadomo co jest w takiej firmie jedynym wyznacznikiem.

To w wielu firmach tak jest, nawet bez umowy Cie puszczaja w trase bez przyuczenia.. jak to mowia jak bedziesz mial problemy "pytaj na radiu to ci powiedza" ja juz nie wierze w ten zawod, bo go poznalem troche, nie mowie ze jakis wyjadacz jestem, bo nie jestem, nie chce byc..  kierowca to gowniany zawod ktory robie dla kasy, nawet sie nie chce tam starac, bo nie czuje dumy z tego ze jestem kierowca a raczej wstyd i bezsilnosc zyciowa.. Ja codziennie wioze jakies farby, chemie i nawet adrow nie mam.. pracowalem w Dino przez 4 miesiace to nawet sanepidu nie mialem, bo dziadowi nie chcialo sie mnie wyslac hehe..

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za opinię.

Decyzja podjęta - robię kurs. Najwyżej się przemęczę trzy, cztery miesiące żeby koszt się zwrócił i pójdę gdzie indziej. Uprawnienie zostanie i zawsze będzie można wrócić. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.