Skocz do zawartości

Przebodźcowanie?


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Throgg napisał:
Wchodzę na forum, patrzę temat ,,Przebolcowanie", a w wątku czysta pieśń jesieni życia. So confused.

Ja tam od razu przeczytałem "przebodźcowanie".

Może to ty masz problem, a nie my? :) Pozdrawia 32-letni dziaders.

Edytowane przez zychu
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, myślę, że to przebodźcowanie.

Utrzymywanie stanu gotowości by odpowiedzieć na czynnik zewnętrzny.

Podobno to jest cena za naszą zdolność refleksji, dla przykładu (zasłyszane w internetach) gdy lew nie poluje to antylopy się spokojnie pasą dość blisko dopiero gdy wyrusza na łowy stają się bardziej czujne. Dla nas lew jest groźny zawsze przez to, że jest lwem po prostu właśnie dzięki wyobraźni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, maroon napisał:

Nie mylić z przebolcowaniem czasem, nie ta orientacja. 😎

 

LOL! Przeczytałem: przebolcowanie 🤦‍♂️😂 Za długo już jestem sam 🤷‍♂️

 

A nie myślisz, że to jest spowodowane wyprowadzką z Warszawy? Co prawda ja mieszkam tutaj wysoko i nawet przy otwartym oknie nie słychać dużo wielkomiejskich odgłosów, ale jak wracam na swoją drugą chatę (1 piętro), to już mi podczas pracy przeszkadzają przejeżdżające samochody (pod samym oknem)... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, SamiecGamma said:

 

LOL! Przeczytałem: przebolcowanie 🤦‍♂️😂 Za długo już jestem sam 🤷‍♂️

Głodnemu chleb na myśli. Ja was zboczuchy dobrze znam, stąd to zastrzeżenie. 😁

5 hours ago, SamiecGamma said:

 

A nie myślisz, że to jest spowodowane wyprowadzką z Warszawy? 

Ja z Wawy zawsze uciekałem. Jak miałem kiedyś daczę na totalnym zadupiu, to tam się najlepiej czułem, tyle, że były problemy infrastrukturalne - brak zasięgu, kiepski dojazd, a na życie totalnie w pustelni, to mnie nie stać, poza tym lubię mieć jakiś kontakt ze światem. Natomiast fakt była totalna cisza. 

 

W wawie na 4 pietrze dużo odgłosów nie docierało, bardziej był to jednostajny szum. 

 

Teraz mam ciszę przerywaną nieregularnie jakimś odgłosami, niezbyt intensywnymi. Ciężko też oczekiwać mając za płotem ulicę, że nic nie będzie jeździć, więc to nie to. 

 

Może za dużo myślę nad właśnie zaszyciem się w jakiejś głuszy. 😁 Lub po prostu tradycyjnie nibyzima zabija mnie słoneczną pogodą i organizm adekwatnie reaguje. 😁

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.