Skocz do zawartości

Nie umiem wyjść z towarzyskiej stagnacji


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, NoHope napisał:

I chciałem powiedzieć jeszcze jedno, wszyscy tutaj, nawet z osobami którymi się nie zgadzam albo się kłóciłem, jesteście mi pomocą i jesteście mi przyjaciółmi. Te forum pomaga mi walczyć z samotnością i jakoś funkcjonować, ale dzień w którym już nigdy tu nie napiszę kolejnego posta, będzie dniem gdy wreszcie znalazłem namiastkę jakiegoś szczęścia którego szukam odkąd pamiętam bo przez większość swojego życia byłem bardziej lub mniej nieszczęśliwy i cierpiałem.

 

Jak mnie bili w szkole to myślałem, że jak te cierpienie się skończy to wreszcie będę szczęśliwy. Tak się nie stało.

Jak skończyłem studia i patrzę, że na koncie wpadło te kilkanaście tysięcy to myślałem, że będę szczęśliwy. Nie byłem.

Myślałem, że jak zarucham dupę i będę miał dziewczynę to będę szczęśliwy, nie byłem.

 

Częścią wspólną która jest stała w moim życiu jestem ja i mój lęk z którym walczę ale zawsze na półgwizdka. Jeden krok do przodu, dwa do tyłu i tak dalej.

Wiedzę, że z tym szczęściem to różnie jest. Z mojej perspektywy To masz zajebiście i nie tylko Ty. Kasa, podróże, obracanie lasek. To mówicie, że ilość przerobionych lasek nie daje satysfakcji?:D Mi ostatnio żal jest tych lat co straciłem i nie korzystałem, a mogłem, wiem, powtarzam się. Czytam tak właśnie forum i widzę, że ktoś tyle naruchał, jeszcze inny tyle i mi się takie poczucie straty zrodziło. Moja jedyna z którą mam seks jest obecnie moją żoną, jestem z nią od 2016, haj już minął, ale mimo to, jakoś nie wyobrażam sobie bycie z kimś innym, jesteśmy dopasowani co do charakteru, zainteresowań... inne po dłuższym czasie mnie po prostu męczyły. Czuje, że muszę w świeżakowni się trochę rozpisać, może ktoś też jest takim rodzynkiem jak ja, ale najpierw muszę trochę ogarnąć zdrowie psychiczne, nie chcę żeby ktoś pomyślał, że się wyrzygam na forum i nic z tego nie wynika, ale chyba właśnie to robię.

 

Ogólnie chyba też nie byłem nigdy szczęśliwy. Cholera w sumie nikomu o tym nie gadałem czy pisałem. Przeglądałem też wątki paru innych osób i dużo się pokrywa z moimi problemami. Ja to miałem zjebane relacje z rodzicami w ogóle... Raz pamiętam jak najebany ojciec mnie poddusił bo coś mu się nie spodobało jak źle mu pomogłem w robocie, a matka całkiem nie dawno powiedziała, szkoda, że ma takiego syna. Super, właśnie to chciałem usłyszeć po 30 latach życia. Ogólnie kto ma ojca alkusa to wie jak to jest, często nie wiadomo co się zastanie jak się wróci do domu. Próby samobója też były, ale to tak jak miałem 18-19 lat i choć myśli ciągle krążyły to już potem się to nie powtórzyło. Z dziewczynami jakiejś tragedii chyba nie była, aż tak, no nie licząc braku seksu na własne życzenie trochę. Czasem trzeba było odchorować, jak się człowiek za bardzo wkręcił, a potem się okazało, że lipa.

Mam swój plan jak tu poprawić trochę samopoczucie, jak mi się uda to udzielę się w świeżakowni.

3 minuty temu, Pietryło napisał:

 

 

Edytowane przez Pietryło
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.