Skocz do zawartości

Czy powinienem zmienić pracę/zrezygnować z pracy przez znajomą właśnie z tejże pracy?


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, icman napisał:

Wyciszenie emocjonalne ale i umysłowe to imo „chwyt marketingowy”, 

 

Tu się nie zgodzę. Za każdym chwytem marketingowym stoi jakieś lokowanie produktu. A jest zupełnie na odwrót. To zazwyczaj ci, którzy mówią, że tego nie ma, chcą wcisnąć jakiś produkt. Np. "Potrzebujesz kobiety do szczęścia i my, za jedyne 2 tys, pomożemy ci ją znaleźć". Marketing gra głównie na emocjach. A ci, co mówią o wyciszeniu, nic nie sprzedają. Móże jedynie jakieś poradniki itp. Ale to marginalne obroty, w porównaniu z dtugą stroną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Edelgeist said:

 

 Dzięki za rady, ale są nie dla mnie, bo jestem na NF. Pozdrawiam...

I nie ma innych sposobów.

 

17 hours ago, Edelgeist said:

1. Ale może byłaby to ofiara, która by wyszła na dobre, w dłuższej perspektywie czasu.

 

2.  Może to jest właśnie sekret powodzenia badbojów, że nie zadają sobie tego typu pytań, tylko przystępują do akcji.

 

3. Jednak IMHO życie człowieka, polega na działaniu intencjonalnym. Osiąganiu celów w szerszej i ostatecznej perspektywie.

 

4. Swoją drogą mądry i inteligentny komentarz.

1. Ofiary robię gdy mają cel jaki sobie postawiłem, nie gdy są spowodowane przez kogoś i gdyby nie ten ktoś nawet by mi do głowy nie przyszły.

Co robią inni to ich sprawa, moimi ja się zajmuję.

 

2. Oczywiście.

Fakt, że do tego potrzebne są geny i wychowanie albo/i doświadczenie życiowe ukierunkowujące w pewien sposób, jakaś kompozycja wydarzeń, okoliczności i przypadku.

 

3. I z tego co zauważyłem - permanentnym wychodzeniu poza strefę komfortu.

Tylko idąc w nieznane możesz odkryć coś nowego, wtedy będziesz pierwszy i to ty spijesz śmietankę z nowego odkrycia a nieznane stanie się dla ciebie znane i inni będą przychodzić po radę, pomoc a ty na tym będziesz zarabiał.

Dużo wynalazków zostało zrobione przypadkiem.

Można i przegrać albo zginąć, owszem, nikt jednak nie gwarantuje, że tak czy owak przeżyje się jutro.

 

4. Dziękuję.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Edelgeist napisał:

Tu się nie zgodzę. Za każdym chwytem marketingowym stoi jakieś lokowanie produktu. A jest zupełnie na odwrót.

Na szczęście są to rzeczy, które możesz sprawdzić a nawet powinieneś doświadczyć i samemu zdecydować co jest czym.

 

Na obronę własnej tezy w tych tematach szkoda prądu.

Edytowane przez icman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli praca Ci odpowiada a największy minus stanowi ta panna wówczas nie ma co odchodzić. Postąpić podobnie jak robią laski kiedy lekko mówią nie są zainteresowane facetem:

- traktować jak powietrze

- nie odzywać się bez potrzeby

- nie odpowiadać na pytania

- traktować drugą osobę jak trędowata

 

Pozostawić w miejscu pracy znajomość służbowa i oficjalną. Lepiej iść w stronę 0 spoufalania się z ta panna. Gdzie zresztą w robocie nie ma znajomych i przyjaciół bo są tylko 

znajome twarze 

:)

Edytowane przez nowy00
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja jest chyba rozwojowa, bo pomimo, że wtedy nie gadaliśmy, ostatnio w mojej obecności cicho pod nosem mamrotała moje imię, z lekkim uśmiechem na twarzy.

 

W dniu 29.07.2022 o 16:46, nowy00 napisał:

- nie odpowiadać na pytania

- traktować drugą osobę jak trędowata

 

 Wtedy bym wyszedł na jakiegoś freaka. Kompletnie bym sobie zj*bał jako taką reputację takim zachowaniem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.07.2022 o 09:20, JoeBlue napisał:

Dużo wynalazków zostało zrobione przypadkiem.

 

 Tu się nie zgodzę. Większość wynalazków, takich jak samochód, samolot, telewizja, fotografia, holografia, świtały w umysłach marzycieli dużo wcześniej, zanim pojawiła się okazja do ich realizacji. Albo powstały wcześniej, niż się oficjalnie sądzi, tylko realia/okoliczności nie pozwalały na ich praktyczne zastosowanie. Taki samochód jest dobrym przykładem. Podobno już Leonardo Da Vinci narysował, "zaprojektował" jakiś wózek z napędzającym go mechanizmem sprężynowym. Od drugiej połowy XVIII wieku powstawały "samochody" z napędem parowym, jak wóz Cugnota, chyba z 1769 roku. A i tak wszyscy pamiętają datę 1886, kiedy powstał pierwszy samochód z napędem spalinowym. To samo z samolotem. Najpierw pojawił się szybowiec. Ktoś wpadł na pomysł, żeby użyć silnika parowego, żeby stworzyć pierwszą latającą maszynę cięższą od powietrza. No ale stosunek mocy do masy przeciętnego silnika parowego okazał się zbyt mały, żeby mógł wznieść w powietrze cokolwiek, więc musiano poczekać kilkadziesiąt lat na w miarę sprawny silnik spalinowy. To samo z fotografią. Wedgwood i Davy pracowali nad nią już w XVIII wieku, ale nie znaleźli sposobu na tworzenie trwałych obrazów, na co znaleźli sposób Francuzi w latach 20-tych i 30-tych wieku XIX. To samo z holografią. Pierwsze hologramy powstały dopiero w latach 60-tych, po wynalezieniu lasera, mimo iż teoretyczne podstawy holografii były opracowane dużo wcześniej.

 

 Przypadkiem to został wynalezione chyba tylko ogień, koło i internet, bo do jego powstania przyczyniły się głównie okoliczności, czyli zimna wojna. Chciano znaleźć sposób komunikacji, na wypadek - po wojnie nuklearnej i tak powstał ARPANET, czy jakoś tak...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

 Hej. Postanowiłem podbić temat, bo ostatnio trochę się wydarzyło, w poruszonym przeze mnie wątku. Natomiast nie chciałem zakładać nowego tematu, z uwagi na to, że nie chciało mi się pisać długiego wstępu.

 Ale do rzeczy. Mamy tam w pracy takiego jednego erotomana gawędziarza, już starszego mężczyznę. Ostatnio miało miejsce zdarzenie, że sobie odpoczywam na kantynce, wchodzi ona, po jakimś czasie wchodzi on i po pewnym czasie zaczął "żartować". Ja jestem człowiekiem raczej konserwatywnym i nieśmiałym. Natomiast on zaczął, w nieco obleśny sposób, opisywać hipotetyczny akt kopulacji pomiędzy mną, a nią. Mówi do niej: "(moja ksywka) jakby Cię zaszedł od tyłu, to byś zobaczyła, wyszło z niego zwierzę". 

Ona milczy (wyrazu twarzy nie widziałem). Potem on dodaje: "by wchodził po same kule". Ona zaczyna cicho, pod nosem się rechotać. On: "A jakby pociągnął za dzyndzla, to aż by się zachłysnął". Ona wybuchła brechtem. On dalej: "A jakbyś się spytała, czym się zachłysnął, to by odpowiedział, że własną śliną". Ona zaczęła się tak brechtać, że prawie się nie udusiła. Potem temat się nieco zmienił, ale to raczej nie istotne. Zauważyłem, że czas mi się kończy. Muszę jeszcze obskoczyć toaletę. Więc szybko się poderwałem do góry. A ona szybko się na mnie spojrzała i znowu wybuchła śmiechem.

 I druga, ostatnia sytuacją. Też byłem w pomieszczeniu, ja, on i ona. On się mnie pyta: "Co powiesz, co słychać?". Ja odpowiadam: "A raczej nic nie słychać. Nihil novi. Mam pustkę w głowie". On do mnie: "Masz pusto w głowie, ale za to pełno w gaciach". A ona wtedy się na mnie spojrzała, cicho rechocząc pod nosem.

 Optyka mi się raczej zmieniła i jestem bardziej pozytywnie nastawiony do całej sytuacji. Zastanawiam się, czy mógłbym coś w takiej sytuacji ugrać. Dziewczyna fajna i z wyglądu i pod względem mentalnym. Wychowana na wsi, niezepsuta przez "-izmy", życzliwa, prosto podchodząca do życia. A i odnoszę intuicyjne wrażenie, że jest tam po cichu gadane na mój temat.

 Problem jest w tym, że jest mało okazji do nawiązania jakiejś konwersacji, bo jestem tam na stałe ustawiony na takim stanowisku. Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem dwa razy w tym wątku a to już o raz za dużo jak na mnie, ale czegoś tu nie rozumiem.

1. Nie chcesz zmieniać pracy?

Nie zmieniaj.

 

2. Chcesz bzyknąć tę lalę?

Bzyknij.

 

3. Spojrzała na ciebie i świat zaczął się kręcić w odwrotną stronę?

Nie jest dobrze.

Trzeba będzie chodzić tyłem, płacić pracodawcy za pracę i pożyczać bankom pieniądze.

Przechodzą mnie dreszcze.

 

4. Jak to jest, że inni ciebie biorą za temat bzykania?

Dwa razy dałeś tu taki przykład. 

 

Na koniec to co już ktoś napisał.

Masz 37 lat a ja się zastanawiam czy 17 czy 13?

Po prostu sposób myślenia na to wskazuje tylko jeszcze nie wiem na którą z w/w liczb głosować.

 

I na tym kończę w tym wątku.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo ta saga się ciągnie. To ja widzę że przez 1 dzień więcej działałem z koleżankami z pracy niż Ty przez rok. 

Mimo tego uważam że nie warto się angażować w takie znajomości. Rób swoje, rozwijaj się i nie myśl sobie że ona jest taka niewinna bo mógłbyś się bardzo zdziwić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, JoeBlue napisał:

1. Nie chcesz zmieniać pracy?

Nie zmieniaj.

 

 Raczej nie wchodzi w grę. Mamy recesję.

 

16 godzin temu, JoeBlue napisał:

2. Chcesz bzyknąć tę lalę?

Bzyknij.

 

Za bardzo poleciałeś w kosmos, odnośnie oczekiwań, co do mojej osoby. Ja nawet się do niej nie odzywam, bo nie mam na to pomysłu, w sensie na nawiązanie konwersacji. A raz, jak chyba próbowała zwrócić na nią moją uwagę. Mianowicie, siedząc z metr ode mnie, zaczęła cicho pod nosem mamrotać moje imię, to udałem, że tego nie słysze i się nie odezwałem, bo nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Poza tym raczej bałbym się ją "bzyknąć", ze względu na brak mojego rozeznania, czy mam na to społeczne przyzwolenie, ale przede wszystkim, ze względu na wybrane fragmenty z Nowego Testamentu. Dwa przykłady:

 

 "A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim. Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła. A jeśli prawa ręka twoja cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby miało całe ciało twoje znaleźć się w piekle."

 

Mt 5:28-30

 

"Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą."

 

1 Kor 6:9-10

 

17 godzin temu, JoeBlue napisał:

3. Spojrzała na ciebie i świat zaczął się kręcić w odwrotną stronę?

Nie jest dobrze.

Trzeba będzie chodzić tyłem, płacić pracodawcy za pracę i pożyczać bankom pieniądze.

Przechodzą mnie dreszcze.

 

Bez przesady. Ale muszę przyznać, że dzięki niej, przyjemniej mi się do tej roboty chodzi. To raczej plus niż minus.:)

 

17 godzin temu, JoeBlue napisał:

4. Jak to jest, że inni ciebie biorą za temat bzykania?

Dwa razy dałeś tu taki przykład. 

 

Nie tylko mnie. Tam po prostu często się przewijają takie erotomańskie klimaty. Do tego jest dwóch specyficznych gości, mających specyficzne upodobania. I oni są głównie tematem ogólnych żartów. Do tego, wywołało ogólną wesołość to, kiedy się wydało, że ja jeszcze nigdy nie wchodziłem w bliższe relacje z kobietami.

 

17 godzin temu, JoeBlue napisał:

Na koniec to co już ktoś napisał.

Masz 37 lat a ja się zastanawiam czy 17 czy 13?

Po prostu sposób myślenia na to wskazuje tylko jeszcze nie wiem na którą z w/w liczb głosować.

 

Wiem, że, pod tym względem, jestem nieco opóźniony w rozwoju. Zastanawia mnie, na ile jeszcze dałbym radę się odkuć. Wiem, że to może zabrzmieć, jak tępy, tani trolling. Ale, jak zostałem zapytany o wyżej poruszone wątki. To odpowiedziałem, że ja czuję, że miałem zaburzony rozwój i czuję, że zatrzymałem się na etapie 11, 12 lat. Chciałem to zrobić na zasadzie szczerości i właściwej skromności, też kierując się poniekąd słowami Pisma:

 

"a kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony."

 

Mt  23:12

 

Reasumując, ja się po prostu zachowuję, jakby kwestie damsko-męskie mnie nie dotyczyły. A zachowuję się tak z prostego powodu - ja się po prostu inaczej zachowywać nie potrafię.

 

17 godzin temu, JoeBlue napisał:

I na tym kończę w tym wątku.

 

 Życzę powodzenia i miłego dnia. Swoją drogą, u mnie w dolnośląskim, piękna pogoda dzisiaj. Nie wiem, jak u was.

 

11 godzin temu, yrl napisał:

Długo ta saga się ciągnie. To ja widzę że przez 1 dzień więcej działałem z koleżankami z pracy niż Ty przez rok. 

 

 No ciągnie się na spokojnie, bez żądzy rezultatu.

 

11 godzin temu, yrl napisał:

Mimo tego uważam że nie warto się angażować w takie znajomości.

 

 Ja akurat nie widzę jakichś pozytywnych alternatyw dla takich znajomości. I mają taki plus, że obywa się bez przesłuchań o zarobki itp. I IMHO zdecydowanie lepszy pomysł od tinderów, czy wycieczek do Tajlandii.

 

11 godzin temu, yrl napisał:

D Rób swoje, rozwijaj się i nie myśl sobie że ona jest taka niewinna bo mógłbyś się bardzo zdziwić. 

 

Cały czas robię swoje i staram się rozwijać w kierunkach, które sobie upatrzyłem. I nikt nie mówi, że jest "niewinna". Nie rozumiem trochę tego rozumowania. Jeśli mamy nie brać pod uwagę pozytywnych symptomów, to jaka jest alternatywa? Skupiać się na tych, które na pierwszy rzut oka są ch*jowe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Edelgeist said:

1.  Raczej nie wchodzi w grę. Mamy recesję.

 

2. Ja nawet się do niej nie odzywam, bo nie mam na to pomysłu, w sensie na nawiązanie konwersacji.

 

3. Poza tym raczej bałbym się ją "bzyknąć", ze względu na brak mojego rozeznania, czy mam na to społeczne przyzwolenie

 

4.  "A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.

Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła.

 

5. Wiem, że, pod tym względem, jestem nieco opóźniony w rozwoju. Zastanawia mnie, na ile jeszcze dałbym radę się odkuć.

 

6. "a kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony."

 

7. Reasumując, ja się po prostu zachowuję, jakby kwestie damsko-męskie mnie nie dotyczyły. A zachowuję się tak z prostego powodu - ja się po prostu inaczej zachowywać nie potrafię.

 

8. Cały czas robię swoje i staram się rozwijać w kierunkach, które sobie upatrzyłem.

Człowieku.

Odnoszę wrażenie, że muszę ciebie ratować.

To zwykle jest błąd, ale nie cierpię jak się coś marnuje, dlatego cofam to swoje stwierdzenie, że już nie będę tu pisał.

Weźmy się za temat po kolei.

 

1. Żartujesz.

Szuka się ludzi, firm i usług.

Na wszystko czeka się miesiącami i płaci przynosząc stuzłotówki w beczce, bo inaczej będzie za mało.

 

2. Go to "Example" z punktu 8.

 

3. Do tego potrzeba jest jej przyzwolenia, nie społeczeństwa.

Nigdy nie widziałem, żeby społeczeństwo brało udział w moim bzykaniu, niczyim zresztą.

To dopiero by była orgia.

Sodoma i Gomora tak robiły i jak się to skończyło?

 

4. Taa. Ci co pisali to były niezłe ziółka.

Sądząc po tym co piszesz powinieneś znać Stary Testament.

Przypomnij sobie co oni robili, nie mówili.

Dla przykładu:

Król wysłał swojego generała na wojnę, żeby zginął, bo sam chciał bzyknąć jego żonę co zresztą uczynił i to bardzo skutecznie. Efektem był bombelek.

 

5. Jesteś po prostu zaprogramowany.

Neo, Matrix itp. Dokładnie tak.

Nikt cię nie uwolni jeśli nie zechcesz.

To ty wybierasz jaką pigułkę łykniesz. Nikt inny.

Mogę ci tylko pokazać prawdę, ale to nie znaczy że ci się ona spodoba.

Masz wybór. Możesz żyć w nieświadomości.

 

6. Z tym się akurat zgadzam na 100% i stosuję to do siebie.

 

7. Reasumując. Kiedyś chodzić też nie potrafiłeś, a jednak chodzisz.

Jaka jest różnica między wtedy a dziś?

Wtedy mniej rozmyślałeś a więcej próbowałeś.

Próbowanie grozi tym, że się nie uda.

Jednym z bardzo dużych błędów ludzi jest to, że się boją porażki a prawda jest taka, że tylko tak możesz iść do przodu.

Przewracać się i podnosić, do czasu aż będziesz przewracał się mniej.

Wyleź ze strefy komfortu i zaryzykuj.

Okaże się, że tam na zewnątrz nie jest tak strasznie jak ci się wydaje.

Wiem, bo mam to za sobą.

Czy myślisz, że już się nie przewracam?

Wiem jednak, że potem się wstaje.

 

8. Swoje samo się zrobi. Zajmij się tym, co samo się nie zrobi.

Jest metoda, żeby wyleźć z własnego więzienia:

Zrób codziennie cokolwiek, nieważne jak małe to będzie, czego do tej pory nie robiłeś.

(To może się odnieść do punktu 2.

Example: Weź dłoń tej dziewczyny i powiedz, że chcesz obejrzeć jej linię życia. Poczytaj o tym wcześniej na Google.)

 

Podsumowanie.

Poświęciłem pół wieczoru w nadziei, że coś do ciebie dotrze i cię uruchomi.

Nie zmarnuj mojego czasu.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2022 o 15:30, Iceman84PL napisał:

Na wstępie chciałbym powiedzieć a nie mówiłem do niedowiarków z forum, którzy twierdzą, że wiek 30+ dla mężczyzn to już starość i żadna kobieta takiego nie zechce😆

Istnieją niedowiarki 😆

Wiek 30+ nie oznacza, że trzeba wybierać się do zakładu pogrzebowego i wybierać kolor swojego futerału.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.