Skocz do zawartości

Ciężka trójpolówka, czyli rolniczym okiem


Rekomendowane odpowiedzi

       No dobra, miałem napisać swoją historię i wnioski a że miałem ostatnio dużo pracy to ciężko było się za to zabrać, ale teraz z racji że siedzę na poczekalni do ortopedy (bo w tamtym roku prawie sobie prawego kciuka obciąłem, nie zgina się do końca ale cały czas go mam) to mam czas aby coś tam naskrobać. 

    Tak jak wspominałem prowadzę gospodarstwo rolne więc tytułem wstępu polecimy klasykiem. 
"No nic. Nie żałuję, żyłem skromnie, za to bez wygód. Po chłopsku. 5 rano pobudeczka, kaca leczę pracą. Najpierw świniom żreć dać, bańki z mlekiem wystawić na drogę i w pole #!$%@? twoja mać do zachodu słońca. I tak do usranej śmierci..." 
 W liceum było lux, żadnych dziewczyn, normalnie można było się zająć sprawami bieżącymi związanymi z nauką, zainteresowaniami i rozwojem, więc w tematach matrymonialnych byłem całkowicie białorycerzem gdyż chłonąłem chętnie wiedzę o tym że kobiety to nieskalane istoty. 
   Na studiach, no w sumie to tutaj zaczęło się wszystko. Kierunek związany z rolnictwem, na roku pojawiła się dziewczyna starsza o 4 lata, nie radziła sobie z nauką, mi w sumie nic nie sprawiało problemów. Sama do mnie zagadała, mieliśmy kilka wyjść do kina, gdzie na jednym z filmów sama włożyła mi swoją rękę między jej uda. Jako gość całkowicie nieobeznany w tych tematach nie za bardzo ogarniałem co się tam dzieje. Poza tym, miałem problem z wtórną stuleją i uszkodzonym wędzidełkiem więc moja pewność siebie pikowała w dół jak Ju87. Co prawda pomagałem jej w nauce i na kolokwiach, a ona za to zapraszała mnie do siebie, z czego nie korzystałem bo wtedy miałem treningi kolarstwa górskiego (na studiach i chwilę po ostro w to cisnąłem, do momentu aż mój kumpel na mistrzostwach świata i okolic w głupiej wywrotce został sparaliżowany od szyi w dół... Nawet na tych wyścigach karetki nie było, wtedy sobie trochę odpuściłem).
Wracając do tej dziewczyny, w pewnym momencie powiedziała mi że ma chłopaka z którym mieszka (i z którym potem wzięła ślub), ale jak się okazało chłopak nie przeszkadzał jej aby na domówkach brać chłopaków do kibla na szybkie akcje. Osobiście ją zghostowałem i urwałem kontakt o co początkowo mocno zabiegała, w końcu wywalili ją ze studiów bo nie za bardzo ogarniała co się na tych studiach działo. 
  Wnioski: 
- nie ma co liczyć na to że ktoś chce być z tobą bezinteresownie, i nie liczy na jakiś profit
- z drugiej strony trzeba się szanować i egzekwować "zapłatę" za to że komuś poświęcasz czas, tylko pytanie czy zawsze się to opłaca jeśli to co ktoś oferuje to dosłownie drobniaki 
    Minęło 1,5 roku i poznałem ze swojego rocznika dziewczynę z innego kierunku, z twarzy takie 5/10, poza tym dość płaska ale tyłek ok. Ojciec alkoholik, dzikie akcje w domu, przemoc, matka ciągnęła w kierunku dziwnej despotycznej władzy, a jednocześnie szła w kierunku rozwodu tak aby przejąć cały majątek.W tym czasie rozkręciłem się na studiach i trochę zająłem swój wolny czas po zajęciach, zacząłem działać w klubie jeździeckim gdzie było dużo dziewczyn (co prawda koniary ale mają swój urok, na pewno im trzeba przyznać że są konkretne w działaniach, i się nie patyczkują), dołączyłem do chóru akademickiego (gdzie też było dużo dziewczyn tak pięknych jak noc bez gwiazd).
  No ale... Było przez jakiś czas pięknie, zaczęło się trochę seksu, gdzie przy okazji się rozdziewiczyłem, a w związku z tym spodobało mi się to... Niestety w tym czasie byłem uzależniony od bicia niemca po kasku, więc czasami musiała się dobrze napocić aby zakończyć z finałem. Ogólnie na początku była sielanka, pięknie i regularnie seks (4-5 razy w tygodniu) a ja w tym czasie... Zacząłem powoli rezygnować z rzeczy, a to przestałem chodzić do klubu jeździeckiego bo tam jest za dużo dziewczyn, a to na chór zacząłem mniej chodzić z tego samego powodu, na treningi kolarskie cisnąłem cały czas bo zarąbiście się w to wkręciłem, a przy okazji dawało mi to zarąbistą kondycję (a to się bardzo przydaje). Niestety, mimo tego jej się to nie podobało i żyło się od problemu do problemu, między czasie było trochę seksu. Po roku zamieszkała u mnie w mieszkaniu, byliśmy już praktycznie na końcu studiów, a ja w tym czasie ogarniałem studia i gospodarstwo jednocześnie, i podobnie jak z kolarstwem... Zarąbiście się wkręciłem. No ale jej się to nie podobało, bo nie myślałem aby budować wspólny dom mimo że już jeden posiadam (dom rodzinny, rodzice żyją ale mają oddzielne lokum i inne, swoje sprawy). W pewnym momencie powiedziała że albo się wyprowadzam z tego domu gdzie mieszkam albo ona odchodzi. Gdy jej powiedziałem że raczej bym wolał zostać tu gdzie jestem to, tutaj zacytuję "jak mnie kochasz to pozwól mi odejść" :)
    No i pozwoliłem żeby nawet sobie sama mogła wynieść walizkę bo tak ją kochałem :D
   W tym czasie miała wesele moja siostra więc nie chcąc robić sobie dodatkowych problemów na głowę rzuciłem prywatny telefon w kąt i używałem tylko firmowego gdzie ona nie miała numeru. Minął tydzień ciszy z mojej strony, a w tym czasie zaczęła mi pisać na maila że chce przyjechać mi coś powiedzieć. Powiedziała mi wtedy że jest w ciąży, a ja z racji że takimi sprawami się przejmowałem to miałem ciężko w gaciach. Stąd też nauka dla potmych:
   ZAWSZE SIĘ ZABEZPIECZAJ! 
   Na spotkaniu jednak trochę ją uspokoiłem, że się ułoży i żebyśmy sobie dali czas itd.  W sumie to teraz mi się to pisze lekko ale wtedy do śmiechu mi nie było. 
    No i faktycznie ułożyło się bo za 3 miesiące byłem bardzo szczęśliwy, wtedy właśnie stwierdziłem że warto ją odwiedzić aby zakończyć temat całkowicie, tutaj też nauka dla a potomnych:
    Jak wydaje się że jest spokojne zakończenie związku, to po prostu będzie jeszcze druga runda i będzie jakieś KO. 
  Jak się okazało w ciąży nie była a widziała że mnie martwi temat dziecka. Oczywiście byłem nastawiony na to aby zerwać a chciałem zobaczyć czy faktycznie jest w ciąży. No i wtedy się zaczęło, najpierw był płacz, potem wyszło że nie ma majtek i może bym ją jeszcze ostatni raz, ale tym razem bez gumki, a potem straciłem większość znajomych ze studiów bo zrobiła ze mnie potwora :)
 Niestety na jej niekorzyść grono męskie które mnie zna bardziej darło łacha z tego że próbowała mnie na dziecko złapać, z drugiej strony grono żeńskie się na pięcie odwróciło całkowicie. 
  Minęło w tym czasie dwa lata oczywiście nadal byłem uzależniony od bicia niemca po kasku, kolarstwo zamieniłem na MMA, udało mi się w końcu przytyć bo całe studia ważyłem 60kg a przy sportach walki w końcu 75kg :D
   Poznałem wtedy kolejną dziewczynę z DDA która była na lekarskim. Tu taka nauka dla potomnych: 
Nie bierz się raczej za DDA bo to bagno dla specjalistów. Są na świecie bardziej normalne.. 
  Miała akurat skończyć studia i iść na staż, ale była starsza niż ja o 2 lata (była na innych studiach w tym czasie). Ogólnie dziewczyna bardzo religijna, w czystości do małżeństwa a po ślubie to w sumie też. Problem w tym że jak się z nią całowałem to mi sama spodnie zdejmowała :P Ale nauczony poprzednimi sytuacjami seks stawiałam na miejscu o wiele bardziej z tyłu, co było dla niej problematyczne. 
  Przy okazji dowiedziałem się że ma dziwną tendencję do tego że jak ją podrywa o wiele starszy facet z żoną i dziećmi to ona w to leci jak mucha do gówna. I co ciekawe jak zrobiłem z nią o tym poważną rozmowę to "nie wiedziała co się stało, i nie wiedziała że robi źle" trzeba było się odnieść do wiary i że rozwala małżeństwa, i trzeba będzie się z tego spowiadać (co ciekawe to akurat poskutkowało) 
   Między czasie dowiedziałem się że jej poprzedni partner ładował jej łapę w majtki jak do siebie, więc tu nauka dla potomnych: 
  Tyle kurde są warte zapewnienia o czystości :P
  No ale staż się zaczął i chciała abym był bliżej niej, wybrała więc miasto 80km ode mnie  (wcześniej była na studiach 115km ode mnie, a do jej domu miałem 160km) ((co ciekawe jeździłem regularnie co tydzień samochodem, i zwykle miałem straszny problem z tego że przyjechałem o godzinę za późno, a to że w trasie w jedną stronę mam 3h to już nic takiego... Szczególnie że to było po robocie, a w tygodniu dziennie robię po 18h pracujących... Mówiłem, wkręciłem)) 
  No i przyjeżdżałem do niej regularnie, czasami nawet 3 razy w tygodniu, przez co zaniedbałem treningi MMA (tu się akurat niczego nie nauczyłem z poprzedniej nauki) ale zawsze to było za mało i za rzadko, a zamieszkać razem to nie wchodziło w grę bo jak to tak? To nie po Bożemu... Potem wyszło jednak że tylko mi przeszkadza wspólne mieszkanie a jej to się jakoś już udało stwierdzić że nie ma w tym nic złego. No ale, zaczęło być tak że ona brała dodatkowe dyżury wiedząc że ja do niej przyjadę, i wyszło że to ona nie ma dla mnie czasu a nie tak jak ona mówiła, czyli było odwrotnie :)
  W pewnym momencie zacząłem mieć dość dziwnych akcji jakie się jej zdarzały, na przykład w momencie gdy miałem najbardziej intensywne prace to ona wymyślała jakieś wyjazdy z dupy, albo problemy że ona nie może mi w niczym pomóc (bo nic kurde nie umiała) i to moja wina, a jak się spotkała z koleżankami... To już problem był murowany. 
  Więc zacząłem ją ghostować powoli ale ta wyczuła co się dzieje (sama potrafiła grać milczeniem), więc spróbowałem użyć na niej jej słabości czyli... Powiedziałem że idę do zakonu :)
  Nie zadziałało tak jak myślałem, dała mi 1001 powodów dlaczego nie powinienem iść, i że ją krzywdzę i że sobie nagle nie poradzi... Potem że sobie coś zrobi. Tu nauka dla potomnych:
  Jak mówi że sobie coś zrobi to powiedz jej żeby sobie zrobiła herbatę. Zagotuje się szybciej niż woda w czajniku :)
  Ogólnie nagle się okazało że tyle była warta jej wiara i bogobojność na pokaz. 
  Ogólnie urwałem kontakt całkowicie, i powiem tak... Dziś chyba albo dokładnie nie wiem ile dni temu mija dokładnie dwa lata odkąd się urwałem z tej smyczy i kurde czuję że żyję. Cisnę w MMA, hoduję konie, zrobiłem sobie pozwolenie na broń. Cały czas rozkręcam gospodarstwo i robię to co lubię. Ale kurde jestem szczęśliwy, mam teraz 28 lat, i zdaję sobie sprawę że mam czas.
  Międzyczasie trafiłem na kanał Musisz Wiedzieć a potem tutaj na forum. 
  Przepraszam za tą ścianę tekstu, dokończyłem ją już sobie potem na spokojnie, ale przyznam pisanie w poczekalni jest trochę problematyczne szczególnie gdy jakaś babka obok zagląda mi w ekran. Ale na to jest sposób, wystarczy wyraźnie napisać wtedy na ekranie "i ją ruchałem" poczekać aż to przeczyta, odwrócić się do niej i dodać z uśmiechem "w dupę" i nagle okazało się że są inne wolne miejsca w poczekalni. 
Pozdrawiam Panowie i Panie i z fartem. 
 

  • Like 11
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Pan Draska napisał(a):

, i że ją krzywdzę i że sobie nagle nie poradzi... Potem że sobie coś zrobi. Tu nauka dla potomnych:
  Jak mówi że sobie coś zrobi to powiedz jej żeby sobie zrobiła herbatę. Zagotuje się szybciej niż woda w czajniku

:D:D

44 minuty temu, Pan Draska napisał(a):

przyznam pisanie w poczekalni jest trochę problematyczne szczególnie gdy jakaś babka obok zagląda mi w ekran. Ale na to jest sposób, wystarczy wyraźnie napisać wtedy na ekranie "i ją ruchałem" poczekać aż to przeczyta, odwrócić się do niej i dodać z uśmiechem "w dupę" i nagle okazało się że są inne wolne miejsca w poczekalni. 

:D:D

 

44 minuty temu, Pan Draska napisał(a):

Pozdrawiam Panowie i Panie i z fartem. 

Mocy w torbie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pan Draska napisał(a):

Ale kurde jestem szczęśliwy, mam teraz 28 lat, i zdaję sobie sprawę że mam czas.

Na co masz czas? 

 

Z twojej opowieści wygląda że przerobiłeś wiele tematów, naucz się wcześniej ogarniać czerwone flagi i nie pchaj się w gówniane akcje i będzie git. Im bardziej będziesz ogarnięty (gospodarstwo, sport) tym większe powodzenie będziesz miał. Związki są transakcyjne, laska zawsze coś będzie chciała, warto o tym pamiętać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   

38 minut temu, Spokojnie napisał(a):

Na co masz czas? 

 

Z twojej opowieści wygląda że przerobiłeś wiele tematów, naucz się wcześniej ogarniać czerwone flagi i nie pchaj się w gówniane akcje i będzie git. Im bardziej będziesz ogarnięty (gospodarstwo, sport) tym większe powodzenie będziesz miał. Związki są transakcyjne, laska zawsze coś będzie chciała, warto o tym pamiętać. 

No właśnie, mam czas na to aby pracować nad sobą, osiągać to co chcę osiągać, i wybrać sobie normalnego człowieka do życia. Bo jak mam przypiąć sobie kulę do nogi to mogę w każdej chwili, w sumie wystarczy jeden telefon... Tylko pytanie czy mi się uśmiecha życie z jedną nogą? 

O to w tym wszystkim chodzi, zanim trafiłem na forum a szczególnie na kanał Musisz Wiedzieć to wydawało mi się że wyciągam wnioski z błędów, sęk w tym że nie rozumiałem dlaczego błędy popełniam mimo że wydaje mi się że wszystko robię dobrze. A po prostu się okazywało że nie robię dobrze :P

  Masz też rację tu zawsze jest transakcja, i nigdy nie będzie inaczej, problem jest taki że to trzeba wiedzieć przed związkiem a nie gdy już jest te 5min za późno. 

  Co chodzi o powodzenie u lasek to powiem szczerze, rolnictwo to nie jest jakiś szczyt marzeń wielu dziewczyn, więc wiele z nich od razu stwierdza że rolnik to śmierdzi obornikiem, wyłazi mu słoma z butów i jest biedny. Ale to że żyją stereotypami to nie mój problem tylko ich... 

Świata samemu się nie naprawi, ale można pracować nad swoim światem. 

 

   Tak ogólnie to dzięki Panowie że jest takie forum gdzie można mądre rzeczy poczytać, szczerze mówiąc gdyby nie to, to bym się wpakował jakiś kolejny związek i robił te same błędy bo nie za wiele bym zmienił w swoim działaniu, zrobiłbym taki autoplagiat tego co robiłem wcześniej. 

   A tak jak mam iść na wojnę... To chcę wiedzieć jak mam walczyć tak aby nie przegrywać. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pan Draska a nie zastanawiało Cię czemu akurat takie kobiety przyciągałeś? Warto pochylić się nad tematem, aby w przyszłości nie popełniać podobnych błędów. 

 

Ja polecam przed kolejnymi związkami poczytać tematy że świeżakowni, ale te sprzed kilku lat, od deski do deski. Po lekturze ~100 historii można wiele zrozumieć, mi otworzyło to oczy, powtarzane schematy, rzeczy które występowały w moich związkach, a których nie rozumiałem.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam szczerze że aktualnie nie poszukuję żadnego związku, a mając możliwość w taki wejść po prostu podziękowałem i powiedziałem że nie. Sam widzę że zmieniła się reakcja kobiet na tylko to że poza określeniem swoich celów i pragnień to również zacząłem egzekwować to od pierwszej rozmowy, a nie określanie tego już w trakcie gdy cyrk się kręci.

Jednak myślę że problem i tak może być gdzieś głębiej i może być bardziej złożony. 

Tematy ze świeżakowni czytam, ale jeszcze dużo lektury przede mną. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.