Skocz do zawartości

Pan Draska

Użytkownik
  • Postów

    36
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Pan Draska

  1. Myślałem że się system zawiesił, a tu okazało się że jednak nie do końca... Zrobiła sobie jakąś racjonalizację sytuacji którą jej przedstawiłem (to z 4 dzieci) no i twierdzi że jej to nie przeszkadza... I coś tam jeszcze zaczęła pisać ale już nie czytam, urywam kontakt dla świętego spokoju. I chyba właśnie taki jest z tego morał, było się w tym bagnie, widziało się je z bliska to po co tam wracać? Bagno śmierdzi już z daleka. Wychodzi że najlepszym wyjściem w takich sytuacjach jest właśnie brak kontaktu, przyszłościowo zdrowiej dla własnej głowy. Prawda, choć wszystko też zależy od tego co tej i normalnej i tej rąbniętej po drodze się trafi. Jedna troszkę znormalnieje innej normalnej się odklei. Koniec końców to w ich zachowaniu to dla mnie ani sensu ani logiki... Ale czy kiedykolwiek były?
  2. Początkowo myślałem żeby olać ale, myślę sobie czy może jaj trochę nie zrobić. I koniec końców napisałem że w ciągu tych dwóch lat udało mi się, tak że mam już czwórkę dzieci (i każde z inną kobietą), póki co to jej się system zawiesił
  3. Hehehe... Przyznam szczerze że dziś rano sobie przeglądałem ten temat z myślą "Nooo... Dobrze się sprawy załatwia, żadna mi dupy nie truje po rozstaniach, więc mam święty spokój. Rozstawać to się trzeba umić :D" No i 20min później patrzę na telefon a tu "Hej, co u Ciebie? Czy możesz mi powiedzieć..." I kurde czar prysł.
  4. Jeśli była Cię blokuje oznacza to że Cię blokuje. Jeśli zaś jakaś przypadkowa dziewczyna Cię blokuje oznacza to że... Cię blokuje. Należy to więc rozumieć w taki sposób że jak ktoś Cię blokuje to Cię blokuje, czy jest drugie dno? A no tak się składa że jest a brzmi ono zawsze tak samo: no i chuj Panie, szukanie w czymś takim głębszego sensu i rozumowania jest jak szukanie w dupie miodu... Szukać możesz ale miodu nie znajdziesz. P.S. Przyznam że dawno nie napisałem nic tak bezsensownego no ale "grasz w głupie gry to wygrywasz głupie nagrody".
  5. Ten tekst co @OGÓR przedstawił to... A kurde aż mi się odechciało... Serio tam kogoś w dzieciństwie rodzice bujali w betoniarce. Już wystarczy z gadaniem o trójpolówce która z agronomicznego punktu widzenia nie ma sensu bo nic się kurde z leżenia odłogiem nie zrobi cudownego (dlatego wymyślono coś takiego jak płodozmian, i to okazało się że odpowiednio prowadzony może utrzymać żyzność gleby na stałym poziomie, a można też tą glebę rekultywować przy odpowiednim doborze roślin (i ich następstwie)). W sumie to tam praktycznie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ale więcej to nawet nie chce mi się pisać. Już wystarczy że mi dziś ukręciła się nowa półoś w zwolnicy w ciągniku... Ot takie teraz części, taka teraz jakość Szkoda Panowie sobie humoru psuć
  6. Z Ukrainy jedzie papierek gdzie jest bardzo ładnie napisane że "wszystko jest dobrze". W sytuacji gdzie ktoś zgłosi że jest coś nie tak to pokazuje się taki papierek, a że jest po ukraińsku no to... Przetłumaczymy... Po co mają robić coś dwa razy? Poza tym badanie na pozostałości jest dość drogie (grubo powyżej 1000zł za jedną próbkę). Co chodzi o kontrolę i nadzór to cóż... Wymagana jest tutaj cała procedura pobierania próbek żeby nie było że zostały pobrane "oszukane próbki" więc konieczne jest pobranie kilku próbek, komisyjnie i tak dalej... Biurokratycznie przeje... Bardzo źle, ale to taki mechanizm zabezpieczający który ma działać w obronie przed właśnie oszustwem. Ale jest też zła wiadomość, ten mechanizm nie działa Bo można podważyć wiarygodność innych próbek które były pobrane i zaplombowane.
  7. Spokojnie, jeszcze kilka razy będzie, to dopiero początek Poza tym szukam tej orki, i widać tylko coś w stylu "nie wyszło mi coś tam, i się użalam" A Tak poza tym to: https://youtu.be/mSaTwMiZ6l4?si=l9wzMXhrccGC721U
  8. @Ksanti no popatrz mówisz teraz że się argumenty skończyły, a przecież czerpię pełnymi garściami z Twoich wypowiedzi, i teraz mówisz że to absurd i farmazoniarstwo? Ooo Panie, to się nazywa samozaoranie
  9. Choroby przewlekłe które najczęściej występują: - choroby układu krążenia (niedokrwienna serca, nadciśnienie tętnicze, choroby naczyń mózgowych, w tym udar mózgu) - nowotwory - przewlekłe choroby układu oddechowego, astma - cukrzyca - choroby psychiczne - choroby jamy ustnej - choroby kości i stawów (zapalenie stawów) - zaburzenia genetyczne - otyłość Które są uleczalne? Otyłość, choroby jamy ustnej, choroby kości i stawów (oczywiście będą wyjątki), niektóre nowotwory i wiele by wymieniać co jeszcze no ale wiesz... Nikt nad nikim nie będzie stał ze szczoteczką do zębów i pilnował żeby taki @Ksanti umył zęby przed snem. Nie wątpię że to forum czytają ludzie z zewnątrz, powiem więcej to forum czytają też mądrzy ludzie z tego forum i też mają polewkę (Każdego w sumie przy okazji pozdrawiam, bo każda taka okoliczność jest dobra). Jesteś bezrobotnym? A tak na serio, to w takim razie jesteś jakiś margines społeczny, gdybyś był programistą to byłbyś gość, byś najmocniej pchał do przodu całą gospodarkę, i napędzał wszystko. Gdyby świat stał na filarach, to byś był właśnie takim filarem, no ale nie jesteś
  10. @Ksanti cały czas umniejszasz innym zawodom że są niepotrzebne, i jednocześnie na siłę szukasz argumentów które zaczynają się "za kilka lat" a kończą się "i programowanie jest ważniejsze niż lekarze i w sumie każdy inny zawód świata". Nie my mamy kompleksy, sam zacząłeś od lekceważenia innych, a teraz masz problem gdy ktoś Ci wskaże że nie masz racji. Synku, jeszcze kilka lat temu do internetu miała dostęp garstka ludzi, a Ty nagle wyskakujesz że bez programistów nic się nie da. Wystarczy że zrobi się blackout na 8h i co wtedy? Rozumiem że dziadek po 50 już jednak musiał korzystać z lekarza, mam nadzieję że żyje i ma się w miarę dobrze To prawda hydraulika wzywasz raz na jakiś czas, choć zależy czy masz wymienić zawór w kaloryferze czy zrobić całą instalację CO. W sumie jeśli ktoś musi głośno krzyczeć, i na siłę wmawiać innym że jego zawód jest najważniejszy to ma dopiero przewalone, że też nikt nie potrafi tego docenić... Oczywiście jest to w myśl zasady: „Każdy człowiek, który musi powtarzać 'jestem królem', nie jest prawdziwym królem”
  11. @Ksanti nie wiem czy rozumiesz co ktoś do Ciebie mówi. Zaspokajanie podstawowych potrzeb nie oznacza "czasów jaskiniowych" wbrew pozorom wtedy ludzie byli bardziej niezależni bo praktycznie każdy potrafił zaspokoić swoje potrzeby (ewentualnie działając w plemieniu osiągali wyższą skuteczność). Patrząc na dzisiejsze umiejętności pojedynczego przeciętnego człowieka to nie powiedziałbym że jesteśmy jakoś wyżej od jaskiniowców. No ale panie "Typowy Januszu" wspomnij o mnie gdy jutro będziesz jadł śniadanie, albo będziesz siedział nad wodą (mowa o posiedzeniu na porcelanie). Przypomina mi się ten kawał gdzie rozmawia dwóch informatyków i jeden mówi do drugiego: - nie mogę sobie wyobrazić jak ci jaskiniowcy mogli żyć bez komputera Na to odpowiada drugi: - nie mogli, wszyscy umarli A tak poza tym uważaj bo Ci żyłka pęknie i będziesz potrzebował pomocy AI z interfejsem medycznym, a wątpię czy będzie potrafiło to AI właściwie rozpoznać problemy nerwowe o podłożu odbytniczym
  12. Ty tak serio? Weź mi powiedz tak, gdzie w internecie znajdę instrukcję jak złożyć wieloelementowe złamanie kości śródręcza? Za chwilę rozkręci się sztuczna inteligencja i wyjdzie że robota programistów będzie mniej istotna bo coś będzie robić to o wiele wydajniej i bez błędów Przyznam że tak sobie czytam te wypociny i tracę wiarę w ludzi. Chcesz wiedzieć jakie zawody są najważniejsze? To zadaj sobie pytanie co musisz zrobić codziennie (i mowa tu o przymusie fizjologicznym) a musisz jeść, spać, srać Psychologia i inne mechanizmy przestają działać lub bardzo szwankują gdy nie masz co jeść, nie masz gdzie spać albo masz zatwardzenie i nikt nie może z nim pomóc.
  13. E tam Panowie się kłócicie który zawód jest ważniejszy... Prawda jest taka że wy będziecie się puszyć kto ważniejszy, a jak przyjdzie co do czego to i tak nas zastąpią jakimś ukraińcem albo hindusem. Ogólnie nasza gospodarka mocno jest oparta na paliwach (mowa oczywiście o benzynie i oleju napędowym i LPG (gaz i benzyna normalna rodzina!!)). Problemy z dostępnością paliw spowoduje że każdy z nas nie będzie mógł pracować albo nawet nie dojedzie do pracy i to będzie najmocniej odczuwalne dla wszystkich. Tak czy inaczej gdyby zabrakło jakiegokolwiek zawodu byłoby dla każdego z nas odczuwalne w większy lub mniejszy sposób.
  14. 389 ale to z racji że telefon do służbowych i prywatnych spraw, jednak praktycznie każdy kontakt raz w roku dzwoni. Jeśli jednak mowa o rozmowie koleżeńsko -prywatnej to myślę że w 15 kontaktach bym się zamknął.
  15. Wszedłem... Rozejrzałem się... Głośniej wypuściłem powietrze nosem. Poszedłem dalej Im więcej widzę tematów w rezerwacie tym bardziej się trzymam się zasady: ze wzruszeń to wzruszenie ramion, z uniesień to uniesienie brwi.
  16. Ech Panowie Panowie, bo tylko do Was Braci się zwracam, jest taki zwrot "nie karmić trolli" i przyznam się... Sam się na to złapałem w pewnym momencie że takiegoż karmię. No ale kto kiedykolwiek karmił z ręki zwierzę ten wie że w sumie to jest jakaś przyjemność. A kto nigdy przez przypadek takiego trolla nie karmił (oczywiście przez przypadek w racji pomylenia zwierzęcia) niech pierwszy rzuci kamieni kupą. Niestety są takie zwierzęta które w trakcie tego karmienia głośno mlaskają, chlapią śliną na wszystkie strony, wydają odgłosy krztuszenie się... A w efekcie potrafią człowieka pobrudzić i w związku z tym zdenerwować. Tak właśnie robią trolle. Mało tego, z czasem okazuje się że taki zwierz, to próbuje w trakcie karmienia ugryźć albo opluć. A jak zabierze się rękę z pokarmem to piszczy że jest głodne. Używając też mądrości ludu czyli powiedzeń można przytoczyć te o "zapasach ze świnią w błocie" Sami Panowie spójrzcie na to jak układa się temat i jakie treści na niego wpadają. Oczywiście zdaję sobie sprawę że zaraz będzie nagła hiperaktywność trolla który może mieć zaraz zabrane koryto. No ale niestety tak to już jest. Uderz w stół a nożyce się odezwą
  17. W sumie, niech pierwszy rzuci kamieni kupą kto nie popełnił błędów za pierwszym razem. Jak chcesz się wyciągnąć na prostą to po rozstaniu urywasz kontakt. No i ogarniaj się po pijaku aby nie dzwonić do byłych. Szczerze mówiąc zawsze boli jak dziewczyna potem szaleje i ma wszystko gdzieś a Ty się denerwujesz bo to widzisz. Powrót do poprzedniej partnerki, to w sumie nikt nie poleca, szczególnie jak były jakieś ostre tarcia, przecież ona nie zapomni, a w wygodnej sytuacji odda sobie z nawiązką. Życie jest jak listek papieru toaletowego, możesz nim wytrzeć wodę jak coś się rozlało, będzie papier mokry ale jak wyschnie to teoretycznie nadaje się drugi raz do użycia. Ale jak wytrzesz nim tyłek... To ile byś nie suszył, gówno zostanie na powierzchni. Jej życiowy papier toaletowy trafił na ostrą biegunkę. Jeśli chcesz go użyć jeszcze raz, to Ty będziesz miał dyskomfort. Dlatego polecam nie używać drugi raz, tylko spłukać i zapomnieć.
  18. Jak jest powołanie do wojska i jest komunikat że powołani są mężczyźni "przed 45 rokiem życia" to nie chodzi tylko o tych w wieku 40-45 Z czystej matematyki to jak jest powyżej 0,5 to idzie w górę w celu zaokrąglenia do całości, w przypadku kalendarza zaś (co ma więcej wspólnego z wiekiem) to 1 dzień po 10 dniu to już następna dekada, oczywiście dekady występują też w przypadku lat, więc tu akurat pięknie pasuje. Idąc więc tym tokiem myślenia, to kobiety w wieku od 21 do 30 lat mogłoby być liczone jako "przed 30". Całe szczęście Ty będziesz używać najbardziej skrajnego i dziwnego rozumowania aby wykazać swoją potrzebę atencji Co przyznam wychodzi Ci skutecznie.
  19. Czy dziewczyna w wieku 18 lat jest przed 30 czy po 30? Bo jak widać po Twoim toku rozumowania to jakoś inaczej jest Jeśli mówisz o jakichś wąskich widełkach wiekowych to musisz je określić, w innym wypadku sama wystawiasz się na pośmiewisko. No ale muszę Ci przyznać w jednym rację, nie warto się kopać z koniem. I w sumie nawet największy idiota ma prawo do własnej głupoty i nie można mu jej zabronić Co jednak nie zmienia faktu że Ci się procenty nie zgadzają
  20. Tak szczerze mówiąc, mało mnie obchodzi czy jesteś w związku Alicjo czy nie jesteś, nie mówiąc o związku stałym (bo patrząc jak wygląda życie to stałego to nie ma praktycznie nic poza wschodem i zachodem słońca). Spojrzałem jednak w dane GUS i trochę Ci się procenty nie zgadzają. W sumie to nawet na logikę to się nie zgadza, szczególnie jeśli uznasz 18 latki za kobiety. A w danych GUS liczą zwykle od 20 lat. Tak czy inaczej, nikt nie sądzi że wszystkie kobiety są samotne, to nawet nie byłoby logiczne, więc nie wciskaj innym na siłę Twoich twierdzeń, jeśli sama tak myślisz to Twój problem Jest część kobiet po ślubie owszem... Jest duże grono po rozwodzie, i jako samotne matki, są i jako panny bez perspektyw i takie z perspektywami na zmianę stanu cywilnego. Czy wolnych jest garstka, możliwe... Możliwe jest też to że jeśli będziesz względem swojego partnera z którym jesteś od x lat (chyba że chodzi o 10 tylko używasz zapisu rzymskiego) zachowywać się w sposób niewłaściwy to możesz tą garstkę zasilić... Co w sumie będzie mnie tak samo mało obchodzić
  21. A przepraszam, mało precyzyjny opis obserwacji zrobiłem. Stan obecny: - Pacjentka: 30lat - Otoczenie: 4 koleżanki w wieku 29, 30 i 32 lata Obserwacja: - jak wszystkie są w stanie wolnym to jest "mamy siebie, nikogo nie trzeba, Małgosia (32 lata) mówi że trzeba skupić się na karierze i zarabianiu pieniędzy, mamy czas, jesteśmy takie szalone i wiecznie młode" - jak jedna znalazła chwilowego partnera "no ale dlaczego Asia (29lat) nie przyjdzie? Jest z Łukaszem na spotkaniu, w sumie to dobrze że jest szczęśliwa" Pół godziny później obrabiają dupę tej co jest na spotkaniu, i tworzą "rady" dla koleżanki w związku jak ma postępować z partnerem, przy okazji te rady są jakoś dziwnie odklejone od rzeczywistości. Zaczynają się jednocześnie intensywne poszukiwania partnerów przez wszystkie. - jak jedna wyszła za mąż to zaczął się palić grunt pod nogami bo paczka się rozpada, oczywiście najgłośniej protestuje najstarsza a reszta wtóruje. Problemem staje się to że czas poświęcany dla męża jest większy niż dla koleżanek. Te które znalazły sobie partnera są szczęśliwe, te które nie znalazły domagają się atencji. - jak druga się zaręczyła zaczął się dziwny dramat, zaczynając od sytuacji gdzie wjeżdża alkohol i gil do pasa bo nie może sobie znaleźć partnera. Włącza się desperacja i szukanie co popadnie, problemem staje się nachalność i swego rodzaju agresja względem tych którzy się podobają a nie chcą wchodzić w związek. - ta druga co się zaręczyła zerwała zaręczyny - efekt, spadek ciśnienia względem reszty, poszukiwania zwalniają, w tym czasie ta po ślubie zaczyna już jazdy pod tytułem "mam męża ale koleżanki wracają do łask i są ważniejsze" (przy okazji tak osobiście szkoda mi chłopa, bo jako facet to zły nie był), zaczyna się powolny powrót do pierwszego myślnika obserwacji czyli "mamy siebie, nikogo nie trzeba" Wnioski... Tak wyszło ze ściana pojawiła się jak było ciśnienie z zewnątrz i niemożliwe było rozwiązanie problemu w postaci partnera, w momencie spadku ciśnienia z zewnątrz problem został odsunięty w czasie. W sumie ściana to w pewnym sensie świadomość braku możliwości rozwiązania sytuacji w jakiej się jest, można odsunąć od siebie tą świadomość wmawiając sobie rzeczy w stylu "mam czas, nikogo nie trzeba" jednak nie dochodzi do rozwiązania problemu w postaci osiągnięcia celów których nie da się osiągnąć samemu, a największy problem gdy obok inni go osiągają. Obserwacje bym pociągnął dłużej ale raz że trzeba poczekać, a dwa że hmm... Trochę szkoda czasu mi na ten starodrzew jak widać że z tego desek nie będzie. W głowie trzeba mieć swoje sprawy, zadania i cele, i mieć świadomość że czas leci... Ale stary chłop nie jest tak stary jak stara baba
  22. Ja to tak tylko zostawię, i nic nie będę mówił. A teraz tak szczerze, zastanawianie się czy ściana jest jak ma się lat 30 czy 35 czy może i 25 to jak zastanawianie się (tu porównanie z branży budowlanej) czy ściana pod kątem 89° to bardziej poziom czy jeszcze pion. Ewentualnie jak ma mężczyzna średnią długość życia 75lat (nie sprawdzałem ile ma dokładnie więc się nie czepiać, to przykład jest) to ktoś będzie stał nad 30 latkiem który zginął w wypadku lub choroby i mówił "nie możesz, średnia długość życia to 75 lat, wstawaj!" Sam przyznam że obserwuję zjawisko odsuniętej ściany, wygląda to mniej więcej w taki sposób że jeśli jest grupa dziewczyn które uparcie pozostają niezamężne to przez jakiś czas (około 4-5lat, póki co stosuję starą metodę przenoszenia się w czasie czyli czekam, na dalsze obserwacje trzeba poczekać więcej) mają tą ścianę "odsuniętą" z racji otoczenia i braku parcia, zaś gdy pojedyncze przypadki zaczną się stabilizować to zaczynają się schody dla tych co zostały, a potem im mniejsze grono singielek tym mają ciężej. W sumie ściana najbardziej chyba daje się we znaki na podstawie obserwacji i porównania. Co prawda nie jestem Alfą i (Oplem) Omegą, więc sam podchodzę do tego tematu z właściwym dystansem.
  23. To w sumie też coś tam mogę powiedzieć, 30 lat (czyli dwa więcej niż mam), lekarka, i w sumie to katoliczka na pokaz. Jak ktoś wspomniał że nie ma faceta a jej rówieśniczki mają już dzieci to miała gila do pasa, i w sumie to wszystkie jej zasady co chodzi o wiarę i czekanie do ślubu brały w łeb. Jak już miała jakiegoś faceta to włączał się tryb "Kariera!!! Bendem lekarkom na cały świat!!(zamiast "ą" mówiła "om" co na dłuższą metę było irytujące) i świadomość ściany umykała... Razem z partnerem. A wtedy od nowa Polska ludowa Choć w jej przypadku to było jakieś dziwne, bo nawet jak była w związku i jakiś obcy całkowicie facet, z dwójką dzieci i żoną powiedział jej że ma ładne oczy o których nie może zapomnieć, to praktycznie lała w majtki z zachwytu i w sumie to by nie miała oporów aby wjechać w tą rodzinę jako piąte koło u wozu.
  24. Miałem kilka sytuacji w pracy gdzie powinienem zginąć przez przygniecenie, porażenie prądem i w wyniku naprawdę dziwnych sytuacji technicznych. To w sumie prawie jak się urodzić na nowo, szczególnie gdy wychodzi się z takich sytuacji bez szwanku (albo z naprawdę niewielkim uszczerbkiem). Przyznam że takie sytuacje czasami dają do myślenia, a czasami dają dopiero po jakimś czasie. Ale nawiązując bardziej do pytania, 28lat to zły moment aby pytać czy się chce to przeżyć jeszcze raz, jak będę umierał to powiem, póki co mogę twardo i stanowczo powiedzieć "raczej nie wiem". W sumie to ile razy można przechodzić przez to samo? Przypominając sobie dobre chwile będzie się myśleć że chce się przeżyć to jeszcze raz, przypominając sobie złe chwile wybór będzie odwrotny. Wczoraj już było, jutra jeszcze nie ma, a dziś jest teraz
  25. Król Jarosław I ma rację, jako dorosły gość bierzesz odpowiedzialność za to co zrobisz, a brud w papierach za takiego kukolda to nie wiem czy warto. Naród żydowski ma w swoim postępowaniu jedno zasadnicze pytanie "co będę z tego miał?" Cokolwiek będziesz chciał zrobić to zadaj sobie to pytanie, i weź pod uwagę że dużo może nie pójść po Twojej myśli. Jest jeszcze inne powodzenie "nie ruszaj gówna bo śmierdzi" jak postanowisz pójść na konfrontację zdawaj sobie sprawę że uwalisz się tym gównem. Pamiętaj że kłótnia z idiotą wygląda tak że najpierw musisz zejść do jego poziomu, a wtedy on Cię wykończy doświadczeniem. Dlatego zamiast grzebać samemu w gównie zdaj się na profesjonalistów którzy mają do tego instrumenty i narzędzia oraz odpowiednie kwalifikacje i pozycję... Czytaj kierownik. W jeszcze innym wypadku pamiętaj że aby przerwać serię ciosów przeciwnika musisz sam wyprowadzić cios i zmusić do obrony. A jak wiesz są pytania z tezą z których czasami nie da się wyplątać. Na przykład wchodzisz za nim do pomieszczenia gdzie są inni pracownicy i głośno zadajesz pytanie "co robił w damskiej toalecie" (ważne aby to było Twoje słowo przeciwko jego słowu, bez innych świadków) będzie się z tego tłumaczył, ale niesmak pozostanie... A w społeczności jego pozycja będzie się stawać bardziej krucha, jednak to długotrwała akcja, która może niestety nie przynieść skutków, lub nawet odwrotne.Będzie to również zniżanie się do jego poziomu, a tam ma on większe doświadczenie. Dlatego tylko spokojne i przemyślane działania
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.