Skocz do zawartości

Bilans 20 lat w UE z perspektywy relacji męsko-damskich


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś w mediach podsumowania z powodu 20 rocznicy wstąpienia Polski do UE. Nigdzie jednak nie słyszę o tym jak otwarcie "granic"(nomen omen)wpłynęło na relacje międzyludzkie. Jak już słychać, to tylko w pozytywnym kontekscie. Np. wypowiedź uczestniczki programu Erasmus+ (a jakże!), o tym że wyjechała sama, a wróciła z grupą nowych przyjaciół...

Proszę o osobiste wspomnienia, refleksje ale także twarde fakty. Zwłaszcza jak to otwarcie "granic" wpłynęło na polską demografię i ...moralność🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy mieszkańca dużego miasta, mogę stwierdzić, że wejście Polski do UE znacznie przyczyniło się do napływu ludzi, których posegregowałbym na dwie kategorie: 

 

1) Turyści, głównie z bogatszych krajów jak Niemcy, Szwajcaria, UK - zaczęli częściej odwiedzać nasz kraj. Dla niektórych to były wycieczki, aby coś zobaczyć, zwiedzić, poobcować z naszą piękną przyrodą; dla niektórych (zwłaszcza ludzi młodych) Polska stała się synonimem weekendowego wypadu na tani alkohol i łatwe dziewczyny. Do dzisiaj wychodząc na miasto w weekend spotykam wiele par, polka oraz obcokrajowiec z bogatego kraju zachodniego. Czasami mnie to dziwi, bo na prawdę ładne dziewczyny spotykają się z mało atrakcyjnymi facetami tylko dlatego, że są obcokrajowcami :) Rzadziej widuję facetów innej karnacji z naszymi rodaczkami :) Brytyjczyków, Niemców i innych jest natomiast pełno. Nie ma wyjścia na miasto, żebym nie spotkał 5-7 takich par.

 

2) Emigracja zarobkowa - Polska stała się krajem atrakcyjnym zarobkowo dla wielu obcokrajowców. Pomijam tutaj Ukraińców czy przybyszów z krajów biedniejszych niż Polska, bo to naturalna kolej rzeczy. Chodzi mi bardziej o ludzi z krajów takich jak Portugalia, Hiszpania, Francja, UK, Holandia. Wbrew pozorom, w dużych miastach jest ich bardzo dużo, mieszkają tutaj na stałe oraz normalnie pracują dla zagranicznych korporacji. Jakieś 2 miesiące temu poznałem Brytyjczyka po 40-stce, przeprowadził się w wieku 32 lat do Polski na stałe. Dyskutowałem z nim długo na ten temat, pytałem dlaczego, skoro to raczej Polacy i Rumuni wyjeżdżają do pracy do UK, a nie na odwrót. On stwierdził, że woli po prostu mieszkać w Polsce z kilku powodów, a mianowicie: 

 

- mamy tutaj bardzo dobrą strukturę kosztów, zarobki w korporacji wystarczają mu na bardzo dobre życie, stać go na wszystko, nie narobi się, lekka praca przy komputerze jako Manager z angielskim. Mówił, że aby mieć życie na podobnym poziomie w UK musiałby się o wiele, wiele bardziej napracować niż tutaj, 

- usługi medyczne, jest bardzo z nich zadowolony, chwali polskich lekarzy oraz dentystów, mówi, że w Polsce jest o niebo lepiej niż w UK (i bardzo tanio), 

- dostęp do kobiet, mówi że tutaj jest po prostu łatwizna, nie to co w UK. Ma duże powodzenie u kobiet, o których w UK mógłby po prostu pomarzyć, obecnie ma dziewczynę 12 lat młodszą, Ukrainkę, mówił, że bardzo ładna ale nie widziałem :D Sam bym go ocenił na 4/10 z wyglądu. 

-  majątek, który wówczas posiadał w UK spieniężył, i kupił duże mieszkanie w centrum miasta. Stwierdził, że to bardzo dobra opcja, bo nigdy by go nie było stać na zakup takiego mieszkania w centrum Londynu czy Manchesteru. 

 

Dodatkowo, ściągnął do Polski dwóch swoich kolegów, również na stałe, którzy bardzo sobie chwalą życie tutaj :)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaskakuje zauważalna przemiana w kontaktach międzyludzkich. Ludzie wolą siedzieć w domu niż się spotkać. Wsie wyglądają jakby duchy tam mieszkały. Mój rekord to około godziny jazdy przez świętokrzyskie wioski i nie zauważyłem człowieka na ulicy a pogoda była jak z obrazka - pełnia lata, późne popołudnie  Słonecznie i ciepło. 

 

To się zmieniło na przestrzeni ostatnich 20 lat. Jeszcze jak byłem dzieckiem to wsie żyły. 

 

Podobne zjawisko widziałem we Francji. Tam nie tylko ludzi nie widać ale z racji cieplejszego klimatu, domy mają drewniane okiennice. Wszystko zamknięte na 4 spusty. 

 

Akurat mi pasuje bo nie lubię towarzyskich kontaktów. Odnotowuje jedynie tę zmianę. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacje międzyludzkie zanikają, ale to efekt rozwoju technik telekomunikacji, zaabsorbowania ekranami, UE do tego nie była potrzebna.

 

UE na demografie wpłynęło tak, że miliony rodaków wyjechały, nowi Polacy rodzą się poza Polską, oni często już tu nie chcą wracać, niekoniecznie mówią po naszemu.

 

UE w kwestii demografii, moralności realizuje marksizm kulturowy i chce stworzyć nowego człowieka. Aby to osiągnąć mają 3 cele, zabić Boga, zniszczyć rodzinę i państwa narodowe. Ma być jak w rajach takich jak Brazylia czy USA.

 

Dlatego demografia ma spadać wśród Europejczyków, a do UE mają przyjeżdżać imigranci i zapładniać Europejki. Rozwalenie rodziny realizuje się przez feminizm, upadek moralności i rozpowszechnianie instalacji LPG niszczących silniki.

 

Ogólnie wszystko idzie zgodnie z planem, a ty forumowiczu, morda w kubeł. Uzewnętrzniaj się tu na forum, byle nie na ulicy;)

 

Widzę też taką zmianę, że spotykam osoby z mieszanych związków (niekoniecznie małżeńskich), częściej Polka + obcy. Tyle dzieci mieszanych, a ile to wpierw trzeba było poskakać :D

 

No i dochodzą imigranci spoza UE, to głównie mężczyźni, oni konkurują z Europejczykami o kobiety na rynku. Rynek już bez nich i tak jest trudny. Paniom często podobają się obcy, bo inna uroda, no i mental. Mają tych swoich hardych drani, których matka Polka i społeczeństwo nie wykastrowało jak nas, tylko wpoiło, że mężczyzna ma rządzić.

 

To nasze witaminki kręci, za tym szaleją. Często widzę niegłupie dziewczyny, atrakcyjne fizycznie, które jakby dostały małpiego rozumu, kręcą, rodzą dla imigrantów. I to facetów z nizin społeczno-intelektualnych, dodatkowo z przerażająco wysoką częstotliwością posiadających jakieś zaburzenia! To chyba dla nich atrakcyjne. Nic tak nie buduje, jak profilaktyczny wpierd*l od ukochanego.

 

No ale to pewnie moja polska zaściankowość, r*sizm i zazdrość o to, że oni mają branie, a ja muszę obejść się smakiem.

 

Przepraszam, niech państwo podeśle jeszcze więcej nam konkurencji, my grzecznie zapłacimy kolejne podatki na relokacje, na socjale, na samotne madki i ich bobaski.

 

Ogólnie bilans jest taki, że kulturowo i biologicznie się zatracamy.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujmę to tak: raj dla durni i złodziei, dla reszta podatki i „korzyści” z wielokulturowości. Zmienił się charakter korupcji, lewe interesy załatwia się inaczej niż w latach 90. Gangsterzy założyli marynarki lub garnitury i kradną w majestacie prawa. Dodatkowo, nasza lokalna żydokomuna weszła w sojusz z zachodnią masonerią, widać to najlepiej gdy patrzy się na ratusze wielkich miast: cukierkowe pacynki na stanowiskach prezydentów miast, za nimi stoi kasta urzędnicza łasząca się do prawdziwych panów, sztandarowy przykład to Gdańsk, Kraków, Wrocław, Poznań i oczywiście Warszawa.

Edytowane przez Roman Ungern von Sternberg
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.