Skocz do zawartości

Podwójne standardy


Portista

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, von.hayek napisał:

 

 Do tego te długie rozmowy telefoniczne, sądząc po treści faktycznie pilne i niecierpiące zwłoki. ;)

Ostatnio PKP wprowadziło tzw. wagony ciszy, aby oddzielić jednych od drugich. Ciekawe czy się sprawdzają, czy raczej znając mentalność Polaków i tak jest po staremu.

 

Bo rozmowy telefoniczne są za tanie ! ;)

 

Kilka razy do roku podróżuję PKP relacji podmiejskich. I to co rzuca się oczy - szczególnie u kobiet - siada do pociągu, zajmuje miejsce i ŁAPS, łapa po komórkę.

Komórka do ucha i bach! Ględzi PÓŁ GODZINY do momentu dojechania do stacji końcowej ! Gada o niczym ! O przysłowiowej dupie marynie - z tego prawie godzinnego

słowotoku może dało by się wyekstraktować z 5 minut konkretów, reszta bo bzdet! I mają tak od nastolatek do matron ...

 

Chyba że ... Chyba że komórki to taka ukryta broń depopulacyjna ;) Bo sieją promieniowaniem elektromagnetycznym i na dłuższą metę szkodzą. Więc im ktoś dłuzej ględzi o pierdołach tym na większe ryzyko się naraża egro szybciej odstrzeli na drugi, lepszy świat ;) Chipsy, tanie alko, śmieciowe żarcie i nielimitowane rozmowy telefoniczne - tajną bronią depopulacji najgłupszych warstw społecznych ;)

 

cellphone-radiation.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Phantom Slasher napisał:

bo nie może czytać książki. Riposta? "Pociąg to nie czytelnia!"

 

No właśnie - pociąg to pociąg, ale... jak się okazuje, nie dla Waszej inwazyjnej grupy. A skoro pociąg to pociąg, to również nie impreza w klubie. Tylko większość "młodzieżówki" tego nie jest w stanie ogarnąć, bo ma wprasowaną w mózgi modę na "wieśniackie" zachowania, wzorem - im większy debil, tym lepsza oglądalność na YT. 

Niestety, najprawdopodobniej zachowaliście się jak prostaki, bo już sama odzywka była poniżej poziomu. 

 

Pewnie nie uwierzysz, ale istnieją w cywilizowanych częściach świata, bardzo rozwinięte społeczeństwa w których neutralność dla otoczenia jest fundamentalnym elementem kultury. Wiesz, takiej kultury na którą składa się rzetelna praca, szerokie horyzonty jakaś opera, teatr czy literatura i galop świń do parownika jest raczej passé, odbierany z niesmakiem jako atrybut prymitywnych osobników.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Rnext napisał:

Niestety, najprawdopodobniej zachowaliście się jak prostaki, bo już sama odzywka była poniżej poziomu.

A co? Jak białorycerski dżętelmen na kiju? Pfff... to labadziara ma mi mówić? Zresztą wspomniałem o rzekomym poziomie hałasu, która ta panna sobie ubzdurała. Cała reszta pociągu nic do nas nie miała tylko ona jedyna, w dodatku jak się okazało, Polka. A rzecz miała się w Niemczech. Podobnie w Czechach nikt by nam nie zwrócił uwagi. U nas? Olaboga, hałas, białorycerze na pomooooc!!!11oneone

 

Jak ona by trajkotała przez telefon albo plotkowała z hehe, koleżankami, z którymi jechała, to pewnie byłoby całkiem cacy. A my cicho, bo wielka pani ważniejsza. Noż rwa mać.

Edytowane przez Phantom Slasher
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie po prostu wkurwia każde złamanie ciszy w pociągu. Czuję się jak bohater filmu.

 

 

Czasem jadę do domu kilkanaście godzin i nie wyobrażam sobie podróży z "młodzieżą", pierdolniętymi koleżaneczkami, matkami z bachorem.

Na dłuższe trasy polecam tanią kuszetkę, kilka "babć" w przedziale ew. jakiś student. Ostatnio jak jechałem trochę pogrzędoliły, zmęczyły się i mogłem spać pozostałe 10 godzin.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podwójne standardy widzę w popularnych w TV programach interwencyjnych. Gdy mężczyzna zostawia rodzinę to mówi się o nim że to kawał drania, że nie dorósł do roli małżonka i ojca. A gdy to samo jest udziałem kobiety następuje dziwne przemilczanie albo słyszymy "pani miała załamanie życiowe" i według redaktorków trzeba jej współczuć.

Edytowane przez Endeg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam dobre słuchaweczki takie z basem myszki które dobrze tłumią zewnętrzne dźwięki. Do tego i pad shufle i jakaś muzyczka na uspokojenie.

Jazz, chill, instrumental, vocal, you name it...

 

I wtedy nie dociera do naszych uszu ten cały jazgot świata.

Okularki z rayban albo police z lustrem i nasz wzrok osłonięty lustrem weneckim, a na ustach delikatny bezczelny uśmieszek.

 

Trochę ostatnio unikam ludzi, kobiet a nawet znajomych bo nie mogę znieść tej ignoranckiej, proletariackiej chęci zaistnienia w tłumie, jak to ktoś porównał do kwiku przy parowniku...

 

Mam takę dewizę ostatnio na ustach "nie wiem i nie chcę wiedzieć" to tak w sytuacjach gdy docierają do mnie info o życiu innych ludzi.

Niewiedza jest błogosławieństwem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.