Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Z natury jestem podejrzliwy i nie ufny niestety...Mam kilku dobrych kolegów, to wystarczy, bo liczy sie jakość...

Większa grupa chlopakow to na "cześć" preferuja styl bycia mocno alkoholowy, czyli zalać pałe dwa, trzy razy na tydzien...

Od takich daleko sie trzymam, bo taki styl bycia mi nie odpowiada...

Z mezczyznami z rodziny mam słabe kontakty...

Jesli mam byc szczery to w swpim zyciu spotkalem dosłownie kiku chlopakow którzy maja podobna wiedze do mojej, styl bycia i tak dalej, a jak wiadomo swoi zawsze sie znajdą...

Ogolnie zauwazylem ze komunikacja miedzy ludzka sie pierdoli, zbyt duzo mediów, facebbok, TV, telefony, wszystko zalatwiane na szybko przez komunikator, zero rozmów a jesli juz to slabej jakosci...

Z Januszami w UK nie ma co rozmawiac, ich swiatopoglad to kropla w oceanie, liczy sie wódka, rozmowy o pracy, pieniadzach i kiedy to ostatnio podwyżke dostał...

W dodatku wiele osob nie patrzy w oczy podczas rozmowy, sprawiaja wrażenie jakby zaraz mieli uciec...

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słabe. Nigdy nie miałem przyjaciela. Po koleżeńsku rozmawiało się o podstawowych sprawach, piłce, ekonomii, polityce, dziewczynach a potem rozchodziło.

Do tego ciągła rywalizacja, przekrzykiwanie, brak szacunku z powodu marnej postury. Jedyne co można było robić to się zgadzać. O problemach też nigdy nie mogłem powiedzieć.

 

Najlepiej dogadywałem się z dużo starszymi, doświadczonymi życiowo. 40-50 lat. Podobne poglądy być może z podobnych doświadczeń.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kilku dobrych kolegów, to mi wystarczy. Nie ilość lecz jakość, jak już powiedziano. 

 

Większość to tak jak @Assasyn napisał chlejusy, którzy świata poza butelką czy puszką nie widzą. Nie zadaję się z takimi ludźmi, bo nie jest mi po drodze z ich upodobaniami. Powiem więcej, duszę się w takim towarzystwie, gdzie tylko alkohol gra główną rolę. Nie bawi mnie wysłuchiwanie wielce emocjonujących opowieści, jak to oni mają w poniedziałek kaca (ale mi osiągnięcie i szczyt marzeń) czy ile ,,zerosiódemek'' obalili z Krzyśkiem.

 

Jakich osobników płci męskiej nie trawię:

-alkoholików - i tu wcale nie chodzi o ogólne picie alkoholu, bo ja jestem abstynentem, ale nie jestem jakimś krzyżowcem. Chodzi mi o religię weekendowo-alkoholową. 

-ćpunów

-,,nowoczesnych'' - jak słyszę coś w rodzaju ,,ej stary w ogóle jaka beka normalnie nieogar weź ale przypał'' czyli mnóstwo jakichś wymyślonych z dupy słów, a zero treści - nic z tego nie rozumiem, mam wrażenie, że oni gadają dla samego gadania

-kozaków-wojowników - takich, co myślą, że każdemu by wpierdolili bo są tłuści czy tam trochę kilo na siłowni wyciskają.

Co do tych kozaków to zauważyłem pewne zjawisko - widzą kogoś i pierwsze, co muszą powiedzieć na temat tej osoby, to coś o wpierdolu. Np. jest sobie zwykły koleś trenujący boks, a wspomniany kozak na temat takiego rzuca coś w rodzaju ,,wielki kurwa bokser, ulica to nie ring, złapałbym go i nic by mi nie zrobił''. I to w sytuacjach, gdy nikt nie porusza tego tematu. Ja podejrzewam, że oni mają straszne kompleksy, w głębi duszy boją się, że dostali by w łeb od takiego i muszą ,,zabezpieczać'' swoją pozycję słownie. Nie uznaję takich ludzi, bo dla mnie te zachowania są żałosne. 

 

Ogólnie jestem takim człowiekiem, że za wyjątkiem tej niedużej liczby kolegów wspomnianych na początku i Braci na forum, nie lubię się rozgadywać i dyskutować z ludźmi - być może dlatego też tyle piszę na forum, bo na żywo nie znajduję ujścia swoich myśli. 

Z wspomnianymi zaufanymi kolegami dogaduję się dobrze i nadajemy mniej więcej na podobnych falach. A wszystkich innych lubić i znać nie muszę.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze że tematy które tu poruszamy to całkowita abstrakcja dla wiekszej części męskiej populacji...

Do nie dawna zmuszałem sie do rozmów z ludzmi, bo tak naprawde nic sensownego do powiedzenia nie mają, dlatego człowiek woli wygadac sie np na forum, badz z kilkoma wspomnianymi kolegami, którzy rownierz zauwazyli ze w momencie dzielenia sie ta wiedza, przemysleniami, stracili mnóstwo znajomych...

Osobiscie idac tokiem kolegi @Vercetti dodam ze nie cierpie udawania i robienia wszystkiego pod publike...Np zwracanie sie do siebie w towarzystwie per kochanie, gdy widac gołym okiem ze milosc miedzy małżonkami jest udawana...

Nie nawidze facecikow którzy buduja obraz swojej osoby jako kogos wysoko postawionego np w firmie, a tak naprawde to zmywacz bądz biały murzyn...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam w sumie jednego dobrego kumpla od przedszkola i z nim mogę pogadać o wszystkim,  lecz nie wiem czy nie długo się to nie skończy, bo jest zaręczony. Cos przeczuwam,  że reszta mężczyzn traktuje mnie mało poważnie, może mnie mają trochę za dziwaka, ponieważ unikam alkoholu(słaba głowa mimo 90 kg) , jestem mało empatyczny i lubię samotność. Myślę, że relacje między mężczyznami zależą głównie od osobowości jakie mają. Silna osobowość sprawia,  że zawsze ktoś sie znajdzie do konkurowania z nami,  lecz znajdą  się też   i dupowłazy . Jesli ktoś  ma słabszą osobowość  raczej konfliktów nie będzie, lecz i szacunku za dużego też. 

Edytowane przez Lukulus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tarnawa napisał:

A ja jestem sam

dopiero teraz jak przestałem szukać stada i narzucać sie innym 

w dziwny sposób wsio zaczyna sie normować 

 

Mam podobnie. Wcześniej na siłę szukałem tego, by znaleźć się w jakiejś grupie i mieć towarzystwo. Po kilku nieudanych próbach odpuściłem, wyluzowałem i jak się okazało to ludzie zaczęli mnie szukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Assasyn napisał:

Dodam jeszcze że tematy które tu poruszamy to całkowita abstrakcja dla wiekszej części męskiej populacji...

 

Niestety masz rację.

Obecnie mam 2 prawdziwych przyjaciół i kilku po prostu dobrych kumpli. Nie tylko od picia, po prostu dobrze nam się spędza czas w swoim towarzystwie. 

Z jednym z przyjaciół wpadłem w otwarty konflikt, który trwał ze 2 miesiące, a poszło oczywiście o samicę. Podburzała nas przeciwko sobie i dolewała oliwy do ognia, ja o tym wiedziałem no ale on tego nie widział bo jest rycerzykiem i był zaślepiony wizją jej cipki.

Gdy wygrałem tę rywalizacjęB) i spuściłem laskę na drzewo (przestała się z nami widywać), nasze relacje wróciły do poprzedniego stanu z dnia na dzień. 

Niejednego kumpla już straciłem przez samicę. Nie wiem jak można odciąć się od swoich ludzi po poznaniu jakiejś laski. Goście chyba myślą, że to ta jedyna i że love4ever. A potem żal. Sory gregory, jesteś pantofel więc wypierdalaj do swojej księżniczki.

 

Mam w sobie coś dziwnego jeśli chodzi o relację z innymi samcami. Gdy wchodzę do jakiejś nowej męskiej społeczności to z automatu wyznaczam sobie jakiegoś "wroga". 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam 2-3 przyjaciol, którym ufam i mogę na nich liczyć z wzajemnością. Reszta mocno utknęła w dobrach materialnych. Tylko praca i chlanie. Chcę teraz zmienić trochę towarzystwo, bo przy takich ludziach czuję, że się cofam, mimo, że nie zachowuje się jak oni. 

 

Niestety o tematach jak na forum, samorozwój, podświadomość, relacje z kobietami, ezoteryka mogę pogadać tylko z ojcem. Dla większości ludzi są to PIERDOŁY. Ważniejsze ile masz pieniędzy, praca, jaki kurs na giełdzie i co odpierdalają pisiorki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mną jest podobnie. Mam jeszcze kilku znajomych z dawnych, lecz nie są to częste relacje.

 

Większość znajomych w okolicach 30stki to związki, dzieci, praca, wóda, narzekanie - proza życia przeciętnego Polaka.

Nie krytykuje ich specjalnie - bo do takiej sytuacji - czyli do  bycia z boku doprowadziłem w duże mierze sam, ale o tym innym razem.

Zwięźle pisząc ostatnie dwa lata poświęciłem bezwzględnemu reżimowi rehabilitacji, pracy zawodowej i myśleniu jak doprowadziłem

swój organizm do stanu, w którym nie było już mi do śmiechu.

 

I odkąd mogę chodzić, biegać, nawet jeździć na rowerze nie kręci mnie zabawa w clubbing, przysłowiowe zachlewanie pały.

Czasem wybieram się gdzieś z plecakiem w góry i też jest dobrze.

 

Przestałem też odczuwać "głód emocjonalnego związku" - zwłaszcza czytając anonimowo artykuły przez ostatnie kilka miesięcy na forum - niejeden raz doznałem Kaca Giganta i wiem że jeszcze mnóstwo rzeczy mogę przepracować w sobie i zmienić. :)


 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dużo kumpli, przyjaciela żadnego.

 

Napić się piwka, wyskoczyć na rower, siatkę, wakacje wspólne to i owszem zawsze jest wesoło bo ekipa dobra.

 

Szczerze pogadać też się da jednak całkowicie widzę nikt się nie otwiera, może to norma w tym wieku nie wiem ale jest wzajemny szacunek i reguła wzajemności działa to i tak chyba dużo.

 

Za młodu byłem naiwny i cały jak na dłoni teraz się dopasowałem do reszty choć tęsknie za tym stanem (a może po prostu za dzieciństwem).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak brat @Tarnawa :)

 

Miałem kumpla z którym znałem się pół życia. Odkąd się ożenił kontakt coraz słabszy, aż kilka miesięcy temu powiedział mi, nie wprost ale taki kontekst, że żona zabroniła mu się ze mną widywać. Od tamtej pory 0 kontaktu.

Znajomych mam kilku - kogoś kogo mogę nazwać przyjacielem - nie.

Jak chcę się wygadać, podyskutować, udzielam się tutaj :)

 

Odludkiem nie jestem - ludzie odbierają mnie raczej jako "duszę towarzystwa" ale to tak naprawdę "samotność w tłumie" z powodów jakie opisał @Assasyn - zazwyczaj nie wiem o czym można pogadać z 99% populacji poza pierdołami w stylu co ostatnio pili, co kupili ble ble be. Szkoda na to czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martwi mnie fakt że czasami czlowiek zaklada maski słuchajac takiego debila...

Chwalenie sie, wywyższanie, a słoma z butów wystaje...

"Ale sie najebałem?, grilla robim, a cos takiego to mieliśta?"

Wieczna ciekawosc, rozgladanie sie, plucie na ulice, zero jakichkolwiek tematow wykraczajacych poza schemat, narobic sie, zapic piwskiem, obejrzec pornusa w TV(tylko cicho by żony która nie dawala od roku nie obudzić"

Zreszta jako doskonały obserwator dostrzegam gry, bicie piany, lizusostwo, donosicielstwo, ogromna wrecz ciekawosc, dlatego z takimi ludzmi nie chce miec do czynienia...

Troche te smutne, bo wychowalem sie w pokoleniu gdzie wychodzilo sie na boisko, gdzie nie mielismy laptopow, telefonow a mimo to cała paczka umiala sie znaleść, gdzie z ludzmi mozna było pogadac, posmiac sie, posluchac historii po czy przed wojennych. Starsi juz umarli, mlodzi to pokokenie wiejskich dyskotek i "żydobuka" a reszta tylko czeka żeby Cie zajebac, głodna Twoich pieniedzy, dorabianie plotek, proponujaca zajebiste biznesiki...

90% rozmów to tematy pieniedzy, praca. Nawet nie zapytaja czlowieka "Jak Ty Assasyn tam sie czujesz na emigracji? Kurwa, sam jestes a mimo to dajesz rade, gratulacje!, czego Ci tam brakuje"

Są osoby ktore sie o to pytaja, kiedy mysla ze mnie zmiekczyli swoja troską, po czasie dostaje sms z propozycja wspolnego biznesu, interesu na którym nie strace a zyskam miliony...

Kolejna grupa to wielcy mądrale, zawsze musza zakonczyc dyskusje na swoim, głupie wymadrzanie sie, traktowanie Ciebie jak idiote "Bo ja mam Ałdi, a Ty nie masz nic, jebany biedaku"

Wszystko i na wszystko patrza przez pryzmat pieniedzy, zysku, ty jako istota ludzka z marzeniami, problemami, lękami nie liczysz się...

Nawet strach jest komukolwiek powiedziec o swoich planach, marzeniach, troskach...

Marzenia wyśmieja, a z Twoich trosk czy wygadanych problemow zrobia pośmiewisko, dodadza cos od siebie i jest super...

Ostatnio kumpel do mnie, jak tam u Ciebie, no z tym...Lekko chamsko, arogancko, bo wg niego jak jestem sam, to na pewno jestem pedziem badz wale konia, nie wazne że gosc jest absolutnie zalezny od swojej żony, nie wazne ze w domu musi sie pytac o najdrobniejsze rzeczy i spowiadac z kazdego wydanego funta, kiedy to wiesz to robi Ci sie żal takiego chloptasia...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Assasyn napisał:

M bo wg niego jak jestem sam, to na pewno jestem pedziem badz wale konia

 

Autentyki z mojego życia:

1. Pedał

2. Pedofil (szczególnie jak Cię widują z pannami o 10 lat młodszymi, choć sami aż łapki zacierają żeby tyłeczek poklepać)

3. Niezaradny (nie potrafi zarobić na żonę - serio tak mi ktoś powiedział kiedyś :D )

4. Niebieski ptak

5. Dyzio-marzyciel

6. Stary kawaler

7. Dupa wołowa (bo nie masz "dziewczyny")

8. Zboczeniec

9. Dziwkarz

10. Kurwiarz (te dwa od Pań, śmieszne, że zazwyczaj po udostępnieniu swych wdzięków).

 

I najważniejsze - czemu jeszcze nie wziąłeś kredytu na mieszkanie ;)

Edytowane przez OnTakiJakis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.