Skocz do zawartości

Nie wiem, czy chcę chcieć.


Eredin

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pierdolę Panowie, wy tak na poważnie z tą siłką? Wiem, że nie wypada mi może napominać was jako świeżemu na forum, ale odnoszę wrażenie po przeczytaniu paru wątków, że niektórzy zamienili tylko postawę rycerza na białej szkapie na rycerza na białym koniu ze sztangą w dłoni w miejsce kopii. ;) Dojebię, chuj, że nawpierdalam się w międzyczasie sterydów i zniszczę sobie przy okazji zdrowie, ale będę za to królem parkietu i kurwa każda moja. ;)

Pomijając już, że na ,,parkiecie'' to w tak prosty sposób nie działa (bo zawsze znajdzie się wg niej przystojniejszy albo ktoś z grubszym portfelem) to życia zwyczajnie szkoda na tego typu monomanię. ;) Chwalić należy, że macie swoje ,,hobby'', ale - na Boga - każdy przejaw fetyszyzmu, a tym są dla mnie codzienne pomiary ,,w bicepsie'' upodabnia was psychicznie do kobiet. 

Jeśli ćwiczymy to nie po to żeby stanąć rano przed lustrem i powiedzieć sobie: kurwa, ale jestem zajebisty bo mi urosło tyle i tyle w bicepsie, ale np. po to żeby wypełnić jakoś wolny czas, pożytecznie coś odreagować, mieć lepszy sen itd. A nie fetysz w rodzaju - w tym tygodniu nie poczytam, chociaż właśnie na to mam ochotę i jeszcze na podłe żarcie w międzyczasie, ale nie będę tego robił, bo mi biceps siądzie. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma nic lepszego dla mężczyzny niż trening na siłowni!

Wystarczy raz w tygodniu zrobić klatę, nogi i plecy, jeden trening, rozgrzewka, rozciąganie, godzinka może półtorej, reszta małych mięśni zrobi się sama przy okazji...

 

Plusy:

-silny gorset mięśniowy - odciążone stawy - one też się wzmocnią

-lepsze samopoczucie - hormony

-lepszy metabolizm - kop dla organizmu

-przy okazji jakaś sauna, jacuzzi, masaż

-zawsze ktoś coś doradzi, podpowie - bardzo fajni ludzi chodzą na siłkę, nawet koks ci pomoże 

Dla zdrowia i urody :)

 

Natomiast przesadą są zbyt częste treningi, kłucie się. Siła jest niezbędna w codziennym życiu. Masa jest zbędna - obciąża i męczy.

Facet ma być facet, zbytnie popadanie w skrajności nie wróży sukcesu. Masz być zadowolony z siebie, raz na siłke, raz na basen, raz na rower itp itd.

Zimą siłka jest super, nie przeziębisz się, sauna. Latem na świeże powietrze. Zimą można przybrać parę kilo, zjeść suto.

Latem nie ma czasu ani ochoty. W ten sposób naturalny cykl organizmu sugeruje co robić.

I najważniejsze to mieć jakąś pomoc od trenera, kogoś doświadczonego, raz w tygodniu nic ci nie będzie - same plusy.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Herbu Mizogin no i mniej więcej o tym jest mój temat - nie chcę już swojej obsesji, ale programowanie umysłu przez 6-7 lat na ,,bycie koksem jest zajebiste'' zrobiło swoje. Chcę się pozbyć wyrzucanych przez podświadomość co jakiś czas emocji i zachcianek z tym związanych. 

 

@Lukas - jasne ;) Ja z siłowni jako siłowni NIE ZREZYGNUJĘ. Mam w domu trochę sprzętu i obciążenia, wysiłek jest ze mną obecny od dawna i będzie mam nadzieję, że zawsze. Lubię trenować, czuć się zmęczony, czuć przypływ siły itp. Ale chcę być wolny PSYCHICZNIE, a nie 3/4 życia poświęcić na zachcianki emocjonalne. I tego dotyczy mój temat.

 

Wysiłek uwielbiam, teraz nie mam dostępu do sprzętu, ale codziennie z wyjątkiem weekendów robię pompki, brzuszki i inne wynalazki z ciężarem swojego ciała. Za jakiś czas wracam do sportów walki. Fascynuje mnie taki styl życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.06.2016 o 10:51, GluX napisał:

O matko... Czytam to wszystko...ech, witki opadają.

 

Po pierwsze - opierajmy swoją wiedzę na faktach, a nie myśleniu które jest fikcyjne.

 

Twój brak motywacji wynika z tego, że nie masz efektów - to jasne jak słońce - nie jakaś tam dusza/podświadomość/Bóg itp - to są poważne sprawy egzystencjalne, nie mieszajmy w to siłowni.

Twoje ego nie ma pożywki "działanie -> nagroda" - To jak uprawianie seksu bez orgazmu na końcu.

 

Kolejna sprawa - jeśli robisz masę i jesz tyle, że aż musisz się zmuszać do jedzenia to zapewne wpierdalasz high carb i jesteś mega do tył w temacie robienia masy. Technologia poszła do przodu - a raczej zaczęto praktykować to co się robiło 30-40 lat temu. Czyli diety wysokotłuszczowe - które objętościowo są nawet 2-3 mniejsze od high carb.

 

Koks... Jeśli ktoś mówi, że sterydy są niezdrowe to jak mówić, że ogień jest niebezpieczny zawsze...Przypomnę Ci, że w kontrolowany sposób korzystasz z niego w gazówce. Sam powolutku przygotowuje się do dopingu, bo jestem świadom, że aby osiągnąć swój cel sportowy za 5 lat na sucho się nie obejdzie. Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że jestem kretynem myśląc o tym - to jeszcze raz przeczytaj tekst o ogniu. Bez głowy na karku nie można tego robić i trzeba to robić MEGA na trzeźwo.

Insulina, Deka itp - to jest wchodzenie do piekła po szyję. Mega łatwo coś spierdolić sobie. Polecam kanał YT "Druga Strona Medalu" - no i zainteresowanie SARMami.

 

Next.

 

Sport ma Tobie służyć, Twojemu zdrowiu, Twojemu celowi, Twojemu standardowi życia. Nie na odwrót. Wchodzisz na siłownię i cierpisz po to, aby uzyskać dane efekty.

Bycie formie to ogromna przewaga, np w pracy - gdzie uzyskujesz przewagę nad drugą osobą na jej gadzim poziomie. Jesteś w lepszej formie, standard wchodzenia po głupich schodach jest znacznie lepszy.

 

Nie wiem jakie zawirowania miałeś życiowe i nie jest to dla mnie ważne, bo one ZAWSZE będą - stabilizacja to mit życiowy, trzeba być tego świadomym.

 

Jeśli chodzi o stawy, kolejny mit - nie używanie ich w pełni oraz przeciążanie ich - stan na starość będzie ten sam - problem ze stawami. Jak myślisz, czemu tyle staruszków i tak ma problem ze stawami? Bo ostatni raz biegli w 70' podczas stanu wojennego. Odpowiednie wykonywanie ćwiczeń to podstawa. Sam się nauczyłem na własnej skórze.

 

Twoje uporczywe pragnienie masy to znak, że masz ogromne pokłady wstydu w sobie - warto to zrozumieć.

 

@Wstydliwy

 

Ty masz obowiązek w takim razie zrobić badania hormonalne: pakiet  tarczycy + testosteron + testosteron wolny + estradiol + kortyzol + SHGB + prolaktyna

 

@Farbowana Kita niehabilito - Od insuliny wywala bęben oraz od GH (ale nie jestem pewien). Pamiętajmy że IGF to najsilniejszy anabolik. Broń Boże to brać, jak się nie jest zawodowym kulturystą.

 

@Guliver Tak to jest jak chłopaki w wieku kilkunastu lat dostają taką sławę, a potem życie im to zabiera. Ale każda porażka to sukces w przebraniu. Zapewne sporo się nauczył dzięki temu.

 

 

 

Jestem przerażony tym co piszesz. "Jakaś tam" podświadomość, to źródło CAŁEJ energii emocjonalnej która Cię napędza, oraz najsilniejsze znane motywatory. Boga należy mieszać w każdą, nawet najmniejszą część naszego życia, bo niby dlaczego nie? Dlaczego mam nie zaprosić miłości i ciepła do swojego życia? Może dlatego że czując ukojenie i szacunek do samego siebie, stracisz ochotę na niepotrzebne pakowanie i zajmiesz się tym,  co da Ci prawdziwe i trwałe spełnienie?

 

Co do wstydu i innych teorii się nie wypowiadam, ale pisanie o sterydach w formie naukowości - że plan, że wszystko z głową, to kompletny nonsens. Moim zdaniem to PONIŻENIE człowieka, bo zmienia on w sposób nienaturalny pracę swojego organizmu, by mieć więcej niepotrzebnych mięśni, tylko dla mody i jak mówi Pikacz, wyhalucynowanych korzyści płynących z mięśni. Na co mi gigantyczna masa mięśniowa? Do dźwigania mam wózek widłowy i maszyny.

 

Tymczasem najpotężniejsi ludzie nie mieli mięśnie. Szefowie mafii, politycy, miliarderzy - umięśnieni żyją i pakują, by im SŁUŻYĆ, taki cel ich życia. Jakoś nie potrzebują wielkiej masy mięśniowej, by inni ich szanowali. Wystarczy spojrzenie takiego człowieka, chód, i już każdy wie co jest grane. Umięśnieni za to byli celem dla ulicznych fighterów, bo skatowanie dużego faceta daje większy skill i satysfakcję, często o tym mówił Jackiewicz ale chyba każdy z nas to zna. Pakerzy podniecają tylko tych, którzy uwierzyli w przewagę ilości mięsa - zostali po prostu oszukani, ich podświadomość "załapała" zły wzorzec.

 

Moim zdaniem, idzie to wszystko w kierunku obsesji - a skończy się jak w polecanym przez Ciebie druga strona medalu, który z tego co pamiętał miał rok (?) totalnego nieróbstwa, a prawdę mówiąc depresji. Nikt nagle nie przestaje ćwiczyć i nie zaczyna leżeć w łóżku bez powodu. Temat sarmów to historia super toksycznych środków, które zdaniem wielu ludzi z tego świata po prostu NIE DZIAŁAJĄ. Wiem że nie lubicie patryka 7203, ale skoki bilirubiny po sarmach to tragedia dla wątroby a więc całego systemu.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Ten Który Wie Co Zje napisał:

 

 

Jestem przerażony tym co piszesz. "Jakaś tam" podświadomość, to źródło CAŁEJ energii emocjonalnej która Cię napędza, oraz najsilniejsze znane motywatory. Boga należy mieszać w każdą, nawet najmniejszą część naszego życia, bo niby dlaczego nie? Dlaczego mam nie zaprosić miłości i ciepła do swojego życia? Może dlatego że czując ukojenie i szacunek do samego siebie, stracisz ochotę na niepotrzebne pakowanie i zajmiesz się tym,  co da Ci prawdziwe i trwałe spełnienie?

 

Co do wstydu i innych teorii się nie wypowiadam, ale pisanie o sterydach w formie naukowości - że plan, że wszystko z głową, to kompletny nonsens. Moim zdaniem to PONIŻENIE człowieka, bo zmienia on w sposób nienaturalny pracę swojego organizmu, by mieć więcej niepotrzebnych mięśni, tylko dla mody i jak mówi Pikacz, wyhalucynowanych korzyści płynących z mięśni. Na co mi gigantyczna masa mięśniowa? Do dźwigania mam wózek widłowy i maszyny.

 

Tymczasem najpotężniejsi ludzie nie mieli mięśnie. Szefowie mafii, politycy, miliarderzy - umięśnieni żyją i pakują, by im SŁUŻYĆ, taki cel ich życia. Jakoś nie potrzebują wielkiej masy mięśniowej, by inni ich szanowali. Wystarczy spojrzenie takiego człowieka, chód, i już każdy wie co jest grane. Umięśnieni za to byli celem dla ulicznych fighterów, bo skatowanie dużego faceta daje większy skill i satysfakcję, często o tym mówił Jackiewicz ale chyba każdy z nas to zna. Pakerzy podniecają tylko tych, którzy uwierzyli w przewagę ilości mięsa - zostali po prostu oszukani, ich podświadomość "załapała" zły wzorzec.

 

Moim zdaniem, idzie to wszystko w kierunku obsesji - a skończy się jak w polecanym przez Ciebie druga strona medalu, który z tego co pamiętał miał rok (?) totalnego nieróbstwa, a prawdę mówiąc depresji. Nikt nagle nie przestaje ćwiczyć i nie zaczyna leżeć w łóżku bez powodu. Temat sarmów to historia super toksycznych środków, które zdaniem wielu ludzi z tego świata po prostu NIE DZIAŁAJĄ. Wiem że nie lubicie patryka 7203, ale skoki bilirubiny po sarmach to tragedia dla wątroby a więc całego systemu.

 

 

 

 

Widzę, że jesteś tu Adminem ale pierwszy raz Cię widzę - jak na człowieka przystało - przywitam się - Witam Cię.

 

Może mam obsesję - może nie - najważniejsze, że odnajduję ogromną radość w ćwiczeniach - robię to bo lubię - tyle, nic więcej.

 

Co do koksu - chcę za 5 lat być w reprezentacji kraju - wiem, że żeby grać tam - niestety bez tego typu rzeczy się nie obejdzie i nie mam obsesji na punkcie wyglądu.

Co do tego patryka .... pooglądaj sobie DSM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli nie chcesz już iść w masę, szukasz czegoś nowego ale związanego z rozwojem siłowym to gorąco polecam Ci kalistenikę/kółka gimnastyczne.

Pisałem o tym trochę w tym temacie 

przy okazji dyskusji z Robsonem.

Miałem kiedyś podobne podejście jak Ty ale od keidy przestałem się przejmować tym ile ważę a skupiłem na czerpaniu przyjemności z ćwiczeń, zwiększaniu siły i uczeniu się nowych umiejętności to z treningiem mam związane tylko pozytywne emocje. Polecam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.07.2016 o 10:50, Lukas napisał:

Wystarczy raz w tygodniu zrobić klatę, nogi i plecy, jeden trening, rozgrzewka, rozciąganie, godzinka może półtorej, reszta małych mięśni zrobi się sama przy okazji...

 

Ja kilka lat tak ćwiczyłem bez trzymania diety i masy nie zbudowałem dużej, ale fajnie wyrzeźbione ciało mam oprócz brzucha (żyły mi fajnie wystają z bicka :P - zajebiste). 

Musisz liczyć kalorie , kupić wagę na początek i wiedzieć co ile ma kalorii mniej więcej.

A ciężko odróżnić co chce dusza, co jest lenistwem, a co skutkiem słuchania takich gości:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że dobrze dbać o swoje ciało. Ćwiczenia/sport ze 2x w tygodniu + zdrowe jedzienie jest wskazane dla każdego. Ale jeśli nie czujesz do końca z tego przyjemności to moim zdaniem bez sensu jest fiksowanie się w tym kierunku tak na 100%. Tylko siłka, dieta i całe życie pod to.

 

Radziłbym Ci raczej znaleźć coś co będzie sprawiać przyjemność przy "robieniu" tego. A nie tylko przy osiągnięciu celu. Chodzi o sam proces. Ciesz się nim. Mógłbym się zajechać na siłowni, męczyć się miesiącami, żeby potem przed lustrem stwierdzić, że i tak jestem jeszcze za mało przyjebany. Mogę też się zajechać się na hali grając w kosza co sprawia mi zajebistą przyjemność. Wybieram to drugie. Nie urosnę od tego, ale wiem, że jestem po prostu fizycznie sprawny, zdrowy i to mi wystarcza. Do tego rozwijam umiejętności i staje się coraz lepszy w czymś co po prostu lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.