wojskowy33 Opublikowano 28 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2016 17 hours ago, Medulla_Oblongata said: Wojskowy, coś się tak uparł na ten taniec Bo @przyszlyrozwodnik nie ma w pracy fajnych loszek, z którymi może pójść na kawę i zabrać swoją żonkę. A na kursie pewnie parę takich się znajdzie. Kurs tańca trzeba dobrać do własnych predyspozycji, ja sam chodziłem wiele lat do różnych szkół i byłem bardzo zadowolony. Mi salsa też nie leżała, ale zmieniając znalazłem w końcu coś dla siebie. Poznałem bardzo dużo fajnych osób, z którymi spotykaliśmy się poza zajęciami, zaliczyłem kilka fajnych studentek. Taniec byl dobrym uzupełnieniem do sztuk walk jakie trenowałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radeq Opublikowano 28 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2016 Również polecam kursy tańca, pozwalają np otrzaskać się z ładniejszymi pannami. Pod pewnym względem pomaga również wyciągnąć kij z dupy, szczególnie jak ktoś tylko na siłkę chodzi, w sensie brak gracji w poruszaniu się, coś jak robot I tak jak już mówiłem, z reguł nie lubimy tego, czego nie umiemy. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Medulla_Oblongata Opublikowano 28 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2016 Ja nie widzę trudności w pedalskich pląsach. Nie lubię ich po prostu za to, że uważam za pedalskie (moje zdanie), a nie za to, że nie umiem ich wykonać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzysiek1991 Opublikowano 30 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2016 http://www.bankier.pl/wiadomosc/Dom-budowany-na-gruncie-zony-nie-nalezy-do-meza-7482112.html Co prawda nie odnoszę się do samego wątku autora ale pozostawię to wszystkim tym którzy będąc zakochanym "w tą prawdziwą miłość" wpadają na genialny pomysł budowy domu u teścia(piszę u teścia bo kobiety raczej odziedziczają po rodzinie niż same do czegoś dochodzą)... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niepozorny Opublikowano 30 Października 2016 Udostępnij Opublikowano 30 Października 2016 Nawet miałem zakładać wątek o tym. Swego czasu robiłem rozeznanie wśród kumpli, znajomych którzy się wybudowali, jak to jest z własnością "ich" domów. Na 5 pytanych, 5 zrobiło wielkie oczy, po czym żaden z nich nie wiedział jak to wygląda od strony prawnej ("no wspólnota majątkowa przeca" mówili). Jedyne co wiedzieli to to, że działki dostały ich księżniczki od ojców (jedna od matki, wdowy). Jak im uświadomiłem, że domy nie są ich to tylko jeden się wyraźnie przejął, po czym zaczął opowiadać, że źle się dzieje w małżeństwie a jego ojcowiznę siostra wyszarpała i właśnie zdał sobie sprawę że jakby co to zostanie z ręką w nocniku. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojskowy33 Opublikowano 2 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2016 Dlatego trzeba kupić działkę samemu przed ślubem i na niej stawiać dom. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
CalvinCandie Opublikowano 2 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 2 Listopada 2016 35 minut temu, wojskowy33 napisał: Dlatego trzeba kupić działkę samemu przed ślubem i na niej stawiać dom. Cholera, ten limit na polubienia frustruje. Tyle mądrych komentarzy, a tu 10 lajków na dzień. Ale popieram Twoje słowa. Ja bym w życiu nie zbudował domu na działce należącej do partnerki. To jak pakowanie się na minę. Nie wiesz kiedy pierdolnie. Nie masz tej pewności, że na zawsze tak będzie. @radeq - Mądre słowa, taniec to nie tylko nauka tańca, ale też nauka obycia się z kobietami, traktowanie ich podczas tańca. Wtedy piękne kobiety nie będą onieśmielać mężczyzn podczas kontaktów face-to-face. @Krzysiek1991 - U teścia budować to jak zakładać sobie pętlę na szyi i czekać aż ktoś kopnie w taboret byś zawisnął. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariuszsoq Opublikowano 3 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2016 7 godzin temu, wojskowy33 napisał: Dlatego trzeba kupić działkę samemu przed ślubem i na niej stawiać dom. ja tak zrobiłem, ba, nawet przemyślałem jeden wolny pokój który z założenia mozna przerobić na dwa... dziecinne i co trzeba sie przygotowac, ze masa ksiezniczek legnie, pasozytow wszelkiej masci, niektore wraz z mamusiami... hehe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser39 Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 Chłopie zdawaj relacje. Jak sytuacja na polu bitwy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojskowy33 Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 @przyszlyrozwodnikmasz jeszcze wacka? Czy jednak odgryzła? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przyszlyrozwodnik Opublikowano 4 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 Witajcie, przepraszam że się nie odzywalem ale mam ciężki okres w pracy (chyba ostatnie chwile w firmie) i w domu. Nie było gdzie pisać. Ogólnie Mam kryzys i bardzo potrzebuje waszej pomocy. Mam wrażenie że ona mimo wszystko wygrywa ze mną wojnę. ja wygrywam małe bitwy które nie zmieniają obrazu całości. Stawiam Na swoim, robię co uważam za stosowne i potem słucham jej pretensji o wszystko. zwykle staram się nie reagować ale nie zawsze mi to wychodzi. Mam w głowie komunikat "unikaj konfliktow za wszelką cenę" i czego bym nie robił, jak bardzo bym nie próbował danego siebie przekonać to zawsze prędzej czy później zrobię jakieś ustepstwo czy gest w jej stronę. mój mózg z automatu karze mi spełniać jej zachcianki. Sytuacje dochodzą do absurdu, dziś prowokowala kłótnię od rana bo narzekala "kiedy będę miłym czułym mężem" postanowiłem włączyć tryb mam wyjebane i zbyt nie reagowałem. przed chwilą skoro ja tego nie zrobiłem to poklocila się sama ze sobą, na ogłos orzełka co ja na pewno na ten temat uważam, rozplakala się i obrazila. Ledwo nie wybuchem śmiechem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 @przyszlyrozwodnikJeśli masz pracę, która pozwoli Ci na wynajęcie nawet małego mieszkania i samodzielne mieszkanie to ewakuuj się natychmiast. Zmień telefon, email wszystko. Jeśli mozesz zmienić prace - zmień. Pozew sądowy złóż natychmiast. Przeczytaj wszystkie książki Marka - no dużo nie wydasz. Przestań się jej bać. Rozstanie z dzieckiem boli. Wiem. Nie demonizuj dziecka. Dziecko to TYLKO dziecko. Ja mam 6 dzieci z 3 kobietami. Trójki z nich nie widziałem od 3 lat. Z pozostałej trójki jedno walczy z nowotworem od lat i tylko dzięki kasie uniknęło śmierci. Dziecko w pewnym wieku i tak pójdzie w chuj. Będzie miało swoje życie. Jak twoja obecna żona a daj boże wkrótce EX będzie robić problemy z kontaktem z dzieckiem powalczysz o prawa do kontaktów z dzieckiem przed sądem. I się nie pierdol nic. Jeszcze jakiś czas temu miałem takie same dylematy jak Ty. Na szczeście mam już połmetek tej walki za sobą. I pamiętaj. Jak tylko wyczuje, że chcesz ją puścić kantem, to zaraz się nadstawi i da się nadmuchać i będziesz miał kolejne dziecko i zapyta: "Cieszysz sie misiu?". Nie tykaj nawet kijem. Niech znajdzie sobie inną ofiarę. Wiem - łatwo mówić. Ale może idź do jakiegoś drogiego psychologa, zapłać mu dużo i jak on Ci doradzi, to uwierzysz co masz zrobić. A wg mnie tu masz prostą procedurę ewakuacji. Wg mnie - nie uratujesz tego. @Rnext Co zrobiłeś z awatarem!!! ROTFL 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wolf2019ag Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 (edytowane) 48 minut temu, przyszlyrozwodnik napisał: mój mózg z automatu karze mi spełniać jej zachcianki. o kurde... w takim razie już po Tobie... jedyna opcja to ewakuacja Edytowane 4 Listopada 2016 przez wolf2019ag Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser39 Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 (edytowane) 52 minuty temu, przyszlyrozwodnik napisał: Stawiam Na swoim, robię co uważam za stosowne i potem słucham jej pretensji o wszystko. No i po co... Tutaj chłopaki Ci napisali że to już jest spisane na straty i tak też jest. To że teraz przyszła jakaś tam zmiana to już ch*ja znaczy. Ty w jej oczach jesteś kimś kogo trzeba upodlić i zajechać. Możesz być nie wiadomo jakim sk*rwysynem ale to nic nie da. Moim zdaniem uciekłeś za zamek który ona już rozpierdoliła. Co z tego że wracasz z nową armią skoro królestwo upadło a poddani wymordowani? Trzeba zacząć budować od nowa ale raczej nie w tym miejscu. Chyba że chcesz się jeszcze napier*alać. Tylko o co? PS. z czystej ciekawości: ładną masz tą żonę? Edytowane 4 Listopada 2016 przez qbacki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojskowy33 Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 @przyszlyrozwodnikale z drugiej strony jak wytrwasz przy tej pojebce, to będziesz pierwszym facetem na świecie, któremu udało się ułożyć życie z borderką. Może warto rozważyć taką opcję, zasłużysz na wpis do księgi Guinnessa... Przeczytałeś już całego bloga: koniec toksycznych? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przyszlyrozwodnik Opublikowano 4 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 @Grzenio bardzo mocny wpis, jak Ty zrobisz na te alimenty niby wiem że dziecko to tyko dziecko ale ja mam na świecie tyko ją, jest moja jedyna i widzę jak ona mnie kocha i potrzebuje. A co do pytania to nie, nie jest ładna, kiedyś może była, ale teraz na nadmiar kilogramów taki sam jak nadmiar czynnika suki @wojskowy33 oczywiście że przeczytałem, prawie rok temu, To blog który pozwolił mi przyznać przed sobą że mój związek nie jest normalny. Najbardziej dobijają mnie ale jej zagrywki na poczucie winy. dziś obiecała mi że już nigdy o nic nie będzie miała do nie pretensji, że będzie to chować w sobie i UDAWAĆ szczęśliwa, kiedy środku będzie jej bardzo źle. ona mnie TAK BARDZO kocha że zrobi to dla mnie bo uważa że ja tego od niej oczekuje. Zagrywka na poziomie gimnazjum ale z drugiej strony moja głupia podświadomość o , wg Marka, inteligencji 2-latka przyjmuje to i gra w jej grę, przed tym nie umiem się chronić. widzę kiedy próbuje mnie rozegrać a mimo to mój głupi mózg powtarza w koło to samo Ps zauważyłem ciekawa rzecz, zupełnie przypadkiem flirtowalem niedawno z bardzo uroczą 20 letnia blondynką i zauwazylem w swojej postawie powielanie starych wzorcow, zachowywalem się wobec niej jak wobec mojej żony 15 lat temu. chyba naprawdę potrzebuje psychologa by wyjść z tego schematu 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 @przyszlyrozwodnik Też kiedyś miałem taka jedną co mówiłem "mam tylko ją". Pewnego dnia jak miała 14 lat siedzieliśmy w restauracji przy obiedzie z jej braćmi i moją 2. żoną. W niedziele. Wyczułem od niej papierosy i powiedziałem "Ty palisz" odpowiedziała z mordą "Weź się ojciec odpierdol, ja Twojej dupy nie wącham". Jebła sztućcami i poszła w chuj. Po paru tygodniach to JA musiałem ją przepraszać. Chore. No nie życzę Tobie takiego rozwodu wypadków, ale jeśli matkę córki masz za wroga (a masz) i jest przesuką to będzie grać dzieckiem. I będzie nastawiać córkę przeciw Tobie. Obudzisz się z ręką w nocniku za (14 - 3) za 11 lat i powiesz. Kurwa mać! Mogłem zainwestować swoje 11 lat życia w nowy związek i mieć nową rodzinę. Zresztą - jesteś dorosły. Rób jak uważasz. Wiem, że miłość ojca do córki jest czymś szczególnym. Mam 2 córki. Młodsza ma teraz 11 lat i cieszę się jak głupi z każdego dnia jak jeszcze nie ma głupawki i jest nam razem fajnie. Parze jak dorasta. Ja jej powiedziałem o rozwodzie, ja jej powiedziałem, że ma jeszcze rodzeństwo z lewego stukania. Przyleciała do mnie na tydzień wakacji. Mieszkam 4500km od PRL. Masz jedno życie. Nie myśl, że jak się rozwiedziesz, to będzie różowo. Po paru latach - będzie dobrze. Nie myśl, że jak zostaniesz w bagnie to będzie różowo. Teraz masz przejebane całkowicie. Jak odejdziesz - będziesz miał mniej. IMO - każdy tu Ci to powie. Jedna rada: nie zwlekaj. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
toreador Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 11 minut temu, Grzenio napisał: Po paru tygodniach to JA musiałem ją przepraszać czemu musiałeś? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 4 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2016 2 minuty temu, toreador napisał: czemu musiałeś? Bo miała focha, że śmiałem zwrócić jej uwagę. Nie odzywała się i w ogóle. Generalnie rok temu jako 20 latka złożyła pozew o 2500 alimentów na między innymi środki antykoncepcyjne, karnet na siłownie itp (przy dochodach matki 10.000 miesięcznie). Ale oni tam popierdoleni na maksa są - znaczy się poprzewracane w dupach. Najbliższa rozprawa 15. listopada. Znów jakiś pierdolony samolot w te i wewte i zimno i ciemno będzie. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przyszlyrozwodnik Opublikowano 5 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2016 @Grzenio oczywiście kuszenie dupą miało już miejsce, tak jak tu pisałem, jej rozwiązaniem na problemy jest : drugie dziecko i kredyt na mieszkanie. Najgorsze jest to że czego nie zrobię czeka mnie bagno. Naprawdę chciał bym zakończyć ten "związek" ale zawsze w ostatecznym momencie dopadają mnie wątpliwości , brak mi siły psychicznej, dopada zmęczenie i odpuszczam wycofuje się. Nie mam na to sposobu. @qbacki Owszem, mój zamek już nie istnieje, ona nawet jak się poddaje to tylko po to by zobaczyć moją reakcję. Afera wczoraj była o to że znów się mnie o wszystko czepia, w wielkiej wściekłości zaczęła obiecywać że już się nie będzie odzywać jak jej nie będzie coś pasowało (powiedziałem OK ja tak robiłem przez 10 lat). Uspokoiła się poszła spac a rano ...... oczekiwała przeprosin i że się ze wszystkiego wycofam. "Ona jest bardzo zraniona że nie wziąłem tego co powiedziała do serca i nie chce jej teraz przeprosić za to co powiedziałem, nie liczę się z jej uczuciami, ona jest wcale nie ważna itp" Przegrywam z nią ale nie mam też pomysłu jak definitywnie zakończyć tę męczarnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 5 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2016 9 minut temu, przyszlyrozwodnik napisał: Przegrywam z nią ale nie mam też pomysłu jak definitywnie zakończyć tę męczarnie No przecież miałeś napisane. Ewakuacja z domu, zerwać kontakt. Nie wdawać się w dyskusję. Napiszę Ci tak. W tej relacji ona dominuje - jesteś pizdą. Niestety - ja też z moich małżeństwach byłem pizdą. Ze mną jest tak, że mam krótki i mokry lont (nie mylić z kutasem). I zapalić go jest trudno. Ale jak się komuś uda, to kurwa taka mała bomba wodorowa. Nie patrze na konsekwencje i łamię kończyny. Obie żony zapalały ten lont kilkanaście lat. Tyle dawałem sobie ciosać kołki na głowie. No ale w końcu jak pierdolneło to po całości. Uwaga. U każdej z żon perdolneło po rozwodzie. Jeszcze po rozwodzie pozwalałem im na wiele. Zastanów się jak to u Ciebie jest. Kontakt z dzieckiem będziesz miał zagwarantowany przez sąd. Oczywiście ona do rozwodu schudnie (tak z 15 kg) wylaszczy się, będzie kusić, ubierze się ładnie itp. Stare sztuczki. Będzie miła. Pół roku maksymalnie. Ale potem wróci stare. Wiem, bo to przerabiałem. Już 10 lat temu nie mieszkałem z żoną rok i pamiętam jak było. A potem będzie znów syf. Nad czym ty się zastanawiasz. Jeśli ona jest DDA, to ty jesteś osobą współuzależnioną. Nie użalaj się nad sobą tylko po prostu nie wróć do domu pewnego dnia, odejdź, wynajmij coś, wyślij SMS, "odchodzę, składam pozew rozwodowy" i koniec. NIE WDAWAJ SIĘ W DYSKUSJE. PRZEGRASZ. Bo to baba i zagada Cię na śmierć 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przyszlyrozwodnik Opublikowano 5 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2016 (edytowane) @Grzenio Kurde, nie potrafił bym tak zniknąć, poza tym mieszkamy z Moim ojcem w Jego mieszkaniu, nie widzę powodu dla którego ona miała by tam mieszkać a nie ja. To ona musi się wynieść. To co ona ze sobą zrobi jak sie będziemy rozchodzić mnie nie interesuje, niech będzie najpiękniejsza i najmilsza - znam ją 15 lat nie dam się nabrać. Kasę po mału odkładam, keyloggera zainstalowałem i trochę czekam w sumie nie wiem na co. Problemem jest jeszcze to że jej ojciec do niedawna pracował ze mną w tej samej firmie na bliskim stanowisku, teraz się trochę wycofał ale wciąż musimy współpracować Edytowane 5 Listopada 2016 przez przyszlyrozwodnik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzenio Opublikowano 5 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2016 @przyszlyrozwodnik ROTFL. Przepraszam kurwa, ale teraz to mnie rozjebałeś. Mój ojciec też był pizdą pod pantoflem matki. Dlatego ja tez byłem pizdą w relacjach z żonami - tak to chyba działa. Taki model rodziny. Rodziców sobie nie wybieramy. No to obaj z ojcem jesteście pizdy. Moi rodzice nie żyją od 10 lat. Ale uwierz mi - Twój ojciec nie jest ślepy i widzi wszystko. Z pewnością sam był pod pantoflem. Skoro Ty wybrałeś sobie taka kobietę, to "poszedłeś w ślady ojca". On patrzy na Ciebie i widzi siebie sprzed 20 lat. No na 90%. Nie rozmawiacie? Porozmawiajcie. W tej sytuacji to Twoja Żona musi zniknąć z tego mieszkania. Nie wiem do końca prawnie jak to wygląda (pewnie jest zameldowana na pobyt stały) ale wywieź ją do jej matki i rozwód. Powiedz, że chcesz rozwodu i ma się wynieść. Po prostu. Znajdź dobrego prawnika i skonsultuj (popytaj wśród dobrych znajomych - nie bierz pierwszego z brzegu, bo prawnicy to ogólnie kanalie). Przy okazji - kurwa jak ja bym chciał, aby mój ojciec żył.. Miałbym mu tyle do powiedzenia. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZdzisławBeton Opublikowano 5 Listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2016 Grzechu dostarcza. Dobrze się czyta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przyszlyrozwodnik Opublikowano 5 Listopada 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2016 @Grzenio rozmawiałem z ojcem , oczywiście że to widział ale on tam jak mówisz był dokładnie taki sam, jego rada "musisz to jakoś przetrzymac, może z czasem będzie lepiej" niestety nic nie wnosi. Poza Wami tutaj nie mam wsparcia, wg otoczenia jesteśmy idealną rodzina, Co Ciekawe zameldowana w mieszkaniu jest córka, żona nie takie małe moje zwycięstwo. Kilkukrotnie dochodzimy w klotniach do tego że ona ma się wprowadzić ale nigdy nie powiedzialem tego wprost i nie przeszedlem do działania, zawsze brakło mi siły i odwagi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi