Skocz do zawartości

Koszta nauki życia


Paweł z N

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...

 oczywiście bezmyślne stawianie drinów kobietom :-/

 

Bardzo bolesna nauczka, tego się nie da policzyć. Dlatego teraz nie stawiam żadnej chyba, że wychodzę z koleżankami, które znam i wiem że stawiamy na zmianę. :)

 

W pierwszej chwili powiedziałbym, że kasyno/bukmacherka. Ale z racji, że prowadzę pewne rozliczenie tego, to wychodzi że jestem na plus :D

 

Dodatkowo karta kredytowa mnie pochłonęła z odsetkami. Bolesne również, ale nauka wyciągnięta. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jakieś 30 tysięcy - nauka spekulacji na giełdzie plus trochę forex.

Czego się nauczyłem? Nie warto :) Znaczy się pisz książki o giełdzie, sprzedawaj systemy inwestycyjne, szkolenia itd - może zarobisz.

Ale handlować nie handluj! Koniec końców - zawsze stracisz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniędzy dużo nie straciłem, ale przez brak wiedzy jak żyć, jak obchodzić się ze swoją podświadomością, straciłem:

 

1 Zdrowie, w postaci nerwicy i IBS, co oznacza że całe lata nie mogłem wychodzić z domu, bo dostawałem sraczki i bólów brzucha (nie życzę nikomu)

 

2. Związki dające tylko ból i poniżenie, rozpacz

 

3. Bieda, latami mama przynosiła mi do mieszkania jedzenie, auto stało na parkingu bo nie było na benzynę

 

4. Brak możliwości przemieszczania się

 

I wiele innych spraw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś 30 tysięcy - nauka spekulacji na giełdzie plus trochę forex.

Czego się nauczyłem? Nie warto :) Znaczy się pisz książki o giełdzie, sprzedawaj systemy inwestycyjne, szkolenia itd - może zarobisz.

Ale handlować nie handluj! Koniec końców - zawsze stracisz :)

 

Cóż, często ale nie zawsze, czasami można się wbić w dobrą koniunkturę. Giełda to hazard.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, często ale nie zawsze, czasami można się wbić w dobrą koniunkturę. Giełda to hazard.

 

Zacząłem w 2007, trochę zarobiłem na akcjach z WIG20. Potem wraz z początkiem bessy wycofałem się z akcji (wciąż na +) i stwierdziłem, że akcje to

'wolne żółwie' a najszybciej 'dzieje się' na kontraktach FW20. Co gorsza-intraday czyli dokonywanie kupna i sprzedaży w ciągu jednej sesji.

Przewalałem tych kontraktów masę, w domu maklerskim gdzie miałem konto musieli klaskać z radości uszami, gdy widzieli ile tego mielę, bo od

każdego kontraktu mieli prowizje. A potem powoli, powolutku... I tyle. Kawalerem byłem, małem środki więc nie bolało. Teraz jako mąż i ojciec podchodzę do spekulacji z duuuuużym dystansem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Z ciekawości w ciągu trzech dni wypiłem 8l napojów energetycznych i najadłem się masę czekolad itp., tak źle się czułem, że wywaliłem resztę towaru do kosza(planowałem bawić się dłużej) jednocześnie zachciałem już nigdy nie brać żadnych używek - w tym cukru, zobaczymy,to kwestia nawyków mam nadzieję

 

-w czasie obżerania się tym słuchałem muzyki szamańskiej i też muzyki do OOBE,

próbowałem oddychania holotropowego: miałem objawy: Chvostka, Lusta, Trousseau 

potem próbowałem dojść do stanu OOBE poprzez odpowiednią muzykę, bezruch, bardzo płytki oddech, część reakcji organizmu zgadzała się z poradnikami: niekontrolowane ruchy("podskoki") ciała, uczucie chybotania się(jakbyś był zawieszony na wahadle), wyczuwałem ręce pod łóżkiem :D, głowa mnie bolała, nie dało się skupić i przerwałem.                 Nie zamierzam już się hiperwentylować, bawić się oddechem w szkodliwy sposób... a OOBE i tym podobne zabawy mózgu - może kiedyś...

 

- w wieku 12 lat poszedłem na casting do reklamy, zapłaciłem 20 złotych :D:D

 

-budzę się zestresowany, spinam mięśnie twarzy - wynik wytworzonego stresu i zmartwień, zdobyłem co chciałem, ale mogłem więcej gdybym się nie martwił(dłużej się martwiłem niż rozwiązywałem problemy); jestem pewien, że to wyleczę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawianie rzeczy panienkom, z którymi chodzimy na randki jest normalne i naturalne. Każda dziewczyna, którą gdzieś zapraszam zasługuje na przysłowiowe "kawę i ciastko", także nie liczę tego jako jakąś stratę niesamowitą, ale z tysiak już by się uzbierał z tego pewnie, może więcej :D

 

Kupiłem kiedyś podręczną lunetkę za 40 zł, której nigdy nie użyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gimnazjum zjadłem 2 tabliczki czekolady "na kopa" bo wyczytałem w internetach że w czekoladzie są jakieś cuda na kiju po których ma się fajny stan jak się nawdupczasz. Po chwili zbladłem, spociłem się jak w saunie, dreszcze i zimno jednocześnie. Dostałem takiej sraczki że mało muszla nie pękła, a w latrynie ani drzwi ani papieru... szkoda, naprawdę szkoda dwóch dobrych czekolad. Od tamtej pory nabrałem dystansu do informacji zawartych w sieci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.