Skocz do zawartości

nigdy nie zalicze paszteta ni mężatki


Rekomendowane odpowiedzi

Huh się porobiło, nie wiem od czego zacząć...  :D

 

Co do pasztetow - niewypowiadam sie - chociaz kiedys zaliczylem laske ktora uwazalem za pasztet - dla wielu z Was zapewne bylaby siodemka. W lozku byla zarabista.

 

Co do mezatek - nie interesuja mnie kobiety po trzydziestce - w tym roku po raz pierwszy kochalem sie z kobieta starsza niz 30 lat - miala 31 ale zmylila mnie dziewczecym wygladem. Mlode mezatki trudno raczej jest bzyknac jednak nie o to chodzi - w tym roku (jak juz pisalem gdzie indziej na tym forum) pozbylem sie ograniczen o ktorych piszecie. Zapamietajcie i zinternalizujcie - bzykajac mezatke lub kobiete w zwiazku - wyswiadczacie jej facetowi przysluge - najlepiej jeszcze po cichu skopiujcie jego numer z jej telefonu i po czasie (za rok albo jakos tak by nie mogl was zidentyfikowac nawet z jej pomoca) powiadomcie go ze zona mu sie puszcza (z anonimowego telefonu) i by ja kopnal w dupala. Zwiazki nie sa dobre dla mezczyzn i jesli przylozycie reke do uwolnienia leszcza ze zwiazku - macie zapisany dobry uczynek! W ten sposob pomozecie naiwniakom walonym po rogach i cierpiacym ze wzgledu na hipergamie.

 

Pasztety - pisałem wcześniej na ten temat, ująłeś w swoje słowa moją wcześniejszą myśl, bodajże Aras dobrze to spuenotwał, mianowicie jak dla Ciebie 7 może być dla kogoś 4 i jak dla kogoś 7 może być dla Ciebie 4. Przecież to ocenianie w skali 1-10 to mocno subiektywna sprawa. Odsyłam to mojego poprzedniego posta w tym temacie. 

 

Nie zgodzę się też z tym, że bzykając kogoś żonę wyświadczamy mu przysługę, chyba, że chodzi o niedźwiedzią przysługę, albo motyw jak z serialu Magic City (gdzie jednego z bohaterów podniecało podglądanie zdradzającej go żony, on o tym wiedział, ona wiedziała, nie wiedział tylko młody kochanek). Pomysł z wysyłaniem sms'a też wydaje mi się nietrafiony. Małżonek i tak prędzej czy później dowie się o tym, że jest zdradzany, jeżeli nie dowie się to albo był to jednorazowy wyskok, albo sam nie chce się dowiedzieć. Jeżeli franca ma go owiniętego wokół palca i grzeje się z innymi, to i tak załatwi temat gadką "misiu, nie ufasz mi?" albo całym wachlarzem innych znanych sobie sztuczek. Twój sms sprawi tyle, że może będzie nieco ostrożniejsza i wtedy zacznie kombinować "co zrobić jak misiek się dowie", a z tego nic dobrego dla tego męczennika nie wyniknie.

 

Sama ocena moralności całkowita zgoda, bo trzeba tutaj rozróżnić pannę (właściwie to już nie pannę), która gra w swoją grę od takiej, która robi to bez żadnych ogródek. Nie mam w tym temacie większego doświadczenia, ale wydaje mi się, że wiele osób tutaj nie ma żadnego. Naprawdę wydaje się Wam, że większość mężatek będzie świeciła Wam po oczach obrączką, po czym bez skrupułów rzuci "mam męża, ale możesz mnie wyjebać"? "Nie pożądaj żony bliźniego swego" - sam się do tego stosuję, ale czy to znaczy, że mam każdej poznanej kobiety na imprezie pytać "słuchaj, nie zostawiłaś przypadkiem męża w domu?". Seks na trzeciej randce, bo muszę ją sprawdzić w urzędzie stanu cywilnego i na facebook'u, czy przypadkiem z kimś nie jest w związku? Proszę Was  :lol: Owszem, trafiają się takie, co grają na czerwoną kartkę - kiedyś jedna z obrączką na ręku powiedziała mi "nie lubię palić, nie lubię pić, ale lubię się pierdolić" i nie chodziło tutaj o rozmowę co kto lubi a czego nie. Tak samo na czerwoną kartkę zasługuje facet, który świadomie podrywa czyjąś "lepszą" połowę. Tłumaczenie "zrobiłem gościowi przysługę" w takiej sytuacji jest frajerstwem. Jeżeli to ona kokietuje faceta w wiadomym celu, to nie uważam wykorzystania tego za niemoralne, chyba, że jest to dziewczyna bliskiego bliźniego. Chociaż osobiście unikam tego typu sytuacji, a wspomniany powyżej przypadek odesłałem z kwitkiem... to nie martwcie się, zrealizowała zamówienie u kogoś innego.

 
NEO, pojechałeś ostro po bandzie. Jeżeli uważasz się za Wybrańca, to mów mi Agent Smith i pamiętaj, że życie to nie film  B)  (taki żart, nie traktuj tego jako atak  :D )
 

Sylwia zależy od sytuacji, Ciebie bym tak nie oceniał ;) U kobiet tego typu sytuacje to co innego bo z natury macie w sobie coś biseksualnego a jeśli heteroseksualny facet pisze, że facet w związku to leszcz i pukając mu żonę ratuje się go a w innym wątku pisze, że poszedł do łózka z facetem to przyczyna musi być w jakiejś traumie, kompleksach, niskiej samoocenie, nie wiem. Z jednej strony współczuję i postarałbym się jakoś pomóc a z drugiej widzę, że tego typu wpisy zasługują na odpowiednie skomentowanie więc właśnie to robię :P

Ja też jestem tolerancyjny, nie chodzi mi o to żeby kogoś potępiać za takie coś. Ale to nie znaczy, że od razu uważam to za normalne ;) Po prostu ten wpis o mężatkach i leszczach razi w oczy bo to jest niemoralne usprawiedliwianie swojego złego czynu. Ja jeśli kiedyś zaliczę mężatkę to będę wiedział, że zrobiłem źle, po prostu pewnych rzeczy się nie usprawiedliwia :P

 

1) "Sylwia zależy od sytuacji, Ciebie bym tak nie oceniał" - przecież to brzmi jak czysta hipokryzja, bo niby, że "U kobiet tego typu sytuacje to co innego bo z natury macie w sobie coś biseksualnego"? Bracie, pls... Albo bycia homo akceptujesz, albo nie, bez podziału na płeć czy jakiegokolwiek innego. Powtórzę tutaj coś, co pisałem wcześniej w innym temacie, jakoś pozostało bez odpowiedzi: nigdy w życiue nie widziałem ładnej lesbijki. Często słyszę tłumaczenia "geje są ohydni, ale lesbijki są spoko" i tutaj pojawiają się w głowie delikwenta sceny z filmów porno. Nie, to nie są lesbijki, to są aktorki, którym płaci się za to, że jedna liże drugiej cipkę. 

 

2) Niby jesteś tolerancyjny, ale wycieka z Twoich postów homofobia. Żeby było jasne, kilka słów o mnie. Nie jestem homo, nie mam żadnych pociągów w tą stronę, jestem ZDECYDOWANYM przeciwnikiem jakiejkolwiek legalizacji związków homosiów i całego ich świata, ale... tutaj przytoczę historię znajomego, nazwijmy go A. Mianowicie A ma starszego kuzyna, który jest gejem. Przyznał się do tego (kuzyn) będąc po trzydziestce, jakoś wcześniej nikogo w rodzinie nie zainteresowało, że nigdy nie widzieli go z dziewczyną. Żyje sobie ze swoim gachem, wrzucą czasem na fb jakieś zdjęcia ze wspólnej podróży, ale nie przytulają sie na nich ani nie całują czy co tam się może Wam kojarzyć z byciem homoseksualistą, nie chodzą po ulicy trzymając się za ręce, po prostu nie obnoszą się z tym. A mówił mi, że przechodzą go dreszcze jak pomyśli, jak jako dzieciak chodził pobawić się do tego starszego kuzyna klockami lego i ten mógł go w jakikolwiek sposób przeorać podczas jakiejś zabawy w doktora czy rowerowej wycieczki za miasto. Koniec końców przypomina sobie o tym, że kuzyn jest homo tylko podczas gdy poruszane są właśnie takie tematy, zapomina o tym na co dzień, a ten żyje sobie ze swoim partnerem jak żyje, jego sprawa. Inny przykład, kiedyś ktoś (znajomy znajomego) przyprowadził do knajpy w której zazwyczaj przesiadywali gościa, który wręcz emanował tym, że jest gejem i był z tego dumny (żeby było zabawniej użył wtedy mniej więcej takich słów "zachowywał się jakby był wybrany jak neo"). Oczywiście typ zgromadził na sobie uwagę panienek, które z zachwytami wysłuchiwały jego opowiadań o paradoksalnie "dlaczego woli chłopców". A powiedział tylko, że jedyne co chciał zrobić po kwadransie słuchania tych opowieści przy stoliku to wywieźć gościa do lasu, wypatroszyć jak rybę i zasypać workiem wapna. Do czego zmierzam, bycie homo jak dla mnie jest odchyleniem i to oni mają się dostosować do społeczeństwa a nie społeczeństwo do nich. Co kto robi w sypialni to jego sprawa, póki nie krzywdzi innych nikogo nie powinno to interesować. Faktycznie niepotrzebnie The_Man przyznał się do takiego epizodu z facetem, ale jeżeli wspomniał o tym raz i nie drążył sprawy, to Ty niepotrzebnie wciągnąłeś to do dyskusji na zupełnie inny temat... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quizas - bardzo dobra pierwsza część postu, w drugiej widzę, że nie doczytałeś tego co napisałem.

 


NEO, pojechałeś ostro po bandzie. Jeżeli uważasz się za Wybrańca, to mów mi Agent Smith i pamiętaj, że życie to nie film  B)  (taki żart, nie traktuj tego jako atak  :D )

 

Spoko, w końcu prawdziwy Neo i tak wygrał ;)  B)

 

Bracie, pls... Albo bycia homo akceptujesz, albo nie, bez podziału na płeć czy jakiegokolwiek innego. Powtórzę tutaj coś, co pisałem wcześniej w innym temacie, jakoś pozostało bez odpowiedzi: nigdy w życiue nie widziałem ładnej lesbijki. Często słyszę tłumaczenia "geje są ohydni, ale lesbijki są spoko" i tutaj pojawiają się w głowie delikwenta sceny z filmów porno. Nie, to nie są lesbijki, to są aktorki, którym płaci się za to, że jedna liże drugiej cipkę.

Ziom, nie pisałem nic o homo tylko o zachowaniu The_Mana, który rzekomo nie jest homo a musiał się przespać z facetem. To nie jest normalne. Natomiast kobiety z natury często chcą spróbować z kobietą bo częściej mają naturę w stronę biseksualizmu. Jest wiele kobiet, ładnych, które chcą spróbować z ciekawości z inną kobietą, tak samo jak dwie przyjaciółki trzymają się za ręce. Myślałem, że to jasne i oczywiste.
 

 

Niby jesteś tolerancyjny, ale wycieka z Twoich postów homofobia.

 

 
No stary, jeszcze raz powtarzam, że nie piszę nic o homoseksualistach tylko o zachowaniu heteroseksualnego podobno faceta. I ów osobnik nakazuje innym uważać swoje zachowanie za normalne bo jego ego nie jest w stanie zaakceptować, że oto on może robić coś nienormalnego. W zamian wmawia innym, że mają wąskie myślenie czy dysonans poznawczy (albo nie zna znaczenia tego słowa albo projektuje swój problem na innych). No i równie dobrze morderca mógłby tak tłumaczyć swoje uczynki. I teraz ktoś znowu powie, że porównuję morderstwo z homoseksualizmem mimo, że w tym nie chodzi ani o jedno ani o drugie ;) Na wszelki wypadek (to jeszcze do The Mana) polecam przypomnieć sobie czym jest analogia, że dotyczy podobnej znaczeniowo sytuacji ale niekoniecznie musi to być sytuacja identyczna, np prawa rynku można dostosować do biznesu narkotykowego jak i do pensji ludzi, którzy dzięki swojej pracy pomagają co nie znaczy, że uznaję sprzedaż narkotyków za to samo co pomoc ludziom. Bystrych, którzy myślę, że stanowią tu większość po prostu przepraszam za łopatologię ale chyba inaczej się czasem nie da.
Dalsza część postu jest nie na temat :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda tylko, że dyskusję zaczynasz sloganem "nie jesteś normalny" przy tym docinając "musisz mieć jakieś kompleksy". Gdybym napisał, że zamordowałem człowieka, to też podczas dyskusji na jakiś INNY temat Twoim argumentem byłoby parafrazując "No wg Twojego (pojęcia normalności - przypadek autora) normalne jest zabić człowieka więc chyba jasne, że nie wg Twojego rozumowania, które jest chore". Przecież on nie napisał, że to jest normalne, tylko, że mu się coś takiego zdarzyło. Dostrzegasz różnicę? Zgadzamy się co do tematu zaliczania mężatek, ale ocenę moralności innych sobie odpuśćmy, bo autorytety z nas żadne. Możesz ocenić to ze swojego punktu widzenia, ale niekoniecznie musi za tym iść wypowiedź, że zdanie drugiej strony jest kalekie. Przy okazji proszę o łopatologiczne wyłożenie, czym jest według Ciebie normalność.

 

Oddzielanie  kobiet od mężczyzn w kwestii homo to też jakaś paranoja. Tak samo jakbyś oddzielał mężczyznę od kobiety w kwestii zabójstw, bo idąc Twoim tropem mężczyźni z natury mają w sobie instynkt zabójcy, przecież to jakaś totalna bzdura. Czyli The_Man miał epizod z facetem, to jest be, a Sylwia miała epizod z kobietą to jest cacy. Jeżeli ja zabiłem człowieka to jestem cacy, a jeżeli zrobiła to jakaś kobieta to jest be? Chyba to jest analogia dotycząca podobnej znaczeniowo sytuacji? Szkoda też, że dyskusję traktujesz z pewną wyniosłością, bo przecież każdy, kto ma inne zdanie niż Twoje (więc nienormalne), nie jest bystry i trzeba mu to wytłumaczyć łopatologicznie.

 

Przyjmijmy, że zabiłem człowieka będąc na misji w Afganistanie. Jestem mordercą czy nie? Moje zdanie z tego powodu w temacie zaliczania mężatek zmienia swoją wartość z tego powodu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i nie, ale chciał sprawdzić jak to jest i co..stało się coś? dajcie spokój..w ten sposób do każdego można się przyczepić..ale to forum nie na tym polega..tutaj macie się wspierać, dysputować, rozwiązywać problemy małe i duże...wspomagać słabszych, a nie krytykować meżczyzne, który miał na tyle odwagi, że się do tego przyznał i nie robi z tego problemu

Po co tracicie na to energie..

po co tracicie energie? :D

po buzi buzi z facetem i nieudanym experymencie to bym the manowi reki w realu nie podał.ale poco mam sie produkować na necie i udowadniac swoje racje w tej kwestii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Ci piszę, że nie pisałem o homo tylko o jego zachowaniu, może powinienem to zrobić drukowanymi literami ;) Tak, napisałem o kompleksach, które zauważyłem i czy coś w tym złego? Kompleksy to normalna sprawa tylko niestety tacy ludzie mocno utożsamiają się ze swoim ego i z tego powodu cierpią. Próbuję czasem otwierać oczy na takie sprawy, może się obrazi a może akurat poskutkuje.

 

No i to co pisze The_Man w tym wątku faktycznie nie jest normalne a z tymi facetami to była odpowiedź na "Wedlug Ciebie, i Twojego rozumienia 'normalnosci'.", no to skoro ktoś tak pisze a w innym wątku pisze o spaniu z facetem i byciu hetero to niech się nie obraża o coś takiego. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po co tracicie energie? :D

po buzi buzi z facetem i nieudanym experymencie to bym the manowi reki w realu nie podał.ale poco mam sie produkować na necie i udowadniac swoje racje w tej kwestii?

 

Ale z całowania się z facetem i dorabiania do tego ideologii i tak beka nie z tej ziemi ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja:
NEO idziesz do łóżka ze świeżo poznaną panną. Wszystko fajnie, cacy. Rozchodzicie się i nie masz z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, żadnej odrazy czy poczucia dokonania niemoralnego czynu.

Tylko panna przed stosunkiem zapomniała powiedzieć, że ma męża, o czym nigdy się nie dowiesz. I co wtedy mistrzu? W jaki to magiczny sposób dokonałeś niemoralnego czynu nie wiedząc o tym?

Od krótkiego czasu stwierdzam, że bezsensem jest się nad tym zastanawiać. Jestem prostym organizmem, skoro fajna (wedle moich kryteriów) laska daje, to biorę.

 

Moment w którym mężatka idzie do łóżka z innym gościem to przypieczętowanie zdrady a nie całość zdrady. Wchodząc do wyra z gachem ona już zdążyła zdradzić w myślach milion razy przed, oswoiła się z tą myślą, zaakceptowała ją i się z niej usprawiedliwiła. I tylko ona, nie ja, nie ty poniesie za to konsekwencje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definiujesz moralność czynu od stanu swojej wiedzy? To jest najczystszej wody usprawiedliwianie się.
'Zrobiłem tak bo nie wiedziałem, że to złe'.

A teraz z innej beki: nosisz rogi? Bo ja tak. I nic nie mam do gościa który posunął moją ex. Nic. Bo to nie z nim się umawiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdole.... Mam dość tej dyskusji, niektórzy obracają sytuację na siłę żeby przyznać sobie rację. Ok, macie wszyscy rację, ja już się nie wypowiadam w tego typu tematach :D Jeśli ktoś nie widzi różnicy między świadomym wyborem zła a nieświadomym wejściem w sytuację, która de facto jest zła to ja już nie mam pytań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościu pisałem Ci żebyś skończył bo ta rozmowa nie ma sensu. Twoje ego broni się atakując mnie więc po co mam wchodzić w taki rynsztok? Ja Ci tylko delikatnie zwróciłem uwagę na kompleksy no i się potwierdziło, uderz w stół a nożyce się odezwą. Teraz widzisz, że mnie nie zdenerwowałeś to jeszcze bardziej prowokujesz. Po co? Nie mnie to oceniać ale tak jak piszę to nie jest normalne i świadczy o jakimś problemie, może wypartym i dlatego tak mocno reagujesz i podkreślasz swobodę, której nie widać.

 

Skoro musisz mieć odpowiedź i nie rozumiesz tak prostych rzeczy to napiszę Ci łopatologicznie. Chciałem tego uniknąć i zejść z tematu ale....

 

Blah, blah, blah...

 

Czlowieku - czy nadal nie dotarlo do Ciebie ze to nie byla dyskusja  o mnie tylko o bzykaniu mezatek? I ze to Ty poniewaz nie masz zadnego argumentu na temat (oprocz 'bo tak jest wlasciwie') to zaczales dyskutowac o mnie? Rzucasz slowka ktorych znaczenia nie rozumiesz albo nie potrafisz ich odniesc do rzeczywistosci - takie jak projekcje, dysonans poznawczy itp. Sprawdz sobie definicje dysonansu poznawczego - mozesz nawet na wikipedii - to co zrobiles jest klasycznym przykladem ataku ad personam co Ci juz wyzej inni wykazali, ktory to atak wykonales na mnie bo poczules ze Twoje wartosci zostaly zanegowane (DYSONANS POZNAWCZY i proba jego redukcji). To nie ja zaczalem pierniczyc o nienormalnosci i kompleksach adwersarza tylko Ty - PROJEKCJA (przypisujesz mi cos co sam zrobiles). Czytanie ksiazek z zakresu psychologii i zaznajomienie sie ze slownictwem nie robi z Ciebie psychologa. Pierniczysz cos o moim Ego po czym piszesz '...w koncu prawdziwy Neo i tak wygral...' - czlowieku, nadal nie dociera do Ciebie dla kogo to byla walka? Dla mnie dyskusja z Toba to zadna walka - porownalbym to raczej do sytacji w ktorej znajomy poprosil mnie o wyprowadzenie psa na spacer podczas ktorego ten pies zaczal kopulacje z moja noga. Przestudiuj sobie ten przyklad projekcji.

 

Temat homo w ogole wylaczam z tej dyskusji - opisalem eksperyment jaki dokonalem kilkanascie lat temu nie po to bys Ty czy inny domorosly pseudopsycholog mnie kategoryzowal jako homoseksualiste czy kogos z jakimis zaburzeniami tozsamosci tylko po to by podzielic sie doswiadczeniem i podkreslic roznice w podejsciu do intymnosci jakie zachodza pomiedzy mezczyznami a kobietami. Roznica miedzy mna a Toba polega na tym ze ja wszystko sprawdzam, analizuje, doswiadczam i wyciagam wnioski - Ty zyjesz na autopilocie i przyjmujesz 'prawdy objawione' spoleczenstwa - dzieki takim jak ja mamy usprawnienia, lepsze zrozumienie rzeczywistosci w ktorej funkcjonujemy i rozwoj - tacy jak ty trzymaja sie uklepanych sciezek i myslenia stadnego - gdy czytam Twoje wypociny to przypomina mi sie scena z 'Dnia Swira' o 'racji najmojszej'.

 

 

Teraz odnosnie Twoich 'argumentow':

 

"Gdybyś miał empatię to byś wiedział czemu ale jak widać nie wszyscy rozumieją jak czuje się mężczyzna, który jest zdradzany i kiedy myśli, że jego kobieta jest dla niego bardzo ważna. Może rozbijasz komuś rodzinę, może niszczysz życie."

 

 

---> Mam empatie - szkoda mi mezczyzny ktory wplatal sie w malzenstwo (bo nie wie czym jest ta instutucja a ja to wiem bardzo dobrze) i dzialam tak by go jak najszybciej z tego wyplatac - im szybciej zrozumie ze popelnil blad tym lepiej dla niego - nizsze koszty wyjcia. Tak - bedzie bolalo ale jak sie robi glupoty to musi bolec po to zeby pozniej bylo lepiej, nauka nie jest zazwyczaj przyjemna ani prosta. Co do rozbijania rodziny - juz pisalem - to nie ja rozbijam rodzine tylko osoba ktora skladala przysiege malzenska - wina lezy calkowicie po jej stronie gdyz ma ona wolna wole i podejmuje niewlasciwe decyzje (dlatego szkoda mi mezczyzn zeniacych sie z kobietami tak postepujacymi - zwiazanie sie z kims podejmujacym niewlasciwe decyzje i nie kontrolujacym tego co robi jest w zyciu zrodlem ogromnych problemo). Masz cos do dodania czy dalej bedziesz pierniczyl ze to moja wina ze zona rogacza doprawia mu rogi -   moze nam uswiadomisz tez w jaki sposob wina batonika jest to ze zostanie zwiniety z polki sklepowej przez zlodziejaszka?

 

 

Dla Ciebie związek jest zły dla faceta a dla innych jest bardzo dobry i się z niego cieszą a Ty nie widzisz nic złego w takiej zdradzie. Fakt, ta kobieta, która zdradza jest kurwą ale skoro Ty uprawiasz z nią seks i nie widzisz w tym nic złego to kim Ty jesteś w takim razie?

 

 

------> Jak troche pozyjesz, porozmawiasz z ludzmi, z prawnikami od rozwodow, z kolegami ktorzy sa zonaci i ktorzy juz sa rozwiedzeni to jest szansa ze nawet do Twojej zamknietej na wszystko co sie nie zgadza z Twoja, najtwojszejsza racją glowy dotrze ze zwiazki nie sa dobre dla mezczyzn (a nie tylko dla mnie) - zreszta nie musisz tego wszystkiego robic - wystarczy ze posluchasz opowiesci mezczyzn na Youtube czy tez historii wielu zwiazkow opisanych w Internecie. Zainteresuj sie statystykami - dla ulatwnienia kilka faktow:

  • ponad polowa malzenstw konczy sie rozwodem (trend narastajacy),
  • w ponad 70% przypadkow rozwod inicjuja kobiety
  • w zdecydowanej wiekszosci przypadkow mezczyzni podczas rozwodu traca caly dorobek swojego zycia,
  • bezdomni ktorych widzisz na ulicach miast to w przytlaczajacej wiekszosci ofiary rozwodu (zwroc rowniez uwage na to ze prawie wszyscy zule to mezczyzni),
  • malzenstwo dla mezczyzn to zazwyczaj koniec zycia takiego jakie prowadzili i chcieli prowadzic - hobby za drogie, spokoj - odebrany, ciagle narzekanie, przemoc werbalna i psychiczna, ciagla manipulacja, czesto bankructwo ze wzgledow na 'niefrasobliwosc' i 'niezbedne' wydatki zony.
  • w Wielkiej Brytanii kilka lat temu wprowadzono w szkolach eksperyment polegajacy na badaniu DNA dzieci i ich rodzicow - po tym jak okazalo sie ze biologicznym ojcem 30% dzieci byl ktos inny niz ojciec 'oficjalny' szybko wycofano ten eksperyment ze szkol,
  • zonaci mezczyzni musza wiecej pracowac by wiecej wydawac - tego oczekuja ich zony,
  • mozna ta liste ciagnac i ciagnac... 

ale co to zmienia skoro Ty twierdzisz ze malzenstwa sa dobre dla mezczyzn - jesli sa dobre to powiedz dlaczego to kobiety daza za wszelka cene do slubu a mezczyzni unikaja go tak dlugo jak tylko mozna?

 

Ale skoro dla Ciebie normalne jest to, że heteroseksualny facet idzie do łózka z innym facetem i ma potrzebę pisania o tym an publicznym forum a potem jeszcze wymaga żeby uznawano to za normalne i tolerowano to... nie, tak nie jest i to tylko Twoje życzeniowe myślenie. Zastanów się lepiej co chcesz osiągnąć pisząc takie rzeczy.

 

 

 

--------> blah, blah, blah - argument z gatunku: Skoro Ksiezyc krazy wokol Ziemi to Neo jezd gupi!

 

 

I ja rozumiem również chłopaków, którzy przespali się z mężatką ale nie uznaję żadnych debilnych tłumaczeń, że to co zrobili było dobre bo nie kurwa, niestety nie było.

 

 

 

-----> nie bylo dobre, bo nie bylo dobre. Bo tak czujesz, bo taki masz wgrany zestaw 'wartosci' i buntujesz sie gdy ktos Ci pokazuje ze Twoje wartosci sa nieadekwatne a nawet szkodliwe dla ogolu mezczyzn.

 

 

I żadne usprawiedliwianie się tego nie zmieni. Więc nie pisz mi tu o dysonansie poznawczym bo dysponujesz pojęciami, których znaczenia nie znasz. Miałbym doznać dysonansu poznawczego bo jakiś koleś na forum, który poszedł do łózka z facetem uważa, że spanie z mężatkami jest moralne i jeszcze propaguje to?

 

 

----> Proponowalem juz wyzej zebys jednak zweryfikowal swoja wiedze na temat pojec ktorymi sie poslugujesz gdyz wlasnie tego doswiadczyles - dysonansu poznawczego (stad Twoje ataki na mnie i ucieczka od argumentacji) - to co wypisujesz w komentowanym przeze mnie wlasnie cytacie nazywa sie z kolei wyparciem - nie dopuszczasz do siebie swiadomosci tego co zaszlo - dlatego probujesz odkrecac kota ogonem - ale niestety w tym zdaniu sam to zapisales: "Miałbym doznać dysonansu poznawczego bo jakiś koleś na forum, który poszedł do łózka z facetem uważa, że...."    - no widzisz - wlasnie doznales dysonansu poznawczego i stad rozjebales dyskusje na trzy strony bo tak to Toba wstrzasnelo a tutaj jeszcze zaprzeczasz temu ze doznales dysonansu poznawczego - zaprzeczysz tez ze zapisales kilka stron blubrami na moj temat zupelnie niezwiazanymi z tematem?

 

Zdrada to zawsze kurewstwo a ten kto przyczynia się do zdrady nie może uważać, że postępuje moralnie. Jeśli potrzebujesz na to specjalnego argumentu to naprawdę nie jest z Tobą dobrze.

 

 

-----> Tylko widzisz to nie ja zdradzam sypiajac z mezatka. Mozesz sobie uwazac ze przyczynianie sie do zdrady jest postepowaniem niemoralnym ale to wynika z Twojego falszywego przekonania ze malzenstwa sa dobre - ja, podobnie jak spora grupa ludzi uwazam ze malzenstwa sa dla mezczyzn zle a nawet jak widzisz powyzej przytoczylem cala liste dowodow na to ze sa one zle. W zwiazku z tym poniewaz czuje empatie do mezczyzn ktorzy nie sa swiadomi tego co robia i sie ozenili - pokazujac im w co wdepneli i udowadniajac im to poprzez zademonstrowanie im ze nie moga ufac swojej zonie postepuje jak najbardziej moralnie. Wedlug Twojej 'logiki' nie powinnismy ingerowac w sprawe rytualnego obrzezania kobiet w Afryce czy mezczyzn w Afryce i reszcie swiata bo przeciez oni wszyscy tam uwazaja ze to jest dobre i od pokolen tak sie dzialo i tak nalezy, prawda?

 

Sprobuj sie zrehabilitowac po tych Twoich slownych i umyslowych wygibasach dazacych do zdyskredytowania mnie i obal (argumentami) powyzsze twierdzenie - przytocz argumenty za tym ze malzenstwo z kobieta ktora zdradza jest dobre dla mezczyzny - a ja je wszystkie obale.

 

Widać dysonans poznawczy nakazuje Ci bronić swojego ego i zarzucać innym to co sam czujesz jako skuteczny sposób obrony. Ja nie sypiam z mężatkami i ten pogląd nie jest dla mnie na tyle ważny żeby czuć jakikolwiek dyskomfort. Jedyne to boli mnie głupota niektórych ludzi, którym trzeba pewne rzeczy tak łopatologicznie tłumaczyć a i tak nie zrozumieją. Cóż, mam tu do przepracowania jakieś wzorce nauczyciela, dawania wzoru co nie zmienia faktu, że gadasz bzdury na mój temat.

 

 

----> wiecej blah, blah, blah....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Ci piszę, że nie mam racji, Ty ją masz. Analogicznie do Twojej racji jeśli ukradnę coś ze sklepu to robię dobrze bo to znaczy, że sklep jest słabo zabezpieczony i dzięki złodziejowi uczą się jak poprawić bezpieczeństwo. Jeśli kogoś zabijesz to dobrze bo większość doznaje w życiu cierpienia a poza tym skoro nie umiał się bronić to jest to jego wina. Tak jest i nie ma co z tym dyskutować, faktycznie jeśli ktoś uważa inaczej to znaczy, że ma dysonans poznawczy :D Każde kurewstwo można usprawiedliwić ale to nie oznacza, że od razu u rozmówcy wywołuje to jakieś większe odczucia. Raczej obrzydzenie do tego typu pokrętnej logiki. Zresztą liczą się intencje więc i Tobie pewnie ktoś potem "pomoże" w ten sposób odbierając Ci źródło przyjemności, które de facto jest tylko iluzją i jest dla Ciebie złe :P

 

Aha zdecydowałem się jednak przeczytać fragment Twojego poprzedniego postu bo jakoś tak rzuciło mi się w oczy i jestem tym bardziej w szoku. Podajesz niesprawdzone dane tzw opowieści Hoffmana ;) ale jeśli serio w to wierzysz to tym gorzej dla Twojej moralności.

 

"w zdecydowanej wiekszosci przypadkow mezczyzni podczas rozwodu traca caly dorobek swojego zycia,

bezdomni ktorych widzisz na ulicach miast to w przytlaczajacej wiekszosci ofiary rozwodu (zwroc rowniez uwage na to ze prawie wszyscy zule to mezczyzni),"

 

No to taki gnój, który śpi świadomie z mężatką ma świadomość, że może właśnie przez niego jakiś dobry ziomek straci cały dorobek życia i stanie się bezdomnym. Ale może to dobrze wg Twojego rozumowania bo uciekł z sideł złego małżeństwa?

Nie uważam, że małżeństwa są dobre ale ludzie wchodzący w nie tak twierdzą i skurwysyństwem jest ingerowanie im w to, przykładanie ręki do ich cierpienia. Skoro kobieta jest kurwą i zdradza albo uległa słabości bo jest po prostu słaba, myśli że się zakochała itd to nie jest to żadne usprawiedliwianie dla tego kto z nią śpi. Wręcz przeciwnie. Nie masz moralnego prawa tykać cudzej kobiety jeśli jesteś świadomy, że jest cudza a jedynym usprawiedliwionym wyjątkiem jest zakochanie się w niej bo to silniejsze. Moja dyskusja z Tobą polega nie na jakichś dysonansach i obrażaniu się, że projektujesz na mnie przekonania swojego ego tylko po prostu nie mogę nie skomentować takiego braku moralności i wykręcania kota ogonem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Ci piszę, że nie mam racji, Ty ją masz. Analogicznie do Twojej racji jeśli ukradnę coś ze sklepu to robię dobrze bo to znaczy, że sklep jest słabo zabezpieczony i dzięki złodziejowi uczą się jak poprawić bezpieczeństwo. Jeśli kogoś zabijesz to dobrze bo większość doznaje w życiu cierpienia a poza tym skoro nie umiał się bronić to jest to jego wina. Tak jest i nie ma co z tym dyskutować, faktycznie jeśli ktoś uważa inaczej to znaczy, że ma dysonans poznawczy :D Każde kurewstwo można usprawiedliwić ale to nie oznacza, że od razu u rozmówcy wywołuje to jakieś większe odczucia. Raczej obrzydzenie do tego typu pokrętnej logiki. Zresztą liczą się intencje więc i Tobie pewnie ktoś potem "pomoże" w ten sposób odbierając Ci źródło przyjemności, które de facto jest tylko iluzją i jest dla Ciebie złe :P

 

Aha zdecydowałem się jednak przeczytać fragment Twojego poprzedniego postu bo jakoś tak rzuciło mi się w oczy i jestem tym bardziej w szoku. Podajesz niesprawdzone dane tzw opowieści Hoffmana ;) ale jeśli serio w to wierzysz to tym gorzej dla Twojej moralności.

 

"w zdecydowanej wiekszosci przypadkow mezczyzni podczas rozwodu traca caly dorobek swojego zycia,

bezdomni ktorych widzisz na ulicach miast to w przytlaczajacej wiekszosci ofiary rozwodu (zwroc rowniez uwage na to ze prawie wszyscy zule to mezczyzni),"

 

No to taki gnój, który śpi świadomie z mężatką ma świadomość, że może właśnie przez niego jakiś dobry ziomek straci cały dorobek życia i stanie się bezdomnym. Ale może to dobrze wg Twojego rozumowania bo uciekł z sideł złego małżeństwa?

Nie uważam, że małżeństwa są dobre ale ludzie wchodzący w nie tak twierdzą i skurwysyństwem jest ingerowanie im w to, przykładanie ręki do ich cierpienia. Skoro kobieta jest kurwą i zdradza albo uległa słabości bo jest po prostu słaba, myśli że się zakochała itd to nie jest to żadne usprawiedliwianie dla tego kto z nią śpi. Wręcz przeciwnie. Nie masz moralnego prawa tykać cudzej kobiety jeśli jesteś świadomy, że jest cudza a jedynym usprawiedliwionym wyjątkiem jest zakochanie się w niej bo to silniejsze. Moja dyskusja z Tobą polega nie na jakichś dysonansach i obrażaniu się, że projektujesz na mnie przekonania swojego ego tylko po prostu nie mogę nie skomentować takiego braku moralności i wykręcania kota ogonem.

 

Pojechales po calosci - ale czego mozna sie spodziewac po kims kto jest z logika na bakier?

 

Tu masz jeszcze cytat ze stopki jednego z naszych kolegow forumowych - bardzo adekwatny do naszej 'dyskusji'.  Pierwsza czesc do mnie, druga do Ciebie.

 

"Nie dyskutować z byle kim, a tylko z ta­kim, którego znamy i wiemy, że jest dość rozumny, aby nie prawić absurdów, których sam się potem wstydzi. Trzeba prowadzić dyskusję poprzez argumen­ty, a nie apodyktyczne wypowiedzi, trzeba argumentów słuchać i zgłębiać je"

- A. Schopenhauer "Erystyka" za: Arystoteles "O wybiegach sofistycznych"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma argumentów to trzeba napisać komuś, że jest z logiką na bakier, pięknie, pięknie kompleksy z Ciebie wychodzą. Ok, nawrzucaj mi jeszcze, może to dobra forma terapii.

 

Niby mi Ciebie żal ale z drugiej strony mam bekę z ludzi, którzy posługują się erystyką, doznają dysonansu poznawczego na argumenty drugiej strony i jeszcze sami o tym piszą myśląc, że jeśli zarzuci się coś rozmówcy to znaczy, że jemu już nie można tego zarzucić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma argumentów to trzeba napisać komuś, że jest z logiką na bakier, pięknie, pięknie kompleksy z Ciebie wychodzą. Ok, nawrzucaj mi jeszcze, może to dobra forma terapii.

 

Niby mi Ciebie żal ale z drugiej strony mam bekę z ludzi, którzy posługują się erystyką, doznają dysonansu poznawczego na argumenty drugiej strony i jeszcze sami o tym piszą myśląc, że jeśli zarzuci się coś rozmówcy to znaczy, że jemu już nie można tego zarzucić :D

Zyjesz w rownoleglej rzeczywistosci? Przeciez to Ty nie masz zadnych argumentow oprocz swojego 'przekonania' ze tak jak uwazasz jest slusznie 'bo jest slusznie'...

 

Masz beke z siebie gdy stosujesz argument ad personam i powolujesz sie na swoj pseudoautorytet 'coacha'? 

 

Czlowieku - uszczypnij sie bo zyjesz w zaklamaniu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobra, nie powinienem w ogóle na to odpisywać, za bardzo lubię odpisywać na takie prowokacje i muszę to chyba zmienić ponieważ:

 

 

“ Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. ”

 

 

Dowodzisz prawdziwosci tej sentencji kazdym swoim postem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o sytuację gdy rodzina jest maltretowana przez złego człowieka pt. tata. Ja osobiście doświadczyłem złego podejścia przez ojca od momentu narodzin do końca podstawówki. Innymi słowy, spierniczyłem do pozka za nauką i przed "rodziną" w wieku 15 lat i nigdy nie wróciłem, chyba , że na weekend ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o sytuację gdy rodzina jest maltretowana przez złego człowieka pt. tata. Ja osobiście doświadczyłem złego podejścia przez ojca od momentu narodzin do końca podstawówki. Innymi słowy, spierniczyłem do pozka za nauką i przed "rodziną" w wieku 15 lat i nigdy nie wróciłem, chyba , że na weekend ;)

 

Rozumiem - ale powiedz - kto wybral Twojego tate i postanowil miec z nim dzieci?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"w zdecydowanej wiekszosci przypadkow mezczyzni podczas rozwodu traca caly dorobek swojego zycia,

bezdomni ktorych widzisz na ulicach miast to w przytlaczajacej wiekszosci ofiary rozwodu (zwroc rowniez uwage na to ze prawie wszyscy zule to mezczyzni),"

 

No to taki gnój, który śpi świadomie z mężatką ma świadomość, że może właśnie przez niego jakiś dobry ziomek straci cały dorobek życia i stanie się bezdomnym. Ale może to dobrze wg Twojego rozumowania bo uciekł z sideł złego

Jestem tylko prostym kierowca ciezarowki. Nie czytale, powaznych dziel psychologii choc dziela od arystotelesa po kanta sa mi znane w werjach popularnonaukowych. Nie jestem erysta, eurydyta. Ba, nawet mam problemy by rozbierac matrx na kawalki jak Pikaczu, Neo czy inni i wyciagac z tego wnioski. Pr8wadze swoje spokojne, lecz nie nudne zycie starajac sie uciekac od problemow ogolno swiatowych i zajmowac sie losami swiata. Zwiedzilem kawal swiata spiac w swej 4,5m2 norce, by nie powiedziec, ze w budzie. Jem z miski, leje na kolo, jestem uwiazany" lancuchem" towaru na pace. Czasemi zdarzalo sie przez tydzien nie myc jadac na syberie, bo jedyne co sie martwile, to to by ciezarowka nie zgasla bo na dworze -56 stopni C bo tylko wtedy moglem dojechac w wyznaczone miejsce. Bo to Twoja pewna smierc. I to wszystko w wieku 24 lat. Doswiadczenie milosne marne- tylko 2 powazniejsze zwiazki, a seksulane- coz, praktycznie prawiczek.

Ale... Nikt nas nie szanuje, nie docenia. Ot robol za kolkiem. Ale powiem Ci Neo, ze jakbys ze mna pokechal na kiesiac czasu i posluchal opowiesci parkingowych przy wodeczce, to wlos by Ci zjezyl. I nie tylko Tobie. Wiekszosci. Takie "dyskusje" jak ta powyzej o moralnosci w pieprzeniu cudzej zony... Wtedy czlowiek ma "dysonans poznawczy". Gdy slyszy sie o niespelnionych ,arzeniach, o tym jak mialo byc pieknie... i o rogach. Czy wiecie ile osob z wyksztalceniem profesora doktora i innych siedzi za kolkami? Zdziwilibyscie sie. Ja sie juz przyzwyczailem. I wiekszosc to Ci co zalozyli rodzine i mialo byc cudownie. Musze porownac ich moralnosc do Twojej, Neo.

A teraz? Teraz to by postawili cala ciezarowke wodki temu, ktory by wyslal smsa, ze jeden z drugim maja rogi bo taniej by wyszlo wtedy niz po latach. Ludzie, ktorzy zawodowo zajmowali sie etyka i moralmosci niemalze plakali w ramionach innych, ktorzy tez poszli w swiat, bo tylko to im zostalo...

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.