Skocz do zawartości

Wolumen

Starszy Użytkownik
  • Postów

    454
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Wolumen

  1. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że jeśli teraz taka pani opowiada tobie o ex-ach, ich długościach i gotowości lub nie, to twojemu następcy opowie tez o tobie. Chciałbyś być tak obśmiewany? Może jestem inny ale nie wyobrażam sobie bedac z nowa partnerką opowiadać jej o porzedniej na zasadzie cycki miała mniejsze/większe, wargi sromowe ladne/brzydkie, albo, że słabo ciągnęła i nie lubiła z polykiem. Dla mnie to dziecinne, bez wyczucia. Nigdy nie wiesz na jaki kompleks druga strona moze cieepieć, trafisz niechcacy w czuły punkt i pozamiatasz taką relację.
  2. Niby to stwierdzenie, niby pytanie-chciałbym poddać ten fakt dyskusji. Wczoraj rozmawiałem przy piwie z kolegą. Mamy wspólną koleżankę (dla mnie to w zasadzie znajoma tylko) , z którą ów kolega zaczął jakieś 2 miesiące temu kręcić. Sęk w tym, że panna mimo, iż z twarzy jest ładna, ma 167cm wzrostu, waży ok. 50kg to jest dla niego kompletnie aseksualna. otóż: 1) Całe życie chodzi w adidasach i to takich chamskich, jak męskie wyglądających. Jeszcze nie widzieliśmy jej w butach stricte kobiecych; 2) Nie maluje w ogóle paznokci, a i one same w nie najlepszym stanie posiada; 3) Ma wyraźnie szeroki tyłek, z uwagi na fakt szerokich bioder. Wygląda to trochę jak ta piosenkarka Nicki Minaj (nie aż tak ale w ten deseń) 4) ogólnie ubiera się mało kobieco, ma dziwny sposób chodzenia, też mało kobiecy. Pani ma 33 lata. No i teraz chodzi o to, że kumpel wziął mnie wczoraj na to piwo i mówi mi, że spotyka się z nią od owych 2 miesięcy, rozmowa super się klei, super się rozumieją, było już macanie, buzi z języczkiem ale.....Ale ponoć on twierdzi, że mu w ogóle lub prawie w ogóle na nią nie staje i z tego powodu nie chce inicjować żadnych akcji, gdyż boi się wtopy. Cóż, na szybko mu radząc, bo nigdy nie byłem w relacji z tego typu kobietą, stwierdziłem, że cos jest na rzeczy. Faktycznie laska jak na nią patrzę nie wzbudza we mnie pożądania, mimo, iż nie jest ewidentnie brzydka. Natomiast rzeczywiście brakuje czegoś w niej, tego czynnika kobieceości, który dyskretnie podgrzewa atmosferę. Sprawa nr 2, wg. mnie o wiele gorsza to laska ponoć bardzo szczera i otwarta, były już pikantne tematy i sama się wyklepała nt. swoich ex-ów, że jeden to miał małego, drugiemu czasem nie stawał i z niego drwiła. Przyznam szczerze, że jak mi to opowiadał to chyba na jego miejscu bym miał podobnie lub tak samo. Baba, która sama w sobie jest jakoś słabo podniecająca próbuje poniekąd stawiać wysoko poprzeczkę co do swoich wymagań względem długości czy gotowości faceta, zanim jeszcze cokolwiek zaczną z sobą. Powiedzcie mi czy - z racji, że również znam ów osobę, nie tylko z opowieści kumpla- czy tylko my mamy podobne stwierdzenia na ten temat? Ani kumpel ani ja nigdy z tego, co gadaliśmy nie mieliśmy podobnej sytuacji z laską, która nie jest w sposób ocsywisty brzydka. A jednak w tym przypadku, nie do końca wiedzieć czemu, pani jest w wyglądu mało pociągająca. Na szybko poradziłem mu w ramach podsumowania, że jeśli boi się wtopy i osmieszenia jak dojdzie co do czego, by się z tej relacji już teraz wycofał. On mi przytaknął, że też to rozważa, bo czuć w powietrzu, że już niedługo będzie się musiało coś wydarzyć, bo ile i o czym można gadać. Co sądzicie o tej sytuacji?
  3. Bdb zrobiłeś. Pomijając wszystko inne to wożenie obcych dzieci łodką jest zbyt duża odpowiedzialnością. Oni mając agroturystykę zapewne mają jakieś OC firmowe. Ty nie masz.
  4. Wiele razy to chcialem zrobic ale w koncu chyba to zrobię teraz. Ona pomogła mi psychicznie i wsparła jak sie wynosilem od żony w zeszlym roku. Znała problem juz wczesniej, pomagała, radziła. To były celne rady i dobre miały efekty, niestety chwilowo tylko. Dlatego poniekąd w ramach wdziecznosci ja wysluchuję jej. Ale dobrze to mowicie tu wszyscy-te jej żale obnizaja mi nastrój, widzę to coraz częsciej.
  5. Taka sytuacja: Mam znajomą, podkreślam znajomą. Znamy się od 2014r. , pracowała wcześniej w mojej firmie. Od 2017 nie pracuje wcale, urodziła ciezko chore dziecko. Ale o tym poniżej. Gadamy średnio 2-3 x w miesiącu i to od kilku lat. Jestem spowiernikiem jej parszywego życia. Ani razu na żywo nie spotkaliśmy się, żadne z nas nie nalega, bo nie o to chodzi. Garść faktów: 1. dziewczyna 35 lat, za młodu b. ladna, dziś w miarę też ale niestety zniszczona 2. Pochodzi z biednego domu, komornicy, wylączanie prądu było tam normą 3. była ich w domu 3ka, rodzenstwo skonczyla studia, ona brzydkie kaczatko, bita przez matkę, poniewierana 4. za nastolatka już miała wadę wzroku, słabo widziała.Rodzice to olali, nie kupili okularów. Sama kupiła po 20 r.z jak poszla do pracy (piszę to, by ukazać warunki, w jakich dorastala, było więcej podobnych spraw) 5. Dziewczyna bardzo bystra, inteligentna 6. Skryta, nieśmiała, nieasertywna Za nastolatki z uwagi na wygląd i figurę puszczała się i robiła to bez trudu. Mi tłumaczy to chęcią choć odrobinę poprawy swego parszywego losu, gdzie często w domu tygodniami lodówka była pusta i jadali naleśniki z cukrem na sniadanie, obiad i kolację. Dorosła, poszła do pracy, zaczela zarabiać, kupiła auto (za 10kpln) i zrobiła PJ, wynajęła też kawalerkę. W międzyczasie byli rozni faceci, bo nie ukrywajmy panna ma lekki swąd macicy nadal. W 2014 chyba poznała gościa, urodzila 1sze dziecko. Potem, w 2017 drugie z cukrzycą typu 1. Kto wie co to jest, to nie potrzeba tłumaczyć,ze rodzic takiego dziecka nie ma już życia. Nikt sie nie chce podjac pomocy. Jej matka z ojcem po rozwodzie, rozjechali się po kraju. Zadnej innej rodziny. Jej dochód to 2k z opieki jako zasilek za opieke nad chorym dzieckiem i 2 x500+. Teraz o jej wybranku: Gość 8 lat młodszy od niej. Życiowa pizda, nie umie gwoździa wbić, bez PJ. Pracuje i zarabia okolo 4k. Gośc jest furiatem. Drze ryja, ze caly blok slyszy, zneca sie psychicznie nad nią i dziecmi, zabrania wszystkiego. Odtwarzala mi nagrania z klotni, więc laska nie sciemnia. Udusiłbym go golymi rekami za ten płacz dzieci w tle. Jego dzieci. Ją tarktuja jak smiecia. Nic nie warta jest, wstydzi sie jej, nie wychodzą razem od 3 lat nawet na spacer. Wciaz ona sama z dziecmi. Chce odejsc ale aie boi,ze ją zabije albo wpadnie w szał i zdemoluje mieszkanie. Na moje oczywiste pytanie czemu nie pojdzje na policje i dalej niebieska karta, zakaz zblizania padają odpowiedzi: 1) A bo on jej nie bije to co policja zrobi 2) Bo mieszkanie wynajem jest na niego i gdzie pojdzie z dziecmi sama 3) Bo leki drogie na cukrzyce i on sie doklada. Rownoczesnie ponoc sypia z nim raz w miesiącu dla sw. spokoju bo jak odmowi to gosc wpada w furię. Powiedzcie mi, czy tylko ja w to nie wierzę? Kazda inna by dawno go zalatwila, miala zakaz zblizania i alimenty. Nie mają slubu!!! Co to jest?Syndrom sztokholmski?
  6. Jeśli to prawda to wielkie brawa za charakter. Mi tego zawsze brakowalo w kontaktach z babami.
  7. Z córką na poziomie emocji?! Może push&pull mu doradź? Za mocno Ci weszło to forum.
  8. Myślę,że nie ma jednej odpowiedzi. Zależy od czlowieka. Jeden woli i uznaje tylko podryw na zywo ( bo jest mega pewny siebie i ma dobrze caly game opanowany), a drugi jest ultra nieśmiały i za cholere nie podejdzie na żywo, bo sie spali juz na starcie. Ja osobiscie jak za mlodu poznawalem laski to na zywo ale nigdy na ulicy czy klubie. Ratowalo mnie to,ze mialem duzo znajomych i na spotkaniach wspolnych oni mieli swoich znajomych, tak sie w naturalny sposob zagadywalo, potem juz z gorki.
  9. Ja autora nie potępiam, w żadnej kwestii tego, co napisał, o ile to wszystko sama prawda. To tylko pokazuje,że mu mocno zalezalo na rodzinie, na normalnej rodzinie. Ja z moim podejściem do życia, to wniósłbym o rozwod już na etapie mieszkania u teściów, po awanturach ze strony teściowej, braku reakcji exżony. Mi już by to podcięło skrzydła, nie miałbym więcej motywacji do kupna mieszkania, orania od rana do nocy wykanczając to mieszkanie, kredyt hipo itd... Jemu ultra zależało, za to wielki szacunek i podziw. Zero krytyki ode mnie
  10. Dopóki nie spróbuję to się nke dowiem Aczkolwiek przypuszczam,że jak już się rozpędzę to wszystko się dobrze potoczy. Nie miałem nigdy problemów z hydrauliką nawet jak żona mnie znienacka zaciągała do sypialni na totalnym spontanie.
  11. Dzięki wam wszystkim za odpowiedzi. Dużo, bardzo dużo mi pomogły. Przede wszystkim już wiem,że jestem normalny pod tym względem, skoro od razu zrozumieliście mnie o co mi chodzi. Bardziej bałem się odpowiedzi w stylu "musi ci stanąć jak laska dobra, jak nie to do lekarza". Z żoną przez pierwszych 12-13 lat parzyliśmy się jak króliki. Może nie było zbyt ekstrawagancko bo tylko w domu ale było często. Nigdy nie miałem z tym problemu, wręcz bylem mocno nie wyzyty. Na dzis dzien mam duze potrzeby, ktore zalatwiam masturbacją, bo nie mam z kim. Takze nadal nie narzekam na fizyczne problemy. Żona w zasadzie była moją można powiedziec pierwszą poważną partnerką. Nie bylem prawiczkiem jak ją poznalem ale seks z moją pierwszą dziewczyną, przed żoną to była dziecinada. Może z 5 stosunków było. Życie seksualne zacząłem z żoną i trwało ono naście lat. Nie byłoby tego posta, gdybym np. co pol roku w delegacji skoczyl w bok lub poszedl do agencji. Nigdy tego nie zrobilem więc zaczynam mieć cykora przed nową panią Nie mam problemu z np. dotykiem, pocałunkami, nawet tymi z języczkiemPo prostu zaczynam to robić i wiem,że nic mnie nie zblokuje. Ale kwestia seksu i to moze jeszcze gdzies na prędce, w lesie, w aucie trochę mnie przytlacza. To tez chyba kwestia tego,ze nie mam juz 20 lat, jestem po dlugoletnim zwiazku, wspolnym mieszkaniu, spaniu i mam pewne standardy przyjęte.
  12. W chwili obecnej myślę o ukladzie, który zaapokoi potrzeby emocjonalne i fizyczne. Stałe związki, mieszkanie pod 1 dachem odpada i długo jeszcze tak zostanie.
  13. Na razie pytanie totalnie teoretyczne, nikogo nie mam. Po niespełna roku mieszkania osobno z żoną złozylem w u. tygodniu papiery rozwodowe. Tym samym domykam c.a. 17 letni okres małżeństwa i jednocześnie pojawiaja się pyyania o kolejne ewentualne związki, rowniez przygody lózkowe. Pytanie moje jest związane z kompletnym wypadnięciem z "rynku" jeśli chodzi o podrywanie, zaciąganie do lózka itd. Okres małzeństwa, zwlaszcza jego ostatnie 3, 4 lata był lózkowym totalnym niewypałem. Było rzadko i słabo, za sprawą żony, która była jak znieczulona kłoda w tych sprawach w ostatnich latach. Trapi mnie teraz kwestia tego, jak zabrać się za nową kobietę jeśli się takowa pojawi. Boję się,że pewna blokada w mojej głowie latwo nie zejdzie. Byłem wierny żonie, nigdy przez 17lat nie zrobilem jej boków. Teraz mam pietra jak to będzie z inną. Boje się,że jakieś szybkie numerki w aucie, w plenerze mogą nie wyjść. Z żoną było zawsze na maxa ugrzecznione, pod koldrą w lózku, długie nakręcanie wcześniej. Wiem,że nie przeniosę tych zwyczajow na inną kobietę i nawet nie chcę. Ale obawiam się,że będę strasznie spiety nową sytuacją i może nic z tego nie wyjść na początku. Macie jakieś rady? Aha, mam 40 lat. Jestem pewny siebie w kontaktach z kobietami, nawet bardzo. Ale czym innym jest pewnośc siebie w rozmowie, a czym innym w dobieraniu się do obcej kobiety po 17 latach życia z jedna.
  14. Potwierdzam. Aktualnie mam 40 na karku, a od mniej więcej 34-35 r.z. mam naprawdę duże powodzenie. Częściowo tłumaczę to sobie posiadaniem dobrego auta, dobrego ciucha. Mam też większą swobodę w kontaktach z kobietami, niż jako 25 latek. Nie jestem ani trochę spięty, nawet rozmawiając z taką młodą, 9/10 młodą flarą. One to chyba czują. Niestety, albo stety przy tym wszystkim jestem wciąż żonaty, choć nie mieszkam już od listopada z żoną. Mam pewne zasady, może też blokady, które mnie wyhamowują przed romansowaniem. A naprawdę jest z kim i to do wyboru, do koloru. Trochę mnie to smuci, bo jako 20 latek nie mogłem prawie nikogo poderwać
  15. Powiem tak. Nie mam 2 lewych rąk do roboty, robiłem już w życiu jako amator: -kładzenie płytek podłogowych - malowanie, gładzie, gipsy -wiercenie, kucie bruzd w samochodach: - całe zawieszenia wymiana -uszczelka pod głowicą w silniku 1.4 16V -rozrządy -tłumiki -serwisy biezące Nie piszę tego, by sie chwalić ale po to, by pewien punkt odniesienia wyznaczyć-że nie jestem kompletnym neptykiem technicznym. Natomiast nawet ja, jako osoba tzw. zlota rączka nie podjąłbym się budowy domu. Nigdy w życiu. To jest niestety zadanie dla fachowca. Już na dzień dobry, etap fundamentów jest takim etapem, że jak coś spieprzysz, to każdy kolejny etap i włożone weń pieniądze mogą być wyrzucone w bloto-jak np. dom osiądzie narożnikiem i cały winkiel odpadnie. Na YT wszystko wygląda prosto, te poradniki budowlane. Ale zwróć uwagę,że nagrywają to ludzie z pojęciem w tej tematyce. Nawet młotkiem walnać trzeba umieć odpowiednio-nie za mocno, nie za słabo. Zaprawę urobić nie za gęsto, nie za rzadko. Milion innych branżowych kruczków, o ktorych zaden poradnik nie mówi. Finalnie jak spartolisz to Ci sufit na łeb spadnie w nocy? Chcesz ryzykować?
  16. Tworetycznie tak. W praktyce, jak masz spadek wart 200kpln, a dług na nim ciążący wynosi powiedzmy 30kpln to przecież nikt się nie zrzeknie takiego spadku. Bank zatem dług odzyska, od rodziny.
  17. A jaki jest odpowiedni? Może komuś na chleb akurat brakuje tych pieniędzy? Wszyscy żeście się wyuczyli wielkiej kurwa mać kurtuazji zza monitora ale jak sami nie macie co do gara wsadzić to już za bardzo nie przebieracie w środkach. Znam większe tragedie ludzkie w tle dotyczące śmierci i długów, na które następnego dnia po śmierci dłużnika już ktoś się czaił. Każdy bank, w którym masz kredyt bez ubezpieczenia na wypadek śmierci (czyli większość gotówkowych do c.a. 20-30kpln) będzie dochodził tego długu od Twojej rodziny, spadkobierców, rodziców. Pożyczka prywatna, jak masz spisaną umowę- to samo. Osobiście bym kontaktował się już na drugi dzień z rodziną denata ws. zwrotu długu. Tu nie ma sentymentów. To,że komuś się umarło nie oznacza, że ja mam być stratny.
  18. Ale w czym problem? Dług jest długiem. Jak umrzesz mając długi te długi nie będą umorzone z automatu, Twoja rodzina będzie je spłacać. Myślisz,że komornika rusza czyjaś śmierć? Dług pozostaje. 50zł to pozornie mało ale jeśli ktoś jest na tym punkcie służbista to nie ma znaczenia czy 50 czy 5000zl. Jak dla mnie jedynie pytanie pozostaje czy ten dług w ogóle istniał, jak ta laska to chce udowodnić.
  19. Niestety doświadczenie pokazuje,że w tym wieku posiadanie 2ki dzieci w dużej mierze świadczy o jakiegoś rodzaju patologii. Druga sprawa-co tam niby kochająca mamusia robiła o 6ej rano na środku ulicy w grupie takiej patologii? To nie był środek dnia, matka idąca z wózkiem po pasach. To była mega dziwna sytuacja z pogranicza patologii własnie. Ja co prawda nie jestem takim haedcorem, by takie komentarze pisać, jak te cytowane z fb, w ogóle nic mi do tego. Natomiast jestem w stanie zrozumieć ponikąd tok myślenia ludzi to piszących.
  20. Głupawą masz tą metodę. Żaden normalny człowiek nie będzie się chciał związać z dłużnikiem, co się wyprzedaje, by pokryć długi. Bałbym się kogoś takiego za partnera, bo może to nałogowy hazardzista i wtedy i mnie puściłby/puściłaby z torbami. W tym przypadku zatem brak zainteresowania ze strony kobiet jest dla mnie w pełni uzasadniony.
  21. Co tu dużo pisać... Ona madka bez zasad, Ty nie lepszy wcale. Nie wiem jakim dziwkarzem bym musiał być, by całowac się juz po 15min z dopiero co poznaną panną. Alkohol? To nie argument. Nie raz w życiu byłem napie.....ny jak szpadel, a mimo to nie zarywalem do obcych bab i nie calowalem ich po kwadransie. Na taką panią mowi się kurwa i jest to powszechne, zatem Ty jesteś dla mnie kurwiarz. Wybory jakie podejmujes determinują twoje życie i to obecne i to przyszłe. Czego oczekujes od tego forum? Ze ci ktoś pomoże? W czym? Idz sobie nasieniowody podwiązać z takim libido bo za chwilę bedzię wątek o 2 kreskach na teście , a "ona mnie podala o alimenty".
  22. Ja bym się jej zapytał zatem kto jest w jej typie, niech poda swoje preferencje, z czystej ciekawości bym chciał wiedzieć. Dziwne,że laska śpi z gościem, a dzień póżniej mowi,ze nie jest w jej typie.
  23. Ja się nieco wyłamię z ogólnego trendu odpowiedzi. Budka z lodami o tej porze roku to mocno oblegane miejsce. Naprawdę uważasz, że przez 30sek. lub mniej panna się Tobą zainteresuje?Bo tyle minie zanim zacznie robić następnego loda, dla kolejnego klienta. Chcesz stać jak frajer obok i z nią gadac jak ona będzie obsługiwać? Spławi Cię szybko. Zrób inaczej. Chodź tam codziennie przez powoedzmy tydzień. Bierz zawsze to samo. Bądź miły, zagaduj ale nie zobowiązująco. Niech Cię zacznie kojarzyć po paru dniach. Po tygodniu zaczai się za rogiem na nią jak będzie zamykać i iść do domu. Jak już wyjdzie rusz w jej stronę i powiedz, że cholera, nie zdążyłem, a taką miałem chęć zjeść loda. Jeśli Cię skojarzy to jesteś w domu. Wtedy zacznij gadkę, zaproponuj jej że może pojdziecie na lody oboje gdzie indziej, Ty stawiasz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.