Skocz do zawartości

maniks

Użytkownik
  • Postów

    176
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez maniks

  1. Ronnie James Dio 163 cm w kapeluszu - mały wzrostem ale atrysta wieeelkiego kalibru, Roberto Carlos 168 cm - swego czasu bił rzuty wolne z taką mocą, że piłkarze stojący w murze na sam widok podchodzącego do piłki brazylijskiego obrońcy robili w gacie ze strachu.
  2. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr. Innymi słowy niech takie gady lepiej spierdalają ode mnie jak najdalej. Nie zmienia to jednak faktu, że przyłaziły kózki do wózka. Kończyło się jak w poprzednim zdaniu.
  3. Ode mnie na tę chwilę pięć propozycji: 1. Rebelia 2. ALFAbet Samca 3. Tylko się nie śmiejcie ekhmm - JĄDRO 4. GMO - Gazeta Mężczyzny Oświeconego/Obudzonego 5. Męska Rzecz
  4. Ja jestem szczęśliwie zakochany. Napiszę więcej. Jestem zakochany do piątej potęgi i jeżeli uznam, że wciąż mi mało to... zakupię sobie szóste lustro A tak na poważnie. Po co komplikować sobie życie? PS. "Gdy zaczniesz odczuwać głód emocjonalnego związku lub potrzebę jego sformalizowania, poproś najlepszego kumpla żeby kopnął cię w jaja, jeśli nie pomoże za pierwszym razem , niech powtarza zabieg aż do skutku " Źródło: Mosze Red
  5. Mieczysław Fogg (właściwie Fogiel) Któż z nas nie zna chociażby jednej piosenki tego artysty? Dla mnie osobiście jedna z nawiększych i najważniejszych osobistości polskiej sceny muzycznej. Wręcz ikona. Często nazywam Go polskim Sinatrą albo Nat King Cole'm. Pomimo, że nie moja bajka mam do tej osoby ogromny szacunek za wkład w rodzimą kulturę ale również za postawę życiową (uczestnik wojny polsko - bolszewickiej, powstaniec warszawski).
  6. Pola Negri (Apolonia Chałupiec) Jedna z najwybitniejszych aktorek lat 20 i 30 dwudziestego wieku, międzynarodowa gwiazda kina niemego, aktorka teatralna. Posiadaczka gwiazdy w hollywoodzkiej alei sław.
  7. maniks

    Pożegnanie z forum

    Moim zdaniem tym wpisem Tyler potwierdził, że w dalszym ciągu tkwi po uszy w matrixie i co do Jego przebudzenia mam spore wątpliwości. To takie typowo babskie zachowanie. Miałem dziewczynę w szkolnych latach, która zerwała ze mną ale potem coś jej się odwidziało i latała za mną jak cień śpiewając "oł je chcę ci powiedzieć ajlawju ajlawju". Olałem i w ogóle przestała dla mnie istnieć do czasu przypadkowego spotkania i krótkiej rozmowy podczas której dowiedziałem się, że ukończyłem szkołę średnią o niskim poziomie nauczania - w domyśle niższym aniżeli jej, i nawet jakby coś to nic z tego nie będzie. Uśmiałem się do rozpuku ale już wtedy zacząłem patrzeć na dziewczyny znacznie inaczej. Czy tylko ja widzę analogię?
  8. Wydaje mi się, że z przysięgą małżeńską jest trochę jak z umowami międzynarodowymi a może raczej jak zawieszenie broni. W założeniu są podpisywane dla obopólnych korzyści ale gdy któraś ze stron ma interes by ją zerwać zrobi to. Są warte tyle co kartka papieru na której zostały spisane lub słowa, które jak wiadomo nic nie kosztują
  9. Zawsze lubiłem mieć dłuższe włosy z tym, że w moim przypadku w głównej mierze wynika to z faktu że czuję się z nimi znacznie bardziej komfortowo, jakby pewniejszy siebie. Duży wpływ ma na to kształt twarzy i świadomość, że rodzaj moich włosów pozwala na odrobinę ekstrawagancji w modelowaniu. Odpowiadając zaś na Twoje pytanie coś w tym może być. Zauważyłem swego czasu, że zastanawiając się nad jakimś problemem lub przed podjęciem ważnej decyzji bardzo często przeczesuję palcami włosy ale tylko wówczas gdy są one dłuższe a sam proces "klepnięcia", wyrobienia sobie opinii na dany temat trwa jakby nieco krócej, wnioski są bardziej wyważone, wzrasta koncentracja. O odbiorze społecznym nie wspominam bo i na tym polu jest odczuwalna różnica mianowicie ludzie inaczej mnie odbierają, nie wiem czy lepiej czy gorzej - inaczej. Może jest tak jak w przypadku okularów na nosie. Ich posiadacze w zasadzie z automatu odbierani są jako bardziej... mądrzy.
  10. Z pewnością nie będę oryginalny w tym co napiszę ale zdecydowana większość wydarzeń mających ogromny wpływ na negatywne postrzeganie związków/ instytucji małżeństwa/kobiet miały miejsce w najbliższym otoczeniu (rodzina, znajomi, sąsiedzi). Dla wytrawnego obserwatora ludzkich zachowań pewne reakcje, schematy musiały być i były w krótkim czasie przyczynkiem do zrodzenia się wielu pytań i wątpliwości odnośnie kobiecej natury jak i relacji męsko-damskich. Oto tylko dwa przykłady skali pogięcia ludzi dla których bycie z kimś guzik wartym jest cenniejsze od bycia samemu Kuzyn przerwał świetnie zapowiadającą się karierę naukową dla panienki i dla paru groszy więcej (choć nie wiem czy nie na odwrót a panienka była w pakiecie) spieprzył sobie najlepsze lata. Złamana kariera i de facto całe życie bo cyrograf został podpisany a słuchając nieraz opowieści tego nieszczęśnika czuję jakby pękało mi serce przy jednoczesnej uldze, że nie spotkałem „tej jedynej i na całe życie”. Wół roboczy o „końskim zdrowiu” - słowa jego teściowej, po kilku latach znajomości i ostatecznie małżeństwie zdał sobie sprawę, że to zła kobieta jest choć symptomy tego stanu rzeczy pojawiały się znacznie wcześniej, również przed narzeczeństwem. Chłopak z niską samooceną, który prawdopodobnie nigdy się z niej nie wyleczy, pierwsza kobieta, ona wyszczekana ale sra wyżej niż dupę nosi, ponoć kolejny chłopak w bogatej karierze (nie zdziwiłbym się) ale także z kulejącą pewnością siebie. Wszyscy znajomi i rodzina odradzali wchodzenia w głębszą relację ale wizja wyrwania się dzięki niej z prowincji plus hormony...hormony. Dalsza rodzina. Facet w średnim wieku, który wcześnie wszedł w związek zakończony zaobrączkowaniem z panną która delikatnie mówiąc ma problemy z głową. Facet niczego nieświadomy przysięga wierność i takie tam przed „kapłanem”. Po urodzeniu drugiego dziecka zaczynają się jazdy. Oskarżenia o pobicia i znęcanie się nad dziećmi, ciąganie po sądach, szukanie świadków, samookaleczanie się kobity itp. Sprawa ciągnie się kilka lat, zapada wyrok. I co? I nic. Przed rodziną udawanie, że wszystko cacy, wspólne wycieczki, wypady do restauracji, zakochana para, hulanki i swawole na ślubach dzieci, przykładni katolicy. Jaja do spodu. Matrix level master.
  11. W moim przypadku jedną z najważniejszych zalet wynikających z dołączenia do samczej braci jest fakt, iż utwierdziłem się w przekonaniu, że droga którą obrałem w życiu jest tą, którą chcę i którą warto podążać. Potwierdziło słuszność podjętych w przeszłości decyzji a co za tym idzie utrwaliło we mnie poczucie, iż wszystko ze mną w porządku co nieraz próbowano podważyć czy zdyskredytować. Wiedza zaczerpnięta z doświadczeń innych Braci, porady i sugestie plus własne obserwacje stworzyły wspaniały defensywny kwartet przeciw potopowi obłudy, manipulacji i taniej propagandy zalewającej codziennie mój umysł, dzięki któremu mogę skoncentrować się w znacznym stopniu na sobie, prawdziwie swoich celach i pragnieniach, osobistych marzeniach i wyzwaniach. To między innymi dzięki Wam każdego dnia staję się lepszą wersją samego siebie zarówno w kwestiach czysto fizycznych jak i mentalnych, osobowościowych czy intelektualnych. Za to wszystko każdemu z Was, wszystkim razem i z osobna wielkie dzięki.
  12. Moim zdaniem Kolega @SennaRot tym jednym zdaniem rozpieprzył system. Przyznaję, że mnie również czasami zdarza się podpatrzeć profile społecznościowe z tym, że dotyczy to tylko i wyłącznie moich bliższych i dalszych znajomych i tylko ich. Dlaczego? Ano dlatego, że ich znam, widuję się z nimi, spotykam ich, rozmawiam i zdecydowana większość tego co się tam umieszcza jest do zweryfikowania. Dzięki temu wiem kto delikatnie mówiąc koloryzuje aspirując tym samym do bycia "lepszym" lub usilnie stara się załapać do grona "fajnych" ludzi a kto rzeczywiście może sobie na to wszystko pozwolić bez cienia żenady. Fakt faktem 90-95% wpisów, zdjęć itd jest autorstwa osób z bardzo niskim poczuciem własnej wartości, zahukanych, z kompleksami różnej maści, czasem zdecydowanie wyolbrzymionymi lub z ciągłą potrzebą bycia dostrzeżonym, podziwianym, "polajkowanym", ludzi którzy dążą do wywołania uczucia zazdrości u innych, słowem moim zdaniem ludzi nieszczęśliwych. Życiem na pokaz starają się zagłuszyć to uczucie lecz jeszcze bardziej pogrążają się w nim. Oni nie są w ogóle od nas lepsi. Zaryzykuję twierdzenie, że jest wprost przeciwnie. To swego rodzaju wampiry energetyczne działające dwutorowo: leczą kompleksy, niską samoocenę jednocześnie wpędzając innych ten stan. Co do przeglądania profili nieznanych mi osób. Co mnie obchodzi, że Grażynka czy inna Jadzia moczyły dupy na Komorach na kredyt czy Zdzisiu który zmienił 3 laskę w przeciągu tygodnia? Nie dajmy się zwariować. Żeby nie było, że się wymądrzam też mnie to wkurwiało i to bardzo ale jak się już pozna pewne mechanizmy to zaczyna to wywoływać uczucia jak w stosunku do zeszłorocznego śniegu.
  13. maniks

    Euro 2016

    Panowie. A mnie zainteresował nagły wzrost polskiego patriotyzmu, co trzeci samochód jeździ z flagami, lusterka udekorowane biało- czerwonymi tkaninami. W święta państwowe nie widziałem tylu narodowych chorągwi co teraz.
  14. No. 1 Jeżeli sami siebie odbieramy w kategoriach życiowego przegrywu i nieudacznika to wypada mi szczerze pogratulować. Sami kopiemy sobie grób w który wpadniemy jeszcze jako żywi. Racjonalizujemy swoje porażki, usprawiedliwiamy się uwarunkowaniami rodzinnymi, zbyt małą atrakcyjnością, niewyjściową twarzą zakładając, że wyglądamy jakby ktoś gasił nas łopatą, wieloma innymi powodami stanu rzeczy, za który my sami odpowiadamy. Lenistwo, brak ochoty do nauki, nawiązywania nowych znajomości, brak pracy nad samooceną, poprawą umiejętności interpersonalnych to tylko kilka z wielu zadań stojących przed nami i nad którymi musimy popracować osobiście. Nikt za nas tego nie zrobi a stojąc w miejscu na tych i wielu innych polach tak naprawdę uwsteczniamy się. To co się naprawdę liczy według mnie to charakter i otoczenie no i może nieco szczęścia. No. 2 Jeżeli ktoś uważa nas za przegrywów i nieudaczników mimo nieustającej pracy nad sobą to... kto by się przejmował opinią innych.
  15. Myślę, że właśnie znalazłeś odpowiedź na swoje pytanie. To nic innego jak trening, ciągłe ćwiczenia, udoskonalanie własnego Ja, przemodelowanie charakteru, samorozwój, w końcu, napiszę górnolotnie - wyciśnięcie gąbki nasiąkniętej brudną wodą wpompowanych nam fałszywych osądów dotyczących nas samych w celu ponownego nasączenia jej krystalicznie czystym H2O stworzonym siłą własnego umysłu. Swego rodzaju nowe otwarcie, ponowne narodziny bez targania za sobą dotychczasowego bagażu doświadczeń. Jak pisałem wcześniej jest to proces rozłożony w czasie i jego celem nie jest zmiana nastawienia ludzi do Twojej osoby lecz zmiana postrzegania samego siebie. Ludzie zawsze będą szukali dziury w całym, tego nie przeskoczysz ale można odebrać im potężną broń, przez którą nieraz czujemy się jak pies Pawłowa. Odwróćmy na chwilę sytuację. Jak czułbyś się gdyby ktoś w tej chwili sypnął Ci kilka komplementów, pochwalił Ciebie za coś, obdarował miłym słowem, pochlebstwem? Jak zareagowałbyś na nagły wzrost sympatii, zwiększone zainteresowanie Twoją osobą, miły gest, docenienie w jakiejś dziedzinie? Myślę, że poczułbyś się znacznie lepiej przynajmniej do momentu otrzymania ciosu lewym sierpowym w twarz w postaci drwin, obelg, wyśmiania, obsmarowania. Tutaj leży problem. To się nazywa manipulacja a osoby za nią stojące doskonale zdają sobie sprawę, z faktu, że przynosi ona efekty w postaci zmian nastroju, stanów emocjonalnych, stają się władcami Twoich uczuć, Twojego życia jeżeli trwa to dłuższy czas pomimo faktu, że nad ich własnym życiem już dawno ktoś inny przejął kontrolę.
  16. Drogi autorze wątku i inni depresyjni Koledzy. A kto powiedział, że efekty pracy nad sobą pojawią się natychmiastowo jak za pstryknięciem palców lub dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Nie jesteśmy bohaterami kreskówek w telewizyjnym paśmie dla dzieci albo aktorami udającymi się w stronę zachodzącego słońca, nie wszystko kończy się hepiendem i nie wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Czasami na rezultaty wkładu ogromnej ilości energii we własny rozwój czeka się miesiącami, czasem latami a jeszcze inni umierają nie doświadczywszy pożądanych wyników. Takie jest życie ale dopóki walczysz, starasz się coś ze sobą zrobić dopóty możesz czuć się jak czempion. Przestań słuchać życiowych przegrywów dla których szczytem marzeń jest łyknięcie browca po tygodniowej harówce i zamoczenie kija w copiątkowej imprezowiczce w klubowym kiblu. Myślisz, że wszyscy tutaj na tym forum jesteśmy doskonali? alfami i omegami? Myślisz, że życie rzuca nam kwiatki pod nogi? Myślisz, że wszyscy wpieprzamy kawiory i inne ośmiorniczki popijając najdroższe szampany szastając peelenami na lewo i prawo? Że nie mamy problemów w domach, szkołach, miejscach pracy, z urzędasami, z ludźmi z którymi spotykamy się na co dzień? Jeśli tak uważasz to muszę Cię zmartwić. Jest jeszcze gorzej więc zluzuj majty, weź się w garść i staw czoło życiu. Chcesz przykładu? Proszę bardzo. Ostatnio gość z pracy, który ma problem z przyjęciem do wiadomości, że jest ktoś kto nie ma w zwyczaju zalewać pały tanim alkoholem, czy uganiać się za płcią ponoć piękną na moje pytanie czy ma w związku z tym jakiś problem zagroził między wierszami, że pociśnie mi pewnego dnia "petardę". Inni na siłę starają się zrobić ze mnie kretyna w oczach współpracowników tylko dlatego, że mam czelność żyć po swojemu. Parę lat temu "nieznany sprawca" uszkodził mi samochód za styl życia, który wymyka się matriksowemu scenariuszowi. Życzliwi zachodzą w głowę czemu taki ktoś jak ja nie chce się temu poddać, pewnie z nim coś nie tak, może pedał, może impotent, może to..... może tamto itd. Pamiętajcie, że ludzie podobnie jak miliony much na całym świecie nie mogą się mylić i gówno zawsze będzie tym co spotkało ich najlepszego w tej skądinąd zasranej wizji świata, wizji w ogóle nie wypływającej z ich umysłu lecz z pierwszego tłoczenia tych, którym zależy aby nadal babrać się po uszy w gnoju. W dalszym ciągu uważacie, że agresja jest oznaką siły? Myślisz, że mięśnie to wszystko? Że bycie samcem alfa jest takie fajne? Odetnij ich od wspierającej grupy to przekonasz się, że jedyne co łączy go z samczym gatunkiem jest coś co ma między nogami a alfa to on widział chyba tylko w tv. Tak wam się to podoba?
  17. Już sam temat wątku wzbudził moje podejrzenie, że jego autor z góry założył, że kobiety rzeczywiście są chodzącymi ideałami i niczego piękniejszego na świecie natura nie potrafiła wykreować. Cóż nie pomyliłem się. Jeżeli już chcemy porównywać się z kimkolwiek (co dla mnie jest absolutnym zaprzeczeniem prawidłowej drogi do przebudzenia oraz zdrowego samorozwoju) to róbmy to na równych zasadach czyli biorąc pod uwagę naturalny aspekt urody a co za tym idzie na wstępie odrzucając kwestię wprowadzania "blacharsko - lakierniczych poprawek". I tutaj moim zdaniem My mężczyźni jesteśmy na zdecydowanie lepszej pozycji wyjściowej. Zauważcie, że kobiecy makijaż i inne zabiegi "upiększające" potrafią zdziałać cuda a efekt przed i po bardzo często sprawia, że kobieta za którą nigdy byśmy się nie odwrócili na ulicy staje się powodem wytrzeszczu gałek ocznych i zwijania jęzora z chodnika wielu przedstawicieli naszego gatunku. Moim zdaniem mimo wszystko + dla Nas. Druga kwestia to figura. Coraz rzadziej widuję tłustych panów maszerujących ulicami mojej "miejscowości" za to obraz, często młodych kobiet, matek z małymi dziećmi woła o pomstę do nieba. Wielkie dupska w legginsach, rurkach czy innych wynalazkach wywołuje u mnie jedynie odruch wymiotny a nadmienię, że niestety jest to coraz częstsza przypadłość. Zdecydowana większość mężczyzn dosiada rowery, biega, korzysta z siłowni pod chmurką itd. na co kobiety odpowiadają w najlepszym przypadku przesiadywaniem z komórkami na ławeczkach popalając (mam nadzieję, że nie zaciągając się) jakieś dziwne papieroski. Zgroza. Przykłady pewnie można by mnożyć co w moim przekonaniu z pewnością nie zmieni faktu, że całościowo rzecz ujmując szeroko pojęty dobry wygląd/wizerunek jest w obecnych czasach domeną nas samców. I tak trzymajmy
  18. Jeszcze jakiś czas temu szlag mnie trafiał gdy na swojej drodze spotykałem "życzliwych", którzy z troską, dodajmy ewidentnie udawaną zadawali pytania odnośnie mojego życia osobistego a w szczególności mojego sparowania, relacji intymnych etc. Już samo to było dla mnie brakiem elementarnych zasad kultury ale także powodem, dla którego czułem się gorzej niż przed ich zadaniem. Mimo to dawałem się wciągnąć w dialog ze "zmatriksowanymi" osobnikami. Mogę w tym miejscu potwierdzić słowa Rnext'a. Po takim, zdawało mi się wówczas wjeździe na ambicję człowiek czuł się jakby uszło z niego powietrze stając się tym samym bezwolną pacynką na tłustych paluchach tej bardziej "światłej" gawiedzi. W chwili obecnej na szczęście nie towarzyszą mi tego typu odczucia i mogę spokojnie rozmawiać o życiu solo nie błądząc wzrokiem po podłodze wprowadzając tym samym w konsternację moich rozmówców. Zdziwienie na obliczach kolesi, którzy uważają, że ktoś może jarać się czym innym niż obracanie panien na łikendowych potańcówkach przy łikendowej muzyce jest po prostu bezcenne. I tutaj mała uwaga. W moim przypadku to faceci mają jakoś dziwnie olbrzymi problem z przyjęciem tego do wiadomości. Ciekawe dlaczego.
  19. Ale z drugiej strony przez pięć lat jednak tą nieograniczoną władzę sprawowali. Wystarczająco dużo czasu by "zrobić swoje".
  20. Ignacy Domeyko - geolog, mineralog i ekspert górnictwa. Organizator górnictwa, szkolnictwa i służby meteorologicznej w Chile. Twórca mapy geologicznej Chile. Wieloletni rektor uniwersytetu Universidad de Chile w Santiago, autor publikacji dot. zasobów naturalnych Chile, Peru, Boliwii i Argentyny. Jego imieniem nazwano m.in miasto i pasmo gór w Andach jak również planetoidę o numerze katalogowym 2784. Janusz Kusociński - lekkoatleta, mistrz olimpijski w biegu na 10 km. Rekordzista świata w biegu na 3 km oraz na 4 mile. Wicemistrz Europy na dystansie 5 km. Wielokrotny mistrz Polski na różnych dystansach.
  21. Dokładnie, tym bardziej, że mechanizm działa w obie strony czego przykładem może być post @Brzygot'a Słysząc próby tego typu kwituję to słowami DOBRA DOBRA Bardzo często taka reakcja skutecznie zbija z tropu manipulującego osobnika
  22. Na pierwszy rzut oka banalne ale biorąc pod uwagę tematykę forum: "Nie poznał prawdy ten... kto nie poznał prawdy" G. Halama
  23. Mam podobne spostrzeżenia. Kiedyś zaprzyjaźniona fryzjerka opowiadała o eskapadach swojej córki, świeżo upieczonej "kierownicy". Ta ostatnia trybem oznajmującym stwierdziła, że zabiera samochód i jedzie do kolegi. Rzeczywiście tak było, z tym, że słowem nie wspomniała, że dom owego znajomego był jedynie przystankiem w trasie bez celu. No tak przecież samochód jeździ na wodę a rodzice zatankują
  24. Samica rozkłada kobiece manipulacje na czynniki pierwsze kolejną manipulacją. Ciekawe, ciekawe
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.