Skocz do zawartości

I1ariusz

Użytkownik
  • Postów

    1313
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez I1ariusz

  1. @Druid Jagger, Bowie, Page i inni nie musieli płacić. Nie musieli płacić nawet LTRem. Wystarczy poczytać biografię tych typów.
  2. I1ariusz

    Czy Bóg istnieje???

    Tak, ja jestem generalnie za realizmem teoriopoznawczym św. Tomasza i Arystotelesa w tym względzie. Krócej: metafizyką w ujęciu katolickim.
  3. I1ariusz

    Czy Bóg istnieje???

    Nie wiem, co tutaj masz na myśli. Że jesteśmy częścią wszechświata? Istnieją też już takie poglądy, że jesteśmy częścią Absolutu i wszyscy mamy wejście w jego pełnię. Np. heglizm się na tym zasadza, czy wcześniej stary neoplatonizm i doktryna emanacji od Jedności. Notabene podobne twierdzenie ma Marksizm, tj. że nie istnieje nic prócz materii i zyskuje ona świadomość w ludziach i społeczeństwach. Bardzo wiele tych wierzeń bierze się np. stąd, że zadajemy sobie pytanie: dlaczego cierpimy? Jedną z odpowiedzi jest: cierpimy, bo jesteśmy od siebie odrębni. Nie jesteśmy Jednością. Boli mnie, gdy uderzę się w ścianę, bo ta ściana nie jest mną. Nawet moje ciało nie jest w pełni mną.
  4. W sumie ciekawe, że cała ta wierchuszka topowych menadżerów i ekonomistów musi, jak zwykły lud, żebrać kobiecego ciała za kasę. Nie ustawiają się kobiety w kolejce, jak do Micka Jaggera, gdy przyjeżdżają upudrowani staruszkowie ze znajomością ekonomii i furą kasy na kontach.
  5. I1ariusz

    Czy Bóg istnieje???

    Dla mnie pytanie o Boga poniekąd sprowadza się do pytania: czy istnieje samo istnienie? Takie jest imię Boga w Judaizmie i Chrześcijaństwie: Jestem, który Jestem. Czyli "Jestem" jest imieniem Boga, tj. jego istotą jest samo istnienie. Dalej możemy się zastanawiać, jaki charakter ma Bóg. Jeśli Bóg jest Istnieniem znaczyłoby, że chce też istnienia, czyli życia, bytowania, rozwijania się itd. Stąd jego przymiotem czy też fundamentem jest miłość, jako pragnienie rozwoju, życia, istnienia w pełni. Pytanie o Boga jest też pytaniem o to, co wg mnie stanowi fundament, absolut, co jest tzw. siłą wyższą. Bo czy ja naprawdę jestem siłą sprawczą? Czy ja mogę wszystko zmienić, formować, dostosować? To jest założenie m.in. współczesnej lewicy - że prawdy obiektywnej nie ma i można rzeczywistość dowolnie formować. Jedni powiedzą, że wszechświat albo jego prawa (np. Stephen Hawking) są Absolutem i wtedy idziemy w stronę panteizmu. Wtedy możemy, dalej, zapytać czy Wszechświat ma świadomość i inteligencję (jak np. ludzie). Nikt tego specjalnie nie stwierdził, więc wydawałoby się, że wszechświat, chociaż większy od nas, nie posiada tej zadziwiającej zdolności do rozumienia siebie samego, jak ludzie. Dość dziwne.
  6. Zawsze ciekawi mnie to, że te liberalne i często o lewicowych poglądach szmatławce tak chętnie publikują listy faszystowskich i darwinistycznych wymagań współczesnej kobiety. A niech sobie szukają swojego ideału. Łatwo wyobrazić sobie góry złota, ale czy one istnieją. Najlepsze Panowie, co możemy zrobić wobec takich list wymagań, to zamilknąć i odejść.
  7. Fajna historia. W sumie znam osobiście podobną, gdzie była baletnica ma 10 czy 11 dzieci [sic!]. Rodziła dzieci jeszcze po pięćdziesiątce i nadal, w tym wieku, wygląda bardzo dobrze. Oczywiście: nie ma co się czarować, bo jej facet to nie jest gość, co sroce spod ogona wypadł. Robi biznes, sam wygląda dobrze, jest mega pracowity.
  8. I1ariusz

    W co aktualnie gracie?

    Teraz zapoznaję się trochę z Elden Ring. Miałem wciąż dąsy czy brać się za nią, bo moje przejścia z Dark Souls 3 zakończyły się na jednym bossie. Przepięknie wykonany art direction w końcu mnie przekonał. Ci Japończycy robią prawdziwe fantasy: żadne tam przenoszenie naszego świata i jego wymyślonych problemów (choćby jak w Baldur's Gate 3), ale unikatowa alegoria z dziwaczną i ciekawą symboliką. Gra jest faktycznie łatwiejsza od poprzednich gier From Software, ale nadal trzyma ten sam klimat i nadal potrafi być wyzwaniem. Kupiłem sobie też czaderski Art Book, który kosztował sporo.
  9. @Atanda @zuckerfrei ten wąs niejedną moszną trząsł?
  10. @Obliteraror moja była pracowała w jednym z jego ośrodków - był jej prezesem. Prowadził - co nie jest tak znane - ośrodki dla niepełnosprawnych intelektualnie w całej Polsce. Twardy facet.
  11. Wspaniały człowiek. Miałem okazję go poznać osobiście. Czytałem wiele jego prac na temat prawdy historycznej o Wołyniu.
  12. Ruscy, jak każdy mentalnie dresiarz i bandyta, są w gruncie rzeczy przewrażliwieni na swoim punkcie. Skopią kogoś na miazgę z uśmiechem, ale powiedz im złe słowo, to zrani ich "wrażliwe" serca.
  13. Ja byłem parę razy i miałem doświadczenie takie, że przychodzą tam "bidulki" takie (wiadomo czemu są same). Nie spodziewaj się topowych lasek. Ale ja byłem też w innym przedziale wiekowym, więc może i też będzie inaczej. Samo doświadczenie jest spoko - ja też nie mam problemu z gadką, więc punktowałem. Pamiętam jedną Ukrainkę grubo po 30-tce, która waliła prosto z mostu, że jej chodzi o małżeństwo. I mówiła tak: karierę zrobiłam, jestem samodzielna i teraz chcę mieć męża i dzieci. Uśmiałem się, jak zobaczyłem ten wprost tekst. Bez ściemy. Dodam, że nie wyglądała specjalnie dobrze.
  14. Ja ostatnio też noszę w sobie te pytania. Kto mieszkał w innych krajach i może powiedzieć, że naprawdę jest lepiej? Pracuję w IT i nie narzekam na zarobki, chociaż widzę, że nie mogę sobie tutaj pozwolić na wysoki standard mieszkania, które w miasta zaczynają sięgać naprawdę niemożliwych cen. Ale gdzie jest lepiej? Wiem, że we Włoszech wszystko masz piękniej, ale od dłuższego czasu kraj jest w gnoju ekonomicznym i wcale nie ma łatwo z pracą/życiem. Rodzina mówi, że jest niezwykły burdel w biurokracji i służbie zdrowia - gorzej nawet niż tutaj. Inny przykład Irlandia: ceny nieruchomości bardzo duże; pogoda raczej gorsza niż tutaj. Ktoś ma doświadczenie i może coś opowiedzieć? Ktoś żył np. w Portugalii i może powiedzieć jak tam jest? Ostatnio przyszło mi do głowy, że wszyscy ładują się do Francji, UK, Hiszpanii i tego typu oczywistych krajów, a niespecjalnie rozważana jest Portugalia. I gdzie wreszcie jest tak, że Polonia lub Polacy są cenieni, a nie znienawidzeni (lub pogardzani), jak ponoć w Norwegii.
  15. @mac Wiem też, że jedną z najbardziej cenionych mang/anime jest to: Na Netflixie też jest i mam zamiar zerknąć. Przy okazji polecam też film: Klimatem przypomina "Ostatni Mohikanin" w połączeniu z fantasy. Pięknie wykonane.
  16. @mac - zgadzam się; zaskakująco dobrze przedstawia niektóre kobiece zachowania. Jedna z bohaterek wydaje się, że zostanie porzucona w serii, ale jej historia się ciągnie i rozwija. Fabuła traci trochę pod koniec, ale jak powiedział jeden recenzent: w przypadku takiej historii praktycznie nie da się stworzyć satysfakcjonującego zakończenia. Szkoda, że nie ma więcej podobnych anime.
  17. Nie jestem wielkim fanem anime, ale niekiedy znajdę perełki, które pokazują, że medium może opowiadać poważne i dojrzałe historie. Serial "Potwór" jest, jak większość anime, oparty na mandze o tym samym tytule. Akcja zaczyna się w Niemczech w latach 80-ych i opowiada historię japońskiego neurochirurga dr Tenmy, który ratuje młodego chłopca od postrzału w głowę. Jednak chłopiec znika w tajemniczych okolicznościach ze szpitala i wraz z jego zniknięciem zabitych zostaje 3 lekarzy. Tenma jest głównym podejrzanym, gdy okazuje się, że mógł mieć motyw. On sam jednak podejrzewa kogoś innego i chce rozwiązać sprawę. Nie będę więcej spoilerował. Całą serię można zobaczyć na Netflix (w językach japońskim albo francuskim), natomiast na YT można znaleźć serię w języku angielskim: W odróżnieniu od większości anime serial jest utrzymany w tematyce realistycznego thrillera sensacyjnego. Fabuła jest bardzo wciągająca, klimat doskonały, bohaterowie świetnie zarysowani i kto przeskoczy przez pierwsze odcinki wciągnie się na resztę 80. Szczerze polecam. Teraz oglądam serial ponownie, jako że jest jednym z tych dzieł, które można próbować przestudiować dokładniej za drugim razem.
  18. Raczej nie - prędzej 2025 lub 2026. A "The Killer" jeszcze jest dość świeży
  19. Czekam na Dune 2 w tym roku. Zawsze jednak będę czekał na nowe filmy Davida Finchera i Martina Scorsese. Polecam zapoznać się z "The Killer" z Netflix. A i bym zapomniał - na koniec roku będzie premiera odświeżonego "Nosferatu" od tego młodego geniusza kina (Roberta Eggersa):
  20. Brak logiki w tym, co robią feministki czy kobiety supportujące feminizm jest pozorny, tj. przykładamy tutaj nieprawidłową miarę sprawiedliwości. A tutaj nie chodzi o dążenie do równości i sprawiedliwości. Chodzi o to, że program równości na tym etapie (to jest tzw. leninowska mądrość etapu) oznacza zemstę. Oznacza odbieranie tym, którzy zawsze mieli władzę (według ideologii), a oddawanie jej tym, którzy nigdy jej nie mieli. W przypadku więc mężczyzn jest to karanie, odbieranie siły sprawczej, piętnowanie i odbieranie wolności. W przypadku kobiet oznacza to afirmację wszystkiego, co jest z pożytkiem dla nich i podnoszenie ich siły sprawczej. Przykład: feministka, która drze się, że nie mogą mężczyźni oceniać kobiet przez pryzmat wyglądu (i tworząca prawa, które tego zabraniają), będzie jednocześnie afirmowała to, że kobiety w ten sposób (przez wygląd) zarabiają i liczą zyski. Dlaczego? Bo z jednej strony chodzi o poniżenie strony znienawidzonej, a z drugiej wynoszenie na piedestał siebie. Jeśli spojrzeć na to w ten sposób, to jest to całkiem logiczne. Przy czym usprawiedliwią to tak: mężczyźni zawsze wyzyskiwali kobiety i uczynili je słabszymi, więc teraz powinien przyjść okres, gdy to oni będą poniżeni i osłabiani. Na tym wg nich polega sprawiedliwość społeczna i dziejowa. To nie są nowe wynalazki. Jednak nie mogą mówić tego wprost, bo wiedzą, że przedstawi to ich idee i ruch w złym świetle. Przecież nie można mówić wrogom, że chce się ich zniewolić, lepiej jest okłamywać ich, że chodzi o tak naprawdę równość.
  21. Siedzę sobie i czasem oglądam gruby na Fb, gdzie poznaje się drugą połówkę. Najbrzydsze kobiety, jakie widziałem, dostają tam uwagę od mężczyzn i propozycje. Literalnie niepełnosprawne fizycznie. Setki wiadomości, a przy tym żadnego związku. Skąd to wiem? Poznałem jedną, z którą nie zdecydowałem się na żadne "związki" przez odległość i pewne cechy charakteru, które mi zdecydowanie nie pasują - chociaż laska niezła. Dostała masę wiadomości, ale wszystkie poodrzucała. Zabiegali o nią doktor filozofii, adwokat, architekt itd. Sama nie ma wykształcenia (studia rzucone), mieszka z rodzicami i nie pracuje (po 30-tce). Jednak to mnie, który specjalnie nie zabiegam o jej względy, wciąż zagaduje. Wiem, że chciałaby się ze mną spotkać. Mówi przy tym, że fajnie jej się ze mną gada i że chciałaby ze mną, ale ten wzrost (jest mocno ode mnie wyższa). A ja sobie myślę: czy ty kobieto w ogóle się zastanawiasz czy mi się z Tobą dobrze rozmawia? Z innej strony: byłem przez chwilę w związku z pewną dziewczyną i jak to ja - starałem się, bo uznałem, że sprawa przedstawia się sensownie i poważnie. I starałem się za bardzo. Wyszło z tego gówno, bo prawdopodobnie byłem zbyt ciepły, dostępny, zainteresowany. Popełniłem dość klasyczne błędy. Powinienem mieć wywalone i po prostu więcej czasu spędzać na swoim. Jednak, jeśli to ją właśnie odrzuciło, to nie wiedziała, że nie może mi wcale grać na nosie. Podobnie jak stwarzasz pozory kompetencji, ktoś może źle ocenić twoją siłę czy jej brak. Dodam tak: jestem w środowisku osób wierzących i tam sprawy nie przedstawiają się wcale inaczej. Trzeba przyznać, że to jest nieintuicyjne, bo normalnie jeśli na kimś ci zależy, to starasz się o jego względy. W szczególności, gdy chodzi o kobietę. One same tego oczekują. To jest paradoks. Tutaj natomiast trzeba robić jakieś podchody, jak do zwierzyny. Albo mieć wywalone (ale też wywalone odpowiednio) i przez to stwarzać pozory kompetencji. Kobiety garną się do mężczyzn kompetentnych albo takich, których za kompetentnych uznają (co też można shackować i robią to z powodzeniem wszelkiej maści psychopaci i jednostki narcystyczne). A propos jeszcze simpowania, to muszę się zgodzić z @niemlodyjoda, chociaż trudno teraz powiedzieć co było pierwsze: jajko czy kura? Trudno za spermiarstwo winić chłopaczka 14 letniego, który naoglądał się już od kilku lat pornosów i jego biochemia jest kompletnie ześwirowana. Wszyscy poniekąd jesteśmy ofiarami rewolucji seksualnej.
  22. Krótko, ale zdążyłem zrezygnować z innych znajomości. Chciałem być uczciwy, a ona mi mówi: ja nie zamykam się na inne opcje. Każdy ma tutaj inną dynamikę widać. Z mojej strony relacja wyglądała fajnie, ale od niej dostałem info: nie jesteś moim ideałem. Co mam z tym zrobić? Teraz mam się zacząć starać? No błagam.
  23. Nie, ona mnie nie potraktowała jak G, ale kosz to kosz. Widziałem już sygnały wcześniej - red pill instruuje, więc gotowałem się na to. Nie będę też specjalnie tego rozdrapywał. Idę dalej.
  24. Właśnie zdałem sobie sprawę, że dostałem kosza ;). Nigdy nie jesteś na to dość przygotowanym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.