Skocz do zawartości

wapas

Użytkownik
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez wapas

  1. W łóżku jest całkiem dobra. W końcu w młodości zarabiala występując w pornosach. Rozstalem się z nią bo zrobiła się chciwa. Poza tym każdy kolejny rok sponsoringu tylko pogłębiał problem bo będąc po 30stce panienka chyba nie spędziła ani godziny w normalnej pracy. Ja na jej miejscu szukalbym bogatego meza do oskubania po rozwodzie. Ale chyba wpadnie na to dopiero za kilka lat.
  2. Mail nie zawiera żadnych konkretów i nie wyjaśnia jakiego rodzaju są te jej problemy zdrowotne. Jak ją znam, to jest to jej sposób manipulacji, którego próbowała ze mną już parę razy. Jej domniemane dolegliwości okazywały się zawsze jakimiś błahostkami. Powinna się już nauczyć, że ze mną tak średnio to działa. W okresie świątecznym to raczej należało jednak odpisać, co też uczyniłem. Przypuszczam, że teraz zmieni strategię. Przekonała się boleśnie, że sposoring nie zapewni jej stabilizacji i pewnie spróbuje znaleźć sobie bogatego męża. A czas najwyższy bo jest już po 30-stce. Jeżeli się jej uda to przyszły mąż szybko trafi na to forum.
  3. Na początku roku opisałem moje rozstanie z panienką, którą sponsorowałem przez kilka lat. Starałem się żeby odbyło się to w cywilizowany sposób, dostała nawet miesięczną odprawę. Wyglądało, że przyjęła to dość spokojnie. Kontakt szybko się urwał, byłem przekonany że szybko się dostosuje do nowej sytuacji. Oczywiście w ciągu tych ostatnich kilku miesięcy miałem wiele chwili słabości. Zwłaszcza, że znalezienie jej następczyni okazało się zadaniem niewykonalnym. Jednak powoli już zacząłem o niej zapominać. Odezwała się dziś. Niby jest to mail z życzeniami świątecznymi ale zawiera sporo wyrzutów. Nie napisała tego wprost, że przeze mnie ale twierdzi, że miała poważne problemy zdrowotne i rzekomo przeszła dwie operacje. Wiem, że jest to jej stara taktyka manipulacyjna tak więc nie biorę tego zupełnie serio ale znowu odżyły wspomnienia i czuję się podle. Grzecznie odpisałem, że życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Jeszcze raz podkreśliłem, że uważam ją za bliską znajomą i chętnie udzielę jej duchowego wsparcia. Trochę mi popsuła nastrój na koniec Świąt ale chyba taki był jej cel.
  4. Na Księżycu byli nie tylko Amerykanie. Oczywiście nie ludzie tylko roboty. Chińczycy wysłali tam kilka sond, niedawno rozbiła się tam sonda Izraelska. Było też kilka satelitów obserwacyjnych. Z wysokości paruset kilometrów można zobaczyć naprawdę wiele szczegołow i jest nawet zdjęcie łazika, którym przemieszczali się Amerykanie. Trudno podejrzewać żeby Chiny, które są bardzo niechętne Amerykanom nie próbowali zdemaskować ich oszustwa. Prawdopodobnie wylądowaliby dokładnie tam gdzie rzekomo zrobili to Amerykanie i pokazaliby, że nic tam nie ma. Upokorzenie byłoby ogromne. Oni jednak wybrali regiony odległe tak żeby nie pokazywać osiągnięcia USA. Za parę lat Elon Musk planuje prywatną wyprawę na Księżyc i pewnie w końcu ktoś odwiedzi miejsce lądowania Amerykanów. Jednak nawet wtedy teorie spiskowe nie ucichną tak jak zwolennicy teorii płaskiej Ziemi odrzucą wszystkie argumenty.
  5. Tak się składa, że znam trochę środowisko nauczycielskie i co do strajku odczucia mam ambiwalentne. Z jednej strony rozumiem frustrację nauczycieli, którzy włożyli mnóstwo wysiłku by się przygotować do zawodu. Z drugiej strony wiem też, że jest to środowisko bardzo zamknięte i niechętne zmianom. W warumkach gospodarki rynkowej cena za usługi powinna być ustalana przez prawo popytu i podaży. Obecnie wygląda na to że cena jest rynkowa bo oprócz szkół publicznych są też prywatne i nie płacą one znacząco lepiej niż te państwowe. Tak więc zarobki mogą wyglądać żenująco słabo ale to raczej problem systemowy, którego tak łatwo się nie rozwiąze bo w środowisku nie ma przyzwolenia na zmiany.
  6. Znasz jaki typ relacji ich łączy ? Bo to że chodzą za rączkę to nic nie znaczy. Gdybyś mnie zobaczył na spacerze z moją utrzymanką to też byłbyś zdziwiony. A w dzisiejszych czasach po ubraniu na spacerze nie rozpoznasz czy ktoś jest bogaty czy nie.
  7. Nie ma uniwersalnej definicji kto jest "ładny" a kto "brzydki". Jest tylko program wtłoczony nam do głów przez ewolucję określający cechy partnera. Problem polega na tym, że zmiany społeczne i technologiczne zachodzą zbyt szybko. Weźmy taki typowy fetysz kobiet z portali czyli wysoki wzrost. W chwili obecnej nie ma on żadnego znaczenia dla szans na przeżycie w społeczeństwie, więcej ludzie bardzo wysocy cierpią cześciej na różne choroby. Miało to pewnie duże znaczenie w epoce jaskiniowej kiedy ktoś bardzo wysoki mógł np. szybciej dostrzec niebezpieczeństwo. Ewolucja jest jednak partaczem i zawsze popełnia błędy tak więc statystycznie gdzieś na świecie pojawiają się kobiety, które lubią niskich i introwertycznych programistów. Jeżeli szansa przeżycia ich potomstwa będzie znacznie wyższa niż dzieci typowego osiłka to takich kobiet będzie coraz więcej. Po setkach pokoleń również niscy mężczyźni bedą uważani za "ładnych". Oczywiście to duże uproszczenie bo za kilkaset lat nie wiadomo co akurat będzie korzystne skoro zmiany zachodzą bardzo szybko. Obecnie jednak tkwimy dalej w epoce jaskiniowej. Nawet intelektualista na swoją partnerkę będzie chciał częściej głupiutką śliczną blondynkę, co mogę stwierdzić po sobie. Nie wydaje mi się jednak żeby ludzie cierpliwie czekali setki czy tysiące lat. Bardziej prawdopodobne, że zaczniemy sami grzebać w swoim genomie i wtedy mogą wydarzyć się rożne rzeczy. Na krótką metę rozwiązanie to organizacja w sensie politycznym. Jeżeli rzeczywiście inceli jest 30 % w społeczeństwie to stanowią dużą siłę. Politykom też nie zależy na jego destabilizacji. Mężczyzna bez partnerki jest przecież bardziej chwiejny i skłonny do buntu przeciw władzy bo niewiele ryzykuje. Jeżeli się im to uświadomi to mogą przekalkulować, że lepiej wejść w sojusz incelami a zdradzić swoich dotychczasowych sojuszników: gejów, lesbijki i inne feminazistki. Oczywiście nie będzie to proste bo indoktrynacja poszła już bardzo daleko i teraz po prostu wstyd się przyznać do bycia incelem. Jednak jeszcze kilkadziesiąt lat temu było wstydem przyznanie się do gejostwa a teraz to prawdziwa chluba
  8. Włączę się do dyskusji bo miałem ostatnio do czynienia na jednym portalu ze zdesperowaną samotną matką. Pani w wieku 36 lat ma 8-letnią córkę. Wszystko wskazuje, że jest bezrobotna i chyba nawet nie ma matury. Mieszka wraz z córką ze swoim byłym oraz jego konkubiną. Bardzo nalegała na spotkanie mimo że robiłem wszystko żeby ją zniechęcić. Wysłałem jej nawet swoje zdjęcie ale nawet to nie pomogło. Wcale zresztą się jej nie dziwię bo mieszkanie pod jednym dachem z konkubiną jej byłego partnera jest pewnie koszmarem. Przysłała mi też swoje zdjęcia, wygląda tak 5/10. Oczywiście nie mam zamiaru się w to pakować, choć chętnie bym sprawdził osobiście jakich sztuczek by użyła na spotkaniu.
  9. Kobiecy algorytm wyboru partnera wygląda następująco: 1) Kobieta sprawdza czy mężczyzna się jej choć trochę podoba. Jeżeli tak to idziemy do punktu 2 w przeciwnym wypadku szukamy nowego celu 2) Kobieta sprawdza status społeczny, wykorzystuje tutaj swoje liczne kontakty towarzyskie. Jeżeli minimalne warunki są spełnione to idziemy do punktu 3, w przeciwnym wypadku szukamy nowego celu 3) Kobieta sprawdza status finansowy, znowu jeżeli minimalne warunki są spełnione to idziemy do punktu 4, w przeciwnym wypadku szukamy nowego celu 4) ostateczna decyzja zależy od średniej ważonej z punktów 1,2,3. Wysoki wynik to szansa na związek, wysoki tylko w punkcie 1 to droga do FWB. Etap pierwszy to góra kilka minut. Gdy spotykam jakąś nową kobietę, to zawsze mi się uważnie przygląda potem traci zainteresowanie. Czasami zna jednak wcześniej wyniki z punktów 2 oraz 3. Jeżeli są wysokie to jest to droga na wieczną orbitę. Współczynniki zależą od danej kobiety, dla gold-diggerki waga dla punktu 3 będzie wysoka. Zawsze jest jednak tak, że muszą być spełnione minimalne wymagania w punkcie 1 oraz 2. Bez tego możliwy jest tylko czysty sponsoring. Niezbyt atrakcyjny facet odpada od razu w punkcie 1. Jego osiągnięcia zawodowe są nieistotne.
  10. Znamy sporo przykładów związków pomiędzy młodymi kobietami a bardzo sławnymi facetami. Z naszego podwórka dotyczy to głównie polityków. Nasz były premier ożenił się z ponad 20 lat młodszą kobietą. Ale powiedzmy sobie szczerze ilu 40-latków osiągnie taki status społeczny. Zresztą nawet to nie zagwarantowało trwałości tego związku i skończyło sie po paru latach rozwodem. Pan Kazimierz musi płacić spore alimenty.
  11. Przeciętniak w wieku 40 lat nie będzie miał łatwiej niż on sam wieku 20 lat. Cóż z tego, że dorobi się mieszkania czy samochodu skoro większość przeciętniaków też to osiągnie. W swojej grupie dalej pozostanie przeciętniakiem. Kobiety też wiedzą, że w młodszym wieku liczą się perspektywy a 40 latek który niczego specjalnego nie osiągnął to już raczej nie ma szans później. Aby znacząco podnieść swoje SMV po 40 trzeba już naprawdę się czymś wyróżnić, zostać celebrytą czy politykiem - zawody, które kojarzą się kobietom z popularnością czy władzą. Co do statusu finansowego to pewnie pozycja właściciela dużej firmy czy bankiera mogłaby dorzucić parę punktów. Wygląd też będzie się pogarszał a z moich doświadczeń wynika, że jest on jednak nr 1. Mamy na niego pewien wpływ ale też niewielki. Moim problemem jest głównie niski wzrost, którego nie da się zmienić. Złudzenie zwiększonego powodzenia może się brać z faktu, że jest sporo samotnych matek w okolicach 40-stki. Do mnie też piszą ale szybko rezygnują bo nawet dla nich nie jestem zbyt atrakcyjny. Może zresztą trochę je nawet celowo odstraszam bo wcale nie mam ochoty na bliższą znajomość.
  12. Absolutnie zgadzam się z tym, że SMV niezbyt przystojnego faceta po 40-stce jest niskie. Można to rekompensować pozycją społeczną czy finansową ale tylko trochę. Może działało to lepiej dawniej kiedy kobiety nie były aż tak wyzwolone. Moje doświadczenia są jednoznaczne - nie masz powodzenia u kobiet w wieku 20 czy 30 nie będziesz miał w wieku 40-stu. Zblizam się do 50-tki. Moje powodzenie jest zerowe, w realu nikt mnie nie zaczepia, na portalu randkowych spadłem już poniżej poziomu samotnych 40-letnich mamusiek.
  13. Tekst jest na moim prywatnym blogu. Powinieneś go widzieć w mojej stopce. Tytuł "Dzień kobiet 2035"
  14. Rady mistrzów podrywu jeżeli komuś pomagały to trochę tylko bardzo nieśmiałym facetom. Nie pomogą nikomu zwiększyć swojego statusu społecznego czy materialnego. Poza tym kobiety też się uczą i szybko się przyzwyczaiły do tych metod podrywu, kiedy stały się powszechne. Oprócz wszystkich tych problemów ze sztucznym windowaniem ego kobiet jest również bardziej prozaiczny. Kobiet jest po prostu za mało w stosunku do mężczyzn. Nie dajmy się zwieść statystykom, że jest odwrotnie. Tak naprawdę kobiet w interesującym dla mężczyzn wieku jest bardzo mało. Powodzeniem cieszą się głownie te w zakresie wieku 20-30 lat. Podbijają do nich mężczyźni w wieku 20-60 lat czyli mamy stosunek 1:4. W Europie już bardzo dawno nie było żadnej wojny, która by to skorygowała. Tak więc problem rozwiąże się kiedyś ale w dość dramatyczny sposób - może nie wojna ale poważny kryzys ekonomiczny. Napisałem nawet na ten temat opowiadanie co może wydarzyć się w 2035 r.
  15. Akurat środowisko lekarskie trochę znam bo wychowywałem się w rodzinie farmaceuty. Od początku zauważyłem jego kastowość. Zniechęciło mnie to do rozwijania kariery w tym kierunku. Teraz gdy nadarzyła się okazja postanowiłem sprawdzić czy coś się zmieniło. Jak widać nic. Ta "niższa liga" to właśnie przekonanie o wyjątkowości panujące w tym środowisku. Trudno o tym dyskutować bo nie ma żadnych obiektywnych przesłanek przypisania kogoś do tej czy innej ligi. Dla mnie np. studentka fizyki to wyższa liga niż studentka medycyny. Studentka fizyki przynajmniej zauważyła, że słowo doktor, które znajduje się w moim profilu niekoniecznie musi oznaczać lekarza ale jest też stopniem naukowym. Na tak oczywistą rzecz nie wpadła żadna lekarka ani pielęgniarka. Dlatego też napisałem, że udawanie lekarza jest dziecinnie proste bo nawet nie trzeba kłamać, wystarczy tylko nie wyprowadzać z błędu. Lekarze oczywiście pełnią bardzo ważną funkcję społeczną i należy im się szacunek. Muszą pamiętać jednak, że zawód ten podlega też prawom ekonomii i jeżeli nie będziemy mieli ich wystarczającej liczby to problem zostanie rozwiązany przez imigrantów. Zresztą dotyczy to też innych grup zawodowych. Jeżeli tylko pojawi się okazja przyjadą tu tysiące znakomicie wykształconych lekarzy, prawników, informatyków a nawet nauczycieli. Na horyzoncie jest też nowa rewolucja związana ze sztuczną inteligencją. Wiele zawodów prawdopodobnie zniknie bo zastąpi je komputer. Paradoksalnie łatwiej zastąpić zawody specjalistyczne od tych manualnych. Już w tej chwili istnieją systemy eksperckie, które potrafią postawić diagnozę szybciej i dokładniej niż lekarz. Oczywiście chirurga nie da się łatwo zastąpić ale sporo zadań lekarza przejmie SI. Trudno prognozować kiedy to nastąpi ale pewnie większość z nas tego dożyje.
  16. Eksperyment z lekarzem trwa od początku roku. Średnio piszą do mnie jakieś 2-3 kobiety dziennie. Zatem cała próba to będzie koło setki. Oczywiście nie są to tylko lekarki ale też stare panny ok 40-stki czy samotne matki. Wbrew pozorom wcale się nie przymilają tylko tkwią w swoich wyobrażeniach o księciu z bajki. Nawet samotnej mamusi w wieku 38 lat pan doktor się nie spodobał bo jest od niej niższy. Na forum jest rozpowszechniony pogląd, że samotne matki mają stosunkowo najniższe wymagania, jak widać wymaga on rewizji. Zgłosiło się też kilka panienek chętnych na sponsoring lecz chyba tylko dla żartu. Jedna znajomość przeszła na trochę wyższy poziom bo panienka dała mi swój numer. Opisane jest to w osobnym wątku. W ogóle zmiany zaczynają przyspieszać, jeszcze kilka lat temu temu kobiety rzadko pisały tak otwarcie o swoich fantazjach erotycznych.
  17. Tym razem postanowiłem sprawdzić jak postrzegani są przedstawiciele różnych zawodów. Założyłem zatem konto sugerujące, że jestem lekarzem. Popularność od razu podskoczyła, zaczęły pisać do mnie pielęgniarki, młode lekarki oraz studentki medycyny. Udawanie lekarza nie jest zbyt trudne na razie żadna mnie nie zdemaskowała. Nawet jednak w tej tożsamości nie udało mi się z żadną umówić. Większość kobiet jednak w obecności lekarza staje się bardziej otwarta. Tak więc moje rozmowy wyglądały już całkiem inaczej niż dotychczasowe. Najciekawsza była konwersacja z pewną studentką medycyny. Panienka ta jest na 3 roku studiów. Pochodzi z wioski na Podlasiu i studia medyczne są dla niej życiową szansą. Jednak środowisko lekarskie jest bardzo zamknięte i jak sama stwierdziła bez czyjegoś poparcia nie zrobi szybkiej kariery. Oczywiście zasugerowała, że za pomoc gotowa jest się odwdzięczyć. Zaczęła zatem wypytywać gdzie pracuję i jakie mam możliwości. Byłem przygotowany na takie pytanie i odparłem, że jestem konsultantem wielkiej firmy farmaceutycznej. Tu panienka dosłownie na chwilę zaniemówiła potem przyznała, że mi zazdrości bo muszę zarabiać ogromne pieniądze. Otwarcie stwierdziła, że kwestie finansowe były decydujące przy wyborze kierunku studiów i jest gotowa nawet się „upodlić” aby osiągnąć swój cel. Potem rozmowa potoczyła się w kierunku fantazji erotycznych, które jak na szarą myszkę z Podlasia są bardzo odważne. Panienka lubi ostre sadomaso lecz prawdziwym jej marzeniem jest gangbang. Dopytywała się nawet czy mam z tym jakieś doświadczenia i jak to zorganizować. Odpisałem, że jeżeli jest atrakcyjna to na pewno sporo chętnych się znajdzie i pokryją koszty. Na koniec udzieliłem jej rady żeby zawsze się zabezpieczała. Jak widać kobiety mają dość proste oprogramowanie, wystarczy jeden mały przełącznik, w tym wypadku słowo lekarz i włącza im się tryb szczerości. Osobiście jednak tego nie za bardzo rozumiem. Lekarze nie są teraz jakąś nadzwyczajną elitą - oczywiście oni sądzą inaczej ale wkrótce się przekonają, że się mylą. Kilka zawodów jest o wiele bardziej przyszłościowych. Jednak kobiety dalej preferują lekarzy, wyraźny znak, że słabo się adaptują do nowych warunków. Postaram się sprawdzić jak to wygląda z innymi zawodami, planuję prawnika oraz europosła.
  18. Panna jednak oddzwoniła. Na początku wypytała mnie dokładnie o to czym się zajmuję, gdzie mieszkam itd. Potem zaczęło się typowe kobiece narzekanie na wszystko. W tych żalach nie pojawił się mąż wiec zadałem jeszcze raz pytanie czy jest mężatką. Tym razem zaprzeczyła, jestem jednak prawie pewien, że dzień wcześniej na czacie użyła sformułowania, że "nie jest do końca wolna". Tutaj chyba coś kręci. Rzekomo ma 32 lata choć tu też nie mogła się zdecydować. Pracuje za minimalną krajową w jakimś ośrodku resocjalizacyjnym. Nie wiem jak wygląda bo nie przysłała zdjęcia. Ogólnie przygoda zapowiadała się ciekawiej. Mieszka w odległym mieście więc nie za bardzo chce mi się namawiać ją na spotkanie bo musiałbym tam jechać. Oczywiście Pani się tylko chce zaprzyjaźnić co też odbiera mi ochotę na długą podróż.
  19. Zadzwoniłem do panny, niestety nie odebrała, zostawiłem wiadomość. Obstawiam, że miała po prostu chwilę słabości i raczej się już nie odezwie. W mniej prawdopodobnym wariancie zrobi sobie ze mnie swoją koleżankę. Tych, którzy liczą, że będzie to kolejny o puszczalskich mężatkach muszę uprzedzić,że się rozczarują. Dobrze znam swoje miejsce na tym rynku i nawet gdybym stanął na głowie to nie dam rady jej uwieść. Jednak jest możliwe, że opowie mi sporo ciekawych rzeczy i będzie można się trochę zabawić.
  20. Trafiłem znowu na portale randkowe. Ogólnie po ostatnich przygodach moje nastawienie się bardzo zmieniło. Nie daję się już wciągać w długie pisanie. Urywam szybko znajomość gdy widzę, że nie ma szansy na spotkanie w dającej się przewidzieć przyszłości. Do tej pory nawet nie zbliżyłem się do tego celu. Jedyne ciekawsze wydarzenie to rozmowa z pewna Panią, zreszta dość schematyczna czyli standardowo co robie w życiu, czego szukam. Pani od razu zaznaczyła, że chce tylko porozmawiać. Od razu mi się skojarzyło, że tak zachowują się mężatki. Nawet ją o to wprost zapytałem, nie dała jasnej odpowiedzi, jednak odebrałem to jako potwierdzenie. Potem sama dała bez proszenia numer telefonu co mnie mocno zaskoczyło. Właściwie to nic o niej nie wiem bo rozmowa była tak krótka, że nawet nie zdążyłem jej zapytać o wiek. Waham się czy do niej zadzwonić bo okoliczności są dziwne. Przypuszczam, że gdy to zrobię opowie mi swoją historię o niedobrym mężu ale może się mylę. Oczywiście nawet sobie nie wyobrażam, żebym się z nią spotkał.
  21. Bardzo mi przykro ale za 1200 zl/miesiac to ten sponsoring się nie uda. Kosztuje to kilka razy drożej ale wtedy panienka będzie się naprawdę starała i oczywiście w łożku zrobi prawie wszystko. W porównaniu z usługami typowych prostytutek jest to oczywiście przepłacanie ale komfort psychiczny jest znacznie wyższy. Można też z taką wyjechać na wakacje i robić mnóstwo innych rzeczy. Problem pojawia się po pewnym czasie gdy panienka zacznie testować granice i ogólnie domagać się coraz więcej. Wtedy niestety trzeba ją zwolnić.
  22. Piszę to jako osoba bezpośrednio zaangażowana w rozwój sieci 5G w Polsce. Tak naprawdę nie jest to jakaś rewolucja tylko logiczny rozwój obecnych sieci LTE. Ludzie po prostu życzą sobie szybszego transferu danych do swoich smartphonow. Tu złośliwie mógłbym napisać, że winna jest temu próżność kobiet, które nie mogą poczekać minuty aż wrzucą swój filmik na facebooka. Może trochę przesadzam ale z założenia 5G ma przyśpieszyć transfer przesyłu multimediów oraz zmniejszyć latencję co jest z kolei istotne dla zastosowań z obszaru IoT czyli np. inteligentnych samochodów. Istnieje kilka sposobów poprawy pasma przesyłu danych. Jednym z nich jest po prostu użycie fal o wyższej częstotliwości, zwykle WiFi to 2.4 Ghz a ostatnio 5Ghz. 5G będzie używać fal o częstotliwości nawet chyba do 80 Ghz. Takie fale są bardzo silnie tłumione przez budynki czy drzewa. Dlatego trzeba postawić stacje bazowe znacznie gęściej, jednak ich moc będzie też niewielka. Podobne objawy mieli ludzie gdy wchodziło do użytku zwykłe GSM a potem LTE. Też wieszczono wtedy katastrofę a nic się nie stało. Jeżeli ktoś trzyma smartphona bezpośrednio przy uchu to wtedy w większości przypadków zostają przekroczone polskie normy (zresztą wyjątkowo restrykcyjne). Tak więc osobiście do dłuższych rozmów używam zestawu słuchawkowego. W odległości wyciągniętej ręki od głowy promieniowanie smartphonów jest już całkowicie bezpieczne.
  23. Wisienka chyba na dobre zniknęła z mojego życia. Oprócz kilku maili, które nazwałbym narzekaniem dla zasady nic się nie wydarzyło. W jednym miała rację, że zastępstwa nie będzie mi łatwo znaleźć. Tak naprawdę to właśnie to trzymało mnie tak długo przy niej. Na razie mocno się trzymam ale pewnie kryzys przyjdzie za parę miesięcy. Zamiast dalszych wpisów o moich przygodach na blogu pojawiło się dziwne i mroczne opowiadanie, które oddaje stan mojego ducha. Dodatkowo o zerwaniu dowiedziała się moja rodzina, która liczyła na szybki ślub. Swoja drogą wykształceni i doświadczeni życiowo ludzie ale nikt nie domyślił się rzeczywistego charakteru tej relacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.