Skocz do zawartości

Wrażliwy Egoista

Użytkownik
  • Postów

    159
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Wrażliwy Egoista

  1. Też nie ma co popadać ze skrajności w skrajność. Kobiety zdradzają, i tylko Ci, którzy kobiet nie znają (czyli nie mają pojęcia o rzeczywistości)- mogą być tym faktem zaskoczeni oraz oburzeni. Tak samo jak i zdradzają mężczyźni. Monogamia to mit, pewien model, wzorzec - wykreowany na potrzeby społeczeństwa. Jedyne co może przeszkadzać, to to, iż praktycznie wszystkie z nich uważają się przy tym za "święte" - ale hipokrytów można i wśród facetów znaleźć. Czy mi to przeszkadza? Ja to mam dupie, bo mnie kto zdradzać nie ma. Zdradzać za to ktoś może kogoś, ze mną. Każdy pracuje na siebie w swoim życiu. A ja postawiłem na swoją osobę naprawdę mocno. Świata się nie zbawi, ani nie naprawi - bo nie ma czego naprawić. To jest normalny stan. Tak wyglądają relacje międzyludzkie. Czasem myślę o osobach z tego forum, że my już nie jesteśmy na szachownicy tych relacji. Czarne - to mężczyźni. Białe - to kobiety. A my stoimy po obok planszy i obserwujmy rozgrywkę. Zwiększone pole widzenia = więcej ruchów jesteś w stanie przewidzieć - i to każdej ze stron.
  2. Wrażliwy Egoista

    Nerka

    Odpuściłbym sobie zakup czegoś takiego. Serio, to wygląda jak drugi brzuch, a kojarzy się wyłącznie źle. Będąc w Hiszpanii praktykowałem to co wszyscy, a mianowicie większość młodych osób nosi worek na plecach, przełożony dwoma paskami. (Taki plecak, tylko, że składa się ze ściąganego worka i 2 sznurków na ramiona.) Coś w tym stylu, choć to jest damska wersja. Są również męskie, czarne - old-scholowe. Wygodne to, lekkie i poręczne. No i dobrze się prezentuje jeżeli masz choć odrobinę garderoby casualową/sportową. Do marynarki i koszuli raczej to średnie - tak samo jak z nerką. Ogólnie bag x100 >>>>> nerka.
  3. Witamy na pokładzie. @Invincible1 Powodzenia w wytrwaniu w postanowieniach - ćwicz silną wolę. I zawsze wracaj do nas na forum, to utrzyma twoją męskość w ryzach, gdyby nadeszły gorsze chwile.
  4. @Beata Jakie państwo, jacy obywatele? Skoro ktoś płaci normalnie wszystkie składki, to dlaczego miałaby mu później nie zostać udzielona pomoc - lub za tą pomoc musiałby płacić? Płaci ktoś składki - płaci. Trzeba mu pomóc, bo sobie człowiek źle obliczył i przeholował? - trudno. Ma do tego prawo, skoro płaci za to. Może pójdziemy krok dalej, i powiemy, że jak kogoś potrąci auto na czerwonym świetle to powinien być zakaz wzywania karetki i w ogóle opieki takiego jego mościa, no bo przecież złamał prawo. Sam wszedł na czerwonym - niech leży. Co z tego, że płaci? Czerwone było i już. Swoją drogą, powinien zostać poruszony jeszcze temat przymusowej aborcji. Bo co z mężczyzną, który powie, że kobieta go zgwałciła? I na dodatek zaszła w wyniku tego w ciążę? To taki mężczyzna nie raz "że nie może nie pozwolić" na urodzenie tego dziecka (nie może kazać go gwałcicielce usunąć, mimo, że to dziecko będzie mu przypominać o gwałcie tak samo jak zgwałconej kobiecie) to również, musi później swojemu oprawcy płacić alimenty. Zostaje upokorzony, zgwałcony i na dodatek okradziony. Ten wątek musi zacząć być częściej poruszany w mediach. Kobiety gwałcące mężczyzn. On powiedział nie - a ona i tak mu zrobiła laskę, a na koniec ujeżdżała aż dojdzie. Jedno "Nie" - to już gwałt, według wielu haseł które da się usłyszeć na marszach i w telewizji, więc dlaczego miałoby to omijać mężczyzn? No chyba by wszystkim feminom i białym rycerzom zwoje poprzepalało. A potem w sądzie: -Tak, to moje dziecko, ale <hlip> ona mnie zgwałciła wysoki sądzie. No i mamy niezły impas.
  5. Wrażliwy Egoista

    Seks z karlicą

    Myślę, że jak laska była mała, to dla niej te dwa piwa, to już dużo. Każdy mierzy siły na zamiary. @Rambo87 A jaki miała tyłek? Duży był? Zmieściłeś się?
  6. @Selqet Nie poruszyłem świadomie tak oczywistej kwestii jak badanie prenatalne, ponieważ to wymaga czasu, a kobieta takowego również będzie mogła odmówić (nikt przecież nie zapnie jej w pasy i wbije szpile w brzuch). Zresztą nawet gdyby chciała, to i tak samo sekwencjonowanie DNA trwa chwilę, więc zanim by się wszystko wyjaśniło, to już by dawno było po aborcji, bo np. wykluczam (jak i prawo również) aborcję np. dziecka w 6 miesiącu ciąży. Dlatego badania prenatalne odpadają.
  7. Wszyscy tutaj piszecie o tych bombach atomowych - niektórzy wodorowych, ale musicie zdać sobie sprawę z tego, iż współczesne bronie masowego rażenia są o wiele, wiele silniejsze. W czasach II wojny światowej, wybuch bomby atomowej był dla większości świata czymś niezwykle ciekawym, nowym i przerażającym jednocześnie. Większa część ludzi nie miała pojęcia o istnieniu tego rodzaju broni - nawet pilot zrzucający bombę Little-boy na Hiroszimę nie wiedział co zrzuca. Broń ta była ściśle tajna. I teraz - przeszło 70 lat po wojnie, przy tak ogromnym - powtarzam - ogromnym postępie technologicznym, uważam, że istnieją bomby i rodzaje broni o których dowiemy się dopiero w trakcie masowego konfliktu. Czyli przeciętna bomba, pocisk, czy inny wytwór nie rozpierdoli Krakowa, a wystrzeli pół Małopolski do atmosfery. Nie wspominając o broniach biologicznych, które powstały i wciąż powstają w specjalnych laboratoriach. Przykładowo wirus, mogący być zdalnie dezaktywowany (to nic specjalnego), a np. o ogromnej śmiertelności i łatwości rozprzestrzeniania się. Zrzuca się bomby rozpylające z takim gównem (po cichu), jeszcze nie wiadomo co to jest, np. na terenie Chin - po miesiącu nie ma już 80% populacji kraju, i można wirus dezaktywować, żeby się już nie rozprzestrzeniał - zrobił swoje. Oczywiście szczepionki obywatelom (a tak naprawdę tylko rządowi i wojsku) danego kraju który tego użył zostały podane dużo wcześniej. Ale co bym zrobił np. taki ja? Cóż, jeżeli przyszłość pójdzie po mojej myśli, to sam będę miał coś w rodzaju bunkru. Tylko, że bardziej zaawansowanego. (Takie bunkrowe hotele już istnieją i są w stanie pomieścić do 5000 osób, z restauracją, basenem, boiskiem etc. tylko ceny wygórowane bo zaczynają się od kilku - do kilkudziesięciu milionów dolarów.) Można zakupić sobie również schron w kształcie beczki z całym zapleczem w środku + agregatorem, i zakopać. Cena ok. 500 tys zł. Dopóki nie będę na tym poziomie w którym będzie mnie na to stać, to wezmę, swojego czarnoprochowca, i będę starał się przeżyć jak najdłużej. W co wątpię - bo rozważając powyższe bronie masowej zagłady - nikomu się to nie uda.
  8. Czemu niby aborcja miałaby być zakazana? Pomijając jedynie względne kwestie moralne, nic nie stoi ku temu na przeszkodzie. Chciałbym jedynie zaznaczyć fakt, iż np. na usunięcie ciąży która nie jest skutkiem gwałtu, tudzież nie zagraża życiu kobiecie powinna być również wyrażona zgodą ojca na piśmie. No bo tak to jest, że jak kobieta chce dokonać aborcji, mimo, że facet chce to dziecko wychować z całych sił i się na nią nie zgadza to mu się mówi, że to nie jego sprawa, i żeby spierdalał. Ale jak się dziecko urodzi, to nagle dziecko jest już jak najbardziej jego, a więc i $$$ się należy. Taki brak konsekwencji myślowej jak dla mnie (logiki) i pokaz hipokryzji. No ale teraz, jak udowodnić, że dziecko tej laski w brzuchu to dziecko np. tego faceta? Jak ta zdeterminowana do aborcji skłamie, że dziecko nie jest jego bo zrobiła to z innym (choć nie zrobiła) i poleci do kumpla po piśmienną zgodę. Jedynym wyjściem byłyby tu jedynie badania DNA płodu po aborcji, i np. gdyby wyszło, że kobieta skłamała to by płaciła ogromne kary dla poszkodowanego i oszukanego ojca. Mimo, że jest to logiczne rozwiązanie, to i tak wątpię, żeby cokolwiek z tego weszło w życie. :)) Jak na razie - nie mój cyrk, nie moje małpki.
  9. Wrażliwy Egoista

    Seks z karlicą

    Przyznam, że starałem się czytać tekst bardzo szybko, aby jak najszybciej dobrnąć do końca. To co zrobiłeś, to... brak mi słów. Z jednej strony dobrze, że nie odrzuciłeś "koleżanki", ale ze względu na "warunki" których musiałeś doświadczyć nie wiem czy to nie była lekka przesada. W każdym bądź razie, dobrze, że przelałeś to na klawiaturę (pewna forma terapii). A teraz już patrz przed siebie.
  10. Niech piszą (z biało-rycerzami włącznie). My nie jesteśmy tutaj po to aby zbawiać świat, ale by stać się lepszą wersją samych siebie - także nie mam nawet ochoty próbować wyperswadować im tej narzuconej z góry postawy jaką przyjęli. To nie my później usłyszymy "misiu, byłeś za dobry", to nie my będziemy wychowywać cudze dzieci. A przynajmniej żywię taką nadzieję. A mistrzowi nic nie będzie. Nie pierwszy i nie ostatni raz.
  11. Zwróćcie uwagę na szczególny sposób odbioru pewnych, zaistniałych sytuacji przez ludzi: Sytuacja 1: Czasem słyszy się o tym, iż żona dokonała zaplanowanego morderstwa, włączając w to torturowanie swojego męża, który się nad nią znęcał. Jak reaguje społeczeństwo? "Uniewinnić!!!" "Działała w afekcie!" "Miała prawo do wolności!" "Jak za takie coś można skazać kobietę!?" "Wywalczyła sobie WOLNOŚĆ!!!" "Dobrze mu tak, skurwielowi ona bidulka nie wytrzymała psychicznie!" I tutaj analogiczna sytuacja, tyle, że odwrócona jest płeć. Na wstępie dodam jedynie, że nie wiemy co tam się działo w tym domu. Często jest tak, że kobieta znęca się psychicznie i emocjonalnie na mężczyźnie, może upokarzać go i niszczyć jego wartość z jednoczesnym przyzwoleniem społeczeństwa oczywiście. I kiedy to przykładowo (mówię przykładowo, bo nie wiemy jak jest naprawdę), ten nagrany facet już po prostu pękł psychicznie, od znęcania się psychicznego nad nim? To się często zdarza. I po prostu wytoczył jedyne działo jakie miał, tj. siłę fizyczną by się bronić, ponieważ psychicznie został już zmieciony (wrak człowieka?). To wtedy wszyscy mówią takiemu: "A to mogłeś odejść!" "Jak tak można traktować kobietę?!! Ukrzyżować go, etc." "Nic nie tłumaczy takiego zachowania!!!(Krzyków na kobietę nie tłumaczy już nic, ale morderstwo kobiety na mężczyźnie to już "działanie w afekcie".) I kiedy to kobieta jest ofiarą przemocy i zrobi swojemu oprawcy krzywdę, będzie się nad nim znęcać, zabije go, etc. - to nikt nie mówi "Wariatka, nie musiała go zabijać" tylko "Bidulka nie wytrzymała psychicznie, oj, więc zabiła męża - trudno, należało mu się." Ale gdyby to facet zabił znęcająca się nad nim kobietę - to już inna sprawa". I tak się dzieje w sumie cały czas. Podwójne standardy mają się dobrze.
  12. Może być też tak, że gruczoł tarczowy wyrzuca Ci zbyt dużo tyroksyny, która stymuluje u Ciebie całe procesy metaboliczne i chodzisz taki podkręcony. Zresztą zawsze mnie to ciekawiło. W sensie, że nie możesz nad sobą zapanować? Piszesz, że gdybyś z kimś się tam spotkał to byś mu coś tam zrobił, no dobra. Ale nie masz żadnych myśli wtedy? Nie zastanawiasz się nad tym? Czy odcina Ci świadomość i Cię nie ma wtedy, a po skończonej "akcji" ją odzyskujesz? Nie raz mnie ktoś doprowadzał na koniec wytrzymałości, ale wciąż jestem przytomny, i wykorzystuję to, by uzyskać jak największe profity, sprowokować do określonego ataku, ruchu etc. Jestem obecny i świadomy. A jak to jest z tobą?
  13. Wait, wait wait - bez takiej goryczy mi tutaj. Dobrze wiesz, że "wielka miłość i wnętrze" nie istnieją, więc nie pisz o tym w taki zjadliwy sposób. Ona jest zwyczajną kobietą. Poczuła kasę, trochę egzotyki i już. Nazwie to miłością - jak każda kobieta. Ty się o to nie wściekaj jakby to było jakieś "okłamywanie". Może dla Ciebie tak to wygląda, ale dla kobiet już nie, mimo iż wiemy "że jest". Serio, nie ma co się obrażać na rzeczywistość. Jest ona jaka jest. A co nam przeszkadza w przyjęciu rzeczywistości taką jaką jest? Nasze projekcje i iluzje, które mówią, że "powinno być inaczej, tak jak ja to sobie wymyśliłem". Nie. Nie powinno być inaczej i nigdy nie będzie.
  14. @michalsky Czy ja wiem, że "cierpliwość"? Mam swoje cele, których realizacja zajmuje mi całe dnie, a są na tyle wielkie, że w przyszłości chciałbym pamiętać "skąd zaczynałem i skąd jestem". Po prostu nie dbam o to. Myślę o tym teraz w kategorii "Jeden z ludzi, który odszedł w czasie mojej drogi do sukcesu." Nie dbanie, i prawdziwa obojętność to klucz do wszystkiego co z kobietą związane. Bo jeżeli tylko udajesz niedostępnego, to prędzej czy później, dostanie się kopa hormonalnego, odsłoni się ktoś (nawet na moment) i poczuje obcas w ryju.
  15. @kamill @jaro670 Dobrze prawi. W twoich postach widać ewidentną niechęć do tego faceta. Taka... Pasywna agresja. Coś w stylu: "Niby nic do nie go nie mam, no bo jak mógłbym mieć do takiej pizdy?..." Możesz nie lubić faceta z dwóch powodów: - Pierwszy to ten, że wziął twoją kobietą, mimo iż wiedział, że jest mężatką. (Co facet ma w szczerej dupie, bo robi to co chce, oraz nie ma względem Ciebie żadnych - żadnych zobowiązań. I nie chcę słyszeć tutaj takich słów jak "honor" etc. bo on kurwa nie istnieje w takich sprawach. To mama z babcią może wmówiły Ci, że chłopak to powinien być dobry, słodki i honorowy - i teraz zgrzytasz zębami, iż taki jesteś a wszyscy chuja na to kładą (w tym twoja żona). Porzuć te schematy powtarzam. - Drugim powodem jest, to - jak sam napisałeś, że "naraził twoje dzieci". Tylko, że co on do nich ma? On tylko rucha twoją żonę. Tyle. Jego to nie interesuje, bo robi to co chce, przez co również ma w dupie i swoją żonę). Robi to co chce, a więc nie okazuje słabości. A więc jest to pożądany towar. I musisz to ZROZUMIEĆ. Tutaj nie ma miejsca odwoływania się do honoru i przysięgi żony. WYŻSZE WARTOŚCI NIGDY W TYCH SPRAWACH NIE ISTNIAŁY. To kobietki z twojego życia Ci to wmówiły jak pisałem wyżej, i nie możesz się z tym pogodzić, że jest inaczej. Liczy się seks i gra hormonów. Nie ma żadnego dziwnego zachowania ze strony obu pań. Chcą tego, czego do końca mieć nie mogą.
  16. Nie samymi sałatkami człowiek żyje, więc polecam szefowi pasztet wegetariański z soczewicy i suszonych pomidorów z bazylią. Bo to lekkie, zajebiste i pożywne. * 400g (wcześnie opłukanej) ugotowanej zielonej soczewicy (wrzucić do tego na początku z 2 posiekane marchewki) * 1 słoik suszonych pomidorów z oliwy * 2 czubate łyżki suszonej bazylii * 700 ml przecieru pomidorowego * 1 łyżka soli, pieprz, etc. *2-4 czubate łyżki słodkiej, mielonej papryki *2 jajka (Ja daję 8 jajek, bo potrzebuje dużo białka na siłowni przy redukcji, a pasztet jest naprawdę lekki (mało kcal) i lekko strawny, więc na redukcję w sam raz) Soczewice z marchewką gotujemy aż zmięknie. Wtedy do gara/blendera i miksujemy to. Dodajemy żółtka z jajek (białko ubijamy wcześniej i też dodajemy). Do tego przecier i suszone pomidory ze słoika. Miksujemy znów i mieszamy to w pizdu. Dodajmy przyprawy, i doprawiamy wedle uznania. Jak już będziemy mieć pomarańczową papkę, to przelewamy do formy (może być wyłożona papierem do pieczenia, lub posmarowana lekko olejem i obsypana bułką tartą aby się nie przypaliło (osobiście polecam papier, bo szef masę chce stracić) i do piernika [180* - 60 min]. (Ja tam jeszcze na górę dokładam cienkie plastry jabłka, gruszki, etc, dla widoku i lekkiej słodkości). Odstawić na noc, aby przestygł i się "zespoił". Jakieś pieczywo czarne można ogarnąć ze sklepu, albo samemu chleb przy okazji kupić. (Ja kupuję). Smakuje bardzo dobrze, do tego pachnie, lekkostrawne, pożywne i sycące. Pasztetów z mięsa nie jadam, bo mnie kurwa mdli, jak mam to zmielone mięso ciapkać w ustach - i na dodatek jest zbyt kaloryczne, a ja chcę masę w dół. Kanapkę zwieńczyć sałatą, pomidorem, ogórkiem, etc.
  17. @Kolchicyna Pomijając nasilający się instynkt macierzyński wraz z tykaniem twojego zegara biologicznego, i podświadomej, egoistycznej chęci przekazania swoich genów dalej - to może Ci się udać. :)) Chyba, że zmienisz zdanie w ciągu życia. Ale to nie zmienia niczego, bo wtedy będziesz tak samo pewna "tego" jak teraz, tylko, że w innym wydaniu. Każdy redukuje dysonans poznawczy jak może.
  18. Uważałbym na takie słowa. Z niczego jeszcze nie zrezygnowałaś. Po prostu na obecny moment żyjesz w takim, a nie innym przekonaniu, iż nie chcesz mieć dzieci. Chyba, że jajowody już podwiązane - wtedy wycofuję swe stanowisko.
  19. @HORACIOU5 Rozumiem. A więc nie pozostaje mi już nic innego aniżeli pokornie przyjąć naganę. @Faramir Definitywnie strefa komfortu - dla obojga. Jednak, jak ty się zachowujesz w tej relacji? Jesteś władczy? Dajesz jej do zrozumienia, że to TY "nosisz spodnie" w tej relacji? Zaskakujesz ją, albo ona Ciebie? Czy po prostu spędzacie ten wspólny czas, jak takie ciepłe kluchy? Jest miło, sympatycznie i ciepło - tyle? Bo jeżeli tak, i ty piszesz, że Ciebie dopada powoli "nuda" to zrozum, że ją emocjonalna nuda dopadła już dawno, dawno temu. Nie jesteś ani wyzwaniem dla niej, ani niczym świeżym. Po prostu ty przy niej jesteś, bo jest Ci dobrze, a ona przy tobie, bo po prostu potrzebuje kogoś takiego z kim będzie mogła porozmawiać, poprzytulać się i ogólnie zaznać takiej przyjacielskiej czułości. Czasem nawet będzie seks jeżeli ona wyrazi zgodę. Ale to wszystko jest tylko etapem. Etapem oczekiwania. Idzie wiosna, i na jej horyzoncie na pewno pojawi się ktoś, na którego widok nogi jej będą mięknąć. Ty pójdziesz wtedy w odstawkę. Na razie robisz za poduszkę i gąbkę emocjonalną. Jesteś najprawdopodobniej orbiterem, i musisz to zrozumieć. Powiedz sobie, że już nim nie będziesz, i zerwij kontakt. I jeżeli ją dopadła już stagnacja emocjonalna, to nie licz na to, że ona nagle o ten kontakt zacznie zabiegać. Może lekko coś parsknąć, i tyle. Znajdzie inną "gąbkę". Albo, kogoś, kto da jej taką dawkę emocji, że będzie go chciała usidlić. (Pewnie to jest trudne do zrozumienia, bo widzę, że mocno się przywiązałeś do niej i możesz ją nazywać w głowie swoją "przyjaciółką", ale tak to jest.) Tak to działa.
  20. Dlaczego zakładasz od razu, że nie będzie sprawiedliwego podziału obowiązków? Nie każdy musi od razu rzucać pracę na 10 lat, bo to bez sensu, taki człowiek zgnije w domu. Zwykły macierzyński i tyle. Jest jednak również opcja w trakcie spisywania intercyzy, iż później, przy ewentualnym rozwodzie i tym, że twoja żonka zajmowała się cały czas dzieckiem, to nie dostaje nic z twojego majątku, ale np. zobowiązujesz się wypłacać na nią alimenty. Czego też w sumie nie polecam. Intercyza, i związek, w którym każdy jest równy, a obowiązki są w nim podzielone. Tyle.
  21. Miałki post - w sensie, że autor nie do końca zdefiniował w nim, czego oczekuje. (miałki tj. powierzchowny, z definicji, nie zawierający sedna sprawy). Opisał relację jak wygląda z zewnątrz, tyle. Przez co w kolejnym poście dopisał, że chciałby wejść w związek. Chciałbyś coś jeszcze dodać na temat mojego ego? Bo śmiem podejrzewać, że masz po prostu zły humor, i szukasz upustu gdziekolwiek się da. Trochę pokory, panie bezinteresowny. A jak wygląda wasza relacja na co dzień? Często się spotykacie? I czy uprawiacie seks? Bo może być też tak, że po prostu dobrze wam się rozmawia (jak bratnie dusze), i to wygląda tak, że ty masz swoją przyjaciółeczkę, a ona swojego "przyjaciela" któremu może się zwierzyć, jedząc razem jakieś ciastka i oglądając film, a ruchać będzie ktoś inny. Jak to jest z wami?
  22. To nie ma znaczenia, i wątpię, aby udało się jednoznacznie zdefiniować oba te przypadki, i czy w ogóle istnieje między nimi jakaś drastyczna różnica. Zastanów się co ty chcesz od tej relacji. Relacje przez dłuższy czas, nie mogą "być zawieszone w przestrzeni". Jeżeli obie strony o nią zabiegają i dbają, to relacja się rozwija, lub odwrotnie, jeżeli ją zaniedbują. Chcesz związku, czy nie? I po co Ci związek? I to nie musi być miłość, a zwykłe przywiązanie. Zastanów się dobrze zanim wymyślisz sobie, że się "zaangażujesz", bo możesz być po prostu jej gąbką emocjonalną. Jakiś kontakt seksualny macie? Strasznie miałki post.
  23. Ja wkleję tutaj jedynie kilka cytatów z jednego z kobiecych forów, gdzie "przyszła żona" zaniepokojona decyzją męża nt. intercyzy, poprosiła o "radę". Wychodzi na to, że intercyza to taki diabelski pakt, który został stworzony po to aby uderzyć w rodzaj kobiecy.
  24. Ja rozumiem abym nie był zarozumiały, wiadomo. Szkoda jedynie, że większość tego typu wiadomości, nie wychodzi "z troski" a zwyczajnej zawiści i wymuszonego "bycia skromnym" bo "kto to widział"... I nie mam wewnętrznego bajzlu - tak przynajmniej sądzę. Dużo czasu spędziłem w książkach nt. buddyzmu, i po prostu kocham siebie - nie za to jaki jestem, ale za to, że po prostu tu jestem na tym świecie, i mam te swoje 5 minut. W ciągu 14 mld lat życia obserwowalnego wszechświata, na osi czasu, jest moje (zakładam 80 lat). To niesamowicie mnie cieszy. Patrzę trochę inaczej na otaczający mnie świat niż ludzie wokoło mnie. @HORACIOU5 Gdybym nie potrafił żartować sam z siebie, to bym raczej nie wytrzymał z moimi znajomymi. Jestem tylko człowiekiem, i choć przystojnym (hehehe,znowu o tym wspomniałem), to mam wady i gorsze momenty jak wszyscy (czasem nawet się spluje). Czasem pierdolnę gafą, ale będę się z tego śmiał, bo przecież czemu nie? Nie ubędzie mi samemu sobie. Bo przecież każdy z nas żyje dla siebie, czyż nie? A to, iż jestem porywczym i walecznym człowiekiem, to ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Lubię po prostu wyjść przed szereg i mieć ostrą wymianę zdań. I szanuję wszystkie rady które tutaj dostałem, i praktycznie wszystkie wdrożyłem w pewnym stopniu w swoje życie. Mimo, że ktoś może odnieść inne wrażenie z moich postów. Wszystkim wam życzę jak najlepiej bracia, ponieważ walczymy tutaj o lepszą wersję siebie każdego dnia, i nawzajem sobie w tym pomagamy, wytykając sobie małe błędy, i radząc, co zrobić, aby obrócić je w naprawdę silne zalety - po to tu jesteśmy. Wszystko to proces - parafrazując jednego z tutejszych użytkowników. :))
  25. @Gaindalf Masz w pewnym stopniu rację. I najpewniej tak zrobię. @EDIT Na razie dostałem bana, a co za tym idzie - brak możliwości wysyłania wiadomości. I dzięki za radę, tak też planowałem zrobić.@Stulejman Wspaniały
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.