Skocz do zawartości

KurtStudent

Starszy Użytkownik
  • Postów

    733
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez KurtStudent

  1. Normalne. Traktuj to jak szum generowany przez mózg. Miałeś dużo stresu, zakończenie długotrwałego związku to poważne obciążeniem dla układu, zawsze. A już szczególnie dla mężczyzn, bo kobiety są nieczułe i emocjonalnie po nich spływają takie rzeczy. Mają doskonale wypracowane mechanizmy wyparcia, zaprzeczenia, są niemal jak fanatyczni islamiści którzy ślepo wierzą w swoją sprawę. One są często fanatyczkami kurestwa. Tak bym to określił. Natomiast faceci to dobre chłopaki, emocjonalne. Mają w sobie coś z psów podczas gdy laski to koty.
  2. To, że żona tak mówi to jeszcze nic nie znaczy. Mogą być to zwykłe shit testy. Chciała sprawdzić reakcje, wywołać emocje, cokolwiek. Trochę podroczyć się z misiem. Chyba, że chcesz by żona zaczęła się rypać z kobietami ? Fantazje to jedno a życie to coś zupełnie innego. Wyobrażasz sobie to tak, że ona będzie "asystentką" dla żony w trakcie Waszego stosunku. Jaki ona ma w tym interes? Wyobrażasz sobie, że jakaś laska wyrywa Cię w barze i namawia byś był "asystentem" jej męża w trakcie ich stosunku? Może lepiej ogarnij te skrytki zanim za takie akcje się weźmiesz ;D A na pokutę zalecam film "Gorzkie Gody" Polańskiego.
  3. Zdecydowanie MGTOW. Można mieć przyjaciółki. Można zaprzyjaźnić się z własną ręką nawet. Kobiety nie są mężczyznom do niczego potrzebne. Nie dziś, gdy masz pralkę. Za duży koszt. No, takie czasy. Wspominam tamte przeszłe z pewną nostalgią. Ale feminizm niestety zniszczył to co jeszcze się ostało. Jedyny sens wiązania się z kobietą to wtedy gdy chcesz mieć dziecko. Wtedy dokładnie lustrujesz jej rodzinę, jakie w niej stosunki panują. Czy babcia mordowała psy dla zabawy. Jakie życie wiodą jej ciotki itd. Musisz pamiętać o kilku rzeczach : - po pierwsze, jesteśmy bardzo podatni na kobiece wdzięki. Zapadamy przez to na ślepotę. Nawet potwierdziło to skanowanie mózgu. Wpuszczali do komory zakochanego i pokazywali mu zdjęcie jego laski. - laski też będą dużo ukrywać, jej rodzina będzie grać itd. - i przedewszystkim, przyjrzyj się własnym problemom, temu jaką miałeś relację np z matką albo z babcią jeżeli była blisko. Bo choćby skały srały, choćbyś sto milionów memów przeczytał o komunikacji itd to i tak szambo wyjebie. Więc wpierw development abyś bugów na produkcji nie łatał. Pamiętaj, że bycie z kobietą to jak gra w trzy kubki. Niby wiesz gdzie jest kulka, ale nagle kulki nie ma a Ty przegrałes. To są iluzjonistki, które też mają swoje własne interesy choćby nie wiem co mówiły. Więc pytanie, czemu chcesz grać w trzy kubki skoro gra jest oszustwem ? Chyba, że chcesz mieć dziecko. Ale sztuczne macice już tuż tuż.
  4. To jeszcze pół biedy to o czym piszecie. Jasne, no ktoś coś wstuka, albo nawet mikrofon ze smartfona rozpozna z mowy ludzi (tak, mikrofony słuchają). Albo ktoś coś w mailu napisze. Stara dobra inwigilacja. Rozmowy kontrolowane, nihil novi. Prawdziwe jaja zaczynają się wraz z pojawieniem się uczenia maszynowego, Big Data i raczkującej sztucznej inteligencji. Jak wiadomo, wcale nie jesteśmy tacy wyjątkowi jak chcielibyśmy sądzić. Może na najwyższym poziomie duchowości tak, ale dotyczny to pewnie 0,001 % populacji. Tymczasem, wracają na Ziemię - na podstawie kilku preferencji np tego że ktoś lubi paprykę, słucha Manaamu, spędza wakacje w górach itd. można tak sprofilować człowieka, że algorytm np wie że jego laska jest w ciąży choć nikt z zainteresowanych tego jeszcze nie wie. Już nie mówiąc o preferencjach seksualnych. I to jest dopiero jazda. I zaczynają się wyświetlać reklamy ciuszków dla dzieci i nikt nie wie OCB. I to jest masakra. Bo już nie chodzi o to, że my coś "ukrywamy" przed systemem. Chodzi o to, że system ma taką moc wyciągania wniosków, że zna nas lepiej niż my sami. I to jest dopiero prawdziwe wyzwanie.
  5. Nic nie mamy uregulowane bo szczęśliwie (dla mnie teraz) żyliśmy bez ślubu. Więc po tym gdy ex się wyprowadziła to syn był 50/50. Mam zresztą smsa w którym to ustalaliśmy.
  6. Tu jest sporo materiałów o wpływie opieki przemiennej na zdrowie dziecka, razez ze odsyłaczami do badań i publikacji. Ale chyba nie będę linków z wiki wrzucać jako dowód w sprawie. Chociaż powinna być tu taka możliwość... https://pl.wikipedia.org/wiki/Piecza_naprzemienna @rewter2 masz określone "miejsce pobytu dziecka" ? Wnioskowałeś o opiekę naprzemienną razem z ex ?
  7. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Bardzo mi pomogły i rozjaśniły kilka kwestii. Coż, dlaczego była nagle się zdecydowała na taki krok - wiadomo jakie samice potrafią być... Nie ma w tym żadnego uzasadnienia. Nawet kurator u której byłem na wywiadzie nie mogła tego zrozumieć, i powtarzała, że ten wniosek jest niepoważny (a była ma pełnomocnika więc on z nią to pisał). Mam pełnomocnika, bardzo dobrą Panią Mecenas. A sędzią jest facet. Z tego co zauważyłem, w polskim piśmiennictwie funkcjonowały pewne mity dotyczące np. opieki przemiennej. Że jest szkodliwa dla dziecka bo ma dwa domy dwa systemy wartości i to mu zaburza poczucie bezpieczeństwa. Ale to nie było poparte żadnymi danymi empirycznymi, klasyczna "sufitówa" czyli dane wzięte z sufitu albo wódka pita przez socjologów Nie mniej te mity nadal funkcjonują, dlatego chciałbym w jakiś sposób przedstawić rzeczowe rezultaty badań z krajów, gdzie taka opieka funkcjonuje i można porównać jej rezultaty na populacji. A co do szkoły, to jako świadka wezwałem wychowawczynię ze szkoły. Byłem ostatnio na Zielonej Szkole jako rodzic opiekujący gdzie opiekowałem się chłopcami, bardzo byłem potem chwalony nawet proponowali mi pracę w szkole. Myślę, że jest to jakiś fajny głos w dyskusji w opozycji do tego "wniosku" który generalnie stara się mnie przedstawić wiadomo w jakim świetle. Sporo dobrego dają mi też te wszystkie kanały MTGOW. Rozumienie kobiecych manipulacji. Bezcenny dar. Dzięki temu rozumiem, jak eks stara się mnie wyprowadzić z równowagi, w jaki podstępny sposób atakuje moje poczucie wartości itd. W drodze do pracy napromieniowuję się monologami obnażającymi manipulację kobiet i jakoś mi lepiej. Trudno mi sobie wyobrazić los mężczyzn, którzy musieli się zmagać z takimi sytuacjami w erze bez internetu, osamotnieni, zalewanymi białorycerską , gynocentryczną propagandą.
  8. Czeka mnie rozprawa pod koniec miesiąca. Moja była złożyła wniosek, by syn ( 8 lat ) mieszkał z nią a ja, bym mógł go widywać raz na dwa tygodnie na weekend i w "środę po szkole na 3 godziny". Motywuje to min. dobrem dziecka. Chłopak jest w takim wieku, że stały kontakt z ojcem jest jednym z najważniejszych czynników w jego rozwoju. W zasadzie to co ona mu tym wnioskiem próbuje zgotować, to sytuacja patogenna. Tym śmieszniejsze, że motywowane to jest dobrem syna ("bo mama najlepiej potrafi o niego zadbać itd."). W temacie męskiej psychiki siedzę od dawna, po części dlatego, że wychowywany byłem w zasadzie przez samotną matkę a już z pewnością tak było w tym czasie krytycznym, gdzie obecność ojca jest taka ważna dla chłopaka. Stąd też dobrze zdaję sobie sprawę jak ważne jest to by mały był przy mnie. Tym bardziej, że relacje z synem mam najlepsze na świecie. Do tej pory od rozstania (wyprowadziła się przed Wigilią) dzieliliśmy się czasem 50/50, tak na gębę bez żadnych prawników. Chciałbym w jakiś sposób przedstawić przed sądem prawdę o wpływie ojca. Istnieje ogromna ilość badań psychologicznych (statystycznych na populacji) wskazujących na wpływ obecności ojca na przyszłe życie człowieka. Zastanawiam się, czy mógłbym jej wniosek przedstawić jako dowód w sprawie (bo w tym wniosku pisze że "najlepiej rozumie potrzeby dziecka" a z drugiej strony stara się ograniczyć syna kontakt z ojcem drastycznie. Co niejako pięknie pokazuje, że ona nie ma kompetencji psychologicznych do rozpoznawania potrzeb syna. Wniosek jest niejako dowodem). Mógłbym też ściągnąć któregoś z polskich psychologów zajmujących się kwestią męskości i ojcostwa by się wypowiedział. W jakiej to formie mogłoby być? Miałby być świadkiem? Czy wyniki badań naukowych można w jakiś sposób przedstawiać przed sądem? Jej wniosek jest kuriozalny. Jak się zastanowić, sam w sobie dowodzi, że nie myśli o dobru dziecka. Chciałbym to jednak w jakiś sposób pokazać, że dla chłopca dobrem jest być przy ojcu. Tylko dzięki temu nabędzie zdrowych odruchów, wykształci się w nim odpowiednia postawa itd. Przede wszystkim - oszczędzi mu to wiele cierpienia w dorosłym życiu. Jestem pewien, że kilku znanych psychologów ze świata gazet i telewizji mogłoby to potwierdzić. Tylko jak, w formie "opinii" ? Dziękuję za wszelki sugestie!
  9. "Dyskusje" z kobietami to zazwyczaj gra w trzy kubki. Niby wiesz o co chodzi, wiesz gdzie jest kulka ale nagle okazuje się że przegrałeś i nie wiesz dlaczego. To klasyka.
  10. Ten kult rozwodu staje się czymś przerażającym. Tak jak kiedyś każda laska chciała się ożenić i mieć dzieci, tak dziś wydaje się, że do tej listy dołączyło "rozwieść się".
  11. Warto robić to po prostu codziennie przez 10 min. Sam koniecznie wybiorę się na zajęcia by poznać całość tych technik TRE. A jeżeli chodzi o tą drugą kwestię, to polecam Magdalenę Szpilkę. Ma masę wartościowych myśli na ten temat.
  12. A nie wiem czy można. Niby pokazuje, że "plik". Ja słuchałem na telefonie potem na komputerze. Genialny jest ten eksperyment z myszami o którym mówią na początku. Daje do myślenia. Audycja nawiązuje do książki "Uwolnić Tygrysa". Generalnie, całość mocno nawiązuje też do red pill i filozofii gadziego mózgu. W audycji jest opisana jedna prosta technika pracy z ciałem, wypróbowałem i od wczoraj spędziłem z godzinę na trzęsieniu się. Gdzieś przypomina mi to masturbację, z tym że, nie zachodzi utrata cennego nasienia A tak na koniec, to dziwnie mi to przypomina pewną osobliwą sektę z XVIII wieku zwaną "Szejkersami" https://pl.wikipedia.org/wiki/Szejkersi
  13. Pięknie to wpasowuje się w narrację o podstępnych kobietach, które ogłupiają mężczyzn. Dziś przeczytałem, że "prawdziwy mężczyzna walczy o kobietę do końca bo nie ma nic do stracenia".
  14. Jeżeli u "męskiego blogera" w komentarzach słychać kwik zadowolonej kobiecej widowni, to wiedz że coś tu jest GRUBO nie tak...
  15. Świetna audycja o lęku i metodzie TRE. Gorąco polecam. http://www.polskieradio.pl/9/3901/Artykul/1461640,Leki-przechodza-z-pokolenia-na-pokolenie
  16. Polecam Magdalenę Szpilkę. O emocjach traumach i związkach. https://www.youtube.com/user/MagdalenaSzpilka
  17. Patrzcie, pralki i zmywarki zastąpiły kobiety w wielu rzeczach. Jeszcze kilka lat i genialne seks-roboty zastąpią je w łóżku. Już teraz są (podobno) niezłe cyber-skóry np. we fleshlight'ach. Za kilkadziesiąt lat to już przeczuwam nadejście doskonałych seksrobotów albo porno - rzeczywistości wirtualnej. Dla kobiet to będzie poważne wyzwanie, być może - cios ostateczny. Kto będzie chciał wtedy trzymać babę w domu jak w MediaMarkt będzie pierwszej klasy porno-wróżka?
  18. Kobieta to nie matka. To sobie trzeba dobrze zrozumieć. Tak samo jak się ma dziecko, to nie po to by się w dziecko wysrywać emocjonalnie czy opowiadać mu o swoich problemach. To się wtedy nazywa parentyzacja i zalicza się do child abuse. A kobiety są blisko świata dziecięcego , bo tak je natura stworzyła. To im daje bonus w opiece nad niemowlęciem, potrafi się wczuć itd. Na takiej zasadzie to działa. Jeżeli chcesz sobie pogadać to albo idź do terapeuty na sesję. Albo napisz na forum. A w rzeczywistości, to każdy facet powinien mieć grono kolegów albo mądrego starszego przyjaciela, z którym można porozmawiać na RÓŻNE tematy, szczerze. Tu się zaczyna temat rzeka, ale utnijmy. Podsumowując : jeżeli już myśleć "DLACZEGO TAK JEST A NIE INACZEJ", to nie zastanawiajmy się "czemu nie można się wysrać w kobietę, co za świat, co za relacja podła itd" ale postawmy pytanie "gdzie są moi towarzysze, jak JA mogę działać na rzecz stworzenia takiej siatki społecznego wsparcia". Pamiętajmy, że kiedyś mężczyźni działali w drużynach / grupach itd. Na polowaniach itd. Jeżeli jakiś facet jest słaby bo coś go gryzie ciągle, to zadaniem jego ekipy jest udzielić mu potrzebnego wsparcia w postaci rady, rozmowy. Wtedy cała ekipa staje się silniejsza. Żyjemy w takiej kulturze w jakiej żyjemy. Fakt jest taki, że faceci po 30 masowo popełniają samobójstwa bo nie mają żadnej innej możliwości "upuszczenia pary z głowy". Nie, picie nie działa. Pozdrawiam.
  19. Czerwony kolor tematów na głównej stronie forum strasznie bije po oczach. Wywołuje reakcję "pali się pali się pali się". Zakłóca spokojne przeglądanie forum. Prowokacja i sabotaż w dziale UX.
  20. Co to był za facet? Jakiś prawnik? Fagas byłej kobiety? Jakiś kolega? Konkretnie Właśnie zadzwonił do mnie jakiś facet z sądu. Nie wychwyciłem kto to, jakie stanowisko itd. Ale z sądu. Powiedział że miałem sprawę, czy o tym wiem, i bym się nie martwił bo sąd przełożył ją na wrzesień bo rozumie,że są wakacje. Następnego dnia do niego oddzwoniłem, bo miałem literówkę w sygnaturze. Powiedział,że to jego prywatny numer i żebym jutro zadzwonił jak będzie w pracy. Zadzwoniłem, powiedział, że nie pamięta bo tamtego dnia miał 15 spraw. Podałem mu ten numer co on mi podał , literówka była w pierwszych 3 literach i on to znalazł w komputrze. I powiedział,że tam nie widzi żadnych śladów orzecznictwa. Widzi jednie,że sprawa jest przełożona na wrzesień. No, ex powiedziała dzień wcześniej,że "tymczasowy wyrok" czy co tam , to jest "raz na dwa tygodnie na weekend. Węc już nie wiem. Otóż to. Awiza odbieram, żadnego pisma nie dostałem! Powiedz, w jakim tempie można taką sprawę załatwić? Zastanawiam się, czy ex wiedząc ,że wyjeżdżam, i nie będzie mnie co najmniej miesiąc, mogła to tak zrobić by sprawa szybko się odbyła, bo i tak nie miałby kto awiza odebrać? Ona ma swoją koleżaneczkę z Warszawy - prawniczkę, i codziennie sobie gadały godzinę przez telefon. Więc tam zachodzi ostre pompowanie gruczołów jadowych, i cała ta sprawa to na bank z tych telefonicznych sabatów zrodzona. Bo żadnego pisma nie dostałem ! Otóż mam. Wszystko zaczęło się rok temu w wakacje. Przed wakacjami wszystko pięknie, nowa praca, planowanie drugiego dziecka itd. Ona - nowa praca, sami koledzy, mnóstwo atencji. Gdy wróciłem z dzieckiem z wakacji - masakra. Ona już rozumie że mnie nie kocha, że wszyscy jej mówią by mnie zostawiła i generalnie masakra. Zamurowało mnie. Zmiana o 180st. Niby powiecie - klasyka tematu. Ale gdy pierwszy raz widzi się coś takiego na żywo, to robi wrażenie. Wtedy zacząłem ją nagrywać w domu. Prosto - dyktafon ze smartfonu ON i na półkę. I życie domowe. Mam sporo perełek. Agresywna i wredna. Też dla dziecka. Mam też taki dialog : -Mamusia już nie kocha tatusia! Wyprowadza się, i ty ze mną! (do małego) -(mały) - to sobie idź sama ja nigdzie nie idę! Albo jak ją przytrzymywałem gdy dostała ataku szału. Biła na oślep, więc ją przytrzymałem , przycisnąłem do łóżka. A ta zaczęła się drzeć na całe gardło "Czemu mnie bijesz (tu moje imię) czemu mnie bijesz??" - przy otwartym oknie. Miałem z tego niezły ubaw, bo wszystko było, co prawda na dyktafonie, ale mały stał obok. Więc sie pytam go by opisał sytuację, czy tata bije mamę itd, sam też spokojnie mówiłem,że przytrzymuję cię bo uderzyłaś dziecko itd. Tak więc nagrania mam. Jednocześnie chciałem nakłonić ją na terapię itd. Ale nagrywałem, bo liczyłem się z tym, że mocno odpłynęła. Dzięki za doping! @chudy.bolek.3891 -> Automatic Call Recoder od Appliqato na Androida
  21. Jestem właśnie na wakacjach z dzieckiem, spokój i cisza. Wracamy ze śniadania patrzę - ktoś dzwonił. To oddzwaniam, może z pracy. A tu człowiek pyta, czy wiem, że miałem dziś sprawę w sądzie w Krakowie. Włos mi się zjeżył na głowie. Piorun z jasnego nieba. Okazało się, że moja była złożyła sprawę o ustalenie miejsca pobytu dziecka. Po rozstaniu dogadywaliśmy się, było po połowie. Dziecko chłopiec - 8 lat. Ona dobrze wiedziała że mnie nie ma w mieszkaniu, awizo leży w skrzynce, o sprawie nawet nie wiedziałem. W rozmowie telefonicznej przyznała się, że świadomie nie powiedziała mi o sprawie i że wiedziała że się o niej nie dowiem. Mój telefon nagrywa wszystkie rozmowy. Czy w polskiej rzeczywistości cokolwiek mogę z tym zrobić? Świadomie zataiła przede mną tę informację. A dlaczego? Bo "byłem dla niej niemiły". Chłopiec zdecydowanie chce zostać ze mną, spędzamy razem mnóstwo czasu mamy świetny kontakt. Sąd wydał tymczasowy wyrok (jakoś tam) że małego raz na dwa tygodnie na weekend mogę widzieć! Jak mały się dowiedział, to zapowiedział,że uciekniemy do lasu jak w filmie "Hunt for Wilderpoeple" (polecam!). To jest jakiś horror po prostu. Wracam z wakacji w sobotę, mam już kilku prawników umówionych, rodzina i znajomi. Będzie zaskarżenie wyroku itd. Ale może samcza loża ma jakieś rady tu dla mnie? Czy może powinienem założyć jej identyczną sprawę o ustalenie pobytu dziecka? Chłopiec zdecydowanie powinien wychowywać się z ojcem, mam własne mieszkanie w Krakowie gdzie mały chodzi do szkoły, mieszkanie specjalnie kupiłem blisko szkoły. Nie wyobrażam sobie, by chłopiec miał mieszkać z nienawistną kobietą, która robi takie rzeczy. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie, rady , podpowiedzi. Jak pisałem - pomoc prawną już mam zapewnioną. Chodzi bardziej o jakieś taktyki, tajne techniki samców itd. Czy można np jakoś wykorzystać dość dobrze udokumentowany psychologicznie wpływ wychowywania chłopców przez matki? Taka sytuacja ma destrukcyjny wpływ na osobowość itd. Można to jakoś użyć, ktoś to robił, ktoś o tym myślał? Dzięki. aha. Ślubu nie było.
  22. Może kolega jest cuck i kręci go, że laskę którą adoruje emocjonalnie obraza kutasami zgraja gości? Cuck, short for “cuckold,” is a term referring to a man with a female significant other who engages in sexual activities with other men. Wielu ludzi sukcesu ma coś skrzywionego w tej części głowy. Dobrze to sobie zrozumieć na spokojnie, może znaleść przyczynę (bo nic nie dzieje się bez przyczyny). No i pamiętać - z kurwy nie zrobi się księżniczki. To jest absolutny aksjomat.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.