Skocz do zawartości

wrotycz

Starszy Użytkownik
  • Postów

    9257
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez wrotycz

  1. Genialny jest ten program. Dzięki.
  2. Przecież to kobieta pisała. podkreślę tylko te punkty , których wg mnie nie napisałby mężczyzna. Takie moje zdanie - wyodrębniłem tylko 2 punkty, które mógłby napisać zdrowy na umyśle mężczyzna - to chyba coś znaczy.
  3. Ale @Tajski Wojownika nic nie wiąże z nią (jeszcze) więc nie ma żadnego odkurzacza. Jakby był uczciwy wobec niej i siebie to by wziął sobie do serca to: Asertywność jest ważna tak dla ciebie jak dla wszystkich wokół ciebie.
  4. Ślub kościelny niesie takie same konsekwencje prawne co cywilny. Formalnie w Kościele katolickim jest to sakrament którego sobie udzielają małżonkowie (tak, małżonkowie, nie ksiądz). Reszta to oprawa.
  5. Proszę pana/nią o chwilę zastanowienia. Nad duchowością zwykle dumają filozofowie. Ile kobiet było filozofami? Niewiele. Poza Ayn Rand, która rozumiała komunizm bo sama go przeżyła - komuniści wszystko jej i jej rodzinie zabrali dlatego nie wierzyło gównojadom. Feminazistki traktowała tak jak na to zasługiwały i to na długo przed obecną falą. Poza Marią Skłodowską, która była fizykiem i jej filozofia sprowadzała się się do nauki ("I am among those who think that science has great beauty.", "Be less curious about people and more curious about ideas.") Wszystkie były komunistkami lub feministkami i wszystkie propagowały tę cudowną filozofię, według której można brać i konsumować nie pracując/zarabiając. Idealna filozofia dla feministki. Do zostania ojcem też? Albo podciągnięcia się trzy (słownie: 3) razy na drążku? A facet może być matką? Albo dostać alimenty od żony? Nie jesteśmy zdolni do tego samego. To właśnie nas różni. Istnieje naturalna asymetria płci w przyrodzie i to jest obiektywny fakt. Cieszę się, że to zauważyłeś/aś bo to jest właśnie brak równouprawnienia. A przecież jesteśmy równi, czyż nie? Nie tacy sami ale równi. Równi wobec prawa. Szkoda, że nie w Polsce.
  6. Dzięki, dokładnie o to chodzi. Tak myślę, że jedyną obroną przed tym zjawiskiem jest uświadomienie go sobie i chłodna, racjonalna kalkulacja. To jak z reklamą. Reklama działa, działa na każdego, w mniejszym lub większym stopniu ale działa i nikt nie jest na nią odporny (oprócz chyba tylko psychopatów). Jedyną obroną jest świadomość zjawiska i chłodna ocena. To trudne w sytuacji stresowej ale możliwe. Opierasz się na obiektywnych przesłankach (robisz rachunek zysków i kosztów) i dochodzisz do obiektywnego wyniku i wniosków. Teraz, co ty z tym wynikiem zrobisz to twoja sprawa. Ale wiedz, że to będzie miało konsekwencje na całe życie. Ile kosztuje decyzja? Jak coś z tym teraz zrobisz to zapłacisz cenę ale jak nic nie zrobisz to też zapłacisz cenę, i to wyższą.
  7. To szczerze, spotkałeś bardzo wysportowane. Ja kiedyś na ulicach mojego miasta widziałem babę, która ważyć musiała grubo ponad stówę - mniej więcej tej postury, przy wzroście 170+. Zastanawiam się jakim cudem ona pracuje w policji i nie siedziała za biurkiem, chodziła po ulicach. Musiała być wysportowana :-D Właśnie zobaczyłem jakie to "wielkie" wymagania sprawnościowe do armii mają: 3 podciągnięcia (20 to maksymalna punktacja). To śmiech na sali jest. Ja teraz jestem w kiepskiej kondycji i się podciągnę 8 razy, z bólem, a dawniej 20 dawałem radę. Nie jest to żaden wyczyn wg mnie. Marines to się powinni 20 razy minimum podciągnąć - to jest wojsko a nie szkółka niedzielna, ale to moja opinia.
  8. Sam sobie na to pytanie odpowiedziałeś: Ja też nie. No może poza moją rodziną ale tu wchodzi czynnik wielce subiektyno-plemienny i nie jestem w stanie zagwarantować obiektywności. Wiadomo, każda liszka swój ogonek chwali. Więc tego bym nie brał pod uwagę. Jedyna para jaką znam, która się zdaje być zgodna po 13 w tej chwili latach, ma już dzieci w szkole i to się zdaje być ich motorem napędowym. O bardziej osobiste sprawy nie pytam bo to nie moja sprawa, nie jesteśmy na takiej stopie. Masz tylko jedno wyjście - radykalna zmiana ale musisz być przygotowany na to że to drzewo pod wpływem tak silnego wiatru się zwali. W obu przypadkach (powodzenie czy porażka tego przedsięwzięcia) dostaniesz wartościową informację. Jest wiele wątków na forum, szczególnie w dziale "Jak wychowałem swoją kobietę", czeka cię dużo pracy.
  9. Nie. Wpływa natomiast na powstawanie prionów i kuru. Nawet krowy, zjadające mączkę mięsno-kostną dostają choroby Creutzfeldta-Jakoba. Więc życzę smacznego.
  10. Faktycznie, jest tego sporo. Właśnie czytam... Pewnie dlatego w oświeceniu inteligencja nie pomaga
  11. Przypomniało mi się coś jeszcze, dla ciebie i nie tylko, ważnego. Jest Coś takiego co nazywam psychologią inwestowania (nie wiem czy taka jest tego nazwa, jak ktoś wie to proszę o poprawienie). Kiedy w coś inwestujesz, to masz naturalną, wewnętrzną chęć to pozostania przy tym. Im więcej zainwestujesz tym większa chęć pozostania i większy opór przed odrzuceniem tego, nawet jeśli świadomie wiesz, że ci to nie służy, nie opłaca się, itd. Ma to też coś wspólnego z byciem konsekwentnym - dokonałeś jakiegoś wyboru ii chcesz przy nim pozostać bo wtedy czujesz się bardziej konsekwentny i twoje ego nie cierpi. Czemu o tym piszę? Bo wyraźnie widać, że to ty więcej zainwestowałeś w tę relację i choć twoje świadome, racjonalne wywody mówią wprost: "wdepnąłem w gówno" twój irracjonalny, emocjonalny mózg mówi to boli, nie rób tego i wtedy robisz to co sam wytykasz palcem - zamiatasz pod dywan, niech się samo załatwi. Samo się nie załatwi a oni (ona i jej starzy) to zrobią za ciebie. Oddałeś im lejce bo tak jest komfortowo ale w długim okresie czasu to będzie tylko boleć bardziej.
  12. Cieszę się że to widzisz. To zabrzmi kiepsko ale skoro nawet twoja matka (oprócz miejmy nadzieję miliona innych, racjonalnych, osób) ci to powiedziała to jednak coś w tym jest. To tylko dowodzi tego, że łatwiej nam (ludziom) robić coś dla kogoś niż dla siebie. Tak już jest. To jej zapłać za jej czas. Żadnych długów. Jak jesteś bardzo hojny po twojej stawce, którą masz w szkole. Tak będzie uczciwie i uwolnisz się od bezpodstawnych wyrzutów. Seks jest bardzo silnym instynktem, dlatego tak do niego przemy ale jest też zwykłą czynnością fizjologiczną, żadne wielkie halo. Zrozum to a przestaniesz się tym tak przejmować. I wtedy się uwolnisz i zaczniesz myśleć racjonalnie, teraz cały czas myślisz bardzo ale to bardzo emocjonalnie a to ci nie pomoże podjąć dobrej decyzji.
  13. Moja opinia (subiektywna ale to właśnie jest opinia) jest taka. Postaw się na jej (Hanki) miejscu - przedstawiając je sobie, wykorzystałeś ją do jakiejś gierki, byłeś nieszczery i słusznie się wkurzyła. Co do szopki z jej "kolejnym chłopakiem" to już tylko zwykła zemsta - emocjonalna zagrywka, żebyś poznał co straciłeś poczuł się zazdrosny czy co tam miała na myśli.
  14. No tak 86% kobiet oblewa testy sprawnościowe. Oczywiście mężczyźni też oblewają - aż w 2,7%. Ale to w Stanach, to się nie liczy :-P , oni tam nawet odroczyli ustanowienie minimum (napisane podciągnięć) żeby więcej kobiet mogło się załapać. Takie "równouprawnienie". Ja też. Teraz mam poważne wątpliwości.
  15. Do tego co powiedzieliście niewiele można dodać a w zasadzie z niczym polemizować. Ażeby nie było tak pesymistycznie, to zauważyłem jeden pozytywny fragment w oryginalnym artykule a mianowicie "Co z tego, że źle wygląda." Hipotetycznie to bardzo dobra rada. Tylko pytanie: ilu z nich dobrze wygląda, w sensie jest dobrze ubranych przez swoje kobiety (to /pytanie/ do tych, którzy znają programistów). Ja znam kilku, z większością nie utrzymuję stałych kontaktów ale z moich obserwacji wynika, że nie są ani trochę lepiej ubrani po niźli przed panią. Może ich kobietom nie zależy a może wręcz starają się utrzymać gościa w "jak najgorszym stanie", żeby tylko nie znalazła się jakaś amatorka? Utrzymują swoich facetów w kiepskim stanie, żeby wyeliminować potencjalną konkurencję?
  16. Nie ma takich pieniędzy, których nie da się wydać. Tym bardziej, że nikt nie sprawdza na co one zostały przeznaczone.
  17. Jeśli to robisz (wystarczająco) długo to działa tak samo jakbyś już wcześniej to miał. Jest to swego rodzaju odmiana naśladownictwa - naśladujesz kogoś kto to już umie i w ten sposób się uczysz. Dzieci tak robią cały czas. Co ma do tego świadomość to nie bardzo rozumiem - cały wic polega na wytrenowaniu podświadomości.
  18. Tylko, że to nie jest medialne. Natomiast 5000/mc jak najbardziej jest. I to wszyscy widzą i się świadomie bądź podświadomie uczą. Kobiety, żeby dymać frajerów bo skoro ona dostała i to było w telewizji, gazecie, plotku to ja też dostanę. Mężczyźni, żeby unikać małżeństw i nie zarabiać więcej (żonaci mężczyźni zarabiają statystycznie więcej). W ten sposób najwięcej tracą kobiety i państwo oraz mężczyźni. Kobiety, którym wcześniej bez trudu przyszło by znalezienie małżonka mają teraz z tym problem bo każdy rozsądnie, logicznie myślący facet będzie się wzdragał na samą myśl. I nie jest to kwestia 1150 rocznie, jak to Red słusznie zauważył ale bardziej jak 20%-25% społeczeństwa. Państwo, bo traci najbardziej produktywnych mężczyzn oraz mniej lub bardziej produktywne kobiety (co prawda w liczbie dodatkowo 1150 rocznie co na przestrzeni lat się uzbiera), które nie mają powodu, żeby iść do pracy skoro mogą pobierać alimenty. Mężczyźni - to wiadomo, tracą kasę ale także powód, żeby więcej zarabiać. -- @Mosze Red: A czy twój kumpel ma dane na temat mężczyzn dostających alimenty od kobiet? To by było ciekawe.
  19. Im nie chodzi o dobro czy szkodę państwa tylko o dobro partii. "Partie powinny być silniejsze" powiedział ten co wiedział. Znam jednego (nie utrzymujemy stosunków dyplomatycznych od kiedy postanowił pożyczyć i nie oddać) i jest to możliwe. Dokładnie się nie znam ale są takie możliwości tylko na początek potrzebujesz kogoś tam kto cię będzie rozliczał bo samemu ciężko chyba, że księgowość masz w małym palcu. Spróbuje się dowiedzieć ile taka impreza kosztuje.
  20. Płacenie alimentów na byłą żonę uważam za niemoralne, niesprawiedliwe i demoralizujące. W ten sposób female privelege rośnie w siłę a wszyscy, stosujący się do społecznych norm dostają po dupie i jeszcze za to płacą.
  21. Znacznie dawniej, już jogini ponad 5000 lat temu zauważyli, że fizjologia wpływa na emocje a nie tylko emocje na fizjologię Na początku tak, później (jeśli to będzie wykonywał dość długo) nie. Nie tylko jogini, Arystoteles i inni to zauważyli ale niedawno to zostało udowodnione eksperymentalnie (Your body language may shape who you are @ 06:58; można wybrać polskie napisy). Ta lekcja może się przydać nie tylko w sprawie prestiżu ale w ogóle. Trzeba mieć tylko świadomość tego co się robi i co się chce przez to osiągnąć. Nie czytałem książki więc nie wiem ale jeśli Korwin to wyjaśnił to chwała mu za to, jeśli nie to powoduje tym więcej szkody niż pożytku, bo jak ktoś tak robi bezrefleksyjnie to nie przyswoi sobie żadnych nowych, lepszych wzorców a w najlepszym razie się zrujnuje.
  22. Masz na to jakieś dowody? (w sensie jakieś badania /idealnie/ lub jakiegoś mądrego jogina który to wytłumaczy) To nie są żadne statystyki, to zasada Pareto. Nie zawsze jest ona tak dokładnie 80/20 ale często w dość wąskich granicach błędu się ją da zastosować.
  23. Masz prawdu chlape. Ale to właśnie czyni różnicę. Wielką różnicę.
  24. No to policzmy. Jeśli cały wzrost urodzeń przypisać 500+ to będzie 1.698.972,89 złotych za 1 dziecko. (wzrost z 369308 do 382257 czyli 12949 rok do roku, za bagatela 22 miliardy PLN) Genialne. Taniocha. A wzrost dotyczy głównie tych z 3 i więcej dzieci, czyli mniej niż 5% społeczeństwa. Reszta jak nie miała tak nie ma. Pogratulować partii Powszechnej i Szczęśliwości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.