Skocz do zawartości

Maurycy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    475
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Maurycy

  1. Pytanie ile było facetów? Jak były tylko 4 rodzynki i 20 facetów, to wiadome, że wybór kobiet skupiał się na najlepszych samcach, bo mogły Myślę, że dobrze robisz, że wychodzisz na te szybkie randki. Ja bym to kontynuował, być może zmieniał na różne firmy, które to organizują (jeśli jest wybór) lub nawet, inne miasto, jeśli jest w miarę szybko dostępne samochodem/pociągiem. Na pewno lepsze są takie szybkie randki, niż na przykład Tinder. Jeśli za pierwszym razem udało Ci się mieć dobry wynik, to tym bardziej powinieneś mieć motywację. Tutaj dużą rolę będzie odgrywało też szczęście oraz konkurencja ze strony mężczyzn. Ja bym na Twoim miejscu próbował dalej.
  2. Odpowiedź na pytanie autora z pierwszego posta jest w zasadzie prosta - potrzebuje, to kupuje, nie potrzebuje, to nie kupuje Tutaj nie ma za bardzo filozofii, trzeba sobie po prostu na to pytanie odpowiedzieć. O wiele trudniejsze jest wybranie odpowiedniego modelu/marki samochodu, mając pewien budżet oraz preferencje. Osobiście nie kupiłbym żadnego z modeli wymienionych przez autora. Jeśli chodzi o wyrywanie kobiet, to pojawia się jedno pytanie: "Ponadto czy brak samochodu nie osłabia pozycji na rynku matrymonialnym?" Na wsi, w małym mieście - tak, bo nie masz innej opcji, żeby kobietę gdzieś zabrać. W dużym mieście - nie osłabia, bo miasto jest dobrze skomunikowane, są pociągi, samoloty, Ubery.
  3. W dzisiejszych czasach, kiedy kobieta ma tyle atencji z każdej strony, nie ma to znaczenia. Mniej więcej do 30 roku życia (a nawet później, jeśli kobieta o siebie dba) jest otoczona masą adoratorów, pogardliwie nazywanych przez niektórych "spermiarzami" albo "simpami". Są to osobniki, które adorują te kobiety, podrywają, mówią im, że są wyjątkowe i piękne. Otaczają je, dają atencję, zrobią dla kobiet wszystko. Opinia Pasuta nie ma tutaj znaczenia, on może wybierać, bo ma fame. Statystycznego polaka to nie dotyczy
  4. Żeby ocenić, czy zakup samochodu się opłaca, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest w ogóle sens, co widzę po sobie. Jestem w podobnej sytuacji jak Ty, też mam dość dobre zarobki, też będę miał leczenie, na które wydam (i w sumie wydaje już od miesiąca) sporo kasy - ortodoncja. Ja sobie wszystko ułożyłem według priorytetów, też miałem w planach zakup samochodu w tym roku, natomiast jestem w stanie to przełożyć na przyszły rok, bo go tak na prawdę do końca nie potrzebuję. Jeśli chodzi o kupno samochodu, to się wahałem z kilku powodów i do końca nie byłem do niego przekonany. Mieszkam w mieście, które jest świetnie skomunikowane, jestem w stanie dojechać do centrum w około 10 minut tramwajem, w inne dzielnice trochę dłużej, ale połączenie również jest dobre. Z pociągami tak samo, dojadę do wszystkich większych miast, w góry, za granicę. Na dłuższe dystanse i tak wybieram samolot, nie chciałoby mi się jechać więcej niż 600 kilometrów samochodem, czy pociągiem. Jak jeszcze piłem alkohol, to wracając z imprezki o 2 w nocy zawsze brałem Bolta czy Ubera, bo pod wpływem przecież nie pojadę. Samochód to przede wszystkim koszty, nie posiadanie go przynosi oszczędności. Fakt, że jest to pewna wygoda i mobilność. Ja uważam, że ktoś, kto mieszka w mieście, nie ma rodziny i dzieci, które trzeba wozić do szkoły, bez samochodu spokojnie jest w stanie funkcjonować i to bez żadnego stresu. Podrywanie dziewczyn na samochód też nie jest dobrym pomysłem, lepiej zainwestować w siebie. Jeśli będą się pytać czy masz auto, zawsze możesz powiedzieć że jesteś proekologiczny, dbasz o środowisko itp Przecież to jest bardzo modne w dzisiejszych czasach Byłem na kilku randkach z tindera w zeszłym roku, żadnej dziewczynie nie przeszkadzał fakt, że nie mam samochodu, żadna o to bezpośrednio nie pytała. Jak już to wynikło to z kontekstu, jechaliśmy gdzieś pociągiem, czy wieczorem Uberem do jakiegoś kina/teatru. Samochód na pewno nie jest czynnikiem, który wpływa na Twoją atrakcyjność w dzisiejszych czasach, bo auto możesz kupić za 2 tysiące i jeździć Na pewno skupiłbym się na Twoim miejscu, żeby poprawić w wyglądzie i zdrowiu to co możesz. Przyniesie to zdecydowanie więcej korzyści jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną, niż posiadanie samochodu
  5. Mój kolega się poddał tej operacji w Grudniu, jest na ten moment bardzo zadowolony z efektu, mówił, że to były bardzo dobrze wydane (niemałe) pieniądze Jeśli masz środki finansowe, to poddaj się tej operacji. Pieniądze zainwestowane w siebie, są najlepiej wydanymi pieniędzmi Pamiętaj tylko, żeby zrobić odpowiedni reaserch co do miejsca, gdzie operacja ma się odbyć. Przez źle przeprowadzony zabieg możesz się nabawić sporo problemów, z tego, co wiem, to dużo ludzi się boi. Myślę, że warto i to bardzo, ale podejdź do tematu mądrze i znajdź odpowiedniego lekarza oraz klinikę
  6. Właśnie nie tak do końca, źle interpretujesz moje posty drogi kolego
  7. Ja akurat nie mam złych doświadczeń, jeśli chodzi o pracę z kobietami, ba - mam do nich szczęście, wszystkie, z którymi współpracuję są bardzo profesjonalne. Są to głównie kobiety po 40-stce, z własnymi mężami i dziećmi, więc nie mają czasu na jakieś fochy oraz udawanie kim one nie są w pracy. Pracuję w branży męskiej, gdzie 90% osób to faceci Te pozostałe 10% kobiet są ogarnięte. Natomiast w mojej firmie są również inne działy, typu Finanse, HR itp., gdzie większość to kobiety. Nie współpracuję z nimi, natomiast kontakt w pracy z nimi mam, idąc do kuchni, mijając na stołówce, w windzie, czy na schodach. To, co zauważyłem, to fakt, że rozmawiając ze mną o przysłowiowej pogodzie, kiedy robię sobie herbatę w kuchni, to każda bawi się włosami. Dosłownie każda, albo je gładzi, albo poprawia, niezależnie od wieku, czy ma 25 lat czy 40. Strasznie mnie to denerwuje 😅 Ostatnio nawet zacząłem się zastanawiać dlaczego, skoro w innych sytuacjach życiowych, żadna tak nie robi. Jak jadę tramwajem, czy robię zakupy w sklepie, to bardzo rzadko się to zdarza.
  8. @Denis odpuść sobie tą byłą i zacznij na poważnie szukać kogoś innego PÓKI JESTEŚ MŁODY. Po Twoich postach widać, że bardzo Ci jej brakuje, natomiast uwierz nam, bo nie tylko ja to na forum pisałem wielokrotnie, powrót do niej to jest bardzo zła opcja, najgorsza z możliwych, nie powinieneś tego robić. Nie powinieneś szukać kontaktu. Wracając do Twojego pytania, opcje są następujące: 1. Blokuje Cię, bo wypisujesz do niej głupoty. 2. Bo rozstaliście się w bardzo złej atmosferze. 3. Bo chce się całkowicie odciąć, ma po prostu takie zasady, że nie chce mieć kontaktu ze swoimi byłymi tylko iść dalej. 4. Bo czymś ją wkurzyłeś. 5. Bo nie ma z Ciebie żadnych korzyści, jeśli będziesz jej "kolegą". Może warto sobie odpowiedzieć, kiedy była dziewczyna szuka kontaktu? Ano wtedy, jeśli w jakimś stopniu rokujesz i chce mieć otwartą furtkę. Jeśli nie rokujesz, bo uważa, że takich jak Ty jest na pęczki i znalezienie sobie kogoś na Twoim poziomie nie jest niczym trudnym, to po prostu nie widzi sensu utrzymywania dalszej znajomości. Przykład 1: Jesteś gościem przeciętnym z wyglądu, ale masz bardzo duże zarobki, swoją nieruchomość, jesteś ponadprzeciętny jeśli chodzi o status materialny. Wtedy ona odchodząc z jakiegokolwiek powodu, zostawi sobie do Ciebie furtkę i będzie Cię trzymała gdzieś z boku, mając z Tobą kontakt, żeby mieć opcje zapasową, jeśli nie wyjdzie jej z kimś innym. Bo jesteś ponadprzeciętny, jeśli chodzi o zarobki i takich facetów jest może 10% w społeczeństwie. Wyróżniasz się tym na tle innych. Przykład 2: Jesteś gościem przystojnym z wyglądu. Nie układa się wam, ona Cię zostawia. Też furtka będzie otwarta, bo urodą wyróżniasz się na tle innych. Jeśli nie uda się jej znaleźć lepszej albo chociaż takiej samej opcji, to zostawi sobie do Ciebie otwartą drogę.
  9. Właśnie dlatego te miejsca są wolne, ja bym na przykład nie kupił miejsca 1 oraz 3 z przedstawionego rysunku. Co sądzisz o miejscu przed ostatnim, czyli 2?
  10. Chodzi o to, że chętnych jest właśnie dużo, widzę to po grupie na facebooku, tylko nikt nie wziął pod uwagę, żeby po 5 latach od zakupu mieszkania zapytać dewelopera. Sprawdzałem ceny miejsc postojowych, są o wiele wyższe niż 35k, nawet w nowych blokach przy zakupie mieszkania. Dla mnie logiczne jest, że jak ktoś kupował mieszkanie po 8k za metr 5 lat temu, a teraz cena wzrosła do 15k, to miejsce postojowe również. Nie kupisz miejsca parkingowego w tej samej cenie, co 5 lat temu, bo ceny nieruchomości poszły do góry. Mało tego, jak ktoś jest zdesperowany, to musi zapłacić, bo w bloku, który jest zamieszkany od kilku lat, miejsca są już wykupione. Jak nagle ktoś wrzuci na sprzedaż miejsce za 80k to kupisz, bo nie masz innego wyboru. Zostaje parkowanie na trawie, albo wynajem (jeśli jest taka opcja). Wybierać albo negocjować cenę to można, jak są opcje do wyboru, a nie jak jesteś na coś skazany
  11. No chyba właśnie nie bardzo, bo na rynku chodzą drożej i jest ich mało. Na otodom w innym bloku widziałem za 60k najtańszą opcję.
  12. Wprowadziłem się do bloku w mieście wojewódzkim, jednym z większych w Polsce jakieś 5 lat temu. Przy zakupie mieszkania oczywiście kupiłem miejsce parkingowe w garażu podziemnym na swoje własne potrzeby Pamiętam, że chciałem kupić jeszcze miejsce na zewnątrz dla gości, ale były na tyle tanie (12k albo 15k na tamte czasy), że wszystko poszło od razu i się nie załapałem Za miejsce parkingowe w garażu, zapłaciłem w tamtym czasie kwotę 30 tyś zł. Było to dla mnie dużo, bo miałem inne wydatki związane z mieszkaniem i zakup drugiego takiego samego miejsca nie wchodził w grę. I tak się wypłukałem z całej kasy, pod koniec wykończenia na koncie miałem chyba ze 100 zł Jestem "zapisany" na facebooku na grupę osiedlową, która zrzesza 4 bloki wybudowane przez tego samego dewelopera. Wczoraj, jeden z mieszkańców wrzucił na grupę, że ma miejsce w garażu do sprzedaży. Około 10 osób było zainteresowanych ofertą, w tym nawet osoby mieszkające w bloku obok. No bo na osiedlu tłok, jest problem z zaparkowaniem - jak to w większych miastach. Rzuciłem okiem na ceny miejsc postojowych w swojej dzielnicy. Na otodom, najtańszą ofertę znalazłem za 60 tyś, czyli dwa razy tyle ile zapłaciłem 5 lat temu. Nie wiem, jak to się ma do rzeczywistych cen transakcyjnych, natomiast ceny zaczynały się od 60 tyś i nie było zbyt wielu ofert, mniej niż 10. Z ciekawości zadzwoniłem do dewelopera, żeby zapytać, czy czasami, jakimś cudem, nie zostały wolne miejsca do kupienia w garażu podziemnym, i zostały, dokładnie 3 sztuki. Dwa z tych miejsc według mnie, w ogóle nie nadaje się do kupienia, bo są bardzo źle usytuowane. Wygląda to mniej więcej jak na załączonym obrazku: Miejsca numer 1 i 3, według mnie są słabe, bo średnio można z nich wyjechać przez to, że jest ściana i tak na prawdę pole manewru jest tylko w jedną stronę. Miejsce numer 2 natomiast daje pole manewru w dwie strony, przy czym w kierunku ściany oczywiście trochę mniejsze, niż gdyby to było na przykład jedno miejsce niżej na załączonym rysunku. Byłem w garażu i sprawdzałem osobiście Trzy miejsca są dostępne, nikt ich nie kupił - pewnie z powodu, który wymieniłem, aczkolwiek miejsce numer 2 nie wydaje się być całkiem beznadziejne. Cena dość okazyjna, bo 35k Bralibyście pod wynajem lub inwestycje?
  13. Wymagania rosną, bo kobiety mogą sobie na to pozwolić, mając tyle chętnych facetów. To jest trochę, jak prawa ekonomii - popyt i podaż Najczęściej ma to miejsce tylko w Internecie i daje poczucie złudnej opcji wyboru, ale na rynek matrymonialny wpływa to niesamowicie. Kiedyś koleżanka pokazywała mi swojego Instagrama, gdzie ma kilkanaście wiadomości dziennie od facetów, którzy chcą się z nią zapoznać. Sama nie jest jakaś mega atrakcyjna, ale zdjęcia ma dobre, to i kandydatów sporo. Rzeczywistość poza Internetem weryfikuje to brutalnie, niestety. Każdemu może uderzyć woda sodowa do głowy będąc w centrum zainteresowania wielu osób płci przeciwnej. Gdybyś miał konto na Instagramie, dostawał lajki i wiadomości od fajnych lasek, i to w dużych ilościach, to też byś sobie pomyślał - mam wybór, czyli mogę być bardziej wybredny. Taka jest natura człowieka. I porobiło się tak, że dziewczyna 6/10 nie umówi się z facetem mniej niż 8/10, bo na 10 facetów, którzy do niej piszą, 7 jest przeciętnych, ale zawsze trafi się kilku, którzy są 8/10 I to jest jej target, mimo tego, że sama jest mniej atrakcyjna od nich Dla mnie nawet nie jest najgorsze to, że ci faceci do tych dziewczyn piszą, dając im atencję. Dla mnie najgorsze jest to, że taka dziewczyna zawsze będzie miała niedosyt. Pójdzie na randkę z kilkoma facetami 8/10, sama będąc mniej atrakcyjna, zwiększy się jej przebieg, bo da się puknąć przez przystojniaka. Przystojni faceci ją oleją traktując jako jedno lub kilkurazową przygodę, ona zawsze z tyłu głowy będzie miała, że zasługuje na takich bardziej przystojnych. I w końcu postanowi się ustatkować, znajdzie kandydata na swoim poziomie atrakcyjności, ogarniętego, ale niedosyt zostanie. Bo zawsze ktoś atrakcyjniejszy zagadywał. Sam znam taką sytuację ze swojego otoczenia. Dziewczyna w tym roku 30 lat, nie udało się jej z przystojniakami na Tinderze czy Instagramie i jest z facetem na swoim poziomie atrakcyjności, na pewno ten facet wizualnie od niej nie odbiega. W dodatku, jest mega ogarnięty, ma swoją firmę, drogie samochody, mieszkanie w mieście wojewódzkim ... A ona otwarcie mówi swoim koleżankom, że z nim jest, bo nie wpadł nikt lepszy, nie chce być sama. Nie chce z nim brać ślubu, czy mieć dzieci, mimo wieku 30 lat. Ciągle liczy, że trafi się ktoś lepszy. Takie czasy nastały. Złe czasy.
  14. Ubiór ma znaczenie, ale ważne, żeby dobrze się w tym ubraniu czuć Ja lubię być ubrany po prostu schludnie, bez żadnych garniturów, ale w taki bardziej casualowy sposób, typu spodnie jeansowe, do tego sweter, koszulka polo. Raczej bez jaskrawych kolorów, bez dużego logo czy innych napisów. Nie lubię ubierać koszul, czy innych marynarek kiedyś ubierałem i nie zauważyłem jakiejś zmiany w nastawieniu ludzi, czy komplementów wynikających z bardziej formalnego ubioru
  15. Według mnie, wszystko jest zgodne z zasadami. Pracownik, który chce zmienić pracodawcę, może to zrobić. Pracodawca, który ma problemy, nie odnotowuje zysków, musi ciąć zatrudnienie - zwalnia pracownika. Obydwie strony mają te same możliwości, umowa jest uczciwa. Żadnemu pracodawcy nie zależy na zwolnieniu pracownika, który przynosi mu zyski. Jeśli jakiś informatyk zarabia przysłowiowe 15k miesięcznie, to musi wypracować zysk w wysokości 25k, aby pracodawca miał z niego korzyść. Korporacje zwalniają i zwalniać będą. Procesy są przenoszone do tańszych lokalizacji albo automatyzowane. Trzeba się z tym niestety liczyć, jak ktoś pracuje dla korporacji. To jest swego rodzaju ryzyko, które każdy świadomy pracownik korporacji akceptuje. Jest fajna kasa, ale trzeba się liczyć z tym, że nie będzie to wiecznie trwało. Póki jest jak jest, a rynek jest ciągle dobry, trzeba z tego korzystać i ciągnąć ile wlezie. Kilkanaście lat temu, kiedy procesy biznesowe zostały przenoszone z krajów zachodnich do Shared Service Centers w Polsce, sytuacja była taka sama. W Polsce ktoś pracę dostał, a w Niemczech, Francji czy Szwajcarii ją stracił. Coś podobnego może czekać również nas, bo koszty pracy w Polsce ciągle rosną. Jeśli jest jakiś proces typu np. wpisywanie faktur do systemu i kosztuje firmę 100k USD miesięcznie w Polsce, to pewnie będzie myślał o tym, żeby to robić w jakimś kraju w Azji za połowę tej stawki, albo wyda mnóstwo pieniędzy, żeby to zautomatyzować i utrzymać 20% załogi. To jest biznes, jak każdy inny. Tutaj liczą się niższe koszty, większe zyski.
  16. No ja bym jednak odradzał takie podejście. Lepiej nie wchodzić dwa razy w to samo, tym bardziej, że chłopak jeszcze młody i ma perspektywy na inne kobiety. @Denis czytałem Twój wątek o speed-datingu, nie jest z Tobą tragicznie, skoro zdobyłeś 4 pary dość spoko wyglądających lasek. Gdybyś był faktycznie słabo wyglądający, to uwierz mi - nie byłyby zainteresowane. Może masz trochę podkopane poczucie własnej wartości, po nieudanym związku, ale na tym świat się nie kończy. Jest na prawdę mnóstwo kobiet, na pewno lepszych niż Twoja była, musisz rozkminić w jaki sposób mieć do nich dostęp. Według mnie, Twoim problemem jest po prostu brak możliwości wyboru dostatecznej liczby kobiet na ten moment, a nie chęć powrotu do byłej. Zresztą - nawet, jeśli chcesz do niej wrócić z jakiegoś powodu, co dla mnie jest głupotą, to tak czy inaczej, zwiększenie puli kobiet do wyboru jest najlepszą opcją. Nic tak nie działa na kobiety (ani status, ani majątek) jak możliwość wyboru innych kobiet przez facetów. Jeśli Twoja była zobaczy, że spotykasz się z innymi kobietami, w dodatku ładniejszymi/mądrzejszymi od niej, to dostanie mindfucka. Rozstała się z kimś, kto przyciąga inne kobiety jak magnez, ma wybór, może mieć lepszą "niż ja", a ja głupia się z nim rozstałam. Jeden z moich znajomych właśnie tak zrobił, bo strasznie mu zależało na tej jego jedynej. Rozstali się, on świata poza nią nie widział. Zaczął się spotykać z niezłymi laskami w taki sposób, żeby ona widziała. Wróciła do niego szybciutko w podskokach widząc, że ma wybór dość sporej ilości dziewczyn, które są bardzo ładne. Co prawda ich związek nie przetrwał próby czasu, natomiast kolega w krótkiej perspektywie osiągnął to, co chciał. To, w co ja bym szedł na Twoim miejscu, niezależnie od tego, czy chcesz do niej wrócić (najgorsza możliwa opcja) czy nie, to po prostu randkowanie, poznawanie nowych dziewczyn.
  17. Koło nich zawsze się kręci masa facetów, zwłaszcza jak kobieta jest atrakcyjna Kluczem tutaj jest fakt, że ten jej "przyszły" MUSI być lepszy niż Ty pod jakimś względem. Czy to bardziej przystojny, czy bardziej kasiasty. One gorszej opcji nie chcą, bo nie po to się rozstawały
  18. Nie zablokowała mnie nigdzie Na początku pisała bardzo często, praktycznie codziennie albo co drugi dzień, żeby obczaić sytuację, mimo, że do rozstania doszło z jej "chęci". Niby coś do mnie czuła, ale to nie było "to" - tak mi wtedy mówiła Potem kontakt był rzadszy, aczkolwiek dalej się odzywała. W tym momencie jest jakieś 3 lata po rozstaniu i dalej co 2-3 miesiące się odezwie. Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze, więc jej odpisuje i staram się zachować dobrą atmosferę, natomiast strasznie przez te 3 lata zbrzydła. Kiedyś mi się bardzo podobała z wyglądu, teraz już w ogóle. Na ulicy bym w każdym razie do niej nie zagadał i w tym momencie nie byłaby w kręgu moich zainteresowań. Widać, że z perspektywy czasu żałuje rozstania ze mną, bo ciężko jej znaleźć faceta na poziomie, a co dopiero takiego, który z nią będzie chciał być na dłuższą metę, a lata lecą. W tym roku jej stuknie 29 lat. Dla kobiet liczy się wygląd, status i zasoby. Według mnie, na pierwszym miejscu tak czy inaczej jest wygląd dla kobiet w wieku do 35, może 40 lat.
  19. Odzywają się i próbują wyciągnąć pewne informacje. Z mojego doświadczenia wygląda to następująco: - próbują się dowiedzieć, czy czasami Ci się nie powodzi lepiej lub tak samo jak wcześniej (jeśli szło dobrze) - piszą albo dzwonią, żeby się dowiedzieć, czy kogoś nie masz, czy dalej jesteś wolny, aby służyć za opcję zapasową - kontaktują się, żeby ponarzekać, jak to faceci są beznadziejni Jakiś czas temu, moja była się odezwała, żeby mi powiedzieć, że już z trzecim facetem jej nie wyszło pod rząd i że "chyba z nią coś jest nie tak"
  20. To podejrzewam, że na Tinderze miałbyś spory problem, żeby się spotkać z paniami o urodzie, które poznałeś na speed-datingu
  21. Brzmi nieźle, też się zastanawiałem nad pójściem kiedyś na speed-dating, bardziej tak w ramach eksperymentu aniżeli żeby kogoś poderwać Pewnie to zależy i czasami są mniej urodziwe dziewczyny, czasami bardziej. Mam dodatkowe dwa pytania: 1. Jak wyglądała konkurencja ze strony facetów i jak przy nich wypadałeś? 2. Jak faceci przychodzili ubrani? Raczej casual czy marynarki i te sprawy? Niekoniecznie, bo idąc na taki speed-dating, to masz jasno sprecyzowany cel. Idąc na planszówki, część dziewczyn może być zajęta, nie mieć ochoty na poznanie faceta, nie nastawiać się na relację. W przypadku speed-dating przynajmniej masz pewność, że kobiety przyszły w tym samym celu co Ty. Unikasz zabawy w podchody. Dla mnie to jest taki trochę Tinder, tylko, że na żywo. Co prawda nie byłem nigdy na speed-datingu, ale z pośród obecnie dostępnych metod poznania dziewczyn, jakoś najbardziej do mnie przemawia właśnie ta metoda, ponieważ: - widzisz kobiete na żywo, nie ma udawania na zdjęciach, czy potem +20 kg w rzeczywistości, - od razu widzisz, czy łapiesz flow na rozmowie, czy rozmowa się klei w rzeczywistości, a nie tylko na komunikatorze, - mniejsza konkurencja niż na Tinderze, kobiety mają tam po prostu mniej facetów do wyboru, - jak będziesz miał szczęście, to na spotkaniu pojawią się bardzo urodziwe dziewczyny LUB mało urodziwi mężczyźni, przy których wypadniesz po prostu lepiej, - duża oszczędność czasu w porównaniu z Tinderem, - łatwiej się potem spotkać z daną dziewczyną, jak chociaż przez chwile z nią rozmawiałeś na żywo, pierwsze "lody" są już przełamane.
  22. W 100% się zgadzam. Jak ktoś jest przystojny, potrafi zrobić fajne zdjęcia, ćwiczy, chodzi na siłownie, to Tinder będzie spoko opcją. W przypadku ludzi przeciętnych i poniżej, czyli pewnie 90% facetów w Polsce, lepiej sobie odpuścić. Oczywiście, jak ktoś jest przeciętny, to wcale nie oznacza, że jest skreślony, jeśli nadrabia innymi rzeczami. Sam znam kilka przypadków, w których przeciętny gość jest z bardzo ładną dziewczyną, ale tak jak wspomniałem - nadrabia statusem, majątkiem, osobowością. W takim przypadku, lepiej po prostu próbować na żywo, gdzie się tylko da, a Tindera lepiej odpuścić, bo człowiek się może jedynie załamać
  23. Na Tinderze pewnie nie, bo dziewczyny patrzą raczej na zdjęcia i wybierają/odrzucają na ich podstawie. Dopiero jak ktoś napisze, to sprawdzają całą resztę, więc taki kandydat nie przeszedłby pierwszego etapu. Co innego, gdybyś był 2/10 i podjechał "na żywo" samochodem za milion złotych, gdzie to bogactwo od razu widać, wtedy co innego
  24. Po wczorajszej konferencji Tuska, sytuacja nie napawa optymizmem, tutaj jest skrót: Mam nadzieję, że nie dojdzie do wciągnięcia Polski w konflikt, ale słowa wypowiedziane przez premiera dają do myślenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.