Skocz do zawartości

Łabędź

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1023
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2
  • Donations

    200.00 PLN 

Treść opublikowana przez Łabędź

  1. Mea culpa. Co 10ty kredytobiorca ma problemy ze spłatą i chodzi o liczbę ogólną, włączając frankowiczów. Cóż Ty przedstawiasz dane z innej perspektywy w inny sposób, ale też słuszny, 1/10 to oczywiście 220tys. Niestety smutne ale prawdziwe. Dzięki temu syndyk ma prace Jeszcze raz powtórzę że nikogo na kredyt nie namawiam, przedstawiam tylko fakty tak jak robi to kolega R2D2. Moje spostrzeżenia są tylko wynikiem innego podejścia/perspektywy tematu. Uważam że trzeba rozważyć obie strony medalu i samemu podjąć decyzję. No aż tak pięknie to faktycznie nie jest. Dlatego decyzja o kredycie to nie może być spontan, ciągle to powtarzam. Aczkolwiek w dalszym ciągu podtrzymuję zdanie że (w określonych okolicznościach) nie taki kredyt straszny, jak go malują. Jeśli jeszcze chodzi o liczby powyżej, to z moich obserwacji wynika że te 220tys ludzi najprawdopodobniej podjęło decyzję o kredycie jako spontan, a bo sąsiad ma i jakoś mu się wiedzie, a bo trzeba się pokazać że nas stać na chate, a bo zastaw się a postaw się, a co koowa stać nas. Nie porywajmy się z motyką na słońce. Czyżby w dalszym ciągu panowała w Narodzie szlachecka buta?
  2. Przeglądałem ostatnio taport Forbsa z ubiegłego roku i wygląda na to że Polacy posiadają 2,2 miliona kredytów hipotecznych z czego co 4 jest we frankach. Z tego grona mniej więcej co 10ty ne radzi sobie ze spłatą. No więc jeden na dziesięciu ludzi, to dla mnie jednak skrajność. Kolego AR2DI2 masz zapewne dużo wiedzy z zakresu tego tematu, pracując jako syndyk nie jedno widziałeś i chętnie poczytam jak zechcesz założyć o tym temat. Może być to nawet kształcące. Uważam jednak że pracując jako syndyk człowiek obcuje tylko z negatywnymi przypadkami, wiadomo tymi którzy nie spłacają. Stąd uprzedzenie do kredytów. Szanuje twoje zdanie ale się z nim nie do końca zgadzam. Z moich obserwacji wynika że kredyt to nie pentla na szyję. Owszem jest to długo terminowe zobowiązanie, lecz większość znajomych (tych na kredytach) podeszła do tematu z rozwagą i optymizmem, (mierz siły na zamiary) więc raczej cieszą się że za parę lat dom będzie Ich. Nie będę tu przytaczał kosztów bo wiadomo że każdy spłaci dużo więcej niż wziął, ale przy pewnym standarcie życia chcąc posiadać własne M, nie ma innej opcji jak kredyt. A teraz wracając do tematu. Zdania co do tego czy się zyska czy straci są podzielone. Przyznaję rację że sprzedając mieszkanie z kredytem zazwyczaj tracimy, ale wyjdźmy z założenia że kredyt spłacamy do końca. I teraz posłużmy się przykładem: Oto analiza kosztów kredytu na kwotę 150 000 zł, na okres 30 lat przy oprocentowaniu 6% Kwota: 150 000 zł Odsetki: 135 375 zł Kwota do spłaty: 285 375 zł (przykładowe dane z sieci) A teraz pozwólcie że obliczę ile wyniósł by wynajem mieszkania. Cenę wynajmu ustalam w wysokości 800zł. (Sumy do analiz są bardzo uśrednione, a nawet zniżone, oparte na mojej praktycznej wiedzy i podparte danymi z gogle). 800zł miesięcznie x 12 miesięcy i razy 30 lat = 288000zł. No więc w pierwszym i drugim przypadku ponieśliśmy podobne koszty. W pierwszym mamy w posiadaniu mieszkanie warte +/- 150 000zł, za to w drugim satysfakcje z tego że byliśmy 30 lat wolnym od kredytu. Bardziej do mnie przemawia pierwsza opcja. Nie namawiam nikogo do brania kredytów, to musi być świadoma i wyważona decyzja, mierząca siły na zamiary. Trzeba być również świadomym ryzyka o którym pisze kolega R2D2.
  3. Zgadzam się z tym. Sam kupowałem dom w ten sposób. Jes jednak pewna okoliczność, którą już teraz brał bym pod uwagę. A mianowicie można oszczędzać na wkład do mieszkania przez 2, 5 lub 10 lat, ale w tym czasie co? Trzeba gdzieś mieszkać i tu nasuwa się pytanie czy ponosić podwójne koszty wynajmując i oszczędzając zarazem? Moim zdaniem taka sytuacja ma sens jeśli nie będziemy ponosić kosztów wynajmu, mieszkając na przykład u rodziców czy dziadków. Sprzedaż mieszkania z kredytem wcale nie jest trudną żeczą. Pisze o tym @Hydraulik kilka postów wyżej. A to czy na tym stracisz czy wątpliwie zyskasz zależy od sytuacji w jakiej się sprzedający znajduje, zazwyczaj głównym czynnikiem jest czas. Fakt zakładając hipotecznie że sprzedajemy mieszkanie po dwóch latach (za cenę zakupu), a jego wartość się nie zmieniła, to już jesteśmy w plecy na spłaconych odsetkach. Pozatym niektóre kredyty skonstruowane są tak, że najpierw przez pierwsze lata spłaca się kwotę odsetek, co nie zachęca do brania kredytów. Być może dla niektórych to kłopot, ale ja nie widzę problemu z mobilnością/przeprowadzką nawet jak ma się mieszkanie na kredyt. Podchodzę do tego w następujący sposób. Kupiłem mieszkanie, po dwóch/pięciu latach zmieniam pracę / przeprowadzam się do innego miasta. Zakupione mieszkanie odnajduje wtedy a za pieniądze z czynszu spłacam kredyt, natomiast w innym miejscu wynajmuje za podobną stawkę lub nawet niższą i bilans jest na zero lub nawet na plus. Owszem zgadzam się że trzeba poświęcić temu trochę czasu i uwagi ale... Ogólnie jestem za kupnem domu/ mieszkania, uważam że to dobra inwestycja.
  4. Panowie a nie pomyśleliście że ta informacja o poborze to ma być dym w oczy, żeby zamaskować inną aferę. Już nieraz tak było. A teraz jest afera bo w ciągu dwóch lat wyparowało z kart MON 19 baniek i jakoś trzeba to zamaskować, wyprzeć czy przebić informacją która w mediach sprzeda się lepiej. Poborowa służba wojskowa to jednak duże obciążenie finansowe dla państwa i jak afera którą chcą wyciszyć, zamieść pod dywan przycichnie, to wycofają się z tego projektu.
  5. Cokolwiek zrobisz czy powiesz to laska i tak to rozpowie i odpowiednio ubarwi w oczach przyjaciół czy znajomych. Kwestia to mieć na tyle silny kręgosłup żeby to olać i nie przejmować się, robić swoje. Jak są to wasi wspólni znajomi to pewnie obije Ci się o uszy w jaki sposób cię obmawia i będziesz mógł na to jakoś zareagować (jak będziesz chciał). Swoją drogą inteligentny człowiek sam wyciągnie wnioski z takiej babskiej paplaniny i zrozumie że laska musi znaleźć sobie powód rozstania, wiadomo nie zawsze prawdziwy. A tak odnośnie tego gejowskiego porno, to nawet jak byś to zastosował to zostanie to między wami (no chyba że dasz się nagrać). Więc kto ze znajomych uwierzy w takie bajki skoro wcześniej z nią byłeś i to ona rząda rozstania. Ja jak bym był takim jej/waszym znajomym, to bym pomyślał że laska jest jakaś popierdolona za przeproszeniem i celowo chce cię Niesłusznie oczernić, żeby siebie wybielić.
  6. Wybaczcie za post pod postem (w przeglądarce na tablecie brak opcji edycji). Właśnie miną tydzień od oczyszczania i chciałbym uzupełnić wpis o kolejne spostrzeżenia. Lecz nim to zrobię to powiem wam że ostatnio trafiłem na ten sam temat na forum. Założył go @Stulejman Wspaniały we wrześniu 2014, temat postu "Czyszczenie wątroby" oba tematy świetnie się uzupełniają więc warto zajrzeć. Ponieważ ja po tym oczyszczaniu próbuje znaleźć w sobie jakiąś zmiane na lepsze, zacytuje fragment postu Marka z tematu w linku: " Ludzie po oczyszczeniu pełnym wątroby mówią że na pewno wytraca się WSZELKIE alergie, poprawia się skóra w niezwykły sposób, pojawia dużo energii, problemy trawienne znikają - wszystko, całe ciało zdrowieje i rozkwita jak u dziecka." Jestem optymistą i chciałbym zaobserwować u siebie takie zmiany. A teraz moje spostrzeżenia z ostatniego tygodnia po oczyszczaniu: - Jak już pisałem zniknął nalot z języka - Jelito jest bardzo pobudzone, super petystaltyka, do toalety latam od 2 do 4 razy dziennie. Tu widzę dużą zmianę, wcześniej raz dziennie lub raz na dwa dni. - więcej energii i krótszy sen, szczególnie kilka dni po oczyszczaniu. Być może to efekt placebo, gdyż tego oczekiwałem i podświadomość podsunęła mi takie odczucia. W tej chwili to tyle. Mam zamiar kontynuować oczyszczanie przez jakiś czas, będę uzupełniał posty o poczynione obserwacje. Zastanawiałem się jeszcze nad oczyszczaniem/odrobaczaniem jelit z pasożytów, nie znalazłem postu w tej kategorii. Jak mielibyście jakieś sugestie na ten temat proszę piszcie.
  7. Aż wygoglowałem sobie Pana Wicijowskiego żeby sprawdzić co to za figura i o czym mowa. Wiecie co, po przeczytaniu info z jego strony aż mnie oczy rozbolały od blasku jego wypolerowanej na lustro zbroji. Kto obstawia kiedy zardzewieje mu zbroja i spadnie z konia, po czym trafi Tu do nas?
  8. No cóż, każdy kto tu trafia dostał w pewnym momencie pożądanego kopa od życia i zazwyczaj powodem była kobieta. Z tego co widzę to dobrze sobie poradziłeś, brawo, przepracowałeś wszystko co postawiłeś sobie za cel? Ćwiczeniami zmieniasz ciało, medytacją, książką i audycją wpływasz na swoją podświadomość i wzmacniasz poczucie wartości. Cytuję fragment powyżej, bo zastanawiam się czy nie zacząłeś nienawidzić kobiet i gardzić nimi. Może już to przepracowałeś ale jeśli nie to musisz zrozumieć ich (kobiet) sposób myślenia/funkcjonowamia w związkach. Piszesz że zaznajomiłeś się z książkami Marka, więc przypomnij sobie wiedzę z "Kobietopedi". Związki nie są takie straszne jak zrozumiesz jak funkcjonują kobietki. Powodzenia.
  9. Dobra nie czytam więcej, śledziem w ojeju mnie przekonałeś, a właśnie miałem jeść śniadanie.
  10. No nie wywnioskowałem po twoich wpisach jaki kierunek chcesz teraz obrać. Zaprzestać relacji ponieważ je niszczysz? Naprawdę też to tak widzę, że istnieje u Ciebie odwrucenie zachowań, chodzi mi o to że tak jak ty zachowują się zazwyczaj kobiety (moje zdanie). Być może jest to kwestia wychowania jakie odebrałeś od samych tylko kobiet. Życzę przepracowania tych wzorców.
  11. Może zrobić akcję "powrót do natury, przestajemy się golić", teraz wszelkie ruchy są modne. Ponadto panie lubią włochatych, wiem wiem mówią że nie. Ale jak widzą takiego prehistorycznego samca to im się klapka w mózgu przestawia i myślą, to ten Alfa któty dla mnie polował, walczył i brał na ostro kiedy chciał. Odrazu robi im się wilgotno w kroku i wiadomo - włochy posklejane fujjjj.
  12. W dobie nowoczesnej technologii, gdzie istnieje laserowe usuwanie owłosienia nie chcę mi się wierzyć że pani nie może pozbyć się owłosienia. Jest to raczej forma zwrócenia na siebie uwagi. Atencjuszka znaczy się.
  13. Dajcie spokój ja lubię wizualizować więc jak o tym czytam to mnie mdli. Swoją drogą to widziałem ładnie zadbany puszusty "trójkącik" i jest to nawet w jakiś dziki sposób podniecające, ale poza tym owłosieniem to babeczka była gładziuchna. Może ta Pani ma zamiar wziąć udział w kastingu do nowej części Star Wars na Chewbace
  14. Jakiś czas temu kolega @Tomko założył temat "Kobiece zniesmaczenie do porno a rzeczywistość", w którym to badania przeprowadzone w USA pokazują że panie statystycznie oglądają więcej porno od mężczyzn. Ze względu na rodzimą kulture, zwyczaje i tradycje zdania, co do tego czy nasze krajanki lubią oglądać porno równie często jak ich siostry ze stanów, były podzielone. Pozwolę przytoczyć sobie swoje własne spostrzeżenia w tym temacie, w cudzysłowiu ponieważ napisałem już o tym w temacie u Tomko. "Przypomniało mi się że kiedyś przyłapałem małżonke na oglądaniu porno, sam nigdy się z tym nie kryłem i ona wiedziała że lubię sobie czasem obejrzeć. Sama jednak nigdy nie przyłączała się do oglądania (nie oglądaliśmy wspólnie). Zawsze słyszałem jakie to fuj zboczone. A tu nagle taki Zonk, biorę jej telefon (chciałem coś w internecie sprawdzić), pozwoliła mi a tu w przeglądarce zapamiętana ostatnia strona - hard porno. Ale mi gały wyszły. Moje pytanie zbyła "ty możesz a ja nie?". Wcześniej za to czysta hipokryzja. Dlatego dręczony tymi myślami zastanawiałem się nad tematem "Czy panie lubią oglądać porno". No badania nie kłamią widać że lubią. Aczkolwiek ciekawie było by posłuchać opini Pań". Zachęcam drogie panie do wypowiedzenia się w tym temacie. Jakie jest wasze własne zdanie i co zaobserwowałyście w środowisku pań.
  15. @Tomko właśnie zastanawiałem się nad podobnym zagadnieniem. Przypomniało mi się że kiedyś przyłapałem małżonke na oglądaniu porno, sam nigdy się z tym nie kryłem i ona wiedziała że lubię sobie czasem obejrzeć. Sama jednak nigdy nie przyłączała się do oglądania (nie oglądaliśmy wspólnie). Zawsze słyszałem jakie to fuj zboczone. A tu nagle taki Zonk, biorę jej telefon (chciałem coś w internecie sprawdzić), pozwoliła mi a tu w przeglądarce zapamiętana ostatnia strona - hard porno. Ale mi gały wyszły. Moje pytanie zbyła "ty możesz a ja nie?". Wcześniej za to czysta hipokryzja. Dlatego dręczony tymi myślami zastanawiałem się nad tematem "Czy panie lubią oglądać porno". No badania nie kłamią widać że lubią. Aczkolwiek ciekawie było by posłuchać opini Pań, więc pytanie do Ciebie Tomko jako autora, może przenieść temat do rezerwatu?
  16. Ile razy ja takie teksty słyszałem, musisz przywyknąć bo jeszcze nie raz coś podobnego usłyszysz. Panie lubują się w tekstach mających wpędzać w poczucie winy.
  17. No nie straszne @wroński najlepszego przyjaciela chcesz zjeść To on Ci jeszcze może jakiegoś królika czy kuropatwe upolować.
  18. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale jeśli chodzi o triki survivalowe to w terorii znam nawet kilkanaście, ale osobiście miałem okazję przetestować tylko 3. Zwykle moje wyprawy są krótkie i jestem do nich względnie przygotowany. Pierwsze 3 z praktyki - Do rozpalenia ognia gdy nie posiada się żadnej rozpałki najlepsza jest kora brzozy, pali się nawet mokra. - Jak trzeba podgrzać wode na herbatę czy ciepłą strawę, to sprawdza się palnik z puszki po piwie i nie tylko. - Do wyznaczania kierunku świetnie sprawdza się wskazówkowy zegarek (nieraz używałem tej metody). Tyle jak dotąd sprawdzonej przeze mnie wiedzy, teraz trochę teorii, która tak na logikę też się sprawdzi; - Wodę pitną można zdobyć zbierając rosę z trawy za pomocą koszulki lub bandany, teoretycznie jest na tyle czysta że można ją pić bezpośrednio. - Do zszycia nawet dużej rany nadaje się taśma samoklejąca (ktoś w innym wątku mówił że klej super glue) - Panowie nie wstydzcie się użyć kobiecych rajstop, nic nie ważą a założone pod spodnie mogą uchronić przed wyziębieniem - Do wzmocnienia/rozproszenia światła latarki może posłużyć butelka z wodą (lub pusta) najlepiej żeby była biała/nieprzezierna jak po mleku. Wystarczy przyłożyć do niej latarkę (czołowa nada się świetnie) - Dobrze jest zabrać ze sobą na wyprawę ser cheddar lub parmezan, taki ser może długo poleżeć i nadaje się do zjedzenia nawet jak jest tydzień poza lodówką. - Dzięki folii aluminiowej w którą wcześniej zawinięte były nasze kanapki, możemy urzyć baterii (paluszki) AAA w urządzeniu na baterie AA, wysterczy podłożyć folie pod batetie. - Kawałki materiału zmieszane z wazeliną mogą służyć za dobrą rozpałkę. - Podobno miseczka stanika świetnie sprawdza się na wypadek zagrożenia dymem, no i jest pretekst żeby samiczka się rozebrała - O jedzeniu już gdzieś było więc tylko powtórzę, w razie głodu występują u nas dwie berdzo powszechne rośliny, które można jeść bez obaw, mniszek i szczawnik. - Czasami wędrujemy/biwakujemy z psem, więc jak jest zimno to przytulmy się do niego a może unikniemy wyziębienia. Tyle narazie przyszło mi do głowy.
  19. Nie przejmuj się, żelazo hartuje się w ogniu. Co Cię nie zabije to cię wzmocni. Tutaj każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania, niektórzy tak to widzą. Ja sam widząc twój wpis o 3-cyfrowym wyniku pomyślałem - On się chwali czy się żali. Oczywiście jeśli ty postrzegasz to jako problem to współczuję i życzę postępów na terapi.
  20. Wszystko jest OK jak akurat podczas wyprawy trafimy na okres występowania takiego ziela, bo przecież nie wszystkie rosną przez cały rok.
  21. @Unhomme sorry nie wiem jak wstawić odnośnik do innego postu, to o czym piszę było to w temacie "Bolesne doświadczenia pewnego Samca z portalu sympatia". Jak ktoś zainteresowany niech sobie odnajdzie.
  22. Dzięki kolego @qpa za odpowiedź. No cóż nie będę drążył tematu, piszesz dość fachowym językiem więc zakładam że jest jak mówisz. A idąc tym tropem, to dalej nie wiem czy pozbyłem się jakichkolwiek kamieni. Filozoficznie mówiąc, wiem że nic nie wiem. Dzisiaj jest czwarty dzień po oczyszczaniu i narazie jedynie co mogę stwierdzić napewno (wizualnie) to że zniknął mi biały osad z języka. Zawsze wieczorem był zaóważalny i musiałem szorować go szczoteczką, teraz od tych paru dni go nie ma.
  23. Przypomniał mi się taki temat, który już poruszany był gdzieś na forum. To tak odnośnie zbywania panien, oczywiście sytuacja była tam odwrotna i to pan został olany. Pozwólcie że po krótce przytoczę, ale żeby było ciekawiej to odrazu odwrucę sytuację. Pominę tylko fakt że ten pan jechał na spotkanie przez pół Polski. Sytuacja taka: umawiasz się z kobitką w określonym miejscu i czasie, najlepiej tak aby móc obserwować ją dyskretnie lub co jakiś czas sprawdzać czy czeka (odrazu stwierdzasz czy fotki które Ci wysłała były prawdziwe). Jak po jakimś czasie stwierdzasz że nie czeka, piszesz smsa "jak by Ci zależało poczekała byś dłużej". Wiem odwrucenie tej sytuacji jest głupie i nie ma sensu, My nie prowadzimy takich gierek i shit-testów. Piszę to gwoli przypomnienia i przestrogi, any mieć na uwadze że to może nas spotkać.
  24. Bo to i prawda jak przekroczyłem 30stkę to wskazówka w wadze zaczęła dosyć szybko wyginać się w prawo i w ciągu kolejnych trzech lat +10 kilogramów nie zmieniając nawyków żywieniowych. Później znowu waga staneła i teraz o tyle co zrzucić jest mi wagę dosyć łatwo to przybrać nie mogę więcej niż do poziomu w którym tycie samoistnie ustało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.