Skocz do zawartości

Starzec

Użytkownik
  • Postów

    127
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Starzec

  1. Starzec

    Kontynuuacja snu

    Miałem coś podobnego ... nie tyle kontynuację snu, co powtarzający się co najmniej kilka razy "motyw przewodni", który zrealizował się w rzeczywistości z tym, że nie tyle chodziło o mnie co o mojego bratanka i na dodatek imiennika, ...
  2. Społeczeństwem jest o wiele łatwiej manipulować niż pojedynczymi ludźmi, ale trzeba w tym celu przejąć system edukacji i kontrolować media. Jak myślicie po co "komuniści" walczyli z analfabetyzmem ? Ten kto dysponuje środkami informacji, może też tworzyć informacje (według własnych potrzeb), dlatego też będzie mu zależało na tym żeby jak najwięcej ludzi czerpało z nich swoje wyobrażenie o świecie. Kiedy głównym medium były "gazety" potrzeba było żeby jak najwięcej ludzi umiało czytać (umiejętność pisania, to o wiele trudniejsza umiejętność, więc system edukacji nigdy nie kładł na nią przesadnego nacisku). To wtedy zaczęła się "powszechna edukacja". ... Rozwój mediów elektronicznych (oraz "informacji obrazkowej") nie przypadkiem zbiegł się ze spadkiem czytelnictwa, kryzysem gazet i coraz gorszym poziomem szkolnictwa przy coraz większej liczbie "wyższych uczelni" ...
  3. @wrotycz ... jestem samcem, lubię sex ale jakoś nie chcę się rozmnażać, a wręcz przeciwnie .... a widzę jeszcze , że to Ty Bracie (a nie Ja) wierzysz w jakieś polit-poprawne i przestarzałe teorie. Żeby Ci rozjaśnić w głowie zdradzę Ci tę "tajemnicę", że ludzkim samcom wcale nie chodzi o rozmnażanie, a jeżeli już to chodzi o nie ślepej Naturze. To Natura chce tego (a nie My, dlatego obdarzyła nas popędem). Jednak My ludzie "zbuntowaliśmy" się przeciw Naturze (bo taki jest człowiek), ale nie umieliśmy odmówić sobie przyjemności, która Ona nam (przy tym rozmnażaniu) daje. To istotna różnica. ... Gdyby było inaczej nigdy nie powstały by religie nawołujące do wstrzemięźliwości płciowej oraz zakazu marnowania nasienia. (Tak na marginesie to powiem Ci tylko, że to biologiczne rozdarcie "natura mnie zmusza a ja nie chcę" przyczyniło się znacznie do powstania naszej ludzkiej kultury) Nie wystarczy mieć łba zapakowanego teoriami i definicjami, trzeba jeszcze mieć zdrowy rozsądek (tj. niezmącony pogląd na świat), bo nadmiar wiedzy może zaciemnić umysł. Opinie i poglądy "naukowców" nie są wolne od błędów i pomyłek. Mądrość nie polega na odwoływaniu się do autorytetów, ale na samodzielnym wyciąganiu wniosków z doświadczeń i z obserwacji ... @Endeg ... to Ty masz piersi do karmienia ... ?! (fakt, mogłem napisać "cycki" ...może byłbyś zajarzył o co mi chodzi...) Ale jak już się tak upierasz, to zdradzę Ci, że moje piersi które też mają sutki nie służą do karmienia. "Pedomorfia" którą ma na względzie ów uczony, a na co się tutaj Panowie powołujecie (a w co sam wierzyłem jeszcze dwadzieścia lat temu) to zbyt duże uproszczenie. Na moim osiedlu żyje kobieta, która ma twarz dziecka i dziecięce drobne ciało, ale u nikogo nie wzbudza pożądania, bo brakuje jej tego o czym napisałem w swoim pierwszym poście (w tym wątku) tj. proporcji kształtów (w tym właściwego stosunku długości kończyn, do korpusu, które u dzieci jest zupełnie inne niż u dorosłych). Cechy dziecięce u samic nie są decydujące, aczkolwiek stanowią ważny dodatek ... Sama buźka (duże oczy, loczki, mały nosek) bez reszty którą powinna posiadać kobieta mogą przyciągnąć ...ale tylko zboków ... Gdyby decydował tylko dziecięcy wygląd samic (pardon ... dziecięca forma) dojrzałe kobiety nie miałyby ani starszych ani małolatów za kochanków
  4. @Strusprawa1 Ja też wcześnie zacząłem tracić włosy (później niż Ty, ale nie o to chodzi) ... myślę, że jest to uwarunkowane genetycznie (stryj tracił je na potęgę po trzydziestce, ojciec umarł zbyt wcześnie i nie mam teraz dobrego porównania, ale też miał zakola) ... W czasach kiedy byłem młody, nie zwracano uwagi na dietę tak jak teraz. Uważam więc, że warto spróbować, bo ważne jest co jemy ... Ja (odpukać w niemalowane) od lat nie choruję, odżywiam się zdrowo (odrzuciłem wieprzowinę i tym podobne paskudztwa), zmieniłem tryb życia, zrzuciłem 6 lat temu ponad 20 kilogramów, ćwiczę, przemierzam dalekie odległości na piechotę (czasem po kilkanaście kilometrów), ... ale głowę ogoliłem na łyso. W moim wieku dodaje to tylko seksapilu ... i lubię jak czasem młode laski spoglądają na mnie ukratkiem, chociaż maskę mam już nieźle pomarszczoną ...(ha, ha), ale u faceta liczą się inne cechy ... Głowa do góry młodzieńcze ... im jesteś starszy tym bardziej rośnie twoja przewaga ...
  5. Piękno jest pojęciem względnym ... ale to co przyciąga nasza uwagę u osobników płci przeciwnej (tj. u dziewczyn) to proporcja kształtów i harmonia ruchów (to nas podnieca). .... Z reguły silny samiec nie musi mieć idealnych proporcji twarzy (nawet lepiej gdy pod tym względem jest "brzydki") ale ważne żeby miał zharmonizowane ruchy (to oznaka sprawności i zdrowia) oraz żeby wiedział jak i kiedy korzystać ze swojej siły. U kobiet konieczne jest spełnienie obu warunków. ... Dlatego uważam, że izraelski uczony nie ma racji, bo wcale nie chodzi o "dziecięcy" wygląd (coś zalatuje mi tu pedofilią), ani o opiekę nad kimkolwiek, bo nam samcom głównie chodzi o zamoczenie, a nie "o karmienie" (bo do tego nie mamy piersi) ...
  6. Jakoś żadna kobieta nie chce się przebrać w drelichy, zjechać na dół i na własnym grzbiecie ponosić stalowych elementów konstrukcji czy chociażby drewnianych elementów obudowy. Nie chce też zanurkować do kanałów. Nie widziałem też kobiet grabarzy ... Tyle zawodów stoi otworem i czeka na płeć piękną ...
  7. @Dworzanin_Herzoga ... tak to prawda, ale ten sam "Bóg" błogosławi za dobre czyny ojców aż po tysięczne pokolenie ... a zatem jest trzysta razy bardziej łaskawy niż mściwy ... ".... Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań" (Wj 20, 5b-6)
  8. Nie nasi Bracia Katolicy, ale katoliccy hierarchowie (od papieża w dół) nakłaniają katolików do przyjmowania islamistów, co może doprowadzić tylko do tragedii ... (Nie bronię nikogo, ale jak chce się wygrać wojnę, to nie można walczyć ze wszystkimi, ale trzeba mieć z kim zawierać sojusze. Ja widzę wśród Braci bojowe nastawienie, ale wojnę wygrywa się głową a nie pałką) ... Ha, ha... a to dobre ... Przyjacielu, ... Ty tak całkiem na poważnie? czy tylko jaja sobie robisz ? Czołobicie w posadzkę to chyba w islamie ?
  9. Ta "pobożna osoba" wyraziła pozabiblijny pogląd gdyż już w starym testamencie wyraźnie stoi, że nie mogą synowie odpowiadać za czyny ojców. Problem w tym, że światopogląd przeciętnego Polaka to mieszanka wierzeń pogańskich, chrześcijaństwa oraz wynik komunistycznej indoktrynacji, a wszystko to podlane jest sosem sobiepańskiego "liberalizmu"
  10. Starzec

    Ateizm

    Przejrzałem ten wątek ... i nie spotkałem tutaj żadnego Ateisty (?!) ...sami "wierzący" w różne teorie Otóż klasyczną i najbardziej znaną kwintesencją ateizmu jest buddyzm, zatem prawdziwy Ateista (podobnie jak buddysta) powinien być zdolny do zakwestionowania prymatu otaczającej go rzeczywistości, w przeciwnym razie jest tylko teoretyzującym bezbożnikiem, a bezbożnik to nie to samo co Ateista ...
  11. @EnemyOfTheState... nie lubię się czepiać, ale nie chodzi mi o metodologię, tylko o to, że nauki społeczne nie są naukami ścisłymi ... W zasadzie to nauki społeczne można przyrównać to stawiania horoskopów, które też wyróżnia się swoistą metodologią Wiem, wiem ...przeginam bo w dzisiejszych czasach, w których "kapłani" nauk społecznych dzierżą rząd dusz to czyste bluźnierstwo ... W naukach ścisłych buduje się na fundamencie poprzednich pokoleń uczonych, w naukach społecznych zbyt często kwestionuje się ich dokonania.
  12. @EnemyOfTheState ... z całym szacunkiem ale ekonomia nie jest nauka ścisłą i nie można jej traktować jak matematyki (której metody tylko wykorzystuje) czy fizyki. Ekonomia inaczej jak wymienione nie jest wolna od błędów, ale przez to, że nie jest nauką ścisłą ten fakt w niczym jej nie umniejsza...
  13. Starzec

    Synchroniczność

    Miałem kiedyś przypadek, że czytałem jakiś artykuł w gazecie i miałem włączony telewizor, i w tym samym momencie w którym trafiłem na krótkie zdanie padło ono też z ekranu na filmie który właśnie był wyświetlany. ... Innym razem wziąłem robotę do domu i kiedy w komputerze otworzyłem kartę z nazwiskiem pracownika, ten sam gość (w tej samej chwili) zadzwonił do mnie ... miałem jeszcze chyba ze dwa, trzy podobne przypadki, i jeszcze inne (z kobitkami ... ). ... Podejrzewam, że da się to wyjaśnić statystycznie ... uważam również, że takie rzeczy dzieją się kiedy prowadzimy aktywny tryb życia (w moim przypadku tak było)
  14. @Maszracius_Iustus... Trochę należałoby to uporządkować, bo wygląda na to, że pisałeś z marszu i niestety ale namieszałeś. Temat jak dla mnie jest ciekawy, bo dotyczy naszego Tu i Teraz. ... Sam zacznę ale nie od początku ... Nie strasz przyszłych "emerytów", bo nie jest koniecznym żeby gwarantem ich emerytur było "Państwo". W zasadzie to nie ma znaczenia jak się ono nazywa i czyim jest sukcesorem. To sprawa "uznania" praw nabytych, przez władze, a nie ciągłości z PRL-em, bądź jej braku. "Emerytura państwowa" może być zmniejszona, a nawet może przestać być wypłacana nawet w państwie, które powołuje się na ciągłość z takim czy innym podmiotem, ale jak nie ma pieniędzy to "nie ma zmiłuj Bóg" ... co innego "emerytura prywatna" (oczywiście jeżeli "państwo takie czy inne nie zrobi skoku na "prywatną kasę"). Tak samo dyplomy wyższych uczelni. ... Nadaje je "uczelnia", a nie II RP, Czy III RP. Ja też wiele lat temu tak właśnie rozumiałem "ciągłość", że jak wypniemy się na PRL, to wszystko będzie nie ważne ... otóż okazuje się, że nie całkiem. ... Co do przykładów. ... ZSRR-Rosja itp. ... Otóż gdyby Rosja nie uznała się za sukcesora ZSRR, to po pierwsze: oznaczałoby to, że rezygnuje z tego co winne jej były inne kraje socjalistyczne w pieniądzach (tj. musiałaby anulować długi byłym demoludom i krajom związkowym ....My też mieliśmy długi w Moskwie, bo to była jedna z form wiązania krajów podbitych ze sobą). Po drugie byłe kraje związkowe mogłyby domagać się części arsenału nuklearnego, floty itp. jako schedy po "nieboszczyku" (ZSRR) która się im należy. Po trzecie Niemcy miałyby pełne prawo domagania się zwrotu "obwodu królewieckiego" ... Po czwarte wybuchłaby z tego wojna o skali nieporównywalnej z tym, co wydarzyło się na Bałkanach. ... A tak skończyło się wszystko rozwodem za porozumieniem stron przy bigosie i wódeczce w Puszczy Białowieskiej. W Polsce przywrócenie stanu prawnego II RP (nb. bodajże w 1990roku przywrócono kodeks handlowy z 1932roku) nie spowodowałoby wewnętrznego trzęsienia ziemi poza dogłębną dekomunizacją, ale mogłoby skutkować perturbacjami międzynarodowymi, jeżeli w miarę szybko nie zwołano by konferencji pokojowej celem zatwierdzenia (przez zainteresowane strony) granic po II wojny światowej oraz reparacji wojennych. Tutaj zaznaczę, że do tej pory nie zawarliśmy traktatu pokojowego z Niemcami. Polska bowiem do końca lat 80-tych była popychadłem ZSRR (po 56 roku nie Polska ale rządzące nią "elyty" uzyskały większa samodzielność w prowadzeniu polityki wewnętrznej, bo na zewnątrz wszystko trzeba było uzgadniać z Moskwą), a potem (na własne życzenie) stała się popychadłem Niemiec (teraz nowe "elity" nie mają nawet co marzyć o takiej swobodzie w zarzadzaniu polityka wewnętrzną jak w PRL-u, ale w polityce zagranicznej gorset jest nieco bardziej poluzowany). II RP nie skończyła się, ani we wrześniu 1939r. (zgodnie z obowiązującą konstytucją na wypadek wojny Prezydent miał możliwość przekazać pełnie władzy wskazanemu przez siebie następcy, ...ciagłość więc została zachowana), ani w 1944r. po upadku powstania w Warszawie, ani zaraz po wojnie kiedy alianci uznali Tymczasowy Rząd w Warszawie (PRL powstała prawnie dopiero później) ale kiedy w 1990r. ostatni Prezydent Rzeczypospolitej przekazał insygnia władzy drugiemu (pierwszy był Jaruzelski) prezydentowi III RP Lechowi Wałęsie. To był koniec marzeń o przywróceniu ciągłości. ...
  15. @Gaunter o Dimm ... świetnie. Widzę, że rozmowa schodzi na poziom merytoryczny.... To, że samice szympansów opiekują się wszystkimi młodymi (taki "małpi żłobek") nie decyduje o wykształceniu się takiej samej struktury jak ludzka rodzina (co rozwinąłem wcześniej). Podstawowe idee i wzorce wynosimy z rodziny wielopokoleniowej, a nie ze żłobka (tutaj podobnie jak w szkole uczymy się reakcji, na takie czy inne bodźce). Jeżeli chodzi o to drugie zagadnienie, to wydaje mi się, że Ty jesteś już przekonany do swoich racji (a nawet trochę więcej niż przekonany). .... Z marszu wołasz: Bóg-magia-itp... A gdzie ja mówię o Bogu ?! (przecież to tylko Twoja interpretacja) czy o Magii (?), o której chyba razem nie mamy pojęcia. Ja staram się oddzielić te sprawy od siebie. Świadomość Kosmosu (o której jestem przekonany opierając się na metodzie analogii, a która to metoda jest metodą wykorzystywaną chociażby w naukach o ziemi) to "Świadomość" a nie "Bóg" którego masz na myśli. Gdybym mówił o "Bogu" sam nie wiedziałbym o czym mówię i być może pisałbym o "Istniejącym Bycie, który Jest i który się staje" (bo tak tłumaczy się w judeo-chrześcijaństwie Jego Imię), ale to kwestia przekonań, i wiary. Ja nie mam w tym temacie żadnego doświadczenia i nie mogę dobrać metody, która pozwoliłaby mi rozwinąć ten problem ("Boga"). Nie znam przykładu który byłby dobrym materiałem porównawczym i odnośnikiem w dyskusji o "Bogu". Świadomość zaś jest tym co możemy zrozumieć. Samy ją posiadamy i posiadają ją inne istoty (a być może nawet takie "obiekty" jak "elektron") dlatego mojemu stanowisku nie można odmówić racji. ... no chyba, że w imię ideologii, lub przekonań odrzuca się jakąkolwiek logikę. .... P.S. Nosiłem się z zamiarem rozwinięcia problemu dotyczącego "opieki przodków nad młodszymi osobnikami" i jego kulturowych konsekwencji w odrębnym wątku. Tam chciałem podkreślić różnice między ideami a ideologiami, oraz między ideologiami a religiami. Chciałem wskazać na ich źródła oraz na przyczyny problemów. Myślę, że jeszcze wrócę (wrócimy) do tego. Na razie pasjonuje mnie to, że znalazł się ktoś (jak Ty) kto w ogóle podjął temat.
  16. Ciekaw jestem Bracie jakie Ty masz dowody ? Bo na razie poza złośliwymi odpowiedziami na logiczne argumenty z Twojej strony nie miałem okazji niczego więcej się dowiedzieć. Nie traktuj tego jak uszczypliwości ale jako uwagi ze strony przyjaciela (no może kogoś przychylnie nastawionego). P.S. To nie moja wina, że wśród zwierząt opieka nad młodymi kończy się w obrębie jednego pokolenia (rodzice-dzieci). Tak samo nie moja wina, że Wszechświat, w którym żyjemy może być (jest) świadomy, ale nie jest moralny w naszym rozumieniu. Ale tego braku "moralności" nie można traktować jak braku "świadomości". .... Bo to jakby twierdzić, że skoro nie posiadamy kończyn w postaci wykształconych skrzydeł, to nie możemy wznieść się w powietrze. ... Pozdrawiam ale nie wymagam żebyś od razu zrozumiał.
  17. Weź Bracie młode samicy i zanieś do jej matki, żeby je karmiła i pielęgnowała ... a zobaczysz co się stanie. Może wtedy zrozumiesz ...
  18. W wątku pt. (o ile się nie mylę) Czy Polska mogła stać się imperium (???) szerzej pisałem na ten temat (znaczenie szlaków handlowych etc...) Religia stanowi tutaj czynnik drugorzędny. Decyduje to czy dany kraj znajduje się w centrum czy na peryferiach systemu. Bawaria choć katolicka, ale bliżej bijącego serca rodzącego się kapitalizmu, była bogatsza od upadającej Rzeczypospolitej, która po odkryciu nowych szlaków handlowych, a tym samym odwrócenia strumienia pieniędzy znalazła się na zadupiu Europy. Ale nie zawsze tak było. Mylisz Bracie ...skutek z przyczyną i cele z środkami. Otóż "heroiczne" instynkty ludzkie nie są celami lecz środkami do celów jakie ludzie sobie wyznaczają. Jeżeli celem człowieka jest "zbawienie duszy" wg katolickiej nauki, to nie będzie on korzystał z tych instynktów, które czynią go drapieżnym, ale z tych które zrobią z niego altruistę. Jeżeli celem jest bogacenie się to środkiem do tego będą (nazwijmy je) bardziej "dzikie instynkty". ... W Kalwiniźmie bogactwo jest O.K. tzn. jest oznaką "bożego błogosławieństwa" ale nie jest warunkiem dzięki któremu osiąga się "zbawienie" (to bowiem jest zadecydowane z góry przez kalwińskiego Boga, i nawet gdyby ktoś sam z siebie starał się jak nie wiem, to nie może tego zmienić). A teraz poważniej. .... Otóż katolicyzm wcale nie potępia bogactwa, a jedynie środki podjęte w celu jego osiągnięcia (a te mogą być różne). Gdyby tak było faktycznie nigdy nie doszłoby do reformacji, która była min. reakcją na pazerność Kościoła. Po drugie, protestantyzm (w tym kalwinizm) odrzuca zbawienie poprzez uczynki, w przeciwieństwie do katolicyzmu, który kładzie na nie nacisk. Po trzecie, gdyby kościół był ubogi, władcy przechodzący na protestantyzm nie mieliby czego rabować w klasztorach żeby móc prowadzić swoje wojny i spłacać zaciągnięte długi. Po czwarte, różnica między katolicyzmem, a protestantyzmem nie dotyczy stosunku do bogactwa (jw.) lecz sposobów jego dystrybucji. Gdy w katolicyzmie jego depozytariuszem jest Kościół (jako instytucja) w protestantyzmie jest nim świecki władca i jego poddani. Wiedza na ten temat nie pochodzi z samego czytania protestanckich klasyków, lecz z analizy faktów i poddawania w wątpliwość tego co podają strony toczącego się sporu ... Jesteś na dobrej drodze do zdobycia tej wiedzy, ale będzie ona jeszcze bardzo długa i bolesna, kiedy fakty będą przeczyć teoriom.
  19. Drogi Bracie, ... takie są fakty, ... i dziwię się, że ktoś kto uważa się za inteligentnego człowieka poddaje je w wątpliwość. Jesteśmy jedynymi osobnikami, które potrafią opiekować się potomstwem swoich dzieci. Ta cecha wytworzyła więzi międzypokoleniowe (rodziny i rody) między nami i umożliwiła (nam) przekazywanie idei. Zwierzęta choć (nie tak jak ludzie) też są inteligentne i świadome pozbawione jednak tej zdolności nie wytworzyły ani takich więzi, a przez to nie potrafią przekazywać idei. No chyba, że ktoś jest tak nieroztropny, że nie rozumie na jakich prawach funkcjonuje ludzka rodzina, a na jakich "wataha" czy "stado", ... ale ja na to nic nie poradzę i nie mam zamiaru naprawiać tego co zepsuli jego nauczyciele. Szczytem dyletanctwa jest sprowadzanie istnienia Świadomości Kosmosu do ingerencji (tego czy innego) bóstwa na Ziemi (co ma piernik do wiatraka?) . Jeżeli ktoś uznaje świadomość zwierząt i roślin (niektórzy uznają nawet świadomość elektronu), a odmawia jej ewoluującej Strukturze, której te (zwierzęta i rośliny) są tylko drobną cząstką, to (choćby nie wiem jak był "wyedukowany") w ogóle nie potrafi wyciągać wniosków z obserwacji, a wszelka dyskusja z kimś takim pozbawiona jest sensu.
  20. Chciałem wyrazić szacunek dla @Krystiana ... to prawdziwy Patriota, który słusznie wierzy we własne siły i doszukuje się ich w swoim państwie i narodzie. Bo to jest podstawa z której trzeba wyjść, aby w ogóle myśleć o zwycięstwie. Trzeba wierzyć we własne siły a nie w cudzą łaskę. ...Ale trzeba mieć też świadomość jak, kiedy i w jakim "towarzystwie" można użyć tych sił z korzyścią dla siebie (takimi kategoriami podczas I wojny światowej rozumował Józef Piłsudski). Słabość i siła są bowiem pojęciami względnymi, gdyż wszystko zależy od czasu i warunków wewnętrznych, a zwłaszcza zewnętrznych (patrz wyżej). Rzeczywistość (a zwłaszcza rzeczywistość polityczna) jest złożona. I o zwycięstwie decyduje wiele czynników. ... Czynników tych w 1939 roku brakło po naszej stronie, za to w nadmiarze znalazły się po stronie agresorów. Ten wątek jest ciekawy i można pociągnąć go dalej lub otworzyć nowy i np. zatytułować " co należało zrobić (co można było zrobić") aby uniknąć tak spektakularnej klęski jak w 1939r ? ...
  21. Nieprawda Bracie ... od zwierząt różni Nas tylko to, że w przeciwieństwie do nich jesteśmy w stanie świadomie rozpoznać potomstwo swoich dzieci (tj. wnuczęta). Wyjaśniając to łopatologicznie można powiedzieć, że tylko ludzie mają wnuki, a ludzkie dzieci dziadków ... To o czym dalej napisałeś jest tylko konsekwencją tego faktu .... P.S. Dobrze, że wspomniałeś o marchewce która również odczuwa "lęk przed śmiercią". Otóż świadomość ma swoje stopnie, tak jak Rzeczywistość (w której żyjemy) ma swoje poziomy. .... Nikt nie przeczy, że jedną z jej form (tj. tej świadomości) posiada nawet marchewka. Jednak ten fakt pozwala nam przypuszczać, że Cały Kosmos który jest o wiele bardziej złożony i skomplikowany od marchewki i na dodatek jeszcze ewoluuje może być "świadomy" . A to rodzi dalsze konsekwencje, których zrozumienie nie pozwala utrzymywać, że człowiek coś wymyślił, skoro to istniało zanim on się pojawił.
  22. Otóż, Niemcy do spółki z Polską mogły tylko przegrać wojnę z Sowietami. Przed taką imprezą przestrzegał swoich współpracowników J.Piłsudski już na początku lat 30-tych. Ja pomijam już niedostateczny potencjał Niemiec do spółki z Polską, ale nie mogę pominąć meandrów polityki mocarstw zachodnich, dla których Sowiety były potencjalnym sojusznikiem. Francja jeszcze przed I wojną światową, a Wlk.Brytania po rewolucji utopiły w tym kraju zbyt wiele kasy i nie myślały o niczym innym jak ją odzyskać. Do tego była im potrzebna Czerwona Rosja (to, że się łudziły to inna sprawa), a nie panowanie Hitlera na Wschodzie. ... Od czasu rozbudowy wojennego potencjału Niemiec cały dyplomatyczny wysiłek Francji skierowany był na pozyskanie Moskwy. Nasz "najazd" na ZSRR przekształciłby się bardzo szybko w wojnę światową, bo "Zachód" tylko czekał kiedy "panna młoda" (Stalin) powie TAK. ... Hitler poza tym, że wykorzystał czynnik zaskoczenia w czerwcu 1941r (uderzając na rozwiniętą do ataku Armię Czerwoną) złamał później wszystkie zasady sztuki wojny oraz przestrogi von Clausewitza. Poza tym ten dupek odrzucił ofertę pomocy ze strony "białych Rosjan", którzy w zdobytym przez Niemców Smoleńsku byli gotowi w 1941r utworzyć rząd narodowy i wezwać ludność do powstania przeciw Stalinowi. (Pamiętajmy, że we wszystkich zajętych dużych miastach rosyjskich ludność witała Wermacht wyciągniętymi rękami w hitlerowskim pozdrowieniu). Ten dureń, wbrew radom swoich generałów zlekceważył jakiekolwiek propozycje bo uważał Słowian za podludzi. Jego nienawiść do Słowian i Żydów (która przewija się na kartach Mein Kampf) ma swoje źródło w czasach wiedeńskich kiedy ze zgorszeniem obserwował panoszących się "starszych braci w wierze" i urzędników słowiańskich w stolicy cesarstwa, sam będąc żebrakiem .... ). Tworzenie oddziałów rosyjskich walczących po stronie Niemiec dopiero po klęsce moskiewskiej, a zwłaszcza po Stalingradzie było tylko cuceniem trupa (ot ...cały geniusz Hitlera i jego zbirów, w tym jednego marszałka w kiecce). Musimy pamiętać, że od 3 września 1939roku wojna jaką prowadziliśmy, była wojną koalicyjną. Nasi sojusznicy od wiosny tego roku dokonywali wszelkich starań aby przyciągnąć do swojego obozu Sowiety (których potencjał militarny przewyższał potencjał wszystkich pozostałych mocarstw świata....to jak mógłby on być wykorzystany to zupełnie inna sprawa, jednak lekceważenie tego faktu to domena dyletantów, a nie strategów). Dlatego 17 września pod naciskiem Wlk.Brytanii i Francji nie zdecydowaliśmy się na oficjalne wypowiedzenie wojny Związkowi Sowieckiemu. To tego dnia alianci wysłali wyraźny sygnał do Moskwy kogo uważają za swojego sojusznika na wschodzie (że tak się stanie pisał o tym już na przełomie wiosny i lata 1939r Władysław Studnicki). Gdyby zaś w 1942 roku oferta Hitlera była bardziej korzystna od tego co można było ugrać z mocarstwami Zachodnimi, Stalin nie zawahałby się i podjąłby rozmowy. Ale Hitler który utknął na przedmieściach Leningradu i dostał kopa w dupę pod Moskwą idący przez bezkresne stepy południowej Rosji po ropę której mu brakowało nie miał niczego co mógłby zaoferować Józefowi Wasirionowiczowi... Wygląda na to, że latem 1939roku Polska była przynętą, ale nie przynętą zastawioną przez Hitlera na Stalina a dokładnie odwrotnie. Likwidacja Polski rozwiązywała aliantom ich węzeł gordyjski. Czas pokazał, że się to im opłaciło. Nikt nie pozwoliłby nam wygrać tej wojny na spółę z Niemcami. ... A rezultat tego co się stało mógłby być dla nas jeszcze gorszy, a tak zachowaliśmy zwarte narodowo państwo uzyskując szeroki dostęp do Bałtyku, to zaś co zrobiliśmy z tym potencjałem 50 lat później (tj. po 89roku) to już zupełnie inna historia ...
  23. Tak jest w tym jakiś sens ... ale śmierć odgrywa jeszcze jedną bardzo ważną rolę, a mianowicie (to moje prywatne zdanie) jest ona skorelowana ze świadomością....inaczej mówiąc tam gdzie pojawia się strach przed śmiercią tam istnieje świadomość (tylko istoty odczuwające lęk przed śmiercią są świadome siebie i otaczającego ich świata ... i nie mówcie mi, że są tacy co śmierci się nie boją, ...bo niektórzy mylą niemyślenie o śmierci z brakiem strachu przed nią ...wierzcie mi...w całym Wszechświecie nie ma takiego twardziela, który nie bałby się unicestwienia własnego Ja). W przyszłości żaden superkomputer, który nie będzie odczuwał chociażby najmniejszego strachu przed śmiercią nie stanie się świadomy, bo o tym nie decyduje ani "moc obliczeniowa" (przeliczanie to nie to samo co rozumienie), ani ilość zgromadzonych danych (wielkość zbioru nie decyduje o jego jakości) ...
  24. @Strusprawa1 Jestem mile zaskoczony Twoją odpowiedzią. Zgadzam się z Tobą w kwestii znaczenia religii jakie ma ona dla społeczeństwa i szerzej dla cywilizacji. ... jeżeli chodzi o Dawkinsa, to w zasadzie podzielam to co napisałeś. ... Piszesz, że Życie, które postało jest całkowicie podporządkowane prawom doboru naturalnego, który to dobór tak naprawdę jest ślepy ... Ale ja uważam, że "światopogląd naukowy" musi być logiczny i racjonalny. Dlatego opierając się na takich podstawach będę się upierał, że jeżeli coś jest prawem (zbiorem zasad) to nie może być jednocześnie ślepe. Podejrzewam, że przekonanie ludzi o "ślepocie" doboru naturalnego bierze się stąd, że dobór ten jako cecha Natury jest zupełnie obojętny moralnie. Dla nas ludzi (a więc istot moralnych, moralizujących) ten fakt (tj. amoralność Natury) jest szokujący do tego stopnia, że nazywamy to "ślepotą". Tak... Natura jest ślepa na dobro i zło (w naszym ludzkim rozumieniu), ale to nie oznacza, że w ogóle jest ślepa (i "głupia"). Bo jej działanie według ustalonych reguł (praw) przeczy takiemu twierdzeniu. W przeciwnym razie trzeba by było zakwestionować obowiązywanie jakichkolwiek praw Natury, no ale wtedy zamiast Kosmosu mielibyśmy Chaos. ... Proszę się nad tym zastanowić (co podpowiadają nam logika i rozsądek) ... Wspominasz również o mechanizmie powstania życia z materii ... otóż życie nie powstaje z materii, a sama materia jest tylko jego niezbędnym składnikiem, a dokładniej transporterem. Życie (jego źródło)powiązał bym raczej z Energią. Tak samo mózg sam z siebie bez poprawnie działających zmysłów nic nie znaczy, bo niczego nie doświadcza. A już jego "wielkość" czy struktura na pewno nie decydują o "poglądach politycznych" . Takie twierdzenia naukowców przypominają mi tworzenie "epicykli" przez średniowiecznych uczonych. Owe "epicykle" całkiem poprawnie opisywały ruch planet na firmamencie ... ale tylko do czasu Kopernika, Galileusza i Keplera. Również wzoru Einsteina nie można udoskonalić, bo jest on sam w sobie doskonały. Można go jedynie przyjąć lub zakwestionować i to tylko jest logiczne. ... Ciężej jeszcze wierzyć, że to wszystko, te 4 mld minęło specjalnie dla nas, abyśmy mogli po milionach lat ewolucji uczyć się o tym oraz by dualistyczna natura człowieka kazała nam wierzyć w to, że to wszystko jest dziełem stwórcy ... Widzę, że przytłacza Cię ogrom i skala Wszechświata. Nosisz w sobie obraz "Stwórcy", który mógłby co najwyżej stworzyć budynek kościoła do którego chodziłeś i może placyk wokół niego. ... No ale to kwestia odwrócenia proporcji. Masz jeszcze dużo czasu. Ktoś, kogo fascynuje nauka kiedy ma taki problem musi umieć odwrócić proporcje (gdzie tym ogromem jest "Stwórcza Siła", a kościółkiem z przylegającym doń placykiem cały widzialny i niewidzialny "Wszechświat"). Odwrócenie "proporcji" pociąga za sobą jeszcze inne konsekwencje, ale nie będę się teraz o tym rozpisywał (wszystko musi powoli dojrzewać) i Jeszcze to: Staram się być ostrożny, czy jakakolwiek kreacja/persona stoi za tym wszystkim, bo to daje jeszcze więcej pytań, a ta teoria jest jedynie wytworem naszej dualistycznej natury nadawania wszystkich cech ożywionych ... I słusznie je nadajemy, bo źródłem Życia jest Życie, i mimo niespożytych wysiłków wielu teoretyków nie chce być inaczej ... P.S. Poruszyłeś tak wiele wątków, że na szybcika wybrałem tylko, to co pierwsze przyszło mi na myśl. ... Trzeba to uporządkować i wrócić do pozostałych . .... P.S.2 Brak dowodów nie jest dowodem (to w kwestii tego, że przy dzisiejszym stanie nauki i technologii powinniśmy już stwierdzić to czy tamto ... nieprawda! my nie mamy jeszcze pojęcia jak zbudować pewne instrumenty i zaprojektować przebieg doświadczeń. Utrzymywanie, że "wiemy" to tylko przejaw pychy. Otóż prawdziwego naukowca od dyletanta odróżnia pokora, zwłaszcza wobec Natury i tajemnic które przed nami skrywa, ale też i pewna doza "niewiedzy" ...) P.S.3 Na samym początku zwróciłem uwagę, że kogoś (może Ciebie) rozpieprza totalnie fragment Ewangelii który mówi, że bogaczowi trudno wejść do Królestwa Bożego ... Ale nikt nigdy nie zastanowił się dlaczego ? Bo chyba nie dlatego, że bogactwo samo w sobie jest złe, czy to, że bogacz jest gorszy od biedaka. Otóż "bogaczowi" trudniej jest osiągnąć stan ducha który nazywamy "Królestwem Bożym" bo dysponując większą ilością środków od przeciętnego zjadacza chleba, posiada nie tylko większe możliwości, ale wystawiony jest na zdecydowanie większą liczbę pokus. Człowiekowi bogatemu z pozycją trudniej jest dochować wierności małżeńskiej (kobitki same cisną mu się do łóżka), czy zwykłej ludzkiej przyjaźni gdy w grę wchodzą interesy. Łatwiej zwalczać mu wrogów, niż im przebaczać, bo ich zwalczanie nie kosztuje go tyle co przeciętniaka. Gdy sam nie może, zrobi to za niego ktoś wynajęty. Wszystkie te pułapki zamykają mu bramy "Królestwa" ... ale jeżeli jest mądry i sprawiedliwy, a przede wszystkim jeżeli ma serce to nic mu nie przeszkodzi. ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.