Problem polega na tym że nawet jak przekaz będzie pozytywny to użyte słowa uznawane za pejoratywne będą budziły niepożądane konotacje. Dlatego Facebook chce się odciąć od takich kontrowersyjnych określeń, nawet gdy całość wypowiedzi jest prawdziwa i ma na celu obronę danego podmiotu. Przykładem słów pejoratywnych są np. pedał albo czarnuch. Negatywny wydźwięk danego słowa można rozpoznać po tym, że nie za bardzo pasuje do zdań o charakterze pozytywnym a za to wpisują się w zadania o charakterze obraźliwym.Dla przykładu słowo "murzyn" jest OK, bo można powiedzieć "spotkałem dziś bardzo miłego murzyna" brzmi pozytywnie... natomiast gdy powiem "spotkałem dziś bardzo miłego czarnucha" to coś w tym zdaniu nie pasuje... i tak samo jak powiem "zostawcie tego pedała, bo to dobry pedał jest, spoko koleś" to mimo dobrej intencji może to być odebrane jako niepoprawne. Niestety wolność słowa w dzisiejszych mass mediach już nie obowiązuje. Wszyscy zarazili się bakterią Marksa...