Skocz do zawartości

Konstruktor

Starszy Użytkownik
  • Postów

    285
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Konstruktor

  1. Ciekawe, ja posługuję się jężykami wspomnianymi przez ciebie plus kilkoma innymi. Ale Jakoś nigdy nie miałem wieży Babel. Może czytanie literatury pomoże, lub całkowite odstawienie alkoholu jeśli oczywiście pijesz.
  2. Pańciom nie pasują kawalerowie, bo się nie ohajtali. Potem nie pasują im mężowie, bo to, a tamto. Rozwodnicy też podejrzani. Więc na koniec zostaje ewentualnie rycerzyk, który będzie spełniał zachcianki księżniczki. Biały rycerz z opcją furtki dla pańci w postaci alfa na boku. To jest schemat dzisiejszy.
  3. Ta sama pinda wcześniej czy poźniej trafi na jakiegoś kolesia desperata, który będzie jej nadskakiwać. A tutaj mamy od razu szlaban na starcie. Tak hipotetycznie, nawet gdyby pociągnąć tą znajomość, to za jakiś czas będzie muzyka typu: Musisz mnie akceptować taką, jaką jestem. A to jest już furtka na wszystko. A baba może się nawet kompletnie zapuścić, bo będzie zakładać, że rycerzyk przymknie oko, bo przecieć kocha.
  4. Jeśli nie pracowałeś w szkolnictwie nigdy, to zakładam, że raczej nie masz za bardzo pojęcia o tym sektorze.
  5. Będziesz miał mętlik i zryty dekiel, jak cię jakaś cwaniara dojedzie na żywca. Zanim zdążysz się zorientować, będzie już posprzątane. ?
  6. Opisywany facet ma, moim zdaniem, cichą nadzieję, że jakby we dwoje, to od razu będzie szansa na kupno mieszkanka. Błąd zasadniczy tego faceta polega właśnie na naiwności. On jeszcze nie odkrył złotej zasady, że jak chce mieć mieszkanie, to musi się sam postarać. Bo na dłuższą metę posiadanie mieszkania na własność jest nie tylko samym kupnem, ale też, co @Marek Kotoński niejednokrotnie tłumaczył, inwestycją, która pozwoli na pewną wolność i niezależność.
  7. Ja znam gościa, który ma już 48 lat na karku i dalej mieszka nie tylko z matką, ale także z siostrą i syneczkiem. Czyli w czwórkę kotłują się na jakiś około 50 m. Ja z kolei opuściłem rodzinny dom w wieku 30 lat, ale za to poszedłem na swoje. I dzisiaj mam święty spokój. Zasada numer 1: nie sprowadzać i nie zapraszać nieznajomych do własnego domu. Tylko zaufane osoby. Moje mieszkanie postrzegam jako oazę spokoju i nie lubię obcych na kwaterze. I nie mam dzwonka?Dlatego jak ktoś puka, nie zdaje sobie sprawy, że nic nie słychać, bo mam podwójne drzwi.?
  8. Ostatnio napisałem do pewnej firmy i na wstępie zapodałem, ile bym chciał zarabiać. Odpisali na drugi dzień. Teraz sobie poczekają dwa dni i dopiero wysyłam papiery. A na rozmowę idę na całego. Bez certolenia się i zbędnych ceregieli. Obecnie mam pracę, ale idę do drugiej tylko po to, żeby wysępić więcej.
  9. Odpowiedź na twoje pytanie jest tutaj https://www.pomponik.pl/zdjecia/zdjecie,iId,1237089,iAId,93189. I tysiące tekstów na innych forach, które pasują do danej sytuacji. Dodatkowo dużo osób karmi i zachłystuje się komplementami, które nie odzwierciedlają faktycznego stanu rzeczyi i uzależniają swoje samopoczucie od likeów.
  10. @dobryziomek To znaczy, że stawiają na karierę i/lub idą na całego. Dlatego raczej jakiś tam Janusz z marnym 3k nie ma co startować, bo odpadnie w przedbiegach. One raczej będą celować w lepiej sytuowanych powyżej 10 k jak nie więcej.
  11. Znałem jedną sekretarkę z KGHM. I coś mi się wydaje, że nawet miała niezłą wypłatę. Poznałem ją na jednej uczelni, gdzie akurat robiła licencjat z agnielskiego. Można było wysnuć wniosek, że jest raczej finansowo ustawiona. Możliwe, że ktoś jej fuchę nagrał, bo z podczas rozmowy nie robiła dużego wrażenia.
  12. @Mnemonic Bardzo ciekawa teza tych pańć. Obawiam się, że to dobrze przemyślana na zimno strategia działania.?
  13. @arch Postaraj się czytać dokładnie wątek. Zapytaj o szczegóły@dobryziomek. Moje znajome wszystkie mają 5k w przeliczeniu na pl. Nie jest to korpo.
  14. @dobryziomekTo może mógłbyś wyjawić łaskawie, ile to te twoje psiapsiółki wyciągają. Chętnie się dowiem, czy by się wkurzały na mnie.?
  15. Mam w pracy kilka koleżanek. Czasami próbuję je zachęcić do wypowiedzenia się na kontrowersyjne tematy. Oto ,co się dowiedziałem dzisiaj. Koleżanka: około 40 lat, 3/10. Dzieci brak. Ma chłopa, pracują obydwoje. Na kocią łapę. Jej facet ma kompleks, ponieważ zarabia mniej od niej. Ona nie widzi w tym problemu. Jej jest na rękę, że faceta nie ma w domu parę tygodni. Miałem także podobną sytuację, że babie byłoby bardzo na rękę, jeśli nie byłoby mnie nawet do 3, 4 miesięcy w domu, ale regularne przelewy, wprowadzka plus zameldowanie byłyby za to bardzo mile widziane. A ty tyraj za możliwość zobaczenia raz na kilka miesięcy kawałek kapy i dupska.?
  16. Od wspomnień nie uciekniesz. Trzeba je zaakceptować. Dopiero wtedy można iść dalej.
  17. Wygląda mi to na jakąś zbombardowaną melinę w piwnicy gdzieś na peryferiach miasta w jakiejś podejrzanej dzielnicy.?
  18. Reakcja wprost propocjonalna do tekstu.?
  19. @Mr. X "Czy zamiar życia w samotności nie jest przypadkiem wynikiem strachu przed wchodzeniem w związek, w którym to zazwyczaj dostaje się srogo po dupie?" Spójrz na to z innej perspektywy. Ironicznie, właśnie dużo osób wchodzi w zwiążek ze strachu przed samotnością. Wchodzić w związek zawsze można, ale na moich zasadach. Nie musisz robić za lokaja albo sługę. Jeżeli widzisz w związku szansę na lepsze życie albo widzisz to jako jedyną alternatywę, to taki związek długo nie pociągnie. Dzisiaj wiele osób ma wypaczony obraz tego, jak związek powinien funkcjonować. Dlatego pewni ludzie upatrują w związku pewne korzyści, których sami nigdy by nie mieli, będąc samemu, nawet jeśli taki związek jest czystą, wykalkulowaną inwestycją. Dlatego jeśli słabo przędziesz, jesteś autoamatycznie niewidoczny dla pewnych kobiet, ponieważ jest to ich jedno z najważniejszych kryteriów oceny kandydata pod względem przydatności. To działa też w drugą stronę.
  20. @AR2DI2 "ty to nas ciągle na tą plaże zabierasz bo to chyba najtańsza opcja, na plaży nie ma gdzie wydawać pieniędzy". Wydawać pieniądze, ale najlepiej nie swoje, bo to przecież samotna fajterka kontra reszta świata.?Ta inna opcja to przehulać beztrosko kilka stów na weekend, najlepiej jakaś wycieczka wypasiona w jakimś ekstrawaganckim hotelu. Bo przecież koleżaneczkom gul podskoczy.
  21. Potwierdzam tutaj, że ładowanie się w takie związki z mamuśką to niewypał i chodząca bomba. Repertuar i program jest prawie zawsze podobny. Na początku fascynacja i bujanie w obłokach. Faza druga - tutaj pojawiają się pierwsze zgrzyty. Powoli obraz staje się kompletny. Na tym etapie jeszcze funkcjonuje nadal zasada niedowierzania i nie przyjmowania oczywistych faktów do wiadomości. Dysponujemy, nie wiadomo dlaczego, zwiększoną dawką zrozumienia dla partnerki, chociaż kłóci się to z naszymi poglądami i wyobrażeniami na temat związku. Co ciekawe, u mnie były także dzieci, ale już dorosłe. Problem był raczej innej natury, ponieważ matka za wszelką cenę próbowała się u mnie zameldować i już miała w planach ślub. Nawet potrafiła się zwolnić z pracy. I to wszystko po jednym miesiącu znajomości. Chyba się już domyślacie, co musiałem zrobić.?
  22. Bo zawsze jest za mało. To, co się ma, nie cieszy. Żeby mieć więcej, trzeba wysiłku. Ale może ktoś inny to zrobi. Błędne koło. Ta pazerność niszczy wszystko.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.