Skocz do zawartości

Messer

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1640
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Messer

  1. Oczywiście, że propaganda. To teraz popatrzmy z innej strony. Gotowy? To lecimy. "Nastał czas na rozszerzenie wątków. Pierwszym jest inflacja. Ta gwałtownie przyśpieszyła w ciągu ostatniego miesiąca i nie ukrywają tego już rosyjskich ministerstwach. Choć dane Rosstatu wciąż pokazują 3-4% to jednak pojawia się bardzo dużo artykułów o gwałtownym przyśpieszeniu wzrostu cen. Wypowiadają się ministrowie. Tworzone są spotkania i panele rządu i producentów żywności niejako badające sytuację wprowadzenia sztywnych cen na najważniejsze produkty. Pozwolę sobie wkleić wykres profesora Steva Hanke, który od dłuższego już czasu bacznie przygląda się cenom w Rosji. Według niego obecny stopień inflacji oscyluje w okolicach 60%. (..) Natomiast już teraz mamy bardzo wielki problem na rynku tzw. chwilówek. W Rosji firmy udzielające mikropożyczek mają odgórny limit nieprzekroczenia oprocentowania 365%. W czerwcu 2023 r. udział kredytów z opóźnieniem powyżej 90 dni sięgnął 46,4% ogólnej liczby udzielonych kredytów, wynika z danych Scoring Bureau. Prawie połowa ludzi, która bierze mikropożyczki, nie jest w stanie ich spłacić. Według Banku Centralnego na dzień 1 stycznia 2023 r. 7,6 mln Rosjan miało aktywne kredyty w firmach udzielających mikrokredyty. Jednocześnie 28% klientów takich firm posiadało jednocześnie więcej niż dwa kredyty. Według danych BCI za czerwiec 49% Rosjan ma jeden aktywny kredyt, 14,4% dwa, 10,6% trzy, 7,5% cztery, 18,5% pięć lub więcej. Problem dotyczy zatem ponad 3 mln ludzi, którzy nie są w stanie spłacić swoich zobowiązań w mikrokredytach. I tu kolejna uwaga, tak zadłużeni ludzie to często członek rodziny, a więc ewentualne problemy finansowe dotykają również współmałżonka jak i dzieci. Kilka kolejnych milionów co opisałem w poprzednim artykule, jest w pułapce kredytu hipotecznego. Tu również należy pomnożyć osoby dotknięte razy dwa, gdyż kredyt bardzo często jest brany przez jedną osobę, a mieszkają w osób kilka. Kolejne setki tysięcy w najbliższych miesiącach będzie musiało ogłosić upadłość konsumencką. A wszystko to jeszcze przed zapaścią gospodarki rosyjskiej, która się zbliża. Wydatki na armię sięgające 37%, spadki dochodów ze sprzedaży surowców. Stymulowanie gospodarki pieniędzmi publicznymi, a nie inwestycjami prywatnymi. Wycofywanie się kapitału z Rosji szerokim strumieniem. No i szalejąca inflacja z osłabiającym się rublem. Te wszystkie czynniki makroekonomiczne tylko pogarszają w dłuższym okresie czasu sytuację kredytową przeciętnego Rosjanina. Stopy na poziomie 10% nie zduszą realnej inflacji. Inwestycje w uzbrojenie to nie inwestycje w np. infrastrukturę poprawiające byt. Nadchodzi pokolenie bankrutów”, ma dalszą część i myślę, że nie ostatnią, gdyż kolejne trupy będą wypadać z szaf w najbliższym czasie. Osłabienie rubla to przesunięcie ciężaru wojny z Kremla na obywateli. Walka z osłabieniem rubla to cios w kredytobiorców. Jedynym logicznym rozwiązaniem jest kończyć jak najszybciej nielogiczną wojnę. Ale o logikę tę władzę ciężko mi posądzić. Wrzód narastającej niewypłacalności będzie się pogłębiał z każdym kolejnym miesiącem, a stopy procentowe najprawdopodobniej nie zatrzymają się w okolicach 10%. Równie dobrze stopy procentowe mogą zostać w kilka miesięcy podniesione do np. 15%, czy nawet 20%. Jak będzie wyglądała wcześniej wyliczana przeze mnie rata? Około 3000 zł w przeliczeniu na złotówki. Czyli jakieś 50% ponad zdolności finansowe obywatela Rosji zarabiającego średnią krajową. A gdzie czynsz, opłaty, jedzenie (wciąż szybko drożejące), paliwo, utrzymanie dzieci? Scenariusz niezwykle mroczny, ale liczby i wyniki wskazują, że dosyć realny, jeżeli Rosja będzie tą drogą podążać. Każdy kolejny miesiąc to dziesiątki tysięcy ludzi, którzy będą cierpieć. I to nie tylko po stronie ukraińskiej." Tak teraz sobie myślę. Jastrząb nasz kochany byłby idealnym ministrem finansów w RF. On już ma opanowane teksty typu - jak spada to rośnie, jak rośnie to spada. Idealny kandydat do nich. Ja nawet nie miałbym nic przeciwko temu, żeby on tam sobie pojechał do nich pracować. Btw, polecam zainteresowanym stronę - https://ekonomiarosji.pl/ - gdyby ktoś był zainteresowany, bo jest ciekawsza niż propaganda @slusa o niekończących się podbojach i sukcesach wielkiego niedźwiedzia, które każde gówno wylane na siebie zamienia w złoto i wychodzi obronną ręką. Jak na supermocarstwo, drugą, wszechpotężną armię świata walczącą z drugim, najbiedniejszym i najbardziej skorumpowanym krajem w Europie, przystało. I jedna rzecz. Ostatnio scrollowałem rzeczy z wojny i znalazłem takie coś. -Słowo kodowe -To ja -Kogo masz na myśli mówiąc „ja”? -Twoja miłość -Która jest zjadana przez robaki przez ponad miesiąc -Dlatego nie musisz już o nim myśleć. Chwała Ukrainie. Wojna to wspaniałe miejsce, okazja do poszerzenia horyzontów, zwiedzania, rozwoju gospodarki, no i najważniejsze - przede wszystkim uzasadniona, logiczna i warta starań, co nie @slusa?
  2. Zdecydowanie nie wystarczy. Eh, a kto ma ku temu predyspozycje? A kto jest zbudowany w kierunku rozwoju emocjonalnego dzieci? Kto jest zbudowany, żeby zamknąć się w piwnicy i rozmyślać nad czymś połowę życia? Jak to jest, że jesteście na forum gdzie tyle mówi się o ewolucji i nie można złapać najprostszych konceptów tej nauki.. Przecież wyrażanie takich pretensji jest niepoważne.. To jak tępić kota, że zachowuje się jak kot, no błagam. Gdyby kobiety były stworzone do niektórych rzeczy to najzwyczajniej na świecie by je robiły, bo energetycznie by były ku temu przydatne. Dawniej kobiety robiły rzeczy dla nich przeznaczone, bo miały ku temu większe predyspozycje, a faceci swoje - bo mieli ku temu większe predyspozycje. Niektóre rzeczy robili też wspólnie - np. w polu. Kto będzie nosił ciężary na budowie - kobieta czy facet? Oczywiście, że facet, bo po pierwsze znacznie lepiej to zniesie, a po drugie kobieta jest cenniejsza biologicznie i INSTYNKTOWNIE ludzie będą ją chronić, żeby nie eksploatowała organizmu. Ludzie chronią najpierw kobiety i dzieci - bo one gwarantują przetrwanie i dalsze istnienie, a potem gdzieś tam dalej starców i mężczyzn, bo oni są trochę bardziej drugorzędni. Wszystko toczy się WŁASNYM RYTMEM. Teraz wiele kobiet porusza się w tematyce męskiej i jak widać, nie za bardzo im się to raczej podoba, to nie jest ich energia. Tutaj na forum faceci poruszali tematykę, że kobiety straciły kobiecość, są bardziej męskie, a do trwałego związku przydałaby się kobieca kobieta, nie? Taki obrót spraw, jak kobiety robią za facetów i męskie rzeczy, też wam sprawia problem, co nie? I tak źle i tak niedobrze. Heh, no szokujące. xD Prawda to chyba, że ludzie dawniej byli mądrzejsi społecznie niż kiedyś i instynktownie to łapali, a dzisiaj lewactwo robi z każdego coś równego, nawet wśród tzw. prawaków. Btw, jak mężczyźni osiedlali Dziki Zachód, to początkowo ponoć nie było tam kobiet. Mężczyźni zaczęli się wyrzynać i pewnie by wyginęli. Po jakimś czasie wróciły kobiety, mężczyźni przestali się wyrzynać. Także takie mentalne masturbacje "kto budował cywilizację" są bezcelowe, bo wszyscy się dopełniali - prości robole, kobiety i genialni odkrywcy. Brakłoby jakiegoś elementu i wszystko by poszło się jebać. Bez jakiegoś elementu to byłoby tak, jakbyś rozpatrywał drabinę i jej użyteczność, która nie miałaby żadnego miejsca na stopę. Twojemu zdrowemu rozsądkowi, zapomniałeś napisać. Nie jest tak, że "stworzyła warunki", tylko warunki same się rozwinęły w kierunku ewolucji i tym, że ludzie po raz pierwszy dostali w historii wolność. Jakoś skrępowaną, bo nieskrępowana to anarchia, ale nadal mają wolność. I wybierają to, że chcą takich ludzi oglądać. Następni Hubermana, kolejni Marka, jeszcze inni Friedmana, a kolejni Feynmana. I to jest ok. I ja mam wolność iść na siłkę - chociaż nie podoba się to milionom, mam to w dupie. I co teraz? Nic, życie toczy się swoim torem. Jak to jak będzie wyglądać? Obróci się wahadło w drugą stronę. Sam jesteś przecież tego przykładem. i takich jak Ty będzie więcej, przez co naturalnie pewne ruchy będą ginąć, stawać się mniej popularne - a popularne stanie się coś innego. Nie wiem czy nie zapomniałeś, ale specjaliści zawsze są w cenie i są rzadcy, jako tako. Mówisz mi, że nie będzie miał kto robić. To zrób sobie research i popatrz np. ilu było chętnych na dany kierunek lekarski na studia i ilu zostało przyjętych. Ile jest ludzi, zabijających się o posady w korpo. To co, ludzie chcą się kształcić, pracować, rozwijać czy nie? Jeszcze raz - pewne mody po prostu PRZEMINĄ, naturalnie i same z siebie. I po latach będą pamiętane tak, jak obecnie starożytna Mezopotamia. Przecież teraz to, co mówisz to kompletne pomieszanie z poplątaniem. Ktoś tych Kardashianów musi OGLĄDAĆ. Ktoś musi ich napędzać. Mówisz o 0.01% społeczeństwa, czy nawet mniej, którzy z tego żyją. Cała reszta zapierdala w swoich pracach i wszystko to się toczy. Nie wiem do czego bijesz pianę. Jakie 60% wgl xD przecież to wszystko sam rynek decyduje w tym wypadku, co się sprzedaje czy nie. Czasem z pomocą poważniejszych graczy, czasem nie, ale tak to działa, że mówimy o pracach dla promila społeczeństwa. Dużo znasz ludzi o fejmie Lewandowskiego w Polsce? Pewnie byś wymienił kilku, max kilkunastu i to mniej popularnych. No właśnie - tylu byś wymienił i to tyle. A co z Twoim postulowanym 60%? W PL mamy około 40 milionów ludzi obecnie, zgodnie z tym 60% powinno być takich ludzi hipotetycznie z 24 miliony. Gdzie oni są? Odpowiem Ci, gdzie. Najczęściej to w pracach. Plis, bez offtopu już dalej, bo na trening lecę dzisiaj, pompować swoją próżność i cieszę się, że nikt mi się w to wtrącał nie będzie, bo jemu się to nie podoba. Czy się zgadzasz z tym co napisałem czy nie, take no offence.
  3. Ale nie Tobie jest oceniać czy to jest to normalne czy rozwojowe, bo dlaczego masz to niby robić i jakie masz kompetencje ku temu? Na forum pisałem z tymi nadętymi kolesiami, którzy wkręcają sobie, że "mężczyźni budują cywilizację". A potem jak był temat o budowlańcach, to ten sam koleś stąd nie pisał, że to mężczyźni budują cywilizację - bo z nimi się utożsamiał - tylko pisał, że budowlańcy budują cywilizację - a więc "oni", z tym razem z budowlańcami się nie utożsamiał, więc już zmienił się jego ton. Skąd w ogóle wniosek, że żeby zarabiać pieniądze trzeba budować cywilizację xD i skąd wniosek, że każdy musi to robić, znowu po komunistycznemu? Ile masz gałęzi rynku, które kompletnie nic nie produkują i w żaden sposób nie ulepszają świata, a pływają w miliardach. Ktoś musi "tonizować" tą cywilizację. Cywilizacja sama się popcha do przodu i nie trzeba rozmyślać o lekarzach i piekarzach, bo tam ludzie będą pracować i tak. Poza tym, większość ludzi to kompletni idioci - i nic do przodu nie pchają, poza własną głupotą, a jakoś ich zająć trzeba, kiedy kończą swoje zjebane prace i wracają do siebie. Tym zajmują się tacy influencerzy, więc może nawet robią coś pożytecznego. Nie każdy musi i nie każdy będzie robił to samo, co każdy. Każdy orze jak może. Jakby ktoś tutaj zarabiał tyle co ta Kardashian na miesiąc, to nie miałby do siebie problemu, że nie buduje cywilizacji. A to, że tacy ludzie mają fanów i pieniądze - ani mnie to ziębi, ani grzeje. Wyjebane. Ludzie chcą jej oglądać, to znaczy, że jej potrzebują. Może po czasie, jak dorosną, to z niej po prostu wyrosną - i to będzie etap ich rozwoju. Nie wrzucasz przedszkolaka na uczelnie, tak samo nie dajesz fanom Kardashian książek Stephena Hawkinga. I z tego powodu nie linczujesz przedszkolaka i nie terroryzujesz. Btw, zobacz ile nieświadomych przekonań z Ciebie wyszło: - musisz ciężko pracować za pieniądze, - musisz "budować cywilizację", - określonych ludzi być wręcz nie może - brak akceptacji do czegoś, to chęć usunięcia danego obiektu z istnienia, - posiadanie takich pieniędzy nie jest mile widziane bez harówy, - liczy się tylko ciężka praca. Każde przekonanie wyszło z Ciebie z dużą mocą i blokuje przed określonymi pieniędzmi i luźnym pracowaniem za duże pieniądze. Kodeksem karnym? Nikt, nikogo z takich rzeczy rozliczał nie będzie, tylko traktował jako ciekawostkę historyczną w etapie ewolucji tej planety. Pewna moda pojawi się, rozbłyśnie i zgaśnie jak zapadająca się gwiazda - bo sama z siebie się wyczerpie i zostanie zastąpiona nową.
  4. Jaka niby "laurka"? Przecież to są podstawowe zasady działania rynku, psychologii. Chyba nie marzy Ci się jakiś komunizm i gospodarka centralnie planowana na całym świecie? To są zasady kapitalizmu, te zbudowane na swobodzie wyboru, w najprostszym ujęciu. Zauważ, co się najbardziej ludziom podoba, czego najbardziej chcą ludzie i czego żądają. Przede wszystkim - emocji i wrażeń z ciała. Zobacz ile na forum wylewa się żali, że ktoś nie ma emocji i wrażeń z ciała. Zobacz jak ludzie zarzynają się dla POTENCJALNYCH wrażeń, jakie mogą dostać. Ta przedsiębiorcza osoba zagarnia rynek najprostszych instynktów, najmniej lotnych ludzi i duchowej pustki - ktoś to w końcu musi robić, prawda? Ci ludzie też mają pieniądze. I ci ludzie, z racji psychiki, z chęcią się tymi pieniędzmi podzielą z tym, kto im tą duchową pustkę chociaż na chwilę wypełni. To jest niejako forma usługi. Dlatego jej osoba i praca jest warta tak wiele. Wszystko to jest punkt widzenia. I z Twojego punktu widzenia - starań, harówy, pchania cywilizacji do przodu, jest niesprawiedliwe, że naukowiec zarabia bardzo skromnie w porównaniu do takiej osoby. Z punktu widzenia zasad działania życia, psychiki, rynku, "obrotności", wszystko jest tak, jak powinno - ta osoba spienięża określony segment rynku, co jest warte znacznie, znacznie więcej niż praca naukowca. Każdy człowiek jest niejako odbiorcą określonych segmentów rynku - Ty i ja nie jesteśmy odbiorcami takich ludzi, ale za to pewnie śledzimy innych, którym to znowu my nabijamy hajs, prawda? Fiatem Punto i Ferrari dostaniesz się z punktu A do punktu B, ale pomimo tego ich wartość jest radykalnie różna, na co składają się inne czynniki. Zasady każdy jest równy, każdemu po równo, nie mają żadnego przełożenia na namacalną, fizyczną rzeczywistość, przykro mi ludzie kompletnie nie rozumieją jak to działa i mają pretensje do Bóg wie kogo, że sami wybierają pracą najtrudniejszą wersję odcinania kuponów, a potem ktoś robi to łatwiej i na luziku. Na język forumowy - możesz być najwspanialszym facetem na świecie, ale jak robisz sobie marketing na tinderze, czy żyjesz w piwnicy i nikt o tobie nie wie, to twoja wartość na określonym rynku spada prawie do zera. Natomiast na innym rynku, jest kompletnie inna. Nie ma w tym nic szokującego czy dziwnego, trzeba to tylko przemyśleć pod kątem biznesowym, a nie emocjonalnym i pretensjonalnym.
  5. Z tego co wiem, to istnieje coś takiego paranoja. To jest taki krecik w głowie, który mówi, że wszyscy chcą cię dorwać i wszędzie czyhają zagrożenia. Wkręcanie sobie takich myśli to prosta droga do zaburzeń osobowości, choroby psychicznej, uzależnień (żeby odreagować), problemów w życiu, pogorszeniu jego jakości - raczej ciężko cieszyć się w tej ekstremalnie krótkiej zabawie tutaj na tej planecie czymkolwiek, kiedy ma się wrażenie, że wszyscy chcą człowieka wykończyć. Nie mówię, że spisków nie ma, bo są, były i zawsze będą, to jest oczywiste. Jednak poszukiwanie spisków nigdy się nie kończy, bo kiedy jeden jest już przyjęty, pojawia się teoria o następnym spisku, następnej zbieżności wydarzeń, cyfr, aferą u rządzących, czegokolwiek. Ludzie są wyczuleni biologicznie na potencjalną śmierć i zagrożenia, więc ten strach będzie projektowany bez końca. Przyjebać się można do wszystkiego, w obecnym świecie wszystko może wręcz zabić. Przechodziłem przez etap bycia zafiksowanym na tym, że świat nie działa tak, jak się sugeruje oficjalnie. Zacząłem się zastanawiać nad sobą, kiedy jakiś oszołom pisał "naukowe" artykuły, że Księżyc się nie obraca - nie wiadomo dlaczego - a na ciemnej, niewidocznej stronie księżyca jest baza wojskowa, która oczywiście jakoś poluje na ludzi na Ziemi etc. Ostatecznie ten czas poświęcony na te spiski, to była strata życia, chyba nic mi to nie dało i spoglądam wstecz z zażenowaniem na dawnego siebie. W tym momencie, jako szczyl, patrzyłem z zazdrością, że tymczasem znajomi ludzie się rozwijają, uczą się, ogarniają w życie a ja czytam o teoriach o, kurwa, Księżycu od jakiegoś oszołoma. Bezpieczeństwo i uważność jest ZAWSZE wskazana, ale nigdy nie do ekstremum, bo wtedy to jest skrajność, a skrajności prawie nigdy nie przynoszą nic dobrego - od politycznych, po indywidualne wybory - wyczerpują i niszczą bardzo szybko. Według mnie, żyjemy w najbezpieczniejszych i najlepszych czasach jakie kiedykolwiek ludzkość miała, stąd przez niedopasowanie biologiczne ludzi do takiego poziomu bezpieczeństwa sprawia, że im po prostu ze strachu i agresji, która nie ma ujścia, odpierdala. Ludzie ze strachu widzą rzeczy, których nie ma, a napisanie artykułu o zagrożeniach medycznych, których też nie ma, to żaden problem. Może takie coś być, to prawda.. ale czy warto takie coś roztrząsać? Nie lepiej iść skorzystać z życia, popływać, pośmigać na motocyklu, potrenować, uśmiechnąć się i powiedzieć nieznajomemu coś miłego bez powodu, nauczyć się nowej umiejętności? Wiecznie tutaj być nie będziemy, ludzie jakoś o tym zapominają.
  6. Sam sobie odpowiedziałeś na własne pytanie. Mówisz o USA. USA to najbardziej rozwinięte państwo na ziemi, z najlepszą technologią, kulturą dbania o obywatela etc. Oczywiście na to można znaleźć wideo z ćpunami na ulicach, ale nie o to chodzi. To USA jest najbardziej rozwinięte na świecie. Tymczasem pomyśl o państwach mafijnych, takich jak Ukraina, Rosja, Polska. Gdzie liczy się, żeby u władzy ludzie jak najwięcej i jak najszybciej ukradli, gdzie najważniejsza jest władza dla samej władzy, a wręcz wyzysk, dociskanie obywatela, kultura napuszczania i robienia wszędzie wroga. Jeżeli robią wały w USA, to starają się bardzo cicho je robić, a w krajach słowiańskich nawet nie chce im się z tym za bardzo ukrywać, ludzie i tak są za głupi żeby coś z gangsterką u władzy zrobić. Prywatne armie są niebezpieczne, bo my tak naprawdę jako państwo jesteśmy na prymitywnym etapie rozwoju, bo jesteśmy mentalnie jako naród prymitywni, masowo. Wyobraź sobie prywatną armię, uzbrojoną po zęby w Afryce, w jakimś prymitywnym kraiku. Jaka jest szansa na przewrót rządu etc.? Bardzo spora. A jaka jest szansa na coś takiego w USA? Malutka. Ile oni mają sił specjalnych, sprzętu i jakiej jakości, a co dopiero my.. Bunt prywatnej armii w USA byłby na poziomie gorączki, a bunt prywatnej armii w krajach gangsterskich, na poziomie dżumy. Nie wiadomo co by się stało, kto mógłby tą władzę przejąć. Poza tym, już Machiavelli ostrzegał przed prywatnymi armiami, że można je bardzo łatwo przekupić, bo dla najemnika liczy się przede wszystkim pieniądz. Rozwiązanie mające więcej wad niż zalet.
  7. Śledzę ten konflikt, można powiedzieć, pod kątem obserwowania najgłupszych, najbardziej nierozsądnych decyzji, jakie ludzki umysł może popełnić w ramach nienawiści i dumy. I show jest niesamowite. "Putin podpisał dekret zwiększający, górna granice wieku dla poborowych. Moskwa nie ustaje w staraniach powiększenia puli potencjalnych, nowych rekrutów, których będzie mogła wysłać na front. Poprzednie prawo przewidywało wiek dla mężczyzn w przedziale 18-27 lat. Prawo podpisane przez Putina poszerza zakres do 18-30 lat. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od stycznia 2024r." Jak tam, alternatywne chłopaki, co tutaj śledzicie rus kanały propagandowe? Mobiki się powoli, ale stabilnie kończą, straty po ~400-1000 żołnierzy dziennie to ukraińska propaganda, ale trzeba załatać tragiczną sytuację demograficzną w kraju wrzuceniem następnych zdrowych chłopa do maszynki do mielenia mięsa? Heh. Czyli kierunek Rosji to obecnie sprowadzanie masowo wyznawców religii pokoju do własnego kraju, którzy, jak wiadomo po wyznawcach tej religii, robią kryminał z kraju, gwałcą, zabijają i bawią się z niewiernymi, tak jak pan Mahomet powiedział, a względnie normalni ludzie - na front. Uroczo. Co więcej, ruscy zawiązują bardzo bliskie kontakty z Koreą Północną - największym pariasem tej planety. Cóż, jak to mówią angole, birds of a feather flock together. Może Korea poratuje ruskich nowym sprzętem? Nawet ruskim sprzęt MUSI się kiedyś skończyć. I nawet ruscy z ich ilością broni, nie są w stanie odrabiać go tak szybko, ile ciągle tracą. Zdolności dostarczania nowego sprzętu przez zachód są znacznie większe. Co zrobi Rosja, gdy ich poziom sprzętu osiągnie niepokojąco niski poziom? Na stronie oryxa monitorowane są ich udokumentowane straty i są niesamowicie duże. Nie ma tyle sprzętu, żeby można go niszczyć bez końca. Waluta. Niektórzy mówią, że rubel się trzyma mocno. Cóż, trzyma. Pewnie też chwilowo. Jednak ktoś może teraz spróbować tego rubla sprzedać. Powodzenia. Wartość rubla wydaje się "hipotetyczna", a waluta jest pompowana przez ich rząd, a dzieje się to poprzez: - zmuszanie obywateli do pozbywania się oszczędności w innych walutach, - upłynnianie rezerw walutowych, - niesamowite, takie że aż PiS wyraża podziw wymieszany z zazdrością, opłaty nałożone na konta walutowe, - itd. Szacuje się, że przeciętny dzień wojny dla ruskich kosztuje około 900 milionów dolarów, ponieważ są to działania płynne, to można założyć że dzień mielenia mięsa kosztuje około miliard dolarów. Cóż, życzenia psychopaty na Kremlu są całkiem drogie. Artykuł z lutego na ten temat, ile ruscy wydają żeby maszynka do mielenia mięsa dobrze pracowała - https://www.newsweek.com/russia-spending-trillions-rubles-ukraine-war-1783463 Realna wartość waluty okaże się dopiero wtedy, kiedy Rosja skończy wojnę i otworzy się na zagraniczne rynki - wtedy to wszystko może pierdolnąć, bo balonik nie może być dmuchany w nieskończoność. Jednak nie jestem ekonomistą i jak ktoś jest tutaj lepszy i widzi coś do dodania, to śmiało dodajcie. Wiele osób zakłada, że po zakończeniu działań wojennych, ich społeczeństwo czeka dekada biedy. Czy to będzie prawda? W pewnym sensie powinniśmy się zastanowić czy nie nagrodzić w jakiś sposób Putina. Nie dość, że facet zakończył epidemię wirusa - gdyby nie on, to pewnie obecnie bylibyśmy przygotowywani do następnej fali zarażeń na jesień - jak i doprowadził bardzo poważnie do niewyobrażalnego osłabienia największego na świecie mąciciela, Rosji, i sprawił, że jego ukochany kraj ma ogromne problemy wewnętrzne jak i zewnętrzne - chociaż tego osłabienia nie widać tak bardzo. Jeszcze. Co dalej? 🤔
  8. Za nic w świecie tego nie zrobię. Facet pisał, jak na prawdziwego człowieka sukcesu przystało, czasem po ponad 10 postów na dzień. Dodał tych postów tysiące. Nie mam ochoty wchodzić na jego profil i szukać tych kłamstw. Spoko, ja też się na nim przejechałem, rozumiem co czujesz - też z nim rozmawiałem i przerzucałem z trollem argumentami. Też wierzyłem w niektóre jego rzeczy, spotkania ze śmietanką towarzyską z najwyższych sfer, wyjazdy z najpiękniejszymi kobietami do Wiednia, bo z takimi robi się tylko tak etc. Przesadził z tymi oklaskami na stojąco od setek profesorów na Oxfordzie. Pewnie każdego tutaj oszukał, a tak naprawdę siedzi zamulony w piwnicy, czasem gdzieś wychodzi do ludzi, pewnie do roboty czy jak mu się zdarzy iść do sklepu, a tak normalnie to żyje w mroku. Kolejny "specjalista". Zieew.
  9. @meghan, błagam Tutaj warto wspomnieć użytkownika Ważniak, jednego z najinteligentniejszych facetów na tym forum. To on pierwszy zwrócił mi uwagę, ze maroon jest mitomanem w temacie maroona, gdzie nasz fantasta opisywał historię jak kobieta z piskiem opon zajechała na parking i robiła burdel w kolejce, gdzie oczywiście stał nasz mitoman. Ważniak, gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz - uszanowanie i mam nadzieję, że u Ciebie wszystko jest dobrze!! Maroon dostawał oklaski na Oxfordzie od całej auli PROFESORÓW najwybitniejszych na świecie. Działalność gospodarcza od najwcześniejszych lat, czyli pewnie świeżo po komunie. Miliony na koncie z tego co opisywał. Zwiedzony cały świat. Pamiętasz jego niedawną historię jak narzekał na mężczyzn jacy to teraz są słabeusze, gdy opowiadał jak to na jachcie jako kapitan ratował ludzi ze sztormu? On prowadził jacht, a inni krzyczeli, mdleli, przez co musiał ich biedny maroon ratować - stojący dumnie i samotnie, oblany słoną wodą, ze słabszymi u jego nóg. Samotny jeździec na swoim jednośladzie, geniusz zapraszany, a nawet błagany przez największe na świecie korporacje, żeby dla nich pracował. Koneser wyłącznie najpiękniejszych kobiet na świecie, z każdego zakątka globu. Świadek wypruwania flaków na Pomorzu w barach. Świadek również najbardziej niesamowitych historii - które płodnie tutaj opisywał, wręcz non stop. xD nie ma chyba nic, czego on by się obawiał. TO świat obawia się jego. Jak można takiego gościa brać na poważnie? Jednocześnie koleś jest niesamowitym agresorem. Zrobiłem kiedyś temat o kosmetykach, to koleś zaczął mnie obrażać bo myślał, że to temat na początku założony przez kobietę. xD on sączył jad wręcz wszędzie. Zauważ, że forumowy Vincent odszedł z tego miejsca kiedyś w "glorii i chwale", złapany na kłamstwie. Kiedyś wszedłem na konkurencyjne do tego forum, gdzie ludzie zbanowani tutaj, zbierają się tam. Widziałem ten sam nick. Koleś odszedł po prostu tam i tam swoje głupotki pewnie pierdoli. Tak samo zrobił maroon, jako tamten drugi mitoman. Maroon tutaj siedział nie będzie, to nie jest jego poziom. I gdzie poszedł? Pewnie na wykop. Ludzie jego typu, mające w wyobraźni tak bujne życie jakie on opisywał, i tak z tym życiem nie mają co robić. Takich nienawistników nikt nie lubi, zgodnie z zasadą: mężczyzna przepełniony pychą umiera samotnie. Chłop przez 40 lat życia może ogarnął budowlankę. To naprawdę świadczy, że warto mu wierzyć we wszystkim? W tej jego historie, gdzie potrzeba kilku żyć, żeby żyć jak on i które kończą się prawie wszystkie subtelną aluzją dotyczącą potęgi jego osoby? Prooooszę.
  10. Stare, dobre czasy Do dzisiaj pamiętam dobry content, który wrzucał @GluX - a potem się obraził. Świetne kawałki od @Subiektywny, który został wykryty przez hejterów i musiał odejść, @MoszeKortuxy, który tworzył temat jak stworzyć cyrograf bo chciał sprzedać duszę za dobytek materialny, ostrość @Brzytwa, wymyślanie przez pierwszego mitomana tego forum, @Vincent'a historii o informowaniu faceta jakiejś panny na etykietach wypitych u niej browarów, że jego panna się puszcza - wszystko to wymyślone. Vincent w kwestiach mitomaństwa i "odchodzenia w chwale" został dumnie zastąpiony przez @maroon'a, zabawny mechanizm, że obaj zrobili w sumie to samo. Niezrozumiałe pikanie od @Pikaczu, i świetny content od użytkowników @Metody i tego kolesia, który miał Alfa z serialu z lat 90. w avatarze, ale zapomniałem jaki on miał nick. @kootas, @tomko. Człowiek tak o tym myśli i kurczę - ile to już lat minęło. Lata 2015-2018 - prime time, stara, dorosła gwardia powoli odeszła, a potem przyszło więcej mentalnych dzieci, a więc chady, szczęki, czyli wszelcy pillowcy. [*] Fajnie tak czasem powspominać. Aż się łezka w oku kręci.
  11. Jak to się stało, że wylądowałeś na budowie? Pisałeś kiedyś, że uczyłeś się niemieckiego etc. Z niemieckim jest masę pracy. Nie masz wykształcenia wyższego czy potrzebujesz na szybko większych pieniędzy? I odpowiadając na pytanie - nie da się za bardzo. Nosiłem dawno temu ciężkie rzeczy i prawie jedyne o czym myślałem w trakcie roboty, to żeby ktoś mnie zmienił czy żeby rzucić to gówno jak najszybciej. Pewnie zauważyłeś, że typowi pracownicy fizyczni to najczęściej są proste do oporu chłopaki i niczym szczególnym się nie interesują, a często ich intelektualny max to polityka, najczęściej z telewizorka. Pojeść, poruchać, popić, porobić, zapętlić i to wszystko. Jak jesteś z innej gleby ulepiony, bardziej intelektualnej, to nie da rady. To jest robota dla typowo fizycznych ludzi, mało intelektualnych w kwestiach ich osoby, świata etc. Mam złą wiadomość, jeżeli liczysz że się zaadoptujesz. Widzisz, procesy intelektualne, myślenie i analiza zżerają niesamowicie dużo energii, dlatego typ fizyczny jakby instynktownie ratuje siebie i nie zużywa na to energii. Jego cała energia idzie na pracę fizyczne. To, co robisz Ty to nie dość, że pewnie intelektualnie wiele rzeczy przerabiasz, to wydatkujesz energię fizyczną, więc na pewno będziesz od nich słabszy i znacznie bardziej wyczerpany po robocie, niż oni. Jeszcze pisałeś, że nadużywałeś w życiu porno, to Twoje zasoby energetyczne są już i tak zajebiście bardzo uszczuplone. A to wszystko czyni Cię w takiej pracy najsłabszym ogniwem, jakkolwiek źle to brzmi. Jednak pewnie sam się tak czasem odbierasz. Być może zdarzyło Ci się tak w życiu, że pracowałeś cały dzień intelektualnie i byłeś po tym ciężko zmęczony. To pomyśl o mixie pracy fizycznej, negatywnych emocji (te też osłabiają i to nawet radykalnie), ciągłym myśleniu i tym, że jesteś po nałogu a Twoje ciało przez to wymaga kilku lat regeneracji tak naprawdę. Ciężko, co? Jak przekroczy się pewien punkt rozwoju, to powrót wydaje się niemożliwy. Albo bardzo, bardzo trudny, żeby wrócić tylko na poziom ciała i tylko byciu "zamkniętym" na tym poziomie ciała.
  12. To tak nie działa. To są podstawy psychologii, kiedy masz do czynienia z agresorem. Agresorzy działają tak, że chcą przekraczać granicę. Powolutku, po troszeczku. Chcą Cię przejąć. Chcą zdobyć Twoją duszę. Chcą widzieć uległość i to, że jesteś ich. Jesteś ich własnością. Kulisz się przed nimi i czują władzę i własną potęgę. Z każdą uległością, agresor się coraz bardziej rozpędza. Ulegasz mu coraz bardziej, to on stawia coraz mocniejsze wyzwania i coraz mocniej narusza granicę. Potem zaczyna naruszać cielesność. Jak myślisz, dlaczego Churchill powiedział - "mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli także"? Bo Churchill obrazował, to co teraz przekazuję. On znał ludzką naturę na tyle, żeby być na tyle cwanym, aby to rozumieć. Kiedy masz do czynienia z agresorem, np. w szkole to co robisz? Zbierasz swoje siły, zbierasz starszych kolegów etc. i robisz mu z mordy taką mielonkę, żeby już nigdy nie pomyślał o tym, żeby podnieść nawet na Ciebie głos. Już nigdy. Tak pisał Machiavelli - zniszcz wroga na tyle, żeby już nigdy nie był w stanie wykrzesać zemsty. Widziałeś jak wygląda ustępowanie agresorowi w szkole? No, kurwa, ja widziałem. Ten chłopak, który był męczony i go znam, powinien wydać dziesiątki tysięcy na terapię po tym co przeżył. Jak to działa na poziomie polityki? Zbroisz się po zęby, masz sprzęt, dzięki któremu agresor może wyparować. Masz twardych polityków i dyplomatów. Uśmiechających się przymilnie kiedy trzeba, a i też z mordem w oczach kiedy trzeba. Popatrz na ten materiał. Wiesz co by się stało, gdyby z niedźwiedziem chcieli się "porozumieć"? Pogłaskać go, być uległym etc.? Już tych ludzi by na świecie nie było. A niedźwiedź miałby pełny brzuszek. To jest mechanizm ze świata zwierząt, który ludzie mają. To odkrywają czasem ludzie podstawieni pod mur, którzy pokazując że są pojebami zdolnymi walczyć na śmierć i życie samą postawą odstraszają przeciwnika. Chcesz mieć przyjaźń z ruskimi? Bądź uzbrojony tak mocno, żeby nawet im nie przyszło na myśl, żeby stawiać ich wojska kilometr od naszej granicy, bo byłoby to idiotyczne. Pamiętaj, że ruscy podpisali z Ukraińcami pakt o nieagresji i usunięto z Ukrainy atom. Wiesz o tym, prawda? Warto zadać sobie pytanie. Czy gdyby Ukraina miała atom, to co stałoby się w 2014 roku? Co stałoby się w lutym 2022? Prawdopodobnie nic. Dlaczego - opisałem wyżej. To jest powód dlaczego ruscy wszystkim fikają i zawsze bronią się na terenie innego kraju. Ten pełen korupcji, coraz bardziej rozkręcającego się islamu mordor. Bo mają atomówki. Tyle. To jest aż tak proste. Jak ktoś się chce rozbroić przed agresorem to prosi się o upokorzenie i śmierć. Po prostu sam wkłada sobie wazelinkę w pupcie, z każdym ustępstwem. Tego chcesz? Żeby kogoś nie rozzłościć? Oczywiście, że ten, komu się stawiasz, się złości, że nie może Cię zgnieść jak robala. A potem przechodzi mu to i pojawia się coś na kształt respektu. Poza tym, nie rozumiem Polaków, którzy kibicują ruskim. To jak świnia, która kibicuje temu, żeby rzeźnię szybciej budowali. Jak archetyp Czeczko, tego debila, który uciekł zeznawać przeciwko naszym, który też myślał, że to są dobre chłopaki. Świetne chłopaki. Kilka miesięcy i zwrócili ciało tego durnia. Cóż, chłopak popełnił samobójstwo z tego wszystkiego, tak się zachłysnął ruskim mirem, że nie mógł wytrzymać cudu i piękna tego świata chyba, heh. Chociaż tyle, że to ciało zwrócili. Co trzeba mieć w głowie, żeby jako Polak kibicować ruskim i cieszyć się ich sukcesami? Ruscy to jest gangsterski bantustan, który rozumie tylko siłę. Tam nie ma szacunku dla ludzkiego życia. A tym bardziej zagraniczniaka. Przed takim krajem trzeba się WYŁĄCZNIE bronić, a nie mu ustępować w kwestiach militarnych, bo "OnI siEM BoJooM". Tak samo im szybciej szkolny dresik przestanie się rzucać, tym lepiej dla każdego. Dosłownie dla każdego. A bądź mu tylko uległy, to będziesz chciał spokoju, a szykuj się na wpierdol.
  13. Introwertyzm to nie to samo co fobia społeczna czy zaburzenia osobowości. Introwertyzm to sposób ładowania baterii, energii. Polega na ładowaniu energii w samotności, bez dużej ilości bodźców. To, o czym mówisz to problemy z psychiką i najczęściej zaburzenia osobowości, które się leczy. To działa na odwrót. Nieświadomie jest odcinany od aktywności, które dalej zubażają jego energię, która jest SKOŃCZONA. Zauważ, że w obecnym tempie życia już 25 latek "nie ma sił" i nie ma energii. Wraca zdrowie psychiczne, wraca normalna postawa - zaczyna się zmieniać los. Czasem wręcz magicznie, jakby nie wiadomo dlaczego nagle ludzie się zaczynają do człowieka uśmiechać. To fascynujące, ale faktycznie tak jest i faktycznie ludzie donoszą to samo, że zmienia się ich energia i ludzie nie wiadomo dlaczego reagują kompletnie inaczej, chociaż wyglądają tak samo. Chodzi o to, że ten świat działa tak, że wszelki rozwój jest wymuszany na człowieku, jeżeli sam nie chce się rozwijać. I gdyby dostał wszystko pod nos, to wszedłby w świat i się nim rozkoszował, a o rozwoju i "uszlachetnianiu" zapomniałby. To jest motyw ludzi, którzy wszystko mają podrzucane pod nogi i nie wiadomo dlaczego są tacy kapryśni czy nieporadni. On zionie nienawiścią, której nawet nie jest świadomy. Koleś jest tykającą bombą. Nie wiem czy walczyłeś, ale spróbuj kiedyś trzymać gardę i wymieniać ciosy. Po kilku minutach jesteś zmęczony. A on to energetycznie robi prawdopodobnie wiele lat. Patrz wgl na avatar tego gościa xD Świata nie zmienisz i każdemu losu nie ułożysz, przykro mi. Jak ktoś chce sobie los ułożyć, to musi włożyć w to energię. Komunizm na skalę światową i dla wszystkich nie działa. W żadnej formie.
  14. @pytamowiec Ty nigdy nie będziesz miał kobiety będąc teraz tym, kim jesteś. Już Ci tłumaczę dlaczego w bardzo krótki sposób. Pierwsza - zioniesz niemożliwą nienawiścią i agresją w ich kierunku, że Twoja nieświadomość nie dopuści Cię do tego, żebyś miał kontakty. Pamiętasz ten post o lasce przy której dwóch chłopów straciło życie? Odbiło Ci i zacząłeś pisać jak rasowy frustrat, że ona będzie za niedługo po bolcach skakać. Sam fakt "humanizacji" kogoś i sugestii, że może mieć PTSD natychmiast wyparłeś. Twoje posty jakie dodawałeś, świadczą, że w głowie masz sieczkę. Sorry stary, ale psychiką jesteś na dnie. Stawiam kilka stów, że nieświadomie jesteś kompletnie zablokowany w kierunku kobiet. Działa to tak, że wręcz "magicznie" będziesz zlewany. Rozwiązanie: odpuszczenie nienawiści do kobiet, przepracowanie problemów psychicznych. Technika uwalniania Hawkinsa i Diagnostyka Łazariewa, część 5, 6, 7. Bez tego chyba nie mamy o czym mówić. Wybacz, że napisałem to tak szorstko, ale nie rozumiesz skali problemu i tego, co nawet robisz. Po drugie. Nie masz energii, bo ciągle ją wytracasz - pewnie leci porno, nienawiść, konsumpcja dopaminy tyle, ile się da. Nie masz energii na relacje, stąd one mogą być zablokowane. Łazariew króciutko tłumaczy temat tutaj. Trzy. Prawdopodobnie masz tragicznie słabe umiejętności społeczne. Teraz wrzucę post od kolesia, żeby Ci pokazał jak wygląda normalne funkcjonowanie w życiu, gdzie trudno nie mieć znajomości. Zastanów się ile byś z tego wykonał i ile jesteś w stanie psychicznie odtworzyć. "NIEBO NA ZIEMI DOSTĘPNE KAŻDEMU Wczoraj był upalny dzień, pod wieczór pojechałem na zakupy do obfitującej we wspaniale spotkania Biedronki Zaparkowałem samochod na parkingu obok jakiegoś terenowego wozu. Akurat gdy wychodziłem przyszła właścicielka z siatkami zakupów, kontem oka zobaczyłem jak z postawionych siatek wypadają jagody rozsypując się na asfalt. Pani zajęta otwieraniem klapy tego niezauważyła. Ooo - wypadły pani jagódki, wesoło mówię schylając się by je pozbierać. Pani zaskoczona - o faktycznie. Podniosłem plastikowe pudełko i pytam: zbieramy? Wymyje sobie pani i nie będzie strat. Tak, zbieramy bo kupiłam żeby placek zrobić. No więc kucamy i zbieramy te jagody. Dziękuję panu - mówi. Z radością - odpowiadam. Może po to właśnie się wysypały, żebyśmy się spotkali i chwilę porozmawiali - śmieję się. Kobieta się śmieje. Będzie pyszny placek - jak tak sie tu nad tymi jagodami śmiejemy - mówię. Oby - śmieje się. Jestem w kontakcie z kobietą, której twarzy nawet nie widzę bo zajmujemy sie zbieraniem jagód - ach życie jest piękne, pełne błogosławieństw myslę. Miło było z panią pozbierać jagody, cudownego wieczoru i smacznego Do widzenia, do widzenia. Dziękuję - krzyczy za mną. Drobiazg - odpowiadam. Idę dalej, w Biedronce niespieszne zakupy. Podchodzę do chłodni - widzę panie obsługujące klientów, przepuszczam starszego mężczyznę, on nawet nie widzi, że wszedł przede mnie. Dzień dobry poproszę pół kilograma sera żółtego, tylko w kawałku - mówię. Pani sięga, ser jest wielki, z wysiłkiem go wyciąga. Ufff - sapie. Ciężki co? A pani pewnie już dzisiaj zmęczona. Nie tak zmęczona, jak ten upał daje popalić. To dobrze przynajmniej, że panie w tej chłodni - mówię. Patrzy na mnie z nad sera. Tutaj proszę pana nie jest chłodno, lodówki po naszej stronie grzeją od spodu. Ooo faktycznie, to tylko tak się wydaje - odpowiadam. Teraz rozumiem. Jest 80 deko, może być? Pewnie, ten ser jest znakomity. Pani pakuje ser. To może po pracy do jeziora niech pani wskoczy. Tak, to świetny pomysł - odpowiada kobieta, tym bardziej, że o tej godzinie już chyba nie kasują. Oj - nie wiem - mieszkam w okolicy więc nie płacę za wejście. Szczęściarz - śmieje sie pani. Oj tak - odpowiadam. Do widzenia. Tak jestem szczęściarzem myślę - takie cudowne spotkania z ludźmi są mi dane. Idę do kasy, płacę wychodzę, przechodzę obok kobiety pracującej w Biedronce, którą znam z widzenia. Do widzenia - mówię. Ta uśmiecha się perliście. Do widzenia. Zatrzymuję się przy stoisku z kwiatkami, wielokrotnie juz wracałem z kwiatkiem. Oglądam i widzę takiego, którego jeszcze nie mamy. Nie ma na nim ceny. Biorę go i wracam. Dzień dobry, mówię do niedawno miniętej kobiety. Znów sie uśmiecha i odpowiada. Mogę jakoś sprawdzić, jaka jest cena tego kwiatka. Może pan. Mam zwyczajnie podłożyć pod czytnik? Tak. Cena wyskakuje. Kupię go w poniedziałek myślę, Kasi nie ma a ona przesadza kwiatki, które przynoszę Co mam teraz zrobić, pytam pani. Kupić! Śmieje się kobieta. Ha ha to ma sens mówię - kupię w poniedziałek. Pani coś przykłada do kasy i likwiduje transakcję. Aaa to pani ma taką magiczna kartę. Tak, czytniki są przy chłodniach. Tak, ale musiałbym wchodzić ponownie na sklep a tak to sie tu z panią poznaję. Do widzenia - śmiejemy się. Odchodzię i widzę te kwiatki stojące w innym miejscu z ceną. Ooo tu jest jednak cena - nie zauważyłem - odwracam się i mówię do pani. Nooo a potem pan narzeka, że ceny nie ma - pan mówi rubasznie. Ochh narzekałem? Proszę wybaczyć - mówię głośno sie śmiejąc bo rozumiem jej żart. Żartowałam - na to pani. Wiem - ale już panią teraz zapamiętam Wychodzę z Biedronki, wsiadam do samochodu i wyjeżdżam z parkingu. Przede mną samochód, zatrzymuje sie na wyjeździe. Wysiada z niego w pośpiechu mężczyzna i coś gestykuluje do mnie. Uśmiecham się, otwieram drzwi i pytam. Wszystko w porządku? Pan nie słyszy, otwiera klapę bagażnika i wyciąga wodę mineralną. Odwraca się, pokazuje mi ją i krzyczy. Mam trzylatka w samochodzie a upał ogromny. Jasne odpowiadam, super że miał pan wodę. Odjeżdża, ja wyjeżdżam. Wow myślę, jakież to wspaniałe. Zakupy trwały 15 minut a podziało się tyle. Błogosławieństwo życia w każdej formie. To od każdego z nas zależy jak zareagujemy w kontakcie z ludźmi. Możemy swją intencją, postrzeganiem, postawą, reakcja, zachowaniem stworzyć sobie piekło albo doświadczać nieba. Wybrałem niebo i go doświadczam a wraz ze mną doświadczają go ludzie. To nic nie kosztuje a tak bardzo ubogaca. Niebo dostępne Każdemu." Normalne relacje i bycie wśród ludzi nie polegają na tym, żeby ciągle trzymać gardę napiętą, bo zaraz przyjdzie uderzenie, a w myślach historyjki, że julka patrzy na Ciebie z pogardą, bo nie jesteś murzynem z 30cm sprzętem. Jest wręcz przeciwnie - polega to na tym, że jesteś rozluźniony, radosny, z dużą ilością energii i otwarcia na innych. Zbierasz owoce swojej postawy i tego, jaki jesteś. Twój charakter, to Twoja energia. Twoja energia, to Twój los. Gdzie jesteś charakterem, postawą, zdrowiem psychicznym i jaki to ma wpływ na Twój los? Większość z samotników to są energetyczne zombie, którym ledwo starcza energii życiowej na podstawowe funkcjonowanie ciała. A potem rozpada im się całe życie i zdziwienie dlaczego tak jest. Więcej ekspresji, radości, życia, zdrowego żarcia, rozluźnienia się, akceptacji świata w każdym jego przejawie, żadnego "buksowania" pod prąd i narzekania, nienawiści, pogardy, jak najmniej spędzania czasu w internecie i jak najmniej czerpania dopaminy z internetu. Więcej życia w stylu południowym..
  15. Heh, jak myślisz, że będziemy sobie wyjaśniać po co jest prawo i zawiłości prawa pracy przekładać na dziedzinę stosunków międzynarodowych, to trochę się mylisz. Aż tak nisko się nie zniżę, żeby szukać w tym analogii i przekładać wszystko 1:1, a jak coś się nie zgadza doskonale przełożone to krzyknąć z hukiem: ha! ja mam rację! Nie, nie, nie. Świat tak nie działa, bo nie każda analogia jest trafna i słuszna. Rozumiem, że to do mnie w kwestii autyzmu? Też tak kiedyś myślałem - ale okazało się, że ze wszystkim sobie radzę, doskonale czytam czyjeś emocje, zgarniam nieznajome laski z ulicy i nie tworzę sobie sztucznego świata, tylko żyję w rzeczywistości, jaka jest - przynajmniej się staram, bo siłą rzeczy każdy żyje "w swoim świecie", ale mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Jeżeli czytasz xandera to od razu wiesz, że tam jest coś nie do końca normalnego, jak czytasz tutaj tego UrodzonyS, to wiesz, że chłop ma problem z nerwami i jest prawdopodobnie ekstremalnym nerwusem, jak czytasz gościa wrzucającego info pillowo-wykopkowo-tabelkowe "kto co może", to wiesz, że masz najpewniej do czynienia z incelem. Nie potrzebujesz do tego projekcji, możesz coś sobie założyć, a potem się w tym utwierdzać albo nie, na bazie co dana osoba pisze. W znaczącej większości to, co zakładam się spełnia, bo ludzie są okropnie schematyczni. Po tym co piszesz, utwierdzam się w tym co napisałeś, że żyjesz w świecie słów i ich znaczeń, ale jakby Twój mózg nie rozróżnia "co to znaczy" tak naprawdę w świecie. Jeżeli system złapania za mordę w Chinach, nazywasz systemem "wiarygodności" a nie "kontroli" - bo ktoś tak powiedział, żeby ładnie wyglądało propagandowo, bo przecież chodzi o zaufanie - po czym święcie w to wierzysz, a potem ten wzorzec "kurzej ślepoty", gdy ślepniesz dostając "mrokiem" w twarz przekładasz dalej, to jest coś nie tak. Ciekawość mnie zżera co, bo chciałbym ten wzorzec u ludzi zdekodować, żeby zrozumieć rzeczywistość dalej taką jak to jest, no ale nie można mieć wszystkiego.
  16. @slusa czy Ty chcesz nam przekazać, że w Chinach nie ma systemu KONTROLI społecznej, tylko jest system WIARYGODNOŚCI społecznej i to całą różnicę sprawia? https://pl.wikipedia.org/wiki/System_zaufania_społecznego Ruscy nie przeprowadzają holocaustu tylko denazyfikują i wyzwalają Ukrainę, a uciskani ludzie pod kontrolą reżimu kijowskiego bez problemu masowo walczą o ten reżim i oddają za niego życie? Reżimu? I znowu ten sam kraj, niesamowicie potężny jak to mówi propaganda, z przyczyn bliżej nieznanych klekocze ze strachu i chce wycofania wojsk bo straszliwie boi się ataku i chce wyjścia z NATO Polski, przy czym grozi każdemu komu popadnie, że ich rozpierdoli, jak sebix na dzielni, bo ma starszego brata - a w tym wypadku atomówki? To jest ten poziom, że trzeba sparafrazować takiego cygana. No jest wszystko w porządku, jest dobrze, dobrze robią, dobrze wszystko jest w porządku. Jest git pozdrawiam całą Rosję, dobrych chłopaków z Chin i niech się to trzyma. Dobry przekaz leci. xD Stary byczku, ale masz obsesję na punkcie nazwania czegoś, a nie widzisz tego, czym to jest u źródła. Nie bierz tego jako diagnozę i uszczypliwość, ale to są cechy autystyczne, gdzie osoba jest zafascynowana fasadą, a w ogóle nie jest w stanie zrozumieć czym jest coś u źródła, co to znaczy tak naprawdę i wykłóca się o pierdoły i słówka, żyjąc kompletnie we własnym, dziwnym świecie. Masz dziwną skłonność do nowomowy i nazywania czegoś prostymi słowami wyszukaną intelektualizacją, przez co cały sens czegoś zakrywasz sam przed sobą. Nie wiem czy robisz to celowo, czy to jest mechanizm obronny. To jakby Ci ktoś chatę chciał opędzlować, a złodziej nazwałby to zwiedzaniem i podziwianiem wnętrza, więc z automatu jest niewinny, bo to tylko jest zwiedzanie. Poza tym, został sprowokowany tym, że były drzwi i okna otwarte. Jakby no.. come on..
  17. Twój argument jest stosunkowo dobry, ale niestety nie dotyczy supermocarstw. Zauważ, że im większy gracz, tym więcej ma wybaczone i tym na więcej sobie pozwala. Chiny - kontrola społeczna na najwyższym możliwym poziomie + zakusy na Tajwan. Ruscy - no tutaj wiadomo + oligarchowie żyjący z defraudacji jak królowie. Stany - mnóstwo wywołanych wojen, podporządkowanie sobie mniejszych graczy. Powstała nawet książka o nich o tytule "Państwo zła". Im większy jesteś, tym ciężej cię powstrzymać. Oni, niestety są najwięksi na planecie. Mogą robić co chcą. Co nie zmienia faktu, że usprawiedliwianie ludobójstwa i rzezi jest nieporozumieniem. A przed państwem denazyfikacja bloku mieszkalnego z wczoraj. Komentarz do tego: "Różnica między Ukraińcami a ruskimi. Ukraińcy atakują most w nocy, żeby minimalizować straty w cywilach. Ruscy ostrzeliwują bloki mieszkalne w nocy, żeby maksymalizować straty w cywiliach." PeWnIe ZnOowU sIę SaMi oStRZeLaLI, czy tam ruscy wykryli sekretne składowisko himarsów https://i1.jbzd.com.pl/contents/2023/07/uOO33QYzsFgNZE8aD4lgc4mUufXWWMkx.mp4
  18. Ja mam teorię na ten temat dlaczego tak jest. Tutaj odbywa się głównie "alternatywne myślenie". Jeżeli świat idzie w lewo - to "alternatywniak" w prawo. Jak w prawo - to oni w lewo. Zauważyłem, że oni MUSZĄ być alternatywni. Nawet w ten cyniczny sposób, jak fakty mówią same za siebie, to oni i tak stoją okoniem. To jest dziwne, ale tak jest. Przynajmniej u wielu ludzi widzę ten sam schemat. Oni wręcz zawsze szukają najgorszego, najciemniejszego, najcyniczniejszego i najbardziej mętnego rozwiązania tego, co się dzieje.. Myślę, że to działa tak - teraz na topie jest Ameryka. To Ameryka rządzi i rozstawia po kątach. Stamtąd, niestety, wychodzi wiele idei. Jeżeli zgodnie z myśleniem alternatywnym tam jest "źle", Ameryka rozpada się i kończy, to gdzie trzeba się zwrócić? Ano do ruskich, zgodnie z myśleniem "lewo albo prawo". To jest chyba automat - ich psychika nawet nie wie, dlaczego może ich lubić. Po prostu są za nimi emocjonalnie i dopasowują do tego logikę i fakty. A jak fakty się nie zgadzają, to tym gorzej dla faktów. wszystko to jest oczywiście nazywane "logiką" i "chłodnym myśleniem". Tak jak ten koleś, który nie był w stanie zrozumieć, że cały kraj to nie linia frontu i sugerował, że źli Ukraińcy przepijają i kradną pieniądze z zachodu, a dobry rusek walczy o wyzwalanie uciskanych ludzi. xD Wszystko to jest napędzane paliwem, które nigdy się nie kończy - nazywa się Wołyń. Ci ludzie nie wiedzą, że Wołyń to miało miejsce uczestnictwo może 0.0005% narodu Ukraińskiego, ale aż huczą ze złości, że rezali "nas", a wszelkie przykłady tego, że niektórzy Ukraińcy ratowali niektórych Polaków jak mogli, to cichosza, mądrzejsze o tym nie wspominać. I tylko napędzać się, napędzać, bez końca, bez końca machać szabelką na wzór biznesu Holocaust.. Jak Putinowi opowiadali (u góry, to co wrzuciłem), że ktoś poświęcił życie na wojnie, to Putin nawet tego nie słuchał. Jakby mówił do interlokutora w myślach: aha, to zajebiście, ale zamknij już ryj. Tylko wyuczony automat powiedział: pozdrowić tam chłopaków. Chuj, że te chłopaki nie żyją. Na wschodzie życie nie jest zbyt wiele warte, ci ludzie siedzą bezpiecznie na "zgnitym" zachodzie, gdzie życie jest warte więcej, po czym bulgoczą ze złości i dopasowują fakty do strony, dla której są mniej niż śmieciem, mniej niż robalem spod kamienia, bo oni są "dobrzy". Niejako fascynujące. Połączenie dwóch przeciwieństw, że to nie wszystko jest czarno-białe i nie każde złoto, co się świeci, faktycznie jest poza zdolnościami poznawczymi i emocjonalnymi masy ludzi. Dopiero ta wojna mi to uświadomiła, bo też w to nie wierzyłem, gdy czytałem, że tak jest. Myślę, że propaganda była na samym początku wyjątkowo silna - szczególnie wtedy, gdy to nie było monitorowane przez zachód. Wtedy, wydaje mi się, że obie strony kłamały i to bardzo mocno. Wtedy Ukraińcy wg. mnie podawali ZNACZNIE zawyżone straty u ruskich. Teraz nie mają takich możliwości, bo tam każdą rakietę śledzą radary, a wszystko jest obserwowane z pomocą najnowocześniejszych technologii, które są w Stanach. I z drugiej strony. Ja do dzisiaj pamiętam jak ruscy chwalili się, że niszczą sprzętu przekazanego przez Amerykę więcej niż przekazali i gdy na samym początku wojny zniszczyli CAŁE lotnictwo, po czym okazało się, że lotnictwo i tak nadal jest czynne. Szojgu chyba wielokrotnie podawał takie straty, które wykraczały poza pomoc przekazaną Ukraińcom. XD Sorry, ale jako przeciętny człowiek to możesz pokalkulować gdzie jest promocja w pobliskim sklepie. To są decyzje polityczne, na które masz zerowy wpływ. I teksty o dbaniu o własny interes zamykają się raczej w tym, ile co miesiąc skapuje na konto.
  19. Jak to przeczytałem, to na początku myślałem, że coś mi się w oczach poprzestawiało. Ja zauważyłem, że sposób w jaki odbieram Twoje posty pisane w tym temacie, to jakbyś siedział w czymś bardzo gorącym a z każdym wklepanym słowem coś podrażniało Twoje nerwy i zwiększało temperaturę otoczenia. No ale bez przesady. To, że łyknąłem bajta z Poznania to fakt, moja wina - widziałem to wcześniej na kilku stronach jak robotę skończyłem - w sensie te teksty o kochanku - i myślałem, że już potwierdzone, trochę zmęczony byłem, żeby to analizować, a post dodany był o 1 w nocy jak kładłem się spać i wtedy pisałem ten komentarz. Robienie takich fikołków godnych zaprawionego w boju lewaka, jest trochę poniżej krytyki. Skreślanie WSZYSTKIEGO, bo coś Ci się nie podoba jest godne pogardy. JA WIEM, że te straty są mniej więcej rzetelne - czyli nie są w pełni. Jak napisał @Redbad - przecież tam jest śledzone wszystko przez zachód. Oni nie mogą teraz wklepywać sobie czego chcą w Excela! Przykładowe straty z wczoraj. Czy są w 100% rzetelne? NIE. Teraz jak widać skupiają się na niszczeniu artylerii, te liczby są ogromne. Trzeba te straty brać z przymrużeniem oka. Są rzetelne mniej więcej, a liczby mogą się trochę różnić. Przykładowo liczba straconego personelu nie jest dokładna, bo niektóre ostrzały mógł ktoś np. przeżyć, niektóra artyleria mogła zostać uszkodzona itp. itd. Zarzucałeś mi propagandę i to, że ją spijam. No to wracając do podstaw psychologii - Ty wrzucałeś dwójkę tych dzieciaków, ich grobów. No to niech zgadnę, te zdjęcia wziąłeś z jakiejś strony rus propagandy, gdzie podkreśla się pabiedę rassiji i jak Ukry GŁÓWNIE dostają w dupę, co? Wszyscy łykamy propagandę i nie możemy jej sprawdzić czy jest rzetelna czy nie. Nawet sędziowie po latach sporów mylą się w wyrokach. Jasne, że mają taką pomoc i bez zachodu tego kraju już by nie było. Nie musisz mi tego pisać, spokojnie. Ja to doskonale wiem. Jednak powinieneś mieć świadomość, że wsparcie Ukrainy nie powinno mieć w ogóle miejsca, bo normalna armia z ich renomą, taki kraj powinna po prostu zgnieść. Czytałem jak wyglądała taktyka ruskich z 2 wojny św - mianowicie bardzo dużo artylerii i jazda. Od tego momentu oni prawie nic nie zmienili w swoim podejściu, co widać było w jaki sposób działają przez MIESIĄCE. To już Ty napisałeś.
  20. Ale to, co wrzuciłeś to tylko zdjęcia. Powiem Ci więcej - jak poszukasz dobrze to znajdziesz takie zdjęcia z nawet 4-ro latkami! Ba, nawet noworodki znajdziesz. Masz informacje w których brygadach te dzieciaki służyły? Takie zdjęcia można sobie wrzucić i podpisać jakkolwiek, po czym robić z tego "prawdę". A może zginęli po denazyfikowaniu przez armię wyzwoleńców bloków z cywilami? W rzeczywistości bardzo ciężko określić "kto dostaje" i kto walczy na froncie. Chyba trzeba być w dowództwie, żeby to stwierdzać. Ta wojna przypomina bardziej pierwszą wojnę światową niż jakiś dziwny "blitzkrieg". Przykładowo - to jest info z rus kanałów. Opis do tego znalazłem taki: "Dla malkontentów twierdzących, że Ukraińcy "walą głową w mur" przytaczam pomniejszy wpis z ros. infosfery. Straszliwie"skrwawione" jednostki 🇺🇦 utrzymują nieustanną presję na rosyjskich liniach. W dodatku SZU rotują oddziały, a Rosjanie w minimalnym stopniu." Wydaje mi się, że skoro ruscy mają takie braki i takie problemy, to ta wojna jest prowadzona bardziej na zasadzie "kropla drąży skałę". A skałę drąży się długo. To, co tam się dzieje to przede wszystkim rzeźnia, którą ciężko ocenić. Nawiasem mówiąc, Ukry, z tego co widziałem, regularnie odbijają kawałki ziemi - bardzo małe obszary, ale nadal to robią. Tymczasem druga armia świata dopiero po roku nauczyła się budować defensywę i zaminowywać obszary. Przykład sprzed 10 miesięcy, kiedy Ukraińcy weszli w nich na kilka kilometrów jak muslim w kozę, gdy Allach nie widzi. Oni nawet przy odwrocie nie wysadzają własnej broni, gdy nie mogą jej zabrać, tylko po prostu zostawiają, żeby przysłużyła się obcej armii. Dowódca to tam pewnie spierdala pierwszy gdy coś się dzieje i w sumie w dupie ma zasady. Przecież to jest komedia. Ruscy się ośmieszyli i to niewyobrażalnie, tym co się dzieje. Druga armia świata z niewyobrażalnymi zasobami nie potrafi sobie poradzić z krajem płynącym hivem i korupcją, przez co potrzebuje dziesiątek tysięcy trolli do ocieplania swojego wizerunku. Btw, fajny fragment z Putinem. Szkoda, że to jest tak ucięte, ale ON NAWET NIE SŁUCHAŁ CO DO NIEGO JEST MÓWIONE. Ma w dupie kto za niego zginie. On pośle cały świat, żeby spłonął, bo ma na to ochotę. https://i1.jbzd.com.pl/contents/2023/07/Eeao7ADLTZdiwz6JAtQQfidhLej8M7jq.mp4 Metafora każdego dyktatora. Warto wiedzieć jak wygląda "przejmowanie się" władzy ludźmi, szczególnie mocno zdeprawowanymi, jak on. Kolejne info. Ruscy postanowili zagrozić RPA atomem, w razie aresztu Putina. Ruska dyplomacja. xD mentalność takiego sebixa, który chcę rozstawiać wszystkich na osiedlu. No i dla zobrazowania, dzienne straty, jak to mniej więcej wygląda.
  21. Czy był lepszy to nie wiem, bardzo się starała, żebym nic o tym nie wiedział. Ciągle słyszałem jaka ona jest biedna pokrzywdzona i NIE MOŻE się uwolnić. Nie da się. A ja w to wierzyłem, heh. Człowiek wtedy nie wiedział, że "co druga" to jest/była męczona, katowana, zaniedbana i to ekstremalnie i w ogóle ciągle pojawia się ten tyran. Dlatego leci w bok, bo musi. Po czasie dociera, że moralność i etyka kobiet w większości z nich jest z plasteliny i układa się tak, żeby było wygodniej. Błędy młodości W rzeczywistości nie wiedziała w tym okresie jak będę zawodowo stał z hajsem. I nie wiedziała, którego sobie wybrać na dłużej. Tylko o to chodziło. Dosłownie rozsadzało ją na punkcie nawet tego jak mieszkają moi rodzice. Wtedy nie zwracałem uwagi na te sygnały, byłem na nie ślepy. Trochę wątpię w tą wersję wydarzeń, bo tam jest taka masa emocji, że aż się gotuje. Taką historię można sobie wymyślić, a potem sprzezywać tych, którzy łyknęli wersję pierwotną - bo komuś np. nie podoba się złe mówienie o kobietach. Takich ludzi jest mnóstwo. Pożyjemy, zobaczymy, jak to będzie. Poza tym, jak ktoś chce udostępniać swoje życie, to nie widzę w tym dużego problemu. To jego wybór, mimo wszystko. Mało kto zakłada, że zostanie za to zabity.
  22. Zgaduję, że pijesz do audycji, gdzie było mówione, że czasem laski mają tak, że po samobójstwie kolesia uważają się za tak cudowne, bo nawet ktoś jest się za nie w stanie zabić? No cóż, jest w tym trochę prawdy. Jednak jak z kimś siedzisz, a potem ten ktoś leży za kilka sekund z kulką albo kilkoma, to raczej ostatnie o czym myślisz to "robienie wrażenia" na kimś. W sumie wtedy się za bardzo nie myśli, tu w ogóle nie ma miejsca na jakąkolwiek racjonalność. Dodaj do tego scenę, że ktoś chce załadować sobie kulę w potylice dwa metry od ciebie, patrząc prosto w oczy po czym pociąga za spust i rozchlapuje mu mózg. Trzeba być kompletnym świrem i chyba psycholem, żeby po czymś takim "ego wybuchło" w niebiosa. Tutaj wchodzi jak byk PTSD.
  23. Może faktycznie się zapędziłem. Jak o tym pisałem to miałem w myślach stany, w jakich wtedy byłem. Musiało mnie to zamroczyć, a dawne emocje wpłynąć na logikę. Mea culpa Nie jest to jej winna jako tako, bo przecież nie pociągnęła za spust, ale przyłożyła do tego "cegiełkę". Sporą. Bardzo sporą. Gdyby Karyna po kilku bolcach nie skakała, to by problemów nie wywoływała. W świecie normalnych ludzi nazywa się to odpowiedzialnością, jeżeli się nie zakłamuje rzeczywistości - czyli jest to takie coś, że czyny przynoszą konsekwencje. Każdy czyn, ten zaniechany też. Czasem bardzo brzydkie i niespodziewane są te konsekwencje. U niej to poszło najgorszą linią. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który był zakochany w najwyższym możliwym stadium, tak że już bardziej się chyba nie da i po takiej akcji zachowywałby się w zupełności normalnie i racjonalnie. Nie wiem czy tak się da. Takie teksty jak "nie ta, to następna" można mówić osobie, która w sumie prawie niczego do panny nie czuje. A gdy ktoś ma pogwałcone "najświętsze" i najgłębsze swoje uczucia, i wie, że wszystkie "miłe słówka", wszystkie oświadczenia są i były kłamstwem, że to wszystko jest tylko jakimś pasożytnictwem i udawaniem.. No cóż, zmienia psychikę na zawsze. Kurwa, to jak powiedzieć matce, której właśnie tir spłaszczył dzieciaka, a ona zaczyna szaleć: a pierdolisz stara, zrobisz se przecież następnego xD No to tak nie działa.
  24. Psycha zryta do końca życia dla panienki po tym co zobaczyła i co sprowokowała.. Ciekawi mnie jak będzie żyła ze świadomością, że to tak naprawdę jej dzieło? Czy dołączy do tej dwójki za jakiś czas, bo już nie da rady? Jako osoba, która była też w takim trójkącie, wiem jak to jest być frajerem na trzeciego. I wiem co musiał przeżywać ten koleś, że zrobił coś takiego. Nie pochwalam, ale rozumiem i nawet się nie dziwię. To nie jest ludzki stan, a bardziej demoniczny, jak samo dno piekła. Jedyne co mnie dziwi, że nie odstrzelił jej.
  25. Pewność siebie i samoocena powinna mieć trwałe fundamenty. Jeżeli takich nie ma, to z tego co czytałem nazywa się to pewnością siebie kruchą. Czyli wystarczy, że ktoś uniesie brew, zaśmieje się w złym momencie i ten misternie budowany "domek z kart" rozpada się jak na domek z kart przystało. Trwałe fundamenty nie powinny wynikać z tego, co przemija i jest podatne na tak mocne zranienie. Casus kobiet, które całe życie budują wokół własnej otoczki wyglądu - jest dla nich wszystkim. Skoro wygląd się rozpada, to jeszcze szybciej rozpada się ich psychika, bo rozpada się ich wszystko. Płytkie życie = rezultaty takie, jakie same sobie WYBRAŁY. I masz przez to "stare jędze", na siłę niszczące czyjeś związki np. "dobrymi radami", zwiększoną konsumpcje antydepresantów, terapie u psychologów i inne - a wszystko to kiedyś było wysoką samooceną. Bo było, prawda? Widząc taką laskę w szczycie widziałeś głowę w chmurach i nawet lekką pogardę. Dlatego samoocena, czyli ocena SWOJEJ WARTOŚCI - nie może się na tym opierać. Najlepiej uczyć się na czyichś błędach. To jest temat rzeka, ale uważaj na definiowanie siebie i własnej wartości poprzez wygląd swojego ciała. I tak, "chad" może żyć jak "flepiarz" - kurwa, aż ciężko te słowa w klawiaturę wystukać. xD szczególnie taka sytuacja ma miejsce: - w małych miejscowościach, - totalnym spiwniczeniu danej osoby i prawie zerowych umiejętnościach społecznych, gdy ktoś nie ma żadnego obycia towarzyskiego. Jako ten chad z 185cm+, kratą na brzuchu, szczęką i oczami jastrzębia czy jakoś tak, mogę Ci powiedzieć jedno - gdybym sobie sam nie ogarniał lasek, gdybym nie był zadowolonym z życia gościem, gdybym nie potrafił rozmawiać z laskami, to raczej musiałbym płacić za to "paniom kurwom". To byłoby paradne, gdyby koleś w szczycie atrakcyjności, 8+/10, za coś takiego płacił lasce 7/10, która miała w sobie 5 różnych penisów w tym dniu - obrzydliwe i wstrętne. A płaciłbym, gdyby był spierdoksem - https://www.miejski.pl/slowo-spierdox . Wiesz dlaczego? Bo faceci z reguły mocno niechętnie chcą mnie zabierać w miejsca gdzie jest duża ilość kobiet, bo swoim obyciem i wyglądem jestem w stanie zainteresować wszystkie te, które potencjalnie są chętne. Oni gdzieś to w sobie czują i wiedzą. Tindera nigdy nie miałem, bo wierzę, że są tam prawie same odpady, a ja mam spore wymagania. Stąd - z pustego to i nawet Salomon nie naleje Patrząc po sposobie w jaki ten tekst napisałeś mam dla Ciebie jedną, kilka rad.. Zrelaksuj się. Uśmiechnij i uśmiechaj się częściej. Przestań czytać debilne teorie o tragicznych wymaganiach, zacznij więcej czuć niż myśleć, wyłącz trochę świadomość i idź w życie, a nie w nadaktywność świadomości i ciągłe "mielenie" dziwnych teorii w sobie. Jak mówił klasyk - naszym chłopakom potrzeba więcej luzu xD mam wrażenie, że masz tragicznie słabe zdolności społeczne, a to jak każdą umiejętność powinno się szlifować. Jak jesteś przystojny i nie miałeś nigdy dziewczyny, to albo siedziałeś całe życie w piwnicy, albo tragicznie trafiłeś i urodziłeś się na zabitej dechami wiosze. Więcej luzu, przede wszystkim. Edit - poza tym, ciekawy nick. Gdy stawiasz sobie jakiś ideał w głowie, czyli statyczny obraz jak być powinno, oznacza to, że buzujesz, frustrujesz się i napinasz na każde odejście od idealnej normy. A skoro idealnie nigdy nie będzie.. cóż, chyba sam się diagnozujesz, że powinieneś odpuścić z ideałami i akceptować świat, takim, jaki jest. Nie ma bardziej odpychającego seksualnie gościa niż nadęty intelektualisto-idealista bez obycia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.