Skocz do zawartości

Jerzy

Starszy Użytkownik
  • Postów

    302
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Jerzy

  1. 12 godzin temu, Sinduriel napisał:

    mój powód był ważny, tylko jakoś źle to wszytsko wyszło

    To nie wyszło samo. To Ty tak pokierowałaś zdarzeniami. To jest wynik Twoich decyzji i Twoich działań.

     

    Swoją drogą, jakoś Ci nie idzie odpowiedzieć na proste pytania jak np.

    12 godzin temu, Daenerys napisał:

    a nie mogłaś tych dokumentów zawieźć ze swoim chłopakiem do pracy tylko musiałaś  odwoływać spotkanie wcześniej zaplanowane?

     

    14 godzin temu, Xellos napisał:

    Ile czasu zajmuje Ci dojazd do firmy?

    Twoja wersja z wożeniem dokumentów jest mało wiarygodna. Nasuwają się pytania j.w. i parę innych. Niby jakie dokumenty trzymasz w domu? Dlaczego są u Ciebie w domu jak jesteś na urlopie? Dlaczego masz z nimi jechać osobiście, a nie może szef przysłać po nie kuriera czy taksówki? W dobie dokumentów elektronicznych w ogóle to brzmi dość absurdalnie.

     

    Typ prawdopodobnie odebrał Twoje zachowanie jako lekceważące, w szczególności że to kolejny taki przypadek w niedługim czasie. I że coś kręcisz. Bo kręcisz ewidentnie - historyjkę o wożeniu dokumentów do firmy wkładam między bajki.

    • Like 2
  2. 49 minut temu, robert_m napisał:

    boję się, że sąd uzna, że prywaciarz = milioner.

    Milioner to może nie, ale są statystyki obrazujące, ile przeciętnie zarabia osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą. Masz tu o tym artykuł:

    https://ddb24.pl/artykul/1600-zl-na-reke-tyle-srednio-placa-w-malych-firmach/84300

    Artykuł ma ponad 3 lata, ale na szybko nie znalazłem nowszego. Kluczowa jest tu informacja, że przeciętnie jednoosobowa działalność przynosi 5 tysięcy zł miesięcznie dochodu (nie mylić z przychodem). Jeżeli chcesz przekonać sąd, że Twoje możliwości zarobkowe to 2,5 - 3 tysiące, to powinieneś mieć jakieś statystyki, które to potwierdzą. Sąd raczej nie będzie sam z siebie drążył, że w Twoim fachu czy okolicy te dane są oderwane od rzeczywistości. To Ty musisz sądowi przedstawić twarde dane, które potwierdzą Twoją wersję. A i tak pewnie Twoja była będzie próbowałą te dane podważać. Sąd też może ich nie wziąć pod uwagę, jeżeli nie będą pochodziły z wiarygodnego źródła jak np. GUS.

     

    Na etacie miałbyś o tyle prościej, że masz ściśle określoną stawkę w umowie i nie ma dyskusji.

    • Like 1
  3. Godzinę temu, tytuschrypus napisał:

    Myślę, że ważnym "szczegółem" jest jednak to, jaką pozycję w kontekście moralności i czystości mają mieć z założenia księża. To jednak nie to samo na tej płaszczyźnie, co murarz czy tynkarz.

    A do tego dochodzi jeszcze postawa pozostałych członków danej grupy wobec pedofila. Ponoć najwięcej pedofili jest wśród murarzy, ale jakoś nie zarejestrowałem , żeby jakiś ichni związek zawodowy czy inny cech występował w obronie tych zwyrodnialców. Było coś takiego? Mogłem przeoczyć, więc się nie upieram.

    Za to widziałem kiedyś materiał, w którym wypowiadał się ojciec typa oskarżonego o zgwałcenie 14-latki. Nie wiem czy murarz, ale z pewnością warstwa robotniczo-chłopska. Powiedział z grubsza coś takiego: głęboko wierzę, że mój syn jest niewinny, jeżeli jednak na sali sądowej okaże się, że jest inaczej, to skurwysyna zabiję.

    A w przypadku księży wychodzi taki Michalik i twierdzi, że to dzieci gwałcą księży.

    • Like 4
  4. @Myrmidon Dzięki. Całe życie jeżdżę na MTB i mi się trochę znudziło. Testowałem gravela i bardzo mi się spodobał. Właściwie to się waham między gravelem na ramie typu endurance (z opcją bagażnika itd) i trekkingiem.

     

    @Marek Kotoński Sugeruję skontaktować się w Giant Polska. Sam mam bardzo pozytywne doświadczenia z kontaktem z ludźmi ze Scotta, a przypuszczam, że w obydwu firmach obowiązują podobne standardy. Nawet jak nie pomogą to na pewno nie zaszkodzą.

    • Like 1
  5. @Bonzo Jak się ma o czymś pojęcie to łatwo poznać, że ktoś ściemnia. Przykładowo, uwierzyłbyś, że AR2DI2 wymienił wczoraj kompletny rozrząd w swoim Fordzie Explorerze 4.0 na parkingu pod blokiem przy użyciu jedynie szwajcarskiego scyzoryka?

     

    Generalnie, dobrze to ujął Krasicki:

    (...)

    — A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
    — Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.

     

    Ale widzę, że masz jakąś spinę w obszarze tego typa, więc na potrzeby Twojego komfortu mogę przyznać, że żadnych twardych dowodów nie mam.

  6. 1 godzinę temu, Kespert napisał:

    Zakładam że funkcja Gaussa ma tutaj zastosowanie - i zwiększenie próbki statystycznej będzie jednocześnie skutkować zwiększeniem liczby elementów w górnych zakresach sigma+, 2sigma+.

    Upraszczając znacznie, jak masz 100 tys. ludzi więcej, to co najmniej 33 tysiące z nich, będzie lepszych niż aktualna/poprzednia średnia.

    Mówisz o przedziale <σ, 2σ>? Rozpisz, pliz, jak to wyliczyłeś z rozkładu normalnego.

     

  7. Godzinę temu, Trevor napisał:

    Wierzą że Boga nie ma

    Pytanie z ciekawości: w istnienie wampirów, jednorożców, krasnoludków i leśnych skrzatów to katolicy nie wierzą, czy może wierzą w ich nieistnienie?

    Przy okazji jaka jest logiczna różnica? 

    Jak nie mam kasy to jej nie mam, czy mam jej brak?

     

     

    • Like 3
  8. 26 minut temu, wojkr napisał:

    Dom to dom...nawet mały lepszy od dużego mieszkania.

    A jakie parametry bierzesz pod uwagę, że tak Ci wychodzi?

    Bo ja mieszkałem w obydwu konfiguracjach i zupełnie tak nie uważam. Dom wymaga sporo pracy, mieszkanie jest bardziej bezobsługowe. Dodatkowo dom z dala od centrum generuje spore straty czasu (dojazdy). Także z tym entuzjazmem na domy to bym nie przesadzał.

    • Like 1
  9. @emrata Może idź sobie obejrzyj ten dom pokazowy i wtedy Cię olśni.

    Ja już po filmie widzę, że to jest masaktyczna klitka. Od razu można sobie obok postawić budynek gospodarczy na jakieś kartony, walizki, ciuchy letnie/zimowe (w zależności od sezonu), sprzęt sportowy itp. bo w tej chałupie brak na to miejsca. O jakimś konkretnych sprzęcie home entertainment też nie ma co marzyć. Ogólnie - ciasnota.

    Jak sobie poguglasz 'dom za 100 tysięcy' to wyskoczy Ci sporo ofert o niebo ciekawszysch.

    A co do rozwoju budownictwa ekologicznego - idzie to jak krew z nosa, bo to się po prostu nie opłaca. Mami się naiwnych niskimi rachunkami za prąd czy ogrzewanie, ale jak ktoś umie liczyć, to szybko mu wyjdzie, że na wstępie trzeba tak przepłacić, że nigdy się to nie zamortyzuje.

     

    • Like 1
  10. Czytamy:

    Ewelina była pewna, że "biurowego męża" ma pod kontrolą.(...)

    Na imprezie integracyjnej pierwszy raz się pocałowaliśmy. Nie wiem, jak to się wydarzyło. To była chwila. Było miło, ale ja wiedziałam, że nie chcę wchodzić w związek z kolegą. Wyjaśniłam mu to po imprezie, kiedy oboje wytrzeźwieliśmy. On tego nie zrozumiał i uznał, że go wykorzystałam – tłumaczy kobieta.

    Po jakimś czasie jej kolega zaczął sabotować pracę Eweliny i rozsiewać złośliwe plotki na jej temat. – Musiałam odejść. W biurze nie miałam już życia – wyjaśnia kobieta.

     

    A najprawdopodobniej było tak:

    Ewelina była pewna, że "biurowego męża" ma pod kontrolą.(...) - to jest ważne zdanie

    Na imprezie integracyjnej pierwszy raz się pocałowaliśmy. Potem rżneliśmy się całą noc. Nie wiem, jak to się wydarzyło. To była chwila. Było miło, ale ja nie wiedziałam, że on nie chce wchodzić w związek z kolegą koleżanką. Wyjaśniłam mu mi to po imprezie, kiedy oboje wytrzeźwieliśmy. On tego nie zrozumiał i uznał, że go wykorzystałam – tłumaczy kobieta. Ten skurwiel mnie wykorzystał! #metoo

    Po jakimś czasie jej kolega Ewelina zacząłęła sabotować pracę Eweliny kolegi i rozsiewać złośliwe plotki na jej jego temat. – Musiałam odejść. W biurze nie miałam już życia – wyjaśnia kobieta.

     

    A tak z praktyki, to widywałem takie relacje, że gość z typiarą chodzili na lunche, trzymali się razem na integracjach, ale tylko tyle, a prywatnie mieli partnerów, dzieci, psy, koty, żółwia itp. Widywałęm też układy, że gość z typiarą mieli swoich partnerów itd., a na każdej integracji pukali się po kątach. No i wreszcie znam też przypadki, że znajomość z pracy przerodziła się w LTR. Także bywa różnie. Niemniej określenie 'biurowy mąż/żona' nie jest u nas powszechne. Natomiast w rozmowach z jednym z takich biurowych partnerów, jeżeli wspomina się o tym drugim, często pada określenie w stylu Twój/Twoja Janusz/Grażyna.

    • Like 5
    • Dzięki 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.