Skocz do zawartości

Amanda

Samice
  • Postów

    135
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Amanda

  1. Właśnie też mnie to ostatnio niezwykle nurtuje, z egoistycznego punktu widzenia chociażby. Jeśli ludzie rozstaliby się w szczycie okresu zakochana, nie zobaczywszy się wcześniej w dresie, z nieumytymi włosami czy gilem do pasa, zawsze byliby dla siebie ideałami...
  2. @Hippie A co to było za nagranie? Moją słabością są owoce, można powiedzieć, że jestem od nich trochę uzależniona. Może powinnam tego spróbować.
  3. Wow! Czy panowie to słyszą? A podobno to facet zawsze odżywa finansowo po rozwodzie...
  4. @Smerfetka Witaj w klubie i gratuluję. Świadomość ponad wszystko ! @TheFlorator Dzięki, nie, po plecach nie, żebym przypadkiem na laurach nie osiadła . Aktualnie mobilizuję się autokopem w tyłek .
  5. @Mrowka Zdarza się czasem przedwczesna, w dzisiejszych czasach coraz częściej.
  6. @Bojkot Potwierdzone info. Pigułki rujnują zdrowie i przez to, że wyłączają naturalny układ hormonalny, mocno wpływają na preferencje seksualne.
  7. @Berkanan Ciekawe... I to się dobrze sprawdzało? A co z wydatkami na dom/dziecko?
  8. Jestem narcyzem i perfekcjonistką, więc moja konstatacja będzie raczej pesymistyczna z małym światełkiem we mgle. Zdaję sobie sprawę z tego, że udało mi się niejako posprzątać w swoim życiu i odzyskać poczucie sprawczości, ale w miarę poszerzania świadomości wiem, ile jeszcze przede mną i to rodzi strach i poczucie rozczarowania. Z drugiej strony ponoć Bóg nigdy nie daje krzyża nie do uniesienia… Jakiś czas temu skończyłam 30 lat i owszem, był to moment krytycznych podsumowań okresu po rozstaniu z poprzednim partnerem, który stanowi pewną cezurę, od tego momentu zaczęłam się jakby lekko budzić. Co się udało? Kolejność absolutnie losowa: 1. Własnymi siłami odzyskałam przez lata rujnowane na własne życzenie zdrowie fizyczne i psychiczne i chęć do życia (dieta, tryb życia, szkodliwe nawyki i przekonania – są potknięcia jeszcze, ale ciąglewalczę). 2. Stałam się w pełni samodzielną i niezależną, samowystarczalną kobietą (wyzbycie się emocjonalnej i finansowej zależności od rodziców, ex, przeprowadzka do innego miasta). 3. Przestałam się nienawidzić, zazdrościć, wybaczyłam sobie i innym, nauczyłam akceptacji i pokory – stałam się fajną babką (feedback od otoczenia), poczułam się po raz pierwszy raz w życiu jak laska, którą chce się być, albo z którą chce się być. 4. Podjęłam próbę pozbycia się defektu urody (w moim mniemaniu), który mi od zawsze przeszkadzał (udało się w 2/3, głównie z uwagi na perfekcjonizm – jest dużo lepiej, ale na pewno nie idealnie). 5. Pierwszy raz w życiu chyba jestem w szczęśliwym, zdrowym związku z mężczyzną, w którym jestem zakochana na zabój – jestem z nim, bo tego chcę (nie muszę, nie potrzebuję, ale chcę). 6. Przestałam się bać i siać defetyzm, autentycznie polubiłam ludzi (zaczęłam od siebie w końcu ) 7. Zgromadziłam pewną liczbę PLN-ów na koncie (wciąż za mało na własne M, ale już pewne poczucie bezpieczeństwa jest, w dodatku wszystko zarobione samodzielnie). 8. No i wisienka na torcie – udało mi się w zeszłym roku porozmawiać telefonicznie z samym miłościwie nam panującym Stulejmanem (dopiero dziś zauważyłam to „t” i popłakałam się ze śmiechu nieomal ) I Wspaniałym . Nie udało się: 1. Do trzydziestki zamieszkać na swoim (wciąż nie czuję się gotowa psychicznie na kredyt). 2. Zmienić pracy na lepszą (obecna nie jest tragiczna, ale na pewno nie jest to szczyt moich marzeń, w dodatku zaczynam już czuć lekkie wypalenie). 3. Znaleźć tej mitycznej pasji (mam dużo zainteresowań, ale nie wiem, czy są to pola, którym mogłabym się oddać bez reszty – skoro są wątpliwości, to zapewne nie…). 4. Przezwyciężyć pychy i braku poczucia kontroli (myślałam, że już wszystkie wewnętrzne problemy mam rozwiązane, ale praktyka pokazała, że wyłażą w praniu), przez co pojawiają się różne wątpliwości, co do obecnej relacji chociażby. 5. Patrz punkt 4 z pierwszej listy. 6. Zejść z wagi po założonego pułapu (pułapka myślenia, że jak jem zdrowo, to mogę sobie pozwolić) – nigdy nie byłam gruba, ale chciałabym mieć figurę z czasów studenckich, a jestem ok. 5 kg cięższa przy BMI w normie. 7. Nauczyć się lepiej zarządzać sobą w czasie (wciąż mam wrażenie, że moja efektywność pozostawia wiele do życzenia + nie potrafię prawdziwie wypoczywać). Tak że cele na najbliższe lata to przekłuwanie powyższych (para)porażek w spektakularne sukcesy. Są również oczywiście próby zestawiania się z innymi (tymi bardziej oczywiście successfulnymi), ale tłumaczę sobie, że to bezproduktywne i jedyną osobą, z którą powinnam się teraz porównywać, jestem ja sama – autodestrukcyjne dziecko we mgle sprzed kilku lat. Na tym tle jest już lepiej, ale czasem i tak człowiek ma ochotę się popłakać. No nic, ważne, że wiosna idzie
  9. @Berkanan W sensie że nie wiedzieli, ile zarabiają i nie mieli wspólnego budżetu?
  10. @Mrowka A ja wiem, czy błędne? Jeśli nie napędza Cię strach i imaginacja, to uważam, że wcale nie. Ja mam takie powiedzenie: "ufaj i kontroluj - siebie" . Chodzi o to jak najwyższy poziom samodzielności i zadowolenia z siebie bez względu na otoczenie.
  11. To nie chodzi o samców, a stworzenie sobie poczucia bezpieczeństwa, wolność i niezależność. Które rodzi również możliwość własnego okrucieństwa . P.S. Pierwszy raz widzę, by chłop postawił kropkę po emotce! Naprawdę dbacie o formę przekazu . Aż sama się zawstydziłam, bo ja czasem gubię.
  12. Czy jest w ogóle coś takiego jak racja, prawda obiektywna? Nikt nie ma na nią monopolu. Aby nie pogubić się w gąszczu prawd objawionych trzeba mieć spokój w sobie, odwagę i morze pokory.
  13. @Mrowka Z wiekiem i doświadczeniem przejdzie Ci ten strach Z doświadczeń własnych i nie tylko mogę stwierdzić, że stosunek przerywany to bardzo skuteczna metoda, tylko trzeba mieć duże zaufanie do partnera. A to, co masz podczas brania pigułek, to żaden "okres", a krawienie z odstawienia, nie ma nic wspólnego z naturalną miesiączką.
  14. @Florence Tabsów nie polecam. Można sobie rozwalić układ hormonalny na długie lata i zmieniają preferencje seksualne.
  15. Oj, ależ intelektualista może być bankomatem równie dobrze jak i pseudointelektualista, zdziwiłabyś się. Problem polega na tym, że nie ma darmowych obiadów i żeby ów bankomat coś ci dał, musisz uprzednio coś doń włożyć (nomen omen ), rola utrzymanki też nie jest tak różowa, jakby się wydawało. A "Kobietopedię" czytałam, dziękuję za streszczenie. Może masz rację, zawsze byłam dość pragmatyczną istotą, jednakże czy on mi faktycznie wyznał miłość? Nie sądzę...
  16. @Natii Od normalnych, rozsądnych treningów raczej nie przypakujesz jak facet. Hormony na to nie pozwolą. Moim zdaniem te panie się wspomagają farmakologicznie, choćby lekko + reżim dietetyczny nie do utrzymania wg mnie na dłuższą metę. Przesada, ale delikatnie zarysowane mięśnie wyglądają apetycznie
  17. @Nefertiti Czyli jesteś aktualnie singielką? A czy w ciągu tych siedmiu lat abstynecji masturbacja była? Jeśli to nie zbyt obcesowe pytanie, oczywiście
  18. Aha, tak tokujemy, że aż ortografy lecą @Nefertiti Spoko, bez urazy, opinia jest w końcu jak dupa, każdy ma swoją A skoro sąd kapturowy już się odbył, to chyba nie ma sensu udowadnianie, że nie jestem wielBŁĄDZIcą, bo de facto jestem @Łapinski Nie, pudło, myślę, że gość ma po prostu za dużego, ale wstyd było napisać A tak poważnie, to gdybyś poczytał, co pisałam wcześniej, wiedziałbyś, że nie mogę powiedzieć, że go kocham, ponieważ póki co nie patrzę na niego na tyle realnie. Natomiast zakochana jestem bardzo. Pytanie tylko, czy w realnej osobie, czy w hologramie w mojej głowie. Obstawiałabym to drugie. A seks do końca życia mogłabym uprawiać tylko z nim, przynajmniej na ten moment, tylko że obje jesteśmy w stanie upojenia. Potem może być różnie. Równie dobrze mogę znudzić się ja, zwłaszcza że czas dla kobiet jakby mniej łaskawy. Gwarancję to można na telewizor dostać.
  19. To wywnioskowałaś po moich wypowiedziach i zdjęciu? Spoko, masz prawo, ja mam po prostu nieco przewrotną naturę i specyficzne dosyć poczucie humoru, ale dzięki za psychoanalizę, może coś w tym jest. Awatar miał w domyśle stanowić alegorię dysonansu poznawczego, a nie sensację, ale interpretacja interpretuje interpretującego :) Nie, nie wzięłam go pod pantofel i nigdzie nie napisałam, że uważam go za białego rycerza.
  20. Możesz zdefiniować pojęcie "rozwiązłość"? Bo chyba mamy na ten temat różne wyobrażenia...
  21. @Lalka Oświecona…? Kochana, ja się może lekko tylko przecknęłam, a do oświecenia to ho, ho… Wątpię, by mi było to kiedykolwiek dane, ego szaleje za bardzo :-) Twórczość Marka to ułamek wiedzy, jaką przyswoiłam sobie po kolejnym rozbiciu sobie boleśnie głowy. To nie jest tak, że do czegoś tam doszłam i uważam, że już wszystko wiem i mam. To trochę jak ze sprzątaniem – przestaniesz, to będziesz siedzieć w syfie, niezależnie od tego, jak miałaś wcześniej wypucowane. Pokora przede wszystkim – również w ocenie innych (to tak przy okazji :-)). Czy mnie swędzi cipka? Raczej nie, promiskuityzm to nie moja domena, nigdy taka nie byłam. Po ostatnim związku powstał pewien głód bycia pożądaną, stąd były nazwijmy to „romanse”, ale spełnienia mi nie dały i doszłam do wniosku, że nie tędy droga. Właściwie to na kilka miesięcy przed poznaniem obecnego partnera powzięłam decyzję, że koniec, potrzeby seksualne też można spełniać samodzielnie. Seks bez zaangażowania emocjonalnego na dłuższą metę rodzi ogromną pustkę, przynajmniej w moim przypadku. W tym sensie można uznać, że owszem, wyszalałam się. Ale to, że weszłam w związek to nie była raczej kwestia decyzji. Właściwie to zakochanie przyszło, kiedy już w duchu pogodziłam się z tym, że będę sama i nic w tym nie ma strasznego. Przestałam pragnąć i dostałam. Tak to czasem działa. Nie strasz mnie menopauzą. Uważam strach za motywację najgorszą z możliwych. Napisałam na początku, jak wygląda moja sytuacja w kwestii finansów. Skoro mamy razem zamieszkać, to chyba logiczne, że się nad tym zastanawiam. Nie chcę czuć się od niego zależna pod tym względem jakkolwiek. Może komuś pasuje rola utrzymanki, ale ja już ten scenariusz przerobiłam, podobnie jak bad boyów. I dziękuję, postoję, choćby i sama.
  22. Ale jako to...?! Przecież to symbol seksu, przepiękna aktorka jest. Uznałam, że zdjęcie pięknie zilustruje moje duchowe rozterki
  23. @TheFlorator Taki jest plan, tylko tu potrzeba dużo delikatności, bo jak tu wykładać pijanemu teorię względności? Poza tym trochę już na tym świecie żyję i wiem, że nikogo się siłą nie przebudzi. A „Kobietopedię” podsunę, a jakże! :-) @Quo Vadis? No nie wiem, nie jestem obrzydliwie bogata, do modelki Victoria’s Secret też mi daleko, więc coś musi we mnie widzieć :-) Na podstawie informacji zwrotnej sądzę, że haczyk polegał na tym, że nie oczekiwałam, że mnie uszczęśliwi, rozwiąże moje problemy i – jak większość poranionych lasek po trzydziestce – nie zmuszałam go, by udowadniał, że nie jest „jak wszyscy faceci”. Chyba trochę za dużo o tym wszystkim rozmyślam. Chcę, by było idealnie, a w życiu może być chyba jedynie wystarczająco dobrze. @Bruxa Nie, nie wie i nie sądzę, że przeczyta, przecież nie o to chodzi. @Ella F. Wolność jest wartością nadrzędną. Wygoda kusi, ale uzależnienie od drugiego człowieka, w jakimkolwiek wymiarze, jest czymś strasznym. Myślę, że zawsze prędzej czy później przyjdzie taki moment, że tak czy inaczej będziesz musiała stanąć na własnych nogach. Może być ciężko na początku, ale z czasem okaże się, że dajesz radę i to doświadczenie jest megauwalniające. Zobaczysz. Trzymam kciuki! :-) Skoro już jesteśmy przy tym, to może pytanie do facetów. Czy nie jest tak, że trochę się pewne wzorce pozmieniały i teraz tak jak facet powinien (tak ogólnie, w powszechnym mniemaniu) być nie tylko bogaty, lecz także przystojny, tak kobieta poza ładną buzią musi być ogarnięta życiowo, by móc w równym stopniu partycypować we wspólnym budżecie? Wiem, że pewnie powiecie, że każda szuka szejka naftowego, ale tak realnie rzecz biorąc, wiele kobiet odczuwa dyskomfort przy dużej dysproporcji dochodów. Duma jednak swoje robi…
  24. @Anna Cholera, wiesz, że chyba mnie rozgryzłaś? Ja martwię się nie tyle jego rozczarowaniem chyba, ile cierpieniem, jakie spowoduje rozpad idealnego obrazu mnie w jego oczach. Bo czyiś zachwyt jest jak narkotyk, ale narcyz wiecznie się boi, czy aby na pewno jest wystarczająco dobry…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.