Skocz do zawartości

Newman

Użytkownik
  • Postów

    73
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    210.00 PLN 

Treść opublikowana przez Newman

  1. Nie opłaca się, bo przecież nikt nam za to życie nie zapłaci, ale żyć trzeba aż do śmierci A z ekonomicznego punktu widzenia to naprawdę jest słabo tak jak @SennaRot napisał. Zarabia się 1,5 -2 k. A żeby przeżyć potrzeba 3k miesięcznie. Dobrze że każdy ma niekończącą się skarpetkę z której można dokładać... ?
  2. Jak nie pokazywać jak to po mnie widać i czuć? Ogólnie kiedyś jak się zbiorę to może naskrobię nowy temat o tym jak mnie postrzegają ludzie i czemu "po mnie jadą". Ale ten którego opisałem to już mi zazdrości teraz tej mojej swobody. Biedak nie zdaje sobie sprawy z tego co będzie dalej. Mówił że się oświadczył dla świętego spokoju... (nie chcę rozwijać tej myśli, bo każdy kto choć trochę studiuje forum wie co będzie dalej). My ze sobą to jesteśmy nie na imiona tylko na ch.j - ch.j (wiadomo, przyjaźń to szacunek), więc ta relacja jest naprawdę dobra. Nawet jak gadamy przy spotkaniach, albo i komórę to ja nie raz mu przysrywam różnymi takimi tekstami "że po ślubie to już nic nie będziesz miał, i krocza nie uświadczysz i takie tam "głupotki", ale on nie rozumie tych prawd, które są na forum i z moich porad, które są ładnie podanie nie wyciągnie nic, tylko się pośmiejemy trochę. I opcja jest tego typu, że albo po ślubie będzie mi się tylko żalił i żadnego pożytku dla mnie, więc jak go nie ogarnę to będę musiał odciąć, albo panna go odetnie ode mnie. Smutne, ale prawdziwe.
  3. Ja obecnie mam jeszcze dwoch przyjaciół-pewniakow do których sie moge zwrocic w razie problemow, ale... Tu sie konczy piekna opowieść, bo jeden w tym roku sie hajta, a drugi w nastepnym. Oni twierdzą ze nic sie przeciez nie zmieni, ale ja wiem dokladnie jak to będzie wygladalo (panna ich pożre). Ale godze sie z tym faktem, bo to jest taka kolejnosc rzeczy. Znajde innych, albo juz ze wszystkim będę radzil sobie sam. Już mam ten luz. Ale tu jeszcze takie moje pytanie lekko offtopowe- jednego sie nie da uratowac, bo to za kilka miesiecy ślub, ale czy warto przetlumaczyc drugiemu, że nie bedzie tak pięknie jak mu sie wydaje? Czy raczej zostawić, bo jak bedzie mial wybór miedzy mną, a panną to weźmie ją, a we mnie bedzie mial najgorszego wroga.? Ja juz widzę jak to wyglada, gdy się wyrwie i jest u mnie i coś działamy "wspólna pasja + interesy" to jego laska dzwoni i marudzi "że jak mogles mnie zostawic samą?". I wiele innych stardardowych akcji typowych dla loszkologiki. I przeważnie jak jeszcze nie skończyliśmy co zaplanowane to tylko jej odburknie, no ale jak skonczymy to sie zawija do niej. Norma, ja wiem. Ale powiedzcie co robic? Wyciągać, czy odpuścić? Sory za literówki czy błędy, ale pisalem z tela, a nie lubie tego.
  4. Nie wiadomo kto gdzie mieszka, bo to poufne dane i lepiej ich tu nie podawać, bo wiadomo że forum bywa atakowane przez hejtów i Marek kiedyś sam chyba przestrzegał, żeby nie podawać danych dla bezpieczeństwa. Swoją drogą ciekawe jakby to było spotkać się z forumowymi Braćmi. Może wszystkimi wspólnymi siłami uda się nam z @Marek Kotoński na czele stworzyć DOM SAMCA i będzie nam dane się spotykać na żywo.
  5. Tacy pseudo koledzy to żadna strata. Słabi ściągają na dno to norma, więc luz. Ja już przeszedłem przez to jak zacząłem swój "odwyk od alko" - nie byłem uzależniony, ale nie odmawiałem powiedzmy. A jak zacząłem odmawiać to też chcieli mnie siłą zmusić, ale im nie wyszło. I stąd znam te tłumaczenia i takie tam akcje trzeźwiejących. Nie daj się i zawsze broń się jak ktoś zaczepia, uderza. Agresorem nigdy nie bądź, bo nie ma takiej potrzeby (nie jesteśmy zwierzętami), ale bronić trzeba się zawsze. To nasze prawo. Ja rozumiem, że po pijaku są trochę inne odczucia wszystkich bodźców, ale i tak nigdy nie zrozumiem czemu po alko trzeba zaczepiać, zamiast pójść spać.
  6. I bardzo dobrze. Jednego pseudo-kozaka może mniej jak ogarnie się po tej akcji. Sporo ludzi jest takich co po wstawieniu się szukają zaczepki. Ale tym razem trafił na mocniejszego, więc jest cień nadziei, że zrozumie i będzie miał nauczkę. Kto wie może jesteś jego zbawicielem i nawróci się na jasną stronę mocy, albo po prostu będziesz miał jednego "kolegę" mniej, bo jak będzie trzeźwy to powie "że ty się kurłła na żartach nie znasz"
  7. Ja też miałem wiele takich zaproszeń przez znajomych na alko do baru, albo domówkę czy inny plener. I nie uwierzycie co się stało gdy grzecznie odmawiałem i mówiłem, że ja już nie piję nawet "okazjonalnie" bo "alkohol to zło"? Tak, tak, zgadliście. Nie ma już kolegi, bo moje towarzystwo nie jest wartościowe patrząc z jego perspektywy przez te zapite oczyska. Ja się nie przejmuję tym wcale, z tym alko dałem sobie radę, bo stwierdziłem, że to więcej problemów jak pożytku. Teraz jak pomyśle o wódce to od razu przychodzi na myśl "dzień po" i już zapominam o tym że mógłbym się napić Tak więc jeśli koledzy to najlepiej tacy z którymi możecie dzielić pasję/zainteresowania, a nie tacy z którymi zderzacie się kuflami/kielonami. A dziewczyny to tak jak wspomniał @self-aware co roku zmieniać związek "ten na całe życie", albo ogarnąć sobie FF dla przyjemności. Resztę życia polecam poświęcić własnej osobie i żyć samemu dla siebie.
  8. Ja osobiście też miewam czasem takie myśli, ale gdy nie mam zajęcia to uciekam w pracę "na siebie" co sprawia mi przyjemność. Mam też swoje dwie FF i to też jest moją opcją, ale nie zawsze mi się chce i wolę jednak spędzić czas sam ze sobą. Też czasem spoglądam ma te uśmiechnięte pary przechodzące przez miasto, ale potem przypominam sobie własne związki i historie z forum, więc wiem jak to wygląda "od kuchni". Wtedy uśmiecham się pod wąsem i idę dalej dziarskim krokiem, żałując tych "misiaczków" A szukanie znajomych na siłę to nie dla mnie jak poznam się z kimś i złapiemy kontakt to możemy spędzać czas, ale nic na siłę.
  9. Ja ogólnie to mam zawsze coś do zrobienia, ale jak to się mówi "ROBOTY NIE PRZEROBISZ". Jak mnie złapie to pracuje po 13-15 godzin, bo dążę do określonych celów i liczę na lepszą przyszłość, ale wiadomo każdy jest człowiekiem, więc dopada mnie czasem zmęczenie i wtedy nie robię nic. Wiem że marnuję czas, jest mi go nawet szkoda, ale po prostu czasem nie potrafię wstać od kompa i pójść ten czas wykorzystać jakoś produktywnie. Wtedy uważam komputer za przekleństwo. Także różnie to bywa, ale żeby mieć motywację to najlepiej robić coś co się lubi i co może zaowocować w przyszłości (jakiś biznes) i wtedy jest ta siła, jest witalność i nie tylko się CHCE, ale się ROBI. I CAŁY CZAS DO PRZODU.
  10. Witam po przerwie, sory, że w niedziele nie było raportu, ale brak czasu. Tak mi się teraz złożyło, że mam natłok roboty, ale to dobrze. Myślę że nofap też w tym pomaga, bo po prostu mam więcej siły. Rano do pracy, a po pracy robota u siebie w "bazie" do późnej nocy. Olewam dziewczyny, bo zajmuję się ogarnianiem profitów na przyszłość. Teraz coś o przysiędze. Nofap działa, z FF sobotnia noc i nic więcej, bo nie mam ochoty i czasu, czyli taki obecny standard. Gadanie z pannami też bez problemu ogarniam. Nie gram na niczym i w tym ten brak czasu pomaga. Słodyczy kupczych (kupnych) nie jadam, ciasto się zdarzyło (no ale cioci nie odmówi nikt). Do tego żadnych fast-foodów, więc też progres. "Modlitwa" leci codziennie po przebudzeniu. A teraz to co nie wyszło... Raz jak miałem trochę wolnego czasu to zdarzyło się odpalić porno, tak popatrzyłem i pomyślałem że to bez sensu co innego jakbym ja posuwał tą pannę i wyłączyłem. Także mój "pytoniusz pospolity" nawet nie zobaczył światła dziennego. HAHAHHA, brawo JA, znaczy się da. Z racji tego wiru pracy po 14-15 godzin odrzuciłem ćwiczenia, bo wystarczająco się ruszam obecnie. No i teraz chodzenie spać się przesunęło niestety na północ i później. Do tego dalej nic nie czytam, chociaż mam już na czytniku "No More Mr Nice Guy" i chcę to ogarnąć, bo tu już kilka razy się przewijała ta książka to i ja z niej może coś wyciągnę i wiele innych zaplanowanych pozycji. Zaraportuję za jakiś czas, teraz ostro wszystko dla siebie robię i jestem z tego dumny. Do fapania nie chcę wracać i myślę że się da, ale trzeba mieć mocno napięty grafik i kontrolować się na każdym kroku (w sensie gdy jestem sam ze sobą, publicznie nigdy tego nie robiłem ) Jeszcze takie luźne przemyślenie na koniec. Czasem sobie myślę, że zmieniłbym/ znalazł kolejną FF, ale w sumie nie wiem po co? Skoro coraz mniej mi się chcę, bo w większości to strata czasu. HEHE, tyle na razie ode mnie. Pozdrawiam.
  11. Ja powiem że chodziłem na siłownie i zrobiłem ileś tam treningów z trenerem i potem ćwiczyłem według ustalonego planu 3 razy w tygodniu i po kilku miesiącach jakoś nie zauważyłem zbytniego efektu. Przytyłem, bo po siłce chodziłem do restaurana na kolację:D Oczywiście trener zaczął mi polecać jakieś tam suplementy, ale powiedziałem że tego nie chcę i dałem sobie spokój z siłką. Swoją drogą siłownia też za dużo czasu mi marnowała. Kupiłem książkę "Skazany na trening" i zacząłem sobie ćwiczyć w domu. Przez 2 miesiące kalisteniki lepiej się wyrzeźbiłem niż przez pół roku siłowni (i dużo więcej kasy zostało - moje koszty to drążek i uchwyty do pompek, oraz mata na podłogę dla wygody). Robiłem pompki, przysiady, podciągnięcia, brzuszki/ wznosy nóg. Ale potem robota mnie dopadła i nie było czasu na systematyczne ćwiczenie i teraz robię dwie szybkie serie rano i wieczorem po jednej. Tak jak to złożyłem w przysiędze, bo dbać o siebie trzeba. Taka moja opinia, ale musisz spróbować sam jak Twoje ciało zareaguje.
  12. Kolego łączę się z Tobą, bo ja od tygodnia jestem na odwyku. "TO ZWYCIĘSTWO NAD SŁABOŚCIĄ..." Powodzenia i wytrwałości. Pozdrawiam! Być może, ale swoją drogą co oznacza jakaś tam ranga w internetach w obliczu wyższego dobra? Nie urządzamy tu wyścigu szczurów, bo to nie jakieś korpo, tylko "sekta" naszego Guru HAHAHAH
  13. Kolego nie możesz się przejmować ściemą ze swojej strony. @wroński dobrze mówi, że przecież Panie manipulują cały czas i nie przejmują się. Uważasz że na spotkaniu popłyniesz, bo wyjdzie że nie jesteś przystojny, bogaty i takie tam? A myślisz że panna będzie taka piękna jak na zdjęciach? To jest internet, a wylaszczone panny też robią takie fotki żeby "się pokazać". W rzeczywistości też kilka razy mi się zdarzyło, że miałem problem poznać ją jak byliśmy umówieni (różniący się wygląd). Ja na portalach trochę czasu spędziłem i wiem jak to wygląda, ogólnie jest problem żeby się ustawić, bo do rozmowy wciągniesz jedna na 20, z tego zechce się spotkać 2 tylko. To jest normalne i nie przeskoczysz tego. A jak radzisz sobie z bajerowaniem i dobrze łapiesz kontakt to umawiaj się na spotkanie i nie przejmuj się niczym. Inaczej nie "obtrzaskasz" się z kobietami. Zawsze na realnym spotkaniu masz większą szansę na cokolwiek, niż bez spotkania. A nie masz też możliwości żeby z samej teorii stać się takim amantem, że jak już się spotkasz z pierwszą panną z internetu to od razu ją pukniesz po 10 minutach. Musisz się z nimi obyć i tyle. A najlepiej jest nabierać doświadczenia spotkaniach realnych. Nawet z każdego "nieudanego" wyciągniesz jakąś naukę i na kolejnym już nie popełnisz tego błędu. Jeszcze na temat wyglądu, ja tam na portalowe zdjęcia zawsze jakieś tam w koszuli miałem (bo i tak chodzę na codzień) te które uważam za "ładne". A jak wymiana zdjęć jakaś była to zawsze wysyłałem zdjęcia "słabe", czyli w koszulce, dresie, bluzie z kapturem czy coś takiego. I jak po tym nie rezygnuje i chce się spotkać to wiem, że jest zainteresowana. A na spotkanie to oczywiście elegancko, koszula, sweter, spodnie, płaszcz. I też pannie już robi się rozp...ol w głowie. Spodziewa się typa w kapturze, a przychodzi facet w "garniturze".
  14. Newman

    Dziewictwo

    Ja uważam że nie ma sensu rekonstrukcji, bo to jak cofanie licznika w sprowadzonym samochodzie Facetowi powiesz że jesteś dziewicą, a w rzeczywistości od pierwszego razu będziesz "pieprzyć się jak dzika kotka"? Sądzę że to by nie przeszło, no chyba że z jakimś nieogarniętym miśkiem. Poćwicz sobie mięśnie kegla i będziecie oboje zadowoleni. Ps. Sory za określenie z cudzysłowu, ale chciałem to podkreślić, żeby było wiadomo o co chodzi.
  15. Witam. Zdam krótkie sprawozdanie jak żyję od złożenia przysięgi. Także jest dobrze, nofap i brak porno dotrzymany, wczorajszy wieczór standardowy z Panią FF, więc się rozładowałem. Na telefonie nie gram, na kompie po godzinie wyłączam. Nie rozmawiam z dziewczynkami po 22. Chodzę spać normalnie. Słodyczy nie zjadłem żadnych, cola była raz, ale jak przygrzało w robocie to nie było wyjścia i brałem co pod ręką Ćwiczenia rano i wieczorem ogarniam (niedziela będzie dniem wolnym od ćwiczeń, żeby dać czas odpocząć ciału), "Modlitwę" też słucham z rana. Nie wróciłem jeszcze do książek. Wieczorami to się kładę i leżę w ciemności nie robiąc nic, oprócz myślenia jak lepiej ogarnąć przyszłość. Także jest bardzo dobrze i mam nadzieję wytrwać w tym dalej. Trochę czasu zaoszczędzam na tym i już wymyśliłem jak go spożytkować w taki sposób żeby przynosiło mi to profity Pozdrawiam. Ps. Następny raport postaram się wrzucić za tydzień co dotrzymałem, a co mnie złamało.
  16. Ja osobiście nie utrzymuje bliskich kontaktów po rozstaniu. Ale też nie prowadziłem nigdy jakichś wojen przy rozstaniach tylko nara, cześć. Jak się spotkamy na ulicy/sklepie to można pogadać co tam? jak tam? Kilka słów zamienić i tyle. Czasem jakaś dziewczyna się odezwie po kilku miesiącach to krótka rozmowa, ale to też tylko luźna ogólna gadka i żadnych przesłanek na możliwość jakiejkolwiek dalszej relacji. Wybaczyć i życzyć szczęścia, nie tracić własnej energii na coś co się nie udało i nie ma racji bytu. A jak zdarzało się po rozstaniu męczenie mnie sms i inne wiadomości to ignorowałem kompletnie. Żadnych dyskusji, jak nie rozumie. Po czasie każdemu przechodzi i się odczepi.
  17. Kolego Ja u profesjonalistek nigdy nie byłem, więc nie wiem, bo uważam że jestem zbyt młody i piękny żeby za to płacić Ja po nieudanych związkach zacząłem na serwisie społecznościowym Ba...oo poznawać Panie, a jak się ogarnąłem to na ulicy i innych sytuacjach codziennych, ale tylko stosunek mi przyświecał, nie myślę o żadnych związkach. Koledzy @Metody i @blck.shp na razie to na miesiąc tylko nofap, a z czasem zobaczę, może spróbuje poćwiczyć ten brak wytrysku. Kolego to jest do ogarnięcia, bo te założenia łączą się ze sobą. Spróbuję to przedstawić tak w skrócie. Pobudka, leżę jeszcze na łóżku i słucham nagrania Marka "modlitwa", następnie szybka seria ćwiczeń (teraz robiłem i sprawdziłem, że to 3 min zajmuje, z rozgrzewką niech 5, poza tym ćwiczyłem trochę w zimie, bo był czas, ale teraz zaprzepaściłem. Doszedłem do wniosku, że lepiej po jednej serii, ale codziennie i systematycznie) potem ogarnąć się i praca. Gdy wrócę to mam wolny wieczór, nie włączę porno, więc nie będę fapał. W czasie słuchania audycji/przeglądania forum mogę zagrać chwilę na kompie. Szybka seria ćwiczeń, prysznic i do łóżka. Popisać z paniami mogę w dzień i z wieczora, a o 22 wyłączam telefon, więc także nie będę już grał na tel (skasowałem gierki). Gdy będę leżał to książka czy czytnik w dłoń i czytanie póki nie zasnę. Odżywianie racjonalne to na co dzień, nie jestem jakimś nałogowym pożeraczem ciastek i napoi (wole herbatę, niestety z dużą ilością cukru), także tu nie ma tragedii i nie jest to dla mnie wyzwaniem, ale umieściłem na liście, bo ostatnio była audycja, że cukier szkodzi, więc jakoś tak mi weszło. A czasem skoczę do FF na małe co nieco, więc najwyżej nagnę wtedy ćwiczenia (chociaż będą w innym formacie) i nie poczytam, bo pójdę spać. Tak więc nie powinno być tragedii, a że jest przyzwoicie spisane, więc będzie mi to łatwiej ogarnąć.
  18. DO TEGO DORZUCAM JESZCZE MOCNA NUTĘ MOTYWACYJNĄ. "NIE WAŻNE KIM BYŁEŚ, WAŻNE KIM SIĘ STAŁEŚ..."
  19. PRZYSIĘGA DLA DUCHA I CIAŁA Przysięgam przed całą Bracią poprawę siebie w następujących aspektach: - całkowita rezygnacja z porno - całkowite rezygnacja z fapania i zaczynam ćwiczenia na wstrzymywanie wytrysku - sex nie częściej niż 2 razy w tygodniu (oral w aucie to nie sex) - ograniczenie grania na komputerze (max. godzinę z czasem wcale) - rezygnacja z gierek na telefonie przed snem - mniej pisania z Paniami długimi nocami (do godziny 22 max.) - spanie przed 23, żeby i ciało mogło się regenerować - zdrowsze odżywianie - mocne ograniczenie słodyczy i napojów słodzonych (raz w tygodniu można spożyć) - szybkie codzienne ćwiczenia rano i wieczorem (10 pompek, 10 podciągnięć, 10 wznosów nóg na drążku, 20 przysiadów) - wrócić do książek i codziennego słuchania "Modlitwy" Nie wyznaczam tu żadnego terminu, bo to nie o to chodzi żeby zaliczyć miesiąc i potem odpuścić, lepiej tak się zmienić żeby to stało się rutyną. Za jakiś czas zaraportuje co i jak. Jak jakieś macie jeszcze propozycje lub podpowiedzi proszę o wypowiedź.
  20. To szczęśliwy Ty, jeśli trafiłeś tu przed obcowaniem z kobietami, bo będziesz wiedział jak postępować, chociaż podstawy, bo doświadczenia musisz nabrać sam. O związkach możesz poczytać na innych działach, a moja rada co do zbliżeń z kobietami, to dobre ogumienie jak zimówka w aucie i dla przyjemności stosuj żel, nie majątek, ale znacznie przyjemniej jest (wiele dziewczyn lubi te smakowe przy robótkach ustnych). Oczywiście to jest moja opinia, czytaj też u innych braci co tam radzą, a do ideału musisz dążyć sam. Taka rozmowa to już odbiegła od tematu, wiec może jej tu nie kontynuujmy, żeby nie wyłapać jakiegoś ostrzeżenia. Jak jakieś problemy czy pytania będziesz miał to może załóż temat, albo w jakimś bardziej sprecyzowanym dziale? Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
  21. Z tym to było nawiązanie do kolegi Chodzi że kręcenie śmigłem mam za dużo i już nie chcę tego, a spotkania towarzyskie w składzie dwuosobowym ograniczam na własne życzenie, bo jako ogarnięty kawaler nie mam z tym problemu. A o stałej partnerce w domu to pomyślałem o takiej co dopiero urabia misia na pierścionek, czyli sam sex. O żonie nie pomyślałem (mój błąd), bo wiem jak to potem jest, czytam problemy na forum. Hahaha, cóż za ironia losu. @blck.shp cytat: Czemu? Im wcześniej tym lepiej. Orgazm bez wytrysku jest intensywniejszy, bo przeżywany całym ciałem i możesz go mieć wiele razy, tak jak kobieta, a po wytrysku? Erekcja spada, penis wrażliwy i raczej ciężko dalej działać. Zobaczę, przeczytam i wtedy się przekonam. Nie mówię że nie, tylko czy będę w stanie to ogarnąć. Jeszcze póki młodość pozwala to można i dwa razy pod rząd, ale rozumiem pozytywy płynące z orgazmu bez wytrysku.
  22. Kolego to że sobą nie będę się bawił to dotrzymam, ale kobietom nie odpuszczę. Lubię to i sądzę że tak raz na tydzień to nie jest żadne przestępstwo. Przecież wiadomo, że jak ja tego nie zrobię to organizm sam zrzuci nadmiar nasienia przez sen. To lepiej to zrobić w przyjemniejszy sposób. Wole jednak zrezygnować, a jak wrzucisz jakiś opis tego to chętnie przeczytam, ale raczej kontrola wytrysku to raczej jeszcze nie ten moment. Poza tym jeszcze skończę grać na kompie i na tel. Ogólnie to telefon chyba będę wyłączał o 22, bo jak nie gram to bajeruje z pannami, tylko po co? Jak mi się nawet nie chce spotykać tak często. Wole zasypiać z książką ew. czytnikiem w ręce niż z telefonem.
  23. @developers Kolego nie sądzę. Z tego co tu już poczytałem to każdej pannie można poświęcić swój czas, pieniądze, samochód, ale odzyskać to nie ma większych szans. Jak nawet alimentów nie można nawet odzyskać, a co dopiero taką "pomoc". Lepiej nie pokazywać się z nią jak nie masz pewności, że to Twoje, bo jak inni Was zobaczą to łatwo będzie Ci przyklepać to dziecko. A po DNA jak będzie nie twoje i chciałbyś coś odzyskać za tą pomoc to chyba trzeba by jakąś fakturę wystawić. To takie moje zdanie, ale może wypowie się ktoś co z prawem ma coś więcej wspólnego niż tylko to że ciąży na nim obowiązek przestrzegania go.
  24. Nie mam żadnych problemów podczas sexu może dzięki temu. Jedyny problem to brak energii żeby czasem dokończyć co się zacznie w łóżko, bo mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Z kolei jak te 2 tyg nie robiłem tego to pierwszy raz w łóżko byłem "za szybki", bo ciśnienie potrzebowało szybko się wydostać. No ja mam tak samo, tyle wkoło ciekawych rzeczy do zrobienia, a ja stałem się leniem i nie chce mi się. Duża ilość sexu nie, bo nie mam w domu stałej partnerki, a jak mówiłem staram teraz korzystać tylko raz w tygodniu, żeby nie nadwyrężać się. Do tego lenistwa to jeszcze dołożyć trzeba będzie telefon i gry na kompie, bo to też strata czasu i energii. Książki nie chce mi się nawet przez to wziąć do ręki. Jest już ta wiosna i stwierdziłem, że pora się ogarnąć i mocniej wziąć za siebie. Stąd pomysł oficjalnej przysięgi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.