Skocz do zawartości

Rodryg Diaz de Vivar

Użytkownik
  • Postów

    170
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rodryg Diaz de Vivar

  1. @Ksanti Kondycję ma, ale tymi nóżkami by Ci nie uciekła hehe, przynajmniej fajnie popatrzeć, a nusz się z nią jakoś spikniesz
  2. Przecież nie trzeba być żadnym koksem. Dzisiaj wchodzę do sklepu i przede mną wchodził koks, idealny przykład instagrmowych zdjęć, z daleka mnie widzi, ja jego. Idę pewnie, klata do przodu, wchodzę, kręcę bajere z kasjerką i widzialem, ze gościu się speszył, w każdym razie nie czuł się pewnie, a ja żadnym koksem nie jestem. Tu chodzi o coś innego, ale sam nie wiem o co.
  3. Jak jesteś w grupie i tylko słuchasz, pewnie masz tak, że chcesz coś powiedzieć, ale boisz się reakcji. Sam tak mam, a w cztery oczy nawijam, aż się morda nie zamyka, wiadomo, pewniej się człowiek czuje wtedy i buduje własną relacje z ta osobą. Zauważyłem też, że jeśli nie odzywasz się w otoczeniu i ogólnie jesteś taki smutny, wtedy masz przypietą łatkę takie gościa, wiesz, nie ciekawego i ciężko się tego pozbyć. Wtedy regułą jest jedną. Zmieniasz podejscie, pracujesz nad soba, zeby się nie denerwować itp. Przecież popatrz na innym ludzi, żeby ktoś był lubiany, nie musi być nie wiadomo jak zajebisty. Takie osoby gadają byle co, z reguły nie poruszył z nimi jakiegoś ciekawego tematu, przewrócą tylko oczami i znowu gadają o tym co robili w weekend, a słyszałes o Marku? zrobił to i to, ale emanują zajebistoscią, tworzą wokół takie niewidzialna aurę, że po prostu chce się z nimi przebywać. A pomyśl sobie jak zajebisty musi być gościu, który nie dość, że gada o pierdołach, posmieje się, za chwilę wystrzeli z jakimś głębokim tekstem, że potem tydzień o tym myślisz, no tam i tak nie napiszę wszystkiego co chce powiedzieć. A co do tej latki, naprawdę ciężko się jej pozbyć. Stary, przecież nie można się przejmować opinia innych, zobacz jak koledzy gadają, coś tam podpatrz, ale nadal bądź sobą.. a jak już się rozgadasz i nawet w grupie tych co się smiali, będą Cię ignorować na początku, nawijasz dalej, pokazujesz, że jesteś zajebistym, wartościowym człowiekiem i jak dojdziesz do momentu, że Oni będą prosić o twoją obecność, wtedy serdecznie dziekujesz.. Ciężkie do zrobienia, ale da radę. A w pracy rozmawiaj o swoich i ich zarobkach, jak powiesz, że zarabiasz tyle to ktoś powie spoko, a na następny dzień jakoś dziwnie się zachowuje w stosunku do Ciebie, wtedy będziesz miał dużo kumpli w robocie.
  4. Mam coś takiego, że jak ktoś mnie wkurzy to na początku nic a nic, a za godzinę jak się skumuluje mam w sobie tyle złości, że mogę wszystko i wszystkim rozje... Zawsze mówię, że nawet nie podchodź czy się nie odzywaj, bo źle się to skończy, pomaga tylko czas.
  5. Właśnie dałem odpowiedz w twoim poprzednim temacie, a tu widzę, że się nie pierdolisz. Konkretny zawodnik z Ciebie, jak będziesz z nią postępował tak jak teraz robisz to myślę że wszystkie bazy zaliczysz.
  6. Hoho bracie, doskonale Cię rozumiem. Złote myśli i rady naszych bliskich. Już od dłuższego czasu zamierzam napisać temat o jakże waznym wsparciu rodziny, a przede wszystkim nieświadomym, ale skutecznym podcinaniu skrzydeł. Jak pożyczenie kasy nie jest problem i oddanie ich też nie będzie problemem (musisz zrobić wszystko, żeby tak nie było) spróbuj, ograniczenie masz tylko w glowie. Aaaa i jak zrobisz co planujesz to daj znać jak tam poszło, powodzonka.
  7. Konkurencja jest duża, ale co z tego jak większość do klejdziarze. Jeśli robiłbyś to dobrze, klienci byli by na pewno. Jeden zadowolony klient, poleca Ciebie jako fachowca = więcej klientów. Robienie rzeczy na zamówienie, schody, balustrady, spoko opcja, powodzenia!
  8. Wygrałeś na loterii, a dokładniej 3 dziurki w kobiecym ciele i tak to traktuj bracie, bo jak uczucia wezmą górę to bedzie nowy temat pt. Przecież do idealna kobieta była ...
  9. Najlepsze jest narzekanie znajomych. I słuchasz tego pierdo lamento, że wypłata marna, ale jak powiesz, że może zarabiać więcej tylko podniósłby ta dupę sprzed telewizora, przeczytałby coś, zdobył wiedze, a potem ja wykorzystal to nie, obraza majestatu. Albo kupowanie drogich rzeczy, często za pożyczone pieniądze, gacie jakieś Gucci , koszulka Gucci, a 12 już bez hajsu. Kto biednemu zabroni bogato żyć. Tak to się żyje na tej wsi u nas.
  10. Bracie idź do lekarza, nie ma o czym w ogóle mowic. Znajomego za młodu ugryzł kleszcz, dostał rumień na pół dupy(nie pamiętam gdzie dokładnie), machnął ręką i tak żył kolejne lata i nie wiedzieć czemu coraz bardziej pogarszało mu się zdrowie. Diagnoza oczywiście jasna - bolerioza i to zaawansowana. Najlepsze jest to, że kompletnie zapomniał o tym kleszczu i tak chodził po lekarzach, a oni mu już zaczęli wkręcać choroby psychiczne i takie tam ..
  11. @Themotha dobrze kolego w pierwszym poście prawisz, w jakimś stopniu się zgadzam, ale to jest temat rzeka, co nie zmienia faktu, że chyba lepiej mieć wysportowana sylwetkę, dodając do tego pewność siebie(nie mylić pewności siebie z wydawaniem się komuś, że jest pewny siebie), ten błysk w oku i panny sznurem można mieć. A co do do kolegi @arch no chłopie, cały czas nawijasz w każdej wypowiedzi o procentach, tu bmi, chuj wie co, przecież mozna normalnie dyskutować i przedstawiać swoje racje, a Ty nawijasz jakby tak musiało być i inaczej być nie może !
  12. Pierwszy punkt odbieram jakbyś trzymał swoje prawdziwe Ja na smyczy.. taki piesek, który został przykuty, ponieważ zrobił coś złego, a gdyby go spuszczono biegałby, skakał, po prostu był mega szczęśliwy
  13. Adolf wyczerpał temat. Po prostu nie bądź wiecej pizdą, rozumiesz ?
  14. Myślisz, że jesteś jedynym facetem, który to przeżył ? Pierwsza dziewczyna, rozumiem. Byłeś, a raczej nadal jesteś na haju. Dwa lata wstecz myślałem tak samo jak Ty, serio. Z domu wyniosłeś takie, a nie inne wzorce, ale hoola! Przecież masz swój rozum i możesz pracować nad ich zmianą. Życzę Ci, żebyś otrząsnął się jak najszybciej, powodzenia !
  15. Doskonale Cię rozumiem, choć w moim przypadku pomogło odcięcie się od 'przyjaciół' którzy pomagali, jak mi się wydawało levelowac, a tak naprawdę zaliczałem downgrade i jakoś teraz nabrałem większej motywacji do działania. @Strusprawa1 Dzięki, od razu zamawiam i biorę się za czytanie.
  16. Kolega @Animavilis dobrze prawi. Z jego wypowiedzi odnoszę wrażenie, że jesteśmy troszkę podobni. Opiszę moje podejście do pracy. Mam 22 lata i pracowałem jak dobrze pamiętam w 5 firmach. Pracowałem po 3 miesiące, 6 miesięcy, 12 miesięcy i jeśli praca nie dawała mi satysfakcji i więcej niz 4k na ręke zawijałem się z niej jak najszybciej, zawsze na koniec wchodziłem do biura i mówię, żeby mi podpisali wypowiedzenie natychmiast, że jestem ambitny, tutaj nie widzę szans na rozwój bla bla... I co się wtedy działo ? Kierownicy sami przychodzili, zagadywali, gdzie wcześniej kontakt kończył się na uściśnięciu ręki. Proponowali podwyższkę, awans, mówili, że są zadowoleni, dogadamy się bla bla... Mam ukończoną tylko zawodówkę, wynika to z tego, że przez ostatnie lata miałem naprawdę problemy emocjonalno-psychiczne nie radzenie sobie sam ze sobą i tak tą naukę odkładałem do teraz, ale zawsze potrafiłem się dobrze przedstawić, mówiłem co potrafię i tak dalej. W takich sytuacjach czuję się jak ryba w wodzie. Seria pocisków wypluwana z moich ust niczym ciężki karabin automatyczny bez najmniejszego kłamstwa(nie zawsze), zgodnie z sumieniem i pewnością posiadanych umiejętności. Jeśli chodzi o kontakt z innymi pracownikami zawsze byłem miły, ale zdystansowany. Szedłem pewny siebie, z ironicznym uśmiechem. Nawet teraz jem śniadanie w moich biurze, zamiast iść na stołówkę (mała firma), ze wszystkimi. Wiadomo, obgadywali za plecami, ale to raczej było obgadywanie z delikatnej zawiści ( czasami ręce opadają jak się słyszy). Przychodzi młody chłopak, po miesiącu ma taką wypłatę jak starzy wymiatacze i dalej myśli jak mieć więcej. Przepis na sukces ? Być pewnym siebie, delikatnie aroganckim nie potrafisz czegoś zrobić ? musisz tak kminić, żeby to zrobić, bez chodzenia, skarżenia się. Możesz nawet stanąć na środku firmy oprzeć się o lampę, zapalić szluga, ale Ty myślisz no nie ? więc to też praca. Pisanie na szybko, bo przecież szef patrzy nie ? hehe
  17. Witam. Trafiłem tu zupełnie przypadkowo, ale pozwólcie, że zostanę na dłużej. Jak wielu z was miałem swoją księżniczkę i lśniącą zbroję, ale pomalutku jej blask blaknie. Powoli ją zdejmuję, odpinając kolejne rzemyki, aż w końcu zrzucę ten ciężar.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.