Skocz do zawartości

tytuschrypus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tytuschrypus

  1. Ależ nie ma żadnej białej plamy. Jak to rozumiesz? Myślę, że to tak jak dla dzisiejszego Amerykanina na wschód od Niemiec są już niedźwiedzie polarne;) Na Wyspach Brytyjskich było wiele plemion, ale zbiorczo nazywano je w Rzymie Piktami. Poza tym, jak wytłumaczysz fakt, że wielbiciele Wielkiej Lechii powołują się na wzmianki o plemionach (z których jednym mieli być właśnie tak naprawdę Słowianami) z kronik Rzymskich? Bo rozumiem, że linia jest taka iż ich istnienie przemilczano, bo Wielka Lechia sprawiała tyle problemów, że lepiej było o niej milczeć. I tak nie milczano o Wandalach, którzy najechali Rzym, nie przemilczano Hannibala, który z sukcesem walczył z Rzymem i nie przemilczano chyba trzech stuleci męczenia się z Piktami, a także klęski w lesie c w 9 r. n. e. - przemilczano zaś Lechię, po której nie został ślad ani nawet wiarygodna wzmianka. Czy nie znacznie bardziej wiarygodne jest zamiast dopatrywać się, co mogło w przekazach historycznych być tą Wielką Lechią przyjąć, że skoro zamiast o niej wspominano o plemionach, to to po prostu były plemiona? Ależ tak własnie bywało - wspomniana bitwa w lesie Teutoburskim to właśnie klęska legionów rzymskich ze zjednoczonymi na tylko tę krótką chwilę Germanami pod wodzą niejakiego Arminiusa - tylko to w żaden sposób nie jest cywilizacja tak, jak jest to rozumiane i jak było rozumiane wtedy. Wiesz tylko, czym się różnimy? W Niemczech nikt nie krzyczy o Imperium Germańskim, które było potęgą równa Cesarstwu - tylko się nazywa to po imieniu, właśnie pospolitym ruszeniem plemion, które jednak plemionami były. Żadna "Wielka Lechia".
  2. I właśnie o to chodzi, żebyś się przestał dziwić, przestał obserwować, traktował jak lokatora i to tymczasowego. Tak jak Ci pisze @Pytonga(lajki mi się skończyły). Ona Ci moim zdaniem za mocno siedzi w głowie, ale oczywiście wiem jak to jest - po prostu taka rada.
  3. Jeśli masz na myśli fragment, w którym autor się zastanawia co sobie o nim Panie pomyślą to można zinterpretować tak jak mówisz rzeczywiście. Ale generalnie: No właśnie! Z tym, że nie nazwałbym tego kompleksem. Po prostu staramy się otaczać z grubsza podobnymi ludźmi i nie widzę tutaj powodu, dla których relacja typu FF miałaby się rządzić innymi prawami. Podejrzewam, że nie chciałbyś za bardzo mieć nic wspólnego np. z kobietą, której wszystko jedno czy daje Tobie, murzynowi, romowi, ciapatemu i tak dalej - tylko wolałbyś kobietę o podejściu takim jak Ty. Prostytutce płacisz za usługę, ale jednak mimo to nawet w poradach na tym forum doświadczeni bracia piszą o sondowaniu przez telefon - a po co w ogóle? Przecież mają ją tylko przelecieć. Ale jednak i prostytutki różnią się ogólnym poziomem i mnie nie jest wszystko jedno, czy to nie jest na przykład kolokwialnie blachara. Tak samo jak jeśli płacę np. 1000 zł za dobę w hotelu, to chciałbym żeby obsługa w nim (z którą mam styczność) była na poziomie. Chyba, że niektórzy z was relację FF mają jak w filmie "Intymność" to wtedy was rozumiem. W innym wypadku - ni chu chu.
  4. Jeśli to nie jest sympatyczna szydera (mogłem nie wyczuć więc tu mnie masz;)) to chyba nie rozumiemy pojęcia wierności. Ni w ząb nie rozumiem:( Czym zatem jest wierność? Czym jest umowa np. małżeńska? Ja się mogę nie znać, ale dla mnie kobieta zdradza jak się ze mną umawia, że "jesteśmy razem" formalnie lub nie i ona pójdzie w bok. A jak z nią nie jestem i nie żyję, to robi co chce. Mało tego, znam nawet kobiety, które zanim oficjalnie zaczynają z kimś być, to nie dają dupki na lewo i prawo i tylko są w stanie się wstrzymać i nawet chwilę nikomu nie dawać, a potem dają Tobie. Przez jakiś czas.
  5. Hmm. Kiedy czytam wasze wypowiedzi, to mam wrażenie że to nie do mnie powinna być sugestia o poczytaniu o Słowianach. Tak, Słowianie żyli, mieli kulturę, wiarę, obrzędy, siedziby ale nie był to żaden wielki, zorganizowany twór który stawiał opór Rzymowi. Celtowie i Piktowie też długo stawiali i nie bez przyczyny - jeśli ktoś się zastanawia czemu, niech wyciągnie wniosku ze starć regularnego wojska z partyzantką i poczyta o tzw. wojnie asymetrycznej. Nie tylko dla współczesnych - w tym czasie w Rzymie wszystko to funkcjonowało inaczej i praktycznie całe podwaliny różnych dziedzin nauki wzięliśmy własnie od nich, nie od Słowian. Myślę, że wiadomo czemu. Pozostałości niskich chat odnaleziono w niejednym miejscu, to jak to w końcu jest? Dlaczego po wszystkim co z kulturą Słowian jest związane znajduje się ślady, tylko żadne świadczące o Wielkiej Lechii? I zdecydujcie się Panowie: -nie było kamienia, czy był tylko zostały na nim zbudowane jak jeden mąż świątynie chrześcijańskie -czym była Wielka Lechia zatem, bo raz czytam że właśnie cywilizacją, a raz że jednak czymś zupełnie innym A może dopuścicie do siebie, że było to tak, jak dotychczas odkryto, czyli luźne związki plemienne, które dopiero ok lat 600-900 naszej ery zaczęły się konsolidować i rozwijać, wcześniej zaś była to dalece prymitywniejsza od Rzymu zbiorowość, pod względem technologicznym, kulturowym, cywilizacyjnym? Czym posługuje się nieoficjalna nauka zatem i w czym to jest lepsze?
  6. Ok. Czyli chodzi Ci o sytuację autora i jego relacjach z dzieckiem, ale nie wiem czemu, skoro ja w swoim komentarzu odnosiłem się do czegoś zupełnie innego i co też cytowałeś: Zatem Doktore Małpiszonowaty @tytuschrypus zapodaj jakiś manewr na dużo wcześniejsze wyłuskanie kurczaków z pod kupra mamuśki/kwoczki w takiej/takich sytuacjach. Czeka z niecierpliwością dupy(mojej) i no może paru Braci tyż z chęciuwą zapozna warianta?! a Ty powołując się na moje wykształcenie oczekujesz ode mnie rozpisania wariantów i znalezienia rozwiązania innego aspektu sytuacji autora, którego akurat nie komentowałem. Ciekawe;) Choć nie do końca dalej wiem, z czego wynikające i co ma jedno z drugim, a już zwłaszcza co ma do cytowanego fragmentu o braku honoru wśród kobiet. Chętnie przeczytam, co miałeś na myśli. Autor zaś lepiej zrobi focusując się na dziecku - ale on mniej pisze o dziecku, a więcej o tym, jak ex urabia nowego gacha, co moim zdaniem powinno go cholernie mało interesować i o tym pisałem.
  7. Zaraz Ci z kolejnego multikonta odpisze, że ten kto sprząta mniej to fleja jest i że schabowe się robi codziennie godzinę i robisz kurwę z logiki U mnie jest patrząc po znajomych zdecydowanie czyściej niż w innych gospodarstwach domowych, ugotowane więcej i różnorodniej i też jak czytam takie rzeczy to zgadzam się z kimś, kto napisał że arch i jego inne wcielenia to chyba po prostu nie mają zbyt wielkiego doświadczenia w tym o czym piszą. Niepojęte dla mnie - jakie codzienne sprzątanie? Jakie codzienne smażenie kotletów? Swoją drogą, nie pamiętam kiedy ostatnio poza knajpą jadłem schabowego:D U mnie na gotowanie schodzi praktycznie pół niedzieli - 4/5 godzin i jest to przygotowanie X posiłków lub baz pod te posiłki na cały tydzień a czasem dłużej - to, co się da jest po prostu przez nas mrożone i porcjowane, większość ogarnia moja kobieta obecna bo po prostu trochę mniej pracuje. Do tego uzupełnienie tej diety tak, by na dzień przypadały 4 posiłki zajmuje około pół godziny dziennie. I tutaj mogę wszystkim "jednogarnkowcom", do których się zaliczam polecić tę metodę - jak gotujecie takie danie, niekoniecznie jedzcie przez kilka dni z rzędu - możecie niektóre zamrozić i w ten sposób sobie mieszać i jeść codziennie coś innego, rotacyjnie. Pomijam możliwość jedzenia na mieście, zatrudnienia sprzątaczki bo te czynności o które tu jest taka dyskusja wolny rynek już ma dawno wycenione.
  8. Zdefiniuj co kurczak, a co kuper a kto kwoczka:P
  9. Nie widzę do końca związku tego pytania z tym o czym pisałem. W czym konkretnie mam Ci pomóc? Diagnoza na podstawie moich doświadczeń i obserwacji, nie każdy musi się zgadzać i nie planuję się o to spierać:) Na pewno znacie jakieś honorowe, pryncypialne niewiasty
  10. Tylko musimy ustalić Panowie, o czym my dyskutujemy: Czy rozmawiamy o tym, że Słowianie nie zeszli z drzew do chrztu, czy rozmawiamy o tym, że żadne wielkie imperium typu Wielka Lechia nie istniało. Bo często wsadzanym w usta przeciwnikom Wielkiej Lechii, mającym zresztą miejsce nawet w tym wątku jest właśnie przytoczony powyżej frazes. Tymczasem nikt nie neguje tego, że ludy migrowały, że plemiona się przemieszczały i że na naszych ziemiach i nie tylko mieszkali ludzie, którzy wytworzyli jakąś kulturę i jakieś wierzenia - tylko po prostu nie był to zorganizowany twór równy np. Rzymowi. Nie było żadnego wielkiego tworu państwowego i żadnych jego pochodnych. I dowodów na to nie ma. Ale to jeszcze nie oznacza, że była w tym miejscu do pojawienia się chrześcijaństwa czarna dziura. Bo nie było. Ale też to, że na przykład są wiekowe prymitywne rzeźby chociażby w okolicach Sobótki nie świadczy o tym, że istniała potężna cywilizacja i Państwo Słowian, jakkolwiek je nazwiemy. Znakomitym zresztą dowodem na to jest fakt, że jeszcze wiele, wiele setek lat po przyjęciu chrztu rodzimowiercy istnieli i stawiali opór, aż do z grubsza pojawienia się w Polsce Zakonu Krzyżackiego. I jest to dokładnie udokumentowane, w ogóle większość rzeczy, które wiemy o rodzimowiercach i ich obrzędach pochodzi z dość późnego, schyłkowego okresu "pogaństwa". To jest oczywiste. Na Ślęży też tak szybko jak tylko się dało zbudowano kościół. To jest walka o dominację. Ale to musicie (zwolennicy Wielkiej Lechii) się zdecydować: czy w końcu nie budowano z kamienia bo go nie było, czy budowano, ale przykryto. Bo się przestaje trzymać kupy. Rzym też był chrystianiozwany, też na fundamentach często pradawnych stawiano potem kościoły, ale jednak wiadomo, że taki twór jak Cesarstwo Rzymskie istniało i nie zawsze obowiązywał tam monoteizm. A chyba powinno być tak, że zwłaszcza tam wszelkie pozostałości dawnych wierzeń skasowano, zaorano i tak dalej. Ale jednak się tak nie stało. Podobnie jest z wieloma cywilizacjami. Rzymianie dostawali bęcki nie raz i nie dwa, ale mimo tego że w końcu zwyciężali ślady o tym pozostały. Ależ to się robi. Są prowadzone badania na ten temat. Podkreślę jeszcze raz, bo niektórzy chyba naczytali się w internecie kapkę za dużo - są pozostałości archeologiczne po Słowianach. Są wytwory ceramiczne, ozdoby, kurchany, resztki i obrysy ich siedlisk, grody bądź pozostałości po grodziskach. Są - to odkryto. Są też ślady genetyczne wędrówek ludów mniejszych lub większych, bo naukowcy spierają się, czy Słowianie przyszli ze wschodu, czy też byli w tym mijscu od bardzo dawna. Ale to niczego nie zmienia. Bo nie odkryto niczego, co mogłoby sugerować potężny cywilizacyjny twór - sami tzw. turbosłowianie mimo że chętnie piszą, tak jak wy o tym, jak to historia została wymazana, chętnie przytaczają z innej strony dowody na istnienie Wielkiej Lechii cytując chociażby zapiski rzymskich kronikarzy o handlu z niektórymi plemionami z naszych regionów. Bo nikt nie twierdzi, że tu była pustka. Czyli zachowały się informacje, że na naszych ziemiach mieszkali Słowianie - a przecież zgodnie z waszą logiką wszystko było wymazane. Wielka Lechia to jest dopiero teoria połączona z wishful thinking absolutnie przeczącym wszystkiemu, co do tej pory archeologia odkryła, niepopartym niczym innym jak spekulacjami. Równie dobrze w Afryce mogliby mówić, że z powodu tego iż Rzym rozwijał prowadził ekspansję horyzontalnie, a nie wertykalnie i gdzieś tam są zapiski handlu z plemionami oznacza to, że na północy Afryki istniało potężne Państwo, Wakanda, które potem biali ludzie zrównali z powierzchni ziemi żeby siać swoją propagandę i nie został nawet ślad po tych tworach. Są na to dokładnie takie same dowody, jak na istnienie Wielkiej Lechii. I dochodzi do absurdu, który już wskazałem - to nie zwolennicy tego mają nagle udowadniać, że istniało Wielkie Imperium Słowian, tylko zadają spiskowe pytania, a inni mają udowadniać, że go nie było. Jak wyobrażacie sobie cywilizację równą bądź podobną rozmiarem i potęgą do Rzymu bez chociażby piśmiennictwa? Ani jednego potwierdzonego znaleziska, nic kompletnie. Ani jednego dowodu na istnienie zorganizowanej cywilizacji, mimo że mnóstwo znalezisk pozwalających dość skrupulatnie odtworzyć życie codzienne naszych przodków, np. skorupy garnków, powtarzające się formą miejsca pochówku odnaleziono. Zresztą jako ciekawostkę dodam, że niejeden kraj budował swoją mitologię w oparciu o podobne przesłanki - na przykład Francja wywodzi się od Trojańczyków.
  11. I właśnie o to chodzi, żebyś doszedł do stanu gdy sobie tym nie zaprzątasz głowy, bo na razie marnujesz energię zupełnie niepotrzebnie. Jest to standardowe zachowanie większości kobiet, ponieważ one swoje zasady, reguły, zwyczaje, normy oraz poglądy zwykle przejmują od aktualnie najsilniejszego dla nich samca bądź pod dyktando emocji - stąd taka wartość jak np. honor to dla nich czysta abstrakcja.
  12. @SpecOpsBracie, śledzę wątek od dawna i kibicuję, by w życiu Ci ostatecznie wyszło na lepsze bez pasożyta, ale moim zdaniem wiele ułatwi Ci mniejsze życie tym tematem. To jest normalne, ale pisząc takie rzeczy jak to: Pokazujesz, że gdzieś tam zależy Ci, żeby nie wyszło że to on jest ten lepszy. Spokojnie - on nie jest lepszy, pasożyt zmienia dawcę, co dziwnego w tym, że na podobnego do Ciebie i podobnie ustawianego od początku? Czy to pocieszenie. Spróbuj to sobie poukładać w głowie. Mam nadzieję, że faktycznie ta jej wyprowadzka pomoże Ci zacząć żyć swoim życiem:)
  13. To jest akurat pogląd, z którym najczęściej się u kobiet spotykam i uważam za bardzo rozsądny. Zresztą jak tak pomyślę, to w drugą stronę też mam jakieś preferowane stylówki u kobiet, ale ma to drugorzędne znaczenie, wystarczy czystość, schludność i w miarę dopasowanie.
  14. Pełna zgoda (właśnie skończyłem posta w temacie wyższego wykształcenia w innym dziale;). Ale jeśli Ty, drogi samcu taki próg przeskoczyłeś, to nie szukaj sobie takiej, dla której jest to nie do osiągnięcia, chyba że Pani przeszkodziły w tym jakieś kosmiczne okoliczności i właśnie np. to nadrabia. Innymi słowy, krótko - szukaj kobiety na podobnym poziomie, co Ty sam. @chudybyk - i znowu, te z zadartymi noskami mają taki zadarty gdy stykają się z osobą z niższym wykształceniem, co samo w sobie jest godne pogardy, ale przy mnie na przykład noska nie zadzierają. Dlatego, że szukam na podobnym poziomie, a niestety przez hipergamię zwykle nieco niższym. Dlatego piszę o podobnym poziomie, bo ja z taką karynką to nie mam o czym pogadać kompletnie - co oczywiście nie zmienia faktu, że nie z każdą. W kuchni w pracy jestem oczywiście w stanie zamienić kilka zdań na tzw.ogólne tematy, ale do jakiejkolwiek poważniejszej relacji to dla mnie za mało.
  15. Tutaj zasadnicze pytanie, z czym dokładnie jest problem - nie radzisz sobie ze studiami, bo nie masz do tego wystarczających umiejętności (ciężko w to uwierzyć w dzisiejszych czasach, ale kto wie). Nie chce Ci się pracować w trakcie semestru i dlatego teraz masz problem? A może nie chce Ci się dlatego, że to jednak nie kierunek dla Ciebie? I czym jest czarna dupa? Już wiesz, że nie zdasz, boisz się, że nie zdasz czy jak? Tak jak ktoś powyżej pisze na studiach to każdy przed sesją tak mówi Co do tego: Spróbuję użyć porównania - dylemat, czy lepiej mieć studia czy nie mieć, jest jak dylemat czy jeździć autem marki premium, czy nie - oczywistym jest, że jak możesz sobie pozwolić to kupujesz lepsze auto. Czy innym, tańszym autem nie można się przemieszczać z punktu A do punktu B, czasem nawet efektywniej (na gruncie studiów - brak wykształcenia vs fach w ręku)? Pewnie, że można. Ale co szkodzi mieć auto premium i inne, zwykłe auto? Trochę na tej zasadzie. Jednak, co oczywiste, nie każdy może sobie pozwolić na auto premium. I nie każdy kiedykolwiek będzie mógł, tak jak ja liczę się z tym (choć tego nie wykluczam;)), że nigdy nie będę miał nowego Astona Martina. A może nawet nowego Audi A7. Jednak z wyższym wykształceniem zrobiło się tak w Polsce (przez drastycznie zaniżone wobec studentów wymagania), jakby każdy patrzył na Twoje auto i mówił: "Nie masz nowego Astona Martina? Idź pan, nieudacznik z Ciebie, a fe". Do czego zmierzam? Wykształcenie wyższe zawsze, ale to zawsze aż do teraz było znaczną mniejszością w populacji. I to jest normalne, to jest zwykły rozkład wykształcenia. Studia nie są po prostu dla każdego - to nasze obecne czasy stworzyły wrażenie, że "muszą być". A wcale tak nie jest. I dlatego jest pytanie do Ciebie: czy naprawdę chcesz mieć wykształcenie wyższe i czy na pewno w logistyce, bo moim zdaniem tutaj się wszystko kryje. W dzisiejszych czasach ze studiów "odpadają" bądź podchodzą X razy zwykle Ci, którzy gdyby nie ta opisana przeze mnie presja w większości rozwiniętych społeczeństw skończyliby na wykształceniu średnim, albo zawodowym i też byłoby ok. To taka trochę naturalna selekcja - nawet niekoniecznie odpadają, ale sami rezygnują. Mam nadzieję, że trochę pomogłem:) To ważny temat i w ogóle dobrze, że sobie zadajesz takie pytania.
  16. Żeby nie było wątpliwości - w dzisiejszych czasach wyższe wykształcenie niczego nie gwarantuje, bo i próg umiejętności/wiedzy do jego uzyskania drastycznie się obniżył - a na niektórych (nie wszystkich oczywiście) prywatnych uczelniach to zastanawiam się czy w ogóle istnieje. Ale jest to warunek jak to w logice się mówi konieczny niewystarczający, żeby z Panią dało się jakkolwiek gadać. Przynajmniej dla mnie.
  17. Coś tam się jednak czasem rozmawia w każdej relacji z kobietą, wbrew temu co niektórzy twierdzą - chyba że kontakty z płcią przeciwną to tylko divy. Większość kobiet jest oczywiście skażona przypadłościami o których tu obszernie piszemy na forum, ale różnica między kobietą "na poziomie" a nie ma poziomie jednak jest - w tym jak mówi, jak jest wychowana, jak się ubiera czy zachowuje. Czy czasem są to wyłącznie pozory? Oczywiście, nikt nie zaprzecza. Ale rozmowa z kobietą na innym poziomie jest dokładnie taka sama jak z mężczyzną na innym poziomie. Ja pogawędzić z przysłowiowymi chłopami spod budki z piwem nie mam o czym. Dziwi mnie, że niektórzy tak ściśle rozgraniczają to na płcie. Zawsze powtarzam - tylko kobieta o podobnym w miarę statusie materialno - społecznym. Zwłaszcza, że nawet był ostatnio temat że zachowania samicy potrafią czasem zabić pożądanie, mimo fajnych warunków fizycznych. Ja tak mam na przykład.
  18. Oraz: A co, myliła się? Kobieca intuicja:p Tradycyjne urabianie i mówienie jednego, robienie drugiego, na pełnym autopilocie by zrobić emocjonalny bajzel w głowie Tobie a swój pogłębić. To jej wystarczyło. Uwaga pozyskana. I jeszcze jedno - miej litość dla tego swojego lizaka i nie bierz jej bez gumy. Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z iloma taka nie-będąca-z - kimś-tylko-dla-seksu Pani była i co przenosi. Chyba że źle Cię zrozumiałem. Żenujące jest to, że chyba żadna krótko nie trzymana zaczyna takie rzeczy odstawiać. Dlatego jestem zmęczony kobietami. Dochodzę do wniosku (również dzięki rozmowom z paniami na forum), że to iż kobiety trzeba traktować jak normalne, nieco inne od nas, ale dorosłe osoby jest największym kłamstwem jakie poznałem. @zuckerfreiwygrałeś mi poranek tym opisem toku myślenia Pani:D też tak to widzę hehehehehe
  19. Trochę się boję, że zacznę kolejny temat na 20 stron, ale spróbuję: Zdrada to zdrada. Nie ma zdrady bez związku. Co to za nowe pojęcia? Autor został przez przyszłą żonę walnięty w rogi. Pomijam fakt, że najpierw tak napisał, wyzwał, potem napisał że mieliśmy przerwę... Potem się okazuje, że ona jednak jego samotną wyprawę wzięła za przesłankę... ? Oczyma duszy widzę tę scenę (misiu, ale ja myślałam że ja nie idziemy razem w góry to nie jesteśmy razem i... No tęskniłam za Tobą ale dałam dupki na drugi dzień) Przypomina mi to fragment z drugiej części Psów o tym, czy Mariolka była dziewicą. A potem walnął nam usprawiedliwienie Pani godne jakiś bialorycerskich "Oczami mężczyzny" i dodał, że i on zdradził. Jeśli to ma być argument że są siebie warci - ok. Ale nie jest to argument, że ta kobieta nadaje się na żonę i nie oznacza to, że on w jej oczach nie jest słaby. A już na pewno nie prowadzi to do dziwnej konstatacji, że kobieta która miała wcześniej partnera "zdradziła", niechby i w cudzysłowiu. Okazuje się, że aby rozgrzeszyć Panią powstają nawet nowe definicje zdrady. Niepojęte. Faktycznie to jest jakiś dziwny temat.
  20. Odpaliłem pierwszy z brzegu artykuł, gdzieś jest to tłumaczone dokładniej. Ja myślę bracie, że kompletnie w niczym interesie nie jest, a zwłaszcza bośniaków, żeby to NIE BYŁY piramidy. Ale to jak nie znasz, to ja już nie mam więcej pytań. Myślałem, że jak jesteś zwolennikiem Wielkiej Lechii to znasz. Jest całe mnóstwo pozostałości kultury Łużyckiej, z osad to Grojec, Maszkowice, kilkaset osad przynajmniej na terenach Polski. Sorry, ale jesteś sobie sam w stanie sprawdzić jakie są stanowiska archeologiczne. Jeśli Ty słyszałeś tylko o Biskupinie to ja pytań nie mam. Ale zwracam Ci uwagę na to, że pozostałości to nie tylko budowle - po Rzymie nie zostało tylko Koloseum. Gdzie są liczne dowody piśmiennictwa, matematyki, kultury, zaawansowanego wytwornictwa, organizacji społecznej Wielkiej Lechii? Jak to możliwe, że odkrywa się w miejscach tych osad prymitywne ozdoby, resztki ceramiki (czyli nic mówiąc kolokwialnie "specjalnego"), a tego wszystkiego nie? Jakim cudem nie odkryto żadnych fundamentów wielkich budowli? Przepraszam, ale jak mi napisałeś że Ty kojarzysz tylko Biskupin i o innych stanowiskach archeologicznych nie słyszałeś, to nie mam pytań. He, he. To chyba odwrotnie:) Czytam pobieżnie ale ja pod linkiem widzę coś o smolarniach. Poza tym jeszcze jedno - czy kamień rośnie na drzewach wszędzie tam, gdzie go obrabiano i układano? Skąd on się wziął zatem w Polsce jak w końcu w drugiej połowie I w n.e. zaczęto stawiać kamienne konstrukcje? Dlaczego cywilizacja i potężne Imperium (potężne tak, że nie zadarł z nim Rzym) nie znało tajników jego obróbki? Przepraszam, ale już pomijając to co napisałem wcześniej się nie klei. A Ty wrzucasz artykuły z neta fanów takich samych teorii spiskowych. Napisałem, dlaczego to napisałem;) - żebyś miał świadomość, że mnie do tego że Kościół kształtował historię poprzez propagandę w myśl zasady vae victis nie trzeba przekonywać. Ale Ty mimo to piszesz o jakiś tam dysonansach poznawczych i tak dalej. I podkreślę jeszcze raz - gadki o tym, jak to Słowianie nie zleźli z drzewa do chrztu są oczywistym przekłamaniem, manipulacją, mającym na celu sugerowanie, że ktoś twierdzi, że była czarna dziura w tym miejscu. A tak nie twierdzi nikt - badania archeologiczne na naszych ziemiach były, są i będą prowadzone i ślady osadnictwa są odkryte i skatalogowane - i nie wskazują na nic ponadto, co o Słowianach i cywilizacji na naszych ziemiach wiemy. Czyli kulturze dość prymitywnej. Sugerowanie, że tuż obok Cesarstwa Rzymskiego było podobne Imperium, o którym nic się nie zachowało to mżonka, humbug, bajka. Jak "kroniki" będące wytworem nowożytnym i żartem, w których między innymi zwolennicy tej teorii doszukiwali się istnienia Wielkiej Lechii. Nikt nie pisze, że tu nie było nic, bo to co było, zostało odkryte. Po prostu nie było tu wielkiej, zaawansowanej technicznie i kulturowo jak Cesarstwo Rzymskie cywilizacji. I dochodzi do absurdu, w wyniku którego ignorujemy to co jest odkryte, i na podstawie poszlak mówimy "to musiało być coś więcej" a dowody zniszczyli. Wszystkie te poza tymi, które wskazują na to co wskazywano do tej pory. I to ja mam udowodnić Tobie, dlaczego to nie mogło być Wielkiej Lechii:D Już w tej wojnie propagandowej pomijam to, że Wikingowie to też nie była specjalnie religijna nacja, tylko tacy sami poganie. Ale po nich proch i pył nie pozostał, a mitologia Nordycka jest znana. Ale to Wielką Lechię odkryto mrokiem propagandy.
  21. Czy według zatem Twojej definicji umiaru poligamia to też wstrzemięźliwość seksualna? I wreszcie - czy naprawdę ktoś przeczy, że cywilizacje niemonogamiczne rozwijały się, trwały i trwają zamiast upaść jak przewidział to Unwin?
  22. A cytat czytałaś? Każdy widzi chyba. Zapraszam do merytorycznej dyskusji. O cytacie piszesz i zwrocie absolutely monogamous, czy nie? Prościej jeszcze: jeśli piszesz, że absolutna monogamia to to samo co wstrzemięźliwość, to nie jest tak. Czy Unwin pisze o tym i o tym? Jak najbardziej. Czy w czytacie o którym tu dyskutujemy jest mowa tylko o monogamii? Jest. I teraz najważniejsze - wróć łaskawie do tematu i polemizuj, jeśli jesteś w stanie:)
  23. Masz tak charakterystyczny styl pisania, że mistrzem mimikry i kamuflażu to nie zostaniesz? oczywiście fakt, że zarejestrowałeś się kilkadziesiąt minut temu i odpowiadasz na to, co napisano do innej osoby (innego konta) nie ma nic do rzeczy... Lista sporów: -jaki % kobiet ma fb -czemu roomba jest nieopłacalna -czy schabowy to jest jedyne i tradycyjne polskie danie, które każda kobieta robi codziennie -ruchanie mężatek prowadzi do zagłady cywilizacji -mycie się i dbanie o siebie to działanie na własną szkodę, bo zwiększa się wymagania Pań Fun!
  24. Od kiedy absolutna monogamia to to samo co wstrzemięźliwość? Jest. Rasizm i uprzedzenia:) Na pewno jest to ciekawa dyskusja na temat tego, która kultura przoduje, czyli na której wzorują się inni. Tutaj na przykład jeśli chodzi o postępowanie z kobietami niektórzy chcą się wzorować na tępych Katarczykach:) Serio uważasz, że to jest przez monogamię, a nie szereg innych uwarunkowań? W ramach gimnastyki umysłowej odpowiedz sobie, dlaczego od tysiącleci już oglądamy plecy, bądź jesteśmy rozbierani, (tzn. rozbiory mam na myśli), podbijani i wybijani przez Germanów. Są znacznie bardziej rozwinięci od nas, to oni przejmują nas. Nasza kultura jest zwesternizowana na maksa - czy wniosek z tego jest taki że jesteśmy z natury gorsi od nich? Czekaj czekaj. To jest ciekawy wątek. Czyli jeżeli Pan na włościach nie umie sobie ugotować obiadu ani nie podcina ogrodu, to rozumiem że Twoim zdaniem kucharka, sprzątaczka i ogrodnik nad nim królują? Wszak je to co ugotują oni, chodzi po ogrodzie który utrzymują oni i tak dalej. Dla Ciebie jest coś na rzeczy, bo widzisz to co chcesz widzieć. A co z resztą badaczy, co się na ten temat nie wypowiadali i nie byli wstrzemięźliwi seksualnie? Jest coś na rzeczy? Odsyłam Cię poza tym do pojęcia korelacji i tego do oznacza, omawialiśmy to wyżej. Oczywiście mam świadomość, że wrodzona kobiecość nie pozwala Ci napisać czegoś w rodzaju: no ok, nie mam argumentów, faktycznie jego teza się nie broni, ale widzę że jest postęp bo teraz jest, że może "niekoniecznie się zgadzam z każdym słowem" ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.