Skocz do zawartości

tytuschrypus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67
  • Donations

    0.00 PLN 

Ostatnia wygrana tytuschrypus w dniu 21 Lipca 2020

Użytkownicy przyznają tytuschrypus punkty reputacji!

10 obserwujących

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

9362 wyświetleń profilu

Osiągnięcia tytuschrypus

Kapitan

Kapitan (15/23)

7 tys.

Reputacja

  1. @macja znam temat od dawna ale nie zgadzam się z tym rozumowaniem, które prezentujesz z dwóch głównych powodów: 1. Jak już ktoś słusznie napisał, to nie jest tak, że jest zwycięzca i reszta na śmietnik. Samo uczestnictwo w tym show jest trampoliną i wielu jest takich, którzy nawet nie dojechali do finału, a rozkręcili popularność i swoje knajpy na tym (w Polsce to nagminne). On też mógł to zdyskontować pewnie lepiej niż ta azjatka 2. Tak, to jest "wyciskanie" w pewnym sensie, ale tylko jak patrzysz ze swojej perspektywy. Ci ludzie tego naprawdę chcą, patrzą na to inaczej, lubią to ogląda i marzą by w tym uczestniczyć. Ciężko to oceniać z perspektywy człowieka, który ma chyba dokładnie odwrotnie To samo z nagrodą, wiedzą jaka będzie i się tłumnie zgłaszają. Ta historia to jest jednostkowy przypadek, w każdej z edycji są przegrani i nie popadają w obłęd, nie rozciągałbym tego.
  2. Od tego zacząłem w sumie Tylko jeżeli tak, to po co się sadzić i zgrywać kozaka? Właśnie dlatego powinno się rozumieć proces i sytuację, a nie pozować na takiego, co to pizdeusz nie jest. Słabe to i tyle. A że nie pierwszy raz to, a forum dalej okazjonalnie czytam, to zareagowałem.
  3. Przykład jest znakomity, wystarczy trochę pokory i powrót do tego tematu. Stawiam brylanty przeciwko orzechom... A niech tam, nawet przeciwko pustym orzechom, że jakbyś przeczytał ten tekst u kogoś innego to też by dostał łatkę "pizdeusza", co go stara wali w rogi a ten się jeszcze łudzi, rozkminia itd. Tak jak pisałem - zapomniał wół, jak cielęciem był a teraz struga cwanego i wskazującego palcami jakie to cipy wokół. Nie wiem czy masz świadomość, ale każdy tak myśli, a co drugi rucha takie 8-9/10... w swoim mniemaniu oczywiście. Tak się jakoś zabawnie składa. Jak zaś wyglądał proces decyzyjny, to każdy sobie może poczytać i wyciągnąć wnioski. Ale Ty o tych ludziach nic wiesz, poza tym co sobie dopowiedziałeś na ulicy, o Tobie wiem więcej, bo pisałeś. Oczywiście każdy człowiek ma mechanizm ochrony własnej samooceny, więc zrozumiałe jest dla mnie, że dla Ciebie Ty wcale wtedy nie byłeś pizdeusz latający za cipą, ze strachu i braku poczucia pewności siebie sprawdzający whatsappika i prowadzący rozkminy tylko TO ZUPEŁNIE CO INNEGO. Piszę Ci po prostu żebyś wiedział, że z zewnątrz to jednak wygląda podobnie i może nie ma co strugać kozaka. Nie bardzo wiem, skąd ten wniosek i o co w tym zdaniu chodzi. Że niby jak ktoś widzi, że neofita w dziedzinie nie bycia pizdeuszem obłudnie wskazuje palcami innych pizdeuszy, to znaczy że to z nim coś nie tak? Aha... To zależy, co masz na myśli. Niemowlaka się obsługuje jak warzywo właściwie i tu zgadzam się co do podziału ról, ale właśnie przez takie podejście te parędziesiąt lat temu, że wychowanie dzieci to babska sprawa mamy to co mamy - tylko zamiast się napinać warto dostrzegać przyczyny i skutki, bo gdyby nie taka postawa "twardziela" to byś się np. Ty nie trząsł nad whatsappem jakiejś panienki co też ona tam robi. Tylko tyle i aż tyle.
  4. Nie tylko Ty. Zobacz na przykład ten temat na forum: Przeczytasz go, a zobaczysz jakie te pizdeusze różne mają dylematy czy wątpliwości nawet jak ewidentnie widać, że panna zdradza. --- Nie pamięta wół, jak cielęciem był. Słuchajcie, ja wiem, że to jest Internet i tutaj się ludzie różnie kreują ale trochę straszne i pokazujące brak dystansu oraz hipokryzję jest to, że troszkę ponad rok temu ktoś zakłada pzideuszowe tematy, potem nieco ponad rok na forum i ta sama osoba się obłudnie dziwi, że "jak to tak, pełno tych pizdeuszy, tfu, obrzydliwe". Nie bierz tego do siebie jako rant albo coś, nie Ty pierwszy, nie Ty ostatni, to tylko przykład. Jacy mają być kolesie w dzisiejszych czasach? Ich ojcowie olali proces wychowania zupełnie, zostawili to kobietom, kobietom bez kontroli społecznej patriarchalnego systemu. Co miało z nich wyrosnąć? Co miało wyrosnąć przez sączoną od małego, przemycaną podprogowo w bajkach, książkach, filmach, wszędzie propagandę? Żyjemy w społeczeństwie, w którym mężczyzn warunkuje się do bycia, jak to określasz, pizdeuszami, co sam możesz zaobserwować na swoim przykładzie sprzed ponad roku. To nie jest Twoja wina, to nie jest wina tych, z których się teraz śmiejesz. To jest konsekwencja. Jedyne, co można zrobić, to pracować nad tym, żeby przyszłe pokolenia były socjalizowane nieco inaczej, przynajmniej przez nas. No, ale prawdziwy brat samiec to dzieci nie będzie miał, więc się do tego nie dołoży.
  5. Są dwa skrajnie różne podejścia do odpowiedzi. Albo powiedzieć jak @Messer "Trudno powiedzieć, bo jest dużo czynników" a opis który nam zaserwowałeś jest krótki. I będzie to prawda. Ale można też odwrotnie - mianowicie, że łatwo to wyjaśnić bez zgłębiania się w te szczegóły :) I ja pójdę tą drogą Mianowicie nie doszukiwałbym się jakiś giga tematów bo to co opisałeś, to jest, cóż... droga normika (nawet lekko poniżej) jakich wiele. Ponieważ jesteśmy z w miarę podobnego pokolenia to myślę, że doskonale sobie Ciebie w takim liceum mogę zwizualizować. 1. O prezencję trzeba dbać, bo młodzież zwraca na to znacznie większą uwagę niż ludzie starsi (a i z tym różnie bywa) - u Ciebie było to zaniedbane 2. Ty nie miałeś chłopie przecież żadnego, najmniejszego nawet przygotowania jak wyrywać laski - wręcz, powiedziałbym, przeciwnie, bo wychowani wszyscy praktycznie byliśmy w sposób kompletnie odwrotny do tego, co buduje u kobiet atrakcyjność 3. Jeśli wtedy miałeś też takie przemyślenia, to irytacja i zniecierpliwienie rosły, a to czuć na kilometr. I tak naprawdę bardzo, bardzo wielu gości szło taką drogą jak Ty w tym czasie - wyjątkiem są ci, którzy mieli kasiastych rodziców i/lub mieli cechy naturalsów, czyli albo wygrali na loterii genowej albo byli bardzo pewni siebie, bezkompromisowi itd. Ale bez tego - szanse nikłe, bardzo nikłe. Ty byś sobie dał 6/10 według swojej dorosłej perspektywy, ale twoje ówczesne równieśnice raczej 2 lub 3/10. I tyle. Głównie z powodów beciarskiego zachowania. Ale nie ma się co dissować, bo tak jak piszę - jakie niby miałeś mieć zachowanie? EDIT: teraz widzę, że sam to sobie elegancko podsumowałeś i brawo za to, bo rzeczowa analiza własnych niepowodzeń to jest pierwszy niezbędny krok do ich eliminacji. Tak trzymaj!
  6. I myślisz, że jak Ty im powiesz i nawet pokażesz dowody, to oni wezmą Twoją stronę i ich przekonasz? Hehe. Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post
  7. Pomysł oceniam jako debilny, zbędny i niepotrzebny, dyktowany tym przed czym ostrzegałem w moim pierwszym wpisie w tym temacie. Chuj Cię obchodzi ich zdanie, po co ona musi koniecznie wyznać prawdę przy nich, co to daje? Dużo pracy przed Tobą bo nic się nie nauczyłeś. Sorry.
  8. @Oversize bracia napisali już dużo wartościowego materiału, napiszę coś jeszcze od siebie: 1. Daj sobie więcej czasu. Więcej czasu na przygotowania, zebranie wiedzy, materiałów, zaplanowanie działania - teraz działasz na gorąco, pełno pomysłów wrzuciłeś już w ten temat, niektóre niezłe, niektóre nie. KORZYSTAJ z tego, że już WIESZ. Nie zmarnuj tej wiedzy i efektu zaskoczenia. 2. Ustal CEL, który będzie wolny od emocjonalnych pierdół. Czyli: odrzuć wszystko to, co ma prowadzić do zawstydzenia, pani, pokazania jej kto tu rządzi, dania jej i gachowi nauczki, zepsucia im opinii itd. Bądź pragmatyczny. Następnie przygotuj się do realizacji tego celu. Pod żadnym pozorem nie zdradzaj się z wiedzą, zachowuj się jak do tej pory i tego trzeba BARDZO pilnować bo znam takiego, co na tym właśnie poległ - mógł załatwić panią elegancko, ale za szybko zdradził się z tym co wie. Satysfakcji powinno dostarczyć Ci zrealizowanie celu. 3. Pamiętaj, że pani dla Ciebie nie będzie miała żadnej litości i jej wyszukiwania w Google to tylko potwierdzają. Ona czuje się bezpiecznie, lekceważy Cię, dlatego tak łatwo znaleźć Ci dowody - korzystaj z tego. 4. Zarówno Ty, jak i niektórzy bracia stanowczo przeceniacie opinię otoczenia pani czy gacha - stanowczo. Ludzie mają taki silny mechanizm jak racjonalizacja, co wy myślicie, że ludzie nie wiedzą że inni naokoło zdradzają albo są zdradzani? Często wiedzą i nie bój się, zracjonalizują to sobie, czemu ona się puszczała. Korzyści z tego nie będziesz miał żadnych, a możesz się tylko wypstrykać z informacji albo samemu zarobić na opinię intryganta np. w pracy. Porzuć te myśli (i tu wracamy do pkt.2). 5. Najgorsze już za Tobą, wbrew pozorom. Teraz masz wiedzę, masz rady, masz plan i cel, skup się na tym a dasz sobie radę. Powodzenia!
  9. Właśnie - wiążą się więc w pewnym sensie (pewnym, podkreślam) ta strategia ma szanse powodzenia z punktu widzenia beciaka i daje mu paliwo. Słuszna uwaga. Jednak kobiety nie tego pożądają. Jest to dla nich wygodne, oczywiście, ale ryzyko skoku w bok rośnie z upływem czasu drastycznie. A tak na marginesie - to mamy lekko przechlapane bo większość z nas od dziecka jest formowana na takich beciaków, uczy się nas że to jest właściwa droga, co jest oczywiście wielkim kłamstwem i panny na to nie lecą.
  10. @niemlodyjoda i tak również mogło być u mnie - miałem wtedy bardzo dobry okres w swoim życiu, energii miałem od chuja pana, a laskę otaczały płaszczące się beciaki i w tym momencie jakieś tam SMV schodzi na dalszy plan, to tak a propos tych teorii. Przez wzgląd na własne doświadczenia zawsze się lekko uśmiecham jak czytam kategoryczne osądy teoretyków na temat tego, kto z kim jak i gdzie ma jakie szanse :)
  11. Różnie z tym bywa. Przede wszystkim wydaje mi się, że podchodzisz do tego "obiektywnie" i te wartości też traktujesz jako obiektywne - a zupełnie inną rzeczą jest to, jak do tego podchodzi kobieta :) Kiedyś opowiadałem pewną historię o mojej nie tak znowu dawnej znajomości z panną, która jak się do mnie przylepiła, tak nie chciała się odczepić, zwyczajnie się zabujała i dostała małpiego rozumu. Odczepianie jej to był zabawny proces. Znaliśmy się od ładnych kilku lat, ale bez żadnych historii, dopiero po zwiększeniu kontaktu bez specjalnego wysiłku ją przeleciałem i później na jakiś rok nawiązało się takie FwB w którym ona prosiła się o bzykanie, słodziła, latała, załatwiała różne rzeczy, przynosiła ciasta i inne takie. Panna była bardzo atrakcyjna - tzn. nie do końca w moim typie i według mojego krytycznego oka nie była klasyczną pięknością, ale chyba dla innych była, bo kolesie płaszczyli się za nią seriami. Miała jednego faceta przez parę lat, potulnego misia, ale wcześniej sporo przygód na koncie i zawsze wianuszek sług, adoratorów i beciaków, z którymi zresztą non - stop flirtowała. Oświadczyn to miała z 5 w wieku 25 wiosen. OBIEKTYWNIE rzecz biorąc tzn. patrząc na skalę zainteresowania laska była raczej 8-9/10. Ja, również OBIEKTYWNIE według ogólnie przyjętych standardów sobie tyle "na rynku" nie daję więc tutaj teoretycznie mamy tę sytuację o której piszesz, że jest niemożliwa :) Co nie znaczy, że przysłowiowej sroce spod ogona wypadłem, bo swoje atuty mam, no i mam gadkę, dobrą pozycję zawodową a i finansowo nie narzekam, umiem też zrobić użytek z inteligencji. Co się zadziało? Przede wszystkim, ja za tą babą nie latałem i sprawdza się złota zasada, że im mniej latasz za babą, tym ona sama się pcha, o czym doskonale wiedzą same kobiety zresztą i często gdy wypiją/zaćpają, to się do tego przyznają :) Do swojego (byłego już wtedy, choć do końca nie wiem jak to było, nie wnikałem, a nawet mam wątpliwości, czy miś tak zupełnie wiedział, że jest już były) misia szacunku nie miała za grosz, pomiatała nim itd., mnie szanowała i tak wino po winie, rozmowa po rozmowie, minimalne zainteresowanie z mojej strony... Zaczęła lecieć na mnie, sama wskakiwała do łóżka, sprzątała u mnie etc. Mimo, że wiedziała iż jej miś oddaje jej cały swój hajs, żeby zaspokoić zachcianki panci, a ja nie dam żadnej kobiecie ani grosza. W teorii miała różnych wyższych, lepiej zbudowanych i przystojniejszych orbiterów, ale - no właśnie - zachwyconych nią orbiterów. P.S. To, że była pojebana i musiałem się od niej koniec końców odizolować, to inna historia którą już opowiadałem, ale co naruchałem, to moje :) Potem chyba wróciła do tamtego faceta, jak jej zrobiłem konkretny chłodnik, ale pewności nie mam.
  12. Tak, ale to ma się nijak do tego, co mi się nie podobało w Twoim poście i co skomentowałem.
  13. Nieładnie wrzucać absolutnie wszystkich użytkowników forum do jednego zbioru. Zwróć uwagę, że te tematy zakładają jednak inne osoby niż te, które napisały o tym czy się stosują, czy nie. Ty mieszasz je ze sobą i to jest dowodem jakiejś niekonsekwencji? Niektóre są na forum od lat, więc może coś z niego wyniosły?
  14. Brakuje odpowiedzi: "wszystkie to bazyle poniżej 3/10"
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.