Skocz do zawartości

tytuschrypus

Starszy Użytkownik
  • Postów

    4659
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    67
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez tytuschrypus

  1. Jeszcze. Życzę Ci, żeby tak było jak najdłużej. Ale żadna promocja nie trwa wiecznie, a Nest Bank to mały bank. Muszą zachęcać klientów, a potem ich dogolą. Standard. Citi tak swego czasu zrobił, Getin, Alior, BZ, mBank...
  2. Revoult to zdecydowanie najlepsza opcja @wytrawnie. Paradoksalnie, jest tam największa szansa na utrzymanie bezpłatnych warunków. To prawda - konto w Neście jest za zero, prawdziwe zero. Ale jak długo? Za rok dostaniesz na podany adres korespondencyjny informację, że zmieniają warunki umowy i możesz co prawda odstąpić, no ale nie do końca o to chodzi.
  3. Co za bzdury. Poszukiwaczka atencji level hard. Czy to wystarczy? Mam nadzieję i trzymam za słowo!
  4. No coś Ty?? Dzięki istotnej wadzie funkcji ignore, która pokazuje cytaty użytkownika ignorowanego w postach pozostałych widzę kolejny temat, w którym jeśli ktoś nie wpisuje się w wiejską filozofię Bonza, to tym gorzej nie dla tej filozofii, a dla niego. Tym razem dla odmiany taki ktoś został posąszony o homoseksualizm Następnie miast użytej już 5 razy anegdotki uraczony dowcipem z trzema brodami. To już się robi reguła. Dlatego - patrz definicja, którą wrzuciłem powyżej.
  5. 34 lata i brak wiary w Świętego Mikołaja? To chyba dobrze...
  6. Stąd, co i moje - rozrywka + nauka dla młodszych braci, bo to jednak reprezentatywny dla pewnej populacji kobiet pogląd, mimo że użytkowniczka najpewniej w niego nie wierzy, ergo - trolluje. A jeśli wierzy, to tym większa rozrywka i tym większa nauka dla młodszych braci. W tym miejscu pragnę podkreślić, że zgadzam się w 100% z oceną wygłoszoną przez @Daenerys- jeśli poglądy użytkowniczki są prawdziwe, to sposób ich wygłaszania po wielokroć udowadnia, jak można wychować dziecko na rozpieszczonego, roszczeniowego bachora. Takie typowe dziecko dorobkiewiczów lat 90tych.
  7. @Lalkapodejrzewam, że część użytkowników zakłada że to trolling ze strony Cuba Libre. Jeżeli prawda, to faktycznie nawet nie ma co komentować Natomiast jako prawdziwe byłoby to bardzo pouczające i jest to świetny przykład potęgi socjalizacji, w tej akurat sytuacji negatywny. Bo pokazujący, do czego prowadzi rozpieszczenie dziecka.
  8. Nawet jak nie będzie intercyzy to "Porsche" (nawias z racji na trolling) czy co to tam jest nie będzie jej.
  9. Nam się to wydaje proste, ale pamiętajmy że to na tym polega Matrix. Takie wzorce są młodym mężczyznom sączone WSZĘDZIE. Nie każdy ma w sobie tyle asertywności, żeby się ogarnąć. Co oczywiście w niczym ich pizdowatosci nie usprawiedliwia, ale wiele wyjaśnia.
  10. ? Troll sztosik, pozdrawiam cieplutko ? Chociaż patrząc na całokształt Twoich wypowiedzi byłbym w stanie uwierzyć, że naprawdę tak myślisz i niech to pozostanie puentą na temat użytkowniczki Cuba Libre ? P.S. "Prawniczka", z prawniczej rodziny, a nie wie że w świetle prawa to po ślubie nie będzie formalnie Twoje? Ech, czy ja coś pisałem o poziomie dzisiejszego szkolnictwa wyższego? ?
  11. @Cuba LibrenaLibrena czym polega Twojość tego "waszego" Porsche? Jaki jest Twój (nie tatusia, tylko Twój) wkład finansowy z zarobionych przez siebie pieniędzy? Ot, ciekawość. Pomijając, że faktycznie cieniutko taki prosiaczek. Po córeczce tatusia prawnika, z kilkoma fakultetami spodziewałem się jakiegoś Astona, względnie biedniej Ferrari. Musi chłopina więcej pracować
  12. @DanielSNiestety muszę Cię poinformować, że to była ironia. Cóż, jak widać to stwierdzenie nie jest zgodne z rzeczywistością ?
  13. @Jaśnie WielmożnyNa razie jest "szczęśliwym" mężem. Może czasem dostanie opierdolik mniejszy lub większy, ale słucha się swojej Pani i jest zadowolony. Dopóki jej się nie znudzi i nie doprawi mu rogów, co znając jej przeszłość jest jakoś tam prawdopodobne, bo jej ustatkowanie się jest w tym wypadku raczej tymczasowe
  14. Pytania wszędzie się pojawiają, bo pytania (zwłaszcza oskarżycielskie) jest łatwo zadawać. W każdym temacie łatwo o populizm, który zdemaskować może posiadanie specjalistycznej wiedzy, a nie każdy ją posiada. I przez to wiele tych teorii wydaje się z pozoru sensownych. Natomiast pytania zadawać warto, ale z umiarem. W tej sprawie oczywiście takie filmiki są bardzo cenne i ja nie wierzę, że na tym etapie można jednoznacznie określić, że to nie było celowe podpalenie (zwłaszcza, że akurat kontekstowo pasuje, kto bywał ostatnimi laty w Paryżu, ten wie). Ale warto mieć pewien dystans. Tym bardziej, że chyba macie świadomość, że tak jak tutaj pisze się o termojądrowym wyburzeniu WTC (dżizas...), tak teraz na jakimś forum Al Jazeera itd. pewnie latają komentarze podobnych do @DanielSmuzułmańskich opalonych oszołomów utrzymujących, że te podlinkowane przez @Rodanekfilmiki to na pewno fotomontaż i spisek bezbożnych pogańskich inspirowanych przez Izrael i trumpowskie lobby (wymyślam, ale strzelam że blisko trafiam) internacjonalistyczne chcące wytępić jedynych dobrych wyznawców jedynego proroka. Także tego. Dlatego zapytałem Cię, czego dla odmiany nie łykasz, a że do tej pory nie raczyłeś się ustosunkować to zakładam, że owszem, łykasz, tylko po prostu dajesz się manipulować mniej mainstreamowym mediom. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ci, którzy ochoczo utrzymują że media manipulują jednocześnie nie potrafią wziąć pod uwagę, że niezależnie od wielkości wszystkie media są obarczone takim ryzykiem. Ale co ja tam wiem
  15. @prod1gybmx Nikt nie traktuje furiatów poważnie, jest coś takiego jak reakcja adekwatna do przewinienia. Dlatego zapytałem autora, jak dokładnie wyglądała ta sytuacja. Ja znam dosyć podobną - jedziemy sobie na wycieczkę i z nami zaręczona parka. Laska trzyma kolesia pod pantoflem na maksa. W pewnym momencie zaczynamy się sprzeczać o drogę, czego nie akceptuję, bo jeśli ja kieruję, to ja ponoszę odpowiedzialność za to, jak jedziemy, którędy i tak dalej. Mogę jedynie wysłuchać sugestii. Wypowiedziałem tę zasadę raz, na głos i uprzejmie. Pani odpuściła - a raczej przerzuciła swoją agresję na ofiar.... znaczy jej narzeczonego, który zaczął ją mitygować. Oczywiście skończyło się to jak kończy z każdym pantoflem - zaczęła się wyładowywać na nim, krzyczeć na niego "dlaczego na mnie krzyczysz itd.". Ponieważ ewidentnie była (i pewnie dalej jest) to wariatka, zaczęła po chwili sprzeczki z nim (tzn. jechania go) próbować szarpać drzwiami i krzyczeć, że nie będzie z nim (narzeczonym) jechać jednym autem ani chwili dłużej i mam ją natychmiast wypuścić. Odpowiedziałem jej, że jeśli będzie stwarzać zagrożenie i jeszcze szarpać za drzwi w moim aucie to sam jej pomogę wysiąść i żeby się uspokoiła. Ta zaczyna drzeć japę (w sumie kurwa wiadomo, nie wiem czego się spodziewałem - że powiedzenie do laski w furii uspokój się faktycznie ją uspokoi?) Zatrzymałem się na poboczu i powiedziałem: "Najlepiej będzie, jak faktycznie wyjdziesz na chwilę". W tym czasie biały rycerz zaczyna coś jeszcze do mnie bezczelnie pomrukiwać typu "daj spokój, nie przesadzaj" itd. Laska wybiegła z auta, stanęła obok i rzuciła pierścionkiem zaręczynowym gdzieś do rowu. Kiedyś bym się pewnie nie zdziwił, ale na szczęście wtedy już miałem wyciągnięte wnioski odnośnie kobiet i dlatego bezbrzeżnie zdumiałem się, kiedy facet wyleciał za nią... a potem zaczął kurwa szukać w rowie tego pierścionka. Czujecie? Laska upodliła go, zwyzywała, zaczęła zachowywać się jak jakiś bachor, nieodpowiedzialne, niezrównoważone dziecko (szarpanie drzwiami w jadącym 90 km/h aucie? Dobrze, że blokuję drzwi), a on jeszcze kurwa pobiegł ją przepraszać i szukać pierścionka. Potem zaczął przepraszać mnie. Moja kobieta (ta panienka to była jej znajoma) w pełnej konsternacji. Panienka foch. Ja - żenadometr wyjebany, skala się skończyła. Powiedziałem coś w stylu: "Wiecie co, nie chcę wnikać co się tam między wami dzieje, ja nie mogę jechać w takich warunkach, zróbmy tak - ochłońcie sobie, wyjaśnijcie co tam macie do wyjaśnienia, spotkamy się na miejscu. Tu macie adres hotelu. Papatki!". Kiedyś zareagowałbym może inaczej, ale uważam, że w tej sytuacji utrzymałem ramę. Ten nieszczęśnik - nie bardzo. Oczywiście, był potem jeszcze smutniejszy, bowiem panienka przez cały wyjazd odnosiła się do mnie z wyraźnym szacunkiem, pytała mnie o zdanie itd. Mimo, że ja generalnie potraktowałem ją stanowczo, a rycerz latał. Kiedyś byłoby to dla mnie nie do pojęcia - teraz jest krystalicznie zrozumiałe. EDIT: jak dojechali do hotelu to panna miała założony pierścioneczek wygrzebany z rowu. Ja na jego miejscu kazałbym jej albo kupić sobie nowy, albo w ogóle odwołałbym imprezę, skoro tak ma wyjebane i rzuca czymś teoretycznie ważnym. Jak się domyślacie - obecnie są już po ślubie a facet jest szmacony za każdym razem i wyśmiewany publicznie. Smutne. Ale cóż - tak się kończy nie trzymanie ramy.
  16. @Maszracius_Iustuseee tam, ja sam swego czasu pisałem sporo :) I pozwalam sobie uważać, że mimo ilości było to całkiem merytoryczne ;) A ten użytkownik kiedyś chyba tyle nie pisał, może mu przejdzie :p Zresztą temat ciekawy, tym bardziej że to taki dość reprezentatywny chyba przypadek grupy, o której piszę. Szkoda, że nie dowiedzieliśmy się, ile jest takich teorii spiskowych, w które on nie wierzy. I zgadza się tym samym z "medialną papką".
  17. Trochę chaotycznie jest ten fragment napisany. Twoja panna tak do Ciebie powiedziała, a Ty zostawiłeś ją w lesie, dobrze rozumiem?
  18. To jest bardzo irytujące, ale cóż - rozwijamy się jako kraj i doświadczamy teraz po prostu tego, czego doświadczają rozwinięte kraje. Wszędzie, gdzie przyjeżdża prosta siła robocza mają taki problem i nie jest to chyba do końca kwestia narodowości. Znam całkiem pokaźną grupę Polaków - tynkarzy i brukarzy pracujących w Niemczech - większość ich oraz ich kolegów nie mówi po Niemiecku. I teraz wyobraź sobie, że oni to samo mówią o tych Polakach. Rozumiem, że jesteś obiektywny i się z nimi zgadzasz (tzn. z Niemcami narzekającymi na Polaków nie umiejących ani słowa po niemiecku)? A ja zauważyłem, że podobnie jak duża część Polaków w UK podczas pierwszej - drugie fali emigracji po 2004 roku (teraz nie wiem więc się nie wypowiem) wśród nich jest sporo ludzi solidnie zapierdalających na siebie i rodziny. Moja sprzątaczka Ukrainka zasuwa za dwie Polki i sprząta znacznie dokładniej. Tak jak mówię - nic w tych Ukraińcach niestandardowego nie widzę, zachowują się podobnie jak my na emigracji. Oczywiście, wszelkim manifestom politycznym jestem stanowczo przeciwny i uważam, że coś takiego nie powinno być tolerowane. W ogóle uważam, że jeśli ktoś gdzieś imigruje, to powinien uszanować panujące w tym kraju zwyczaje, a nie się rozpychać łokciami i tego samego bym oczekiwał od ludzi przyjeżdżających do nas. Co wiąże się też z nauką języka kraju, w którym się pracuje i ma zamiar zostać jakiś czas. Nie wyobrażam sobie jechać pracować np. do Francji i nie nauczyć się kompletnie tego języka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.