Skocz do zawartości

Bombas

Użytkownik
  • Postów

    195
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Bombas

  1. Panowie włos się jeży, czego przed chwilą doświadczyłem na własnej skórze. Mój pierwszy kontakt z zawiścią kobiet, tą drugą ciemną stroną. Otóż przed świętami rozstałem się z partnerką (pierwszą), przez to że po prostu coś we mnie pękło, powiedziałem basta, dość darciu się na mnie, manipulowaniu tekstami typu: "Gdybyś mnie kochał, to byś..", "Gdybyś był prawdziwym facetem to byś..", "pizdo, frajerze", wiązanki w tym klimacie. To działo się już zbyt często i zbyt mocno. Dochodziło nawet do "lekkich" rękoczynów. Za waszą namową zerwałem z ex kontakt całkowicie - zablokowany nr. tel, facebooki itd. Na szczęście na chatę mi tylko raz chciała wparować. Dzisiaj, z 20 minut temu dostałem telefon od nieznanego numeru - niestety odebrałem. Na słuchawce moja była nawija z pianą w pysku że muszę pokutować za zakończenie związku, a jak nie to będę miał problemy bo pójdzie na policje za próbę gwałtu. Oczywiście nie chciałem jej zgwałcić. Sęk w tym że pewnego razu będąc pijanym napisałem do niej tekst coś w stylu: "że mam na nią ochotę, i że bym ją wziął nie pytając jej o zdanie" - coś w tym stylu, niestety nie przytoczę screena bo usunąłem wszystkie konwersacje. Czaicie klimat? Że mam ponieść konsekwencje tego, że ona żałuje znęcania się nade mną psychicznie??? - tak to jest znęcanie psychiczne - jakby powiedział pan Marek. I tak chciałaby mi narobić gnoju? Aż mi gały z orbit wywaliło, niby czytało się setki tematów na forum o tym jakie kobiety są w takich sytuacjach ale to jednak uderza do człowieka najbardziej gdy sam tego dozna. Masakra! Weź teraz człowieku zwiąż się prawnie z taką osobą, nie daj Boże rozwódź się z nią. Piekło na ziemi. Dziękuję Wam, Bracia za to że dzięki wam jak i dzięki Guru poznałem w co się gra, co było nie tak w moim związku i że przestałem sobie dawać w kaszę dmuchać. Może gdyby nie to forum, dalej byłbym z nią, później bym się z nią ożenił i wyszło by szydło z wora, a ja byłbym gównem, nie człowiekiem. Oby mnie już nigdy żadna dama tak nie zaślepiła.
  2. Witajcie. Tak jak w temacie. Proszę was, bardziej doświadczonych Braci o uświadomienie mnie w zerwaniu kontaktu. Otóż rozstałem się z partnerką, to był mój wybór, po prostu nie układało się w związku i nie dało się tego przeskoczyć. Rozstaliśmy się w miarę pokojowo, oczywiście z jej strony wyzwiska jaki to nie jestem, rzucanie na mnie klątw itd, za które później przeprosiła, tym samym prosząc o to czy nie moglibyśmy zostać "znajomymi". No i niby nic na tym nie tracę, bo wciąż ją w jakimś stopniu darzę sympatią, wyjście raz, bądź dwa w miesiącu chyba by nie zaszkodziły, ale cholera jasna naczytałem się tyle na forum o sposobie działań kobiet, o szukaniu gałęzi, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Potrzebuje żebyście się wypowiedzieli czy taka znajomość w ogóle ma sens, oraz jakie mogą być tego skutki. Naczytałem się wiele, sam jeszcze przeżyłem zbyt mało, dlatego uważam że słowa skierowane wprost do mnie najbardziej na mnie wpłyną.
  3. Ojciec alkoholik opuścił rodzinę gdy partnerka miała 8-9 lat, dokładnie nie pamiętam. Z tymi spodniami jest bardzo różnie. W domu - spodnie pełną gębą. Nie rusz bo źle zrobisz, ja ustawiam, ty źle ustawisz, ja przygotuję (jedzenie) bo ty coś sknocisz . Nigdy mi to szczerze nie przeszkadzało, nie przeszkadza do tej pory. Bardziej przeszkadza mi gdy chce nosić spodnie w związku. Między wierszami każe mi jechać gdzieś z nią, przyjść, podjechać, odprowadzić. Piszę że między wierszami, bo oczywiście mam wybór tak lub nie, ale to jak wybór tak lub foch . Może jakieś ostatki jakiegokolwiek białorycerstwa które chcę wyplewić. Uwydatnia się to pewnie na wielu innych płaszczyznach, ale nie mam głowy do wypominania. A z drugiej strony partnerka chce być trochę traktowana jak dziecko. Opiekuj się nią, prezentuj, dbaj, pielęgnuj, zorganizuj czas. Troszkę jak z dzieckiem. Wiem że kobiety takie są, ale czasami kopara opada jaka to jest zmiana - w momencie opiekuj się nią, w drugiej ona drze się na ciebie. Wszystko zmienia się w mgnieniu oka. Niby o tym wiesz, lekturka tego uczy ale zderzenie się z tym w rzeczywistości to szok i zawód.
  4. Macie racje. Mocy nie należy się bać, bać należy się tych którzy nią władają. Kto mieczem wojuje od miecza ginie, i tak dalej i tak dalej. Źle użytkowałem wiedzę jaką tu posiadłem. Strzał w kolano, czas to zmienić. Spróbuję to zmienić. Oczywiście nie mówię tu o powrocie do białorycerstwa czy czekogolwiek (notabene nigdy czegoś takiego nie praktykowałem). Zacznę troszkę lżej uwydatniać swoją wiedzę
  5. Witajcie, muszę zasięgnąć od was - osób trzecich porady co robić, spytać się czy dobrze myślę. Otóż jestem w związku od 1,5 roku wszystko mniej więcej się układa,oprócz wiadomych sprzeczek związkowych Oboje studiujemy, nie mieszkamy razem. Od ok lipca-sierpnia interesuje się tematyką red pilla, mogę śmiało powiedzieć że całkiem dobrze idzie mi wychodzenie z matrixa. Jakiekolwiek problemy jakie miałem w związku jestem dziś w stanie przeanalizować, rozpisać, wiem co z czym gra, jak powinienem był się zachować itd. Po zażyciu tabletki żyje MI się lepiej. Jestem bardziej pewny siebie, czuje się mądrzejszy w obyciu z ludźmi, szczególnie kobietami, aczkolwiek są tego skutki uboczne. Tydzień temu partnerka zapraszała mnie (czyt. zmuszała) do pojechania z nią na obiad do jej mamusi. Szczerze na co dzień nie mam z tym problemu. Jej matkę nawet lubię, jest to ciekawa i poukładana kobieta, kuchnię też ma niczego sobie ale nie jest to tak że za każdym razem się zgadzam, pakuję się i jedziemy co to to nie. Tym razem nie miałem ochoty, miała być spora gromadka rodziny jej brata (brat z innego ojca) więc czułbym się tak trochę na doczepkę, byłem mocno styrany po pracy po prostu chciałem odpocząć jak na introwertyka przystało. Foch i zadzieranie nosa. Głupie teksty na mój temat - że jestem dziwolągiem, alienuje się, izoluje. Nosz k&^wa coś we mnie pękło i się pokłóciliśmy - tak wiem - powinienem być skałą podczas burzy ale nie da się zawsze nią być. Szczególnie jak masz słabszy moment w życiu tak jak ja teraz. Poleciało parę bluzgów, powiedziałem że nie jestem na każde skinienie, życzę sobie żeby szanowano moją decyzję tak jak szanuję jej i skoro tego nie robi to ja mam dość i znów poszły bluzgi. Okej, niby się pogodziliśmy. Wczoraj spotkanie, przygotowane jedzonko dla mnie, wszystko ładnie. Ale atmosfera taka niemrawa. Pytam się o co chodzi. Ona że nie wie co do mnie czuje, bo jest nietraktowana jak kobieta, że nie jestem gentlemanem, że ciągle z tyłu głowy chodzi jej po głowie to że nie chce wdrażać się w życie rodzinne takie jak właśnie wyjazdy (Nosz kurde nie muszę tam być co tydzień). Przeszkadza jej że nie prezentuje jej, nie prawie nawet zakłamanych komplementów, nie robię dobrej miny do złej gry gdy np coś co przygotuje mi nie smakuje. Nazwała mnie szowinistą. Nie potrafię szanować kobiet - nie widzę jakie są piękne. I tak się zastanawiam - kiedyś bliżej mi było uległości co do partnerki - częściej zgadzałem się na jej zachcianki, częstsze prezenty, komplementy, mydlenie oczu. Od czasu zainteresowania się forum itd to gdzieś zanikło. Widząc ją w jakimś lumpie nazywam rzeczy po imieniu, rozmawiam jak z człowiekiem, nie jak z kobietą bo jakiekolwiek resztki zbroi zrzuciłem. Komplementuje tylko wtedy gdy czuję taką potrzebę, gdy chcę. Oczu nie mydlę. W dodatku chyba mój błąd - rozmawiam z nią o kobietach, w tematyce ich psychiki, celach, zachowaniach itd. Panowie - czy to już wypalenie? Nudzi jej się ze mną i szuka powodu czy może ja mógłbym coś popracować nad sobą i po prostu zachowywać się jakbym był w matrixie, a wiedzieć swoje? Czy jestem aż takim szowinistą? Nadmienię może że wychowywała się w domu matka+córka+syn gdzie matka mocno dominowała co widać po jej bracie - on jest wynieś przynieś pozamiataj w stosunku do kobiet. Lśniąca biała zbroja. Może to dla niej normalka że kobiety się wywyższa... PS* seks jest mi niedostępny od tygodnia, idealnie wplata się w foch Może też przez okres ale nie sądzę.
  6. Sądzę że nie jest to wina jakiegoś syndromu, po prostu w dzisiejszych czasach jesteśmy atakowani na każdym kroku reklamą, dźwiękiem, kolorem. Za wolność od tego musimy płacić, popatrz chociażby na klasę vip w samolocie - brak reklam, brak ludzi, czysty spokój. Tego pożądamy. Osobiście nie wyobrażam sobie mieszkać w Nowym Jorku, gdzie jak mieszkańcy opisują ulice pachną fastfoodem połączonym ze spalinami. Głównym motywem słuchowym jest praca silnika i klakson. Dodaj do tego muzyków i sprzedawców nawołujących do siebie. Tłok na chodniku, przeciskanie się idź pan w... Jak tu być zrelaksowanym i wypoczętym? Dla mnie to jest właśnie nadmiar bodźców.
  7. Mógłbyś rozwinąć ? Jak dla mnie to są momenty tak jakby życiowego przejedzenia, porównuję to do przejedzenia bo czuję dokładnie to samo. Jestem pełny, nic już więcej nie wepchnę, nic mi nie smakuje, na nic nie mam ochoty, tylko leżeć i zdychać. U mnie najczęściej dzieje się to własnie przy zbyt dużej dawce wiedzy, kucia, pracy nad czymś. Tracę sens i jestem tym wszystkim pełny, tak jakbym się dobrze najadł. Do tego dolicz wszystkie inne sprawy codziennie: zapamiętaj na którą być tu i tam, zapłać tu, tam, zadzwoń tu, tam, sprawdź to i tamto. W galerii setki świateł, co chwile inna gatunkowo muzyka, szepty ludzi, wszędzie bijące po oczach reklamy. Długo tak można wymieniać. Ja się po prostu czasami tymi bodźcami męczę i marzy mi się mityczny dla mnie domek na wsi gdzie cisza, świeże powietrze i od czasu do czasu donośne "muuu" krowy.
  8. @Bronisław miałeś podać resztę! Tych kanałów nie znałem, a są całkiem dobrą opcją na wieczorny chill i rozkminanie Masz/macie coś jeszcze?
  9. Panowie, od zawsze mam problem z łupieżem. Jest go czasami mniej, czasami więcej ale ostatnio mam taki nawrót że nie idzie wytrzymać. Sypie sie ze mnie bardzo mocno. Krótko i na temat. Jakie macie sprawdzone sposoby na łupież ? Ja stosuje codziennie szampon przeciwłupieżowy z schaumy i co drugi/trzeci dzień zamieniam go na nizoral. Nic nie pomaga. Warto interesować się jakimiś ziołami, olejami kokosowymi na włosy, roztrzaskiwaniem jaj na łbie? Podzielcie się proszę waszymi sposobami.
  10. Może alert na odpowiedź we własnym temacie -taki jak pojawia się gdy ktoś da reakcje albo zacytuje nasz post ?
  11. Ile czasu używałeś ten Ancelec zanim były efekty? Bo ja go miałem w połączeniu z jeszcze jednym żelem, używałem dwa tygodnie i więcej minusów niż plusów więc porzuciłem. Ale tubka gdzieś tam jeszcze leży...
  12. Ja osobiście miałem przepisane dwie maści, nie pomogły tylko poczerwieniały skórę. Z racji że zbieram się do dermatologa kolejny raz to pozwolę sobie zapytać - co to za leki?
  13. W sumie jesteśmy w podobnej sytuacji, tylko kwestia zainteresowań inna ale ogólnie mogę się wzorować na twoim planie działania. Życzę powodzenia.
  14. @narastak - avatar i przywitanie - mówię zanim federalni Cię odkryją
  15. Też to przeżywam od sierpnia zażywam czerwoną tabletkę dzień w dzień i czasami jest ciężko przez to że widzisz schematy, ogarniasz co się dzieje, wszystkie plusy i minusy, to że kobiety są jakie są i po prostu mi osobiście momentami odechciewa się być w związku wiedząc że gdy się potknę to kobieta raczej mnie nie podniesie, choć to naprawdę dobra dziewucha, oraz wiedząc że muszę się starać być jak najlepszą wersją siebie tj okazywać cechy alfa gdy czasami nie jest mi to na rękę ale robię to mam przez to świetny związek ale wiem że jak się zapuszczę to zawsze są lepsi, wywołujący w niej większe emocje i jeszcze Ci pieprzeni orbiterzy
  16. Jeżeli chodzi o sprawy uczuciowe, to tak. Jeżeli chodzi o sprawy w których jest możliwość przemyślenia - mamy taki przywilej to go używamy, w odróżnieniu od kobiet. Rzadziej kierujemy się stricte emocjami Jeżeli chodzi o sprawy w których występuje zagrożenie życia itd. to sądzę że wszyscy zachowujemy się tak samo
  17. Disney radzi jak postępować z kobietami ... real alpha ?
  18. Witajcie. Jakiś czas temu byłem na weselu na którym była wynajęta fotobudka, wiecie ta w której zakładacie jakieś głupie okulary, peruki, ustawiacie się do trzech zdjęć i po chwili je dostajecie w fizycznej formie. Koszt takiej budki to +/- 15tyś. Nie wiem jakie koszta dodatkowe typu papier do zdjęć, lampy, gadżety itd ale dajmy na to że mieścimy się w 20tyś. Cena wynajęcia takiej budki na imprezę to 250zł/1h 500zł/2h i tak dalej w mniejszym mieście. Załóżmy że na imprezie zarobisz to 400zł posiadając bardziej atrakcyjną cenę to w +/- 60 imprez, lekko w ponad rok mając na uwadze że nie każda sobota bądź piątek będzie pracowity maszyna zacznie zarabiać. Dla mnie osobiście lipa nie mam tak dużego samochodu by taką budkę wozić, o przyczepie nie wspomnę, nie ma gdzie tego trzymać w tygodniu jako studenciak ale całkiem fajny pomysł. Tutaj moje pytanie: Znacie jakieś pomysły na dodatkowy dochód, jakaś weekendowa praca, inwestycja w klimaty jak powyżej ? Mam bardzo ciężkie myślenie od dłuższego czasu żeby dorabiać weekendami ale nie bywam wszędzie więc wiem że wiele pomysłów mnie omija... Liczę że się podzielicie pomysłami które gdzieś widzieliście, lub sami praktykujecie Z góry dzięki.
  19. Czytałem kiedyś o tym leku gdzieś w odmętach internetu i podobno może być jazda ze snem i biegunką przy częstym stosowaniu. Ja bym Ci przepisał ten lek i partnerkę z wysokim libido żeby Cię wyleczyła z tak wielkiego podniecania się. ?
  20. Rozwiązuje problem szybkiego wytrysku, ale moim zdaniem pozbawia cię „pazura” podczas stosunków. Jakbym zwalił sobie przed stosunkiem to byłbym strasznie rozlazły w trakcie.  Zależy, ja jak "zaczynałem swoją przygodę" w tym temacie to tak robiłem w dni w których miałem mega chęć i czułem bardzo duże podniecenie. Jak już doszło co do czego to podniecenie wracało, pazur był ale fizycznie nie dawałem rady się tak szybko spuścić. Jedyny minus to taki że erekcja była lekko mniejsza ale lepsze to niż spust po chwili
  21. Próbowałeś masturbacji przed stosunkiem ? Możliwe że pomoże ale to raczej takie niwelowanie "problemu" tylko na stosunek który poprzedzasz masturbacją. Ogólnie to myślę że nie masz problemu tylko za mało seksu i zbyt bardzo się nim podniecasz. Na twoim miejscu trenowałbym kegla i starał się mieć więcej seksu. Przed nim masturbacja a za jakiś czas próba bez niego. Albo spróbuj z jakimś kaszalotem, zdziwisz się jak długo wytrzymasz ?
  22. Tragedii nie ma, ale jest to uciążliwe, dyskomfort może coś jak jąkanie się. Próbowałem już mówienia z długopisem w zębach itd itd ale to niezbyt pomaga. Ciągle szukam jakiś ćwiczeń ale nic nie pomaga.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.