Skocz do zawartości

Raivo

Starszy Użytkownik
  • Postów

    389
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    10.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Raivo

  1. Znana zasada, przynajmniej mi, już od lat, niestety zastosowania w moim życiu nie znalazła.

    Wszelakie interakcje zawsze były z mojej inicjatywy. Zauważyłem to i tak w już nieciekawym punkcie i odpuściłem totalnie. Efekt?

    Można powiedzieć, że jestem sam jak palec właściwie, nikogo tak naprawdę nie obchodziłem i nie obchodzę (prócz rodziców).

    Narzucanie się to inna rzecz ale jak widzisz, że gdy się sam nie odezwiesz to kontaktu nie ma to co jest warta taka znajomość? Bo dla mnie nic.

    W ogóle jakoś ponuro mi te posty wychodzą ostatnio.

    Na szczęście przymusowe zwolnienie się kończy i wracam do pracy, także mniej czasu na udzielanie się = mniej postów w takim klimacie.

     

     

     

    • Like 5
  2. Piękny wiek. Jeżeli naprawdę jest tak jak pisałaś tzn.:

    22 godziny temu, MalVina napisał:

    Więc nie było takiej opcji bym zwracała uwagę na innych facetów będąc w związku. 

    To rzadkość u kobiet (atrakcyjno-atencyjnych) ale człowiek już niejedno na forum czytał a na ile to ma wspólnego z prawdą to już samemu trzeba ocenić :)

     

  3. Wyobraziłem sobie takie spotkanie wg kryteriów @Ruda

    Dzwoni dzwonek do drzwi, Ruda otwiera, wchodzi jebaka facet.

    Bez słowa idą do pokoju (bo o czym tu gadać) zdejmują ubrania.

    Nadchodzi moment konsumpcji, słynnego jedzenia ciasteczka. Kontakt tylko pochwa-penis bo dotykać nie wolno (po co, prawda?) Po kilku chwilach wyczekiwane strzały na wiwat.

    Jeszcze z kapiącym fletem facet ubiera w pośpiechu gacie bo "po co marnować czas" i prędko również bez słowa wybiega z mieszkania bo parking jest gratis tylko do 20 minut.

     

    Co kto lubi, ale skoro Ciebie dziwią normalne, zdrowe reakcje człowieka to współczuję.

    Ale, nigdy nie brałem udziału w takim seksie bez zobowiązań więc może w takim układzie właśnie tak wyglądają spotkania? Musiałby się wypowiedzieć ktoś bardziej doświadczony.

    Swoją drogą jeżeli złapanie za rękę czy przytulenie to dla Ciebie objaw zobowiązania to pozdrawiam.

     

    A fakt, że masz partnera i prujesz się z kimś innym to już pozostawię bez komentarza.

     

     

     

    • Like 3
    • Dzięki 1
    • Haha 2
  4. Też to przerabiałem, także znam ten stan, do dziś czuje ucisk w żołądku i mnie na wymioty zbiera jak sobie przypomnę. 

     

    Prawda jest taka, że robisz za zwykłego zapchajdziure a jak odejdziesz to laska nawet nie poczuje różnicy, że coś się zmieniło. Ona teraz "korzysta z życia" (skręca mnie jak to słyszę) a Ty jesteś drobnym żuczkiem gnojakiem w jej barwnym życiu. Tak ja to widzę.

     

    Ogolnie jesteś na jakimś 10tym miejscu w jej hierarchii. Powtórzę to co Ci forumowicze już napisali bo to prosta lecz złota rada:

     

    Patrz na to co ROBI a nie na to co MÓWI. 

     

    Dziś już wiem, ze wobec Pań trzeba być zimnym, bezwzględnym skur***nem i stosować zasady jak w wojsku czyli: jebać, karać, nie wyróżniać.

    Inaczej zostaniesz zmielony jak na maszynce do mięsa, połknięty, przeżuty i wypluty.

     

    Ludzie ludziom zgotowali ten los.

    • Like 2
    • Dzięki 1
  5. 11 minut temu, Saori napisał:

    No tak czyli facet ma prawo "rozgrywać" na wszelkie sposoby zamiast powiedzieć coś wprost, a kobieta za to juz nie może się wycofac bo wtedy sa to "gierki" .

    Kto mu takie prawo nadał? Pomyśl... Ktoś zaprasza do gry a Ty siadasz do stołu i się dziwisz, że przegrałaś.

     

    12 minut temu, Saori napisał:

    Facetowi własnie to byś doradził, nie oszukujmy się ;) Powiedziałbyś "stary, nie ma co cierpieć długo, szukaj nowej, tego kwiatu jest pół światu".

    Bardzo wątpię bo jeśli mnie pamięć nie myli to jeszcze nikomu tak nigdy nie doradzałem. Pewnie dlatego, że po takim czasie przeciętny facet jest w rozsypce i takiej rady nie weźmie do siebie ani tym bardziej nie zrealizuje.

    Natomiast faktycznie, biorąc pod uwagę bezzasadność cierpienia faceta spowodowaną przez emocjonalnie wyzute z wyższych uczuć kobiety możnaby takiej rady udzielić w celu tylko i wyłącznie podjęcia próby zlikwidowania dręczących myśli  i stanów depresyjnych a nie pchania gościa w nowy związek.

     

    Kobietom takim jak Ty doradzać natomiast nie trzeba. 0 żalu 0 emocji - jak jakaś k**wa maszyna :D

     

     

    • Like 1
  6. @Saori Nie masz czasem innego "tylko kolegi" czy tylko ten się nadawał ? Tzn. są z tego co piszesz ale nie rokują narazie, może z upływem czasu Ci się bardziej spodobają tak jak ten obecny ;)

     

    Swoją drogą mega schematyczne zachowania z Twojej strony. 

     

    Chłopaki tu przychodzą po rozstaniach, zakładają tematy, mają zjazdy i dołki jeszcze po wielu miesiącach.

     

    A kobieta? Po 2 tygodniach nogi na za 10 druga z innym facetem. Takie kruche i delikatne te istoty :)

    Ale to tak dla porównania. 

     

    Moim zdaniem gościu posmakował tego miodu, okazało się, że to nie było to i teraz Cię całkiem mądrze rozgrywa. 

     

    Pisałaś jakto wielu facetów się przez Twoje życie przewinęło. Pewnie jeszcze więcej się przewinie a jak dobijesz do słusznego dla kobiety wieku to 

    nagle dojrzejesz i będzie łapanie na dziecko niczego nieświadomego "miłego gościa".

     

    Nihil novi.

     

    • Like 1
  7. Ja za granicą nigdy nie pracowałem i zaznaczam to od razu.

    Jednak chciałbym wyrazić swoją opinię opartą o doświadczenia z bliskiego lub dalszego otoczenia.

     

    To nie jest tak jak się niektórym może wydawać, że jak spakujesz plecak i wylecisz dajmy na to do UK to już sukces murowany.

    Wiele osób wróciło z niczym, ze zszarganym zdrowiem mniej lub bardziej, o wystawkach "przyjaciół" wspominać chyba nie muszę.

    W zdecydowanej większości w pozycji takiej jak Twoja, to zostaje ciężka praca fizyczna na obczyźnie.

    Samo ogarnięcie mieszkania jak Cię wystawią, tak jak mojego znajomego po paru dniach ("przyjaciel" z dziewczyną - znali się lata) to są koszta, których pewnie nie udźwigniesz - chyba, że lecisz za granicę mając ze 2k funtów - to ok :) I co wtedy - zostajesz chwilowo bezdomny a kasę, którą jeśli masz to jak dobrze pójdzie wystarczy na bilet powrotny. Ale noc gdzieś spędzić trzeba i na lotnisko dostać się również. I z wyjazdu zarobkowego robi się porządny minus.

     

    Pewna trochę lepiej znana mi swojego czasu dziewczyna ;) mieszka w UK od dawna.

    Miejsce zamieszkania (w obrębie jednego miasta) zmieniała tyle razy, że szkoda gadać. Takie życie na walizkach - nie mój klimat. 

    Nie każdy się też do wyjazdu za granicę nadaje (nie piję do autora wątku) - sam siebie nie widzę w takiej roli, że jadę i ogarniam wszystko od zera bez żadnych znajomości.

    Owszem, da się - jak się ma kasę :D

     

    Złotych rad nie dam jedynie potwierdzam to co koledzy wyżej pisali - nigdy nie ufaj i nie polegaj na innych zanadto w takich sprawach.

    Z opisu wynika, że jesteś młody także spokojnie. Jeszcze się nazapierdalasz w życiu :)

     

    PS. A co takiego się dzieje na Śląsku, że tak biorą wszystkich jak leci? Podejrzewam, że ciepłe stołki i tak mocno oblegane i zaklepane na 10 lat do przodu :D

    • Like 1
  8. @Daenerys Wszystko się zgadza, tylko widzisz, na ten moment to są wszystko domysły lub przypuszczenia.

    My możemy sobie tutaj dywagować w tym temacie, rozważać różne możliwości, scenariusze. Dlaczego tak a dlaczego nie tak. Jednak to wszystko ciągle pozostaje teorią, przypuszczeniem.

    Dziwi mnie fakt, że z opisu jedna (@Obliteraror) a może nawet dwie (jego żona) dorosłe osoby obchodzą temat jednak na około i nikt nie podjął przez lata! konkretnego kroku w tym temacie.

    Nie chodzi nawet o to, że @Obliteraror się przebadał i z jego strony wygląda wszystko w porządku, ale jakiś taki brak stanowczości w tej kwestii wobec żony.

    To nie jest kilkumiesięczny, czy nawet dwuletni związek tylko spore stażem małżeństwo więc po tylu latach fajnie by było (tak myślę) znać stanowisko najbliższej mi osoby wobec, no nie oszukujmy się, dość fundamentalnej sprawy jaką jest posiadanie dzieci.

     

    Jedyną rzeczą, która według mojego postrzegania wyjaśnia taki a nie inny stan rzeczy jest brak jednoznacznej chęci posiadania dziecka ze strony @Obliteraror

    Coś na zasadzie - będzie to fajnie, nie - trudno.

    Zastanawia mnie jednak takie świadome i dobrowolne odpuszczenie tematu żonce, która no właśnie... deklarowała chęć lub brak chęci posiadania dzieci?

     

    Pokręcona sytuacja, sam się zamotałem :D

     

     

     

  9. @Natii To zależy w jakim wieku jest kobieta, która tak mówi. Im młodsza tym mniej wiarygodna. Jak będzie  dodbijać do 40stki i nadal będzie mówić, że dzieci nie chce to wtedy wiarygodność będzie wysoka (ale jeszcze nie 100% :D).

     

    Ten aspekt jest kluczowy w związku, w którym dwie osoby patrzą na siebie długoterminowo - musi być zgodność w tej kwestii. Więc jeśli kobieta jest na nie, to facet również. Najgorsze niedogadanie, po latach :)

     

    • Like 3
  10. Pytanie natury technicznej - W gumce czy bez ?

    Jak często widujesz się z dziewczyną? Bo to trochę dziwne żeby będąc w związku mieć parcie na solówki :)

     

    20 minut temu, Pytonga napisał:

     

    Chcesz dymać nie wal konia proste.

    Mając partnerkę - tak.

    Nie mając - nie.

    Drugi wariant akurat w przypadku autora nie ma zastosowania więc nie będziemy się nad nim pochylać ale chciałem to zaznaczyć :P

  11. Jeśli masz tak ostatnimi czasy jak wspominasz, to jest duża szansa, że to minie samo po jakimś czasie.

     

    U mnie taki stan utrzymuje się "trochę" dłużej więc sam chętnie poczytam rady.

     

    Choć czuję, że związek z kobietą 

    dałby to czego mi brakuje to jednocześnie trudno byłoby utrzymać właściwą postawę ze względu na strach przed odejściem kobiety a co za tym idzie, utratą odczuwania błogiej przyjemności.

     

    Na rozmyślania nad sensem życia w Tybecie albo testowanie drogich hobby mnie nie stać.

     

    Wyszedł post z nutką dekadencji. Cały ja :)

     

     

    • Dzięki 1
  12. Godzinę temu, Yolo napisał:

    Możesz, ale czy jesteś wtedy stabilnym emocjonalnie człowiekiem?

    Według mnie nie, ale wtedy można podpiąć każdą zmianę pod "dojrzałem, dojrzałam" nawet wiedząc, że to co się aktualnie robi nie jest dobre.

    Godzinę temu, Yolo napisał:

    Pytasz, a potem narzekasz że odp. gówno warta.

    Pytanie było bliskie retorycznemu i nie narzekałem na Twoją odpowiedź tylko wyraziłem opinię na temat opisanego w temacie podejścia kobiety do luźnego seksu "bo trudno znaleźć do związku"

     

    Godzinę temu, Yolo napisał:

    A chłopak w wieku 18 lat chce tego samego co mężczyzna 30+?

    Mówisz o sobie, konkretnej grupie czy o wszystkich osobach płci męskiej ?

     

    Godzinę temu, Yolo napisał:

    Najlepiej by panna była dziewicą, ale miała zdolności i bezpruderyjność aktorki porno, chciała non stop, do tego dobrze ogarniała dom, gotowała, zajmowała się dziećmi i pracowała, by nie sięgać po cudze (męża). 

     

    A w ogóle, to wiadomo że panny przed trzydziestką są głupie i puste, żyją w social mediach.

    Karyzela kutangów, samce alfa i bawienie się biednymi, wartościowymi chłopcami.

    Po trzydziestce, modliszki szukające dawcy nasienia i gotowizny na koncie. 

    Po czterdziestce to już paaanie, kurła. Mumie chodzące. 

     

    Teraz lepiej? 

    Cytowany fragment to jest jakiś odnośnik do mojej wypowiedzi w tym temacie czy Twoje pole widzenia w tym zakresie?

    Godzinę temu, Yolo napisał:

    To się nazywa życie, kolego.

    Dzięki, nie wiedziałem.

    Teraz będąc mądrzejszym pozwolisz, że będę również szerzył tę złotą myśl.

    A nóż znajdą się jeszcze inni tacy jak ja, co nie wiedzieli :D
     

  13. Godzinę temu, Yolo napisał:

    No to jest akurat proste- ustalasz to Ty wg. swoich subiektywnych kryteriów.

    Te kryteria mogę w dowolnej chwili i dowolną ilość razy zmieniać, odwracać, anulować, przywracać, więc jakiekolwiek tłumaczenie w ten sposób jest gówno warte.

    Niestety taka praktyka często jest stosowana u tego typu Pań, tzw. "mądrość etapu".

     

     

  14. Przyznam szczerze, że jestem bardzo zdziwiony takiego kalibru pytaniem zadanym przez @Pozytywniak mając na uwadze Twój dorobek postów, ich przekaz, zawartą autoprezentację oraz kilka opisanych historii.

    Jak dla mnie albo hormony zrobiły z Ciebie na ten moment zupełnie innego człowieka albo brak spójności. Tak to widzę.

     

    Przechodząc jednak do treści opisanej sprawy to mnie zainteresował ten fragment:

    15 godzin temu, Pozytywniak napisał:

    Przez te 6 lat przyjeła 8 partnerów. Zdziwiony zapytałem "tak bez miłości" ?

    Odparła, że to tylko fizyczność nic nie znacząca. A prawdziwych mężczyzn do związku trudno znaleźć.

    Kolejny wyświechtany frazes w stylu "Prawdziwych mężczyzn już nie ma" jako usprawiedliwienie swojej rozwiązłości.

    Zajebista logika, chciałbym umieć ją stosować w ten sposób.

     

    Nurtuje mnie jeszcze taka rzecz - kiedy fizyczność jest znacząca a kiedy nie? Kto to ustala i według jakich kryteriów? Czy jest możliwe, że fizyczność "nic nieznacząca" za x lat stać się znacząca lub odwrotnie? Jak to jest? :D Będę wdzięczny jeśli ktoś mi to jakoś rozjaśni lub rozpisze.

     

     

     

  15. Sympatyczny artykuł, dla użytkowników forum BS to żadna nowość ale im więcej osób będzie czytać te straszne rzeczy :D tym lepiej.

    Ja także zastanawiam się jak to przeszło przez "cenzurę" i ujrzało światło dzienne.

     

    Choć w sumie jak się doleje butelkę źródlanej wody do szamba to nie za wiele się w składzie szamba zmieni.

    Być może tego typu kategoriami myślano decydując się na publikację tego wartościowego, przyjemnego artykułu, plus to co pisał @Kespert a więc: (nie mylić z pewnym znanym youtuberem!)

    1 godzinę temu, Kespert napisał:

    chwilowo "odkręcono śrubę" by zbadać poziom wkurwu społecznego

    Co do treści: "Kobieta, której mąż miał przedwczesny wytrysk, powiedziała mu z kolei, że nie będzie otwierać wesołego miasteczka na dwie minuty".

    Jak przeczytałem to zdanie to kucnąłem :D

    Z jednej strony lubię tego typu poczucie humoru natomiast z drugiej w tym przypadku było to jednak nacechowane nie na żarty a na groźbę zakończenia związku gdyż "albo coś z tym zrobi, albo to koniec".

     

    "Albo: Co z ciebie za facet. Partnerka mojego pacjenta, jak się upiła, powiedziała mu, że nigdy nie myślała, że zwiąże się z impotentem. Bo dwa razy w ciągu kilku miesięcy miał zaburzenia erekcji".

    Tutaj to nawet nie ma co komentować ale przerażające jest to, że często taki scenariusz ma miejsce i kobiety to mówią na serio. Robienie z pierdoły problemu dużej wagi mają naprawdę opanowanie w stopniu mistrzowskim i co gorsza wydają się wierzyć w to co mówią. Czy w takich przypadkach tłumaczenie, argumentowanie coś da? Moim zdaniem nie, lub ja tego nie potrafię, uważam, że pewnych rzeczy po prostu nie wypada tłumaczyć.

     

    A tutaj fajny komentarz znaleziony pod w/w artykułem, który może się kiedyś przydać (czego Wam i sobie NIE życzę) ale wkleić muszę:

    "Kiedyś podczas seksu z jedną panią mi opadł, zdarza się, ale pani skomentowała - Mojemu byłemu się to nie zdarzało, na co grzecznie odparłem:

    Bo moja była miała ciaśniejszą pochwę, więc jestem przyzwyczajony do nieco innych doznań".

     

     

     

     

     

  16. Tak to właśnie wygląda gdy w związku jest problem z komunikacją.

    Nikt tutaj choćby najszczersze miał chęci nie siedzi w głowie Twojego faceta aby stwierdzić "czy to już koniec jego pożądania?"

    Sądzę, że te min. 3kg dasz rade zbić ale pamiętaj (albo i nie :P) - to nie gwarantuje powrotu do stanu pożądania przed wbrew pozorom.

     

    Przede wszystkim szczera rozmowa z partnerem, bez pola do dwuznaczności i domysłów.

    A co do luzu na miednicy. Parafrazując złote rady co poniektórych to rozwiązanie jest proste "Jesteś za luźna? Bądź ciasna".

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.