-
Postów
389 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Donations
10.00 PLN
Odpowiedzi opublikowane przez Raivo
-
-
7 godzin temu, Reflux napisał:
U mnie np było to zapalenie prostaty, bardzo nie przyjemne.
Jakie były objawy, leczenie ?
-
9 godzin temu, imprudent_before_the_event napisał:
Nie pomyliłeś się w obliczeniach?
Mi wychodzi z 900 lat.
Tak masz rację, pomyłka.
Edytować już nie mogę. Wychodzi faktycznie ok. 900 lat w przybliżeniu.
-
Dla zobrazowania, choć mało kto to przeczyta:
Wpłacając milion dolarów każdego dnia przez cały rok - te roszczenia spłacałoby wiele pokoleń Polaków przez ponad 270 lat !
-
3 minuty temu, Klariett napisał:
i za chuja nie wiem o co chodzi
Obawiam się, że jest nas więcej.
- 2
-
Zupełnie bezpodstawne i haniebne roszczenia wobec Polski.
Swoją drogą ciekawe jak to przekalkulowali, że z 65 mld zrobiło się nagle 300 mld dolarów.
Obawiam się, że większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z poziomu absurdalności tych roszczeń.
Ale skąd mają wiedzieć skoro w telewizji o tym mowy nie ma, a gdy nawet pojawia się jakaś wzmianka to nacechowanie takiego materiału jest zbliżone do przedstawienia pogody w następny czwartek.
I tak też przeciętny użytkownik takiej telewizji tę sytuację odbiera - ot kolejna mało znacząca informacja.
"Niemcy podczas II wojny światowej wymordowali całe rodziny, po których pozostał majątek bez żadnego dziedzica. Ich mienie przejął skarb państwa. Dlaczego skarb państwa? Taka jest normalna praktyka we wszystkich cywilizowanych krajach świata, nie wyłączając USA. Majątek Polaków, którzy żyli w USA i zmarli bezpotomnie, przechodzi właśnie na rzecz państwa.
A w naszym przypadku chodzi przecież głównie o mienie osób, które były obywatelami Polski przed wojną. Naszych obywateli narodowości żydowskiej. Nawet nie było wtedy państwa Izrael.
Gdyby zastosować analogię do planów organizacji żydowskich, wtedy polskie, czy polonijne organizacje mogłyby żądać zwrotu całego bezspadkowego mienia obywateli USA pochodzenia polskiego. Oczywiste kuriozum, którego nikt rozsądny nie śmiałby postulować. "
Cytat z portalu money.pl odnośnie ustawy 447.
Chciałbym jeszcze dodać iż według umowy ze Stanami Zjednoczonymi z dnia 16 lipca 1960 r. za odszkodowanie w wysokości 40 mld dolarów zapłaconych rządowi USA ten "przejął na siebie zobowiązania z roszczeń odszkodowawczych i zobowiązał się w art. IV tej umowy, że nie będzie wysuwał, ani popierał żadnych roszczeń wysuwanych wobec Polski z tego tytułu przez obywateli amerykańskich."
- 1
-
@PatZz Dlatego nie warto w takiej skali robić czegokolwiek dla kobiety. Finalnie ani kobiety ani kasy.
Połowę domu zabierze, rodzina się rozpadnie, zostajesz najczęściej sam. Dlaczego? Ano dlatego, że się starałeś coby pańci ptasiego mleka nie zabrakło.
Pracować za granicą to tylko dla siebie i dla własnego komfortu.
Brać ślub w tych czasach to trzeba mieć jaja ze stali albo nic nie mieć (nic nie masz, nic Ci nie zabiorą).
Byłem w "związku" na odległość RAZ, nigdy więcej.
Zawsze marzyłem aby mieć swoją kobietę, rodzinę, tyle, że mierzyłem to swoją miarą - sądziłem, że to co odczuwam ja będąc zakochanym odczuwa również zakochana kobieta.
Rzeczywistość okazała się niestety nieco inna... Co prawda jestem jeszcze młody ale moje nadzieje na taki scenariusz zostały gruntownie zrewidowane.
- 3
-
Wyobrażenie sobie jak bezwzględnym i wyzutym z uczuć trzeba być aby robić coś takiego przekracza moje możliwości.
Właśnie świadomość tego, że takie sytuacje są coraz częstsze (chodzi mi o postawę kobiet jak w opowieści) sprawiają, że zwyczajnie się boję zaangażowania w związek z kobietą.
Boję się zostać tak bezapelacyjnie wyruchanym, majątku co prawda bym nie przepisał nigdy w życiu ale gdyby wyszło, że moja ewentualna partnerka obrabia inne pałki... jestem dość emocjonalny i bardzo się przywiązuję więc nie pozostałoby to bez wpływu na moje zdrowie psychiczne. Nie trzeba do tego odległości PL-UK, wystarczy kilka godzin rozłąki.
W takim układzie to faktycznie już lepsza Roksa - bez złudzeń, że ktoś Cię kocha i nie zostaniesz wydymany na więcej niż koszt spotkania no ale nie tego chcę od życia...
Często przy okazji tematów związkowych przewija się kwestia zaufania.
Każdy zdradzany mężczyzna ufa swojej kobiecie. Jak wielu na tym wychodzi?
Odpowiedź macie w pierwszym poście.
PS. Dzięki za wpis @StatusQuo dobrze, że opisałeś ten sposób myślenia, bo niektórzy tutaj być może zapomnieli, że oni nie mają świadomości istnienia "innego świata".
Szkoda mi tych gości, nie zasłużyli sobie na taki los.
- 3
-
@Still Właśnie za czymś tego rodzaju się rozglądam aktualnie, zastanawiam się tylko czy biała podeszwa nie nada takim butom zbyt sportowego charakteru.
Z tym, że Lacoste kosztują od 300 zł za starsze modele do ponad 400 zł za te nowsze, ja szukam czegoś do 200 zł.
-
Buty przede wszystkim muszą pasować do reszty ubrania. Ocena samego buta jest zawsze bardzo subiektywna.
Ja chodzę wyłącznie w sportowym obuwiu na co dzień i ciężko jest mi kupić coś wygodnego (na moje potrzeby) w rozsądnych pieniądzach i żeby dobrze komponowało się z resztą odzieży.
Tym bardziej, że zakupów dokonuje online, rzadko i niechętnie
Samo obuwie, które tutaj pokazałeś, mnie także specjalnie "nie porwało" ale to jest nie istotne.
Tak jak wspomniałem, grunt żeby było wygodne i dopasowane do pozostałej części garderoby oraz miejsc, w których będziesz się w nich pojawiał.
-
Urobiła Cię jak dziecko a Ty się temu poddałeś.
Nie chcesz słuchać dobrych rad, trudno. Ja więcej się w tym wątku udzielać nie zamierzam.
Życzę dużo zdrowia, wkrótce będzie Ci potrzebne.
- 2
-
Nie no ten bit co wkleiłeś to w ogóle nie ten klimat
Ja bym Cię widział na klasycznym, coś w tym stylu:
- 4
-
-
44 minuty temu, The Motha napisał:
Za co Ty mi dziękujesz pyszczku?
Aż mi się przypomniało, lubiłem się zwracać w ten sposób do pewnej osoby :P
- 1
-
Nigdy nie zdarzyło mi się napisać tu na forum tak wprost mimo tych 200+ postów, natomiast dziś nadszedł ten moment.
Zerwij z nią.
Nie zadawaj pytań, nie analizuj - niczego co koło prawdy się kręci i tak się od niej nie dowiesz w tej chwili.
Jak na moje to nawet zgliszcza nie zostały z tego co kiedyś być może nazywałeś związkiem.
Jedyny cel spotkania to zerwanie, bez wdawania się w jałową dyskusję.
Jeszcze raz podkreślam, nigdy tego wprost nie doradzałem ale tutaj wątpliwości nie mam, choć z zasady mam inaczej.
Decyzja jednak należy do Ciebie, Twoje życie.
Powodzenia i apeluję o rozwagę...
- 1
-
@The Motha @Tomko dzięki za ostatnie posty - lajki się skończyły niestety.
- 1
- 1
-
@Ruda piszesz zapewne o sytuacji, w której się znajdujesz.
Jesteś zauroczona facetem, a fakt jego niedostępności pod kątem związkowym jeszcze bardziej Cię podnieca.
To naturalne, że odczuwasz taką ekscytującą niepewność bo choć określił się jasno co do relacji, to Tobie tli się wizją pt. "a może jednak...".
Ja żonaty nie byłem, nie jestem i kochanki też nie miałem w związku z tym trudno mi sobie wyobrazić taką sytuacje i to co odczuwałbym i myślał w takich okolicznościach.
Wątpię aby facet zostawił swój stabilny grunt i całą tę otoczkę rodzinną na rzecz bądź co bądź kobiety, która może w każdej chwili się odwrócić na pięcie i odejść.
W tej chwili ma "dwa życia" więc sytuacja przy jego kręgosłupie moralnym jest optymalna - odnosi maksymalne korzyści.
Odchodząc od żony na rzecz Ciebie postawiłby się w sytuacji hmm... niewidomego grubasa stąpającego po starym, spróchniałym, drewnianym moście nad urwiskiem.
- 1
- 1
-
@Byłybiałyrycerz weź poprawkę, że z informacji, które podałeś to z biednego domu nie pochodzisz a to mocno zmienia punkt widzenia.
Stopień zamożności jest w większości dziedziczny.
Jeśli rodzice są w miarę dobrze sytuowani to dziecko podejmując jakiekolwiek działania ma świadomie lub nie komfort psychiczny i dużo lepszy punkt wyjścia do podejmowania ryzyka i większe szanse na osiągnięcie sukcesu szczególnie zawodowego.
Dziwnym trafem zauważam ścisłą zależność między statusem rodziców a powodzeniem ich dzieci w dorosłym życiu. Nie chodzi tylko o pieniądze, to jest również sposób myślenia, podejście do życia, świadomość spadku, kontakty i znajomości rodziców... Nie twierdzę, że wszystko przychodzi wtedy samo ale to zupełnie inna bajka.
Jeśli to nie tajemnica to ciekawy jestem jakie to kwalifikacje nabyłeś, że nastąpił przeskok zarobków z 4 do 7 tys. netto.
- 7
- 1
-
4 godziny temu, Meg4tron napisał:
Ma żal do męża, że mieszkają w starym dwupokojowym mieszkaniu na kredyt, jeżdżą starym samochodem. Jemu to nie przeszkadza, ale ona nieustannie porównuje się do znajomych, którym, po prostu, żyje się lepiej.
Nie wiem czy może być bardziej schematyczny schemat zachowania kobiety w tej kwestii?
Mają stare mieszkanie i samochód nie dlatego, że oni, że ona tylko dlatego, że MĄŻ...
Porównywanie się do znajomych... wszystkim z pewnością żyje się lepiej tylko oni tacy biedni - typowe zachowanie czyli chęć posiadania więcej/drożej/lepiej niż koleżanki.
Nie ważne czy chodzi o sukienkę, faceta, czy zarobki, musi być porównanie i musi wypaść na korzyść. Najważniejsze w życiu to aby inni zazdrościli.
Pytanie retoryczne.
Czy kobieta przedstawiona w artykule kocha swojego męża?
Z mojej perspektywy traktuje go jako maszynkę do robienia pieniędzy i spełniania JEJ potrzeb. To wszystko.
Na koniec umieszczę cytat z piosenki, która przypomniała mi się przy tej okazji.
"Widziałem nieprzyzwoicie wielki hajs
Były modelki, aktorki, helikoptery, łodzie
Był dom, bajery, Don Perignon na co dzień
Wyższe sfery ziom, chyba wszystko było
Tylko gdzie jest miłość?" -
@Ruda "Panowie- co oznacza jeśli facet chce się spotykac tylko niezobowiązująco, a jednak pyta czy kogoś mam?"
A masz?
-
Nie brzmi to najlepiej. Dla koleżanek się tak wystroiła?
Ja bym się zagotował.
Ciebie już olewa jak widać i jednocześnie odwalona baluje i zostaje na noc jak w każdym przypadku "u koleżanki".
Beczkę soli jakbym zjadł z kobietą to może bym uwierzył.
Ok, każda jedna nie zdradza.
Ale na oko z 50% minimum się dopuści - ilościowo to jest ogrom kobiet. A w której połowie jest Twoja?
Bo coś mi się wydaje, że "się dusi, potrzebuje swobody i przestrzeni" (chyba w kroku...).
Życzę Ci aby tak nie było.
- 2
-
Osobiście też chciałbym zamieszkać w północnej Polsce.
9 godzin temu, Jaśnie Wielmożny napisał:woda, ostre morskie powietrze, chłód i różnorodna natura.
Wlaśnie ze względu na klimat i moje pozytywne odczucia po krótkich pobytach w tej części kraju.
Na ten moment jednak, możliwe że mieszkam najbliżej @Marek Kotoński także fejm się zgadza
-
22 minuty temu, Androgeniczna napisał:
Praktycznie każda wypowiedz mężczyzn tu jest nasycona negatywną energią
Zawsze możesz tę negatywną energię ze mnie wyssać
- 4
- 7
-
3 godziny temu, deomi napisał:
@Raivo Jestem.
Czyli Twoje wcześniejsze posty o zabarwieniu depresyjnym to pic na wodę fotomontaż.
Wszystko się zgadza w takim razie
-
6 godzin temu, deomi napisał:
No to policzek, już wolałabym żeby mnie chłop jednorazowo zdradził w gumce z jakąś dupodajką i ukrywał to przede mną niż proponował trójkąty na stare lata.
Ty serio się boisz tej starości
(Prawie) wszystkiego już zaznałaś, zaspokoiłaś swoje żądze jak twierdzisz, powinnaś czuć się spełniona i szczęśliwa.
Dlaczego nie jesteś?
Jak to by było z inną?
w Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
Opublikowano
Bardzo mnie dziwi i zastanawia taki spokój i opanowanie żony bo jakby nie patrzeć sytuacja nie jest zwyczajna a ona pochodzi do tematu jakby chodziło o totalną błahostkę.
Większe emocje często widywałem jak ktoś zapomniał ziemniaków na obiad kupić.
Natomiast tak jak już kiedyś wspominałem, żonaty nie byłem ani nie jestem więc moja perspektywa być może jest za wąska
Tak czy inaczej, coś mi tu śmierdzi...