Skocz do zawartości

zwirowski

Użytkownik
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez zwirowski

  1. Mi matka mówiła to samo - wracam ze studiów w weekend, a ta mi, żebym znalazł normalną robotę i tak nic z tych studiów nie będzie. Dziś, mając 3-letnie doświadczenie w IT jako programista mamusia przypisuje sobie to, że synowi jednak jako tako się udało - ależ ona mnie wspierała, ależ walczyła jak lwica Tak jest z każdą babą, szkoda gadać, machnij na to ręką i słuchaj tylko siebie albo mądrych facetów.
  2. I prawda, że życie jest wtedy dużo lepsze? Ameby umysłowe z mojego życia wyeliminowane, rodzina rozliczana z każdego słowa (z ostatnią nie rozmawiałem chyba z rok, dopiero wczoraj do nich wstąpiłem to celebrowali moją obecność jak króla - tak się wychowuje ameby i kobiety!). Z babami żadnych głębszych rozmów, a gdy próbuje sprowadzać temat na jakieś związki, na to co zrobić (napisz do niej, odezwij się do niej!) to moment informuję, że nie życzę sobie tego babskiego pierdolenia bo nie będę tego słuchał. Brutalne podejście, ale jedyne sensowne - nawet nie wiecie jak świetnie to wpływa na Twoje codzienne samopoczucie, na poczucie SIŁY MĘSKIEJ, decyzyjności, własnej inteligencji, pewności siebie.
  3. Otóż proszę Państwa. Moja babcia to kobieta której mąż umarł już jakiś czas i babcia jest ciągle w żałobie. Dziś było Święto Zmarłych, mąż (mój dziadek) zmarł właściwie już 8 lat temu - do dziś babcia uroni łzę. I teraz wydawałoby się, że one jednak mają uczucia. NIE. NIE, NIE I KURWA JESZCZE RAZ NIE!!! Gdyby babcia nie miała 70 lat, gdyby była młoda, gdyby znała internety na których miałaby orbiterów - kurwa, moment i byłoby po rozpaczaniu. ZAPEWNIAM WAS. Czemu spytacie? Bo na tyle na ile ją znam, widzę zwykłą kobitę - emocje, dzieci, genialne wyczuwanie emocji, gotowanie, narzucanie swojego zdania mężczyznom. Zapewniam - to żadna himalajka. Wiele o tym myślałem bo ciekawił mnie ten przypadek. Właśnie wróciłem ze spaceru, przemyślałem parę rzeczy i już WIEM, że nie jest to żadna himalajka. Jakby tylko było to co ww. to moment i byłoby 'fajnie' dla Pani. Na mężczyznę nie działa to tak samo, faceci nie lubią tych wszystkich tinderów, portali, itd. i na pewno nie szukają tam atencji tak jak kobiety. Szukają tam jedynie fajnej kobitki, nic więcej. Jakby mężczyźnie zmarła jego wieloletnia żona długo by rozpamiętywał, być może pisał wiersze, itd. - znamy wiele takich przypadków. Ze strony kobiet - NIE MA ŻADNYCH.
  4. ZŁOTY KOMENTARZ! Mam dokładnie te same spostrzeżenia. Kurwa, każde kolejne zdanie to coś pomiędzy badaniem Twoich emocji, a czajeniem się na focha/manipulacje. Powiem szczerze, że sam nie wiem co się dzieje, mam obecnie 28 lat, 9 miesięcy po rozstaniu i... naprawdę, coraz mniej potrzebuję kobiet - odczuwam w sobie coraz mniejszą potrzebę kobiety, a coraz bardziej coś mi mówi, że zostanę starym kawalerem i że CHCĘ TEGO. Kasa tylko dla mnie, WOLNOŚĆ emocjonalna, samcza pewność siebie - no, może jakieś pseudozwiązki się w międzyczasie przewiną, ale raczej nic więcej. A jak potrzeba seksu, to do ładnych prostytutek. Mam taką jedną znajomą za 150 zł - bardzo ładna blondynka, w stylu dyskotekowej lalki. Jest też inna, dająca w ofercie anal, choć ostatnio mi się tego nie chce. Jak widzę moich 29-30 letnich kolegów którzy właśnie zaczynają jak jeden po drugi wpadać na dziecku - oni dalej tkwią w tym zaprogramowaniu, że dziecko, że to sens życia, że trzeba. Ja tego w ogóle nie czuję. Po co mi do czegokolwiek dziecko? No, będzie jakąś tam kombinacją innych ludzkich zaprogramowań i kilku moich przekazanych genetycznie cech, a tak to, nic szczególnego - kolejny działający, powtarzalny algorytm. Natomiast widzę, że u kobiet praktycznie każda tego chce i nic nie jest w stanie ich przekonać. Widzę teraz wyraźnie, że kobiety mają to wprogramowane przez biologię i nie ma bata, natomiast facetom trzeba to wmówić KULTURĄ, MANIPULACJAMI, ZBIOROWĄ NAGONKĄ, bo naturalnie wcale mu dzieciak niepotrzebny. I widzę po kolegach, że są jak rycerze we mgle - totalnie upierdoleni przez baby, grają dokładnie w ich babską grę. Dają Pani dziecko, idą po sznureczku wg. babskich żądań i potrzeb i nawet nie rozumieją tego, co się dzieje.
  5. Ty nie opisujesz co widziałeś, tylko co Ci się zdaje. Nie masz pojęcia ile kosztowały ich ciuchy i czy są one modne w ich krajach. Nie są. W Polsce 40%, we Francji ponad 50% - to spora różnica, daleka od podobieństwa. Jak to Cię nie interesuje, skoro jasno pisałeś o ich otwartości jako zalecie. To skoro to taka zaleta, to ja Ci przedstawiam ciemne strony tej 'zalety'. No chyba, że poszukujesz laski na jeden numerek - wtedy faktycznie to zaleta, jednak założyłem rzecz oczywistą, że jednak większość woli sobie poruchać dłuższy czas dziewczynę i raczej samemu, bez pomocy 'kolegów'. A skoro tak, to raczej ta ich 'otwartość' zaletą żadną nie jest. Patrz: rozwody, patrz: ilość orbiterów do naszej 'otwartej' Francuzki na fejsbuku.
  6. Jak kupowałem dom z wkładem własnym, to usłyszałem od matki podobne słowa. 'Nie masz dzieci, nie masz żony, nie potrzeba Ci' i teksty, żebym kupił 35 metrową kawalerkę. Tak jakbym mógł posiadać majątek, jakąś większą nieruchomość TYLKO WTEDY, jeśli podzielę się nią z jakąś kobietą. Masakra.
  7. No nie wiem, statystyki rozwodów we Francji, zablokowanie możliwości testów DNA, itd. przeczą Twoim słowom. Ja jestem człowiekiem który wierzy tylko nauce i statystykom, opowieści ludzi mnie nie interesują. We Francji jest bodaj ponad 50% rozwodów, co tylko pokazuje, że źle te kobiety odczytałeś i nie zauważyłeś, że są konfliktowe (ugodowe osoby raczej się nie rozwodzą, 'pije bije' to jest margines, błąd statystyczny, a tu mówimy o liczbach 50% i więcej). Co do słabego lansu w porównaniu do Wwy - nie wierzę Ci i myślę, że być może nie znasz ceny ciuchów oraz mody jaka tam panuje - po prostu nie zdajesz sobie sprawy, że choć to co noszą nie wygląda szałowo, to pewnie jest dużo droższe i modniejsze od ciuchów w Warszawie. I kolejna sprawa, jak już pisałem- nie zastanawia Cię, że są takie 'otwarte' do zwykłego pierwszego lepszego (bez urazy) @Bullitt -a ? Myślisz, że jesteś szczególny? Bo ja myślę, że są takie do niemal każdego. Sory, ale nie chciałbym tak 'otwartej' partnerki, ale co kto woli. A swoje niechcenie podpieram choćby fejsbukiem - wiesz ile taka 'otwarta' ładna dziewczyna ma orbiterów i z iloma pisze? Jest to ściśle skorelowane potem z rozwodami. Wszystko się ładnie układa w logiczną całość, bracie, jedynie Ty mam wrażenie, że czegoś nie widzisz.
  8. Hehe tylko, że widzisz kolego - ten luz jest nie tylko do Ciebie - czytaj: nie tylko do SWOJEGO faceta. I tu już zaczyna się druga strona medalu Mniej na forsie, co hipergamia implikuje jako => bardziej na wyglądzie. I to zdecydowanie bardziej. Bez modnych ubrań, zadbania itd. nie podchodź. Jeśli Tobie to odpowiada to ok, mi tam się nie chce poświęcać czas na modelowanie się jak panienka.
  9. No tutaj wszystko zależy od Ciebie czy się na to zgadzasz. Jak kobieta odpisuje mi półsłówkami albo nie pyta 'A Ty?' tylko czeka, od razu kończę rozmowę bez słowa. Interesują mnie tylko kobiety które coś od siebie dają - te które nie dają są od razu z miejsca eliminowane. Szanuj swój czas i selekcjonuj kobiety. Np. taki Meyer Lansky - kasa, pieniądze, zarabianie, swoje interesy, żona była jedna, w wieku 45 lat ożenił się po raz drugi. Tak prowadzi się mądre życie i traktuje kobiety - jest jedna, potem kolejna, potem następna - zależnie czy kobieta zachowuje się jak należy, czy nie. A on - dbał o swoje interesy, pieniądze, karierę. Dokładnie tak powinien postępować każdy mężczyzna aby czuć się męsko i być w życiu kimś. Ja miałem tylko 3 kobiety w swoim życiu, ale każda z nich dawała z siebie 50% lub więcej w tych związkach. Bo je starannie selekcjonowałem. Na kobiety 'nie dające' nigdy nie trać czasu - i nie uganiaj się nigdy za żadną kobietą, szanuj swój czas, zarabiaj pieniądze. To kobieta ma się za Tobą uganiać i wierz mi - to jest naturalna rola, bo to Ty możesz jej zaoferować małżeństwo, ochronę finansową, itd. To ona tu może więcej zyskać, więc to ona ma się starać. A jak czasem Ci brak jakiegoś ciepła kobiecego - zawsze są koleżanki. Czyli krótko mówiąc - optymalizuj.
  10. Tekst o tym, że 6 tys. netto miesięcznie w Polsce nie pozwala na godne życie jest głupi nawet patrząc pod kątem międzynarodowym. Przecież w UK przeciętne zarobki to ok. 1800 funtów netto miesięcznie czyli 8,6 tys. zł. Biorąc pod uwagę droższy wynajem, życie, to przecież taka pensja daje mniej przeciętnemu Anglikowi niż Polakowi żyjącemu u siebie za 6 tys. miesięcznie. Tu już kolega który to napisał palnął głupotę do kwadratu, zupełnie niezgodną z wszelką ekonomią zarówno polską jak i międzynarodową.
  11. Głównym celem kobiet w wyborze partnera w prehistorii była jak najwyższa pozycja społeczna dziecka, przetrwanie gatunku. I wtedy faktycznie gryzipiórek tego przetrwania by nie dał nawet gdyby dostał od kobiet SZANSE. Dziś gryzipiórek, przygarbiony informatyk gdyby dostał takową szansę (czyli kobiety wybierałyby takich facetów) to przetrwanie by dawał i dawałby lepszą jakość genów, zdolniejsze dzieci, lepszą cywilizację. Lepszą pozycję dziecka w społeczeństwie - a więc coś, o co w teorii kobiety powinny się bić. Wybór kobiet jest prehistoryczny, bierze się z prehistorii i w dzisiejszych czasach nie ma żadnego sensu, bo wystarczy, że te kobiety wybierałyby tych informatyków - też byłoby przetrwanie ale i LEPSZE ŻYCIE ICH DZIECI, LEPSZA POZYCJA. A tak, mamy to co widać - degradacja cywilizacji, wybór multi kulti. Wybór umięśnionego przystojniaka nie daje ani lepszego życia dziecka, ani dłuższego, ani w wyższej pozycji społecznej. Daje jedynie większe szanse na przedłużenie gatunku, choć TO JUŻ ZALEŻY OD KOBIET! Kiedyś to przedłużenie gatunku zależało od siły faceta, czy on przetrwa, zapewni pożywienie. Dziś przedłużenie gatunku zależy od wyboru kobiet, które równie dobrze mogłyby wybierać LEPIEJ. Ale nie wybierają. Bo nie myślą.
  12. To wymyśliła baba psycholog, bez żadnych dowodów a ten brak jakichkolwiek sensownych dowodów był wielokrotnie udowadniany. Ale umięśniony przystojniak wcale nie żyje dłużej od zgarbionego informatyka. Ba, nawet zwykle KRÓCEJ, bo częściej jest to typ ryzykanta, a więc naraża się bardziej na wypadki losowe. Ponadto, o ile nie wiadomo po kim dziedziczymy inteligencję, o tyle po rodzicach dziedziczymy różne charakterologiczne cechy, często właśnie pozwalające nam być kimś lepszym. To po introwertycznym szalenie inteligentnym ojcu syn może odziedziczyć choćby ten introwertyzm, skupienie na detalach, które w dzisiejszych czasach się coraz bardziej przydaje i BĘDZIE PRZYDAWAŁO, bo takie mamy czasy - cyfryzacji, A.I., itd. No i to jest prawda, tylko, że jak napisałem - w dzisiejszych czasach decyzje na rynku matrymonialnym kobiet nie mają ŻADNEGO LOGICZNEGO SENSU. Ani taki 'silny umięśniony przystojniak' nie da jej dłużej żyjącego dziecka, ani dziecka lepiej zarabiającego. Ewentualnie da dziecko które z większym prawdopodobieństwem przekaże dalej geny - i tu można by było znaleźć jakiś sens, choć w dłuższej perspektywie tego sensu nie ma. W dłuższej perspektywie taki umięśniony przystojniak jedyne co zrobi to przekaże geny przystojniaka który słabo zarabia, nie żyje najdłużej, a jedynie może łatwiej ruchnąć. Cywilizacja nic nie zyska na genach takich ludzi.
  13. Gadzi mózg kobiet w dzisiejszych czasach jest zupełnie bezwartościowy. Kiedyś dawał przetrwanie, dziś daje - sami spójrzmy. Rozpierdalanie cywilizacji, multi-kulti, rozwalanie rodziny. Szukanie jak najlepszych genów nie ma żadnego sensu, bo geny umięśnionego przystojniaka wcale nie są lepsze od genów inteligentnego informatyka. Informatyk zarobi znacznie więcej, a jeśli chodzi o długość życia - wcale krócej żyć nie będzie. Więc w czym jest wartość genów tego przystojniaka? W NICZYM. Umięśniony i przystojny mężczyzna może lepiej radzić sobie ewentualnie od kilku totalnych roboli, ludzi wykonujących fizyczne zawody, itd. Ale przy wyższych zarobkach trzeba już inteligencji, głębszego myślenia. Widzimy więc, że gadzi mózg kobiet jest zupełnie NIEPRZYSTAJĄCY do dzisiejszych czasów. Bo nawet rozpatrując strategię Pań aby rozmnażać się z przystojniakami a wikt dostawać od samca beta, to przystojniak wcale nie ma lepszych genów - nie żyje dłużej od zgarbionego bardzo dobrego informatyka, a zarabia od niego 3-4 razy mniej. Więc gdzie ta cała 'wartość' tych genów? Ano nie ma ich, po prostu gadzi mózg kobiet rozwija się ewolucyjnie, a więc bardzo, bardzo wolno i zupełnie NIE PRZYSTAJE do dzisiejszych czasów. To jest główny powód dlaczego mężczyźni przy panującej wolności seksualnej są sfrustrowani dzisiejszymi czasami. Bo po prostu decyzje kobiet NIE MAJĄ ŻADNEGO SENSU. Na żadnej płaszczyźnie, nawet tej dotyczącej tzw. 'przetrwania'.
  14. Wszystko należy wypośrodkować. Warto miłości szukać, bo miłość, poczucie, że to jest 'ta' kobieta z którą rozumiecie się bez słów, daje bardzo dużo super emocji, tzw. haj hormonalny. Po haju dalej może być dobrze, bo zwyczajnie lubisz ją przytulać, lubisz jak Ci pichci dobre jedzenie, lubisz tę swoją kobietkę. To też jest super. Jednak cały sęk w tym, aby NIGDY nie widzieć w tym całego sensu. Zawsze na pierwszym miejscu Ty, Twoje interesy i PIENIĄDZE. Intercyza jako konieczność, rozwój samego siebie i ZARABIANIE HAJSU. A jak kobieta okaże się wierna do końca i dobra, to wtedy jej sam z siebie dasz jakiś swój majątek - ale wtedy i tylko wtedy, nie wcześniej. Dobry związek daje więcej szczęścia niż bycie np. opuszczonym bezdomnym, więc to dowodzi, że istnieją POZIOMY SZCZĘŚCIA. Można być mniej szczęśliwym i bardziej szczęśliwym. Nigdy jednak nie można być całościowo szczęśliwym na dłużej niż chwila, bo mózg ludzki na to nie pozwala. Mózg ludzki jest tak zbudowany, że nie jest w stanie odczuwać stanu błogiego szczęścia na dłużej i zawsze wykreuje sobie poczucie jakiegoś niespełnienia. Jednak to nie znaczy, że bogaty gość z dobrą żoną jest tak samo mało szczęśliwy jak jakiś smutny biedny Kowalski. Nie. Jest bardziej szczęśliwy, ale też nie do końca. Jednak najważniejsza rzecz na świecie jaką należy pamiętać, to aby zarabiać pieniądze i tak do końca, wierzyć TYLKO IM. Ja wierzę tylko pieniądzom które mam na koncie czy w nieruchomościach, a i tu jest minimalne ryzyko, że ktoś Ci je odbierze oszustwem lub złodziejstwem - ale tak minimalne, że nie ma sensu brać go na poważnie. Pieniądze i zdrowie - najważniejsze rzeczy w życiu, do tego może dochodzić Bóg jak ktoś wierzy. A potem dopiero na czwartym lub dalszych miejscach 'miłość', dobry związek, itd.
  15. Ma sens zawsze, bo niezależnie od układu, masz do stracenia CZAS. I nie licz, że jeśli jesteś w prawdziwym związku, ale masz 'wyjebane' to Cię nie dotknie jej zdrada. Zawsze dotknie, kwestia tylko jak bardzo. Sprawdzić, upewnić się - jak najbardziej, bo inwestujesz swój CZAS.
  16. To co piszesz nie ma żadnego logicznego sensu. Jak masz wyjebane i podejście 'nie ta to inna', to przede wszystkim: NIE WCHODZISZ W ZWIĄZEK. Co najwyżej układ z odgórnie ustalonymi zasadami co do 'wolności' w związku i nie angażowania się. Związek w klasycznym ujęciu OZNACZA angażowanie się. Ale to i tak nie gwarantuje zdrady. Ja np. byłem pewny siebie w swoim związku i nie przyszłoby mi do głowy aby sprawdzić moją myszkę - nie wierzyłem, że ktoś poza mną mógłby ją zainteresować. A jednak się myliłem. Dlatego będąc świadomym tego jak to naprawdę wygląda, brak obawy przed zdradą jest możliwy faktycznie tylko wtedy, gdy się nie angażujesz. Tylko po co wchodzić w taki związek? Związek to co innego niż luźna seksualna relacja. I tu to samo - sprzeczność logiczna, bo związek z założenia = nie mieć wyjebane na tą osobę i to, co Cię z nią łączy.
  17. A kredyt to łożenie siana na BANK. Nie, nie tylko na swoje, ale także na BANK, który zgarnie dodatkowe nawet 50%. Sprawdź sobie przeciętne ceny kredytów hipotecznych - powiedzmy kredyt 25-letni (przeciętny czas) na 250 tys. - łącznie spłacisz 360 tys. zł np w ofercie PKO BP. To teraz liczymy. Załóżmy, że zarabiasz 6 tys. zł netto miesięcznie, bierzesz taki kredyt. Bierzemy warianty: I. Wynajmujesz komuś kupione mieszkanie a sam idziesz mieszkać w tańszej kawalerce Wynajmujesz za 1000 zł, do tego 600 zł jedzenie, 50 zł internet, 100 zł jakieś dojazdy. Co miesiąc z wynajmu swojego mieszkania masz 1400 zł na czysto. Wtedy liczymy: 6000-1000-600-50-100+1400=5650 zł miesięcznie. Tyle będziesz mógł wpłacić miesięcznie na kredyt, aby szybciej go spłacić. Wtedy więc: 360 000/5 650 = 63,7 miesiąca. Tyle zajmie Ci spłacenie mieszkania. II. Mieszkasz w swoim kupionym mieszkaniu. 300 zł czynsz, 200 zł rachunki. Wtedy 6000-300-200-600-50-100= 4750 zł, czyli 360 000/4 750 = 75,8 miesiąca. III. Jest jeszcze wariant taki, że zamieszkasz w swoim mieszkaniu i wynajmiesz w nim komuś np. 1 pokój. Załóżmy za 750 zł, plus jego część mediów, Twoja wynosi 200 zł i 300 zł czynszu, tak jak wcześniej zakładaliśmy. Wtedy rachunki wyglądają tak: 6000-50-100-600-300-200+750 = 5500 zł, czyli 360 000/5 500 = 65,4 miesiąca. No to teraz bierzemy ostatni wariant, tego nazwanego przez Ciebie "łożenia siana tylko i wyłącznie dla kogoś". Dla tego ZŁEGO JANUSZA. IV. Tutaj płacisz tylko za kawalerkę 1000 zł miesięcznie - taką kwotę braliśmy w poprzednich wariantach. 6000-1000-50-100-600=4250 zł. Mało co? Tam miałeś aż 4750 lub 5500 lub 5650 zł do dyspozycji a tu tylko 4250 zł. Tylko, że widzisz, tutaj musisz odłożyć 250 tys. zł, a nie 360 tys. jak tam. No to dzielimy: 250 000/4 250 = 58,8 miesiąca. Patrz, kto by pomyślał, wychodzi na to, że najtaniej jest łożyć na tego strasznego Janusza u którego wynajmujesz i odkładać, a nie zanosić kasy w zębach bankowi. Nie wspominam, że tutaj masz dowolną sytuację, nie masz kredytu, jesteś wolny, coś się zepsuje, stracisz pracę - nic się nie stanie. Nie masz pętli kredytowej na szyi. Pamiętaj - kredyt to też łożenie siana na kogoś, nie tylko na 'swoje' - otóż to także łożenie siana NA BANK. I w przypadku hipotecznego to zwykle jest jakieś 45-50% ceny mieszkania.
  18. Witam Was i życzę miłej Soboty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.