Skocz do zawartości

Barhar

Starszy Użytkownik
  • Postów

    257
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez Barhar

  1. Barhar

    orgazm u kobiety

    Jak Ci przestanie zależeć by dochodziła i kilka razy po prostu ją szybko pukniesz bez zbędnych wstępów, no ewentualnie każesz zacząć od lodzika - to wtedy może dojdzie. Niech to Ona zacznie się starać, trochę poliże, potem będzie błagać byś w końcu w Nią wszedł Możesz też kupić jakiś wibrator, czy zabawkę i niech sobie łechtaczkę stymuluje - też dojdzie.
  2. Ja kilka lat temu mieszkałem w Gdyni i mówiąc szczerze ... zajebiście mi się podobało Bardzo prawdopodobne, że się tam jeszcze przeprowadzę, któregoś dnia.
  3. Albo może nie wie co żona robi gdy Go nie ma w domu Ale najpewniej ściema.
  4. U mnie kiedyś dostawałem wszystkie CV na maila, bo dopisałem się do listy. Faktycznie przeglądałem każde CV jakie trafiało. Teraz jest osobny dział rekrutacji i Oni robią wstępną selekcję, a potem część CV trafia do nas. Co do głupich pytań na i/v ... to ja mam kilka takich, które lubię zadawać i dużo mi daje odpowiedź kandydata, bo mam określony cel w zadaniu takiego pytania. Moje ulubione pytania, które pewnie uznałbyś za głupie - to właśnie pytanie o wady. Cenię szczerość i cisnę tutaj często aż ktoś nie powie prawdziwej wady, a nie jakiś durny pracoholizm. Innym pytaniem, którym sprawdzam reakcję i osoby to: "Jak Pan/Pani myśli co by się Pani najbardziej podobało gdybyśmy Panią przyjęli do pracy" lub "nie podobało". Plus szereg różnch pytań podczas rozmowy ... mniej lub bardziej głupich. W zależności od doświadczenia różne odpowiedzi padają. Zwykle jednak prowadzę rozmowy na luzie i nie staram się zaginać z braku wiedzy osób ... no raz mi się zdarzyło, bo gość strasznie gwiazdorzył na początku. A pytanie o zarobki jest istotne, bo firma chce wiedzieć czy stać ją na zatrudnienie danego kandydata.
  5. Barhar

    Kłamstwa

    Wkurwiają mnie kłamstwa Generalnie jestem osobą, która nie kłamie. Jak czegoś nie chcę powiedzieć to mówię wprost, że nie powiem ... czasem używam słów, a chuj Cię to obchodzi. Może dlatego tam nie irytują kobiety z tymi ciągłymi kłamstwami. A najbardziej już jak wiem, że np. żona z jakąś nieistotną pierdołą mnie okłamuje, mówię, by powiedziała prawdę, bo widzę, że kłamia, a ona zapiera się cały czas. Wtedy zwykle przypomina mi się budka suflera Dobrze, że po wkurwieniu zaczyna mnie to po prostu bawić. Nigdy nie zrozumiem tego zjawiska chyba. Może jest tutaj ktoś kto umie to wytłumaczyć ?
  6. Pod względem wygody na prawdę nie narzekam Choć powiem, że na prawdę te emocje, które mi się pojawiły to był dla mnie szok. Urobić to mnie tak do końca nie urobi na pewno, ale rozstanie tak czy inaczej będzie bolało, obojętnie czy z mojej decyzji czy z Jej. W końcu przywiązanie po tych latach jest dość silne. Będzie mi tych wygód brakowało po prostu No i perspektywa sporej kasy małżonki też jest dobra ... choć może wtedy się rozwydżyć, bo na razie jeszcze przez jakieś 2 lata ja będę kilka razy więcej zarabiał Chyba po prostu będę na razie korzystał z wygód, z tego co mam, a co będzie to będzie Ciekawe po jakim czasie zacznie naciskać na decyzję.
  7. Zewnętrznym powodem była rozmowa z koleżanka. Nie ma jeszcze drugiego ... No chyba, ze tak zajebiscie to ukrywa, w co watpię. faktycznie wolny zeiazek moze wyglądać na słabość, wiec odpada raczej. Na razie nic nie bede mówił i poczekam, poobserwuję zachowanie. W sumie nie spieszy mi sie. Seks jest dobry, póki nie naprawie auta to wozi mnie gdzie i kiedy chce. Po co sie spieszyć najbardziej to wygody by mi brakowało po rozstaniu i dobrej opieki medycznej w razie jakby co seks znajdę jak bede chciał
  8. @mrBroken Wiadomo, że pewności nie mam. Czemu uważasz, że to brak szacunku dla samego siebie ? Próbowałem związku opartego na partnerstwie i zaufaniu - nie wyszło, byłem za ciepłym misiem i zbyt wielką cipką. Próbowałem dominacji - to chyba trochę przegiąłem. Może taka otwartość też będzie przyjemna Nie byłem w takim związku nigdy, dlatego zapytałem tutaj Was jakie macie z tym doświadczenia.
  9. No tak, tylko u mnie to ostatnio były praktycznie same dobre chwile dla mnie. Miałem praktycznie wszystko czego chciałem, jak chciałem i kiedy chciałem. Niby przez ostatnie 2 dni, bo rozmawialiśmy sporo i Ona powiedziała, że mnie kocha i chce być ze mną, ale jak ja zdecyduję inaczej, to nie będzie stawiać oporu jak przez ostatni czas. Ja teraz wacham się pomiędzy: 1. rozstaniem 2. zostaniem 3. zostaniem i wolnym związkiem 4. zaczekaniem jeszcze jakiś czas z deklarowaniem się
  10. @Tarnawa Razem od 2008, ślub w 2010. @EnemyOfTheState To był 2 miesięczny romans podczas którego widziała się z gościem raptem kilka razy, bo On mieszka w innym mieście. Sporo myślałem o tym i chyba po prostu mój stan emocjonalny wyniknął ze straty kontroli nad sytuacją. Przez ostatnie pół roku czułem, że mam nad tym wszystkim kontrolę, bo Ona ciągle mówi jak to nie potrafi beze mnie żyć itd. O rozwodzie mówiłem często, pewnie nawet za często. Ona się na prawdę bardzo zmieniła na lepsze i stara się być jeszcze lepsza. Bilans zysków i strat z bycia lub nie bycia z Nią z pragmatycznego punktu widzenia zawsze wychodzi na plus na Nią. Jest bardzo inteligentna, ma dobrą pracę, a jest na początku drogi. Kasę od prawie 2 lat mamy nieoficjalnie osobną. Jest dobra w łóżku, seks mam kiedy chcę i jak chcę praktycznie, więc jakby wszystko było zajebiście. Teraz jak przestałą się bać samotności - bo tak właśnie mówi i dlatego zgodziła się na rozwód to może skończą się te awantury ... sam nie wiem. Rozmawiałem nawet z Nią o tym byśmy spróbowali żyć w wolnym związku - co sprawi, że nie będę się obawiał, że mnie znów zdradzi i sam będę mógł różne rzeczy robić. Na początku była bardzo przeciwna, a wczoraj sama powiedziała, że możemy spróbować, mówi, że jak spotkam się z kimś innym kilka razy to zobaczę jaka Ona jest fajna Zastanawia mnie tylko czy Ona faktycznie tak nagle przestała się bać rozstania, czy to była tylko gra po to by mnie zmiękczyć. Jeśli to była gra to niestety się udało. Powiedziała, że mnie kocha i chce bym był szczęśliwy nawet jak to oznacza, że będę szczęśliwy z kimś innym. To w jak dojrzały sposób mówi jest dla mnie bardzo zaskakujące. Ja poczułem, że straciłem pełną kontrolę ... ale może w związku nie powinno być, że jedna strona ma tak pełną kontrolę jaką miałem przez te ostatnie pół roku ponad. Zaskoczyły mnie moje emocje bardzo, bo myślałem, że udało mi się przestać być od Niej emocjonalnie zależnym. Wiem, że mogę być szczęśliwy bez Niej, ale i wiem, że mogę być szczęśliwy z Nią. Plusem bycia z Nią jest duża wygoda, bo robi praktycznie wszystkie obowiązki w domu. Wiem, że dużo bardzo emocji jest z powodu przywiązania. Poważnie myślę o tym otwartym związku, macie z tym jakieś doświadczenia ? I odopwiem na pytanie, bo pewnie ktoś by zadał - nie nie będę się brzydził, że inny facet będzie Ją pukał.
  11. Rozwodu chciałem głównie dlatego, że żona raz na jakiś czas robiła spore awantury, tak co miesiąc mniej więcej. Ostatnio przez ponad miesiąc nie było. Wczoraj, a raczej dzisiaj rano jeszcze pijani mocno się pokłóciliśmy i powiedziałem, że koniec, potem Ona próbowała przepraszać, ale ja nadal pijany twardo mówiłem koniec - no i się zgodziła. Może to być tylko zagrywka by sprawdzić jak zareaguję, ale na razie Jej nie pokazałem tego co piszę tutaj. Kurwa nie rozumiem, wiem, że Jej nie kocham, a teraz na tą wieść przychodzą mi takie myśli do głowy. Dla tych, którzy nie czytali nic co kiedyś pisałem - to kiedyś byłem białym rycerzykiem - takim mocno przegiętym, potem żona mnie zdradziła - co jest w sumie naturalne, bo to takiego misia nie ma się szacunku z tego co pisze Marek. Od tego czasu zacząłem się zmieniać i od jakiegoś pół roku byłem bardzo zimny przez zdecydowaną większość czasu dostarczałem dużo emocji negatywnych, niestety pozytywnych nie potrafiłem jakoś wzbudzać zbyt wielu poza śmiechem, bo mam duże poczucie humoru. Żona ma dużo bardzo pozytywnych cech. Rozważałem plusy i minusy bycia z Nią nie raz - i zawsze wychodziło więcej plusów. Kompletnie nie wiem czemu czuję jakieś pozytywne uczucia do Niej teraz, a nie czułem ich przez bardzo, bardzo długi czas ... nie rozumiem tego.
  12. Czołem Bracia, otoz szanowna małżonka w końcu zgodziła sie na rozwód i dogadanie sie. Z pół roku o to prosiłem jak nie dłużej a teraz jak sie zgodziła to na początku sie ucieszyłem, ale potem nagle jakbym kurwa znow cos do Niej poczuł. Normalnie ryczałem przez kilka minut (nie widziała tego). A myślałem, ze juz emocjonalnie sie uwolnilem. od jakiegoś czasu byłem strasznym chujem wszystko miałem przygotowane i w ogóle. Czuje sie bardzo dziwnie ... Z jednej strony radość, a z drugiej taki potworny smutek jakiego juz dawno nie czułem. ktos mi powie o co kurwa chodzi?
  13. Barhar

    Problem z lodzikiem

    Jak przekonać kobietę do zrobienia loda ? Nawet jak nie lubi ? proste - Jej ma bardziej zależeć na Tobie niż Tobie na Niej. Moja mi przez kilka lat może raz czy 2 razy loda zrobiła. A od czasu jak wie, że "drzwi ma otwarte" to nie wybrzydza i w łóżku sama wykazuje się inicjatywą Miej wyjebane, a będzie Ci dane Nie myśl sobie, że to "ta jedyna", bo tych jedynych jest pełno
  14. Nie zgadzam się z obowiązkiem pisania, bo to niesie ryzyko, że ludzie będą pisać, po to by pisać bez wnoszenia czegokolwiek sensownego do dyskusji. Są ludzie, którzy spokojnie to lubią i robią, ale są też osoby, co jak nie mają nic do powiedzenia, albo ich wypowiedź brzmiałaby "zgadzam się", to wolą nic nie napisać i dalej sobie czytać i w miejscu gdzie pojawi się coś do czego mogą wnieść coś sensownego to piszą. To moje zdanie, ale ja generalnie nie toleruję bycia zmuszanym do czegokolwiek Co do obowiązku rejestracji - to może przybyć sporo użytkowników tylko po to by czytać ... czy to ma jakiekolwiek znaczenie jaka jest liczba użytkowników forum, albo liczba postów ? Nie zwiększy się w ten sposób jakości treści postów, a jedynie liczbę. A tutaj chyba nie o to chodzi.
  15. Ja się nie tłumaczę, tylko jasno mówię - to nie prawda, że zawsze, przestań gadać głupoty, albo przestań kłamać, bo to jest kłamstwo, bo nie zawsze i już. Żona uczy się jednak trochę i wie, że jak zacznie od tego, że coś jest zawsze lub nigdy - to nic nie zdziała.
  16. Ja z reguły na takie uogólnienia mówię spokojnie, że to nie prawda, bo nie zawsze. Mogę przytoczyć kilka przykładów gdy było inaczej i tyle. Sam też bardzo nie lubię uogólnień i specjalnie jak ktoś tak mówi to czepiam się słów zawsze, nigdy itp., oraz zwracam ludziom uwagę w sposób rzeczowy, że to nie prawda. Niestety często ludzie mają przekonania różne i trudno rozbić takie przekonanie. Jednak jeśli już chcemy takie przekonanie rozbić to trzeba zadać kilka pytań, które pokażą temu komuś, że nie jest tak zawsze.
  17. @Marku Czy każde wybaczenie zdrady jest słabością ? Słabością jest wybaczenie zdrady bez konsekwencji i jeszcze cieszenie się, że qrewna wybrała mnie, a nie kochanka - wtedy to jest słabość. Nie ukrywam, że teraz postąpiłbym inaczej, ale ja dałem żonie szansę i nie zostawiłem Jej. Byłem głupim miśkiem i białym rycerzykiem ... to normalne, że mnie zdradziła, bo kobiety gardzą takimi rycerzykami, więc teraz rozumiejąc ten mechanizm niesprawiedliwym byłoby moje odejście wtedy - szczególnie, że w swojej głupocie i zaślepieniu wielokrotnie zapewniałem, że tak bardzo ją kocham, że wybaczyłbym zdradę Czyli druga szansa to niejako konsekwencja własnej głupoty. Teraz jestem nieczułym draniem i czasem nawet jestem taki zły, że nie zasługuję na miano człowieka, bo nie reaguję na łzy i inne takie pierdoły. Dostarczam emocji, więcej negatywnych wprawdzie, ale są emocje i to się liczy. A jak sobie znajdzie innego miśka - to z uśmiechem ją pożegnam.
  18. No właśnie, więc pytanie czy zaufa się kobiecie, która zdradziła sugeruje, że ktoś kto to pisał ufa kobietom ? To, że zdrada to niezłe skurwysyństwo to wiadomo, jednak kobiecie przed czy po zdradzie należy ufać tak samo - czyli wcale.
  19. @Kurt To co radzisz? Bo piszesz, że głodowe diety nie działają ... po prostu coś typu slow carb z 4-godzinnego ciała + ćwiczenia ? Czy właśnie paleo jak napisałeś ?
  20. Z tego co tutaj wszyscy piszą to kobietom generalnie nie można ufać, więc to akurat żaden argument.
  21. @Vincent Niestety nie mam jak zmusić szanownej małżonki do opuszczenia pomieszczenia.
  22. Adolf, nikt Ci nie każe przecież siedzieć w pokoju z Nią. Wnioskuję, że jesteś na jakimś urlopie, więc idź sobie gdzieś na miasto, wynajmij samochód, pojedź gdzieś i tyle. Ja podczas poprzedniego urlopu jak mnie żona wkurzyła czymś to sobie wychodziłem na miasto na kilka godzin, teraz podczas ostatniego urlopu - praktycznie ani razu mnie nie wkurwiła ... może leciutko, aż w szoku normalnie byłem (nadal jestem)
  23. Nie zadałbym tego pytania nie próbując choć chwilę pogooglać. Znajduje mi tylko kluby gogo, albo jakieś sportowe kluby karate
  24. Orientuje się ktoś czy istnieje coś takiego w Polsce ?
  25. Mnie ostatnio też dopadło jakieś przeziębienie, angina czy coś podobnego. Najpierw tydzień L4, potem 2 tyg do pracy, a potem znów tydzień L4. Zachowania żony - bardzo pozytywne, zero narzekania. Za drugim razem też była chora i mimo, że czuła się gorzej ode mnie, to i tak Ona gotowała itp. A jak zrobiłem Jej ze 2 razy herbatę to bardzo dziękowała. Może to wynika z tego, że od jakiegoś czasu praktycznie nie pomagam w domu z obowiązkami, ale chyba tak na prawdę to boi się, że w końcu i tak od Niej odejdę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.