Skocz do zawartości

Jaśnie Wielmożny

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2041
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Jaśnie Wielmożny

  1. Szanowny obaraku, witaj na forum. Nie doceniasz ziaren, które możemy zasiewać w swojej duszy, moja jest ich pełna, kwitną jak szalone odchwaszczanie trwa, to ziarna dębu, orzecha i dumnej jodły, przebijają się przez latami pielęgnowane w duszy gówno. A co mnie to Misiu! Niech biorą jak chcą, jak nie chcą niech nie biorą to post na forum, nie 3 tomowa powieść. I to właśnie one sprawiają, że te młode chłopaki zdychają, bo nie mają podstaw i jedyne co potrafią to ciskać łzy i przekleństwa w niebiosa jak kiedyś ja. Siła ducha, nie musisz w nią wierzyć, ja nie namawiam do niczego.
  2. Zarobiliby dużo pieniędzy. A tak Konon na nowo wypłynął by do szoł bizu, Meksyk może dostał by swój talk show, uniwersum by eksplodowało.
  3. Owszem, jak i talent, cnota i ambicja, Zbroja fizycznie i to co nas wzmacnia w sensie mentalnym ale Najpi....erw trzaaaa BYĆ NAGIM aby z///warcie - zrozumieć, że ty sam musisz się przyodziać.
  4. Beka beką, ale taka walka na FAME MMA aż bym to całe obejrzał, jakby się rozgrzało dookoła uniwersum. Konferencje ahhhh, rozmarzony...
  5. @kamil221Widzę, że sprawa jest poważna... nie wiem może przepisz na nią mieszkanie, żeby ci wybaczyła? A tak serio, ja nie jestem fanem tego święta ale jak często robisz dla nich coś co wypada i jakoś niespecjalnie godzi to w Ciebie to po co pytasz? Może zaproponuj dziewczynie też, żeby kupiła bitą śmietanę w sztyfcie na wieczór, skoro tak lubi słodkie.
  6. Czołem Waszmościom! Wątek tworzę trochę jako pamiętnik moich obecnych myśli i przemian oraz po to, aby dedykować go braciom mniejszym (piszę mniejszym mając w myśli wiek oraz to, że patrzę na wasze frustracje seksualną tak trochę z ojcowskim potakiwaniem i czekam aż będzie braćmi większymi od tych, którymi jesteście obecnie), którzy w ostatnim czasie używali bardzo mocnych określeń dotyczących swojego psychicznego zdrowia oraz tego, czy zasługują na życie. @bassfreak @ZortlayPL @Słowianin @Levis i każdy inny, którego nie kojarzę a identyfikuje swoją życiową porażkę i szuka usprawiedliwienia w redpillowych definicjach. Nie wiem czy to materiał pod dyskusje, mam jednak nadzieję, że pomoże wam w zwiększaniu swojej świadomości. Podkreślam, że to moje subiektywna wizja męskości i każdy winien wykuć własną. Jeśli Analconda zechce wtrącić swoje 3 grosze to uprzejmie proszę, aby tego nie robił, nie jestem w stanie nikomu niczego zabronić więc grzecznie proszę. Chyba, że będzie to myśl pozbawiona indoktrynacji i myślowego betonu okraszonego regułkami ale nie podejrzewam takiej sytuacji. W ostatnim czasie dużo czasu spędzam pracując w renesansowych budynkach, zatem ubierzmy się w odrobinę godności i lekkości. Jestem mężczyzną dosyć przystojnym, nie wiem jak bardzo ale na tyle, żeby w życiu nie zabiegać jakoś specjalnie o kobiety. Do tego artystą plastykiem, co ułatwia mi wiele elementów (hehe), jednak to bzdety. Ostatnimi czasy doszło do mnie, że nie jestem pociągający dla kobiet a ciekawy. To bardzo ważna różnica, ciekawość to pewna fanaberia dla kobiet, byłem zaspokojeniem fanaberii a wydawało mi się zgoła inaczej, chełpiłem się "powodzeniem" traktując to jako element budujący poczucie własnej wartości (alarm!). To jest dokładnie to samo o co zabiegacie wy bracia mniejsi, lecz w innej formie tak samo jesteście w błędzie jak i byłem ja. Przy czym bardzo istotne jest, abym zaznaczył, że długi okres bez żadnej relacji fwb, związku, nie był i nie jest dla mnie problemem. Mam libido jak każdy ale od kiedy zacząłem szukać czegoś więcej, od razu więcej zaczęło się wyjaśniać. Zajmujecie się matematyką i algebrą rozważań tego co należy i jak zrobić, aby zwiększyć SMV blablabla ale nie ma tu żadnej intencji miłości i szacunku własnego. W efekcie rośnie w was frustracja którą pragniecie zaspokoić pokrętnymi teoriami o kobietach, te baby ciągle są jakimś problemem, jednak to problemem jest to że nie zostaliście uzbrojeni w męstwo. ZBROJA! Jest coś bardzo interesującego w kulcie zbroi, uzbrojenia lub narzędzia. Mężczyzna potrzebuje narzędzia niestety w dzisiejszych czasach nie jest to aż tak oczywiste, więc gubimy się. Jako 19 latek z absolutnie idiotycznych względów odbyłem służbę wojskową, choć nie żałuję. Tam zrozumiałem ile Lucyfera tkwi w tym kawałku blachy zwanym AK-47, jednocześnie pierwszy raz w życiu zrozumiałem idee narzędzia i ich znaczenie. Wiele lat upatrywałem męskość w iluzorycznej sile, motywie inicjacji (wojsko) aby później przejść do równie iluzorycznego przekonania, że fakt bycia artystą i łatwość do kobiet czyni mnie lepszym. Nie chodzi oto, jak wiele ich było i czy było ich wiele, obiektywnie to była średnia, bo byłem rycerzykiem i nie chciałem "krzywdzić", więc często miałem opory, albo nie chciałem, aby "nie pomyślała sobie, że taki jestem" ? ale moja moralność z tamtego okresu to szambo, bo posuwałem też mężatki, wyrzuciłem to już w mrok dawno. Co jest istotne, pozorny brak problemu z kobietami był takim samym motywatorem jak wasz z nimi problem, zatem rozwiązanie tej kwestii nie jest rozwiązaniem problemu. Dziś mam swój zestaw narzędzi i jak się tak nakuje, nadłubię jak dzik i stoję uwalony pyłem i patrzę na efekt mojej pracy czuję-się-prawdziwym-mężczyzną. Robiąc coś co ma wartość, wartość dla mnie, jest trudne i na co pracuję od wielu lat, ten znój i to wyzwanie czyni mnie mężczyzną nie ma w tym obrazku absolutnie nikogo innego, żadnej durnej dupy, której chce imponować, ani publiczności jest cisza a pył fruwa po katedrze. Nie robię z tego insta stories czy innego gówna, jest cisza jestem w tym sam i sam to przeżywam. Dłonie bolą jak oszalałe i i kiedy idę sobie na kawę na ryneczek w trakcie, ani myślę myć moich dłoni, dłonie które mogą odbierać życie, kuć, wytwarzać, dzierżyć, bronić. Co więcej po wszystkim biorę prysznic dopiero w domu z boku wyglądam jak tynkarz, ominą mnie spojrzenia tych wszystkich pięknych eleganckich Pań, które pewnie chciałyby szejka, ale nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. Czy ty masz swoje narzędzia? OJCIEC Miałem z ojcem straszne przeboje, nie oszczędzał mnie ani rodziny, jednak życie nie oszczędzało ani mnie ani jego. Nie był złym człowiekiem, starał się wyszło jak wyszło, słabość triumfowała ale była też miłość. Niedługo będzie kolejna rocznica jego śmierci, rocznica podczas której przypominam sobie jak pijany szarpał mnie i dar ryj i jak wiele złości było mojej do niego. Potem gdy nauczyłem obchodzić się z dłońmi pokazałem mu co potrafią i jaki byłem dumny. Sprowadzić ojca do ziemi, uderzyć w twarz, to jest kurwa grzech śmiertelny, jasne, że czasem nie ma wyboru ale ja mogłem odpuścić nie odpuściłem chciałem, żeby poczuł cokolwiek, żeby w końcu zobaczył, że nie można lecieć w ch** ciągle. Przepraszam tato, tego nigdy nie powiem, ani kocham. Dziś widzę, że ojciec była mega redpillowcem, dużo rozumiał był niestety za słaby wiele tej wiedzy by mi pomogło, i żałuję że nigdy z nim o tym nie porozmawiam. W relacji z ojcem zaklęta jest miłość własna i szacunek, szacunek do siebie rodzi wszystko co najważniejsze. Mam takie szczęście dzięki paru kuzynom, że posiadamy zdjęcia/obrazy przodków i mogę popatrzeć bezpośrednio w oczy swoim przodkom aż do XVIII wieku. Rozwiesiłem sobie w pracowni reprodukcje od ojca do 4xpradziadka wiem, że przez wzgląd na historię Polski nie każdy ma taką możliwość ale każdemu tego życzę. Mogę się im przypatrzyć a oni patrzą na mnie, wszyscy moi ojcowie, nasze przywary i talenty, ułomności i demony z jednej krwi. To daje mi spokój, spokój rodzi refleksje, wychodzi słońce i zaczynasz jasno myśleć. W obliczu pracy jaką staram się wykonywać ze sobą, a jest tego trochę pusty śmiech mnie bierze gdy myślę, że powinienem "podwyższyć swoje SMV i kupić nową koszulę". Nie neguje tego oczywiście ale tak mało zajmujemy się istotą własnego człowieczeństwa a zajmujemy się tym, co pomyśli sobie obca dupeczka, czy uda Ci się być czyjąś fanaberią czy wyglądam dobrze? Piszę dupeczka celowo, bo prawdziwa i mądra kobieta to inny gatunek. To jest bracia mniejsi waszym problemem, to jest wasza największa zagwozdka akceptacja zewnętrzna, kiedy to nie zajmujecie się tym co w środku. NIe chce się wam żyć "nie mam szans" w jakiej ku*** kategorii? Gdzie jest ten wyścig, gdzie jest meta, gdzie jest puchar? Wyścigu nie ma, mety też, puchar macie w sobie tylko nie jeszcze tego nie wiecie. Wzywam was, abyście zaprzestali łatać dziury dookoła definicjami i rozgrzebywali zdawkowe rady. Rozbierzcie siebie na części pierwsze, rozbijcie, rozwalcie rozpierdolcie wszystko i kawałeczek po kawałeczku, oglądając każdy kamyczek ułóżcie to wszystko na nowo. Ty i ojciec z jakiego jesteście kamienia? Rozpieprzcie ten dziadowski monument z którego jesteście stworzeni i który pozwala wam na upadlanie się, plucie na siebie, zabieganie o uwagę. Czytam te wpisy i powiadam wam to jest gówno nie kamień, szlam i syf, który połykacie i dziwicie się, że macie nadkwasoty. Kamyczek po kamyczku ułóżcie wszystko na nowo, chuchajcie na każdy kamyczek, każdy szlifujcie z nabożną miłością i szacunkiem, uwielbieniem i pasją. Każdy najmniejszy z którego jesteście stworzeni, stwórzcie pomnik i niech stoi na wieki. Poszukajcie sami swoich definicji, postawcie sobie sami odpowiednie pytania. Tak dziś subiektywnie myślę, to są myśli na dzień dzisiejszy, jednej Tylko osoby. Wszystko w waszych DŁONIACH. p.s Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet dla piękny Pań! Żartowałem ku*** jeb** te bzdury, wszystkiego dobrego wszystkim Panom i Paniom z okazji słonecznej niedzieli.
  7. Czołem, witaj na forum @BernardN Masz udany związek to się na nim skup, z Panią nie odstawiaj dramatów, rozmów, gierek zawracanie dupy. Nie powoduj sytuacji intymnych, nie wypisuj ma msg/sms po nocach nie baw się w dwuznaczności, jesteś dorosłym człowiekiem przecież, nie masz na coś ochoty to tego nie robisz. Pani zakomunikuj, że jesteś w związku i nie zamierzasz tego zmieniać jeśli zacznie pchać się z łapami. Możesz dodać, że Ci to schlebia i laska do rzeczy jesteś, ale dzięki nie. Najważniejsze, żeby nie sądziła, że może zrobić z Ciebie orbitera oraz to, żebyś Ty panował nad sytuacją, masz ochotę powiedzieć komplement to mówisz, masz ochotę powiedzieć, że przekracza granice to mówisz. Już dawno mogłeś powiedzieć Pani w kontekście, że masz pannę nie zrobiłeś tego bo...? Inna dupa ci chodzi po głowie albo powiedziałeś ale ona puściła między uszami? Dajesz się manewrować w gierki, Pani sprawdza na ile jesteś do obkręcenia między palcami - jesteś bo zawracasz sobie głowe tą kwestią.
  8. Boże ale jesteście wszyscy świętojebliwi "Krafcik raz w miesiącu z żoną" Pić trzeba umieć, nigdy na smutki i z głową. Narobiłem trochę durnego syfu po pijaku ale cóż, coś trzeba przeżyć, poza tym jestem DDA to się musiało tak skończyć. Dziś już sobie nie pozwalam, młodość durna chmurna ale jest co wspominać bez wyrzutu a kurwa z uśmiechem na pohybel nudzie. Nie demonizowałbym ani nie gloryfikowałbym alkoholu. On jest tak winny alkoholizmowi jak pistolety są winne zabójstwom i zgadzam się w porównaniu ze Skandynawią, Francją uważam, że polacy bardzo się wyrobili w kulturze picia. Może poza kulturą pubową w ogrodach dużych miast, tutaj barachło robi to samo co zawsze.
  9. A czy sprawia jej to przyjemność? Po wszystkim czy czujecie się bliżej, zasypiacie przytuleni etc?
  10. Jeśli to było Twoje pierwsze wystąpienie tego typu, daj się małżonce zastanowić, jeśli użyłeś słowa "biały rycerz" a on nie kuma czaczy to raczej kiepski pomysł, lepiej się nie odkrywać słowem a działaniem. Mówię tutaj o wielu sytuacjach z życia. Nie chce tłumaczyć wszystkiego hormonami ale jej mózg w pełni jest teraz przestawiony na myślenie o bombelku więc wiesz trochę zlekceważyłeś wszystko co jest teraz jej sufitem, warto poczekać na reakcje i jeśli będzie odpowiednia pogłaskać. Tupnięcie nogą jest zawsze na plus. No wiesz, jak tak ma wyglądać wasze pożycie, brzmi patologicznie Ty najlepiej wiesz jakie macie rytmy i wybrzmienia. Najważniejsze wydaje mi się, że zakomunikowałeś problem i nie dałeś się ugrać na płacz. Płacz to element szantażu a z terrorystami się nie negocjuje. Ostatecznie jednak będziecie oboje rodzicami, jako przyszły tata musisz sam wyczuwać granice między wami, uważałbym z pytaniami oto czy ją BRAĆ ZAWSZE JAK CHCE to Twoja żona, drugi człowiek. Jak wielu mądrzejszych ode mnie na tym forum napisało, związek psuje się od łóżka.
  11. @ZortlayPL Ma ogromne tantiemy poza tym koncertuje, nie musi się rozwijać jako artystka.
  12. Owszem wielu znanych, charakter mojej pracy mi to umożliwia WIELKICH musiałbym się bardzo mocno zastanowić co to dla mnie znaczy, ale ludzi WIELKICH chciałbym poznać jak każdy każdy wielkości chce uszczknąć, lecz wielki był choćby mój dziadek ale nigdzie o nim nie przeczytasz, dziadek był wielki duchem i uporem, sercem i zmarł po cichutku jak wielu takich jak on. Odpowiadając na pytanie, absolutnie zwykli ludzie, najbardziej denerwujące jest jak hukają na swoje profile w social media i dbają oto, aby każdy ich lubił, bo na każdego kiedyś tam można się natknąć i coś od niego POTRZEBOWAĆ wybitnie wkurwiające.
  13. @Sundance Kid Różnica naszego pojmowania tego zjawiska jest taka, że ja to odbieram mniej apokaliptycznie i nie pozwalam temu tak rezonować. Inaczej cedzę i odczytuję medialne doniesienia, czytam między wierszami. Kiedy piszesz WŁADZE WŁOCH NIE DAJĄ SOBIE RADY nie drwię z tego, po prostu po nitce do kłębka wyciągam inne wnioski, bo TAKICH informacji jest dużo i często, gęsto i mają swój cel. @Helena K. gdy znajdziesz proszę o oznaczenie.
  14. Sam sobie odpowiedziałeś, długo bagatelizowali problem więc się skończyło jak się skończyło. Władze UE nie bagatelizują i działają, mówią otwarcie, jakiekolwiek nie kierują nimi intencje, nikt nie chowa trupa do szafy tylko go grzebie w zarodku. Poza tym Chiny mają tak w ch** prawa człowieka, że nie są dla mnie żadnym wyznacznikiem czegokolwiek nic dziwnego, że rozwinął się tam jakiś syf. Poza tym może być też element tego, aby Europa przestała interesować się Hong Kongiem przez wzgląd na problem wirusa. Nie wierzę w ani jedno TV doniesienie i od dawna nie oglądam. Dla mnie wyznacznikiem jest historia, która się powtarza, pod stołem są kręcone grube lody wystarczy dokładnie przestudiować poprzednie "wirusy" i następstwa. To jest tak powtarzalne, że aż śmieszne.
  15. Tyle i aż tyle, ja również ironicznie. Lecz co z tego, nie mam zamiaru tracić czas na myślenie o tym kiedy umrę, dziś żyję i zdobywam, doświadczam, upadam i wstaje - żyję. Naprawdę polecam przeczytać reportaż historyczny "Bieżeństwo".
  16. Mało kto wiedział wtedy o istnieniu sedesów o myciu rąk nie wspomnę. A co jeśli nie zmutuje się w godzille za rok? Co jeśli, co jeśli, co jeśli, hiperbolizuje ale zawsze jest coś i zawsze coś przychodzi. Nie wychodźmy z domu, nie latajmy samolotami, nie spotykajmy się z ludźmi. Bandytyzm, terroryzm, wirusy, pył, godzilla i ISIS. Koniec jest bliski, kupcie moją książkę w której opisuje jak można się uratować lub wykupcie abonament i bilet do uzdrowienia waszych dusz dzięki energii z kosmosu, więcej na mojej stronie.
  17. Mnie zastanawia jak to bogaty człowiek, lub jak bardzo Maryla jest rozrzutna, że obchodzą ją alimenty. W jesieni życia po takiej karierze zawracać sobie dupę bojami w sądzie.
  18. Zasięgnę języka od znajomych lekarzy i dam znać. A nie przeraziło ich po prostu to, że przestaną być eksporterem i stracą masę rynków zbytu więc za wszelką cenę chcą udowodnić światu, że nie ma u nich problemu? Natomiast świat zachodni czyt. USA zrobi wszystko, aby epidemię rozdmuchać, aby właśnie Chiny uwalić ekonomicznie. Trwa zimna wojna, nie epidemia. Poczytaj choćby o podatku od przesyłek z aliexpress a to tylko wierzchołek góry lodowej.
  19. @Sundance Kid Rozumiem co piszesz, ale zanim pozwoliłbym sobie na paniczne tezy, najpierw odbędę długą dyskusję z jakimś epidemiologiem czy wirusologiem nie panią z TVP. Już nawet nie będę przypominał tych wszystkich pomorów świń i ptasich gryp. Pamiętam że w 2014 podczas "kryzysu Krymskiego" z wypiekami na twarzy śledziłem doniesienia medialne czekałem tylko aż nadejdzie ta najbardziej apokaliptyczna informacja o wybuchu wojny. Ta myśl mnie rozbudzała, trzymała w napięciu. Przypominałem sobie wojo, oglądałem materiały video, analizowałem stan uzbrojenia WP. A, zapomniałem dodać miałem wtedy depresję i 6 miesięcy siedziałem w domu, połącz kropki. Tak jak kolega Analconda, który gardzi ojcem, zostawiła go matka, nie kocha siebie, gardzi innymi i czeka na apokalipsę bo chce brać udział w walce o przetrwanie ale generalnie całą wiedzę czerpie z kompa. Strach to potężne narzędzie manipulacji, polecam gorąco lekturę książki "Bieżeństwo" ukazuje wspaniale jak świetnym narzędziem jest strach, strach przed... no właśnie sam strach. Wiedział o tym Hitler, wiedzą politycy i dziś wysyłając żołnierzy na pustynię walczyć z kozami za wolność świata. Brednie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.