Skocz do zawartości

goryl

Starszy Użytkownik
  • Postów

    520
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez goryl

  1. 47 minut temu, Eustachy Motyka napisał:

    Tworzysz jakieś durnowate teorie które zostały obalone przykładami i jeszcze nie wiesz jak ich bronić.  

    Dziecko, jeżeli ta teoria jest dla Ciebie durnowata to się nie wypowiadaj w temacie, udzielaj się w tych, które Ci odpowiadają. Był tu użytkownik @somik, widać było, że zna się nie tylko na boksie, ale i psychologii jak mało kto i widział potencjał w tym co napisałem. Jeżeli zrozumiałeś ten temat tak, że każdy introwertyk jest wolny, a ekstrawertyk szybki to nie mam zamiaru Ci tłumaczyć o czym tu mówimy, bo musiałbyś wrócić do podstaw dyscypliny, jaką jest boks. Już nie wspominam o wiedzy psychologicznej.

     

    Poczytaj trochę, pomyśl trochę i wróć za jakieś 10 lat to pogadamy.

     

    • Haha 1
  2. @Eustachy Motyka Kolego, nie porównuj swoich sparingów do Muhammada Alego, czy Tysona Fury :DTo o czym ja piszę to fenomeny na skalę światową. Ten czas reakcji i szybkość nie jest porównywalny nawet z Usykiem, Łomaczenko czy Pacquiao, weź pod uwagę, że Fury ma ponad 2 metry wzrostu. To o czym ja piszę to odblokowywanie ostatnich tysięcznych części sekundy i uważam, że osobowość może grać tu rolę.

     

    16 minut temu, prod1gybmx napisał:

    @goryl A nie chodzi czasem o temperament? Sam jestem raczej introwertyczny (ISTP), a nie jestem flegmatykiem, jestem raczej porywczy, czujny, agresywny, wybuchowy, (mam dobry refleks).

    Znam jakieś tam osoby skrajnie ekstrawertyczne, które muszą ciągle przebywać w towarzystwie, i ciągle coś nawijać, a wcale nie są jakimś wulkanem energii.

     

    Co ty jaja sobie robisz? Przecież ja nie napisałem, że każdy introwertyk będzie wolny, a ekstrawertyk szybki :D Tutaj chodzi o to, że przy dochodzeniu do limitów fizycznych, osobowość może mieć znaczenie. Tak jak Fury mógł widzieć lewy prosty Wildera, bo miał przewagę kilku setnych.

  3. 48 minut temu, MG-42 napisał:

    Czy Pietrzykowski w tej walce był gorszy od Muhammada? Nooo nie wiem

    Pietrzykowski sam wspominał, że o ile może nie wyglądało to najgorzej, to realnie nie miał nic do powiedzenia, właśnie dlatego że Ali był o wiele za szybki jak na jego możliwości.

     

    37 minut temu, somik napisał:

    Nie do końca.

    Mike Tyson - ISFP

    Larry Holmes - ISTP

    I mogę tak jeszcze trochę powymieniać. Coś Ci dzwoni, ale nie do końca w tym Kościele.

    Ali to był typ ENTJ. Tyson Fury ENFJ. Connor McGregor to ENTJ.

    Mówiąc o szybkości płynącej z ekstrawertycznej osobowości mam na myśli szybkość opartą o czas reakcji, dzięki niej Ali unikał ciosy np. Foremana a Fury - Wildera. Byli w stanie zauważyć szybkie uderzenia i odchylali głowy przez co cios, nawet jeżeli sięgał ich głowy to siła rażenia była o wiele mniejsza. To właśnie według mnie odróżnia ich od introwertycznego Mike'a Tysona, który bez wątpienia potrafił robić szybkie kombinacje, ale moim zdaniem czas reakcji miał wolniejszy. Żeby lepiej zobrazować tę różnicę, którą wyczuwam to określiłbym to tak: Mike Tyson = szybkość + napięcie, Ali i Fury = szybkość + luz. Może nie chodzi tu do końca o samą introwersję lub ekstrawersję, ale IS** = szybkość + napięcie, EN** = szybkość + luz.

     

    W ogóle styl boksowania Mike'a Tysona przypomina mi Holyfielda, a w jeszcze bardziej skarykaturyzowanej postaci Joe Louisa. Sam ten defekt w wysławianiu się przekłada się według mnie na skrępowanie podczas boksowania.

     

  4. Amerykańscy komandosi z oddziału Navy SEALs podczas morderczych obozów przygotowawczych uczeni są, że ciało może przetrwać prawie wszystko, to umysł trzeba przekonać do zwolnienia blokad. Znaczenie hipochondrii czy efekty doświadczeń hipnotycznych potwierdzają prawdziwość powyższej hipotezy. Obserwując osobowości i style walki bokserów zauważyłem pewną prawidłowość - introwertyczni i ponurzy pięściarze zazwyczaj prezentują ociężałe ruchy nóg i mocne, metodyczne uderzenia. Ekstrawertyczni szaleńcy cechujący się lekkością wysławiania i mistrzowie trash-talk'u tacy jak Muhammad Ali, czy obecnie Tyson Fury posiadają wręcz niewyobrażalną dynamikę i szybkość fizyczną.

     

    Czy ekstrawertyczny umysł umożliwia szybszy czas reakcji i większą swobodę ruchu podwyższając naturalnie prędkość zawodnika?

    • Like 3
  5. Musisz przekonać siebie samego, że odpoczynek zwiększy Twoją efektywność, wtedy logicznie nie będziesz miał powodu atakować się poczuciem winy. Ludzki organizm potrzebuje odpoczynku, aby pracować na wysokim poziomie, myślę, że świadomie o tym już wiesz, musisz jednak przekonać podświadomość, bo to ona odpowiada za reakcję poczucia winy.

     

    Jak to zrobić? Przypominaj sobie sytuacje, kiedy zmęczony pracowałeś, jak niska była wtedy efektywność i porównaj to z pracą kiedy byłeś wypoczęty. Jestem zwolennikiem pozytywnej motywacji przedstawionej między innymi w książce Nawyk Samodyscypliny Neila A. Fiore. Polecam Ci tę lekturę, bo autor dokładnie wyjaśnił, dlaczego należy pozwolić sobie na rozrywkę i odpoczynek bez poczucia winy, a właśnie te "dlaczego" są kluczowe, gdyż często powtarzane potrafią przekonać podświadomość.

    • Like 1
    • Dzięki 1
  6. 1 minutę temu, absolutarianin napisał:

    kolega @goryl (wybacz, że znowu cię wywołuję, ale twój watek o seksie mechanicznym mnie zainspirował) gdyby zapytał, albo posłuchał dobrze kobiet, to powiedziałby mu to, co powiedziała mi kiedyś moja niegdysiejsza kochanka, że:

     

    Najbardziej podniecającą częścią ciała mężczyzny jest... mózg.

    Mnie w tym temacie chodziło o to, czy kobieta mając do dyspozycji seks z przystojnym facetem, który jest w jej typie, ot tak po prostu, bez żadnych negatywnych skutków wizerunkowych czy zdrowotnych, czy by na to poszła. Chciałem się dowiedzieć czy seks sam w sobie, jako mechaniczne podrażnianie pochwy penisem sprawia kobietom przyjemność. Okazało się, że nie. Może dać przyjemność pod pewnymi warunkami, tj. jeżeli będzie podniecona, wyposzczona, będzie więź emocjonalna z partnerem i tak dalej. Sam seks przyjemności im nie daje. Mężczyzna mając możliwość uprawiania seksu z atrakcyjną dziewczyną, która jest w jego guście - skorzystałby. Według mnie jest to ciekawa różnica pomiędzy płciami.

     

    Po raz kolejny piszesz, że ten temat traktował o przyczynach podniecenia, po raz kolejny dementuję, nie o tym w nim pisałem. O przyczynach podniecenia można by gadać latami, ty byś powiedział, że mózg, ktoś inny, że charakter a jeszcze inny, że sylwetka czy twarz i każdy miałby rację w zależności od tego, o jakiej kobiecie dyskutowalibyśmy.

  7. 2 minuty temu, Gumowa_kaczka napisał:

    @goryl Eureka! czyli potwierdziłeś swymi badaniami to, co Siostry piszą w niektórych postach, a niektórzy Bracia próbują wytłumaczyć, że dla kobiet goła klata i kwadratowa szczęka nie jest równoznaczna z odczuwaniem pożądania. Nie do końca rozumiem, jaki był cel tej ankiety....

    Istota mojej tezy jest taka, że seks sam w sobie nie daje kobiecie przyjemności, co fundamentalnie różni ją od mężczyzny. Dla kobiety seks jest dopełnieniem do fantazji, które ma w głowie, a dla mężczyzny mechaniczna, zwierzęca kopulacja jest głównym celem.

  8. Wnioski jakie wyciągnąłem z dotychczasowych odpowiedzi (przypominam, że mówimy o regule, a nie o wyjątkach od reguły):

     

    Sam seks nie jest przyczyną podniecenia kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzny, którego kopulacja (sama w sobie) podnieca. W obu przypadkach mówimy o atrakcyjnych, nieznajomych do czasu rozpoczęcia aktu seksualnego partnerach. Kobieta najpierw musi być w stanie podniecenia i pożądania, aby czerpać radość ze stosunku. Mężczyzna natomiast gdyby nagle znalazł się w sytuacji, kiedy jego członek znajduje się w pochwie atrakcyjnej kobiety, pobudzi się seksualnie i będzie czerpał ze stosunku przyjemność. Oto wypowiedzi kobiet, które potwierdzają powyższą tezę:

     

    3 godziny temu, Amperka napisał:

    Z mojej strony seks zaczyna i kończy się w głowie. (...) wsuwanie czegoś i wysuwanie myśląc o wyborze płytek w kuchni nie sprawia mi frajdy - musi być element nakręcenia w głowie.

     

    2 godziny temu, Gumowa_kaczka napisał:

    A teraz odnocząc się do drugiego pytania: "czy zgodziłybyście się na seks z przystojnym modelem, pachnącym, zadbanym, w waszym guście, jeżeli byłby dla was nieznajomym, ale miałybyście pewność, że stosunek nie przyniesie żadnych skutków ubocznych" (...) W sensie, że jakiś randomowy anon z ulicy? Nie. Po pierwsze sam wygląd nie powoduje u mnie od razu ochoty na zabawy łóżkowe, owszem, ktoś może mi się podobać, ale od podobania do pożądania droga dość daleka.

     

    5 godzin temu, Hatmehit napisał:

    Nie, gdyż niewiele dobrego by to mi dało. Po co? Wolę być podniecona, a jak nie jestem, to zająć się czym innym.  (...) W seksie z partnerem pełna radość i róznorodność, ale nie poza. (...) Wiele z nas pisało, iż seks jest fajny jako czynność czysto fizyczna, lecz dla kobiet liczy się podniecenie, aby w ogóle coś dobrze czuć. Bez pożądania nie ma wilgoci. Bez wilgoci nie ma przyjemności, ale niafajne tarcie. 

     

    5 godzin temu, CrazyWitch napisał:

    Możliwe, że po pewnym czasie sama stymulacja sprawiałaby jakąś tam przyjemność, nie wiem. Ale po co "jakieś"? Wolę fajerwerki z kimś, kto mnie kręci.

     

    6 godzin temu, gladia napisał:

    Mówię tu o sytuacji w stałym związku. Gdy tego brak - bo ich dany facet nie pociąga na tyle, żeby chciały z nim na seks się umawiać. (...) Technicznie jest to możliwe i bólu nie sprawia. Pytanie tylko po co? Seks powinien być obustronną przyjemnością. Od czasu do czasu można się poświęcić dla ukochanego, ale w granicach zdrowego rozsądku. Dla randomowego gościa nigdy. Na tym polega bliskość.

     

    6 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

    Odpowiedź jest więc oczywista- nie. Bo brak podniecenia to dla mnie brak seksu.

     

  9. 1 minutę temu, self-aware napisał:

    @goryl - Trochę dziwne pytania w sumie. Babki tak jak my, przyjemność mają z seksu z tymi co je podniecają. I w sumie co tu drążyć... xd

    Specjalnie tak skonstruowałem te pytania, żeby dziewczyny jak najmniej odchodziły od tematu, bo one lubią dużo gadać o pierdołach, nie obchodzi ich istota problemu. No ale cóż, część się obraziła, część znudziła, bo nie pobudzałem ich emocji i tyle z dobrych chęci.

     

    Nie warto pisać w rezerwacie.

    • Like 1
    • Haha 1
  10. 5 minut temu, Hatmehit napisał:

    Gdzie żeś to odnalazł? Wiele z nas pisało, iż seks jest fajny jako czynność czysto fizyczna, lecz dla kobiet liczy się podniecenie, aby w ogóle coś dobrze czuć. Bez pożądania nie ma wilgoci. Bez wilgoci nie ma przyjemności, ale niafajne tarcie. 

    No przecież na pytanie 2 i 3 odpowiedziałaś jasno i wyraźnie: nie. Odpowiedz jeszcze na to ostatnie, które zadałem w poście wyżej.

     

    5 minut temu, Florence napisał:

    Mi to zalatuje jakimiś fantazjami o gwałcie. WTF

    Jakbyś znał trochę fizjologię kobiety to wiedziałbyś, że aby było przyjemnie musi być tam choć odrobinę wilgotna, a "kompletnie nieprzygotowanie, brak podniecenia seksualnego" może sprawić ból. Twoje pytania są idiotyczne i z góry masz tezę do której na siłę wpasowujesz to co napisały użytkowniczki.

    Nie interesuje mnie czym Ci to zalatuje, albo odpowiedz na pytania albo nie przerywaj nam dyskusji. Taka krytyka w niczym nikomu nie pomaga.

     

    1 minutę temu, KrólowaŁabędzi napisał:

    Ten wniosek to wyciągnąłeś ze środka własnej dupy, a nie z naszych wypowiedzi. 

     

    Sprowadzasz seks do ruchów penisa w pochwie, tak, jakby ludzie uprawiali seks przez dziurkę w ścianie, a to absurd.

    Żeby pokazać ci absurd twojego pokrętnego rozumowania, wyobraź sobie ankietę, w której ankietowani odpowiadają na pytanie: Czy sprawia ci przyjemność przegryzanie cienkich, łamliwych przedmiotów? - i na tej podstawie wysnuł wniosek, że ludzie nie lubią jeść czipsów. 

     

    Na kolejne pytanie nie odpowiem, bo zatracasz się w odmętach absurdu, manipulujesz i przeinaczasz odpowiedzi.

    Spokojnie dziewczyny, zaraz wszystko się wyjaśni. Jeszcze chwila cierpliwości. Odpowiedz na to ostatnie pytanie, a będziemy bliżej prawdy.

    • Haha 1
  11. @gladia @KrólowaŁabędzi @Hatmehit @CrazyWitch @JudgeMe

     

    A więc podsumowując wasze wypowiedzi: seks sam w sobie, jako czynność fizyczna nie sprawia wam przyjemności. Jak wspomniała @gladia zgodzenie się na seks, kiedy partner tego chce byłoby poświęceniem. Zazwyczaj nie sprawia on wam bólu, ale też nie daje przyjemności (przypominam że mowa o kopulacji jako zwykłych ruchach penisa w pochwie).

     

    Moje kolejne pytanie brzmi: czy zgodziłybyście się na seks z przystojnym modelem, pachnącym, zadbanym, w waszym guście, jeżeli byłby dla was nieznajomym, ale miałybyście pewność, że stosunek nie przyniesie żadnych skutków ubocznych, tj. odbędzie się i tyle, bez żadnych konsekwencji zdrowotnych, wizerunkowych etc. Mężczyzna puka do drzwi waszego mieszkania, kiedy jesteście same i proponuje seks. Jesteście w normalnym nastroju, po kąpieli, czytacie ciekawą książkę, pijecie herbatę lub oglądacie film (a więc wykonujecie zwyczajną czynność, która was zajmuje). Seks uprawiacie regularnie, nie jesteście wygłodzone w tej kwestii. Nie bierzcie pod uwagę tego, że jesteście w związku i owy stosunek byłby zdradą. Przyjmijcie hipotetycznie, że macie do tego prawo, lub nie jesteście w związku.

     

    5 minut temu, JudgeMe napisał:

    Źle to podsumowałeś. Ja tak nie uważam. Proszę o wykreślenie mnie z wyżej wymienionych.

    W pytaniu 3 o przyjemność odpowiedziałaś Tak/nie więc nie brałem Twojej odpowiedzi pod uwagę, oznaczyłem Cię, żebyś wypowiedziała się na to pytanie, które zadałem teraz.

     

  12. 3 minuty temu, gladia napisał:

    2. Tak. Technicznie jest to możliwe i bólu nie sprawia. Pytanie tylko po co? Seks powinien być obustronną przyjemnością. Od czasu do czasu można się poświęcić dla ukochanego, ale w granicach zdrowego rozsądku. Dla randomowego gościa nigdy. Na tym polega bliskość.

    Nie sprawia bólu i nie daje żadnej przyjemności? Jeżeli nie sprawia bólu to dlaczego jest to poświęcenie?

     

    3 minuty temu, Hatmehit napisał:

    wiem, że rozwiązłość źle wpłynęłaby na moją psychikę

    No ale wyobraź sobie, że nie ma czegoś takiego jak rozwiązłość, seks jest traktowany społecznie jak gra w szachy, ani bardziej intymnie, ani nie jest bardziej potępiany. Tym pytaniem chcę się dowiedzieć, ile jest przyjemności w samym seksie pomijając całą otoczkę. Czy dziewczyna uprawiałaby go dla samej przyjemności, tak jak pije dla przyjemności cappuccino?

  13. 17 minut temu, KrólowaŁabędzi napisał:

    A co to za abstrakcyjny stan braku podniecenia, kiedy jestem z moim facetem? ?

    Jak wyżej, obecność mojego partnera wywołuje u mnie podniecenie, więc taka sytuacja jest mocno abstrakcyjna.

    No ale ja nie mówię o seksie z Twoim partnerem. Po prostu wyobraź sobie, że pijesz cappuccino w pustej kawiarni i kelner chce Ci włożyć. Czy w takim stanie, kompletnie na to nie przygotowana, nie czując podniecenia czułabyś przyjemność z penetracji?

     

    W tym pytaniu pomijam wszelkie romantyzmy, chodzi mi o fizyczny aspekt seksu.

     

    14 minut temu, Hatmehit napisał:

    Zupełnie nie rozumiem pytania. Jakie znaczenie ma opinia innych w sferze tak prywatnej jak seks? Liczy się opinia moja i partnera, na tym polega komunikacja. Dla 'mego' mężczyzny chciałabym być otwarta seksualnie, obustronna radość, więc nie przejmowałabym się co o danej praktyce sądzą ludzie, z którymi erotycznie nie mam nic wspólnego. Jedyna opcja to dobre porady, gdyż zawsze warto się uczyć.

    No na przykład, gdyby nie było żadnej presji opinii publicznej na kobietach, seks byłby tak normalny jak picie kawy lub palenie papierosa. Czy wtedy częściej byś go uprawiała, np. ze znajomymi, wiedząc, że nie wywoła on żadnych negatywnych reakcji otaczających Cię ludzi? Czy dałabyś włożyć chłopakowi w klubie karaoke? Czy sam stosunek w sobie daje taką przyjemność jak wypicie drinka? Chodzi mi o to jak ta opinia na temat seksu, to że przez długi czas był to temat tabu i nadal w niektórych kręgach jest wpływa na częstotliwość jego uprawiania i czy niesie on tylko przyjemność (jak papieros czy kawa) czy też jakąś dozę dyskomfortu związanego z penetracją?

     

    Teraz jak chodziłabyś z każdym znajomym do łóżka, to naraziłabyś się na krytykę otoczenia, a co gdyby tego nie było?

     

    14 minut temu, Hatmehit napisał:

    Tu i teraz. Aczkolwiek ta w umyśle dodaje jeszcze więcej, ale no preferuję czystą radość i satysfakcję, a nie szukanie jej w meandrach swego mózgu. Taka ze mnie prostaczka.

    Czyli głównie przyjemność sprawia aspekt fizyczny? Poruszanie się fallusa i ocieranie o wewnętrzną część ciała?

     

  14. 11 minut temu, gladia napisał:

    Powodów może być pińcet.

    Wolałbym, żebyście odpowiadały na te 6 pytań i na ich podstawie wyciągniemy wnioski.

     

    6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

    Kobiety chcą uprawiać seks, tylko, że z określoną grupą mężczyzn.

    Wolałbym bez takich ogólników i powszechnie znanych prawd, bo tylko zrobi się bałagan i nic się nie dowiemy.

     

    6 minut temu, DuchAnalityk napisał:

    @goryl ale taka opcja tez jest możliwa. Nie powiedziałem, że tylko dlatego, powodów może być wiele, np. powody medyczne, natomiast brakuje mi tej opcji, bo często brak seksu jest spowodowany tym, że dany mężczyzna się kobiecie nie podoba. Rzekłbym, że w większości przypadków.

    Wiem o tym, ale to już było wałkowane wiele razy i akurat nie pasuje do tego zestawu pytań.

     

     1 minutę temu, KrólowaŁabędzi napisał:

    "Dlaczego kobiety nie chcą uprawiać seksu?" 

    Nie rozumiem tego zdania, w mojej rzeczywistości ono nie istnieje ?

    To tylko pytanie mające na celu pokazać czytelnikowi forum, o czym jest temat. Proszę o odpowiedź na 6 zadanych pytań.

     

  15. 1. Czy penetracja ciała jest bolesna lub przynajmniej niekomfortowa?

    2. Czy włożyłybyście sobie obiekt przypominający fallusa lub pozwoliłybyście włożyć mężczyźnie nie czując podniecenia?

    3. Czy jego ruchy wewnątrz was sprawiłyby wam przyjemność, jeżeli nie byłybyście w stanie podniecenia seksualnego?

    4. Czy główną przeszkodą w uprawianiu przez was seksu jest opinia innych? Jeżeli nie to jakie ma ona znaczenie?

    5. Czy główną motywacją do uprawiania seksu jest presja mężczyzny, czy osiągnięcie przyjemności?

    6. Czy przyjemność podczas uprawiania seksu ma miejsce tu i teraz (przyjemność płynąca od ciała, zmysłów), czy w umyśle - fantazje, odgrywanie ról, wspomnienia?

     

    • Haha 2
    • Zdziwiony 6
  16. 29 minut temu, fakir napisał:

    Czy nie czujecie Panowie, że tak naprawdę spełnienie dałby każdemu z nas harem?

    Jest taka możliwość, Freud opierał większość, o ile nie wszystkie motywacje człowieka o libido. Zapewne gdyby tak wyglądało życie mężczyzny, to nie byłoby Ted'a Bundy'ego, Jeffrey'a Dahmer'a, czy Trynkiewicza. Nie byłoby wielu samobójstw zrozpaczonych samotnych mężczyzn. A być może i kobiety odnalazłyby jakieś swoje ewolucyjne powołanie w takim układzie sił?

     

  17. 29 minut temu, prod1gybmx napisał:

    Gdzieś wspominałeś, że kręci Cie jak kobita jest zdołowana...

    Mylisz mnie z kimś kolego, sprawdź w aktywności, czy faktycznie coś takiego napisałem, a jeżeli rozpowszechniasz nieprawdziwe informacje, to oczekuję przeprosin.

    29 minut temu, prod1gybmx napisał:

    Zajmij się kurwa czymś innym niż fantazjowanie, że jesteś jakimś władcą haremu, a dupeczki biegają za Tobą i robią wszystko czego zapragniesz. 

    A co jest złego w fantazjowaniu? Dlaczego zabraniasz mi tego i w dodatku takim wulgarnym tonem? Miałem Cię za kogoś roztropniejszego i za sprawą tego postu masz u mnie minusa.

     

    Co inteligentniejsi załapali pewnie, że opisana sytuacja nie jest perwersyjną fantazją, a swoistym odwróceniem obecnie panujących ról płci i zamiast komentarzy typu:

    29 minut temu, prod1gybmx napisał:

    Masz jakieś konkretne problemy ze sobą, jesli chcesz, żeby drugi człowiek był pod Twoim butem.

    oczekiwałem raczej ciekawych spostrzeżeń, co mężczyźni by wymyślili, aby obrzydzić sobie życie i nie chcieć seksu, kobiet, czy zmniejszyłby się im naturalnie pociąg seksualny? Czy denerwowałby ich podryw napalonych dziewcząt jak zauważył @Marden? Czy może żyliby w prawdziwym niebie i osiągnęli spełnienie?

     

    No ale cóż, każdy komentuje tak jak potrafi, a jeżeli nie potrafi się skleić nic konstruktywnego, to atakuje się rozmówcę wulgaryzmami.

     

    17 minut temu, fakir napisał:

    Może jak już będę niezależny finansowo wyjadę gdzieś do Tajlandii czy na Filipiny i tam kupię sobie taką kobietę na żonę.

    Hehe, dałbym 150 tysięcy za taką 20-letnią żonę, ale musiałbym mieć na papierze, że jest moja. Jakby coś nie pasowało, to pokazałbym umowę i tyle. A jak to nie pomoże to do sądu.

     

  18. Wystąpił jakiś błąd genetyczny, że nie rodzi się tak jak teraz około 50% kobiet i 50% mężczyzn, a na jednego mężczyznę przypada 20 kobiet. Mężczyzna byłby towarem bezcennym, dziewczęta za choćby dotyk męskiego bicepsa, możliwość przebywania w jego towarzystwie oddawałyby się w dobrowolną niewolę. Taka sytuacja.

     

    Jak podrosłyby do 18-nastki to miałbym około czterdziestki. Rano jedna myłaby mi zęby, a druga drapała za uszkiem, kolejna całowałaby mnie po stopach. Reszta przygotowywałaby obiad, sprzątała i zarabiała pieniędze, żeby niczego nam nie brakowało. Podawałyby mi piwo i włączały audycje radia samiec. Marek już by nie mówił o tym jak to mężczyźni mają ciężko, tylko opowiadał jak on sobie urządził życie w nowej rzeczywistości, a okropna przeszłość wykorzystywanych mężczyzn byłaby już tylko koszmarnym wspomnieniem, które odeszłoby szybko w zapomnienie.

     

    A wy jak odnaleźlibyście się w takich warunkach?

    • Haha 2
  19. Były szef Formuły 1 spłodził syna w wieku 89 lat i chce po raz kolejny zostać ojcem. Jego pierwsza córka ma już 65 lat, a więc przynajmniej od sześciu dekad jest on aktywny seksualnie. "Nie potrzebuję wiagry" - dodaje ekscentryczny miliarder. 

     

    Uważam, że wiek nie ogranicza możliwości seksualnych mężczyzny. Ogranicza je brak wystarczająco atrakcyjnej partnerki, co dowodzą bogaci celebryci mający o wiele młodsze żony i cieszący się seksualnością do ostatnich dni swojego życia.

     

    https://sport.onet.pl/ofsajd/89-letnin-bernie-ecclestone-planuje-kolejne-dziecko-chce-znow-zostac-ojcem/65d5rnp

  20. 4 minuty temu, trop napisał:

    Nie masz racji. Istnieje coś takiego jak związek LAT w którym notabene jestem i mam taką samą wolność jakbym był sam.

    Jesteś w związku z kobietą i możesz sobie teraz wsiąść do samochodu i pojechać na miesiąc do Tajlandii bez wcześniejszego uzgadniania? Możesz zaprosić sobie do domu (kiedy jest Twoja partnerka) dwie prostytutki i zabawiać się z nimi do woli? Możesz ot tak w tej chwili sprzedać swoje mieszkanie i przeprowadzić się do innego kraju, bez znaczenia czy Twoja partnerka będzie tego chciała czy nie?

     

    Jeżeli nie możesz tego zrobić bez zakończenia tego związku to przyznaj, że zbyt pochopnie uznałeś, że nie mam racji.

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.