Skocz do zawartości

Drizzt

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1703
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11
  • Donations

    150.00 PLN 

Treść opublikowana przez Drizzt

  1. Drizzt

    Który wybrać :)

    Potwierdzam, i nie tylko te starsze. Mój sąsiad naprawiał 3-5 letnie auta z rdzy... Pod tym względem to kicha totalna. Chociaż inny znajomy ostatnio podjechał nowiutenka cx-7, ładne autko. Aczkolwiek dla mnie z suvow to tylko Range Rover lub Land Cruiser.
  2. Raczej od 'wychowanie do życia bez rodziny'
  3. Hej, kurcze dziwi mnie, że nawet tutaj jest tak mocno sceptyczne podejście do tego typu spraw. Co najlepsze to wszystko są tylko gdybania i opinie z tzw. 'dupy'. Nikt Z Was nie ma tak na prawdę żadnego pojęcia jak to może działać. Chyba, że ktoś widzi te byty, ma z nimi kontakt? Hm? Jeśli nie to sorry, ale takie opinie są gowno warte. Ja też tego nie 'widzialem' ale dopuszczam taka możliwość, że ktoś może mieć szerszy obraz i widzieć coś poza wymiarem materialnym. Ale ja w tym zyciu to odkryje, a potem tu przyjdę i Wam wszystko opowiem @Marek Wolf tak czy siak w tych klimatach należy uważać. Ja o przyszłość bym nie pytał. Wszystko co usłyszysz jest jak małe ziarnko W Twojej głowie. Widziałem jak ludzie nie przywiazywali niby wagi do tego co słyszeli, ale to wszystko w nich gdzieś głęboko siedziało i co jakiś czas sobie o tym przypominali. To może być bardzo krzywdzące, bo całkiem nieświadomie będziesz dążył żeby spełniła się przepowiednia. To na prawdę tak działa. Pomyśl, jakby Ci powiedziała na drugie pytanie: nie, to bez względu czy to prawda czy nie, Ty już byś stracił szanse na inny rozwój sytuacji. Dlatego ja Ci od razu odpowiem: 'tak, pozbędziesz się!'. Taka informację możesz sobie zakodowac Ja byłem raz u wróżki, ale pytałem tylko o dane osoby, relacje itp. Coś tam się dowiedziałem, ale pi dłuższym czasie sam bym do tego doszedł. Więcej nie pójdę. Marek pójdź na pół roku do korpo to pokochasz życie z pisania na nowo Pozdro
  4. Hej, Po pierwsze, ja tu widzę dysonans w postawionym pytaniu w tytule wątku i w jego treści. Albo chcesz wiedzieć jakie zasoby wpływają na atrakcyjność względem kobiet ALBO jak je wykorzystywać? Większość skupiła się na tym pierwszym pytaniu. Ja zadam jeszcze jedno pytanie. Po co? Czy chcesz mieć do czynienia z laskami, które spotkają się z Tobą TYLKO dlatego, że masz określoną furę czy sumę na koncie? Ja uważam, że Ty po prostu zapomniałeś jak się podrywa kobiety i chcesz znaleźć drogę na skróty. Łatwiej wydać hajs niż pracować nad sobą. A jak wykorzystywać swoje zasoby nauczysz się właśnie poprzez rozwijanie swoich umiejętności miękkich, komunikacji, autoprezentacji. Możesz mieć wille, w garażu Porsche i miliony na koncie, tylko chuj z tego jeśli nikt się o tym nie dowie. Poza tym, Subiektywny znowu pozamiatał... Czytaj, czytaj i wyciągaj wnioski Pozdro, .d
  5. Korzystałem. Póki co 2 mandaty mniej dzięki tej stronce 1. Fotoradar - właściwie nic nie zrobiłem, po prostu nie odesłałem quizu z pytaniem kto prowadził. Minął rok, sprawy nie ma. 2. Parkowanie - świstek za wycieraczką, olałem. Przyszło do domu, znowu quiz. Olałem. Potem już jakieś wezwanie, więc wysłałem druczek z tej stronki. Sprawę przekierowali do sądu. Do tej pory nie ma odezwu, zaraz rok minie i po ptokach Pozdro, .d
  6. Przyjaźń z kobietą? Żeby było też opłacalne dla faceta? Fuckfriend
  7. W 1500 już wszystko z takich rzeczy niezbędnych. Internet, telefon, komunikacja, wyjścia, chemia, sport. Nie liczę rzeczy dodatkowych typu ciuchy, wyjazdy, jakaś elektronika, prezenty, ubezpieczenie auta, niespodziewane okazje itd. Za mieszkanie jeszcze 1k. Ale to ta Warszawa, wszędzie indziej będzie taniej. Najlepiej przejdź sam przez każdy etap. Tak dla doświadczenia. Każde rozwiązanie ma swoje dobre i złe strony. Ogólne założenie jest proste - im wygodniej tym drożej. Póki nie wiesz ile będziesz zarabiał to nic nie wiesz. A skoro nie wiesz to 'w razie czego' szykuj się na najtańszą opcję. Najwyżej będziesz mile zaskoczony Otóż to. Część ludzi jedzie na ślepo bez niczego, inni najpierw ograniają pracę, kolejni najpierw mieszkanie, jeszcze inni mają wszystko poukładane. Różni są ludzie. Rób tak żebyś sam się z tym dobrze czuł.
  8. 1. Przede wszystkim lokalizacja. Różnie się mieszka na różnych dzielnicach. Infrastruktura, ludzie, komunikacja, Twoje własne odczucia. Znalazłem miejsce, gdzie czuję się najlepiej. Jestem w stanie wydać nieco więcej za to, że mam bliżej do pracy, okolica jest spokojna i niedaleko las kosztem tego, że mam mniejszy metraż czy starszy blok. 2. Wiem jaki standard jest dla mnie do zaakceptowania, a kiedy zaczyna mi przeszkadzać. Np. balkon od strony ulicy lub placu zabaw nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem Okna jak dla mnie tylko od północy lub wschodu (nie lubię w lecie jak robi mi się popołudniami sauna z pokoju) 3. Coraz mniej mi się podoba mieszkanie z kimkolwiek. Najlepiej czuje się sam. Z każdym pakowaniem mam mniej rzeczy. Nauczyłem się mieć ze sobą to co niezbędne i nie zagracać bez sensu mieszkania. Na początku zwoziłem jakieś pierdoły, lampki, świeczki, obrazki, dywaniki, kierownicę, stołki, inne tylko po to żeby potem wywieźć z powrotem, bo mnie wkurwiało przy przeprowadzkach. Ja tak standardowo wydaję ok. 1500zl miesięcznie na życie. Bez mieszkania. Jeżdżę trochę autem, trochę komunikacją miejską. Jakbym chciał to kilka stówek mniej na pewno mógłbym zejść. To jest dla mnie póki co tak optymalnie. Aha no i ja żyje w Warszawie, więc niektóre rzeczy są tu trochę droższe niż gdzie indziej. Do tego doliczasz mieszkanie. Opłaty to zazwyczaj tylko prąd + gaz (dla 2 osób ok. 120zł/2mce), woda i ogrzewanie często jest w czynszu. We 2 wygodniej. Mniej ludzi do łazienki/kuchni --> więcej miejsca w łazience/kuchni. 1 kolegi często nie ma, więc masz całą chatę wtedy. Łatwiej się dogadać, utrzymać porządek. Jak jest więcej chłopów to się zaczyna robić powoli speluna a nie mieszkanie. Jak we dwóch to szukacie po prostu mieszkania 2-pokojowego. Cena jest za mieszkanie, nie za osobę. I pokoje oczywiście oba oddzielnie, żaden aneks. ALE. To wszystko zależy od finansów Widzisz ja teraz spokojnie mógłbym mieszkać sam, ale mieszkam z kolegą bo te dodatkowe 700zł wolę przeznaczyć na coś innego, a kumpel mi jeszcze mocno nie dokucza To już sam musisz sobie odpowiedzieć za co wg Ciebie warto dopłacić więcej a za co nie. To tak zrób. Na początku po najmniejszej linii oporu. Weź jeden pokój w mieszkaniu gdzie jest dużo ludzi - będzie tanio. Zobaczysz ile Cię życie kosztuje, jak jest itd. Ja pierwsze 2 miechy mieszkałem ze swoją byłą w pokoju gdzie mieściło się łoże małżeńskie i 2m podłogi w dodatku na jakimś wypizdowie Potem było tylko lepiej. Pozdro, .d
  9. Wynajem jest o tyle fajny, że jak coś Ci nie podpasuje to zazwyczaj w przeciągu miesiąca możesz się przeprowadzić gdzie indziej. Dlatego na początek nie przywiązywałbym do tego zbyt dużej wagi. Pomieszkasz kilka miechów, zapoznasz się z otoczeniem, zobaczysz ile Cię życie kosztuje, ile możesz zarabiać itd. i wtedy pewnie zmienisz mieszkanie na coś gdzie będziesz już mógł się zatrzymać na dłużej. Ja w przeciągu pierwszego roku w nowym mieście przeprowadzałem się 5 razy. Ale teraz już wiem konkretnie co mi pasuje a co nie. I pozbyłem się niepotrzebnych rzeczy Mieszkałem sam, z przypadkowymi ludźmi, z kumplem. Na początek fajnie jest wynająć z kolegą całe mieszkanie. Oczywiście im Was więcej to i więcej pokoi to i taniej. Ale jest w miarę swobodnie, raczej wiesz czego się spodziewać i wiesz, że się dogadasz. Każdy ma swój pokój, ale mieszka się tak 'razem'. Z obcymi ludźmi to chuj wie. Najczęściej każdy sobie rzepkę skrobie i jest tak dziwnie. Niby swoi ludzie a obcy. Potrafią się obrażać o chuj wie co, nie mówią wprost itd. Raczej bym unikał, chyba, że na chwilę z braku innych opcji. Bardziej bym się skupił na tym żeby wykombinować jak więcej zarabiać A w międzyczasie mieszkać tam gdzie mnie stać, czyli z kolegą. Plan? 1. Aplikujesz do firm w danym mieście. 2. Jeździsz na rozmowy. 3. Przyjmują Cię (wylicz sobie ile musisz min. dostać PLN żeby się utrzymać i nie zgadzaj się na mniej!) --> wynajmujesz cokolwiek na początek 4. Potem już samo jakoś leci. Inne mieszkanie, może być inna praca, możesz pytać chłopaków na forum odnośnie mieszkania. Nie da się wszystkiego zaplanować. Potem pojawia się dużo zmiennych, których nie brałeś wcześniej pod uwagę. Najważniejsze to wystartować. Pozdro, .d
  10. (rozmowa blondynek) - Cholera! W aucie zeszło mi powietrze z opony! - Z całej? - Nie, tylko na dole. Skończyły się gumy i żona prosiła o zakup nowych... Wziąłem zestaw małżeński - 12 szt. Zapowiadają się upojne 2 lata.
  11. Chyba ją za słabo ruchałeś. One w łóżku nie chcą delikatności. Masz być pierdolonym zwierzem, bestią Kiziu miziu to dopiero po fakcie. Na koniec bym ją wygrzmocił tak jak nigdy wcześniej, żeby nie wiedziała jak się nazywa i więcej się nie odezwał. End of story. Może byś przynajmniej poczuł, że to TY kończysz ten cały bajzel. Nie będę dublował wpisów, resztę masz wyżej. Słuchaj chłopaków to może drugi raz się nie dasz tak urobić. Szkoda, że trzeba dostać po dupie żeby do tego dojść... Pozdro, .d
  12. Ja się przeprowadzalem bez oszczednosci. Tylko, ze najpierw jezdzilem po prace. Zostawalem u kogos kilka dni i latalem na rozmowy. Jak dostalem robote, to juz na luzie szukalem mieszkania. Wiedzialem gdzie i za ile moge sobie pozwolic. Dlaczego na dzien dobry zakladasz, ze noe bedzie Cie stac na jakas kawalerke? Roznie moze byc. Moja kolezanka w desperacji w ostatniej chwili zaczela nawet ludzi na ulicy pytac gdzie mieszkanie znalezc i wiesz co trafila? Baba dala jej i chlopakowi do dyspozycji dom za cene czesci rachunkow, bo nie chce zeby pusty stal i raz na miesiąc tam wpadnie. Co do mieszkania z kims. Ciezka sprawa, trudno trafic dobrych ludzi, po samej rozmowie to sie gowno dowiesz. Nawet jak sie z kumplem mieszka to czasem wkurwia. Na to nie ma recepty, po prostu w pewnym momencie chcesz miec wszystko po swojemu i chuj. Kombinuj zeby jak najszybciej mieszkac sam, chociaz taki niezadlugi okres przejsciowy tez jest ok. Sa na facebooku takie spolecznosci dot wynajmu. Sa tam czesto oferty typu 'przyjme kogos do mieszkania' i czasem dobre okazje. Nazywa sie to Tani wynajem warszawa. Dla innych miast tez pewnie jest. Poza tym gumtree i olx tylko od wlascicieli i jedziesz. Najlepsze oferty utrzymuja sie kilka godzin wiec zagladaj czesto
  13. Ja ostatnio buty kupuje tylko w Wojasie. Polska marka, dobre materiały, wytrzymałe, różne style. Dla mnie spoko.
  14. Jeśli wiesz, że tylko Ty masz dostęp do pewnych rzeczy to sprawia, że czujesz się w pewien sposób 'wyjątkowo' i intymnie. Heh zabrzmiało to białorycersko, ale to jest chyba coś w ten deseń. Wkurwienie, rozczarowanie, zazdrość i inne uczucia, które do mnie przychodzą jak pomyśle, że mnie laska zdradza wydają mi się całkiem naturalne i trudne do wykorzenienia. Nie jestem pewny czy to taka społeczna nakładka... Poza tym staram się nie robić innym tego czego nie chce żeby oni mi robili. Trzeba dawać przykład.
  15. Z własnego doświadczenia i moich znajomych widzę tendencję, że suma sumarum lepiej wychodzą w życiu Ci ludzie, którzy nie godzą się na chujowe warunki w ich życiu i jak coś nie odpowiada to się to zmienia. Aczkolwiek musisz się liczyć z tym, że będzie trzeba przeżyć cięższe okresy, które będą gorsze niż taka sytuacja typu "chujowo, ale stabilnie". Jednak patrząc przyszłościowo, uważam, że warto. Oczywiście to zależy też od tego jakim typem jesteś. Bo żeby coś się zmieniło na lepsze, nie wystarczy rzucić stare śmieci, siąść na dupie i czekać aż przyjdzie coś lepszego. Wysłanie 2 cv dziennie to też chuj a nie staranie. Generalnie trzeba coś robić w tym kierunku aby poprawić daną sytuację. Włożyć jakiś wysiłek ze swojej strony + odpowiednio nastawić się psychicznie. Są i tacy co w depresje popadają, bo po 2 miechach dalej nie ma pracy, a do starej już nie przyjmą. Miałem podobną rozterkę ze 2 lata temu. Dalej studiować i pracować za słabą kasę w lbn czy nie? Ja ogarnąłem fajną pracę w innym mieście, studia na razie pierdolnąłem (i tak pracuję w innej branży), rozwijam się w tym co robię i jestem happy. W Lublinie można jako tako funkcjonować jak ma się dobrze ogarniętą własną działalność. Na etacie to zapomnij... Ale wiesz, nie da Ci się do końca odpowiedzieć na Twoje pytanie. Nie znamy Twojej sytuacji, co to za studia, co Ci dadzą, czy pracujesz w branży, czy coś ta praca Ci da na przyszłość, jakie masz umiejętności, jaką inną pracę możesz znaleźć, ile zarobić itd. Wypisz sobie możliwe opcje i szanse oraz zagrożenia dla każdej z nich. Może wtedy będzie Ci łatwiej coś wybrać. Bullshit! Tak się teraz mówi, bo ludzie nie mają co zaoferować pracodawcom. Nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem pracy w Lublinie. Jak jesteś w czymś dobry albo po prostu pracowity i szybko się uczysz to i pracę i kasę będziesz miał. Jest zajebisty nadmiar ludzi po studiach, ale bez żadnych umiejętności i chęci do ich zdobycia (przecież są już mgr...), a za to z dużymi wymaganiami. Przez to wszyscy pieprzą, że nie ma pracy. Nie słuchaj ich, tylko dąż do tego żeby się wyróżnić spośród tego tłumu, a ich problemu nie będą Ciebie dotyczyły. Pozdro, .d
  16. Para w akcji, 3 sekundy do szczytu i nagle on pyta: - kochanie, masz.. może... łyżkę do butów? - ... mam... gdzieś... pewnie w ..przedpokoju leży... ale ...po co ci teraz ...łyżka do butów?? - bo jest mi tak dobrze..., że jeszcze bym sobie jajka włożył...
  17. Mam przyjemne skojarzenia jak tego słucham Tony Hawk 3 i 4 też miała fajne kawałki, ale zaczęło się od tej 2.
  18. U mnie 4. Zgadza mi się niewiele, tak z połowa. Jakby ktoś na chybił, trafił wpisał cechy to też mógłby się tak wstrzelić. Chociaż z osobistym wyzwaniem zgadzam się 100%. Więcej mi się pokrywa tutaj: http://www.maya.net.pl/_pl/metryka.php?LANG=pl
  19. Hmm, mówicie, że nie ważne kiedy laska da się bzyknąć? Ja czuję szacunek do kobiet, które robią to tylko ze swoimi stałymi partnerami. I z inną nie widzę przyszłości. Facet to facet, baba to baba. Dla mnie to bardzo dobrze świadczy o lasce jeśli nie daje się dymać po 2-3 randkach. Zna swoją wartość i wypięcie dupska nie jest jej jedynym atutem. Poza tym ile miała takich sytuacji w przeszłości? Nie mam zamiaru być 20. czy 50. Dodatkowo widać, że przychodzi jej to łatwo to i łatwiej zdradzić. Oczywiście nie ma to zastosowania do mniej znaczących znajomości Sorry trochę offtop się robi, ale podsumowując widać jest to sprawa dość indywidualna, więc @chcezrozumiec nie bierz tego pod uwagę. Raczej wybadaj jak to jest w przypadku Twojego chłopa. Pozdro, .d
  20. Jasne. Myślę, że dałoby się to jeszcze jakoś wzbogacić "Wzór na kurwę" - haha, podoba mi się!
  21. SZ=IP/(WDDxJP) SZ - stopień zeszmacenia IP - ilość partnerów WDD - Współczynnik dania dupy (okres od poznania do dania dupy) JP - Jakość partnerów Proszę
  22. Ok, nie są to panie lekkich obyczajów. Nie chodzi mi tu o kategoryzowanie. Są jeszcze inne czynniki, które się liczą. Ale ja nie związałbym się na poważnie z kobietą, która mi to daje prawie od razu. - Ot moje zdanie
  23. Jasne, że nietrudne. Ale troszkę zabija "księżniczkowatość". A dzisiejsze dziewczyny dbają o to jak o największą cnotę. Jak widać na załączonym obrazku, mniej inwazyjne jest danie dupy niż wykazanie jakiejkolwiek inicjatywy co do spotkania... O zgrozo jakie myślenie haha. Ostatnio zdałem sobie sprawę, że chyba zazwyczaj to ja pierwszy piszę do panny (z 5 spotkań, weekendowo), więc przestałem pisać. Po 3 tyg sms od niej: "Miło, że do mnie piszesz..." Haha. Wykazanie inicjatywy boli. Ale po drugim spotkaniu to w łóżku już cuda wyczyniała. Dla mnie to jest po prostu jakieś śmieszne. @chcezrozumiec Chcesz znaleźć na stałe faceta i na 3. spotkaniu się z nim bzykasz? Myślisz, że Cię serio traktuje? Na prawdę? Nie powinnaś mieć wątpliwości. Przecież on wie, że jak on to dostał tak szybko to inni też tak to dostali i dostaną następni. Jasno rozumujący koleś nie zwiąże się z taką babką. Sytuacja podobna do mojej aktualno-przeszłej. Wiesz jak ja do tego podchodzę? Ot taka przygoda na chwilę. W momencie zdejmowania stanika na 2. spotkaniu wiedziałem, że długo ze mną dziewczyna nie zabawi. Tak więc pobawiłem się jeszcze kilka razy (ona z resztą też ) i papa nie do zobaczenia. Mój rachunek zysków i strat wykazał, że szkoda mi czasu: przygotowania czegoś wieczorem / wyjścia, całej nocy, śniadania, gadania itd. dla samego seksu. Może Twojemu też już się odechciewa. Pewnie od 3. spotkania koleś spotyka się z Tobą tylko dla seksu, a że jest słaby albo masz kiepskie ciało to mu się już powoli odechciewa. Na przyszłość, jak chcesz stworzyć coś z kimś na stałe to poczekaj z rypankiem i zbuduj relację opartą na troszkę innych wartościach Pozdro, .d
  24. Ostatnio żona wściekła się, że z jej nowej sukienki wystają jakieś nitki. Na szczęście miałem pod ręką nożyczki. Zadźgałem sukę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.