Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10413
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. Niech będzie, że za prości jesteśmy Ale czasem jest coś, co po prostu akurat do nas "zagada". Zafascynuje zgraniem słów, kolorów, kształtów, wzbudzi i przeniesie w jakiś upragniony nieokreślony stan okolic fascynacji z odkrycia. Ja to sobie przekładam na dialog - albo rozmowa (z artystą, który chce coś przekazać) się "klei", albo ja nic z tego co ktoś mówi nie kumam. To może być literackie, obrazkowe, aktorskie, muzyczne, jakie chce. Ale niech mówi a nie tylko zrzędzi Jasne, że odbiór zależy od osobistych doświadczeń, wrażliwości, ale ja na przykład nie brałem nigdy LSD, więc nie rozumiem wszystkiego
  2. Nie znam techniki ręcznego odszumiania analogów (???), obstawiam jednak prostą obróbkę cyfrową: skan negatywu->jeden/dwa filtry w PS. Masz tu przykładowo "taką se", przypadkową fotę Berlina potraktowaną w 2 sekundy filtrem "mediana" w PSie po wstępnym nałożeniu filtra "szpachla". Chodzi mi o to, że nie powinno się maskować żadnymi wizualnymi technikami ani tym bardziej ideologiami, pustki i jałowości przekazu. Absolutnie nie traktuj tego jako atak na Twój sposób percepcji jego sztuki. Ja zaledwie tego po prostu "nie kupuję" jako fasady.
  3. Problemów jest po prostu cała masa, wkrótce to nie niedobór obywatela w PL będzie dramatem a deficyt choćby wody czy głód energetyczny. Ale co? Może jak damy emerytom 13 i 14 emeryturę to się też zaczną rozmnażać? Poza tym należałoby przygotować "miękkie lądowanie" demograficznie, zamiast szykowania scenariusza: "no sami widzieliście że próbowaliśmy, mamy czyste ręce, ale nie udało się, to wyście nie chcieli".
  4. Wybrali - nie będziemy żyć, pracować ani się rozmnażać w takich warunkach. Czy to nie wystarczająco doskonały przykład antypolityki demograficznej rządu? Ci byli do dupy, zrobimy se nowych obywateli. Tzn. mieliśmy liczyć że kobiety z czasem będą coraz młodsze i płodniejsze? Nie bierze się pod uwagę struktury demograficznej i funkcji czasu przy kalkulacjach demograficznych i szastaniu miliardami? A to nie wiedziałem. W takim razie wszystko w porządku i program działa jak ta lala.
  5. @Funeral program wciąż działa i został co więcej rozszerzony na pierwsze dziecko, ale krótkiego trendu to nie zmieniło a wręcz odwróciło. Wracamy na lokalne minima urodzeń, więc wnioski o jego skuteczności są stanowczo przesadzone. Ponadto wybrałeś sobie wskaźniki GUS o dzietności akurat z małego, lokalnego szczytu, by tylko dobrać dane pod tezę. Płacenie przez państwo kobietom za macierzyństwo to szeroko katastrofalny pomysł. Ile w takim razie trzeba kobietom zapłacić, żeby była dzietność elementarnej zastępowalności pokoleń na poziomie 2.1 a nie jak teraz jakieś 1.3? Ogólnie - nie tędy droga. Ale to już inna bajka, bo zahacza o odbudowanie pozycji mężczyzny, kobiety, rodziny i ekonomii obywateli.
  6. Co to za tytuł - "czym jest incel"? To jakaś kurwa rzecz? Patyk? Mebel? Zepsuta lodówka? Bardzo zręczny zabieg, bo jednak określa się mianem "incela" osoby ludzkie a nie stan/sytuację. Kolejna warstwa dobudowywania pogardy przez odhumanizowanie.
  7. Kompletnie nie mój język, jak by ktoś do mnie po mandaryńsku gadał, nic nie rozumiem poza tym że widzę jakiś obraz (słyszę coś co powinno być mową). Fotografię lubię właśnie za to, ze jest fotografią i tylko wówczas kiedy nią jest. Dla mnie to profanacja fotografii w wykonaniu osoby uczącej się działania filtrów Photoshopa i przydającej ich efektom miana cudu z innego wymiaru świadomości. Aż miałbym ochotę zakpić, że takie grafiki w MS Paincie dzieci robiły na pierwszych zajęciach "z komputerów" w czasach Windows 3.11. Poza tym - to ma być NY? Bez żartów. No chyba że właśnie na żarcie zasadza się ta "sztuka". Ale rozumiem, że czasem niektórzy potrzebują bić czołem przed czymś "co sztuką jest i basta".
  8. Rnext

    Hej

    @Duszęsię czy jest jakiś sposób, żeby dotarło do Ciebie, że możesz pisać wyłącznie w sekcji "rezerwat"? Regulamin ma być większymi literami czy może indywidualne korepetycje?
  9. @WoLe w dobie demotów pewnie instrukcja wenezuelska może pozostać nawet bez tłumaczenia.
  10. @Obliteraror fundamentalnym problemem socjalistów, jest ich przywiązanie do ideologii (bez wnikania w co jest skutkiem a co przyczyną ich zaślepienia), które zamyka drogę do dyskusji na argumenty i ich otwartość na fakty. Gada się z takimi dokładnie jak z feministkami. I generalnie nie mam nic przeciwko wprowadzaniu przez nich swoistego kolorytu w rzeczywistość (coś jak artyści, performerzy), byleby nie mieli na zbyt wiele spraw wpływu, bo skończy się kartkami żywnościowymi, jak zawsze i wszędzie.
  11. @catwoman może Cię to zdziwi, ale świetnie Cię rozumiem. Sam kiedyś uważałem, że jedzenie powinno być w tubkach a cała reszta to zawracanie gitary i co za różnica czy kurczak jest w kebsie z tureckiej budy czy na talerzu u Amaro W tamtych czasach nie poczuł bym różnicy, choćby dla zasady @maggienovak kiedyś tam sobie rozmawialiśmy i od tamtej pory nic się nie zmieniło - niezmiennie kibicuję Twoim planom, nie tylko tym serowarskim. Tradycyjny piec chlebowy to super zajedwabista sprawa, ale ostatnio mam kontakt z maniakami, którzy konstruują piece gazowe, na propan. Rekordziści wyciągają w nich nawet po 500C na kamieniach szamotowych a są mniejsze i poręczniejsze. Jedynie czy tańsze to nie wiem. Ustrojstwo ma moc 1.2kW, nagrzewanie to max 10 minut, pieczenie jednej to 3-5 minut w zależności od ciasta i "obkładu". Czyli max kwadrans działania, co daje circa 1/4 kWh czyli nawet przy cenie 1PLN/kWh wychodzi coś koło 30 groszy. Ale są maniacy, którzy modyfikują te piecyki, żeby ciągnęły pod prawie 500C, wymieniają grzałki na 1.4kW. To wtedy te parę groszy drożej.
  12. Dość trudno jest mi potraktować wypowiedzi @Ringo inaczej, niż jako zbyt skomplikowane żarty.
  13. Kolejny update, bo maszyna zapierdala. Zresztą nie obiecywałem żadnemu ustrojstwu lekkiego życia ze mną Został mi dobrze dojrzały kawałek ciasta w lodówce. Czterodniowe, no to już na nie bardzo pora a wyrzucić żal. Złapało ładny, charakterystyczny i delikatny aromat jabłkowy, mocno odfermentowane. Zatem sobotnia foccacia na śniadanie będzie jak znalazł. Ciasto dostanie tylko pół godzinki żeby się oswoić z temperaturą otoczenia i jazda. A ślinka cieknie. Pomysł - najprościej jak się da. Minimum składników - "less is more". To się sprawdza! Trochę listków rozmarynu i parę kawałków oliwek kalamata, do tego włoska oliwa czosnkowa na skropienie placka. Resztka kawałka pomidora, plastry odsuszone na papierowym ręczniku. Będzie i smak i ozdobnik w akcencie kolorystycznym. No i bęc, na kamień do piecyka. Wciskam gaz, timer na 4 minuty i po chwili, parująca foccacia gotowa do posypania świeżo tartym parmezanem. Rozkoszna, pachnąca, chrupiąca ...ale dam następnym razem odrobinę mniej rozmarynu. No i zapomniałem z emocji posolić pomidory odrobinę.
  14. Tylko jak wówczas utrzymać to polityczne Bizancjum dla darmozjadów? Oni już nie potrafią żyć na poziomie obywatela a wspinają się na szczyty piramidy pokarmowej. Obozy resocjalizacyjne i powrót do starych, niemieckich tradycji? Bo jakoś w programie żadnej partii nie widzę pomysłu na rozwiązanie tego problemu
  15. Aaaa, to trzeba własno-ręcznie? Czyli to ja źle się do tego zabrałem. "Gdzie z tymi łapami!" Oj, puszka Pandory też była hermetyczna Wybacz(cie) offtopic, ale chyba masz ten rodzaj natywnego poczucia humoru, który mi dzisiaj rezonuje.
  16. Nie wiem o co Ci chodzi i dlaczego nie zainteresowało Cię, że obecnie z Twoich tabelkowych 5k po zapłaceniu danin i VATu w sklepie (bez akcyz i reszty) "zostaje" w kieszeni tylko 2.7k? To ledwie nieco ponad połowa. Czy na pewno chodziło Ci, żeby zrozumieć jak działają podatki, czy raczej wrzucić na lewe sanki co naiwniejszych czytelników? 1000+, czyli 3700 to też byłby brak szału, jak na opłaty za brak jakiejkolwiek, wartościowej usługi ze strony "państwa". Chyba że za wartościowe uznamy np. mordobicie albo bzykanie w Twoim imieniu dziwek cudzym kutangiem.
  17. @Conrad ostatnio też zawinąłem (powrót po przerwie) o chleby, bo mi się ulubiona, pobliska piekarnia zepsuła jakościowo Tutaj circa 24-godzinny, pszenno-żytni na zakwasie, po 6 przewinięciach do formy poszedł. Hydratacja ciasta 60-65% I efekt finalny - pieczony w piekarniku w naczyniu żaroodpornym (250C - 35 minut i 15 minut 200C już odkryty) Z prawej odkrojony, nie mogłem się powstrzymać. Natychmiast poszło jeszcze ciepłe na spróbowanie. Pachnie i smakuje obłędnie.
  18. Chyba cokolwiek. To dyskontowe prawie wszystko jest straszne. Ale nie wiem, możecie naprawdę jeść z pragmatyzmu? Dla celu jakiegoś? Bez odczucia głodu? Albo odruchowo jeśli nie planowo? Pewnie sobie racjonalizuję nieco, ale u nas to wszystkie chłopy w rodzie chude takie i żylaste. Więc sam zarzuciłem pomysł masy już dawno. Normalnie nie ma opcji. Trudno, chudy się urodziłem, chudy pewnie umrę. Mogę jeść, mogę nie jeść, jeden kij. To już wolę wcinać to co lubię i kiedy mam ochotę. Najgorsze, że mnóstwa produktów nie jestem w stanie nawet powąchać. Kurde, nawet trafiają się partie jajek tak ohydnych, że ciasta makaronowego szkoda nimi zepsuć. Mięsa? Pieczywo? Nawet głupi ryż paczkowany to kleiste rzygowiny. Kurczaki przeważnie cuchną przemokłym na kwaśno pierzem. Aaaa, tak mnie naszło. Sorry.
  19. Kolejny update. Włoska mąka Caputo dotarła parę dni temu. Zaszykowałem ciasto i dojrzewało w lodówce około 50h. Ta mąka wymaga co najmniej 10h dojrzewania jako ciasto w temperaturze pokojowej, więc lodówką sobie przedłużam. No i wczoraj na podwieczorek upiekłem z niego pizzę. Trochę z rezerwą podchodziłem do tematu "włoskiej mąki", bo niby co za różnica, pszenica to pszenica. A jest to kompletnie coś innego, tak w obróbce jak i w efekcie optycznym oraz smakowym. Nigdy i nigdzie (a zdarzało się i w miejscu pochodzenia) nie jadłem czegoś tak zniewalająco pysznego! Wszystko co zrobiłem do tej pory w zakresie pizz było zwyczajną, tandetną podróbką w porównaniu do ostatniej. A to przecież tylko mąka. Biały proszek. Obróbka? Ciasto można rozciągać w nieskończoność, prawie pod sufit. Da się zrobić prześwitujący jak rybi pęcherz placek i się nie przerwie. Wygodnie i bez saperskiej czujności, można kręcić na piąchach w powietrzu, podrzucając. Mawiam, że ciasto musi mieć odpowiednią sprężystość i konsystencję. Ma być w dotyku jak cycuszki Na tej mące - bez trudu przy uwodnieniu 60-65%. Bez szczególnie mściwego wyrabiania hakiem. Po prostu czas i genialny surowiec bazowy odwalają całą robotę. Smak? Osz. Ponownie nastroiło mnie to do filozoficznych rozmyślań, czy smak to dar czy przekleństwo. Po prostu sami kiedykolwiek spróbujcie. Spróbujcie wyjść poza dyskontowe produkty. Trochę nam rzeczywistość narzuca tandeciarstwo. Kiepskie produkty, kiepskie surowce, tekturowa papko-masówka. "Równe buty, równe zęby, nos, równy w stronę baz produkcji krok". I pomyśleć, że to przez głupią pizzę.
  20. Zięba twierdzi(ł) że można za pomocą hipnozy Sam nie jestem jeszcze zaawansowany w tej dziedzinie, ale na pewno coś hipnotyzującego we mnie jest Co Ci szkodzi spróbować?
  21. W uproszczeniu (odniosę się do Twojej tabelki powyżej) - kwota 388 ubezpieczenia zdrowotnego jest traktowana już jako podatek, więc w całości odliczana od należnej kwoty podatku. Jeśli zatem ogólny podatek wychodzi Ci np. 700 PLN to zaliczki na podatek zapłacisz 700-388=312. Czyli w drugą stronę - jeśli zdrowotnego zapłaciłeś 388 a zaliczkę PIT pobrano 312 to zapłaciłeś 700 podatku a nie 312. Reszta składek nie umniejsza bezpośrednio kwoty podatku, tylko pośrednio - bo umniejsza podstawę (opodatkowania) do wyliczenia podatku. Czyli 18% liczysz od dochodu umniejszonego o składki, nie od 5000 a od 4300. Zdaje się że jakoś tak to idzie. Jeszcze tylko uwzględnia się kwotę wolną od podatku (3k), co trochę obniża podatek.
  22. To chyba wiele nie zmienia, bo dziedziczyć mogą po niej jej spadkobiercy (dzieci?) wówczas, mimo że ona dostanie zero i żyje. Jakiś wysyp zaćm męskich obserwuję ostatnio w otoczeniu. Panie zdecydowanie znacznie skuteczniej zakręcają się wokół majątków organizowanych (przechwytywanych) dla swoich dzieci. Dla przypomnienia (bo już oczyma wyobraźni widzę co się będzie u Ciebie @lxdead działo):
  23. No to tym wkupiła się w udział w spadku. Teraz jej "procentaż" zależy od dalszego biegu wypadków. W najmniej korzystnym dla niej scenariuszu, należeć się jej będzie zachowek od połowy domu (25% z 50%). W najmniej korzystnym dla Was, Ty z siostrą dostaniecie 25% zachowek od połowy należącej do ojca, jeśli pani zręcznie zakręci tatusiem. Jeśli pani ma dzieci, to obstawiam 99% prawdopodobieństwo, że będzie kombinowała tak, żeby zorganizować im jak największy kawałek tortu, czyli wydymać Was i tatusia. Optymalnie byłoby, żeby ojciec przepisał notarialnie na Was swoją część. Być może wówczas da się ten jej zachowek ominąć, bo połowa domu byłaby traktowana jako jego majątek osobisty sprzed zawarcia małżeństwa i mógłby nim dysponować samodzielnie dowolnie. Ale może @Mosze Red coś doda albo skorekci.
  24. Dostosowuję obrazkowy model do poziomu percepcji komunizującego odbiorcy. Jak widać i tak go przeceniłem.
  25. @Krugerrand. Bęc! Trafiona-zatopiona.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.