Skocz do zawartości

armin

Starszy Użytkownik
  • Postów

    594
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez armin

  1. Tusk wygrał i klakierzy z Wyborczej muszą, wiecie rozumiecie, skorygować swoją linię. Lepiej w tę niż w inną stronę.
  2. Zobaczymy, może masz rację. Według mnie obecnie jest to efekt wyczekiwanej zmiany władzy (a z tą zmianą są oczekiwania na coś lepszego, które się nie zrealizują stąd będzie spadek) i szumu medialnego. Sam wszedłem obejrzeć trochę tych obrad, bo jesteś już kolejną osobą w otoczeniu, która mówi o wysokiej frekwencji na YouTube. Może jeszcze tam zajrzę kilka razy ale zaraz mi się znudzi, bo te przemówienia które przesłuchałem to lelum polelum i są ciekawsze rzeczy do robienia niż obserwowanie tego.
  3. Ostatecznie skończy się pewnie jak z wojną na Ukrainie i pandemią - zainteresowanie będzie maleć aż osiągnie stabilną i mniejszą niż obecnie liczbę, ale większą niż przed wyborami.
  4. O ile ktoś siedzi w tych aplikacjach albo szuka kontaktu przez instagrama - tak. Wydaje mi się, że to jest samo spełniające się koło: Gość pisze do pań -> panie go zlewają -> zaczyna się frustrować -> frustracja mimowolnie oddziałowuje na kolejne kontakty, w tym panie -> znowu, gość pisze do pań -> panie go zlewają... Dlatego trzeba uciekać możliwie z internetu i tak ważne w rozwoju młodych chłopaków jest NIE MIEĆ Tindera a inne SM używać tylko do niezbędnych czynności. Po kontakcie na żywo jest dużo lepiej. Tylko ten kontakt na żywo trzeba złapać, a wszyscy są w internecie... Sytuacja jest nieciekawa.
  5. Czytam trochę wątek, według mnie nie jest tak źle jak w opisach wielu i tylko dlatego napiszę - dla przeciwwagi na własnym przykładzie, jako, że w ostatnich miesiącach miałem styczność z kilkoma paniami. Nie jestem chadem, trochę jestem z typu bad-boy, tak kiedyś usłyszałem i trochę się zgadza. Niemal w ogóle nie pucuję się do pań, ale sporo się odzywam do różnych ludzi, czasem też koleżanek. Po kilku tygodniach posuchy z dupy napisała do mnie koleżanka z poprzedniej pracy i z innego miasta, że jest w mojej miejscowości i czy nie wyleciałbym z nią na kawę. Później mocno wkręciła się w rozmowy, także nocne i zapraszała do siebie, z czego skorzystam za jakiś czas, bo nie mam teraz czasu na wyjazdy poza miasto. W międzyczasie kontakt z jedną młodą panią, która jest domatorką, na spotkaniach nudna i niedopasowana do moich cech charakteru, ale ma fajne ciało, więc zostawiam sobie jako opcję jak kiedyś sama z siebie coś napisze, bo widzę błysk w oku na mój widok. W obu przypadkach strategia: zajmij się sobą, miej wyjebane, a będzie ci dane. Natomiast są baby roszczeniowe także w moim otoczeniu, ale je spuszczam w kiblu dlatego nie przemawia przeze mnie fatalizm i defetyzm. To co dostrzegam to baby są leniwe. Rzadko chce im się wychodzić z nor, tzw. "domatorki" - i tu nie mam na myśli seksu, ale po prostu wyskoczenie gdzieś - szczególnie młode - dostałem kilka odmów wyskoczenia w miasto w grupie znajomych (nie, że sam na sam) - pod miasto w fajne miejsca, w góry. Na pytanie co robisz: siedzę w domu, pracuję, za dużo zamieszania z dojazdem, etc. Te same baby zawsze wyskakują w topce online na facebooku / instagramie - są dosłownie zawsze online gdy się sam wyświetlam na SM. Z kontaktu z kolegami, którzy są "needy" - aplikacje randkowe to rzeź na mentalu tych gości. Dosłownie mam kumpla, który potrafi nagrać mi wieczorem głosówkę i płakać, że potrzebuje panny (lat 26, 185cm mitycznego wzrostu). Oczywiście nie pomagają porady. Odpowiedź na to, żeby skasował tindera: "Co mi innego pozostało niż tam siedzieć?". Inni co tam siedzą też nawijają o tym, że musisz być Chadem bo inaczej lipa - to co się ostatnio dzieje na forum też jest w mojej bańce. Z mojej bańki: kobiety chcą albo bardzo chcą mieć dzieci. Sam słyszałem od dwóch pań z którymi sypiałem w ciągu ostatnich dwóch lat, że mogą mieć ze mną. Jakie dałbym rady młodym do 25? Zbudować wyższe SMV i wówczas doświadczać, doświadczać i jeszcze raz doświadczać. Nie bać się odrzucenia, nabyć zdrowej agresji do kobiet i nie bać się ich negatywnej reakcji. Powyżej 25 lat to na pewno trzymać ramę i jej nie puszczać w życiu + rozwijać się, nie stać w miejscu.
  6. Amerykanie to nie jest monolit. Liczenie, że USA wspomoże peryferyjny kraj z "faszystowskimi" przywódcami było od początku taką samą głupotą jak wspieranie Ukraińców na maksymalnych swoich możliwościach. Do resetu Amerykanom z Rosją nie jest też potrzebny brak / obecność PiSu w rządzie.
  7. Dokładnie. Takie baby trzeba szczególnie krótko trzymać, ale one też muszą czuć krótką smycz i szacunek. W innym wypadku wejdzie na łeb. Jak ona Cię Bracie wyzywała a Ty jej porządnie za to nie zjebałeś (najlepiej z opcją: powtórzy się to się wynoś), to już sobie zrobiłeś ciężki temat.
  8. @mac po prostu nie jest tak źle żeby się nad tym bardzo rozwodzić. Z niektóruch badań wynika, że w Polsce jest więcej szczęśliwych ludzi niż w Niemczech. Wiadomo, że.u nas jest mniej korzystna umowa społeczna ale nadal... Po co żyć problemami na zapas? Jeśli Ty nie masz za co jeść, to wówczas możemy rozmawiać o tym, że jest źle. Ale póki ludzie mają po dwa samochody, dom i jest zerowe bezrobocie, to tworzenie problemów na zapas (o ile, powtórzę, Ciebie osobiście nie dotyka krzywda)
  9. Tak się kształtowała szara strefa. Moim zdaniem nie ma póki co nawet zwiastunu armagedonu ekonomicznego. Nie wiem po co tym straszyć. To nie jest zależne ani od PiSu ani od Platformy. Kończy się co prawda dobra koniunktura, ale dzieje się to wobec charakterystycznego dla gospodarki kapitalistycznej cyklu: prosperity-kryzys. Polski dług jest bardzo niski na tle krajów Europy Zachodniej i nie ma powodu do paniki. System emerytalny, którego upadkiem się straszy działa i nie ma powodów twierdzić, że coś się zmieni. Ciekawostka, że działał nawet podczas technicznego bankructwa Polski, tj. Po najeździe hitlerowców na Polskę, nawet wtedy emerytury były wypłacane i dopóki NBP generuje własny pieniądz niewypłacalność tego systemu nam nie grozi. Polakom się żyje dosyć dobrze, co pokazują statystyki. Wiadomo, że są ludzie o cięższej sytuacji finansowej, ale tacy zawsze będą. Wiadomo też, że wszystko może się załamać i wówczas fataliści będą mieli rację. Jak nie będą mieli racji to powiedzą, że mają tę rację ale jeszcze nie jest czas że ją mają 😁 Nie ma co żyć strachem o upadek finansów publicznych. To tylko zaspokajanie własnego ośrodka emocjonalno-poznawczego, który potrzebuje silnego bodźca emocjonalnego, który na koniec dnia jest destruktywny.
  10. @matthewx Socjalizm / liberalizm Konserwatyzm / progresywizm Dzisiaj ten podział prawica/ lewica jest nieaktualny. Ja jestem raczej konserwatystą światopoglądowo, a gospodarczo ani liberał ani socjalista. Nazywajcie to jak chcecie
  11. Każdy wyborca myśli emocjami. Większość z nas się zaszufladkowała i nie rozumiem tego poczucia wyższości. Sam tytuł tematu jak i treść to w zasadzie w 99% emocje. Ja mam poglądy prawicowe, dlatego bliżej mi do prawicowego punktu widzenia, łatwiej mi więc zrozumienie punkt widzenia Konfederacji czy PiSu, ale ufam w realizację programów przez partię Razem, Konfederację czy PiS, wiem mniej więcej gdzie stoi PSL, ciężko mi określić co robi Hołownia. Natomiast Tusk coś tam naprawi... Panowie - czy Wy żyjecie w tym kraju od 2015 roku? Przecież to jest człowiek, który koncertowo miga się od robienia czegokolwiek i nawet w kampanii mówił, że jego celem jest wyłącznie odsunięcie PiS-u od władzy. Te programy to przecież ściema - wprowadzą to co akurat uzyska większość parlamentarną, czyli po prostu szereg "ustaw-byleby-dopięło-się-z-budżetem".
  12. Bracie, ale Ty zupełnie nie zrozumiałeś mojego wywodu. Ja napisałem, że kobiety mogą mieć logiczne wywody, mogą mówić prawdę o swoich pragnieniach, i to jest pierwszy świat ale... One same się zwykle nie rozumieją. Postrzegają rzeczywistość emocjami, wrażeniami. Jeśli więc, czytasz listę życzeń, w której kobiety "lubią to i to", wiedz że jest to nieprawda. Kobiety nie lubią tego i tego, tylko lubią być dobrze o obsługiwane na poziomie emocji.
  13. Dla kobiet są dwa różne światy. Jest świat ich logiki i odczuć, które rzeczywiście potrafią opisać. Potrafią zwykle opisać co je kręci a co nie, co lubią a czego nie lubią, to wydaje się logiczne i generalnie mające ręce i nogi. Dlatego mężczyźni, szczególnie ci młodsi, wierzą, że skoro panie chcą wrażliwych chłopaków, którzy są ogarnięci to wystarczy. Możecie sobie wymienić inne cechy który ma mieć wzorowy mężczyzna, to naprawdę nie ma znaczenia. Mężczyźni operują właśnie na czynie werbalnym: chce takiego? To takiego dostanie. Później odbijają się od ściany. Dlaczego? Świat logiki i odczuć nie koreluje ze światem ich emocji. A to na poziomie emocji dobierają sobie partnerów, decydują i akceptują kogo szanują a kogo nie. To tam emocje im podpowiadają: on chce być taki jaki chcę żeby był? Nuda. Ten zachowuje się jak pojebus? Może nie na stałe, ale jest super. Ma wysoki status, umie zarządzać przemocą, tj. Jest męski: dawaj go na dłużej. To nie jest świat poukładany, bo on opiera się na impulsie emocjonalnym. Znam kobiety, które wiedzą, że tak działają (co nie znaczy, że to kiedykolwiek przepracują). Są takie które się oszukują i to one dają "dobre rady" o tym co jest dobre na Rezerwacie na forum braciasamcy.pl Pytanie tylko po co w ogóle je o coś pytać?
  14. Ale Ty gadasz głupoty. Każda lubi przemoc i każdą to nakręca. Pisz sobie te swoje bajki o tym co NAPRAWDĘ chcą kobiety na kafeterii.
  15. Jeśli tak piszesz, to na 99,9% ona już z nim spała, ta kawa miała swoje after party. Nie znam panny, ale daję dolary na orzeszki że tak było.
  16. Rozumien. Wygląd jest otwieraczem i ewentualnie wspomagaczem. Tak jak dla mężczyzn "pusta lala" też nie jest interesująca tak dla kobiet nudny gość. Nie należy jednak z niego rezygnować. Tylko trzeba to robić dla własnego komfortu i prezencji nie dla powodzenia u kobiet.
  17. A potem będą żyć dlugo i szczęśliwie. Nie. Edit: Zagadka: ile dla kobiety znaczą słowa?
  18. Nic to nie zmienia. Maria zarysowała dobrze scenariusze, które się wydarzą, ale na poziomie emocji to tak nie wygląda, że ona podejmie świadomie decyzję i tutaj się Maria myli. Konsekwencje pozna dopiero wtedy gdy przyjdzie kalkulacja emocji z rzeczywistością materialną. Podejrzewam, że wiem co Ci mówi koleżanka i w jaki sposób, wiem że to wygląda autentycznie. To nie jest tak, że każda kobieca zdrada to zdefiniowany szlauf. Te decyzję padają na poziomie emocji, nad którymi nie panuje. Niemniej, powodzenia.
  19. @bzgqdn gdybym chciał się mieszać do akcji (i tylko wtedy), zadzialalbym na emocje w brutalny sposób. Np. Powiedział: pokaż mi zdjęcie tego gościa. Pokazuje i mówię: "I dla takiego pe*ała chcesz rozbić rodzinę?". I co jakiś czas wyśmiewać że gość źle wygląda, jest nieudacznikiem, itd. Najlepiej znaleźć w tym kogoś kto pomoże i będzie mówił to samo. Rozmowa na argumenty wydaje mi się abstrakcyjna. Zdrada jest zakazanym owocem i jeśli ktoś po niego sięga to pomimo norm społecznych a nie dzięki nim i przypomnieniom. Zadziała na maks kilka dni, bo słowa nam ulatują. Emocje na nas, tak kobiety jak i mężczyzn, działają dłużej. Co do metody - w większości przypadków bym temat olał, jakbym bardzo lubił męża i nie zniósł jego poniżenia to być może uznałbym że warto dla idei.
  20. Może być, że będzie żałowała jedynie wtedy kiedy coś straci, np. Spadnie w drabinie społecznej. Wewnętrznie zdrada da jej "moralne" (właściwie antymoralne) prawo do robienia takich akcji dalej. Uzasadnienie będzie takie: "bo ten mój Kaziu to jest dla mnie niemiły", "nie daje mi tyle seksu ile chcę" albo inne roszczeniowe absurdy.
  21. @Bezsenny_Idealista Ty przypadkiem nie zakładałeś tematu o tym, że to zaczepiła Cię kobieta w pociągu i wymieniliście się numerami albo że masz sporo pań w pracy, które się do Ciebie uśmiechają?
  22. Takie rozmowy są krindżowe. I to bez różnicy czy to kobieta czy mężczyzną inicjuje (bo miewałem takie w drugą stronę i czułem się jakbym miał zadecydować o czymś co do czego nie czuję tematu, więc naturalnie powiedziałem że nie). Do związku chemia sama przychodzi i albo się czujecie i nie musisz zakładać wątku na forum albo... nie ma tam ikry więc gaszenie ostatka emocji pogorszy sprawę. Z tego co piszesz to ona właśnie jest na karuzeli kutangów i to co chcesz zrobić to rozpędzona karuzelę zatrzymać własnym ciałem. Wyobrażasz sobie tę sytuację? Wiesz jaki byłby efekt takiego eksperymentu zatrzymania własnym ciałem karuzeli? To samo się stanie z Tobą mentalnie. Dla doświadczenia, które chcesz zdobyć, spotykaj się z nią czasem, ale nie stawiaj na pierwszym miejscu. Spotykaj się z innymi koleżankami, dawaj jej minimum atencji. Jakby Cię zobaczyła teraz z inną panią to Twoje szanse wzrastają, bo to jest lewarowanie znajomości + poczucie, że może Cię stracić. A Ty pomału wchodzisz sam na karuzele i czujesz jej pęd.
  23. armin

    Witam

    Nie przeszkadzajcie sobie, proszę. Pozwolę sobie dodać Wam trochę klimatu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.