Skocz do zawartości

deleteduser54

Użytkownik
  • Postów

    190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser54

  1. 5 godzin temu, elon napisał:

    Najlepiej byłoby schudnąć ale wtedy niektórzy byliby jeszcze bardziej zazdrośni i znaleźli sobie coś innego do przytykania.

    Wiesz co - a według mnie, to "Najlepiej byłoby schudnąć.". Kropka. Bez żadnego ale.

    Jeśli będziesz miał dobre, zadbane ciało, to Twoja pewność siebie i samoakceptacja będą takie, że niewiele Cię już będzie ruszać.

    A jak coś jeszcze będziesz umiał, to np. wracając z takim towarzystwem do domu po wyjściu z knajpy zrobisz jeszcze ludzką flagę na latarni i zobaczysz, że wszystkim pękną gumy od gaci.

    Cel w postaci zadbanego, wyćwiczonego ciała to jest zajebisty cel. Inwestycja, która zwraca Ci się na wszystkich , powtarzam: wszystkich polach. Kobiety Cię chcą, faceci szanują, łatwiej nawiązujesz kontakty, kontrahenci/klienci Cię lubią, pani w okienku załatwi szybciej. Idź w to i nie wątp. 

  2. Łoł, w 9:26 facet mówi "dwadzieścia parę lat to ja miałem miesiąc temu". Myślałem, że koleś dobija do czterdziestki.... 

    Tak na marginesie, wytłumaczcie mi, człowiekowi właśnie dobijającemu do czterdziestki, o co tu chodzi z tym nagrywaniem. Teraz ci wszyscy youtuberzy, vlogerzy siadają przed kamerą i klepią. Nic się nie dzieje (gadajaca głowa) czyli na dobrą sprawę wizja w ogólne nie jest potrzebna, od biedy to jest słuchowisko, ale taka bardziej pogadanka, pełna w dodatku powtórzeń, wypowiedzi typu eee yyy itd. Czemu ci ludzie, jeśli mają coś do przekazania, najzwyczajniej w świecie tego nie napiszą? Przecież przeczytanie tego samego zajęłoby ułamek czasu odsłuchiwania tej paplaniny (o oglądaniu nic nie piszę, bo widziałem już kiedyś kolesia gadającego na ławce i nie jest to widok na tyle fascynujący, żebym go jakoś w większych dawkach potrzebował). 

    • Like 1
  3. 24 minuty temu, CornelCampbell napisał:

    Tak, jestem żonaty od 10 lat i to szczęśliwie... Chadzam sobie czasami na kawy z dziewkami poznanymi w sieci ale wyłącznie dla "sportu", z żadną nigdy nie spałem. Zwyczajnie lubię sobie pooceniać obce baby, sprawdzam też w ten sposób własną atrakcyjność. Pracuję zawodowo z ludźmi, sprzedaję i odkąd umawiam się z dziewczynami na mieście dużo lepiej idzie mi w pracy. Moja żona o tym wie, często prasuje mi koszule przed wyjściem...

    A to coś widocznie mamy błąd w Matrixie, bo tutaj:

    pisałeś: "Umówiony jestem na dwie kawy z dobrze rokującymi damami. Muszę tylko odpowiednio to rozegrać, gdyż zamierzam je wyłącznie wychędożyć...". 

    • Like 1
    • Dzięki 1
  4. W dniu 24.10.2019 o 16:38, m4t napisał:

    @Patton

    Taka ciekawostka, Brutus wbił nóż w Cezarowi w krocze?

     

    W dniu 24.10.2019 o 16:41, Patton napisał:

    @m4t

    Ciekawe dlaczego akurat tam ?

     

    W dniu 24.10.2019 o 15:25, MrThruster napisał:
    W dniu 24.10.2019 o 15:22, Patton napisał:

    nóż w plecy jak Brutus.

    A on wbił w plecy?

     

    W dniu 24.10.2019 o 15:30, Patton napisał:

    @MrThruster

    W pewnym sensie tak.

    Ciekawa sprawa z tym miejscem wbicia.

    Ponieważ sprawa dotyczy historii, to reguły wymagają siegnięcia do źródeł.

    Ja u siebie mam "Cezar" Gerarda Waltera (PIW 1983) a tam na stronach 506-507 autor opisuje, że pierwszy cios zadał Kaska (chybiony), potem Kasjusz (w twarz) a potem pozostali, w tym Brutus:

    "Ze wszystkich stron wznoszą się sztylety. Zostaje zepchnięty <<jak jakieś zwierzę dzikie osaczony przez myśliwych>>, do stóp posągu Pompejusza. Za każdym ciosem nowy dziki krzyk. Otrzymawszy cios od Brutusa milknie, zarzuca sobie togę na głowę i osuwa się na ziemię". Na stronie 514 jest opis dwudziestu trzech ran po oględzinach przez Antystiusza, ale brak wzmianki o ranieniu w krocze ani tym bardziej o zadającym tak cios. 

     

    A Ty @m4t na jakim źródle się opierasz?

     

    • Like 1
  5. Wzorem cenionych przeze mnie przedmówców postanowiłem założyć swój wątek tutaj.

    Moja obecna sytuacja wygląda następująco

    - ja 38 lat, żonaty,

    - w małżeństwie od 11 lat, wcześniej 3 lata znajomości,

    - żona o rok młodsza,

    - dwoje dzieci: córka (10 lat) i syn (9 lat)

     

    Swoją sytuację materialną i osobistą oceniam jako świetną. Jestem w bardzo komfortowej sytuacji:  mam wolny zawód, pracuję dla indywidualnych klientów i pewnej korporacji głównie z domu, 1 -2 razy na tydzień muszę też wyjść zawodowo. Pieniądze z tego są więcej niż dobre. Mam nowy dom, nowe samochody (swój i żony). Jeździmy na atrakcyjne wakacje latem i zimą, materialnie na niczym nam nie zbywa.

    Mamy rozdzielność majątkową, mam dużo swojego – koncentruję się na odkładaniu i ostrożnym inwestowaniu (bardziej, żeby przeciwdziałać inflacji niż dla zarobku). Żona, jak to kobieta, co ma to wydaje – oszczędności (chyba) nie ma, ale ma buty, płaszcze, itp.. itd. Jej cyrk, jej małpy. Ja jestem obecnie ostrym minimalistą i nawet zawodowo dwa garnitury + jeden zestaw koordynowany + trzy pary porządnych butów mi od dwóch lat wystarczają, ale już się nie wtrącam. Chce kupować, niech kupuje, byleby trzy mała u siebie w szafie i nie zagracała części wspólnych.

    Od momentu, gdy wróciłem do regularnej i cieżkiej aktywności fizycznej, sprawia mi to wielką radość. Mam w domu siłownię, należę do pewnej drużyny, mam mnóstwo pozywtywnego odzewu od różnych ludzi, w tym zwłaszcza kobiet, dzięki mojemu obecnemu wyglądowi.     

    W małżeństwie było lepiej i gorzej, z przewagą niestety na gorzej. Obydwoje jesteśmy wybuchowi i mało kontrolujemy negatywne emocje. Zdarzały się rzeczy, z których nie jestem dumny ani zadowolony, np:

    - lata temu moje jakieś nieudolnie zatajone spotkania z innymi kobietami (nie było w tym nic ze zdrady fizycznej, ale żona bardzo to przeżyła),

    - wiele nieprzyjemnych awantur i docinków o głupoty, które przeradzały się w wielkie kłótnie,

    - zdarzała się przemoc fizyczna (w obie strony),

    - żona jakieś dwa lata temu założyła sobie konto na sympatii, gdzie zgadała się z jakimś żonatym facetem i prawie doszło do spotkania, wykryłem wszystko – poważnie byłem zdecydowany na rozwód wtedy, ale wizja chaosu jaki ogarnąłby nas i dzieci skłoniła mnie do szukania consensusu.

    Obecnie sytuacja zmieniła się o tyle, że nie obawiam się naszego rozstania i jestem bardzo spokojny o to, że łatwo znajdę sobie kobietę (do łóżka i przyjemnego spędzania czasu, nowe małżeństwo i kolejne dzieci mnie nie interesują). Dzieci oczywiście nadal nie chcę narażać na piekło rozowdu, ale życie tak, jak obecnie to wygląda, też jest niedopuszczalne. Ściślej: niedouszczalne jest, żeby przy takim potencjale i możliwościach były takie zaniedbania.

    Zdałem sobie ostatnio sprawę, że w wielu kwestiach moje życie w tym małżeństwie (domu) nie wygląda tak, jak bym sobie życzył. Jestem realistą o coraz mniejszych potrzebach materialnych (spać mam gdzie, jeść mam co, przedmioty to tylko narządzia, ciuchy mam nieliczne, proste, markowe i czyste i to wystarczy) i mam wszystko, czego potrzebuję, więc koncentruję się obecnie na sprawach nienabywalnych za pieniądze. Zdrowie, forma i dieta to obecnie dla mnie jedyne rzczy warte inwestycji i uwagi.

     

    Rzeczy, co do których jestem obecnie krytyczny i które wymagają ingerencji i naprawy, to:

    A. Domowe:

    - bałagan i zagracenie w domu, w częściach wspólnych,

    - bałagan i zagracenie w pokojach u dzieci,

    - zaniedbania córki w nauce i higienie, brak dyscypliny i tzw. moresu wobec rodziców

    - absolutne zaprzestanie krzyków czy przeklinania w domu (rodzice nawzajem i rodzice - dzieci, niestety córka zaczęła kopiować złe wzorce i też odkrzykuje)

     B. W kwestiach małżeństwa:

    - dużo więcej seksu i ochoty z jej strony (nie lubię być jedyną stroną chętną: mogę inicjować, ale ma być chętny i mocny odzew i ogień),

    - zaakceptowanie mojego zdania jako ostatniego – nie jestem despotą ani tyranem (chociaż za takiego bywam w jej babskim słowotoku określany) ale nie mam ochoty na związek, w którym nie mogę swobodnie mówić co mi się nie podoba i nie akceptować rozwiązań dziadowskich czy półrozwiązań,

    - szacunek dla mojej hierarchii: moja siłownia, bieganie i inne zajęcia sportowe są dla mnie tak samo ważne jak moja praca zawodowa: uzupełniają mnie, czynią mnie kompletnym, moje wyższe poczucie wartości w zakresie fizyczności przekłada się na wszelkie inne kwestie,

    - szacunek werbalny i w zachowaniu, zwłaszcza zero kąśliwych tekścików przy dzieciach.

     

    Z powodu różnych doświadczeń; dupy na boku wykluczam, seksu za pieniądze, chociaż byłoby mnie stać,  w ogóle nie uznaję. Z konieczności te na boku musiałyby to być mężatki – z wolną kobietą sprawa za bardzo ryzykowna, potencjalnie zawsze może chcieć mieć mnie na wyłączność. Zostają zatem niefajne układy pierdolące na boku, może i fajne w trakcie samego aktu posuwańska, ale psychologiczno, moralnie i logistycznie szkodliwe. Ogólnie zatem romanse obecnie wykluczam – w celibacie żyć nie zamierzam, ale nowe baby będą dopiero, jeżeli z żoną będzie schluss. Jestem od jakiś dwóch-trzech tygodni bez porno i walenia konia i się trzymam. W ogóle lubię różne wyzwania i ulepszające wyrzeczenia,  więc jestem co do przekucia tego w stan trwały dobrej myśli.

     

    Porządki zacząłem od rzeczy domowych – uznając, ze jeśli będzie ład i spokój, to mniej będzie punktów zapalnych.

    Wiem, że wielu tutaj uważa, że kwestia ogarnięcia domu powinna być sprawą wyłącznie kobiecą. W moim przypadku zostawienie kobiecie pracującej zawodowo sprzątania całego domu na głowie jest fizycznie niemożliwe, jeśli ona ma jeszcze jakoś funkcjonować w innych sferach. Dlatego sam nie mam zamiaru uchylać się od obowiązków, byle byłyby one jasne. Coś w domu robię teraz już i tak, a jeśli od niej wymagam, to też mam zamiar wymagać od siebie.

     

    Plan na najbliższe dni:

    - określenie przeze mnie podziału obowiązków w zakresie sprzątania, stref odpowiedzialności i cyklicznych zadań, jej ewentualne uwagi, może korekta a potem egzekwowanie ustaleń

    - doprecyzowanie, kto i co robi koło dzieci (głównie przygotowywanie posiłków i odrabianie lekcji oraz kontrola postępów w nauce),

    - kontrola emocji: zero krzyków czy przekleństw,

    - w wymianie zdań nie odpowiadać na jej kobiecą gadaninę – niektóre tekściki aż się proszą o odpowiedź, ale trzeba sobie dać na wstrzymanie, zresztą zauważyłem, że nawet ona sama tej swojej gadaniny, zarzutów i odgrażania się nie bierze na poważnie i nijak się to ma do rzeczywistości, ale pierd***ć farmazony to lubi i umie,

     - tematów związkowych nie ruszać w rozmowie, zresztą nauczony doświadczeniem nie będę negocjował takich spraw.

     

    Będę raportował co do stanu i postępów.

     

    Na koniec mała uwaga i prośba dla czytających: jeśli ktoś będzie chciał komentować lub doradzać, to oczywiście zapraszam, lecz w pierwszej kolejności bardzo chętnie przeczytam w pierwszej kolejności posty samców doświadczonych, to jest żonatych obecnie lub w przeszłości, mających dzieci – ogólnie znających temat empirycznie. Drobny offtop – w ogóle fajnie byłoby, gdyby na forum był dział właśnie tylko dla takich obecnie związanych długodystansowców, gdzie możnaby wymieniać uwagi doświadczonych w zakresie wieloletniego kierowania a czasem tylko zasiadania w tym kabarecie i zamku strachu w jednym.

    • Like 5
    • Dzięki 2
  6. Hejho, to podbijamy! Przypomnijmy sobie stare dobre mądrości Bonzo i AR2D2 którzy ruchali wszystko i wszystkie. Liderzy rozwoju, kierwa mać. 

    23 minuty temu, MrThruster napisał:

    Hejho, to podbijamy! Przypomnijmy sobie stare dobre mądrości Bonzo i AR2D2 którzy ruchali wszystko i wszystkie. Liderzy rozwoju, kierwa mać. 

    A nie, przepraszam. Jest też Bylybialyrycerz  - żywy dildos, którego biorą sobie różne pary (np. z Włoch, bravissimo!). @Jaśnie Wielmożny leżało to sobie na dnie szamba, to musiałeś wziąć kij i zamieszać? :)

  7. 12 godzin temu, hatejoo napisał:

    Druga sprawa - w moim odczuciu trening taki średni, ale ok nie będę się czepiał bo przyszedłeś o poradę dietetyczną.

    Ponieważ nie jesteś pierwszym, który krytycznie się wyraża - z ciekowości i w celach samokształcenia zapytam: a dlaczego? Jak pisałem, wziąłem go w charakterze spróbunku, z Mens Health :) Krwią cyrografu nie podpisywałem, więc za miesiąc gdzieś go skończę i i tak wezmę inny plan. Przymierzam się do czegoś całkiem popapranego: w jednym planie robię te same ćwiczenia, tylko w każdym dniu treningowym innym ciężarem i inna iloś powtórzeń, czyli np. 1 dzień 5 powtórzeń maksami a koleny dzień 12 powtórzeń mniejszym ciężarem. Też z Mens Health, jakby kto pytał. :)

     

    12 godzin temu, hatejoo napisał:

    Pytanie czy zdarza ci się podjadać, jak z twoją silną wolą. W diecie nie wolno siebie samego oszukiwać ;)

    Bardzo sporadycznie. Większą frajdę sprawia mi dążenie do sylwetki i zbliżanie się do celu +feedback otoczenia, niż radocha z wpierd***nia cukierków.

    12 godzin temu, hatejoo napisał:

    napisałeś, że trzymasz 2300. Seria pytań.

     

    Pytanie jak długo na tym jesteś?

    Waga stoi, proporcje się nie zmieniają? Waga nie musi być wyznacznikiem progresu

    Jak wygląda twoja spontaniczna aktywność w ciągu dnia. Siedzisz na tyłku, dużo chodzisz ? Jesteś ekstrawertykiem/introwertykiem. Dużo gestykulujesz? Czy jednak twoja aktywność po treningu to klikanie w myszkę na komputerze?

    Lubisz płatki, ryże, makarony, kasze, ziemniaki( też bataty) ? 

    Lubisz duże ilości mięsa, sera, boczku, różnych wędlin, ryb? 

    1. Na tym 2.300 jestem od początku września. W sierpniu świadomie zarzuciłem dietę i dwa tygodnie na wakacjach zajadałem się włoskimi specjałami, dobiłem do 84kg po powrocie. Wtedy zrobiłem roztrenowanie i wróciłem do trzymania 2.300 kcal.

    2. Proporcji niestety nie sprawdzam, waga raczej stoi. Raz jest 79, raz 81,5.

    3. Siedzę przy komputerze, nie chodzę dużo na co dzień. W weekendy jeżdżę na rowerze, pływam 1h na basenie (pływam bez przerwy 1h, około 80-90 długości x 25 m). Obecnie wrócilem do biegów (cardio, 3 x tygodniu na czczo od razu po obudzeniu 30  minut). NIe gestykuluję dużo, ale jestem ekstrawertykiem. 

    4. Lubię płatki, ale ich nie jem. Ryż - jem brązowy. Ogólnie jedzenie cukrów powoduje u mnie pogorszenie nastroju, ale to pewnie dlatego, że sam daję sobie psychiczne zjeby za to.

    5. Ser biały około 250g jem codziennie na śniadanie i w ogóle uwielbiam. Z mięs - jem tatara (1 x na 3 dni), kurczaka (podobnie), codziennie jem też 4-5 jaj w formie jajecznicy. Wędlin nie jadam wcale, z ryb - tuńczyk z puszki 1 x na dwa tygodnie. 

  8. @nihilus Czytam Twój wątek i przesyłam Ci drogą astralno-mentalno-netową wyrazy wsparcia i podziwu. Ja "u siebie" miałem tylko spierdolinę i internetowe miłości zakończone niedoszłą randką, a czacha mi dymiła. Rządzisz i trzymaj się. Jak uznasz, że już czas, pisz co i jak. Masz dwóch synów, duże chłopaki (pisałeś, że w podstawówce) - na pewno będzie lepiej, jak będą mieli stale miejsce zamieszkania u Ciebie, a nie u mamusi z dochodzącymi "wujkami". Salut!

    • Like 1
  9. O, ciekawy temat. 

    W moim przypadku objawy przypadłości żony zdiagonozowanej potem jako konto na sympatii i poznany tamże wielbiciel, to:

    - brak szacunku i bezczelność wobec mnie, 

    - łatwo dopuszczanie się agresji słownej wobec mnie, 

    - stałe trzymanie telefonu przy sobie, klasyka gatunku. Raz się kłóciliśmy, to na bezczela w trakcie tej kłótni grzebała w telefonie (ekranu nie widziałem, więc mogła też i sprawdzać szczegóły budowy wielkiego zderzacza hadronów, ale mi się nie wydaje). 

    To były czasy :)

     

    • Haha 1
  10. 30 minut temu, Xin napisał:

    Z ciekawości - ile tam wpisałeś, że masz czasu na przyrządzanie posiłków i budżet na żarcie ?

    Czasu: podałem jakieś kilkanaście minut na przygotowanie każdego. Co do budżetu, pytali - z tego, co pamiętam - czy dopuszczam suplementację i ile mogę wydać na miesiąc (wpisałem chyba, że ponad 200 zl). Na szczęście mam ten komfort obecnie, że budżet mnie nie ogranicza i tak długo, jak nie będą kazali się żywić wyłącznie truflami, dam radę.

  11. Godzinę temu, Pytonga napisał:

    Napisz jak wrażenia

    Rozpracowują mnie :) Założyli mi konto, na którym  - po przesłaniu im ankiety - widnieje póki co tylko informacja, że opracowują mi tą dietę w oparciu o dane z ankiety, może to zająć do 5 dni roboczych. 

    Godzinę temu, Pytonga napisał:

    Jak trening rozpiska.

    Aktualny - napisałem wyżej. O rozspiskę trenigową w ogóle się nie zwracałem do Fabrki Siły, wykupiłem tylko plan dietetyczny. 

    • Like 1
  12. Niesamowity wątek, przeczytałem wczoraj od deski do deski i aż mnie za serce ścisnęło. 5 miesięcy dokumentowania końca małżeństwa, z odsłanianiem prawdy, kolejnymi rewelacjami żony (tylko kolega, potem tylko rozmowy, upadte: jednak tylko przytulanie itp.). I mężczyzna, który musi w tym burdelu z podłą, zimną i cyniczną ladacznicą siedzieć i nie zwariować. Szacunek @raven i dużo powodzenia stary - jeśli to czytasz. 

  13. 3 godziny temu, Bojkot napisał:

    Z rozmów, z wieloma kobietami, wynikało, że w ciąży (choć na rożnym jej etapie, zależnie od egzemplarza) występuje nieustanna, silna  i nieodparta potrzeba seksu.

    Co do tematu merytorycznie (chociaż zagadnienie per se należy raczej do kategorii "Seks") mogę tylko powiedzieć, że moja żona w ciąży mała faktycznie ostre parcie na seks. Oczywiście na to też mogło się nałożyć to, że ciąże (dwie) były relatywnie krótko po ślubie, kiedy jeszcze nie przeszliśmy przez jakieś kryzysy i syfy, które trochę u nas popsuły. Brak konieczności zabezpieczania i strachu przed niechcianą ciążą się też dużo uwalnia mentalnie. 

    A niemerytorycznie - kolega autor zakada kolejny wątek w sytuacji, gdy wszelkie zagadnienia możnaby ogarnąć w jego historii w świeżakowni. Ale nie będę się bawił w moderatora, bo znam swoje miejsce i cenię ludzi, którzy też to potrafią :) .

  14. @WoLe Masz rację, nie morduję się tym trenigiem. MC jest 65 kg, ale to szczegół. Czyli sugerujesz, zeby robić każdego 4 serie po 20 powt?

    Co do tego, od kiedy trenuję tym planem - napisałem, że od 16 września.

    Wcześniej miałem taki plan FBW w łączonych seriach, np. dipy i pompki albo antagonistycznie: wyciskanie i podciąganie w jednej serii.

    Jeszcze wcześniej dwie wersje treningu na przemian z jednym dniem przerwy, 5 powtórzeń i 5 serii na maksymalnych ciężarach i to zajebiście lubiłem.

    Jeszcze wcześniej - już niestety pamięcią nie sięgam. ale albo ma się boskie ciało albo super zdolnosci umysłowe, więc rozumiesz. :)

  15. Bardzo pouczający przypadek, tym bardziej, że zakończył się publiczną anatemą, zerwaniem kariery politycznej (chociaż był pissowcem, to imho nawet na plus ;) ) i wyrokiem skazującym. Kiedyś, co pół roku puszczałem sobie to nagranie i analizowałem zdjęcia ich jako pary w sieci, jako swego rodzaju studium przypadku i memento.

    Po pierwsze, koleś się spasł i zmisiał. Przestal żonę pociągać i zarazem ona była spokojna, że jakiegoś ciastka w nim nie straci.

    Po drugie koleś poszedł w materializm, przekupstwo pani. A na kobietę zawsze lepiej działają proste, atawistyczne bodźce : dobre ciało, mocne posuwanie.

    Po trzecie, w samym nagraniu widać apogeum błędow: koleś niby ją wywala z domu, ale ciągle negocjuje. Baba widzi, że może z nim robić co chce, bez konsekwencji.

    Wreszcie, potem koleś płakał, kajał się, pokazywał dalej słabość, co oczywiście utwierdziło żonkę i inne panie, że to przegryw, którego można już wypluć i wysrać.

  16. Chłopaki, dzięki za porady i odzew! Naprawdę super, że Wam się chce udzielać i radzić! Niegodnym :) 

    Wykupiłem właśnie trzymiesięczny pakiet w Fabryce siły na dietę (koszt 160,00 zł, czyli w sumie jeden obiad na mieście z żoną i dzieciakami). Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Póki co muszę wypełnić dość szczegółową ankietę, łącznie z podaniem obwodów ciała. 

  17. Godzinę temu, WoLe napisał:

    Fajnie by było gdybyś opisał trening jakie obciążenia, zakres powtórzeń i jakich produktów używasz do robienia posiłków.

    I. Trening

    Generalnie najlepiej chyba czuję się w treningu 5 x 5, ale wiadomo, że trzeba zmieniać.

    Obecnie - od 16 września - jadę tak, jak poniżej (i jeszcze kilka tygodni tak pójdzie):

    (wszytskie obciążenia podaję bez sztangi czy sztangielek. Sztanga 7,5 kg). 

    1. Poniedziałek i piątek.

    W te dni robię obwód. Wszystkie ćwiczenia obwodu jedno po drugim, w sumie trzy obwody, po 90 sec przerwy między obwodami. Każde ćwiczenie 10 powtórzeń.

    a) clean and press (podrzut i wyciśnięcie nad głowę) 40 kg

    b) podnoszenie prostych nóg wisząc do drążka 10 powt,

    c) wchodzenie i schodzenie na box ze sztangą na barkach 20 kg,

    d) dipy 10 powt

    e) podciąganie na drążku nachwyt/podchwyt (w zależności od nastroju) 10 powt,

    f) pomki na paraletkach z nogami na boksie 10 powt

     

    2. Wtorek - klatka, plecy. Każde ćwiczenie 4 serie po 10 powt.

    a). Wyciskanie na skośnej ławce 65 kg

    b)  Podciągnie na drążku nachwytem,

    c). rozpiętki 12,5 kg w każdej ręce,

    d pompki marynarskie/zwykłe 4 serie w opór, po kilkanaście powtórzeń, w zaleśności od dnia.

     

    3. Środa - nogi. Każde ćwiczenie 4 serie po 10 powt.

    a) głębokie przysiady ze sztangą 50 kg,

    b) martwy ciąg 65 kg,

    c) uginanie nóg na piłce leżąc (alternatywa dla harmstring curls z braku maszyny),

    d) wykroki na każdą nogę 10 powt z obciążeniem w rękach 20 kg,

     

    4. Czwartek ramiona

    a) uginanie przedramion na siedząco (bicek) po 10 kg w ręce,

    b) dipy po 13-15 powtórzeń,

    c) wznosy sztangielek bokiem 8,75 kg w każdej,

    d) wyciskanie sztangielek siedząc nad głowę 16,5 kg w każdej.

     

    Ufff.

     

    Co do produktów: bardzo dużo nabiału - uwielbiam biały ser. Izolat białka mieszam z maślanką. Ciemne pieczywo często zamiennie z takim dietetycznym, chrupkim typu Vasa. Mięsa miało, jak już to kurczak, zdarza się tatar. Codzienie 4-5 jajek w formie jajecznicy w tortilli. Z warzyw i owoców jabłka, sałata, sok pomidorowy (sok pomidorowy codziennie do śniadania). Słodyczy wcale z tym, że raz na tydzień złapie mnie atak i zjem kilka/kilkanście łyżek miodu i kilka łyżek masła orzechowego, albo wyjem trochę ciasta dla dzieci. Alkoholu nie piję od dwóch lat.

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.