Skocz do zawartości

deleteduser83

Użytkownik
  • Postów

    221
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser83

  1. Arox - polecam. Choć ja i tak używam wyłącznie do korespondencji oraz fanpejdży. Jako ciekawostkę w temacie dodam, że jeden "geniusz" dodał filtr z flagą Francji, a pod nim zdjęcie nie swoje, a... Adolfa Hitlera. Także ten... Edit: A najlepszą pseudo-ripostą na skrytykowanie ustawienia flagi było "Tak piszesz bo pewnie sam nie umiesz ustawić!".
  2. Tragikomedia. Jakiś czas temu poświęciłem chwilę na przesiew znajomków na ryjksiążce. Część usunąłem, a blisko połowę z pozostałych przestałem obserwować (nie widzę co dodają). I co? W ciągu dwóch dni ok. 1/4 ludu dodała ten jakże solidaryzujący ich z ofiarami filtr... Ale jest jeden plus. Ta akcja pomogła mi zdiagnozować objawy dysmózgii u kolejnej porcji dzięciołów do odstrzału z fejsa. No, i można się było z nich pośmiać przy okazji. O, to już dwa plusy.
  3. Siema. Dobrze zrozumiałem? Z jednej strony świadomie wybrałeś nick, który na tym forum kojarzy się jednoznacznie, a z drugiej życzysz sobie, by złych skojarzeń było jak najmniej?
  4. deleteduser83

    Krzyż

    @Assasyn - w wirtualnym świecie czasem trudno odczytać intencje i szczerze mówiąc już sam nie wiem, czy sugerujesz, że ja przywiązuję się do rzeczy zewnętrznych, czy tylko przytaczasz to, co sam opisałem odrobinę wyżej... Jedno jest pewne. Wycisnęliśmy z tego tematu więcej, niż przewiduje ustawa, a Ty znalazłeś odpowiedź. To najważniejsze. EOT.
  5. deleteduser83

    Krzyż

    Nie no, Pikacz, wiadoma sprawa - to taki przykład był ino tylko. @Vasco - kończąc offtop z mojej strony, wyjaśnię jedynie wspomnianą przeze mnie subtelną różnicę w afirmacji. Polega na tym, że jak uwierzysz w siebie, to masz to w świecie wewnętrznym - za darmo. Krzyż/talizman itp. to rzeczy zewnętrzne, więc jeżeli coś się z nimi stanie (zniszczą się lub zgubią) to jest niepotrzebny ból. Tylko to miałem na myśli. Poza tym - oczywiście, wmawianie sobie to wmawianie i tyle. P.S. A opcja z księdzem jest paradoksalnie niegłupim rozwiązaniem - jeżeli Assasyn nie będzie wiedział co zrobić.
  6. deleteduser83

    Krzyż

    Jasne, że lepiej wierzyć w to, że coś jest dobre podczas, gdy jest po prostu neutralne. Assasyn przyznał jednak, że nie wie w co wierzyć, więc jeżeli miałby sobie coś wmawiać na siłę, to mijałoby się to z celem. Co innego afirmować się na zasadzie "Jestem półboski, najlepszy fhooy%-)" (pozdr Pikacz ), a co innego wmawiać sobie, że jakiś talizman (jak zwał tak zwał) przyniesie mi szczęście. Tak w ogóle, to na początku myślałem, że Assasyn nie bierze tematu na poważnie i ciśnie z nas bekę.
  7. deleteduser83

    Krzyż

    Kiedyś był taki zabobon mówiący o tym, że umieszczenie krzyża nad drzwiami przynosi nieszczęście. Gdzieniegdzie wciąż jest praktykowany - np. w miejscowości mojej babci (ona sama ma podkowę nad drzwiami ). Ja tam przesądny nie jestem, ale uważam, że jak być konsekwentnym, to do końca. Chyba, że wybiórczo wybiera się to, co wygodne i jedne przesądy uznawać, a inne uważać za wymysły. Tak więc, Assasyn - dla mnie sprawa błaha, ale musisz wybrać zgodnie ze swoim sumieniem.
  8. Fakt, że kobiety są pokrzywdzone jest zarazem jedynym argumentem, dla którego traktuję je mimo wszystko jak ludzi. A precyzyjnie mówiąc - jak dzieci. Do Twojego wpisu odniosę się swoim przykładem. Dla ułatwienia ujmę to w punktach. 1) Seks, rozmaite pieszczoty, pocałunki itd. - trudno się tu obejść bez kobiety. Alternatywy brak. Wspomniany Sex Robot to najwyżej alternatywa dla zwalenia gruchy. 2) Poczucie bliskości, "ciepła", dotyk - tu już w 100% wystarczy mi ukochany labrador. Przy okazji żadnych gierek - pełne oddanie i wierność. 3) Stałe związki - jeżeli spotkam odpowiednią kobietę, to tak. 4) Krótkoterminowe romanse - nie mam nic przeciwko. 5) Do spędzania czasu kobieta nie jest mi potrzebna, a w 92,7% przypadków przeszkadza. Nie pytajcie jak to wyliczyłem. Niemniej pozostałe 7,3% to pkt. 1. 6) Temat rodzenia dzieci mnie nie interesuje. 7) Presja społeczna również mnie zwisa. Tak sprawa wygląda u mnie, w mniejszym lub większym uproszczeniu. Teoria "drugiej połówki pomarańczy" u mnie (już) nie działa.
  9. Muzyka Ennio Morricone zawsze na propsie. Wklejam wersję z polskim lektorem. Jest za free - trzeba tylko pominąć reklamy na początku. http://zalukaj.tv/zalukaj-film/8747/cinema_paradiso_nuovo_cinema_paradiso_1988_.html
  10. Na samą myśl o Tesli mam ciary. Postać niemal mistyczna - prawdziwy człowiek renesansu. Szkoda, że w szkole praktycznie nic o nim nie wspominali... Pozwolę sobie wkleić fabularną historię N. Tesli z TVP Historia. Bardziej jako ciekawostka, ale przyjemnie się ogląda.
  11. 1) Tuż po zdarzeniu raczej niewiele. Jeżeli nie przyszedłby mi na myśl dobry "pojazd" w jej stronę, to - zależnie czy akcja działaby się u mnie, czy u niej - kazałbym jej kolejno: wypierdalać lub sam bym wyszedł. 2) Etap drugi to zadośćuczynienie/rewanż. I tu prawdopodobnie kontrolowana dawka środka na przeczyszczenie. Kilka upojnych godzin na klozecie powinno wystarczyć na przemyślenia. Do tego chwilowe osłabienie organizmu + złe samopoczucie = dodatkowo zmarnowany czas. Gratis od firmy. 3) Zerwanie i całkowite ucięcie kontaktu.
  12. Ostatnio płakałem jako dziecko, czyli naście już lat temu. Nierzadko się wzruszam - kiedy słucham muzyki, widzę kogoś wyjątkowo utalentowanego, czasem przy filmie. Czyli jak coś zrobi na mnie duże wrażenie. Zdarza mi się też "popłakać" ze śmiechu, ale to się chyba nie liczy. IMHO płacz nie może być powodem do dumy - bez przesady. Jeżeli zachodzi silna potrzeba wspomnianego "oczyszczenia się", to warto to zrobić, ale (najlepiej) bez świadków. Co innego mieć mokre oczy i uronić łzę, a co innego beczeć jak dziecko.
  13. Założę się o gumę balonówkę, że - jak to w stadzie baranów - zadziałała psychologia tłumu. Gdybyś zapytał każdego z osobna, co sądzą o wolności, potrzebie samorealizacji i życiu w zgodzie ze (swoimi własnymi) zasadami, to może ze dwie osoby by się wyłamały. Ale nie był to oczywiście czas, ani miejsce na takie dysputy. Swoją drogą - musiałeś trafić w czuły punkt tej licealistki, skoro tak gwałtownie zareagowało biedactwo.
  14. Osobiście nie widzę najmniejszego powodu, by brać udział w tego typu show. Wyjątkiem byłaby sytuacja, w której miałbym wygłosić przemówienie. Tu bym przemyślał sprawę. Jeżeli jednak ktoś miałby mieć z tego powodu wyrzuty sumienia to - mimo braku chęci - lepiej "odhaczyć" sprawę i mieć to z dyni.
  15. @poduszka, z całym szacunkiem i bez grama złośliwości z mojej strony - nie będę się ustosunkowywał do Twojej odpowiedzi na mojego posta, ponieważ jest nielogiczna*. Z kolei pod względem merytorycznym Arox napisał niemal wszystko, co mógłbym napisać w tej kwestii. Na więcej szkoda mi czasu, bo to syzyfowa robota. Z mojej strony EOT. * Tak to był eufemizm.
  16. @poduszka, ale to Twoje pierdolamento o skołatanych nerwach oraz problemie z zalogowaniem w 100% pokryło się ze schematem "kobiecego" stylu pisania, o którym traktuje ten temat. Nie było to ani ciekawe, ani śmieszne (dobra, trochę śmiechnąłem, przyznaję ), a już na pewno nie mądre. Dwa zdania, a w tym zero wartości dodatniej. Byle se popaplać. A tekst o dystansie to już typowa babska samoobrona - przerzucenie winy. I jak tu Was drogie Panie nie kochać...
  17. deleteduser83

    Bycie "małym' ssie!

    W całej tej sytuacji problem jest jeden - Twoje przekonanie o małej armacie. To rodzi niepotrzebny - o czym wspominali Panowie przede mną - kompleks. 3 najważniejsze rzeczy ode mnie: 1) Zaakceptuj rozmiar swojej fujary. Nie tyle dla związku, czy nawet seksu - po prostu dla siebie i własnego zdrowia psychicznego. 2) Mówiąc o kompleksie okażesz słabość, a co za tym idzie - niską samoocenę. Twoje notowanie mniej lub bardziej spadną. Uniwersalna zasada - jeżeli nie musisz obnażać swoich wad, to tego nie rób. 3) Erekcja = odpowiednia ilość krwi = podniecenie. Lepszy sztywny 13 cm bat niż 30 cm dętka. Poza tym argument pt. "Boję się zajścia w ciążę" to zwykła ściema. Ale o tym są oddzielne tematy na forum - polecam zajrzeć.
  18. Dlatego właśnie walka powinna być ostatecznością. Poza samoobroną siebie lub bliskiej (słabszej) osoby ma sens jeszcze w sytuacji, w której jakiś chuligan z Twojego rewiru próbuje Cię zastraszyć. Wówczas można go ustawić, ale trzeba mieć do tego predyspozycje. Jeśli jednak się uda - masz szacunek i spokój. Potraktuj to jako lekcję. Za kilka dni Ci minie, a jeżeli kiedyś sytuacja się powtórzy (czego nie życzę) to będziesz wiedział jak podejść do sprawy od początku do końca.
  19. Niskie poczucie wartości + życiowa pustka (np. nuda) + chęć udowodnienia sobie i innym, że jest inaczej. "Zapalnikiem" może być dla nich wszystko, a często atakują ot tak, sami z siebie. Marek wielokrotnie opisał te sytuacje - chociażby w felietonach na Samczym Runie. W każdym razie dobrze kombinujesz.
  20. Imperator - moim zdaniem postąpiłeś słusznie. Bilans jest dodatni. 1) Odciągnąłeś brata 2) uniknąłeś niepotrzebnej (!) walki 3) nie nadwyrężyłeś kontuzjowanego barku 4) nie masz obitego ryja + ciuchy w całości. Minusem są wyrzuty sumienia. Jak pizda mógłbyś się czuć, gdybyś uciekł zostawiając kumpli w sytuacji, w której rzeczywiście mógłbyś im pomóc. Gdyby przyparli Cię do muru - wiadomo, samoobrona z konieczności. Tak to widzę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.