Skocz do zawartości

Hatmehit

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2658
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Hatmehit

  1. A i pięknie! Tylko panom pozazdrościć, a my jako panie możemy docenić starszych partnerów, 10-15 lat różnicy- perfekcja!
  2. @KrólowaŁabędzi co sądzisz o dołączeniu do szacownego grona posiadaczy mikropenisów? Mam nadzieję, że Panowie się nie obrażą, ale no wiadomo- my baby nawet im taką tytulaturę chcemy odebrać. Interesowała się mną jedna kobieta, ale jeszcze wtedy nie wiedziała, że inne mnie skrzywdziły i mam kompleks małego penisa. Ah to babskie, znaczy męskie, życie...
  3. W sumie jest w tym trochę racji. Łechtaczka to podobno mikropenis... Tylko o 2 razy większej ilości zakończeń nerwowych Mamy szczęście.
  4. Też odkryłam prawdę o sobie! Co prawda między nogami się nie zgadza, ale to szczegół przy argumencie o ciuszkach
  5. Prawda, mój błąd w interpretacji i chyba obserwacji ludzi Świadome okazywanie pogardy jest okropne, lecz wierzę, że często ta mimika to jedynie pozór spowodowany zwykłym zirytowaniem, zmęczeniem. Bycie podrywaną w losowym miejscu po całym dniu ogarniania czegoś nie jest fajne i no nie polecam tak zaczynać xD Szczególnie do osoby, która sama nie okazuje zainteresowania, a chyba nie musi. Dlatego najlepsze są wydarzenia towarzyskie czy tematyczne, ludzie m.in. po to na nie chodzą, aby się wymienić opiniami, nawet te z lekka zahukane introwertyczki.
  6. Oznacza, że wolałabym nie być zaczepiana, gdyż kompletnie nie mam na to ochoty. Niezależnie od osoby- czy to zainteresowanego mężczyzny czy starszej kobiety czy dawnego znajomego. Gdybyś zagadał- nie 'kazałabym' spierdalać, gdyż wysoko cenię sobie kulturę, lecz czułabym się bardzo niekomfortowo. Nie lubię być zaczepiana przez obcych ludzi, to chyba dość normalne. Nie rozumiem podrywania bez kontekstu, ale jak mówiłam w miejscach gromadzących ludzi o podobnych zainteresowaniach (np. pod drzwiami do zamkniętej galerii sztuki starożytnej w Muzeum Narodowym) ma to sens i może doprowadzić do sukcesu Edit. inaczej wyobrażałam sobie bitch face i po sprawdzeniu jedak nie jest to przyjemna minka. Miałam na myśli pewną obojętność na otaczający świat, neutralną mimikę. Nie zachęcającą, ale też nie odstraszającą. Jak widzę, że ktoś siè do mnie uśmiecha, to nie zlewam. Wyślę szybki uśmiech, lecz prędko będę zakłopotana i wrócę wzrokiem ku stronie książki/nogami do celu spaceru.
  7. Ja generalnie jestem uczulona na bycie zaczepianą przez obcych ludzi. Słuchawki czy książka są moim zdaniem bardzo jasnym sygnałem, że pragnie się ten niezbyt komfortowy czas w miejscu publicznym spędzić samotnie. Podróż to dla mnie moment spokoju, możliwości zaplanowania i odpoczynku. Nie zdarza mi się jednak ignorować, gdyż wolę być uprzejmą. @SSydney jestem chorobliwą introwertyczką, bycie podrywaną 'na ulicy' mnie stresuje. Trochę co innego jakieś spotkanie towarzyskie czy tematyczne. W Muzeum Narodowym poznałam fajnego gościa, zajmującego się historią starożytności. Czy prowokowałam wzrokiem? Pewnie tak, bo dodatkowo go słuchałam jak opowiadał o wojnach punickich oraz nieświadomie odgraniałam włosy, rumieniłam się. Odebrał sygnał, nawiązaliśmy konwersację, zapraszał mnie na archeologię na UW, żartując, że będzie dla mnie prywatne wykłady prowadził. Znajomość się rozjechała ze względu na odległość 370km. Nie lubię takiego zaczepiania bez kontekstu, dosiadania się i gadania o niczym, to mnie paraliżuje. PUA jest złą drogą do poznawania kobiet.
  8. @Miraculo Racja, z mojej strony argument anegdotyczny, jak każdy taki, był z lekka kulawy. Powołuję się na moje grono znajomych, w którym to z piątki 19 latek jako jedyna nie jest dziewicą (z jednym parterem seksualnym na koncie, nie musisz mnożyć 3 razy). Wydaje mi się, że większość młodych kobiet zwyczajnie nie ma czasu i potrzeby na karuzelę.
  9. @self-aware Bitch/poker face wiele na co dzień ułatwiają, przynajmniej nie jest się nagminnie zaczepianą. Nie sprawia to jednak, iż nosicielka tej mimiki jest automatycznie sukowata i delikwentowi nie okaże szacunku, obrazi. To kompletny brak kultury i nic tego nie tłumaczy. W sytuacjach nawiązania kontaktu bycie uprzejmym jest oczywiste. Jednak bycie 'podrywaną' nie jest jakoś niesamowicie fajne. Zdarzyło mi się być zaczepianą w komunikacji miejskiej (nie tylko przez osobników o aromatach i może złotóweczką poratuje młoda dama, hm?), kawiarni czy sklepie. To jest irytujące oraz niekomfortowe. Mnie zawsze bardzo peszy, sprawia, że chcę uciec, a nie się rumienić jak głupia. Wiem, że na spojrzenia odpowiadając uśmiechem i zaczepną mimiką zwiększam 'pole do popisu' panów, ale nie robię tego, bo bardzo mi to potem mąci w głowie oraz nie chcę nikogo jakoś 'odrzucić', bo sorry nie każdy zaczepiający okazuje się być interesującym dla mnie prywatnie, musimy wiedzieć czego chcemy. Pokerface, wpatrzenie w książkę lub przestrzeń pomaga uniknąć stresującej konfrotacji. Jest to całkiem świadome chamstwo, nic więcej. Nawet nie tyle wobec faceta, ale po prostu człowieka. Moim zdaniem serio nie warto się przejmować, bo to tylko świadczy o poziomie takej kobiety. Nie chciałbyś chyba z taką być? Nigdy nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś był tak chorobliwie natarczywy, aby go obrażać, mam na to za niskie smv
  10. Tutaj chyba raczej działa swoisty bunt przeciw ultrakonserwatywnym normom, które (powiedzmy sobie szczerze) są wyjątkowo nieprzyjemne dla młodych kobiet oraz mężczyzn. Stygmatyzacja seksualności działa źle i temu raczej ciężko zaprzeczyć. Do dziś 98% kobiet w Egipcie jest obrzezanych, niezależnie od religii, bo tę krzywdę swoim dzieciom robią również rodziny koptyjskie, aby zabobonnie powstrzymać przed rozwiązłością. Ciężko mi uwierzyć w karuzelę kutasów w zwykłych rodzinach bliskowschodnich. Nie ze wzgledu na wizję kary (jest ona niezwykle rzadka w wiekszości państw), ale takiego samego jak w reszcie świata. Wykluczam córcie bogatszych Irańczyków czy też Tunezyjczyków, lecz to się z reguły dzieje w Europie/Stanach. Generalnie karuzela jest postrzegana przez niektórych panów jako norma wśród młodych kobiet, lecz ona prawie nie istnieje, tak sadzę po własnych obserwacjach. Jeśli już, to jest bardzo marginalna, kobietom też nie zależy na byciu przeruchanymi przez dziesiątki mężczyzn. To niebezpieczne, ponadto marnowanie czasu, energii seksualnej oraz stanów emocjonalnych. Znam i taką co podczas coweekendowych wypadów klubowych bez skrępowania oddawała się robieniu loda przypadkowym delikwentom, lecz to margines intelektualny oraz emocjonalny. Choć w sumie niezbyt mnie to interesuje, dała komuś przyjemność, a ewentualme następstwa będą jej problemami. Nie pogardzam takim zachowaniem, ale jedynie martwi mnie brak pomyślynku o konsekwencjach.
  11. A jak przypadkowo ta kobieta ma swoje własne pasje? Mężczyzna może wspierać, lecz nie wzmocni zaangażowania, jeśli ono samodzielnie jest ogromne. Sądzę, że dwójka rozwijających się ludzi dobrze działa, lecz doprawdy stwierdzenie, że do dobrego rozwoju potrzebny jest drugi człowiek jest śmieszne. Sądzę, że ludzie jako ogół najlepiej rozwijają się będąc samymi- więcej czasu, pieniędzy oraz świętego spokoju. Albo osiądzie na laurach, bo 1/2 związku już jest zajebista. Sama chciałabym trafić na mężczyznę z zainteresowaniami, zmotywowanego do działania, lecz kurde... To ja chcę taką być sama z siebie, a nie z uwagi na motywację, którą daje mi partner
  12. Moim zdaniem wszelkie pozytywne zmiany to wyczyn. Motywacja do nich, ale przede wszystkim samozaparcie w działaniu, umiejętność zimnego, krytycznego spojrzenia na samego siebie, aby dzięki temu przeć naprzód. Rozwijanie się, wyjście z uklepanej strefy komfortu, bywa trudne, nawet w małych czynnościach, mindset'cie, ale niezwykle opłacalne. To zawsze próby, otwieranie się na nowe możliwości. Ja sama od kilku miesięcy wyprowadzam zmiany w swoje życie. Takie kompletnie przyziemne, lecz również bardziej duchowe związane z pracą nad swoją psychiką. Z zewnątrz te kroki wydają się pewnie miałkie, coś w stylu 'phi, toż mi rozwój hehe' (zwykle mówi osoba, która nic nie robi, aby popracować nad sobą, a głównie narzeka i szydzi), lecz dla mnie stały się rewolucją. Dla organizacji, zdrowia, wiedzy, priorytetów, ale przede wszystkim samopoczucia. Dzięki psychoterapeucie i tym własnym malutkim krokom, wyszłam z ponad dwuletnich stanów poddepresyjnych i w dupie mam te teksty, że 'to nic specjalnego'. Polecam I dalszego powodzenia!
  13. @Claudianne powodzenia! W razie potrzeby- pytaj
  14. Tak, najzwyklejszych Standardową kostkę 100gramową dzieliłam początkowo na 5 równych części, na 5 dni. Każdego dnia brałam 1/5, rozwalałam w pustej szklance widelcem i zalewałam 200ml gorącej wody. Po dokładnym wymieszaniu odstawiałam na 30min do ostygnięcia. Nie polecam wkładać do lodówki, gdyż kompletnie zimne jest dość nieprzyjemne w smaku. Tak piłam przez 3 miesiące, następnie miesiąc przerwy i znowu 3 miesiące. Można też zrobić w układzie 3tygodnie picia-1 tydzień przerwy. Koszt trzymiesięcznej kuracji to 14-20zł, a efekty jak po drogich suplementach. Choć oczywiście to zależy, to że ja byłam zadowolona, nie oznacza, że Ty też będziesz, choć moim zdaniem warto spróbować Ja jako miodowo-mysia blondynka używałam Khadi Złoty Blond, z fajnych marek jest też Sattava i Orientana. Zależy jaki efekt chcesz osiągnąć, jeśli podkoloryzować, to wybór mieszanek masz ogromny, od miedzianych odcieni po ciemne brązy. Jeśli chcesz jedynie włosy wzmocnić oraz nadać lekko złoty połysk, to polecam cassię lub senes. Generalnie poczytaj o rozrabianiu, nakładniu henny, żadnych impulsywnych ruchów, bo pierwsze efekty mogą być śmieszne Początko zamiast złotych końcówek zrobiłam sobie rude i musiałam wypłukiwać... Polecę kanał i blog Agnieszki Niedziałek, ekspertka na co idealnym dowodem są jej włosy. Eee tam, dla mnie to jest bardziej jakaś mała pasja i odpoczynek niż dbanie o kobietowanie ?
  15. Henna się nadbudowuje z każdą aplikacją, więc efekt pogrubienia pozostaje. Jak używałam, to powtarzałam 'zabieg' co 6 tygodni, nigdy moje włosy nie były w lepszym stanie. Czyli warte swojej ceny? Nigdy nie kupowałam żadnej suplementacji powyżej 40zł, chyba najdroższy był Vitapil. Jednak najlepszy efekt miałam po drożdżach, piłam trzy miesiące i normalnie mając miesięczny przyrost 2cm miałam aż 3-3,5cm! Ponadto bardzo wzmocnione paznokcie i gładziudka cera. Tak, to jest przykre. Skórę głowy myję codziennie, długość co 3 dni i schnie 4 godziny. Suszarkę używam tylko jeśli chcę zwiększość odbicie u nasady. Z ekspresowych Biovax'a najlepsza jest chyba z bambusem i olejem awokado.
  16. Smakowo czy konsystencja? Mi się początkowo lekko rozwarstwiał, ale zaczęłam dodawać więcej tahiny i jakoś się ustabilizowało. Ah, ochotę mam na domowy chlebek z hummusem posypanym jordańskim zatarem, dziś sobie tę przyjemność sprawię. Niestety. Chryste, jak ja nie znoszę tych bud z kebabami, to ani zdrowe w tej formie nie jest, ani wierne przepisowi. Najlepszy kebab jadłam po azjatyckiej stronie Stambułu, pod Wierzą Galata. Taniutki, nieopływający tłuszczem, a pyszny z dobrym mięsem oraz świeżutkimi warzywami. Do tego airan i można żyć. Może w Polsce coś porządnego znajdę, aczkolwiek będzie ciężko
  17. Na co dzień również używam klamry, lecz niestety miewam problemy ze spięciem wszystkich włosów, nie znoszę takiego uczucia 'luzu'. Niestety jestem amatorką nocnego warkocza, więc gumki wchodzą w grę, jednak te bez metalowych elementów, a miejsce gumki i końcówki najpierw pokrywam serum oochronnym. Dwa tygodnie temu podcięłam, miałam zdrowe, grube i dosłownie do pasa miodowo-mysie fale. Teraz są do łopatek, więc czuję się wręcz naga... Ale no, odrosną, a mogę zadbać od nowa. Z dawną długością połączoną z odcieniem skóry i licem, to mnie porównywano do tych panien z obrazów E.B. Leightona Oprócz zapuszczania nie chcę żadnych eksperymentów, gdyż uwielbiam to jak mi natura dała. Koloryzowałam włosy henną oraz cassią, lecz głównie dla pogrubienia, efekt kolorystyczny też dobry wyszedł, choć bardzo delikatny. Jakiej pielęgnacji dokładnie używasz? Bierzesz regularnie jakieś leki? To może być wina kosmetyków, ale równie dobrze diety, pory roku, stresu i zmęczenia ciała. Jeśli masz inne niepokojące objawy, to się zbadaj. Jak mi zaczęły mocniej wypadać to zaczęłam suplementować biotynę, pić drożdże oraz skrzyp i pokrzywę. Ponadto ostatnie płukanie zimną wodą, naturalne schnięcie, aby cebulki sauny bie miały. Bardzo delikatne czesanie szczotką z włosiem dzika, a także ręczne masaże skóry głowy. Używam wcierek- kiedyś Jantar, później Banfi, a aktualnie Natura Siberica na bazie oleju z rokitnika. Szampon z Equilibry (mają do wypadających, choć mi najbardziej podpasował z shea), fryzury, w których nie czujesz żadnego ciągnięcia. To tak na szybko o 6:30, @JudgeMe jeśli miałabyś czas, to dopiszesz swoje rady?
  18. Jestem ciemną blondynką, więc niewiele widać oraz regularnie usuwam depilatorem, pewnie to jakoś wpłynęło. Nawet jak coś urośnie, to dość ubogo, pewnie tak wymęczyłam te biedne cebulki... Niestety mam również jasne brwi, jednak udało mi się pomóc olejem łopianowym, choć i tak muszę przyciemniać. Na głowie to mam zatrzęsienie falowanego włosia, głównie spowodowane naturą, ale również stosowaniem wcierek pobudzających porost oraz co jakiś czas kuracją drożdżami, a także naparem z pokrzywy i skrzypu polnego. Kieruję się raczej naturalniejszą pielęgnacją- oleje, glinki, zioła, hydrolaty, proteiny ryżu i takie tam. Przy łamiących się piórkach trzeba poznać metody ochrony długości i poprawy stanu skóry głowy.
  19. Tak, sporo o tym rozmyślam. Jest możliwość, iż zajmę się tym tematem od lipca, lecz znając mój chory perfekcjonizm w tej dziedzinie, będzie ciężko z dopieszczeniem informacyjnym tak, aby wszystko mi pasowało i było poparte rzeczowymi dowodami. Jeśli się uda- podzielę się, to bardzo miłe z Twojej strony Czasem jak analizuję swoje myśli i uczucia związane z tymi magicznymi wręcz wspomnieniami, to się zastanawiam co mi się w tym łbie poprzestawiało. Jednak ciężko jest zapomnieć to suche powietrze w płucach będąc w Dolinie Królów, prażące skórę słońce na dziedzińcu Karnaku czy kurde (that's gonna be awful) zapach grzyba w zbyt wilgotnej części świątyni w Edfu. Takie momenty, bardzo prozaiczne, ale jakoś przypominające nam prawdę, są wręcz mistyczne, mimo żem niezbyt uduchowiona. Nie potrafię tego poczuć nigdzie poza Egiptem, jakiś fetysz. Doskonala więc rozumiem co czułaś gapiąc się w te gwiazdy, czując przejmujący ciało i umysł spokój. Wspaniała sprawa, trzeba wracać do takich chwil i miejsc. One dodają życiu piękna. Oraz rzygania tęczą przez słuchaczy takich historyjek. Offtop, oby nas nie zamordowano.
  20. Owszem oraz generalnie w kilku okolicznych państwach. Paradoksalnie więcej wiem o dawnej kuchni egipskiej, ale postaram się Egipt to głównie warzywka (soczewica, ciecierzyca, czosnek, bób, fasola, cebula, bakłarzan) oraz mięsa (jagnięcina, wołowina, kurczak, królik, gołąb). Wiele potraw jest w formie dip'ów, z uwagi na tradycyjne jedzenie rękoma, a także dań jednogarnkowych pozwalających na wspólny posiłek dużych rodzin. Najbardziej popularne posiłki to ful, kofta, kushari z makaronem, fattah oraz obrzydliwe ryby nilowe (nie tknę nigdy więcej ze względu na zanieszczyszczenie rzeki). Najczęstsze dodatki to wszelkie pasty, legendarna wręcz pita egipska (aish), tradycyjne arabskie przyprawy jak kumin, chilli, kurkuma. Najlepiej jednak wspominam kompletne banały, ale no, klimacik był. Zupa cebulowa w Luksorze, sok z trzciny cukrowej w Asuanie, pieczony batat 'z gazety' w Starym Kairze oraz kawa z kardamonem. Obrzydliwie słodka herbata z mięty lub hibiskusa. Wszystko po całodziennm zwiedzaniu ruin w pełnym słońcu i nieklimatyzowanych muzeów. Pewnie dlatego wszystko mi smakowało, gdyż wieczorem można być zasiąść i odpocząć. Mam kompletnie podstawową wiedzę, opartą na tym co sama pobieżnie zauważyłam. Nigdy bardzo się na tym nie skupiałam, gdyż mózg oraz zmysły miałam zajęte interpretacją reliefów i obserwowaniem słońca zachodzącego nad Nilem. Piękny widok, nieprzemijajacy od tysięcy lat. Do dziś mi się na łzy zbiera wspominając to
  21. Jak nie w obskurnej knajpce na Bliskim Wschodzie wypełnionej lokalnymi rodzinami, to hummus najlepiej zrobić samemu Ciecierzyca, czosnek sprowadzona tahina oraz przyprawy (kumin kupiony w Stambule lub Akabie, a Polsce to niebo a ziemia). Można z proporcjami zawalczyć, manipulować aromatem. Mamy naprawdę niewiele dobrych restauracji arabskich, dbających o wysoką jakość produktów i wierność dawnym przepisom. Sama jestem fanką kuchni bliskowschodniej, nigdy nie omieszkam spróbować jak najwięcej przebywając u źródła.
  22. Oj ja również, mam obsesję na punkcie regularnej i dokładnej depilacji ciała poniżej głowy. Szczęśliwie natura obdarzyła mnie bardzo bujną czupryną na niej, lecz wszędzie indziej- jasne, rzadkie i cienkie- usuwanie szybciutkie i banalne. Owłosienie ciała u kobiet mnie brzydzi, pewnie kwestia własnych standardów. Natomiast mężczyźni- a proszę bardzo, choć dla higieny to jednak pod pachami wypada... Za to facet golący łydki czy przedramiona- meh, jakoś mnie to dezorientuje. Choć oczywiście co kto lubi.
  23. Planowanie. Takie ścisłe trzymanie się listy czasem frustruje, ale pod koniec dnia/tygodnia/po jakimś sukcesie, jestem wdzięczna samej sobie, że wygrałam z prokrastynacją i leżeniem na kanapie rzewnie rozpaczając nad ilością narzuconych sobie zadań. Mam jakieś wyjście- rozkład godzinowy, transportowy oraz zadaniowy, brak miejsca na rezygnację. Co bardzo ważne- w planie umieszczam również przyjemności oraz aktywny odpoczynek jak trening, czytanie książki, gotowanie na kolejny dzień czy rutyny physical and mental self-care. Dobrze działa... Poczucie winy, choc to wyjątkowo niepozytywne. Mnie natomiast motywuje do niepopełniania poprzednich błędów jak np. marnowanie czasu.
  24. Ooo super opcja! Jeśli byś w przyszłości chciała spróbować gorsety modelujące sylwetkę, bieliźnienie, to pod żadnym pozorem nie kupuj w ciemno z internetu. Tutaj zdecydowanie lepiej zapłacić renomowanej gorseciarce, która wszystko zrobi na miarę- fiszbiny, buski oraz materiał to sprawy indywidualne każdej kobiety Sama planuję się tym zainterstować, lecz tutaj raczej z pobudek modowych. Marzy mi się wiernie odtworzony gorset epoki edwardiańskiej, talię sobie już wyrobiłam wąziutką, więc bardzo dobrze można to podkreślić oraz podnieść biust. Sama uwielbiam ozdobną bieliznę, koronki, dobrane do undertone skóry kolory... Wygodną i atrakcyjną bieliznę dzisiaj łatwo znaleźć, więc unikam tzw. gaci, kompletnie odbierają mi poczucie jakiejś seksowności, mimo że nikomu się nie pokazuję. Za to stringów niestety nosić nie potrafię, podobnie staników typu push-up. Przy niewielkich piersiach albo kompletnie rezygnuję ze stanika albo miękkie bralety. Fajną opcją mogą też być naklejki silikonowo-materiałowe, coby sutkami publicznie nie świecić, lecz jeszcze nie próbowałam.
  25. https://www.kwestiasmaku.com/przepis/placki-kukurydziane 3 minuty robienia ciasta na placuszki, a efekt pyszny i zdrowy. Jednak składniki są jedynie na malutką porcję- 4-5 sztuk, więc zwykle podwajam lub potrajam wszystko w ramach szaleństwa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.