Skocz do zawartości

Kairos

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Kairos

  1. Zgadzam się w całej rozciągłości poza oczywiście tym fragmentem, że EU przetrwa najbliższą dekadę. To jest jednak ten przypadek, że bardzo chcę się mylić. Mnie się wydaje, że z niemiecką "realpolik" to my się dopiero - być może już wkrótce - zobaczymy.
  2. Szczerze odradzam takie wygłupy ? Jak zacząłem chodzić jakiś czas temu, to już przeszedłem całe Wybrzeże kilkanaście razy. Jak się zacznie, to niestety nie da się przestać... ?
  3. Rozumiem, że mnie pozostało postawić orzechy przeciwko dolarom ? że (najpóźniej) w ciągu dekady UE się z hukiem rozleci. Nie ma też specjalnie znaczenia, czy rozpad ten nastąpi w wyniku gwałtownej implozji poszczególnych państw z Francją i Włochami na czele, konfrontacji o zasięgu światowym czy też poprzez masowy powrót w Niemczech mody na zawadiacki wąsik i filuterną grzywkę. W każdym scenariuszu bardzo źle się to dla nas skończy. Obecny unijny syf w którym tkwimy, będziemy jeszcze wspominać z łezką w oku i to nie dlatego, żeby ten syf był rajem, tylko dlatego, że sami zgotujemy sobie los znacznie gorszy.
  4. Zgadzam się ze wszystkim co piszesz, niestety głosy rozsądku mieszczą się w Polsce w granicach błędu statystycznego, bo głównie dominuje darcie ryja za jedną, drugą czy trzecią, do tego całkowicie pozorowaną opcją. Fundamentalny problem z "dyktatorem" jest zaś taki, że kim by on nie był, musi stać za nim znaczący aparat siłowy i wykonawczy. Jeśli dyktator miałby nie być podłym, kryminalnym skurwysynem, a takim Dmowskim na sterydach ? to musiałaby za nim również stanąć liczna i świadoma grupa obywateli - w tym momencie patrz to, co napisałem w pierwszym zdaniu. Jesteśmy po prostu w głębokiej dupie.
  5. Facet, o którym piszesz, sprawia wrażenie, że zastąpił Ci ojca, tym samym pozwolił pewnym sferom osobistym dojrzeć. I chwała mu za to. Niech Cię renca ? boska broni ! Emocje mówią Ci o tym, co się w Tobie dzieje. Jeżeli się od nich odetniesz, to będziesz miał przesrane. Pamiętasz Lorda Vadera ? ? To postać bardzo tragiczna, choć większości to najwyraźniej umyka. Każda tożsamość którą posiada człowiek, jest fałszywa. Albo każda jest równie prawdziwa. Wybierz sobie wersję, którą wolisz. I nieustannie pytaj siebie - dniami, miesiącami, latami - czego tak naprawdę szukasz pod maską tej tożsamości. Tam są wszystkie odpowiedzi. I nie są to słowa.
  6. Żarty żartami, ale Jezus Chrystus to jedna z najtragiczniejszych postaci w historii świata. Jego oprawcy uczynili Go symbolem tego, co stanowi całkowite zaprzeczenie Jego nauki. Piszę z dużej litery przez szacunek do Mistrza, a nie jakiegoś wydumanego "Syna Bożego", przynajmniej nie w tym sensie, który nadała temu religia.
  7. Pracowałeś w niemieckiej firmie w Warszawie i byli dobrzy dla pracownika. Nie kwestionuję tego, co nawet podkreśliłem niemieckim cytatem ? Potrzebujesz przykładów na stosunki polsko - niemieckie ? Miałeś w ogóle w ręce jakąś książkę do historii ? Komiks ? Marek też często o tym mówi w swoich audycjach. Nie oceniasz czy i w jakim stopniu Niemcy ingerują w polską scenę polityczną, media i "praktycznie całą resztę". Nie oceniasz ? A może powinieneś, zamiast pobekiwać z zadowolenia w wydzielonej zagrodzie ? Jaką całą resztę ? Firmy niemieckie. Media niemieckie. Politycy hodowani i sponsorowani przez Niemców. Agentura niemiecka. Sądy unijne niemieckie - działające w interesie niemieckim. To nie jest przecież żadna nowość ! Z prostego doświadczenia życiowego i podstawowej wiedzy wynika, że sąsiadujące państwo, a już na pewno mocarstwo, jest z założenia wrogie. Niemcy są zainteresowane - w najlepszym razie - wyłącznie słabą, orbitującą Polską. I to jest ich zasrane prawo. A moje jest takie, aby to widzieć i nie uśmiechać się jak końska dupa do bata ? chociaż również moje osobiste kontakty zawodowe z Niemcami były bardzo dobre. Ale w pewnym momencie - i to w ułamku sekundy - ich polityka w stosunku do nas się zmieni w realpolitik - to jest nieuchronne i w moim odczuciu bardzo bliskie. Skoro nie widzisz tego co jest, co wręcz wali pałą w łeb, to nikt Cię nie przekona. To jak wejście w argumentację przeciwko stanowisku dowolnego fanatyka, który na przykład wierzy, że przyjdą muzułmanie i wszyscy będą się razem kochać, najlepiej analnie. Bo on kiedyś spotkał takiego muzułmanina, który był bardzo miły i mówił o miłości. Chrześcijanie mówią o miłości, muzułmanie, Żydzi, kto żyw, temu się gęba nie zamyka od gadania o miłości, Bogu, demokracji, sprawiedliwości, prawach człowieka czy równości. A to tylko hipnotyzująca muzyka dla stada idiotów, którzy wierzą, że ktoś ich będzie słodko kołysał do snu. Chyba wiecznego.
  8. Nie ma powodów do żadnej urazy, bo całkowicie mylisz pojęcia. Jeżeli więc żywisz takie przekonanie, że Niemcy - wywierając olbrzymie naciski na prawo w Polsce, "demokrację", "prawa człowieka", głęboko ingerując w scenę polityczną, media i praktycznie całą resztę - działają dla dobra Polski, podobnie jak przez ostatnie tysiąc lat, to co ja mogę na to powiedzieć ? Że Arbeit macht frei ?
  9. Pełna zgoda. Pełna zgoda. Całkowity brak zgody. Jako niesuwerenne i kolonialne państwo, nie zostaniemy z EU "wypierdoleni" ? ponieważ jej struktury służą Niemcom do ekspansji i sprawowania kontroli pod pozorem dbałości o prawa, demokrację i inne wyssane z palca pierdoły, z których śmieją się do rozpuku w zaciszu swoich gabinetów. Gdy te metody się wyczerpią, nikt się na nas nie obrazi i nie zainicjuje #wypierpol-u, zastosowane po prostu zostaną metody bardziej doraźne do czasu, aż zbiegnie się to zapewne z rozpadem EU i próbą uczciwego podziału Polski na pół przez naszych dwóch wielkich przyjaciół. I znowu będzie zdziwienie, Naród padnie na kolana, nawróci się i będzie śpiewał ku niebiosom o zwrot Ojczyzny...
  10. Nie, nie wypaliło by. Jest tak dlatego, że kraje EU nie mają w istocie wspólnych interesów, co więcej, te podstawowe bardzo często pozostają w sprzeczności. To co byłoby pożądane, to po prostu rozszerzone EWG. Mimo wszystko na dłuższą metę to by też nic nie dało, ponieważ ludzie z natury są pojebani i nie są w stanie znieść przedłużającej się stagnacji, czyt. normalności. Każdy więc układ, choćby był to raj na ziemi, zostanie unicestwiony. Sądzę, że oni i tak są już skończeni. Wyjście z EU to tylko problem zastępczy, wszystkie patologie mają już dawno na pokładzie i żadnego pomysłu, co z tym zrobić. Zresztą te patologie stają się już obowiązującą normą. To samo dotyczy choćby Francji. Zgadzam się jak najbardziej. Obawiam się, że w ostatecznym rozrachunku zawsze wygrywają "swoi". Nawet jak istnieje pozorna dychotomia, to faktyczny spór dotyczy decyzji, czy ktoś strzeli nam w łeb czy może powiesi. Głosujcie.
  11. Dlatego też, kierunek niepodległemu państwu nadają elity, a nie "szarzy żołnierze". Jeżeli te elity - lub raczej "elity" - są skorumpowane (w najszerszym znaczeniu) to dochodzi do sytuacji, jak w 1939 roku, gdy dokonano najgorszych ze wszystkich możliwych wyborów, czy raczej uwieńczono ich kilkuletnią serię. Nie jest raczej powszechną wiedzą, że Hitler do pewnego momentu miał całkiem dobre zdanie o Polakach i widział ich u swojego boku. Bynajmniej nie twierdzę, że należało z nim raźno ruszać w jakimkolwiek kierunku, ale na pewno nie należało przystępować od razu do wojny ! Rozważny i mądry polityk potrafił by dobić takiego targu, na jaki było by nas stać, a tak prowadzeni przez głupców przegraliśmy wojnę z gigantycznymi stratami. Chłopaki z 39 mieli więc całkiem dużo wyborów, tyle że nie miał kto im ich wskazać. Popatrzmy na sytuację dzisiejszą : jeszcze nie zabrzmiały działa, a my już (za darmo) jesteśmy zdeklarowani do jednej bandy i siedzimy w okopie na pierwszej linii. To jest po prostu czysty obłęd.
  12. Nie rozumiem w ogóle tego, co napisałeś. chyba się jeszcze nie wybudziłeś..? Wskazałem wcześniej na to, że memy to nie jest dobry nauczyciel historii. A może uważasz, że Francuzi nie uniknęli II Wojny Światowej ?
  13. Skoro mnie wywołujesz, to masz ? Mój punkt widzenia jest taki, że wszystkie te zjawiska, które się obecnie rozgrywają, nie są oddzielne. Pierwszym i fundamentalnym problemem jest głęboki kryzys - a może już nawet upadek - Cywilizacji Zachodniej. Przebiega on dokładnie na takich samych zasadach, jak rozwój człowieka, który na starość kończy w niedowładzie fizycznym, dziecinnieje, a często popada w obłęd. To co nazywamy lewactwem nie jest więc w mojej ocenie przyczyną czegokolwiek, a po prostu objawem szaleństwa. Bez względu na to, z jak "głęboko humanistycznych" pozycji nie chcielibyśmy wychodzić, w praktyce istnieje tylko jedna skuteczna ideologia, a jest nią podbój. Coś takiego jak pokój, w ogóle nie istnieje, jest to tylko wrażenie które powstaje wtedy, gdy napierające na siebie siły się równoważą. Właśnie ten wyjęty z kontekstu stan nazywamy "pokojem" i o niego się modlim ? zapominając, skąd się bierze. Każda ideologia, która głosi coś innego niż podbój, jest oderwana od rzeczywistości i skazana na zagładę. Może mi być przykro z tego powodu, ale tak właśnie jest. To co się obecnie dzieje, to całkowity rozkład struktur ideologicznych i tożsamościowych Zachodu, a co za tym idzie, również siłowych. W sposób nieunikniony doprowadzić to musi do zagłady, więc tradycyjnie poszukuje się kretynów, którzy przyjmą na siebie pierwszy cios. Polacy drżą więc z niecierpliwości, bo nadarza się kolejna historyczna okazja by dowieść, że jesteśmy bandą bezmyślnych, ale "honorowych" idiotów. Rozważania o Brexicie są drugorzędne, bo to, że ćpunowi wypadają po kolei zęby, nie jest zjawiskiem wyłączonym z kontekstu przyczynowego. Nikt normalny nie zakłada, że EU ma szanse na przetrwanie. Problem z Polską jest taki, że nie jest suwerenna. Jesteśmy krajem kolonialnym, nie tylko całkowicie pozbawionym elit, ale także świadomego społeczeństwa, które jest w stanie przyjąć i zachować kierunek zgodny ze zdrowym rozsądkiem. Co więcej, w obecnej sytuacji jest to już praktycznie niemożliwe. To co teraz się odbywa, to taka zabawa, w której przygrywa muzyka, goście tańczą, a krzeseł jest zawsze o jedno mniej niż tancerzy. Jak muzyka ustaje, ktoś zawsze ląduje dupą na podłodze. Potem zabiera się kolejne krzesło i tak dalej. Uważam, że jedyne co nas może obecnie jako naród ocalić to tylko cud który spowoduje, że inni się między sobą wyrżną, a my zostaniemy przeoczeni. Żadnego innego pozytywnego scenariusza nie ma.
  14. Właśnie dokładnie tak - Francuzi uniknęli II Wojny, wyszli z niej praktycznie bez szwanku, strat w ludziach, terytorium czy infrastrukturze. To co zrobili, może nie było piękne, ale było słuszne z pozycji ocalenia własnego narodu. Warto więc sobie doczytać, aby mieć pogląd oparty na faktach, a nie intuicji wyniesionej z memów ? Przede wszystkim, co to jest w ogóle za porównanie ? Dla Francuzów (Anglików, Amerykanów itd itp) nigdy nie byliśmy, ani nie jesteśmy żadnymi "kolegami", a jedynie potencjalną strefą wpływów. Przykład z parkiem jest więc taki, że idzie sobie wieczorem pan z murzynem, który wlecze stertę jego bagaży. Pojawiają się bandyci, a pan mówi murzynowi, idź się teraz z nimi napierdalać, a ja zaraz ci pomogę, po czym przysiada na na ławce i czeka co się wydarzy. Podobnie jak dziesiątki razy w historii, także i teraz znajdujemy się w przededniu takiej parkowej rozgrywki. I jak zwykle robimy za durnego murzyna, wmawiając sobie i innym jakie to wzniosłe. A to jest kolejna zbrodnia na Narodzie, który jest właśnie dlatego tak głupi, że wszyscy mądrzejsi zostali już na przestrzeni wieków wybici do nogi. Właśnie tak, z zastrzeżeniem, które poczyniłem wyżej. To nie jest i nigdy nie była sytuacja dwóch uciekających "kolegów". Otrząśnijcie się wreszcie z tej narracji obliczonej na pranie mózgów idiotom, którzy potem giną milionami w nie swoich wojnach !
  15. Bardzo dobrze Cię rozumiem, sam kiedyś byłem młody i... idealistyczny ? To co napisałeś, to jest niestety dokładnie na odwrót. Jeżeli walki nie da się wygrać, nie wolno do niej przystępować pod żadnym pozorem. Zamiast wyśmiewać się z Francuzów w II Wojnie Światowej, trzeba się od nich uczyć.
  16. Kairos

    Narcystyczny ojciec

    Problem z odpowiedzią na Twoje pytanie jest taki, że w tych kilku zdaniach zawarłeś bardzo złożony problem, który nie ma jednozdaniowego rozwiązania. Po tym co napisałeś wnioskuję, że pochodzisz z rodziny bardzo dysfunkcyjnej. Oznacza to niestety, że przytłaczająca część Twojej osobowości, o ile nie cała, opiera się na wyniesionych z tego środowiska wzorcach. Nawet gdybyś wyjechał w tej chwili na Marsa, zabrałbyś ze sobą pełne spektrum problemów, z którymi się borykasz. Na pewno mogę Ci powiedzieć, że jedyną osobą, którą masz do uratowania, jesteś Ty sam. Dopóki się to nie stanie, nie tylko nie uratujesz nikogo innego, a tylko w ten sposób będziesz pozorował posunięcia, które w istocie - nawet nieświadomie - mają Cię z powrotem sprowadzić do jedynego środowiska jakie znasz i w nim "boksować". Nie od rzeczy byłaby konsultacja psychologiczna, jakaś psychoterapia, coś co pozwoliło by Ci się zorientować w przestrzeni, w której emocjonalnie i mentalnie funkcjonujesz. Z czasem uzyskasz pewną świadomość, która poprowadzi Cię we właściwym kierunku.
  17. Rozważania na sensem życia są ze swej natury skazane na porażkę. Żeby rozstrzygnąć o sensie czegokolwiek, trzeba dostrzegać pełen kontekst i posiadać miarę. Aby kontekst i miara były skuteczne, muszą być obiektywne w sensie absolutnym. W tym rozumieniu cała wiedza o Życiu, kontekst i miara, jaką jest w stanie stworzyć człowiek, jest identyczna z wiedzą, kontekstem i miarą jaką jest w stanie stworzyć mucha siedząca na gównie. Pozorna różnica jest całkowicie nieistotna i pomijalna. Dlatego właśnie życie jest takie fascynujące, bo nie ma dowodów absolutnie na nic, ani pewności czegokolwiek. I nigdy nie będzie. Każdy konstrukt, czy to najwznioślejszy, czy to najprzyziemniejszy, jest tylko bełkotem głupców. Dlatego każdy nadaje swojemu życiu taki czy inny sens, świadomie lub nie, ważne jest tylko, abym przypadkiem w ten własny sens nie wierzyć, jako w prawdę objawioną.
  18. Czy konsultowałeś się z psychologiem ? Postawiono ci diagnozę o nerwicy ? Dobra wiadomość jest taka, że można to ogarnąć. Poniekąd gorsza - a na pewno mniej oczekiwana - jest taka, że działania na objawach (czyli 99,99% wszystkich ludzkich działań) niczego na dłuższą metę nie dadzą. Trzeba dotrzeć do przyczyn, a jest to proces zawsze budzący opór. Ten opór jest bez sensu, ale o tym się nie wie, dopóki się nie przejdzie kolejnych jego etapów. Wygląda z opisu, że mogłeś wejść już w sferę objawów psychosomatycznych, żadnego więc panaceum które łykniesz, zeżresz czy (za)pijesz tu nie znajdziesz. Oglądnij "Dzień Świra" ? tam psychiatra wyjaśnia Adasiowi Miauczyńskiemu, że leku na to nie ma. Ale jak mówiłem, nie tędy droga.
  19. Coś się zmieniło w międzyczasie w Twojej sytuacji ? Czujesz się lepiej lub gorzej ?
  20. Mówisz Waść samo złoto ;-) Problem jest jednak taki, że taka czy inna broń jest tylko naturalnym przedłużeniem realnej siły i woli, jaką przedstawia sobą dane społeczeństwo. Nikt nam więc takiej broni nie wręczy, ani nie zezwoli na jej stworzenie, bo jesteśmy już od dawna jedynie zbiorem białych niewolników, majaczących w malignie o minionej chwale husarskich skrzydeł. Polska więc takiej broni ani nie ma, ani do niej nie aspiruje, nie będąc nawet w stanie zdefiniować czegoś tak podstawowego jak polska racja stanu, a co dopiero jej obrona. Kto miałby niby trzymać atomową walizkę ? Tusk, Kaczyński, Duda ? Kto ? Może się komuś taka wypowiedź nie podobać, niestety postawienie właściwej diagnozy jest wstępem do jakiejkolwiek zmiany. My nawet tego nie mamy.
  21. Też tak kiedyś myślałem ? Mechanizmy rządzące światem są jednak stałe i niezmienne, podobnie jak ich dynamika. Wszystko co dzieje się obecnie w polityce, jak też w sferze demontażu istniejących struktur społecznych, ideologicznych i międzynarodowych, w nieuchronny sposób znajdzie swoją kulminację w wojnie. Broń atomowa temu nie zapobiegnie, a jedynie dłużej utrzyma w ryzach narastające ciśnienie. Oczywiście przebieg działań wojennych początkowo może być (jest) różny od dotychczasowo nam znanych. Grający według wstępnie ustalonych reguł, a przegrywający w danym momencie - jeżeli tylko może - to zmienia te reguły, a więc z konieczności konflikt eskaluje. Naiwnością jest sądzić, że broń atomowa nie zostanie np przez Rosję użyta, tylko spuszczą oni głowę i powiedzą, no trudno towarzysze, przegralim... Zasada jest bardzo prosta i uniwersalna : to co może być użyte, na pewno zostanie użyte. Przy posiadanym potencjale gospodarczym, Niemcy w kilka lat stają się potęgą wojskową i nie należy tego faktu lekceważyć. Mam wręcz wrażenie, że ubogacacze kulturowi są do Niemiec importowani właśnie w charakterze szczepionki na społeczny uwiąd starczy. Rozmawiałem wielokroć z Niemcami i wprost pytałem, czy zanosi się u nich na "efekt Hitlera". Generalnie twierdzili, że "to już nie jest ten naród", ja jednak sądzę, że się nie doceniają. Poza tym na Polskę - w przedstawionym wcześniej przeze mnie scenariuszu - nie trzeba żadnych specjalnych sił. Zapewne większość naszych matołków jeszcze by chorągiewkami machała na powitanie. Co do wojsk amerykańskich w Niemczech, to jest ich niecałe 40 tysięcy. Poza tym nikt nie będzie tam odwalał z nimi solówki, uczciwie się poczeka do momentu, aż USA uwikła się w ten czy w inny sposób w fundamentalny dla nich konflikt z Chinami. Amerykanie przegrywają na tej linii z każdą kolejną minutą i mają tylko dwie opcje : podkulić ogon albo wywrócić stolik. Konfliktu tego wygrać w dłuższej perspektywie nie są w stanie, co wcale nie znaczy, że nie spróbują. Dlaczego nie są w stanie wygrać, to widać w prawie każdym współczesnym filmie i serialu. To jest już społeczeństwo w fazie rozpadu, w zasadzie na wszystkich możliwych poziomach.
  22. Zgadzam się z tymi, którzy wykluczają nasze zaangażowanie w wojnie, szczególnie zewnętrznej. To że znowu zdrajcy, idioci lub obcy cwaniacy będą chcieli nas w taką wojnę wkręcić, podobnie jak w 1939 roku, to raczej pewne. Polskę w ogóle trudno obecnie traktować jako samostanowiące i niepodległe państwo. W moim odczuciu nie istnieje obecnie też nic takiego, jak świadomy Naród, który mógłby z siebie wyłonić jakieś rzeczywiste, propolskie elity i to jest problem podstawowy i w moim odczuciu nierozwiązywalny. Szansa, która pojawiła się na mgnienie oka przy zmianie pana feudalnego w 1989 roku bezpowrotnie przepadła, ponieważ wszyscy którzy mogli na czele takiego procesu stanąć, już dawno zostali zakopani w lasach lub poszli pod wodę. Przywództwo objęli zapobiegliwie wyhodowani na taką okoliczność przez esbecję "opozycjoniści" lub też różni użyteczni idioci. Skutki tej "dziejowej" przemiany widać dzisiaj za oknem. Uważam, że Rosja Polski samodzielnie nie zaatakuje, nie dlatego, aby było to jakoś specjalnie trudne, ale dlatego, że likwidacja Polski bez porozumienia z Niemcami nie była by dla Rosji korzystna. Widzę to tak, że po dobiciu cichcem targu z USA, Rosja wchodzi do Polski od wschodu, a z bratnią pomocą od zachodu wchodzą natychmiast Niemcy (w tym z milion ubogacaczy kulturowych), by wspomóc nas w walce z wrażym najeźdźcą. Najeźdźcy i "obrońcy" zupełnie przypadkiem spotykają się na linii Wisły i rozpoczyna się papierowa wojna na powszechne i szlachetne paneuropejskie oburzenie oraz sankcje na jabłka i ziemniaki. Z czasem kurz opada i dwa bratnie narody padają sobie w objęcia, jak to już drzewiej bywało. Jeżeli ktoś ma jakieś wątpliwości co się stanie (i co się w zasadzie już od dawna dzieje) niech otworzy sobie atlas i zobaczy, gdzie leży stolica Niemiec - podpowiem - że w Berlinie, a to "miasto tak doświadczone przez totalitaryzm, globalny symbol wolności, nasz najbliższy sąsiad – już wiele razy okazywał Polakom swoją solidarność w trudnych czasach. I tym razem liczymy na waszą obecność i wsparcie" tu cytuję Anję Rubik, kobietę jak widać światową i naturalnie bardzo mondrom.
  23. Witam wszystkich serdecznie ! Wprawdzie zarejestrowałem się dopiero teraz, ale słuchaczem Marka jestem od dłuższego czasu. Treści przez Niego prezentowane są mi z autopsji znane, wyuczyłem się ich bowiem znacznie wcześniej na własnym, bolesnym przykładzie. Relacje damsko - męskie są (już) jednak dla mnie tylko małą częścią postrzegania rzeczywistości, z czego się bardzo, ale to bardzo cieszę. Każda z kobiet nauczyła mnie dużo i do żadnej nie mam żalu. Nie uważam też, aby były one gorsze od mężczyzn, bo człowiek to ogólnie podstępna i przebiegła bestia, a płcie wyznaczają jedynie strategie. Życzę każdemu z okazji Nowego Roku wszystkiego najlepszego i serdecznie pozdrawiam !
  24. Witam serdecznie ! Panie Marku, jakiś czas temu (w "Czy należy bać się kobiet") – wymienił Pan kanał Uncle Timo (część również poza Youtube) jako wartościowy, a przynajmniej ja to tak odebrałem. Jako Pana wieloletni słuchacz zainteresowałem się więc nim, rozpoczynając swoją przygodę od serii "Zakompleksiony Naród". Muszę przyznać, że jeszcze nigdy w życiu - a trochę już żyję - nie spotkałem się z takim seansem nienawiści do polskości ! "Prelekcje" składają się w połowie (!) z wyzwisk kierowanych pod adresem Polaków, chociażby takich jak "ludzkie gówno" powtarzanych dziesiątki, o ile nie setki razy, do tego z bardzo silnym akcentem emocjonalnym. Dodam, że biorąc pod uwagę wydźwięk i nasilenie tych wyzwisk, teza o tym, że jest to jedynie "cytat", nie może się w mojej ocenie utrzymać. Przez pierwszą część przebrnąłem z trudem, dając jednak autorowi kredyt zaufania, przyjąłem bowiem jako możliwe założenie, że człowiek ten popadł w swoisty obłęd na bazie swojego patriotycznego zaangażowania, a przerosła go diagnozowana przez niego - choć fragmentarycznie i prymitywnie - rzeczywistość. Sam podczas studiów historycznych "gryzłem" bowiem ściany, czytając opisy głupoty i krótkowzroczności charakterystycznej niestety dla wielu polskich włodarzy. Dotrwałem do części trzeciej, gdzie "wujek" miał wyjawić "teorię wszystkiego", co nam się nieszczęsnym przydarzyło, że jesteśmy wspomnianym "ludzkim gównem" i najgorszym na świecie bydłem. (Timo podobno nim nie jest, bo zna się na komputerach) Miały to być informacje skrzętnie ukrywane i mało komu - poza wujkiem i Żydami - wiadome (system Arenda). W finałowym epizodzie cyklu dowiadujemy się więc - w podstawowym, by nie powiedzieć prostackim zakresie - o powszechnie znanych faktach, które nauczane są w Polsce powszechnie w szkole podstawowej, średniej, nie mówiąc już o studiach historycznych. Problem jest tylko taki, że zjawiska te mają charakter o wiele bardziej złożony i wielotorowy, niż je "amerykański prorok" w swojej ignorancji i bucie, wśród świstu wyzwisk i kalumnii przedstawia. Mogę się oczywiście zgodzić, że jesteśmy narodem tragicznym, w bardzo dużej mierze na własne życzenie, w mojej ocenie jednak pozostajemy bardzo dalecy od tych odrażających epitetów, którymi nas zapluwający się od nienawiści "wujek" obrzuca. Pozostałe konstatacje historyczno - psychologiczne są również często na wołającym o pomstę do nieba poziomie, wyznaczanym przez dialogi alkoholików pod budką z piwem, którzy najbardziej złożoną sytuację potrafią wyjaśnić i spuentować jednym beknięciem. Sam "wujek" przynależy zaś wedle własnej relacji do zbiorowości "wolnych ludzi", którymi są według niego Amerykanie, w przeciwieństwie do "polskiego bydła". To tylko ułamek bredni, jakie wyrzuca z siebie ów prawdopodobnie mocno zaburzony człowiek. Byłbym wdzięczny, gdyby sam zapoznał się Pan z tym fragmentem polecanej (?) przez Pana "twórczości', wyrobił własne zdanie i się nim np w jakiejś audycji podzielił. Trudno mi sobie wyobrazić, że jest to Panu znane i że świadomie polecił by Pan coś tak koszmarnego. Dziękuję za czas, który Pan poświęca oraz życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ! Marek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.