Skocz do zawartości

penisofobia

Użytkownik
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez penisofobia

  1. Żeby nie szła do łóżka z fagasami od razu na początku znajomości, bo szybko się zmyją. A autorka raczej nie szuka sobie jedno/kilkurazowych przygód, tylko stałej relacji. Mam wyjątkowo niski limit reakcji i lajków @icman to jest interesujące podejście, zgadzam się @pillsxp jak najbardziej popieram
  2. Nie, nie będę nosić czegoś, co mi się wżyna w dupsko, żeby podniecać jakichś oblechów na ulicy. Widziałam jakiś temat, gdzie pisano, jak to niektóre babska wydają fortunę na pasek z kawałkiem materiału. No chyba musiałabym całkowicie postradać rozum, żeby wybierać rzekomo dobry jakościowo pasek z kawałkiem materiału, który i tak będzie obcierał pupsko ?
  3. Uwielbiam moralizatorów ? Hatmehit ja również mogłabym Ciebie potępiać za różne "wybryczki", ale, jak sama napisałaś, moralność to kwestia subiektywna. Przestań więc wydawać osądy. Autorka ma prawo chcieć i mieć wiernego partnera, bo sama nikogo nie zdradza. Sama twierdzisz, że masz "niemoralne poglądy", pozwól je mieć też innym. A Ty autorko musisz przede wszystkim wiedzieć, czego konkretnie chcesz. Jeśli się nie określisz sama przed sobą, życie przeleci i zostaniesz z niczym. KONKRETY.
  4. Mnie imponuje w mężczyznach: - pokonywanie własnych słabości (szczególnie kiedy widzę ile go to faktycznie kosztuje stresu, samozaparcia, energii, a w efekcie sprawia wrażenie, jakby mu to przyszło samo, tak naturalnie, coś niesamowitego) - wyzbycie się tej śmiesznej męskiej dumy ? (rzadkieee, więc pożądane ) - nie uleganie presji/propagandzie/modzie/oczekiwaniom innych (chyba że moim oczekiwaniom ?) - odpowiedzialność A co do tego intro/ekstrawertyzmu to coś w tym jest... Sama powoli dochodzę do wniosku, że taki najnormalniejszy, najzwyklejszy facet, jakiego można sobie wyobrazić (nie jakiś mega ekstra ale też nie intro) to byłby strzał w 10. Oni po prostu najbardziej nadają się do wspólnego życia. Intro - za dużo wydziwiania, mają swoje różne dziwactwa. Sama jestem intro i nawet trochę typ filozofki wieczorami xd i chyba ostatecznie zdecydowałabym się na zwykłego szarego mężczyznę, który ma wady, zalety, chce zwykłego życia, rodziny, nie uważa się za nie wiadomo kogo. Tym bardziej że to oni są mną zazwyczaj zainteresowani, podczas gdy introwertyczne beciaki wolą ganiać za złymi kobietami
  5. @Hatmehit Trevor wszystko idealnie wyjaśnił. Nie możesz mieć poczucia winy, dlatego że czujesz się źle. Nawet ludzie z doskonałymi warunkami do szczęśliwego życia mogą odczuwać jakieś braki, niepokoje. Gdyby tak nie było, np. milionerzy nie popełnialiby samobójstw. Każdy człowiek ma prawo mieć gorsze momenty, spadki motywacji, poczucie rezygnacji i ogólnej niechęci do wszystkiego. Ty też. To że od czasu do czasu masz "wegetację" jest normalne. Gorzej, jeśli, jak napisałaś, zazwyczaj masz wegetację, a od czasu do czasu skoki energii. Najważniejsze to zbudować stabilne podstawy, bo ciągłe miotanie się nie jest zdrowe. Znajdź złoty środek, nie pozwól się porwać nagłemu przypływowi masy motywacji i ekscytacji, bo później zawsze następuje drastyczny spadek energii. U każdego. Nikt nie może stale funkcjonować na najwyższych obrotach, być ciągle zmotywowanym, uśmiechniętym, gotowym do działania i bez ani grama negatywnej emocji. To jest niewykonalne, a można odnieść wrażenie, że m.in. czegoś takiego od siebie oczekujesz. Można wiedzieć co rozumiesz pod pojęciem "wegetacja"? I z jakiego typu decyzjami masz problem? Nie musi wcale przeczyć. Hatmehit cierpiała na depresję, o ile dobrze wyczytałam. Według mnie to już na zawsze zostaje w człowieku i pozostawia nieodwracalne zmiany w psychice. Takie osoby powinny mieć świadomość, że pewne czynniki mogą wywołać nawrót choroby, one na pewno się w końcu pojawią. Świadomość jest potrzebna, by w porę się zorientować i walczyć. Hatmehit ma teraz doła, ale za jakiś czas wróci do normalności, miejmy nadzieję.
  6. Nie, wszystko zależy od pozostałych elementów horoskopu, bo główny znak to wierzchołek góry lodowej, przecież Ci gadam ? Choć nie jestem żadną specjalistką, więc nie powiem Ci od czego dokładnie. Pozwól człowiekiem być ? Absolutnie niech nikt nie odbiera tego personalnie, bo mój wpis to w żadnym wypadku nie jest charakterystyka wszystkich skorpionów, a konkretnego typu, który wystąpił akurat u większości moich koleżanek w tym znaku. Zauważyłam taką tendencję, więc opisałam. Nie spokojna że nerwy ze stali, tylko raczej taka bezkonfliktowa, nierzucająca się w oczy. Gdyby wziąć pod uwagę jeszcze to, co napisałam w nawiasie, to w sumie wychodzi na moje ? A widać, widać ? Z jednej strony to słodkie u was, z drugiej - zalecam więcej umiaru, bo chwilami łeb puchnie ? Ale żeby od razu pogarda? To mocne słowo. "Nigdy nie byłam zbyt lubiana" - wiesz, ludzie na ogół wyczuwają pogardę i nikt o zdrowych zmysłach nie pcha się w takie znajomości. Masz jakiś konkretny powód, by gardzić takimi grupkami, czy to raczej na zasadzie "o tak, po prostu"? Są jeszcze dwie opcje: 1. na siłę chcesz się wyróżnić 2. kiedyś nie zaakceptowano Cię w tego typu grupie i teraz masz uraz. Sama wiesz najlepiej. Tak przeczuwałam, że bym Cię nie poznała. Mokry sen niektórych mężczyzn z forum o idealnej lasce się nie spełni ? Sory, to tylko złośliwy żarcik o nich. Pisząc, faktycznie sprawiasz wrażenie zupełnie innej osoby, niż zapewne w rzeczywistości jesteś (podkreślam: wrażenie, nie zarzucam Ci, że nie masz cech, które wymieniasz). W ogóle bardzo przypominasz moją ex-przyjaciółkę xD (to co o sobie piszesz, taki "tragiczny" styl pisania i charakterystyczne zwroty). Nie to nudne, co nudne, tylko co kogo nudzi xD Ale wymodziłam ? Jeszcze wracając do kwestii rywalizacji... Ja osobiście nie wierzę, że w odpowiednich okolicznościach (które mogą kiedykolwiek nastąpić, choć nie muszą) nie obudzi się w tobie taki prawdziwy rywalizujący potworek ? Wystarczy odpowiedni wyzwalacz. Np. poznasz nową koleżankę na studiach i po czasie okaże się, że jest większą specjalistką od Ciebie w twojej ulubionej dziedzinie oraz wielu innych, i jeszcze nie daj boże wytknie Ci kilka błędów. Nadmienię, że ta cała mityczna "rywalizacja" to nie muszą być wcale krwawe walki w kisielu, rwanie kłaków, czy wydłubywanie oczu. Na początek starcza, że się z kimś łagodnie porównujesz, aż zaczynasz czuć potrzebę udowadniania samej sobie, czy jesteś lepsza lub przynajmniej równie dobra. To oczywiście moja prywatna opinia. Też mam Marsa na asc, ale o WOW, teraz u mnie jest łagodniej. "Nie umie czekać" - jeśli ma przyjść jakaś fajna przesyłka, to eee zdecydowanie nie mogę czekać i przeklinam wtedy kurierów!!! Natomiast, gdy chodzi o jakiś olbrzymi projekt do zrobienia, to... a niech se jeszcze poleży z pół roku, niech się wyluzuje i nie zwraca na mnie uwagi, niech dojrzeje xd, ja mu nie będę przeszkadzać ? Ja jakąś tam energię do życia jeszcze mam, ale w działaniu i ruchach jestem zdecydowanie powolna, jak leniwiec. Czasem trochę przymulona. Nigdzie mi się nie śpieszy . Nie lubię się zbytnio przemęczać. No i gdzie ta męska siła Marsa we mnie? Chyba, że psychika też się liczy? Pod tym względem mnie się nie da złamać, mimo że w środku jestem bardzo miękka i wrażliwa. Bywam zdołowana, ale czuję, że po prostu nie jestem w stanie popaść w jakąś depresję, czy inne choroby, choć miałam ku temu kilka poważnych okazji. Co Ty zoo zakładasz na braciasamcy? ? Koty, tygrysy, niedźwiedzie, konie, rekiny xd Oj nalegałabym ? bo zupełnie nie mam pomysłu, jak to interpretować. Miałam coś na podobnej zasadzie, ale jednak coś innego. Nie tyle narażałam siebie fizycznie na niebezpieczne sytuacje, co moją psychikę. Chciałam sprawdzić za wszelką cenę, ile jestem w stanie wytrzymać. I teraz jeśli ktoś zapytałby, czy wolałabym cierpieć katusze psychiczne czy fizyczne, z pełnym przekonaniem wybieram pierwsze. Mimo, że sylwetkę mam postawną, to jestem po prostu słaba, wrażliwa na ból. Z resztą sądzę, że silną psyche mam przede wszystkim po mojej żeńskiej rodzinie, która wiele przeszła, głównie z powodu facetów A i ja wiele widziałam. Merkury również na asc i tym razem u mnie na 1000 procent trafne. Ja muszę wiedzieć wszystko o wszystkim i o wszystkich ? Dosłownie. Nie szkoda mi ani jednego gigabajta mózgu na różne duperele i ciekawostki. Wychodzę z założenia, że "kiedyś może się przydać", zupełnie jak z przedmiotami. Najlepiej to zostałabym specjalistką od wszystkiego i od niczego xD Też się czuję dobrze, ale fajnym wyjazdem czy imprezą nie pogardzę. Póki żyję, to co mi zależy. Jeśli mam być szczera, to raczej nie wynika to z mojej psychiki, a z czarnego humoru (aha... który w sumie wynika z psychiki, więc nieważne xD) i zbyt dużej ilości pojebanych filmów, które szybko przestały szokować, a zaczęły śmieszyć. Ale również zależy od kontekstu w danym filmie. I gdyby komuś nagle wypadły flaki na żywo, to raczej byłabym mocno zszokowana, a nie rozbawiona. Nie jestem psychopatką. Tak, tak, takkk niestosowne rzeczy, których absolutnie nie wypada wypowiadać w danym towarzystwie. Szczególnie lubię nieśmiałych chłopaków. U nich sprawdziłoby się powiedzonko " Nie wywołuj małego zboka z lasu". Jakieś mega pruderyjne środowisko, dla którego wszystko jest tematem tabu, to dla mnie raj. Oooo ? Wyznaję dosyć skrają definicje lojalności, nie wiem więc, czy na pewno również taką miałaś na myśli. Dla mnie nie jest istotny jakiś obiektywizm na siłę, czy fakty, gdy jest "mój" człowiek - to bronię. Prosta dziewczyna xd I wymagam tego samego. Jeśli ktoś mi tego nie zapewnia w bliższej znajomości, to z automatu jego wartość w moich oczach jest na poziomie ? .
  7. A może na odwrót? Jedna ściana brązowa a reszta biała lub jeszcze lepiej - beżowa? Do tego pod kolor brązowe mebelki, ciemne zasłony, jakieś klimatyczne lampki, jak na fotce z neta poniżej: Gdybym ja robiła na brązowo, to tylko tak ^ Dwie pierwsze propozycje @gladia bardzo ładne, ta trzecia niekoniecznie. Białe zasłony wyglądają jak prześcieradło, a łóżko i pościel trochę jak w szpitalu ? To wygląda jak pokój dla nastolatka ?
  8. Właśnie tak zaczęłam się zastanawiać... Jaki wpływ na odbiór Ciebie może mieć twoja atrakcyjność fizyczna. No na pewno ma. Przyznam szczerze, że z moich własnych obserwacji, taka wyniosłość, patrzenie z góry i charakterystyczne przewracanie oczami jest dość częste u kobiet skorpionów. Moje koleżanki nie są zbyt ładne, nie imponują mi ani nic, przez to wydają się najzwyczajniej w świecie gburowate. Tobie fajnie, bo możesz sobie na takie coś pozwalać bez przykrych konsekwencji ? No to skoro masz również Słońce w skorpionie, to wszystko się zgadza. Skorpion = rywalizacja. Ja nie muszę robić takich min, żeby tak wyglądać ? Już od podstawówki słyszę, że mam pokerową twarz i powinnam się częściej uśmiechać. "Penisofobia dobrze się czujesz?" "Penisofobia w domu wszystko ok?" "Penisofobia sr*ć ci się chce?" ? "Nieee, wszystko ok do tego stopnia, że przez twoje durne pytania najchętniej wsadziłabym ci ten długopis w oko " Nie no, to tylko moje dowcipne myśli w takich momentach, jestem łagodna jak baranek. Ponadto napisałaś, że "inna" jesteś tylko w środku i nieekscentryczna. Ajj ? to ja jestem na maxa ekscentryczna i inna, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Nie chodzi o ubiór - absolutnie, ale o sposób bycia: przesadzone gestykulacja, mimika, mówienie "jak sexmasterka". Można odnosić wrażenie, że wyrwałam się z jakiejś słabej komedii amerykańskiej. Co więcej, lubię szokować, zwłaszcza śmiałym i radykalnym poglądem wygłaszanym bez chwili zająknięcia i bez wyrzutów sumienia, wymyślam też własne teorie i o nich opowiadam, żeby sprawdzić reakcję. Ale można mnie też odebrać jako dziwadło, które siedzi i nic nie mówi, tylko lata oczami z prawej do lewej albo patrzy w jeden punkt przez 15 minut, a później wstaje i się zmywa bez słowa. To jest ciemniejsza strona penisofobii xd Zdecydowanie za często odpływam w jakiś odległy wymiar, który istnieje tylko w moim mózgu. Ale nielicznych to intryguje i super Lubię być w centrum uwagi, choć nie jest mi to potrzebne do życia. Chyba że w rodzinie. A to super, dzięki ? Bo, jak kolega wyżej, miałam obawy, że kradnę temat, w sumie trochę ?‍♀️ Główny znak to nie wszystko. Tu chodzi o ascendent. Ja nie jestem skorpionem, a spójrzcie jak bardzo mam te cechy z asc intensywne w porównaniu do ViolentDesires, która jest skorpionem także i z 1szego znaku. Mam wiele (nie dwie czy pięć, więcej) koleżanek skorpionek (chyba najwięcej ?) i one zupełnie odbiegają od tych powyższych opisów. Pewne cechy pozostają wspólne, jak: chęć rywalizacji, patrzenie z góry, mściwość, ale jakieś inne elementy z ich horoskopu równoważą to i sprawiają, że są osobami przeważnie spokojnymi, cichymi, wrażliwymi (choć najbardziej na własnym punkcie, w stosunku do innych bywają chłodne), mało wyczucia w tym co mówią, są bardzo zaangażowane w swoje zainteresowania (głównie humanistyczne: literatura, kultura i historia, książkoholiczki, filmy rzadziej) i piep**ą o nich 24/7, boją się wszelkiej wymiany zdań i konfrontacji, uległe, nie potrafią zawalczyć o swoje interesy, niezbyt asertywne, łatwo je zmanipulować i wykorzystać, starają się za wszelką cenę nie tyle dogodzić innym co hmm nie przysparzać sobie wrogów, wolą dla świętego spokoju odpuścić i przytaknąć, no to są generalnie takie mimozy, które i być może mają własne zdanie, ale absolutnie boją się je wystawić na światło dzienne. Takie to "rozmemłane" dziewczyny ? A jednocześnie gdzieś tam w głębi wyczuwam u nich zawiść. Zdaję sobie sprawę, że to może kłócić się z opisami skorpionów przedstawianymi w sieci, jednak dosłownie każda kobieta skorpion, którą znam, jest mniej więcej taka. Jedną mam w rodzinie i to jedyny wyjątek - apodyktyczna, chce wszystkich rozstawiać po kątach ? bardzo impulsywna i waleczna. Inna wspólna cecha wszystkich skorpionów - totalne gaduły Ale raczej w małym towarzystwie. Mam z nimi jakieś takie flow, jednak na bliższą relację dla mnie się nie nadają, kilka razy się o tym boleśnie przekonałam. Ja jestem osobą, która dla obrony jakiejś idei czy ważnej osoby /grupy pójdzie w ogień, niesamowicie lojalna, one niestety nie, im raczej moje działania są obojętne. Za dużo wymagam, w sumie to moja wina xD Nieistotne. U innych znaków, mimo że chcą ze mną rywalizować, czuję przynajmniej jakiś szacunek, a u skorpionic tylko zawiść i zazdrość. Ale to spore uogólnienie - to tylko moje koleżanki. Niektóre dziewczyny mogą mieć te cechy i nie być takie zawistne, liczę się z tym, choć jestem trochę uprzedzona ? Co do mężczyzn skorpionów. Tych znam mało. Pewni siebie, jak dla mnie zbyt pewni. W przeciwieństwie do kobiet skorpionic mają tę głębię w oczach. A dzieci to dzieci ? Mając wiedzę astrologiczną z pewnością możemy im pomóc wzrastać w sposób taki, aby mogły jak najlepiej rozwijać i wykorzystywać otrzymane zalety.
  9. @Messer @Johnny_B Pustaki lecą na pustaków i tyle. Niektóre babki też stwarzają pozory inteligentnych, nie mówię, że nie. Ale to jeden pustak, oni/one lubią się głównie zabawić. To ich prawo. Ale nie wciskaj tego wszystkim. Bo ja na jakiegoś chada debila na pewno nie lecę. Oczywiście że potrzebne. Kiedyś się te braki odezwą, ale będzie już za późno, bo forumowa bajka nie trwa wiecznie. No chyba, że się wyrobisz nieźle do 40stki i będziesz zapładniał 18stki, jak jakiś inny typ z forum marzył ?
  10. Kobiety której nie znasz, ale którą oszukujesz obiecując ślub i z którą uprawiasz seks -__- A w ogóle jakby to miało wyglądać? Udaje Ci się ją zaciągnąć do łóżka i co? Ani minety nie strzelisz, ani nic nie zrobisz, żeby baba była zadowolona. No ja bym po takiej akcji jajca ucięła. Radzę więc uważać i się starać. No ale jak? Przecież mi chodzi o to, że dość często niestety faceci miesiącami oszukują, wyznają miłość, planują wspólne życie, a to wszystko tylko żeby raz zaruchać i kopnąć w tyłek!!! Co mi po moich celach, jeśli nie rozpoznam takiego sukin***a? Niektórzy są przebiegli.
  11. Nie zostawiłabym partnera i mogłabym wziąć na siebie odpowiedzialność, by opiekować się nim do końca życia, ale zapewne po kilku latach chciałabym też pomyśleć o sobie. Absolutnie nie powiedziałabym mu o zdradzie. A czego sama bym chciała w takim przypadku? Żeby wywiózł mnie do innego kraju i tam dokonać eutanazji. Bycie sparaliżowanym to mój największy lęk.
  12. Jeśli mu odwali, zacznie zdradzać, pić, bić czy inną patologię praktykować, to co? Pewnie powinnam w imię uczciwości zabrać malutkie dzieci pod pachę i bez środków do życia uciec i żyć na ulicy, a skurwi*la zostawić z całym majątkiem, żeby przepił albo rozdał? Nie ma czegoś takiego kolego. Każdy dba o swoje interesy, a już zwłaszcza matka o swoje dzieci, co na tym forum jest złem koniecznym. Tak na dobrą sprawę wszystko może być uznane za dodatek do życia. W końcu to "ja", "moje", nic innego nie musi się liczyć. A zwłaszcza ludzkie uczucia.
  13. No fajnie, szkoda że niektórzy potrafią zwodzić miesiącami, żeby tylko osiągnąć swój "cel" i następnie kopnąć w pupę. Tu katolicyzm ma racje. Faceta najlepiej przytrzymać do ślubu, bo wiadomo że większość nie ma skrupułów ranić niewinne kobiety. No dla mnie mają. I będę egzekwować; jeśli będzie możliwe, namieszam delikwentowi co nieco w życiu. Zawsze mówię o tym wprost.
  14. Mam tylko nadzieję, że na jasnych warunkach byś "się zlał", a nie oszukując i obiecując miłość po grób i ślub.
  15. Boshee ale prymitywnie napisane ? Nie chcesz kochać i być kochanym tylko się spuszczać całe życie? ? Mam tak samo w stosunku do mężczyzn. Czyli nie jestem demiseksualna. Kręci mnie męskie ciałko samo w sobie. Tylko że chcę związku i więzi raczej ? Wtedy wszystko lepiej smakuje.
  16. Nie wiem, brzmi jakbyś przez to stawiała się w pozycji "tej lepszej" i "ambitniejszej". Takie duperele to też część życia. Niektórzy lubią oglądać głupoty z przeróżnych względów: żeby się pośmiać, żeby poczuć się lepszym od tych kretynów, co błaznują w internecie, żeby na chwile zapomnieć o swoim szarym beznadziejnym życiu i poczuć się jak ci z ekranu i wiele innych powodów. Nie wszyscy ludzie to zapracowani biznesmeni i bizneswomeni, którzy nie mają czasu, by na chwilę usiąść i po prostu wyłączyć mózg. Co to znaczy "coś porządnego"? Kwestia subiektywna. Tak samo jak preferencje co do spędzania tego wolnego czasu. Też lubię poczytać, pojeździć na rowerze, ugotować coś, ale czasami siądę przed kompem czy fonem i poprzeglądam trochę głupot.
  17. Mnie jak na razie to zainteresowało, bo też mam ascendent w skorpionie. Kurde, zrobiłabym operację plastyczną całego ciała i mogłabym być jak ViolentDesires ? Jest interesującą osobą, tym bardziej że wcześniej już zauważyłam kilka podobieństw do mnie, i sprawia wrażenie miłej, szczerej ?, a analizę astrologiczną zawsze chętnie przeczytam. To ciekawa dziedzina, a ja akurat wierzę w połączenie z kosmosem i wzajemne oddziaływanie. Ogólnie od kiedy czytam ViolentDesires, to czuję, że nie bałabym się "konfrontacji" z nią. Na mnie mało co/kto robi wrażenie, też mam silny charakter i gdyby walnęła mnie w ryj z jakiegoś powodu (chyba że bije tylko facetów) albo próbowała zabić wzrokiem, to dostałaby z nawiązką, o dżizas jakie to śmieszne ? No offence oczywiście, po prostu wyobraziłam sobie coś takiego ? Bicie uważam za prymitywne, ale też nie będę sobie dawać w kaszę dmuchać. U mnie ta zdolność jest maksymalnie nasilona i sprawia wręcz, że popadam w paranoję, mój główny znak to rak, co wiele tłumaczy. Jako, że jestem rakiem, to własną prywatność i intymność chronię nade wszystko. Czuję, że przez to nikt nie pozna mnie faktycznie taką, jaką jestem. Mój umysł - mój prywatny świat, do którego nikt nie ma wstępu. Ja właściwie o sobie nigdy nie opowiadam, ekstremalna skrytość. Mówienie o sobie sprawia mi ogromną trudność, nawet w internecie. Wiele osób radziło mi, że powinnam się otworzyć, przestać być tak zamknięta w sobie. Ale zrozumiałam, że wcale tego nie chcę, taka moja natura, nie chcę się moimi "głębokimi" przemyśleniami z nikim dzielić ?‍♀️ Za to innych słucham aż do przesady, drążę, do momentu aż zdają sobie sprawę, że powiedzieli za dużo Ja z kolei jestem obsesyjnie perfekcjonistyczna, ale na własnym punkcie. Motywacja do perfekcjonizmu wypływa u mnie w 100% z wewnątrz. Nigdy nie jestem zadowolona z efektów swojej pracy, zawsze może być lepiej, więcej, staranniej itd. To nie są takie błahostki typu szklanka stoi nierówno, czy prześcieradło jest zagięte. Od innych w sumie nie wymagam zbyt wiele, chyba że mają konkretną robotę do wykonania, a obijają się lub nie wywiązują z umowy. Jestem w stanie zgotować im piekło. To są jedyne wyjątki, kiedy nie potrafię być wyrozumiała. Gdybym miała zostać jakąś szefową czy kierowniczką, to musiałabym pierw sporo popracować nad sobą, aby nie krzywdzić. Robota byłaby zrobiona perfekcyjnie, ale co z tego, skoro nie obyłoby się bez ofiar śmiertelnych? ? Też jestem charyzmatyczna, ale jednak w bardziej ciepły sposób ? Ludzie lgną do mnie głównie dlatego, że czują się przy mnie w pełni zaakceptowani, wysłuchani. Zazwyczaj jestem bardzo spokojna i opanowana, mnie się nie da wyprowadzić z równowagi, sprowokować, że stanę się agresywna i zacznę rzucać talerzami czy coś, pomimo że czasem w środku się gotuje ? Wszystkie emocje przeżywam wewnątrz, nie potrafię być impulsywna. Niestety, jednocześnie jestem też bardzo wrażliwa i zdarza się, że puszczą nerwy (jak każdemu), wtedy się popłaczę (tak - beksa), ale będę się dalej kłócić. To wygląda komicznie i żałośnie, ale trudno ? W ogóle wolę ostrą awanturę raz na pół roku niż jakieś fochy, domysły, męczącą atmosferę ? Lubię konkret i jasną sytuację. Jestem mega stanowcza, czasem podejmuję decyzje za innych, gdy zbyt długo się zastanawiają. Ze mną 90% ludzi nie nadaje na tych samych falach, choć oni zapewne widzą to inaczej i lubią mnie, z większością jestem w stanie się dogadać, zrozumieć ich i sprawić, by i mnie zrozumieli, co więcej - przejęli moją opinię jako swoją. Od dawna zauważam, że wywieram na nich jakiś wpływ, często zaczynają myśleć podobnie do mnie albo powtarzają moje słowa, mimo że wcześniej się pewnych rzeczy wypierali. Mam dużo cierpliwości do ludzi. Ale czy oni się mnie boją? Nieee. Prędzej się boją utraty kontaktu ze mną. Cóż, to duża strata, zważając na to, że jestem w stanie przyjąć na siebie masę frustracji ludzkiej, a oni przecież gdzieś potrzebują to z siebie wyrzucić, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób. Nie jestem masochistką, po prostu uwielbiam obserwować ludzkie reakcje, jestem w stanie się "poświęcić" i pozwolić im na to; we mnie cudza frustracja czy złość w żaden sposób nie uderza, mam jakąś ochronkę xD, więc why not? Choć wymagało to wiele pracy, żebym przestała się przejmować. Na pewno daję swego rodzaju energię do działania i motywację. To sprawia, że czasem nawet gdy coś odwalę dziwnego, to ludzie i tak wracają i zapominamy o tym co było. W drugą stronę to nie działa, ja nigdy nie wybaczam, choć niektórym mogłoby się tak wydawać. Mam ogromne skłonności do zemsty, chodzenia po trupach, palenia mostów, czy wbijania szpili prosto w najgorszy kompleks danego człowieka, ale czasem opłaca się przemilczeć i odłożyć to na później Wobec osób, które mnie zraniły nie mam żadnych skrupułów. Bywa, że niewinna osoba na mnie działa jak płachta na byka (no bez przesady, ale trochę wkurza) z nieznanego mi powodu, jestem złośliwa i chamska, dlatego lubię dowalić dla rozrywki. Ale później się z tego spowiadam, także spokojnie. Tak o na co dzień nie mam absolutnie żadnej potrzeby wyładowywania frustracji w jakikolwiek sposób. Nie jestem zawistna i nie czuję czegoś takiego jak zazdrość. To też dziwne. Masz tak ViolentDesires? Chociaż Ty pisałaś, że lubisz rywalizację, ja kompletnie nie czuję takiej potrzeby, nie muszę być od nikogo lepsza, staram się spełniać przede wszystkim własne oczekiwania. "przy mnie nie mogą sobie pozwalać na pewne zachowania" - cholera, coś tak myślę, że gdybym spotkała taką osobę jak Ty, to chciałabym za wszelką cenę sprawdzić i prowokowałabym, oj taak ? Wyrazistej twarzy to ja nie mam, słabe brwi, słabe rzęsy, okropelne cienie pod oczami, rumienię się i ogólnie dość pulchna jestem na twarzy. Natomiast jeśli chodzi o jej wyraz to... bez kija nie podchodź. Trochę to bitch face i jednocześnie poker face. Nie widać ani jednej emocji. Oczy bardzo smutne i puste. Wiele osób zarzuca mi, że chyba nie uśmiecham się szczerze, bo moje oczy w ogóle się nie zmieniają. Inni chcieli mi na siłę słać pomoc psychologiczną, bo myśleli, że mam depresję ?‍♀️ Nieraz patrzyłam dzieciom w oczy na ulicy czy gdzieś i uciekały ? Przynajmniej mam sposób na gówniaczki. Mimo że je lubię. No ale takich słów jak Tobie nikt mi jeszcze nie powiedział nt. patrzałek, więc obiektywnej opinii nie znam poza tą, co już napisałam. Chód raczej ciężki, bez ani grama gracji ? Głos rzeczywiście głęboki, trochę niski, mocny, nie jest ani typowo kobiecy ale też nie męski. Nigdy mi się nie podobał, jest dość charakterystyczny, jednak niektórzy mówili mi, że mam dużo spokoju w głosie i to działa uspokajająco, gdy mówię. Ponadto mam dziwaczną manierę, raz ktoś stwierdził, że gadam jak sexmasterka ? Włosy gęste tylko na głowie. No podsumowując: ten sam ascendent, a ja doszłam do wniosku, że w moim obrazie są same skrajności. Bardzo silnie zarysowane zarówno wady, jak i zalety. Masz to bardziej umiarkowane niż ja, u mnie nawet plusy mogą w pewnych warunkach przybierać negatywny wydźwięk. Masakra. Wiem, że na to wpływają jeszcze inne znaki, planety i widać na tym przykładzie jak bardzo, mimo ogólnych podobieństw. Przepraszam, że to napisałam xD Ale stwierdziłam, że porównam.
  18. Jestem nienormalna, ale... Sutanna ładnie podkreśla męską sylwetkę ?
  19. Za to Polki ćśźszczsśdź ćwierkają niczym kanarki. I w dodatku drą ryje Whaaat? A co ja bym miała z takim wikingiem robić? Wypłynąć do dziczy i polować na smoki? ? Ja marzę o spokojnym nerdzie lewaku ? Hmmm niezbyt. Rozjaśnianie mu chyba nie pykło ? Dziwaczny odcień, nie współgra z całością. Lepiej gdyby to był platynowy blond w jego przypadku. W sumie teraz dużo młodych się tak farbuje. No i dla mnie zarost odpada całkowicie, żaden z wąsikiem czy brodą nie będzie mi się podobał. "Kozia bródka" może być fajna u niektórych ? Wiem, też tak mam. Coś jest z tymi oczami, ja się źle czuję w towarzystwie ciemnookich, czasami nie wiem, gdzie dokładnie patrzą ? W sylwetce najważniejsze są proporcje. Obecnie powiedzmy, że jestem w stanie lekkiego zakochania i jego sylwetka... WOW. On jest niski i bardzo szczupły, choć wysportowany. Powiem prosto, mały tyłeczek, ładne i płynne przejście w talii i szerokie plecy. I te jego łydki! Ogólnie ja mam 173 wzrostu i najatrakcyjniejsi dla mnie są tak właśnie około 175 cm. Niższy też przejdzie. Wysocy za to wyglądają niezdarnie. Długie nogi i krótki tułów aseksualne. U kobiet (nie kręcą mnie seksualnie) też nie podobają mi się zbyt długie nogi. Za to długi tułów to jest to. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. To powoduje u obu płci wrażenie takiej, jakby to określić... zwartej sylwetki. Może być lekko kościsty albo mieć lekkie fałdki, jak ja Xd Farbowane - why not? Ważne, żeby mu pasowały, bo ten przykład, który podała gladia akurat nie jest zbyt trafiony Ale był taki film gejowski (nie porno, zwykły film jak coś xd) i tam widziałam: Takie włosy są git. Według mnie faceci powinni się malować xd nie wiem, jak to się nazywa, jakieś emo eyes czy coś:
  20. @Hatmehit Ja mam z kolei upierdliwe wrażenie, że się strasznie podlizujesz Nie wiem, na ile to jaka jesteś wynika z twojej natury, a na ile z czytania tego forum (mam na myśli wpływ tych treści, wyobrażenia tych facetów na temat idealnej kobiety, to że próbujesz dogodzić ludziom dostosowując swoje cechy), jak dla mnie zbyt to cukierkowe, ale nie osądzam. A i gdzieś mi przemknęło przed oczami na forum, że boisz się popełnić błąd. Podstawowe pytanie: Czy boisz się do błędu przyznać? Błagam Cię dziewczyno, musisz to w sobie pokonać, bo to hamuje i można zaprzepaścić wiele okazji. Wiem, co mówię, u mnie było to do tego stopnia, że kiedyś w szkole bałam się "strzelać" na testach, w obawie, że poprzekręcam wyrazy i wyjdę na debila przed nauczycielem Ciekawe w jakim sensie jesteś uszczypliwa. Bo ja na przykład do perfekcji opanowałam celne wbijanie szpili Ale to jest już ostateczna "broń,' gdy ktoś mocno podpadnie. Cóż... mam kilka osób na sumieniu, które nabawiły się przeze mnie poważnych kompleksów, miałam zawsze wątpliwości, czy przypadkiem nie za ostro? W sumie zasłużyli, więc co mnie to. Co do wesel... Może i jest to trochę sztampowe, jednak nie uważam tego od razu za tandetę. Jakby nie patrzeć to takie ukoronowanie wspólnego szczęścia Osobiście, jak o tym myślałam, to doszłam do wniosku, że szkoda kasy na huczną imprezę z tysiącem gości i 3 metrowym tortem, z którego wyfruwają białe srające gołąbki. Każdy niech robi po swojemu, ten dzień należy do młodych. Ja wolę kameralnie. Najważniejsze by się dobrze bawić i mieć co powspominać ? Z mojego otoczenia, raczej zarówno kobieta, jak i mężczyzna chcieli takiej imprezki po równo. Choć da się zauważyć, że to kobiety częściej już od dzieciństwa o tym marzą, głównie przez wychowanie i tradycję. Nie widzę w tym nic złego. Raz się żyje.
  21. A we, we, do czego mnie namawiasz ? Rajanka nie zdradzę. Kieeedyś dawno temu bujałam się w serialowym ginekologu Damięckim ? Ooo, ale fajny wujaszek xD A lubisz może?? Dla mnie przystojny jako model/aktor czy co tam jeszcze, ale kompletnie niepociągający... Araby czy Włosi o oliwkowej cerze, ciemnych włosach i oczach są aseksualni. Tylko jasna skóra i najlepiej blond włoski. Ogólnie zdałam sobie sprawę, że 99% facetów o brązowych oczach mi się nie podoba. Piwne mogą być. Dziwne to.
  22. Dla niektórych tego typu słowa to "zwroty grzecznościowe"... Miałam do czynienia z takim amantem, co to po jednym spotkaniu wali "Kochanie". Obecnie sama czasem rzucę do obcego "złociutki", "skarbie", "mój drogi" "przyjacielu" ? Słowa nic nie znaczą, im szybciej się idealiści o tym przekonają, tym lepiej. "Po czynach ich poznacie" Choć zawsze w takiej sytuacji pozostanie cień wątpliwości... Zdarza się i tak. Pewność da ci tylko szczera rozmowa.
  23. Przykro mi, ja akurat nie potrafię tego wytłumaczyć ? Po prostu mój typ. Ma ładny kształt twarzy. Butler wersja young jest ok, ale obecnie na niektórych zdjęciach wygląda jak żul xD (B)Rajanek A może Aidan Gillen? Pan Whannell z "Piły" ma coś w sobie. I fajna mimika. Ale on wygląda jak żul według mnie, a ten drugi to już całkiem fujka ?
  24. Wszystko rozchodzi się i tak o kwestię akceptowalny/ nieakceptowalny. Dla mnie 80 procent mijanych facetów na ulicy jest akceptowalne z wyglądu. I może nawet niektórzy by mnie kręcili w wyrku. Z innymi potrzebowałabym czasu. Co nie znaczy, że nie byłabym w stanie z nimi uprawiać seksu. To zależy od kobiety, czy podnieca ją zwykłe męskie ciałko i czy jest w stanie to robić bez chemii. Bo taką prawdziwą mocną chemię czuje się tylko do jednego w stanie zakochania. Przynajmniej w pewnym okresie. I tych motylków większość by chciała, a nie pierwszego lepszego. Wy powiecie, że chemia tylko z 10% facetów- chadów, ale może to się jedynie zdarza rzadko, a nie że tylko z określonymi facetami. Mnie na przykład zupełnie nie jarają takie typowe przykłady badbojsów podawane przez mężczyzn. Pomijając, że to dziwne i podejrzane, w jaki niby sposób możecie ocenić atrakcyjność drugiego mężczyzny. Wygląd może, ale atrakcyjność to coś innego. Ryan Gosling mi się podoba, ale gdy nie jest zarośnięty ?
  25. Szkoda mi hajsu na szmaty, preferuję lumpeks w dni po 2 zł. Lepiej, gdy noszę bardziej obcisłe ciuchy, w przeciwnym razie wyglądam jak jakiś słup. Mam minimalnie szersze ramiona od bioder, tu naprawdę nie można pozwolić sobie na wszystko Najczęściej dżinsy rurki, zdarza się że zwykłe czarne leginsy. Bluzka to już w ogóle mało która mi pasuje... Najlepiej bez żadnych nadruków czy zbyt pstrokatych wzorów, koniecznie przylegająca. Krótki ukośny rękawek nie wchodzi w grę. Taki do połowy ramienia też nie. Zwykłe adidasy albo trampki z chińczyka. Ale w zimie za to uwielbiam golficzki ? Z powyższych stylizacji każda sukienka w kwiatki mi się podoba i w takich śmigam latem. Ta druga czerwona jest cudowna, ale niestety nie dla mnie. Nie oszukujmy się. Dobrze dobrany strój potrafi wiele zmienić wizualnie. Atrakcyjni ludzie i tak we wszystkim wyglądają dobrze. Ubrania są dla brzydkich xd Mnie też wisi, kto jak się ubiera, aby nie śmierdział... Choć przyznam, że od zawsze miałam słabość do facetów w dresach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.