Skocz do zawartości

Arox z lasu

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1671
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Arox z lasu

  1. @Stulejman Wspaniały, masz rację, tylko mnie zastanawia właśnie ten konkretny fragment wypowiedzi, który spowodował taki atak
  2. @Mosze Red A to przepraszam, nie zrozumiałem Wracają do Pani Agaty... Kto wie czym się kierowała, w sumie to intryguje mnie powód napisania postu... Może to rozpaczliwy okrzyk by zwrócić na siebie uwagę? Bo jeżeli chodzi o komentowanie samych słów- nie mam nic więcej do dodania jak powyżej zostało napisane. @MoszeKortuxy a może skończmy z tą niezdrową poprawnością polityczną i zacznijmy nazywać cymbałów i nieuków cymbałami i nieukami? To, że ktoś nie chce się uczyć bo nie chce, to nie powód, by od razu zostawał "humanistą". Osobiście uważam, że poziom matematyki ze szkoły średniej (zwłaszcza dzisiejsze "podstawy") jest w stanie opanować każdy na poziomie chociaż dostatecznym. Fizykę tak samo, tym bardziej, że nie ma przekształceń na poziomie całek, nie mówimy o algebrze nieprzemiennych i innych dziwów...
  3. Jak bardzo Cię lubię i szanuję, tak bardzo z Tobą nie zgodzę się. Nie wprowadzajmy chaosu semantycznego. Na tym punkcie jestem bardzo przewrażliwiony. Dlaczego? Ponieważ HUMANISTA to człowiek wszechstronnie wykształcony. Zarówno w naukach matematyczno-przyrodniczych, jak i naukach społeczno-humanistycznych. Taki człowiek nie ma problemów z rozwiązaniem normalnych zadań z matematyki czy fizyki, jak również często uczestniczy w różnego rodzaju spotkaniach, imprezach, wydarzeniach ze świata kultury. Osoby, wobec których tak szafujemy określeniem "Humanista", to zwyczajnie osoby, którym nie chciało się uczyć. Bo ja dużo zrozumiem, że nie każdy rozumie teorię fizyki kwantowej (nawet fizycy sami do końca nie rozumieją), ale przynajmniej powinni o tym słyszeć. Tak samo powinni bez większych problemów ogarnąć matematykę gimnazjum (przepraszam, teraz podstawówki) oraz "podstawową" ze szkoły średniej. Specjalnie nie piszę o poziomie studiów, gdyż to już jest raczej specjalizacja niż wiedza ogólna. Więc bardzo proszę nie obrażać Humanistów
  4. Powiem jedno... Z własnego doświadczenia. Jeżeli facet kręci babkę, to ta mu odda się na jeżu, a loda zrobi z połykiem z ropnym zapaleniem migdałków. Jeżeli facet nie kręci babki, to nawet najlepsza mineta nie pomoże. Skoro był progres, a teraz nie ma- cóż, myślę, iż należy przyczyny szukać gdzie indziej.
  5. No a żonka, jakby była bardziej kumata, to zadzwoniłaby po 997, załatwiła obdukcję lekarską, Ty byłbyś wyjebany z własnego domu, miał niebieską kartę, ona atuty w łapie. Do tego dolicz zakaz zbliżania się, a żonka by wracała do domu oficjalnie z gachem, bo w sądzie powie, że to kolega, który spał na kanapie, bo ona sama bała się, że wtargniesz do chałupy. Taki poranny kubełek zimnej wody...
  6. @PanDoktur W swoim krótkim życiu, swoje przeżyłem. I jeżeli ktoś będzie mi bajki wstawiał, że ja życia nie poznałem czy nie poznałem naszych Pań, to gromkim śmiechem wyśmieję go. Rozumiem Cię i Twoje oburzenie, bo bajki takie to można pisać na innych forach a nie tu. Też nigdy nie spotkałem aż takiej patoli, aczkolwiek nie mogę wykluczyć pojedyńczych przypadków w skali Polski. @Camilovesky Jak rzadko, nie mam nic do dodania. Przyznaję się, może nie miałem dużej ilości partnerek seksualnych, ale takie tematy to jawne przechwałki nie mające pokrycia w rzeczywistości... Wiem, że kobiety lubią być kulturalnie zdominowane, czasem nutka badboya... Ale mimo zjeżdżenia Europy, nie słyszałem o takich przypadkach. A tym bardziej, by któraś ze stron chwaliła się tym. Nawet, jeśli połowa z tego to prawda, bo mi nie oceniać, bo nie jestem statystą przy łóżku, to poziom moralny w tej kwestii dawno zarżnięty leży w kącie. Ja pytam się, gdzie jakiekolwiek zasady? @HORACIOU5 No to nastał czas, by reakcja była. Może i rewolucja swoje dzieci zjada, ale nie dajmy się w tym zakątku oddechu, wymiany doświadczeń, nauki tworzenia związku i innych szczytnych idei by pożarł nas potwór zwany dnem moralnym. Niech zostanie przywrócona dawna świetność tego miejsca, bo odnoszę wrażenie, że zbyt pofolgowaliśmy sobie. Myślę, że pozytywiści by cieszyli się, bo przed nami ciężka praca u podstaw. Wspólna, wszystkich razem
  7. No tak, jak zwykle pokaz ignorancji i próby zdeklasowania rywalki, przez wymuszoną ironię, która nic nie wnosi poza śmiesznością, gdy zaczyna się robić nieciekawie na temat Pań... I wiesz co? Szkoda, że nie masz takiej potrzeby, bo Twoja Ignorancja, droga @Sitriel fascynuje mnie, bo piszesz o czymś, co nie miało miejsca. Bo żadna z Pań w tym temacie nie poparła #metoo. Lalki nie zamierzam bronić, ale zastanawiające, że wszystkie Wy, drogie Panie nie macie problemu by zaatakować te, które się wyłamują i mówią wprost o tym, że między Wami, Kobietami, źle się dzieje. Doskonały przykład w #metoo, żadna oficjalnie nie poparła, każda oficjalnie potępia. Ale potępia faceta, za to, że baba skoczyła na niego, bo wiedziała, że tak szybciutko zrobi karierę, zacznie kosić hajs i fejm. A gdy jakaś zaczyna drążyć temat, że może to jednak babka źle postąpiła, bo warunki były jasno "postawione", to zaraz zaczyna się jadowity atak, wypracowania na kilka stron o przykładach z książek , a nie z życia, nie wspominając o ignorancji, cyniźmie i ironii. Zaczęło mnie zastanawiać ile z tych wszystkich obrończyń moralności nie miałoby problemów, by zostawić dotychczasowe życie na już i same zająć tą samą drogą miejsce tych, które tak głośno krzyczą, że krzywda się dzieje.
  8. Jeżeli chodzi o technologie drzewne, pozwolę sobie sobie zabrać głos jako ekspełtę... Miałem i mam dużo w życiu do czynienia z nim zarówno w uprawie jak i w przetwórstwie.. Zacznijmy troszkę od środka. O palności i ogólnie o jakości drewna decyduje szereg czynników, najważniejszymi można by było uznać: - rodzaj drewna- liściaste czy iglaste - miejsce, w którym rośnie. Drzewo, które rośnie na terenie podmokłym czy wilgotniejszym będzie łatwiejsze w obróbce, ale trudniejsze w wysuszeniu, będzie posiadało większy przyrost ( w tym samym okresie urośnie większe), ale z racji wypełnienia komórek wodą (należy pamiętać, że rośliny oprócz błony komórkowej mają jeszcze ścianę komórkową [której nie mają ludzie]) będzie drewnem mniej odpornym na działanie sił, dlatego będzie idealne do rzeźb, ale chujowe na dach. - skoro wilgotność, to zażywicowanie. To, że sosna, świerk, modrzew i inne iglaki mają żywicę, każdy wie. To, że, drzewa liściaste mają, to troszkę mniej. Dlaczego? Bo żywica drzew iglastych jest charakterystyczna. Lepka, lekko słodkawa w smaku (tak próbowałem, nie zabiło mnie), ma charakterystyczny zapach, jest też złocisto-bursztynowa. Przyjmuje taką formę, by w zimie nie zamarzać. Dlatego poza modrzewiem wszystkie inne iglaste mają swoje liście. U drzew liściastych natomiast żywica ma konsystencję wody, dlatego też wszelkie przycinania drzew owocowych czy ozdobnych zaleca się w okresie jessieno-zimowym do początków wiosny. W drzewie nie ma wtedy "krwotoku" i nie traci substancji odżywczych. A na wiosnę odpowiednie komórki odpowiednio zabliźnią miejsca cięć. Dlatego też drewno z drzew liściastych miękkich i iglastych doskonale pali się, chodź wytwarza się wiele smoły i sadzy i są dobre na rozpałkę. natomiast do uzyskania ciepła i długotrwałego efektu palenia się, stosuje się drewno drzew twardych (np. buk). Jaki to ma związek z drewnem księżycowym? Chodzi o kwestie wycofania żywicy z pnia i gałęzi w drzewach iglastych w największe mrozy do korzeni, aby pień czy konary nie uległy rozerwaniu, gdy drobinki wody będą przekształcać się lód. Nazywa się je drewnem księżycowym, gdyż etap największego odciągnięcia żywicy przypada w ziemie na okres stycznia i lutego na pełnię, czyli kiedy największe mrozy. Takie drewno naturalnie staje się bardzo odpornym na ogień, uszkodzenia mechaniczne, robactwo, gdyż wszystkie pory oraz kanały, którymi płynęła żywica naturalnie zamykają się. Tak pozyskane drewno na dobrą sprawę nie potrzebuje żadnych środków chemicznych do uzyskania trwałości. Jeżeli chodzi o drewno do wyrobu instrumentów. Tu sprawa ma się troszkę inaczej. Nie może być to aż tak "suche" drewno jak w przypadku "drewna księżycowego". Tu znaczenie ma, czy drewno będzie poddawało się w obróbce i nadawaniu kształtu (fachowo nazywa się to "gięciem"). Dlatego też poszukuje się drzew odpowiednio starych i wyrośniętych, gdzie procesy rozwoju już wyhamowały. Zazwyczaj pień osiągnął już odpowiednią "twardość", gdyż nie rozrasta się na wysokość a na szerokość. Szuka się drzew, gdzie jest mały przyrost roczny na słoju. Najlepsze do tego są drewna rosnące na zboczach ukierunkowanych "północny-wschód" o piaszczystej, nawet lekko kamienistej glebie. Jest wspomniane, że dwójka lutników udała się z młoteczkiem i obstukiwała drzewa. To akurat możecie sprawdzić sami. Weźcie ze sobą mały młoteczek na dłuższym trzonku i popukajcie w różne drzewa. Sami zdziwicie się jaki będzie efekt dźwiękowy. Tylko proszę, róbcie to delikatnie by drzew nie zniszczyć I tutaj ma duże znaczenie okres a raczej kwarta w jakiej jest księżyc. Najlepszą porą jest początek pierwszej kwarty, gdy drzewo dopiero nasyca się żywicą, czyli nie jest za twarde ani za miękkie. Odpowiadając @shinobi Najgorszym etapem w pozyskiwaniu drewna jest jego składowanie po ścięciu a przed rozpoczęciem przetwarzania. Gdy gołe pnie, pełne żywicy, nie mają zabezpieczonego odpowiedniego przepływu powietrza itd. Wtedy następuje tak zwane "zaparzenie" drewna. Gdy już "zaparzy się", to praktycznie jest do wyrzucenia, gdyż staje się podatne na infekcje grzybiczne, atak robaków, traci swe właściwości jako drewno.
  9. Moi Drodzy, przedyskutowaliśmy już temat eutanazji. Każdy ma swoje zdanie, które szanuję, nawet jeśli nie zgadzam się z nim i wchodzę w polemikę. Proszę, byśmy mimo to, wrócili do głównego wątku tematu, jakim jest kwestia #metoo i zdobywanie sławy przez łóżko znanego aktora, oraz dyskusja na temat postępowania każdej ze stron.
  10. Jak pięknie porównałaś eutanazję na życzenie do ludobójstwa... Rozumiem, że każdy z nas ma różne zapatrywanie na ten temat, trudny temat. I to jest piękne. Ale użycie takiego porównania jest dla mnie oznaką niezrozumienia tematu, rzucania "emocjonalnych" argumentów na zasadzie, że może się uda i trafię. To nie jest przemyślana odpowiedz. To jest... Aż brakuje mi słów na takie porównanie. I jeszcze jedno- niby jesteś taka świadoma, rozwinięta, postępowa itd. a widzę na własne oczy, że Ty nie chcesz uszanować mojej woli co do wysłania mnie na lepszy ze światów, tylko z góry narzucasz, że ma jej (eutanazji) nie być i tyle. To nie jest postawa osoby świadomej, tylko żyjącej w matrixie. Głęboko w systemie. Bo to, że nie podzielasz mojego zdania i jesteś jej przeciwna- Twoje prawo. Ale nie odmawiaj mi prawa do dysponowania moim życiem, bo stajesz się przez to podobna do tych, którym jesteś przeciwna. Jeżeli tego nie rozumiesz, to proszę... Zastanów nad tym się poważnie. A zabójstwem dla naszego rolnictwa nie są uprawy GMO tylko wygoda kupowania w sklepach wielkopowierzchniowych, bo wszystko masz w jednym miejscu zamiast wycieczka na targ, do sklepu mięsnego, osiedlowego sklepiku i przygotowanie sobie samemu jedzonka. A wracając do tematu, jeżeli pani byłaby uczciwa wobec własnego męża, wobec żony/partnerki samca, któremu nadstawia dupki, to by wstała i wyszła. Ale wtedy nici z kariery w showbiznesie. Zostaje zmianówka, dzieci, pieluchy, pranie i mąż pijak-alkoholik, który nic nie dba o nią. Nie mam zamiaru bronić tych, co źle postępują, ale gdzie Pani i jej wartości? Hę? Gdzie honor i dbałość o własny związek? Dlaczego wtedy nie wyszła i palcem nie pokazała i nie oskarżyła o takie praktyki?
  11. No i co @pumcia1982? Zacznę od ostatniego- Bardzo Ci współczuję, szczerze współczuję, bo wiem co przeżywałaś. Nikomu tego nie życzę. A teraz przejdźmy do konkretów, zostawiając sprawy osobiste za sobą. Zacznijmy od tego, że jest stara psia prawda, że jak suka nie da, to pies nie weźmie. I widzisz... Uderz w stół a nożyce się odezwą, bo zadałem pytanie, gdzie moralność, światopogłąd i wartości owej "pukanej"? Skoro już o logice mowa, to w Twojej wypowiedzi nie widzę rozmowy a temat przedmiotu dyskusji, tylko narzucanie wszystkim w koło jak ma być to postrzegane. Więcej w tej kwestii pisać nie będę, bo nie będę bić tej samej piany przez któryś tam post. Idąc dalej logiką, m.in. to Forum zostało stworzone właśnie po to aby dożyć spokojnie i w zdrowiu późnej starości. W dzisiejszych czasach mamy wręcz powódź artykułów, książek, filmów na tematy co nam szkodzi, co przeszkadza, co jest złe dla nas. Tyle opracowań o zdrowej żywności, o małym domowym ogródku na balkonie... Tylko mamy problem, bo trzeba zainteresować się, posadzić, kupić nieprzetworzoną żywność, samemu ją przygotować. I można tak w każdej dziedzinie życia, tylko to wymaga czasu i ENERGII. A co do eutanazji... Ja mam swoją prawdę, Ty masz swoją prawdę. Obie równe, ale pozwól mi zostać na moim składowisku odpadów radioaktywnych z nadzieją, że jak nie będzie już dla mnie ratunku, to ktoś miłosiernie ukróci mój i mojej rodziny ból i cierpienie. Nie pchaj się do niego już więcej ze swoją łopatką, ze swojej piaskownicy. Cóż, myślę, iż nie trzeba tego komentować. Każdy, kto ma inteligencję ciut wyższą od sałaty wyciągnie z tego własne zdanie.
  12. Jeżeli ogromne cierpienie, nieuleczalnie chorej, bliskiej Ci osoby jest jedną z podstawowych Twoich wartości w Twoim życiu... ... to ja Cię przepraszam, ale nie chcę żyć w Twoim świecie.
  13. Wiesz @badmoon, życzę Ci... Albo nie, nie życzę Ci, byś musiał żyć pod jednym dachem z chorym na raka, który ma przerzuty i z bólu nie wie co się wokół niego dzieje a żadne hospicjum ani szpital nie chce przyjąć... Nie życzę Ci tego przeżywać jako dziecko... Nikomu nie życzę. Ale... Może wtedy byś zmienił zdanie. Bo mur jest murem, dlatego, że nam jest wygodniej, bo nie musimy myśleć, zastanawiać się nad życiem, jego sensem i najważniejsze... Nie musimy brać odpowiedzialności za swoje życie... Bo mur prowadzi nas... jak korytarz bez drzwi i okien.
  14. Ja się czuję ofiarą wykorzystania, bo Kaśka, fajna blondyneczka spod 4 zalotnie się uśmiecha, ale dupci nadstawić nie chcę! O ja nieszczęśliwy i wykorzystywany... Może to już Gwałt na mnie? Znacie jakiegoś dobrego prawnika? No i co złego jest w eutanazji? W tym, że zakończyło się jakiegoś chorego nieludzkie cierpienie jak i cierpienie jego rodziny? Jakież to okrutne... No kurwa... Sam życzyłbym sobie szybko i miło i bez bólu odejść z tego świata, gdy jestem nieuleczalnie chory i z bólu chodzę po ścianach i uwolnić moją rodzinę od stresów, od cierpienia, wyczekiwania na telefon, że w końcu organizm nie wytrzymał i zmarłem. Można to ładnie obwarować przepisami, by nie było wykorzystywane nadmiernie, czyli np. konsylium lekarskie ocenia mój stan. Równie dobrze pod Twoje myślenie można podpiąć praktycznie każde działanie, jakie chcemy. Wiesz co mi to przypomina? Gdy brak argumentów, to "a u Was murzynów biją!" A Ty co robisz w celu przeciwstawienia się feminizmowi i zbudowaniu trwałej i silnej komórki społecznej jaką jest rodzina? Bo na razie czytając Ciebie, uważam, że wcześniejsze pytanie nie powinno mieć miejsca. Prawda, wszyscy w toku nauczania, podczas chodzenia do szkoły jesteśmy wciągani w system. Lecz, jak widać na przykładzie forum jest iluś facetów, którzy mają tego świadomość, umieją odnaleźć się w tym i zbudować własny system wartości oraz własne życie na nowo. Pań, na tym forum, myślę że można policzyć na palcach jednej ręki, które aspirują do czegoś więcej niż przeżycie szarej smutnej rzeczywistości. I ten temat doskonale obrazuje to. Są może dwie, góra trzy Panie, które piszą to co jest a cała reszta nic innego nie robi tylko "hałkuje" jakie to są zniewolone przez opresyjny system i że eutanazja to zło a ruskie (w Rosji zapewne nie była ani razu) to nas nie kochają i na bagnetach roznieśli. Innych przykłądów nie chce mi się szukać, bo szkoda czasu. Wy zawsze, od wieków byłyście cwańsze od nas i nie rozdzieraj szat niczym Rejtan, bo inaczej byśmy nie dotrwali do dzisiejszych czasów. Tyko przedtem potrafiłyście to odpowiednio wykorzystać i facet dzięki Wam zdobywał świat oraz rozwijał wszystko w koło. A teraz... Teraz macie wszystko pod nosem, na wyciągniecie ręki i Wam się nie chce. Tak, nie chce się Wam i uważacie, że Wam należy się za sam fakt istnienia. A my faceci zaczynamy się wycofywać. Bo my chcemy widzieć cel na końcu drogi i mieć wsparcie a potraficie tylko żądać i być rozszczeniowe. Nie, tu nie chodzi o wizerunek, poczucie wartości (bo gdzie ona była, gdy nadstawiała dupki?), światopogląd (jaki światopogląd? Chodzi o fejm i kasę a nie jakieś światopoglądy). Ot, po prostu dupka się marszczy, kasy coraz mniej, adoratorów coraz mnie a na scenę wchodzą nowe, młodziutkie i jędrniutkie. I to Was boli... Trzeba z powrotem na świecznik wskoczyć, chociaż na pięć minut. Naprawdę, jak czytam Was drogie Panie, ten festiwal obłudy i hipokryzji to dziwię się, że ten świat jeszcze nie runął w posadach. Cóż za pieknosłowie, że rozpad wartości rodzinnych etc. Ale mam dziwne wrażenie, że gdyby pojawił się pan Kevin... To temat by przestał istnieć i same byście znalazły umoralnienie swoich decyzji i rozwodu czy pozostawienia partnera. Kto bez winy, niech rzuci kamieniem i nie mieszamy w to Matkę Boską
  15. Droga @Anna, skoro już o krytykanctwie mówimy... To, pragnę zauważyć, że nie odniosłem w słowach "ściana tekstu", do zawartej tam treści. Nawet słowem nie odezwałem się w kwestii kindersztuby i całej reszty, którą zamieściłaś w poprzednim poście. Odnoszę się tylko do kwestii ciężkiego czytania z powodu braku odpowiedniej, w tym przypadku zbyt małej ilości akapitu, co powoduje zlanie się tekstu. I znów mała różnica która cieszy, bo ja odnoszę się do strony technicznej a nie merytorycznej. Kolejna rzecz, zarzucasz mi, iż rozmowa nie wyczerpie odpowiednio tej złożoności tematu. Być może masz całkowitą rację, być może nie. Jak widzimy na aktualnym przykładzie, zamiast rozmawiać o podmiocie tematu, zarzucasz mi spłycanie go. Nie przeszkadza Ci to, by na koniec tego akapitu zrobić konkluzję i podsumowanie tego raportu jednym zdaniem. Chyba nie tędy droga... No ale zapewne znów krążę po "meandrach i manipuluje wrażeniami":D Po pierwsze, nie manipuluję wrażeniami a odnoszę wyłącznie do treści zawartych w poście. Nie jestem osobą, która próbuje domyślić się, co autor miał na myśli pisząc ten tekst, co zapewne nie jeden raz ukazałem. To po pierwsze primo. Po drugie primo, tak, jestem prostym człowiekiem i tak, nie mam problemów z wyszukiwaniem źródeł. Trzecie primo, bo znów wprowadzasz zamieszanie w rozmowę i próbujesz robić z siebie ofiarę opresji z mojej strony i tego, iż czepiam się, gdyż zaznaczyłem, iż chcę porozmawiać a nie brnąć przez kolejne linki i raporty bez jednej refleksji na ten temat z Twojej strony. Do tego zarzucasz mi: I któż tutaj manipuluje wrażeniami, moja Droga? Kto komu zarzuca ignorancję? Skąd pewność, że nie przeczytałem? Jeszcze ubrane w grzeczną ironię i zjadliwość... Poza tym pragnę zauważyć, iż podany link jest zamieszczony w innym temacie. Co znaczy spasuj? Mam to odpierać na zasadzie "odpuść sobie tą dyskusję" gdy tym razem Ty mnie atakujesz? Mamy prowadzić rozmowę na Twoich zasadach? Nie chcesz szabelkowania się, ale nie przeszkadzało Ci to napisać strony A4 tekstu? Tak Aniu, to nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz. To jest forum, miejsce dyskusji i jeżeli nie chcesz w niej brać udziału, to nie pisz. Natomiast jeśli bierzesz udział, to musisz liczyć się z "krytykanctwem". Przykro mi, ale to jest życie, tu nikt nie daje taryfy ulgowej. P.S. Liczę, iż podzielisz się doświadczeniami z kontaktu z wymienioną osobą. Pozdrawiam słonecznie w ten szary dzień.
  16. Ech... @Anna... Znowu ściana tekstu. Jak będę chciał przeczytać raport, to sobie przeczytam... Wiesz, nie mam problemów z wynajdowaniem interesującej mnie treści po internecie i skryptach czy bibliotekach. Wiem... Zadziwiające jak na kierowcę autobusu, ale jednak. Poza tym pragnę zauważyć, iż chcę porozmawiać, czyli wymienić się doświadczeniem, przemyśleniami, spostrzeżeniami a nie zajmować się suchą teorią. Taka mała różnica a jednak niesamowicie mnie cieszy. Wiem, to wymaga zastanowienia się, przemyślenia tematu, napisania zrozumiałej dla innych wypowiedzi, ale czy to gryzie? Co w tym takiego strasznego?
  17. Ech... Nie chcem ale muszem... No bo skoro: to dlaczego: No właśnie widzę naocznie tą Twoją autorefleksję... Więc proszę, wytłumacz mi powyższą rozbieżność, dlaczego szkoda Ci strzępić klawiatury na rozmowę na temat "babskiego spierdolenia", biorąc pod uwagę to, że masz dwie córeczki i ten temat jako żywo będzie Ciebie dotyczył (Nie chodzi mi o złe wychowanie dzieci przez Ciebie, tylko kontakt dzieci ze światem zewnętrznym, bo pójdą do szkół itd) ale tak gładko wchodzisz na tematy zarzucania mężczyznom braku autorefleksji? Czyż ten temat, brnąc dalej, nie jest idealnym miejscem by porozmawiać na temat złych i patologicznych zachowań wśród dzisiejszej młodzieży i jak bronić się przed tym podczas wychowywania dzieci? Cóż, ojcem nie jestem, ale z chęcią poczytam jak panie na to się zapatrują, jakie widzą niebezpieczeństwa i zagrożenia. Z chęcia, jeżeli bym doczekał się córki, chciałbym wychować ją na osobę z klasą. I zmartwię Cię, to nie jest sanie we własne gniazdo. To jest unikanie rozmowy z bliżej nie określonych powodów, gdyż To nie jest argument rzeczowy odnoszący się do rozmowy a tylko próba wykreowania swojego wizerunku, na taką a nie inną osobę. Smutno mi tu mówić, ale my bazujemy tu na tym co napisane a nie na tym co autor miał na myśli pisząc te słowa. I tak o to temat kobiet z klasą, jak stwierdził @Rnext został zignorowany.
  18. @catwoman No i co z tego że napisałaś o swoich słabościach? Czego oczekujesz? Oklasków? 70% forum to opisy naszych męskich słabości, złego postępowania, prób i technik zmiany tego. Zaczynając od błahostek jak dłubanie w nosie po ciężkie tematy typu walka z alkoholizmem. Po drodze ubiór, jak zachować się w danej sytuacji. itp. itd. Autorefleskji akurat u nas dość. Może jakieś rozwinięcie podstaw? O ile umiem czytać ze zrozumieniem, to są tam również wyszczególnione punkty, czego ten temat będzie dotyczył. I widzisz, złośliwy chichot losu spowodował, że właśnie, w tym momencie Twoja postawa jest odbierana "jaka to ja nie jestem ach i och". I rzecz kolejna. Faktycznie, jakimże objawem braku klasy jest trzymanie noża nie w tej dłoni... No to po prostu problem urastający do skali światowej. Tak samo przeklnięcie pod nosem... I cóż jest żenujące w przyznaniu, że kobiety zachowują się jak się zachowują? Rozpad własnego Ego w którym uchodzisz za chodzący ideał? A może porozmawiamy również o braku klasy, w sytuacjach, gdy łapiecie facetów na dzieciaki a potem pretensje, że partner na Was patrzeć nie może? P.S. Twoje odniesienie się do postu @HORACIOU5 znów kulą w płot... Bo on o jednym a Ty o drugim. Nawet, jeśli na siłę podepniemy to pod jedno, to pokaż mi temat w którym dzielisz się pracą nad sobą i eliminacją przywar jak i problemów.
  19. Powiedz mi moja droga @catwoman, co ma wspólnego @Subiektywny oraz faceci znajdujący się w Twojej przestrzeni życiowej do poruszanego tematu braku "klasowości" wśród kobiet? Znów, jak widzę, "odwracanie kota ogonem", przerzucanie ciężaru dyskusji na postać facetów oraz ogólnie bierność poprzez oczekiwanie na rozwinięcie tematu przez @Selqet, zamiast dania coś od siebie. Właśnie tego typu posty są doskonałym przykładem mydlenia oczu i pokazania braku klasy. Bo zamiast dyskutować o poważnym problemie, który napotykamy codziennie, to używamy argumentu "A u was murzynów biją".
  20. Kup Bracie dyktafon. Nagrywaj wszystko, bo stawka idzie naprawdę wysoko! Ja Ci dobrze radzę! Zwłaszcza jak będziesz u teściowej.
  21. Swego czasu, za wczesnej młodzieży studenckiej studiowałem ratownictwo medyczne i miałem praktyki. Polegało to na tym, że dwa pełne weekendy (mieszkałem na stacji ratownictwa przez weekend) i miałem zaliczone całościowo, bo nikt nie chciał mieć w weekendy. Zgłoszenie na jedną z bogatszych dzielnic Wrocławia. Przyjeżdżamy na miejsce i pani ubrana w szlafrok i że musi na oddział ginekologiczny. Zdradzić nie chciała co się dzieje a mąż czerwony posapywał i udawał, że go nie ma w domu. No cóż, zabraliśmy, zawieźliśmy, odstawiliśmy. Uzupełniamy papiery i z sali przyjęć wypada pan profesor, czerwony ta twarzy i aż ksztuszący się ze śmiechu. Gdy ochłonął, poczuł potrzebę podzielenia się przypadkiem, który leży rozłożony na krześle ginekologicznym. Otóż Pani poczuła się zagrożona (małżeństwo koło 50, on dyrektor w dużej firmie, koszący ciężkie pieniądze), że jej pozycja małżeńska zaczyna się sypać i mąż może mieć młodą kochankę... Więc poskrobała się po główce, pomyślała i wpadła na prosty i genialny w swej prostocie plan- trzeba z powrotem rozbudzić pożycie małżeńskie i dodać mu pikanterii, bo standard na pielgrzyma znudził się. Wszystko byłoby cacy i nikt by się nie dowiedział, gdyby owa pani zrobiła lodzika z bitą śmietanką, użyła dildo, ogórek... Ale cóż... Pomysły skończyły się jak i logika. Mąż był wielkim fanem kaszanki. Uwielbiał ją pod każdą postacią, a że kasy nie brak, to kupował te najlepsze, w cieniutkim jelitku. Sami wiecie, że takie mięsko trzyma się w zamrażarce... No ale jak użyć zamarzniętego? No nic... Do mikrowelki i bach... 2 minuty i gotowe. No i pani sobie wsadziła... Jelitko pękło... Reszty zapewne domyślacie się... Co dała radę to wysprzątała. Ale cześć została, więc po pogotowie. Na początku nie chciała zradzić co się stało, to pan profesor do niej, że 40 lat tym się zajmuje, ale pierwszy raz widzi coś takiego, więc musi dzwonić po kumpli... Pani zrobiło się głupio, że czterech lekarzy będzie robiło sympozjium nad jej brzoskwiniowym rajem i kaszanką... Więc zdradziła Sekret. Tak więc, jak widać, życie różne zna przypadki i nie zawsze dildo musi być wyrobem sztucznym P.S. Dowiedzieliśmy się, że panu nagle ustała miłość do kaszanki. Jakie były dalsze perypetie łóżkowe tej pary- nie mam pojęcia
  22. Dobra... wymiękam... Dla tych, którym nie chce się czytać w skrócie: Nie zrobiłam nic, bo skakał. Nie eksponowałam kobiecości, bo skakał. Nawet nie rozmawiałam przez telefon, bo skakał. Zrobiłam aż ciasteczka i cięlecy oczy, bo skakał. W końcu przestał, bo się zmęczył. A ja byłam taka zimna... Królowa Lodu, dla której wszystko było zbędne i niepotrzebne... I on tego nie docenił... Nawet nie wiem jak to skomentować... Brakuje mi chwilowo pomysłu, może browar coś rozjaśni...
  23. Arox z lasu

    Samochód do 20 tys

    i ją uda się upchać. Jak się popieści to i dupsko się zmieści. Po przeczytaniu wątku popieram @Lukulus . W tym przypadku benzyna to najrozsądniejsze co może być. Bo jeżeli nie pokonujesz ogromnych km to koszty związane z paliwem będą podobne.
  24. Przepraszam, ale muszę to napisać... Każda by zaliczyła pannę... Na imię jej byłoby Renia Rączkowska... Może wtedy byście zrozumiały, jak to z Wami jest
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.