Skocz do zawartości

Oświecony

Starszy Użytkownik
  • Postów

    709
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Oświecony

  1. AdrianoPeruggio: Z całym szacunkiem, ale na takim poziomie nie mam zamiaru z Tobą rozmawiać. Kończę więc swój religijny wywód i przepraszam za "oftopowanie". PS A z tym "Oświeconym" nie mam nic wspólnego.
  2. AdrianoPeruggio: Pamiętaj, że tego obrazu nie namalował byle kto. Gość wiedział, co jest grane. Nie wiem, jak jest u Ciebie z religijnością, ale do Twojej wiadomości podaję, że ja nie jestem religijny. A co do Ery Wodnika: Ew. św. Łukasza 22,10: "Gdy wchodzić będziecie do miasta, oto spotka się z wami człowiek, niosący dzban wody; idźcie za nim do domu, do którego wejdzie". Człowiek niosący dzban wody, to Wodnik. PS Jestem za wydzieleniem tematu.
  3. Baca: Ja też chciałbym, żeby było inaczej, ale to jest utopia (co mnie nauczyło po moim przykładzie z owym forum). Jak już wspomniał Quizas, prędzej czy później zawodzi czynnik ludzki. Nie będzie czegoś takiego, jak równy dostęp wszystkich do wszystkich dóbr. Przynajmniej nie za naszego życia. AdrianoPeruggio: Również wybacz, ale się mylisz. Spójrz tylko na obraz "Ostatnia Wieczerza" Leonarda da Vinci. Jezus jest w środku jako Słońce. Apostołowie są w czterech grupach po trzy osoby - cztery pory roku. Każdy z nich reprezentuje znak zodiaku. Synkretyzm religijny istnieje. I to nie jest jakieś słońce, tylko to jest nasze Słońce, w naszym Układzie Słonecznym. Jezus został postawiony w miejsce Mitry. To kolejne bóstwo słoneczne. Wybaczcie zejście z tematu. Musiałbym założyć osobny wątek.
  4. BarszczykZuszkami: Ja już wszystko napisałem, co miałem napisać w tym temacie. Ani ja, ani inni, którzy się tutaj wypowiadali, że nie piją, nie "emanują swoją zajebistością" z tego powodu. Widzę, że chyba większość nie dostrzega szerszego kontekstu naszego alkoholowego tematu. Tu nie chodzi tylko o wydane 20 zł, kaca czy upodlenie się pod wpływem alkoholu. Tutaj chodzi o to, kto stoi za truciem mas ludzkich. Stoją za tym wielkie koncerny, które w połączeniu z korporacjami spożywczymi i farmaceutycznymi mają w dupie Twoje zdrowie. Za tymi koncernami stoją Żydzi (żeby być dokładniejszym, to tzw. pseudo-Żydzi z byłego Imperium Chazarskiego), m.in. niejaka rodzina Bronfman. A jeśli chcesz pić piwa z lokalnych browarów, to nikt nikomu tego nie broni. To Twoje życie i Twoje zdrowie. :-)
  5. Baca, jeśli to wszystko miałoby być, to musiałoby nastąpić masowe przebudzenie. Podam przykład z własnej piaskownicy: Kiedyś było pewne forum, na którym byłem zarejestrowany i się udzielałem. Naprawdę cholernie wierzyłem w to wszystko. W ludzi, którzy tam byli, w to, że możemy coś zmienić. Forum upadło dosyć szybko, ponieważ ludzie, którzy nim zarządzali (wielce przebudzeni i uduchowieni) byli nastawieni tylko na jedno,. Pie-nią-dze! O tym dowiedziałem się dużo później. Nawet kłócili się o korzyści. Ja poświęcałem swój czas, swoje siły (bo działałem też w realu), a tam chodziło tylko o jedno. Długo się opierałem, by wejść w system. Gdy inni "robili pieniądze" i jakoś się rozwijali, ja próbowałem uświadamiać ludzi. Oczywiście, wyszedłem na tym, jak wyszedłem. Chodzi mi tu o sprawy NWO, Illuminati, syjonizm itd. Co do prawa, piszesz o dziesięciu przykazaniach. Nie znam języka hebrajskiego (przynajmniej jeszcze nie), ale słyszałem, że w hebrajskim to nie jest dziesięć przykazań, tylko dziesięć propozycji. A to jest ogromna różnica. My możemy według tego żyć, ale nie musimy. Gdyby kogoś to ciekawiło, to mogę podać źródło tego, gdzie to usłyszałem. Słyszałem, że są na forum prawnicy (a może nawet bankowcy). Powiedzcie mi (zwracam się tutaj do wszystkich), kto z was słyszał o czymś takim, jak UCC? Uniform Commercial Code? Kto z was wie, skąd to całe prawo pochodzi? Dlaczego papież ma ochronę szwajcarską, a nie na przykład włoską, niemiecką czy angielską? Kim jest sędzia w sądzie i zza czego ten sędzia sądzi? I co to jest w ogóle za termin "zasoby ludzkie"? Jest coś takiego, jak prawo naturalne i na to prawo nałożone jest prawo sztuczne, czyli to, w którym wszyscy funkcjonujemy. Może, gdy wejdziemy w Erę Wodnika, według moich obliczeń ok. 2150 r. (teraz jesteśmy w Erze Ryb, stąd Jezus jako Słońce, podróżował z dwiema rybami - gwiazdozbiór Ryb), to coś się zmieni, ale samo się to nie zrobi. Jeszcze się w to nie zagłębiałem, ale niejaka Helena Bławatska chyba się o tym wypowiadała.
  6. Ja zarejestrowałem się po kilku godzinach przeglądania forum. Jeśli mam coś do powiedzenia w danym temacie, to z chęcią się tym podzielę. Jeśli ktoś już napisał to, co ja chciałem napisać, to nie piszę nic. Ewentualnie, mogę kliknąć "Lubię to". Dla niektórych tutaj byłem tzw. trollem (mam nadzieję, że - no właśnie - byłem), ale cóż... trzeba i to przyjąć na klatę. Jeśli nie chcesz być krytykowany, to nic nie mów, nic nie pisz... Mam to pod spodem, gdyby kogoś to ciekawiło.
  7. Temat żyje, to dobrze. Im więcej świadomych mężczyzn, tym lepiej. Vercetti, skoro o takich tekstach mowa, to jeszcze jest coś w rodzaju: "Chluśniem, bo uśniem!" albo "Jeden kielich na jedną nogę, a teraz drugi na drugą." U palaczy powala mnie też ten tekst: "Idę nakarmić raka!" :-)
  8. Pisałem wyżej, że nie miałem do czynienia z takimi kobietami w sensie seksualnym ani związkowym, ale z obserwacji znajomych i kolegów, którzy mieli do czynienia z palaczkami, to mogę potwierdzić, że są o wiele bardziej chętne do zdrad itp. rzeczy. Nie wiem, czy jest coś takiego, jak "palę, bo lubię", ale wiem, że jest coś takiego, jak "palę, bo muszę". Panowie, nie mam zamiaru teraz nikogo urazić, ale gdybym mógł nie witać się z palaczami (w sensie, że nie podawać ręki na przywitanie), to bym tego nie robił. Cały ten papierochowy smród z pożółkłej, wyschniętej ręki palacza/palaczki przechodzi na moją rękę. Może to śmieszne, co napisałem, ale tak właśnie jest. Pozwolicie, że na koniec zamieszczę jeszcze raz coś, co powinna obejrzeć każda paląca kobieta (i mężczyzna)!
  9. Wiesz, zaliczam potknięcia po prostu. Kilka dni jest w porządku, a nagle zapycham się jakimiś niby-szynkami, serami żółtymi, sokami z kartonu, a nawet chipsami i czekoladami. Z mięsem ogólnie nie miałbym problemu. Gorzej jest z żółtym serem. Myślę, że tu chodzi tylko i wyłącznie o smak i zapach tłustego i słodkiego. Czuję, że muszę spróbować z tym odżywianiem, a co będzie potem, to zobaczymy.
  10. Jest jeszcze taki dobry dokument: "Nikola Tesla - Master of Lightning". Moim zdaniem ów geniusz chciał dać ludziom wolną energię. Niestety nie pozwolono mu na to.
  11. Drizzt, dobre postanowienia. Pamiętaj, że nie od razu Rzym zbudowano. Potknięcia będą się zdarzały. Nie powinieneś się jednak poddawać. Ja teraz próbuję przejść na odżywianie wegańskie. Po prostu czuję, że muszę tego spróbować. Miałem już dużo potknięć w tym temacie, ale próbuję nadal. No i więcej ruchu, a mniej komputera. PS Czytałeś mój wątek o alkoholu? Może mógłbyś coś z niego wynieść dla siebie.
  12. Wroński, rzeczywiście. Moja historia w porównaniu z Twoją to po prostu nic. Gdzieś już mi się obiło o uszy to pojęcie "borderline", ale nie wiedziałem z czym to się je. Na razie rzuciłem tylko na to okiem, ale nadrobię zaległości co do tych linków zamieszczonych w tym wątku.
  13. 1. Wspominałem o tym, że im właśnie chodzi o tzw. umiarkowane picie. Jeden drink czy piwo dziennie, bylebyś po prostu pił! Trucizna musi schodzić z półek. Biznes i ogłupianie ludzi musi się kręcić. Co do tego linka, który podałeś, to mnie to w ogóle nie przekonuje. To jest tylko zachęcanie ludzi, żeby po prostu pili. Czy to, co jest zawarte w tym artykule, to prawda czy nie, tego się nie dowiemy. Jednak, gdy widzę takie nazwy, jak "Catholic University", "Carnegie" czy "Reuters", to mi coś tu nie gra. Za tym tzw. umiarkowanym piciem stoją psychopaci z wielkich koncernów. I przez to, że pewien gówniarz był pod wpływem tej trucizny, który popisywał się, że czego on to nie zrobi ze swoim samochodem, zginęła 4-letnia dziewczynka. Co zrobilibyście na miejscu ojca? 5. Wielki praktyk? Wielki praktyk czego? Picia i palenia? Element baśniowy można wprowadzać (jeśli już) za pomocą innych substancji. Za mało wiem na ten temat, więc nie będę się wypowiadał. Poza tym, samo nazwisko tego ów praktyka wygląda mi na przynależące do pewnego narodu, który nienawidzi Polaków i w ogóle Słowian. 6. No tak, ci, którzy przeżyli. A ilu z nich już odeszło przez te trucizny? Chyba dużo artystów jest zapijaczonych i "zapalonych" w cholerę. Poza tym, co to za artyści, którzy potrzebują wspomagaczy do swojej twórczości? Czyżby nie byli aż tak inteligentni i twórczy? Ja tylko podzieliłem się swoim zdaniem (już to, zresztą, pisałem). Ktoś może się z nim zgodzić, ktoś nie musi się z nim zgadzać. Chcesz pić - pij! Nie chcesz pić - nie pij! Ja wybrałem to drugie i bardzo się z tego cieszę. Samodoskonalenie, panowie... Samodoskonalenie!
  14. Verde: Założyłem wątek o alkoholu. Poczytaj, bo mądrze chłopaki się tam wypowiadały. Swoją drogą, pomysł z przeprowadzką, jak radzą chłopaki wyżej, jest dobry. Sam zamierzam w tym roku wyprowadzić się do dużego miasta i zacząć nowe życie.
  15. Mniej niż rok temu oglądałem pewien film. Horror. Chociaż... nie wiem, czy to jest horror. Na pewno nie klasyczny horror, który straszy. Chcę go polecić tylko ze względu na to, żeby mieć świadomość takich rzeczy. Można stracić wiarę w ludzkość. Wiem, że są gorsze filmy, ale nie chcę ich oglądać. Jeśli ktoś zdecyduje się oglądać, to uprzedzam, że ten film jest po prostu potrzaskany. Oglądałem go ok. 3:00-4:00 w nocy. Po filmie przez godzinę nie mogłem zasnąć. Film nosi tytuł "Martyrs. Skazani na strach". Do obejrzenia m.in. na "cda". Jeśli ktoś się zdecyduje na oglądanie, to niech się potem podzieli "wrażeniami".
  16. Panowie! Kiedyś na pewnym portalu pod pewnym artykułem przeczytałem taki komentarz (nie zacytuję dokładnie): "Kobieta nie kocha ciebie, tylko kocha to, jak się przy tobie czuje i to, co ty możesz jej dać!" Wtedy potraktowałem to z przymrużeniem oka, ale po tym, co przeżyłem i po lekturze innych wątków (ten mój przy niektórych waszych, to jednak pikuś), tak to chyba wygląda.
  17. Subiektywny, tacy jak ten z tego teledysku zostają co najwyżej przyjaciółmi kobiet. Poza tym, przypomina mi aktora Emilio Esteveza za młodych lat. Widzieliście może "Ognie św. Elma" albo "Klub winowajców"? Tam m.in. grał.
  18. Jest jeszcze coś takiego: "Inspirujący wykład, który może zmienić Twoje życie - Gary Yourofsky" "101 powodów, aby przejść na weganizm"
  19. W Poznaniu i okolicach jest ich dosyć dużo. Słyszałem, że w Szczytnie (tam jest szkoła policyjna) ich zatrudniają na wypadek, gdyby Polacy się buntowali przeciw czemuś. Polak Polaka nie będzie bił, ale Ukrainiec już tak. Strzeżcie się Ukrainek, bo słyszałem historie, że zagaduje taka do jakiegoś biedaka przez internet i mówi, jak to u nich źle i jaka bieda. Dziewczyna oferuje swoje usługi (sprzątanie, gotowanie, mycie i oczywiście, od czasu do czasu zaświeci biedakowi swoimi wdziękami), biedak się zakochuje. Po jakimś czasie przychodzi pewien pan z dwoma wielkimi panami i wystawia rachunek. Dla mnie i tak za tym wszystkim stoją Chazarowie. Na Ukrainie podobno ma powstać Nowa Chazaria, dlatego m.in. jest tam taki bałagan. W końcu sam Kissinger powiedział podobno, że za 10 lat Izrael przestanie istnieć. Tylko nie wiem, kiedy on to powiedział.
  20. Panowie, polecam film na ten temat - "Earthlings" (powinien być na YT pod nazwą "Ziemianie"). AdrianoPeruggio, słyszałeś o tym filmie?
  21. Nie chcę tutaj sypać dosyć znanymi tytułami (które zapewne na forum już się pojawiały), więc: Z oglądanych w przeciągu ostatnich dwóch lat (filmy, które moim zdaniem trzymają w napięciu): - "Lęk pierwotny", 1996 - "Polowanie", 2012 - "Rzeka tajemnic", 2003 - "Miasto gniewu", 2004 - "Dwunastu gniewnych ludzi", 1957 - genialny film, naprawdę polecam każdemu, nie zniechęcajcie się czarno-białym obrazem Z oglądanych dużo wcześniej (które też trzymają w napięciu): - "Siedem", 1995 - "Prawo zemsty", 2009 - "Taśma", 2001 Z bardziej emocjonalnych: - "K-PAX", 2001 - "Miasto aniołów", 1998 - "Przebudzenia", 1990 - "Siedem dusz", 2008 - "Equilibrium", 2002 Poza tym "Manna" (ale ten z roku 2006). Amatorski film, ale nieźle ryje czachę. Link do części pierwszej: https://www.youtube.com/watch?v=yklzwgUeF84 Z dokumentalnych oglądanych ostatnio - "Bodysong".
  22. Sam nie palę. Mogę nawet rzec, że tego nie cierpię. Jako kandydatka na kobietę życia - odpada zupełnie. Jako kandydatka na romans - odpada zupełnie. Jako kandydatka na jedną noc - odpada zupełnie. Po prostu bym się brzydził nawet taką pocałować. Na szczęście nie trafiałem na takie, a gdybym się nagle dowiedział, że pali, to bym się pożegnał. Jeśli chodzi o ten temat, to mam swoje zasady po prostu. Ogólnie denerwują mnie osoby uzależnione od tego gówna. W przerwach pomiędzy zajęciami na uczelni aż się trzęsą, bo muszą zapalić. W pracy to samo. Tylko obserwują, czy kierownik nie idzie, a co się z tym wiąże, to pretekst do ściemniania. Do tego pokazywanie swojej "zajebistości" i towarzyskości (w przypadku niektórych dziewcząt). Słyszałem, że palacze po prostu coś muszą robić z rękoma. I to, co napisali panowie powyżej. Jeden ciągnący się smród. Nawet, gdy taka skończy palić, to czuć otoczkę tego smrodu. Po drugie, zawsze takie osoby kojarzyły mi się z wyschniętą, pomarszczoną skórą, tak jakby wiecznie byli odwodnieni. Nie chcę się już rozpisywać na temat niedopałków, które są wszędzie, bo to przechodzi po prostu ludzkie pojęcie. Zauważyłem też, że osoby palące, to kombinatorzy (nie chcę wrzucać tutaj wszystkich do jednego wora). Moja znajoma też kiedyś paliła, miedzy innymi po to, by być szczupłą. No masakra. Jak takie osoby muszą mieć zasmolone organy wewnętrzne? Do tego wieczny kaszel i plucie tym jadem (jak to określił prof. Żdanow). Chociaż u kobiet plucia nie zauważyłem. Kiedyś miałem teorię, że papierosy palą tylko głupi ludzie, ale niestety to była błędna teoria. Naukowcy, lekarze, profesorowie też to robią. No i powtórzę się tak, jak w przypadku alkoholu. Świadomi, mądrzy ludzie nie niszczą sobie zdrowia na własne życzenie. Są to więc, po prostu, ludzie słabi. Na koniec filmik. Napisy trzeba włączyć. Wysłuchajcie do końca. "List do palącej dziewczyny..." https://www.youtube.com/watch?v=jl0TfqQbOGk
  23. Oświecony

    Testosteron

    Ja wspomniałem o tym filmie w swoim wątku, a zrozumiałem go dopiero po tym, co mnie spotkało.
  24. RedBull1973: To, że siedząc na trzeźwo z podpitym towarzystwem nie znajdę wspólnego języka, to wiem, bo to przerabiałem. Z takiego towarzystwa się rezygnuje (jeśli rzeczywiście służy tylko do picia). Poza tym, często przy takich popijawach rozmowy są o niczym. Niczego takie "konwersacje" do życia nie wnoszą. Mam tu na myśli śmiechy, żarty, wygłupy itd. To po prostu strata czasu dla mnie, a odreagować mogę w inny sposób. Parafianin: Nie, żebym Ci słodził, ale podobają mi się Twoje wypowiedzi (te, które dotychczas czytałem w różnych wątkach). I tak, jak powiedziałeś, wielu pije, bo nie mają zainteresowań. Z paleniem papierosów nie miałem problemów. Jest mi to obce. Nigdy tego nie rozumiałem. Może przydałby się jakiś wątek na ten temat, ale musiałby założyć go ktoś, kto pali(ł). Panowie, ja zadałem sobie pytanie. Czy tego rodzaju rozrywka jest mi potrzebna.? Odpowiedź brzmiała: Nie! Raz, że nie chcę pić, a dwa, że przerabiałem to już multum razy (te popijawy oparte tylko na śmiechu i wygłupach). No cóż, dla niektórych zniknięcie Facebooka byłoby końcem świata, dla innych zniknięcie alkoholu byłoby tym końcem. Jeśli komuś moje i innych wypociny w tym wątku dały chociaż do myślenia, to już może być to pierwszy krok do tego, by z każdym miesiącem być lepszą wersją siebie. W poddziale, w którym zamieściłem ten wątek jest wyraz "samodoskonalenie". Chciałbym mieć taką świadomość te 8-9 lat temu, jak kolega Vercetti. A już najlepiej nigdy tego nie tknąć, jak kolega Nieugięty. Gdyby dawnemu mnie (w wieku 21-22 lat) ktoś powiedział, żebym nie pił, bo to szkodzi, bo coś tam, to powiedziałbym: "Weź, chłopie, co ty pieprzysz!? Lepiej chodź i się napij, a nie pierniczysz głupoty." Albo w skrócie: "Pij, nie pierdol!" A gdyby ktoś wtedy mi zabrał piwo i muzykę (rockową i metalową), to mógłby to być powód do samobójstwa (tak pół żartem, pół serio). I jeszcze jedno, bo być może kogoś to ciekawi. Po tym moim rocznym niepiciu alkoholu (dokładnie rok i dwa tygodnie), gdy pierwszy raz poszedłem się napić, to wypiłem sześć piw. Były wymioty i duży ból głowy. Żeby było ciekawiej, to przez ten rok nie jadłem żadnych batonów, czekoladek itp., zawierających alkohol. Po całym zdarzeniu z tym piciem, oczywiście żałowałem.
  25. Panowie, jeszcze taka mała ciekawostka. Przez dwa lata pracy zapisywałem sobie, ile pieniędzy wydałem na alkohol. To było kilka lat temu. W przybliżeniu: 7330 zł. Do tego trzeba dodać pieniądze z długów, które też przeznaczałem na alkohol (głównie piwo), czyli dobre 500 zł. Do tego jeszcze trzeba dodać pieniądze wydane na leczenie oraz na "kacowe" zachcianki, czyli śmieciowe i słodkie jedzenie - dobre 1000 zł. Razem wychodzi w przybliżeniu 9000 zł. Tyle kosztował mnie alkohol przez dwa lata. Miałem okres, w którym na tzw. kacu jadłem kebaby i piłem gazowane napoje w puszce. Jedna taka zachcianka to mniej więcej 20 zł. Za to miałbym już jakąś wartościową książkę. Zapomniałem też dodać, że często, gdy wypijałem 2-4 piwa, to miałem problemy z zaśnięciem, czego nie było w przypadku wypicia 7-9 piw. Nieswojo czułem się również następnego dnia po tych 2-4 piwach. W "kacowym" dniu niekiedy dopadały mnie jakieś chore rozmyślania (o życiu na przykład). Narkomani pewnie często to mają na głodzie. W okresie dzieciństwa nie potrzebowaliśmy alkoholu do zabawy, byliśmy żywi (tutaj nie wnikam, kto i jakie miał dzieciństwo), ruchliwi, nie nudziliśmy się, bo zawsze były jakieś pomysły na zabawę. Przynajmniej dla moich i starszych roczników, które miały swoje dzieciństwo przed erą internetu. Co więc, panowie, się stało, że nagle ten alkohol zaczął być potrzebny w naszym życiu (w moim przypadku tak od 18 roku życia, wcześniejszych gówniarskich popijaw nie liczę, a było ich dobre 120)? Czy to jest niezbędna rzecz tzw. życia towarzyskiego i każdej imprezy? Czy bez tego towarzystwo nie jest sobą? Czy za tym po cichu też stoi popęd seksualny? Kto ma jakieś ciekawe rozważania na ten temat, to niech się podzieli. Na koniec krótki filmik, szczególnie dla kobiet, bo one też tu są. Nie wiem, ile w tym prawdy, bo nie jestem lekarzem. https://www.youtube.com/watch?v=m4G2yBxv_HI
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.